Beznadziejna sytuacja i tyle

[kennedy]

Napisane przez kokszajnel

Charakter bardzo podobny do charakteru matki. Serio ja nie umiem się postawić bo mnie zgasza że ja nie mam racji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W sam raz zeby z nimi mieszkac...z deszczu pod rynne..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kokszajnel]

Napisane przez anna87

A co by zrobił, gdybyś podjęła pracę i wynajęła pokój w miejscu jej wykonywania, a nie przeprowadzała się do jego rodziny?

No pewnie by zastanawiał się dlaczego, powiedział że on zaangażował wszystkich A ja nagle zmieniam zdanie. Że zamiast trzymać się tego to zmieniam zdanie. Że bycie razem to mieszkanie razem.

Wczoraj wogole powiedziałam mu, że jak ja utrzymam się za 1400 zł.. A on mi powiedział, że najlepiej żebym podziękowała kuzynce bo nawet za dojazdy zapłacę mnóstwo pieniędzy. Że dojazd kosztuje. On może mnie utrzymać przez jakiś czas tylko żebym dała sobie spokoj z tym. Tata znajdzie pracd

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[anna87]

Napisane przez kokszajnel

No pewnie by zastanawiał się dlaczego, powiedział że on zaangażował wszystkich A ja nagle zmieniam zdanie. Że zamiast trzymać się tego to zmieniam zdanie. Że bycie razem to mieszkanie razem.

Zaangażował wszystkich - tzn co konkretnie zrobił?

Jeśli faktycznie zależałoby mu na tym, żebyś stanęła na nogi i uniezależniła się od rodziców, to powinien się cieszyć i Ci kibicować. Natomiast również mam wrażenie, że jemu zależy raczej, żeby uzależnić Cię od siebie oraz odseparować Cię od rodziny.

[peopeo]

Aha, czyli bierzesz ślub z facetem, który wyznaje zasadę, że masz sie sama utrzymać? A co jeśli kiedyś stracisz pracę, nie będziesz pracowała przez dłuższy czas, zachorujesz itp.? Co wtedy? Będziesz jadła resztki z jego talerza, czy brała kredyty żeby mu dorównać?

[kokszajnel]

Napisane przez peopeo

Aha, czyli bierzesz ślub z facetem, który wyznaje zasadę, że masz sie sama utrzymać? A co jeśli kiedyś stracisz pracę, nie będziesz pracowała przez dłuższy czas, zachorujesz itp.? Co wtedy? Będziesz jadła resztki z jego talerza, czy brała kredyty żeby mu dorównać?

No on by mnie utrzymywał, tak mi powiedział

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[trzyrazypiec]

Napisane przez kokszajnel

No on by mnie utrzymywał, tak mi powiedział

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

*tylko wtedy, gdybyś się go słuchała

[anna87]

Napisane przez kokszajnel

No on by mnie utrzymywał, tak mi powiedział

A masz powody, by w to wierzyć, skoro do tej pory z tego, co pamiętam (może się mylę), nawet koszty dojazdów pokrywałaś, nie wspominając o tych wakacjach itd?

[kokszajnel]

Napisane przez trzyrazypiec

*tylko wtedy, gdybyś się go słuchała

Ale to mówisz Ty on czegoś takiego nie powiedział, wogole chce abym znalazła pracę lepszą od tamtej, bliżej, lepiej płatną.

Myślę wogole nad tym by zakomunikować ojcu tz że nie chce pomocy z jego strony... To nie był dobry pomysł

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[trzyrazypiec]

Napisane przez kokszajnel

Ale to mówisz Ty on czegoś takiego nie powiedział, wogole chce abym znalazła pracę lepszą od tamtej, bliżej, lepiej płatną.

Myślę wogole nad tym by zakomunikować ojcu tz że nie chce pomocy z jego strony... To nie był dobry pomysł

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oczywiście, że powiedział.

"On może mnie utrzymać przez jakiś czas tylko żebym dała sobie spokoj z tym."

[kokszajnel]

Napisane przez anna87

A masz powody, by w to wierzyć, skoro do tej pory z tego, co pamiętam (może się mylę), nawet koszty dojazdów pokrywałaś, nie wspominając o tych wakacjach itd?

No nie mam gwarancji ale skoro chce abym mieszkała z nim to może coś w tym jest. A jak myślisz kto powinien pokrywać koszty moich wyjazdów do niego?
Ja ? Czy on ?
Myślisz że powinien mi dawać kasę ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 14:47 ---------- Poprzedni post napisano o 14:45 ----------

Napisane przez trzyrazypiec

Oczywiście, że powiedział.

"On może mnie utrzymać przez jakiś czas tylko żebym dała sobie spokoj z tym."

Nie patrzyłam na to w ten sposób. Może trzeba zacząć ważyć słowa? No chodzi o pracę abym znalazła bliżej on mnie utrzyma do tego czasu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[peopeo]

Powiedzial, ze przez jakiś czas. Do momentu, aż nie znajdziesz czegoś. W tym zdaniu już jest zawarta presja, znając układ jakiego go wyuczylas, że jak nie masz, to sie będziesz kajac, brać kredyty, byle by dorównać. A życie jest nieprzewidywalne, zdrowie z wiekiem szwankuje. W malzenstwie powinna byc wspolnota a nie wyliczanie, szczególnie że twój przyszły małżonek zna dokładnie twoją sytuację finansową a udaje, że nie nic nie widzi.

[trzyrazypiec]

Napisane przez kokszajnel

No nie mam gwarancji ale skoro chce abym mieszkała z nim to może coś w tym jest. A jak myślisz kto powinien pokrywać koszty moich wyjazdów do niego?
Ja ? Czy on ?
Myślisz że powinien mi dawać kasę ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Chciałabyś, żeby Cię utrzymywał? Czy chcesz pracować? Chciałabyś, żeby płacił za dojazdy? Wiem, że dla Ciebie to może być szok (I NIE PISZĘ IRONICZNIE), ale w sprawie Twojego życia, Twoich wydatków i Twoich decyzji liczy się to czego TY chcesz. Nie to, co powinnaś i nie to, czego chcą rodzice, teściowie, narzeczony

[kokszajnel]

Napisane przez trzyrazypiec

Chciałabyś, żeby Cię utrzymywał? Czy chcesz pracować? Chciałabyś, żeby płacił za dojazdy? Wiem, że dla Ciebie to może być szok (I NIE PISZĘ IRONICZNIE), ale w sprawie Twojego życia, Twoich wydatków i Twoich decyzji liczy się to czego TY chcesz. Nie to, co powinnaś i nie to, czego chcą rodzice, teściowie, narzeczony

Nie chce aby on mnie utrzymywał.
Chce pracować
Wiesz co, co 2 tygodnie kombinuje skąd wziąć kasę na wyjazd tu sprzedaje taki ciuch tu taki.. odkładam.
Nie podchodzilam do tego w ten sposób

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[anna87]

Napisane przez kokszajnel

No nie mam gwarancji ale skoro chce abym mieszkała z nim to może coś w tym jest. A jak myślisz kto powinien pokrywać koszty moich wyjazdów do niego?
Ja ? Czy on ?
Myślisz że powinien mi dawać kasę ?

Myślę, że sytuacja, w której on tęskni, albo przynajmniej tak twierdzi, a Ty jedziesz do niego, na swój koszt, będąc w gorszej sytuacji rodzinno-ekonomicznej, nie wróży dobrze. Podobnie jak te wyjazdy. Nie wiem, jakie masz podstawy, by liczyć na niego w kwestiach finansowych w przyszłości.

Co do pracy - próbowałaś szukać sama, bez pośrednictwa innych osób?

[trzyrazypiec]

Napisane przez kokszajnel

Nie chce aby on mnie utrzymywał.
Chce pracować
Wiesz co, co 2 tygodnie kombinuje skąd wziąć kasę na wyjazd tu sprzedaje taki ciuch tu taki.. odkładam.
Nie podchodzilam do tego w ten sposób

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Brałabym tę pracę, którą teraz masz. To jest imo dobry początek. Czy masz kogoś bliskiego prócz rodziców oraz narzeczonego? Bo w związku z tą Twoją decyzją (jeśli byś ją podjęła) liczyłabym się z ostrą reakcją narzeczonego i warto by było, żeby ktoś Cię wspierał w tych pierwszych krokach.

Krótko mówiąc myślę, że on nawet nie bierze pod uwagę, że jesteś w stanie się mu przeciwstawić i po czymś takim mógłby pokazać swoje pełne oblicze.

[kokszajnel]

Napisane przez anna87

Myślę, że sytuacja, w której on tęskni, albo przynajmniej tak twierdzi, a Ty jedziesz do niego, na swój koszt, będąc w gorszej sytuacji rodzinno-ekonomicznej, nie wróży dobrze. Podobnie jak te wyjazdy. Nie wiem, jakie masz podstawy, by liczyć na niego w kwestiach finansowych w przyszłości.

Co do pracy - próbowałaś szukać sama, bez pośrednictwa innych osób?

W sumie racja..
Tak szukam sama, probuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[peopeo]

Kobito, ciuchy sprzedajesz, by mieć na wyjazd, narzeczonego zobaczyc??? ostatnią koszulę też sprzedasz z miłości???Czy on o tym wie??? Jeżeli wie, to nawet nie skomentuję.

Dlaczego on nie przyjeżdża po Ciebie, wiedząc, że nie masz pieniędzy????



Oj, chyba matka miała rację, będziesz płakać przez niego ....

[kokszajnel]

Napisane przez trzyrazypiec

Brałabym tę pracę, którą teraz masz. To jest imo dobry początek. Czy masz kogoś bliskiego prócz rodziców oraz narzeczonego? Bo w związku z tą Twoją decyzją (jeśli byś ją podjęła) liczyłabym się z ostrą reakcją narzeczonego i warto by było, żeby ktoś Cię wspierał w tych pierwszych krokach.

Krótko mówiąc myślę, że on nawet nie bierze pod uwagę, że jesteś w stanie się mu przeciwstawić i po czymś takim mógłby pokazać swoje pełne oblicze.

Mam ale ciocia mieszka w Holandii.
W sumie nie mam z kim, nasza rodzina trochę jest dzika i nikogo nie zaprasza

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[anna87]

Napisane przez kokszajnel

W sumie racja..
Tak szukam sama, probuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Trzymam kciuki. Bierzesz pod uwagę inne miasta?

Czytam Twój poprzedni wątek i cóż... wykosztowujesz się po to, żeby dwa razy w miesiącu pojechać do kogoś, z kim nie za bardzo możesz pogadać, zdarzają się spięcia, on szantażem wymusza współżycie, Ty głównie gotujesz im, pieczesz i robisz herbaty... dużo czasu i energii, którą można spożytkować przecież inaczej i przybliżyć się do osiągnięcia niezależności.

[siarka40]

Napisane przez kokszajnel

Wiesz co, co 2 tygodnie kombinuje skąd wziąć kasę na wyjazd tu sprzedaje taki ciuch tu taki.. odkładam.

Twój narzeczony wie, ile wyrzeczeń kosztują Cię wyjazdy do niego?

[madzil]

Czyli sprzedajesz swoje ciuchy, zapożyczasz się żeby mu dorównać.??? Jeżeli twoja matka o tym wie, to nie dziwię się że go nie lubi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez kokszajnel

Nie chce aby on mnie utrzymywał.
Chce pracować
Wiesz co, co 2 tygodnie kombinuje skąd wziąć kasę na wyjazd tu sprzedaje taki ciuch tu taki.. odkładam.
Nie podchodzilam do tego w ten sposób

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

dla mnie to jest nie do pomyslenia
moja corka ma chlopaka do ktorego jezdzi co tydzien (czasami on przyjezdza do nas ale u niego maja wiecej prywatnosci-mieszka sam)
skladaja sie na jej bilet na pol bo obydwoje sa studentami z niezbyt wielkim budzetem
nie wyobrazam sobie zeby miala sprzedawac ubrania kombinowac tak jak ty
twoj facet pracuje powinien pokrywac polowe kosztu przyjazdu jesli nie caly
tak jak napisala trzyrazypiec zastanow sie czego ty chcesz a nie zawsze patrzysz co inni by chcieli zebys zrobila
to twoje zycie ,bierz je w swoje rece
masz toksycznych rodzicow ale jestes mloda masz cale zycie przed soba czy chcesz reszte zycia spedzic tak jak dotychczas?kiedy bedziesz zyla tak jak tobie sie podoba?
nie ulegaj pokusie ucieczki od rodzicow w ten zwiazek bo pakujesz sie z deszczu pod rynne

[siarka40]

Napisane przez anna87

wykosztowujesz się po to, żeby dwa razy w miesiącu pojechać do kogoś, z kim nie za bardzo możesz pogadać, zdarzają się spięcia, on szantażem wymusza współżycie, Ty głównie gotujesz im, pieczesz i robisz herbaty... dużo czasu i energii, którą można spożytkować przecież inaczej i przybliżyć się do osiągnięcia niezależności.

Wytłuszczone - cóż, w sumie nie dziwota, że rodzice narzeczonego chcieliby, aby Autorka z nimi pomieszkała, bo kuchnię mieliby ogarniętą. A i pewnie do sprzątania by się mogła Autorka przydać, jako już pełnoprawny domownik.
Autorko, ja bym na Twoim miejscu nie zamieszkała w rodzinnym domu narzeczonego.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez siarka40

Wytłuszczone - cóż, w sumie nie dziwota, że rodzice narzeczonego chcieliby, aby Autorka z nimi pomieszkała, bo kuchnię mieliby ogarniętą. A i pewnie do sprzątania by się mogła Autorka przydać, jako już pełnoprawny domownik.
Autorko, ja bym na Twoim miejscu nie zamieszkała w rodzinnym domu narzeczonego.

ale ona przeciez zaprzecza w tym watku ze beda mieszkac u tesciow
podobno ida na wynajmowane od lipca ;-)
autorka klamie tutaj nie wiadomo po co

[madzil]

Napisane przez siarka40

Wytłuszczone - cóż, w sumie nie dziwota, że rodzice narzeczonego chcieliby, aby Autorka z nimi pomieszkała, bo kuchnię mieliby ogarniętą. A i pewnie do sprzątania by się mogła Autorka przydać, jako już pełnoprawny domownik.
Autorko, ja bym na Twoim miejscu nie zamieszkała w rodzinnym domu narzeczonego.

Darmowa służba domowa

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kokszajnel]

Napisane przez anna87

Trzymam kciuki. Bierzesz pod uwagę inne miasta?

Czytam Twój poprzedni wątek i cóż... wykosztowujesz się po to, żeby dwa razy w miesiącu pojechać do kogoś, z kim nie za bardzo możesz pogadać, zdarzają się spięcia, on szantażem wymusza współżycie, Ty głównie gotujesz im, pieczesz i robisz herbaty... dużo czasu i energii, którą można spożytkować przecież inaczej i przybliżyć się do osiągnięcia niezależności.

Dziękuję. Biorę 2 miasta pod uwagę. Może to być śmieszne ale z moim wykształceniem ciężko znaleźć pracę. Studiowałam socjologie. Czasami leżymy gapimy się w telefony, mówię do niego co powiesz? On mówi no nic. Nie musimy ciągle rozmawiać A ja mówię no dobrze.
Robię herbaty, obiady ale to już jest wogole oddzielny temat. Ja jestem po prostu dla nich, czekam żeby jechać tam. Co 2 tygodnie. Bo tak mi zależy.

Zawsze marzyło mi się dużo zarabiać, mieć uznanie.. było tak tylko dlatego, że mam niską samoocenę i nawet siebie nie akceptuje w 100 procentach.
Myślałam żeby się przebranzowic, coś innego coś co będzie dawało mi radość

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[anna87]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;82833061]ale ona przeciez zaprzecza w tym watku ze beda mieszkac u tesciow
podobno ida na wynajmowane od lipca ;-)
autorka klamie tutaj nie wiadomo po co[/QUOTE]

Może on ją okłamuje, a ona bardzo chce w to wierzyć.

[pandemonium4]

Im dalej czytam tym większe robię oczy. Dziewczyno z kim chcesz ten ślub brać. To dupek który nie liczy się z Tobą, szantażuje Cię (już masz być posłuszna teściom bo dali Ci tyle miłości). Będziesz sterowaną laleczką jego i jego rodzinki.

Ale na prawdę zadłużałaś się żeby mu dotrzymać kroku... To on powinien dostosować wycieczkę na taka na którą będzie stać was oboje, choćby pod namiot albo na rowery. A jak musiał mieć koniecznie swoje wymarzone wakacje to niech za Ciebie zapłaci jak jest taki mądry.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kokszajnel]

Napisane przez peopeo

Kobito, ciuchy sprzedajesz, by mieć na wyjazd, narzeczonego zobaczyc??? ostatnią koszulę też sprzedasz z miłości???Czy on o tym wie??? Jeżeli wie, to nawet nie skomentuję.

Dlaczego on nie przyjeżdża po Ciebie, wiedząc, że nie masz pieniędzy????



Oj, chyba matka miała rację, będziesz płakać przez niego ....

Rodzice dawali mi do czasu. Serio to oni dawali mi na wyjazd.
Przecież nie pracuje. Nie wie nic. I gdyby wiedział to dałby mi pieniądze i dostalabym opier..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[LadyChatterbox]

Autorko twój facet to śmiech na sali.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz