Czy jecie zdrowo?

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Ja jem po prostu co 3 godziny. Szklankę soku można wypić tez pomiędzy posiłkami.

[cava]

Napisane przez stotek

Ale sama taka zupa krem to jest już ile - 300 g? 400 g? A to raptem jeden posiłek.

Dzięki cava! Wychodzi na to, że jest u mnie dużo lepiej, niż myślałam.

Tu musisz sama przekombinowac ile w niej jest warzyw.
ja wczoraj kupiłam zupę 500ml, była bardzo gęsta (nie krem) i załozyłam, ze warzyw i strączków jest tam jakieś 300 gr.
To duza porcja i syta przez duża ilosc straczków, wyszłam napchana po korek. lekkie zupy warzyne mają IMO mniej, nie jestem po nich tak skutecznie najedzona.

[jola1000]

nie rozumiem jak można nie lubić owoców. Uwielbiam wszystkie i jem ich zdecydowanie za dużo.

[stotek]

Tu akurat nawiązywałam do poprzedniego posta - że ciężko jest zjeść 5 porcji.
Bo ja np. zupę robię tak, że nie ma w niej dodatkowej wody/bulionu, ew. minimalne ilości, więc własnie tyle by wychodziło. A dorzucam mrożone warzywa (obecnie, latem świeże), 2 puszki pomidorów i jest uczta.

[kasztanka3]

Zgadzam sie z jola1000, samych owocow potrafie zjesc wiecej niz kilogram w ciagu dnia.
Zazwyczaj sa to rozne owoce, tu wpadnie mango, tam pol kilo arbuza, maliny, truskawki, gruszki.
Za to co do warzyw jestem wybredna i za spora czescia z nich nie przepadam.

[gryx82]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;86646708]U mnie główny problem jest taki, że ja bardzo ale to bardzo nie lubię owoców[/quote]
Ja też nie przepadam, zazwyczaj muszę się zmusić do ich jedzenia (wyjątkiem są gruszki i maliny) i serio dziwi mnie to wyczekiwanie na rozpoczęcie sezonu truskawkowego, albo czereśniowego. Ze zdrowych rzeczy - mam fazę na cebulę ostatnio i zjadam jedną dziennie

Dodatkowo ostatnio mówi się że te 5 porcji to jest absolutne minimum i należałoby zwiększyć ich podaż do przynajmniej 7 porcji.

Tylko jak to zrobić, gdy ktoś je 2, góra 3 posiłki dziennie?

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez gryx82

Ja też nie przepadam, zazwyczaj muszę się zmusić do ich jedzenia (wyjątkiem są gruszki i maliny) i serio dziwi mnie to wyczekiwanie na rozpoczęcie sezonu truskawkowego, albo czereśniowego. Ze zdrowych rzeczy - mam fazę na cebulę ostatnio i zjadam jedną dziennie


Tylko jak to zrobić, gdy ktoś je 2, góra 3 posiłki dziennie?

Nie mogę powiedzieć, że mnie to dziwi, bo mnie generalnie nie dziwią niczyje nawyki żywieniowe, ale podziwiam. Ja po takiej ilości cebuli to bym chyba na SORze wylądowała z umarciem. W ogóle surowa cebula
A już rano do śniadania..

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez gryx82

Tylko jak to zrobić, gdy ktoś je 2, góra 3 posiłki dziennie?

Trzeba trochę zwiększyć ich ilość w tych dwóch czy 3 posiłkach, w takim razie. Na jedno wyjdzie, według mnie, bo liczy się pokrycie dziennego zapotrzebowania. Pory tu nie mają nic do rzeczy.

[kasztanka3]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86646932]Nie mogę powiedzieć, że mnie to dziwi, bo mnie generalnie nie dziwią niczyje nawyki żywieniowe, ale podziwiam. Ja po takiej ilości cebuli to bym chyba na SORze wylądowała z umarciem. W ogóle surowa cebula
A już rano do śniadania..[/QUOTE]

Surowa czerwona cebula w salatce w bardzo malej ilosci ujdzie.
Ale to tyle, ogolnie tez za cebula nie przepadam.
I tak samo jak cava nie moge jesc surowej papryki, bo powoduje u mnie bol brzucha.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez kasztanka3

Surowa czerwona cebula w salatce w bardzo malej ilosci ujdzie.
Ale to tyle, ogolnie tez za cebula nie przepadam.
I tak samo jak cava nie moge jesc surowej papryki, bo powoduje u mnie bol brzucha.

Czerwoną czasami dodaję, ale nie na surowo. Takiej zwykłej białej do niczego, mam ją w domu tylko do syropu cebulowego dla dziecka, a robię go w rękawiczkach i ogólnie dla mnie cebula to jedna wielka fujka :P

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez gryx82

Ja też nie przepadam, zazwyczaj muszę się zmusić do ich jedzenia (wyjątkiem są gruszki i maliny) i serio dziwi mnie to wyczekiwanie na rozpoczęcie sezonu truskawkowego, albo czereśniowego. Ze zdrowych rzeczy - mam fazę na cebulę ostatnio i zjadam jedną dziennie


Tylko jak to zrobić, gdy ktoś je 2, góra 3 posiłki dziennie?

Cieszę się ze nie jestem jedyna i też zdecydowanie wolę zjeść cebulę niż np. jabłko których nie ruszę choćby od tego moje życie zależało :P
Też zastanawiam się jak w moich 2-3 posiłkach zmieścić tyle warzyw żeby się nie przejadać albo nie jeść na okrągło tylko warzyw.

[kasztanka3]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86646972]Czerwoną czasami dodaję, ale nie na surowo. Takiej zwykłej białej do niczego, mam ją w domu tylko do syropu cebulowego dla dziecka, a robię go w rękawiczkach i ogólnie dla mnie cebula to jedna wielka fujka :P[/QUOTE]

Takiej bialej to nigdy u nas w domu nie ma, w ogole ostatnio czesciej uzywam suszonej, bo nie znosze obierac i kroic swiezej cebuli I jej konsystencji tez nie lubie

[Kiwachka]

Ostatnio przeszlam na wegetarianizm na zasadzie "bo czemu nie", wiec teoretycznie jem zdrowiej niz dotychczas, ale zakupy są dla mnie ostatnio prawdziwą mordęgą. Przereklamowane toto xD

[cava]

Napisane przez Kiwachka

Ostatnio przeszlam na wegetarianizm na zasadzie "bo czemu nie", wiec teoretycznie jem zdrowiej niz dotychczas, ale zakupy są dla mnie ostatnio prawdziwą mordęgą. Przereklamowane toto xD

Ale czym się różnią zakupy dla wegetarianina?
Ze zamiast mięsa kupi jajka i strączki?
A weganin bez jajek ale strączki?




Dla mnie większym problemem obecnie jest samo nie jedzenie mięsa. Nie wiem co sie stało bo kiedyś bylam wege ponad 6 lat i tego nie było, ale jakoś zaczęłam słabo tolerować strączki.
jak zjem czasem to OK, ale jak częściej to mam jakies problemy z trawieniem, dosłownie mnie korkuje (nie chodzi mi o zatwardzenia, raczej o uczucie zalegania treści jedzeniowej w jelitach, jakbym miała te zjedzone rzeczy pod samym gardłem i one jakby w ogóle się nie przesuwały w dół. tak to czuję.)
jak niedawno zjadłam miskę hariry, to z dobę czułam się zatkana i ledwo co jadłam mimo ze czułam głód. :/

[c091e8898908a1b264e2bb88ceb2cf7cf162daf4_5d967d9baaf5e]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86646932]Nie mogę powiedzieć, że mnie to dziwi, bo mnie generalnie nie dziwią niczyje nawyki żywieniowe, ale podziwiam. Ja po takiej ilości cebuli to bym chyba na SORze wylądowała z umarciem. W ogóle surowa cebula
A już rano do śniadania..[/QUOTE]

super XD

[Shawtty]

Napisane przez Kiwachka

Ostatnio przeszlam na wegetarianizm na zasadzie "bo czemu nie", wiec teoretycznie jem zdrowiej niz dotychczas, ale zakupy są dla mnie ostatnio prawdziwą mordęgą. Przereklamowane toto xD

Nie uważam, że samo założenie
Nie jem mięsa = jem zdrowiej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86646972]Czerwoną czasami dodaję, ale nie na surowo. Takiej zwykłej białej do niczego, mam ją w domu tylko do syropu cebulowego dla dziecka, a robię go w rękawiczkach i ogólnie dla mnie cebula to jedna wielka fujka :P[/QUOTE]

Sa tez cebule hiszpanskie/cukrowe/roznie sie mowi..., czesto je widuje w salatkach np. tureckich, gdzie sa spore plastry cebuly dodane. Jest o wieeele delikatniejsza i slodsza, mozna spokojnie jesc na surowo. One sa takie bardzo biale.

Dla mnie cebula i czosnek to taki synonim zdrowia troche i staram sie jesc codziennie.

[iLady]

Napisane przez Kiwachka

Ostatnio przeszlam na wegetarianizm na zasadzie "bo czemu nie", wiec teoretycznie jem zdrowiej niz dotychczas, ale zakupy są dla mnie ostatnio prawdziwą mordęgą. Przereklamowane toto xD

Z ciekawosci, co stosujesz jako zamienniki miesa? Bo kiedys probowalam jesc falafel albo wegeburgery, ale przypominalo mi to bardziej jedzenie trocin jak sensownego zamiennika.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;86647244]
Dla mnie cebula i czosnek to taki synonim zdrowia troche i staram sie jesc codziennie.[/QUOTE]

Zazdroszczę, sama najchętniej jadłabym cebulę codziennie, ale odkąd mam swój alergiczny katar, moje oczy zrobiły się cholernie nadwrażliwe i krojenie cebuli to już nie takie tam pieczenie, tylko jak nóż w oku, aż mi idzie taki prąd do środka głowy czasem. Pokroję kawałek, potem w panice biegam po mieszkaniu w kółko aż mi wyparuje to zło z oczu, znowu kawałek, znowu w kółko... eh.
Muszę gdzieś poszukać takich mini cebulek, bo pomidor + posiekana cebula + pieprz =

Ogólnie muszę się ogarnąć bo znowu wpadłam w ciąg jedzenia chipsów zamiast obiadu, a już tyle czasu było ok.

[stotek]

Ja uwielbiam cebulę, ale nienawidzę jej kroić, więc ją szatkuję w takim mini malakserze do blendera (to po lewej).
Polecam ten patent, życie staje się łatwiejsze i nie ma płakania

[Limonka2738]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;86646558]Bo znam osoby ktore z warzyw jedzą głównie ziemniaki, może i z 6 porcji w ciągu dnia, ale nie ma to nic wspólnego ze zdrową dietą.[/QUOTE]

Ale mądrości. Nawet jeśli to będzie najzdrowsze warzywo świata, to jedzenie tylko jego w kółko bez żadnego zróżnicowania nie ma nic wspólnego ze zdrową dietą.

[gryx82]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86646932]Ja po takiej ilości cebuli to bym chyba na SORze wylądowała z umarciem[/QUOTE]




Kroję sobie w plastry na kanapki, daję pod żółty ser na tosty, układam na ketchupie z majonezem

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;86646939]Trzeba trochę zwiększyć ich ilość w tych dwóch czy 3 posiłkach, w takim razie. Na jedno wyjdzie, według mnie, bo liczy się pokrycie dziennego zapotrzebowania. Pory tu nie mają nic do rzeczy.[/QUOTE]
Surówki uwielbiam wszelakie, do obiadu muszę mieć więcej warzyw, niż mięsa (ziemniaków tutaj nie wliczam do warzyw) Soki warzywne kocham, tylko... jakoś mi zawsze nie po drodze z ich kupnem
Idę pochrupać cebulę

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;86647028]Cieszę się ze nie jestem jedyna i też zdecydowanie wolę zjeść cebulę niż np. jabłko których nie ruszę choćby od tego moje życie zależało :P[/QUOTE]
Ostatnio czytałem (na fali mojej fazy na cebulę), że wg jakichś amerykańskich naukowców, jedna cebula dziennie znacznie zmniejsza ryzyko raka jelita grubego m.in., więc czuję się już nieco rozgrzeszony z tej niechęci do owoców i w ogóle "one apple a day keeps the doctor away"
[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;86647244]Dla mnie cebula i czosnek to taki synonim zdrowia troche i staram sie jesc codziennie.[/QUOTE]
Czosnek też uwielbiam, ale to byłoby chyba "za dużo dobrego na raz"

[cava]

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;86647300]
Muszę gdzieś poszukać takich mini cebulek, bo pomidor + posiekana cebula + pieprz = [/QUOTE]




W Lidlu są w stałej ofercie od jakiegoś czasu szalotki (podłużne).


Lubię cebulę, mam zawsze w domu 3 rozdaje:

zwykłą żółtą do potraw gotowanych/smażonych/pieczonych
czerwoną do sałatek i niektórych potraw smażonych
szalotkę/dymkę do delikatniejszych sałatek, pomidorów, mizerii i guacamole.


Ale kupuję tez białą, czosnkową a latem jemy tony grubego szczypioru z dymką.

---------- Dopisano o 15:07 ---------- Poprzedni post napisano o 15:05 ----------

Napisane przez gryx82

Czosnek też uwielbiam, ale to byłoby chyba "za dużo dobrego na raz"

mój maz ostatnio zrobił sok warzywno-owocowy i az mnie wzdrygnęło jak łyknęłam.
Wypierał sie wypierał, az się przyznał ze wrzucił tam ząbki czosnku "bo zdrowo".
No wypiłam, ale zioneliśmy potem potwornie, aż sama czułam. Duzo gorzej niz po zjedzonym normalnie.


tak teraz myśle, ze cud ze jeszcze nie wykoncypował, zeby ogórka kiszonego w sokowirówke wrzucić do soku owocowego.

[Vivienne]

Napisane przez iLady

Z ciekawosci, co stosujesz jako zamienniki miesa? Bo kiedys probowalam jesc falafel albo wegeburgery, ale przypominalo mi to bardziej jedzenie trocin jak sensownego zamiennika.

A to trzeba jeść jakieś zamienniki mięsa?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ooshatka]

Napisane przez Vivienne

A to trzeba jeść jakieś zamienniki mięsa?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A to trzeba musieć aby po ludzku mieć ochotę na dobrego burgera w wersji wege?

[c091e8898908a1b264e2bb88ceb2cf7cf162daf4_5d967d9baaf5e]

Napisane przez Ooshatka

A to trzeba musieć aby po ludzku mieć ochotę na dobrego burgera w wersji wege?

Możesz zrobić burgera z grzybów, buraków albo orzechów. Owoc chlebowca (jackfruit) podobno smakuje jak kurczak.
Zamienniki jako takie nie są dobre moim zdaniem. Poza falafelem, który mi bardzo smakuje jak jest dobrze przyprawiony.

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Robilam jakis czas temu burgery z quinoa, fasoli czerwonej i batatow i byly pyszne (przepis na kwestii smaku). Poza tym czesto robie burgery z platkow owsianych, podsmazonej cebuli i jakiegos dodatku jak wlasnie fasola. Dobrze przyprawione i upieczone - naprawde niczego im nie brakuje. Nie jest to mieso, ale ciekawy zamiennik.

[RoyalSweet]

Nie

[Vivienne]

Ja też jem weganskie i wegetariańskie burgery (z czerwonej fasoli i ciecierzycy, z soczewica, z czerwonej fasoli i buraków, z serem), ale zwyczajnie dlatego, że lubię, nie dlatego,że to zamiennik mięsa. Zdziwiło mnie po prostu pytanie, które może zakładać, że w diecie musi być coś JAK mięso. Dla mnie im mniej mięso coś przypomina, tym lepiej

Ps. Nie jestem wege, chyba, że semi wege, baaaaaardzo mało jem mięsa, bo zwyczajnie nie przepadam. i źle się po nim czuję.

[stotek]

O właśnie, a takie burgery albo klopsy to też jest fajny sposób na wciśnięcie w siebie dużo warzyw na grilla i siup, pycha

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz