Beznadziejna sytuacja i tyle

[patusiaa23]

Napisane przez kokszajnel

Różnimy się i taka jest prawda

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

ale to nie jest roznica, on lubi gory, a ja morze, to po slubie bedziemy jezdzic na zmiane, albo on jest kociarzem, a ja wole psy, on lubi horrory, a ja dokumety, to jest naprawde twoj jedyny wniosek po moim i fridy poscie, po 7 stronach wątku? roznimy sie? i tyle? zadnej reflekcji, nad ZWIAZKIEM, a nie slubem?

[kokszajnel]

Napisane przez patusiaa23

ale to nie jest roznica, on lubi gory, a ja morze, to po slubie bedziemy jezdzic na zmiane, albo on jest kociarzem, a ja wole psy, on lubi horrory, a ja dokumety, to jest naprawde twoj jedyny wniosek po moim i fridy poscie? roznimy sie?

Czuje się tak okropnie, że nie wiem co nawet napisać. Płacze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patusiaa23]

Napisane przez kokszajnel

Czuje się tak okropnie, że nie wiem co nawet napisać. Płacze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

lepiej płakać teraz niż po ślubie, serio

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez kokszajnel

Różnimy się i taka jest prawda

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

tu nie chodzi o to ze sie roznicie
ty nie masz nic do powiedzenia w tej relacji tak samo jak w swoim domu z ktorego uciekasz
jaki jest sens uciekac z jednego zeby wpakowac sie w cos takiego samego plus obcy rodzice na dokladke
idz do tej pracy jesli to prawda i pomieszkaj sama ,poszukaj koos kto nie bedzie wymagal od ciebie rzeczy niemozliwych ktore sprawiaja ze czujesz sie niekomfortowo
to co piszesz o swoim zwiazku brzmi bardzo niepokojaco

[kokszajnel]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;82829996]tu nie chodzi o to ze sie roznicie
ty nie masz nic do powiedzenia w tej relacji tak samo jak w swoim domu z ktorego uciekasz
jaki jest sens uciekac z jednego zeby wpakowac sie w cos takiego samego plus obcy rodzice na dokladke
idz do tej pracy jesli to prawda i pomieszkaj sama ,poszukaj koos kto nie bedzie wymagal od ciebie rzeczy niemozliwych ktore sprawiaja ze czujesz sie niekomfortowo
to co piszesz o swoim zwiazku brzmi bardzo niepokojaco[/QUOTE]Ja widziałam w tym jakąś szansę na lepsze życie, na to, że można żyć lepiej, bo tam zawsze było mi dobrze. Ja czekałam na to z nadzieją. Teraz jak o tym myślę to znowu źle podejmuje decyzję.

Jak myślicie co zrobić? Powiedzieć ojcu tz żeby mi nie szukał pracy sama sobie znajdę ? Jak to rozegrać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[fralla]

Napisane przez kokszajnel

Tak myślę, bo wiedziałby ile co kosztuje.
Wakacje za granicą, musiałam pożyczać nie miałam. Muszę mu dotrzymać kroku. Nawet mówił że dobrze by było aby rodzice kupili mi nowy samochód do pracy i opłacili studia. Oni nie są bankomatem A pieniądze nie rosną na drzewie.

Omg, to już nie tylko Twoja roszczeniowa postawa i jakieś mrzonki o wielkim weselu się wyłaniają z Twoich postów, ale również to jak bardzo toksyczny jest Twój związek. Otwórz oczy dziewczyno, bo to co piszesz jest po prostu szokujące. Zaczynam się zastanawiać, czy to przypadkiem nie troll, bo ciężko mi uwierzyć, że ktoś może się tak chętnie godzić na zaciąganie pożyczek, bo misiu chce na wakacje albo misio chce ś l u b i k. On się nie martwi, jemu dadzą rodzice, a Ty musisz prosić o pomoc toksycznych rodziców albo odmawiać sobie różnych rzeczy. W ogóle pod względem dojrzałości to się dobrałaś z tym swoim TŻtem. Jaki dojrzały facet by się godził na to, żeby narzeczona musiała pożyczać kasę na wspólne, jak rozumiem wakacje albo wesele.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez kokszajnel

Ja widziałam w tym jakąś szansę na lepsze życie, na to, że można żyć lepiej, bo tam zawsze było mi dobrze. Ja czekałam na to z nadzieją. Teraz jak o tym myślę to znowu źle podejmuje decyzję.

Jak myślicie co zrobić? Powiedzieć ojcu tz żeby mi nie szukał pracy sama sobie znajdę ? Jak to rozegrać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

przeciez dopiero co pisalas ze juz masz prace?po co klamiesz?
Tam zawsze czułaś się lepiej?przecież to nieprawda ,W innym wątku piszesz że nie czułaś się tam swobodnie. Poza tym piszesz że wyprowadzacie się na wynajmowane po co znowu kłamiesz?
nie wyprowadzaj sie do nich i niech ci nikt pracy nie szuka
po co ci nastepny dlug wdziecznosci ?
nie zgadzaj sie na wesele dla ktorego masz sie zazynac finansowo nastepne 2-3 lata
naprawde chcesz zmarnowac tyle pieniedzy dlatego ze tesciowie tak chca?
nie bedziesz tam szczesliwa,ucieczka z jednego syfu w drugi to nie jest dobry pomysl

[patusiaa23]

Ja nie wierzę, że Ty znowu zabierasz się za naprawę tego od przyslowiowej strony i wyciagasz teraz pracę i teścia, zamiast się zająć prawdziwym problemem, czyli twoim związkiem i co takiego jest w twojej głowie, że pchasz się w kolejny chory układ

[madzil]

Napisane przez kokszajnel

Ja widziałam w tym jakąś szansę na lepsze życie, na to, że można żyć lepiej, bo tam zawsze było mi dobrze. Ja czekałam na to z nadzieją. Teraz jak o tym myślę to znowu źle podejmuje decyzję.

Jak myślicie co zrobić? Powiedzieć ojcu tz żeby mi nie szukał pracy sama sobie znajdę ? Jak to rozegrać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ta praca w kancelarii odpowiada Ci na początek?Jak znaczniesz pracować dostaniesz pierwszą pensje wynajmin sobie pokój. Zamieszkaj sama oczywiście. Daj sobie czas nic nie rób z weselem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Taranka]

Autorko, zdecyduj się czy ty masz tę pracę czy nie, bo z każdym postem zmieniasz wersję.

Dziwi mnie bardzo że skupiasz się na 'detalach', a nie widzisz głównego problemu i tego że tkwisz w chorej relacji. Nie masz własnego zdania, każdy tobą dyryguje.

A 'nadganiania' finansowego nawet nie skomentuję.

Sent from my Redmi 5 Plus using Tapatalk

[kokszajnel]

Napisane przez madzil

Ta praca w kancelarii odpowiada Ci na początek?Jak znaczniesz pracować dostaniesz pierwszą pensje wynajmin sobie pokój. Zamieszkaj sama oczywiście. Daj sobie czas nic nie rób z weselem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak ale boję się tych dojazdów, tu godzina tam godzina. Będę musiała dac sobie spokoj

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[anna87]

[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;8281057 6]Ten watek jest dziwny. Niby autorka zdaje sobie sprawe jak to wszystko wyglada, a i tak brnie w to dalej[/QUOTE]

Od momentu, w którym człowiekowi zaczyna świtać, że coś tu jest nie tak, do momentu, w którym przestaje brnąć, a wręcz zawraca, zwykle mija trochę czasu.
Wiele osób niby wie, ja kto wygląda, dlatego często kłamią, koloryzują, oszukują i siebie i innych, że to jednak nie jest takie, na jakie wygląda. Ona zresztą z tego, co pisała, jest już po kilku spotkaniach z psychologiem, co być może powoli otwiera jej oczy, stąd ostatnie dwa wątki.

Napisane przez kokszajnel

Ja widziałam w tym jakąś szansę na lepsze życie, na to, że można żyć lepiej, bo tam zawsze było mi dobrze. Ja czekałam na to z nadzieją. Teraz jak o tym myślę to znowu źle podejmuje decyzję.

Jak myślicie co zrobić? Powiedzieć ojcu tz żeby mi nie szukał pracy sama sobie znajdę ? Jak to rozegrać

Spokojnie.
Od pierwszego postu miałam takie samo wrażenie, jak xfrida, że pchasz w to po to, żeby uciec od sytuacji w domu i nie chodzi o żadne wesele czy Twoją rzekomą pazerność. To, że bajki kończą się na hucznej imprezie a potem żyli długo i szczęśliwie nie oznacza, że w życiu też tak będzie.
Dobra wiadomość jest taka, że sama możesz swój los poprawić i nie potrzebujesz do tego ani rodziców, ani chłopaka, ani jego rodziny. Chociaż nic nie dzieje się od razu.

KAŻDY podejmuje czasem złe decyzje, nie obwiniaj się o to. Twoja sytuacja jest raczej bardzo typowa, bo wiele osób tak postępuje, natomiast nieświadomie często ściągają na siebie większe kłopoty. Ja również radzę się zatrzymać na chwilę i zastanowić się nad tym wszystkim, ale przede wszystkim pamiętać, że każdego dnia możesz swoje decyzje zmienić, i dziś, i jutro, i po ślubie również, wtedy będzie to na pewno trudniejsze i wymagało więcej zachodu, ale jest jak nadal możliwe. Żeby sobie tego oszczędzić w przyszłości, w pierwszym rzędzie bym dała sobie więcej czasu i nie spieszyła ani ze ślubem, ani z przeprowadzką. Jeśli nie wiesz, co robić, nie jesteś pewna, to nie dawaj się nikomu poganiać, to nie są decyzje, które należy podjąć już, teraz, od razu.

[madzil]

Napisane przez kokszajnel

Tak ale boję się tych dojazdów, tu godzina tam godzina. Będę musiała dac sobie spokoj

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wynajmij sobie pokój gdzie jest praca. Nie będziesz musiała martwić się i dojazdy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez kokszajnel

Teściowa jest taka, że chciałaby wszystko planować być organizatorem, jednocześnie poznać rodziców jacy są, spędzić z nimi czas.

czyli będziesz gościem na własnym weselu... nie umiesz im odmawiać, a nawet jak zbierzesz się i odmówisz to Twój facet zacznie robić Ci wyrzuty, ze jesteś niewdzięczna, a oni chcą dobrze. nie pakuj się w to, nie ładuj im się do domu, bo już tam zostaniesz. Twój facet się nie wyprowadzi, to niby na miesiąc skończy się mieszkaniem tam "na zawsze".

uwierz, że można być w związku, w którym to dwie strony podejmują decyzję, a tymi dwoma stronami jest para kochających się ludzi, a nie jedna osoba i jej rodzice...

[kokszajnel]

Napisane przez anna87

Od momentu, w którym człowiekowi zaczyna świtać, że coś tu jest nie tak, do momentu, w którym przestaje brnąć, a wręcz zawraca, zwykle mija trochę czasu.
Wiele osób niby wie, ja kto wygląda, dlatego często kłamią, koloryzują, oszukują i siebie i innych, że to jednak nie jest takie, na jakie wygląda. Ona zresztą z tego, co pisała, jest już po kilku spotkaniach z psychologiem, co być może powoli otwiera jej oczy, stąd ostatnie dwa wątki.




Spokojnie.
Od pierwszego postu miałam takie samo wrażenie, jak xfrida, że pchasz w to po to, żeby uciec od sytuacji w domu i nie chodzi o żadne wesele czy Twoją rzekomą pazerność. To, że bajki kończą się na hucznej imprezie a potem żyli długo i szczęśliwie nie oznacza, że w życiu też tak będzie.
Dobra wiadomość jest taka, że sama możesz swój los poprawić i nie potrzebujesz do tego ani rodziców, ani chłopaka, ani jego rodziny. Chociaż nic nie dzieje się od razu.

KAŻDY podejmuje czasem złe decyzje, nie obwiniaj się o to. Twoja sytuacja jest raczej bardzo typowa, bo wiele osób tak postępuje, natomiast nieświadomie często ściągają na siebie większe kłopoty. Ja również radzę się zatrzymać na chwilę i zastanowić się nad tym wszystkim, ale przede wszystkim pamiętać, że każdego dnia możesz swoje decyzje zmienić, i dziś, i jutro, i po ślubie również, wtedy będzie to na pewno trudniejsze i wymagało więcej zachodu, ale jest jak nadal możliwe. Żeby sobie tego oszczędzić w przyszłości, w pierwszym rzędzie bym dała sobie więcej czasu i nie spieszyła ani ze ślubem, ani z przeprowadzką. Jeśli nie wiesz, co robić, nie jesteś pewna, to nie dawaj się nikomu poganiać, to nie są decyzje, które należy podjąć już, teraz, od razu.

Dziękuje Ci bardzo, aż sobie to poczytam że 100 razy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez kokszajnel

Tak ale boję się tych dojazdów, tu godzina tam godzina. Będę musiała dac sobie spokoj

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

nie rezygnuj, mnóstwo ludzi dojeżdża godzinę do pracy i żyją. jakieś źródło finansowania mieć musisz, nie możesz zostać na garnuszku teściów czy faceta.

[kokszajnel]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;8283077 6]nie rezygnuj, mnóstwo ludzi dojeżdża godzinę do pracy i żyją. jakieś źródło finansowania mieć musisz, nie możesz zostać na garnuszku teściów czy faceta.[/QUOTE]Dobrze, że mam samochód jakoś mi to ułatwia sprawe..
Nie mogę zostać. Wiesz, jak myślę że ktoś miałby mi szukać pracy to wychodzi na to, że robię z siebie sierotę, kogoś kto sobie nie radzi ... dałam sobie wejść na głowę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kennedy]

Napisane przez kokszajnel

Tylko że ja mam całe życie wrażenie że podejmuje złe decyzje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie...ty raczej nie podejmujesz decyzji w ogole.

Autorko ty sama sobie przeczysz. Najpierw piszesz ze tradycja,ze fajnie by bylo jakby starzy dali na wesele..a w nastepnym poscie ze wiesz ze ich nie stac.


Najpierw piszesz ze narzeczony cie wspiera, a potem ze bierzysz kredyt bo MUSISZ mu dorownac.

WTF

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kokszajnel]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;8283072 6]czyli będziesz gościem na własnym weselu... nie umiesz im odmawiać, a nawet jak zbierzesz się i odmówisz to Twój facet zacznie robić Ci wyrzuty, ze jesteś niewdzięczna, a oni chcą dobrze. nie pakuj się w to, nie ładuj im się do domu, bo już tam zostaniesz. Twój facet się nie wyprowadzi, to niby na miesiąc skończy się mieszkaniem tam "na zawsze".

uwierz, że można być w związku, w którym to dwie strony podejmują decyzję, a tymi dwoma stronami jest para kochających się ludzi, a nie jedna osoba i jej rodzice...[/QUOTE]Na to wychodzi, byłoby mi bardzo przykro gdyby miało do tego dojść. No tak jest co mi nie pasuje A jemu pasuje to zawsze się stawia..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[anna87]

Napisane przez kokszajnel

Dobrze, że mam samochód jakoś mi to ułatwia sprawe..
Nie mogę zostać. Wiesz, jak myślę że ktoś miałby mi szukać pracy to wychodzi na to, że robię z siebie sierotę, kogoś kto sobie nie radzi ... dałam sobie wejść na głowę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jeśli robi to, bo chce i może bezinteresownie pomóc, to dlaczego nie. Natomiast w tej konkretnej sytuacji najpierw musisz przemyśleć, czy ta przeprowadzka jest dla Ciebie korzystna.

Czy praca u kuzynki pozwoliłaby Ci być finansowo niezależną i utrzymać się w tym mieście, w którym byś pracowała? Czy jest zgodna z Twoimi oczekiwaniami?

[kokszajnel]

Napisane przez kennedy

Nie...ty raczej nie podejmujesz decyzji w ogole.

Autorko ty sama sobie przeczysz. Najpierw piszesz ze tradycja,ze fajnie by bylo jakby starzy dali na wesele..a w nastepnym poscie ze wiesz ze ich nie stac.


Najpierw piszesz ze narzeczony cie wspiera, a potem ze bierzysz kredyt bo MUSISZ mu dorownac.

WTF

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tzn nie wiem czy ich stać czy nie ale po tym co mówiła mama po weselu siostry to poczuła się jak bankomat.
Są sytuację gdzie się dogadujemy A są takie kiedy nie. On chce jechać odpocząć A mnie na to nie stać więc pożyczam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[trzyrazypiec]

Napisane przez kokszajnel

Na to wychodzi, byłoby mi bardzo przykro gdyby miało do tego dojść. No tak jest co mi nie pasuje A jemu pasuje to zawsze się stawia..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Stawia się? Co to konkretnie oznacza?

[kokszajnel]

Napisane przez trzyrazypiec

Stawia się? Co to konkretnie oznacza?

To wygląda tak
- powinnaś się wstydzić
- powinnaś przestać się ich bać
- skończ
- albo wymiana zdań jeszcze brakuje tupniecia nogą

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[trzyrazypiec]

Napisane przez kokszajnel

To wygląda tak
- powinnaś się wstydzić
- powinnaś przestać się ich bać
- skończ
- albo wymiana zdań jeszcze brakuje tupniecia nogą

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pięknie...

[madzil]

Napisane przez kokszajnel

To wygląda tak
- powinnaś się wstydzić
- powinnaś przestać się ich bać
- skończ
- albo wymiana zdań jeszcze brakuje tupniecia nogą

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Twój tż to zadufany egoista. I na dodatek mamisynek

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kokszajnel]

Napisane przez madzil

Twój tż to zadufany egoista. I na dodatek mamisynek

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Charakter bardzo podobny do charakteru matki. Serio ja nie umiem się postawić bo mnie zgasza że ja nie mam racji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[anna87]

A co by zrobił, gdybyś podjęła pracę i wynajęła pokój w miejscu jej wykonywania, a nie przeprowadzała się do jego rodziny?

[kokszajnel]

Napisane przez anna87

Jeśli robi to, bo chce i może bezinteresownie pomóc, to dlaczego nie. Natomiast w tej konkretnej sytuacji najpierw musisz przemyśleć, czy ta przeprowadzka jest dla Ciebie korzystna.

Czy praca u kuzynki pozwoliłaby Ci być finansowo niezależną i utrzymać się w tym mieście, w którym byś pracowała? Czy jest zgodna z Twoimi oczekiwaniami?

Spytał mnie co o tym myślę i czy może. Ale teraz odbieram to jako atak że ja jestem tępa A on może znaleźć pracę bo ja przecież nie znajdę ..
Szczerze, ta praca zgodna z moimi oczekiwaniami. Ale nie wiem czy za te pieniądze będę a stanie się utrzymać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[peopeo]

Autorko,a jak wygląda ten związek na codzień? Bo ja jestem zszokowana faktem, że Ty będąc stroną w gorszym finansowo położeniu,musisz faceta doganiac, nadążać, trzymać kroku..on zawsze bedzie miał pomoc rodziców, Ty zawsze bedziesz radziła sobie sama? Wyjezdzacie na jakieś wycieczki, wakacje, jak to wtedy wygląda? Co w momencie, jeśli Ciebie nie stać?

[anna87]

Napisane przez kokszajnel

Charakter bardzo podobny do charakteru matki. Serio ja nie umiem się postawić bo mnie zgasza że ja nie mam racji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tego można się nauczyć, natomiast to nie ma znaczenia, że nie potrafisz się postawić, bo przecież nie o to chodzi, żeby ciągle ze sobą walczyć.

---------- Dopisano o 16:10 ---------- Poprzedni post napisano o 16:08 ----------

Napisane przez kokszajnel

Spytał mnie co o tym myślę i czy może. Ale teraz odbieram to jako atak że ja jestem tępa A on może znaleźć pracę bo ja przecież nie znajdę ..
Szczerze, ta praca zgodna z moimi oczekiwaniami. Ale nie wiem czy za te pieniądze będę a stanie się utrzymać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A jest perspektywa awansu i rozwoju, nawet w tym sensie, że praca będzie dobrze wyglądała w cv i pomoże Ci szukać czegoś lepiej płatnego?
Jeśli tak, na początek może być nawet pokój.

Czy miałaś lepsze oferty? Szukałaś już czegoś na własną rękę?