Rozstanie z facetem, część XL.

[a9e9b14f0920806ea67464fa4f1a029ea354de7e_6212d6030631b]

Też mi się wydaje, że rola porzucającego jest prostsza. Chociażby dlatego, że do decyzji dojrzewasz jakiś czas. Może ciąży na nim większa 'odpowiedzialność', to zwykle on/ona jest tym złym, ale ma podjętą decyzję, ma w głowie plan. Porzucany najczęściej jest zszokowany, czuje się jak uderzony w twarz i pojawia się rozpacz

[InsaneLa]

Napisane przez elvegirl

A nie, ja nie usprawiedliwiam, ja się po prostu niektórym zachowaniom nie dziwię. A to że człowiek często zrywa jak ostatni tchórz i burak to...rzadko się zdarza, że wcześniej nie było innych objawów tych cech charakteru.

Myślisz? Szczerze mówiąc ja nie widziałam żadnych. Trochę tak jakbym była z innym człowiekiem. Jemu się nawet ton głosu zmienił po rozstaniu. Tzn, ja nie znałam wcześniej tego tonu.
No ale może jest tak jak mówisz, ze to cała trudna sytuacja powoduje różne zachowania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elvegirl]

[1=a9e9b14f0920806ea67464f a4f1a029ea354de7e_6212d60 30631b;86957807]Też mi się wydaje, że rola porzucającego jest prostsza. [/QUOTE] Ja byłam o tym przekonana przez wiele lat. A potem przyszedł moment, że musiałam zerwać z zakochanym we mnie po uszy, bardzo fajnym facetem, który w zasadzie nie zawinił niczym poza tym drobiazgiem, że to nie było "TO".
Strasznie ciężko było mi się po tym pozbierać. Nawet zaliczyłam powrót do niego, na zasadzie "może faktycznie jestem idiotką i wymyślam, przecież to taki cudowny człowiek". I potem znowu musiałam zerwać.
Mam nadzieję, że nigdy więcej.

[InsaneLa]

Napisane przez elvegirl

Ja byłam o tym przekonana przez wiele lat. A potem przyszedł moment, że musiałam zerwać z zakochanym we mnie po uszy, bardzo fajnym facetem, który w zasadzie nie zawinił niczym poza tym drobiazgiem, że to nie było "TO".
Strasznie ciężko było mi się po tym pozbierać. Nawet zaliczyłam powrót do niego, na zasadzie "może faktycznie jestem idiotką i wymyślam, przecież to taki cudowny człowiek". I potem znowu musiałam zerwać.
Mam nadzieję, że nigdy więcej.

A teraz jesteś w związku? Znalazłaś kogoś z 'tym czymś' ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elvegirl]

Napisane przez InsaneLa

A teraz jesteś w związku? Znalazłaś kogoś z 'tym czymś' ?

Tak

[InsaneLa]

Napisane przez elvegirl

Tak

A co z exem? Poukladał sobie życie czy nie wiesz nic?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elvegirl]

Napisane przez InsaneLa

A co z exem? Poukladał sobie życie czy nie wiesz nic?

Niestety wiem, zginął kilka miesięcy po naszym rozstaniu...

[Tashira]

Napisane przez elvegirl

Niestety wiem, zginął kilka miesięcy po naszym rozstaniu...

O matko jakie to przykre...

Tez uważam ze po rozstaniu czlowiek moze pokazac sie z innej totalnie nowej str. Mój ex mial inne spojrzenie, ton glosu. Wszystko. Zylam z nim 6 lat, znałam z 8 i po prostu szok...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[a9e9b14f0920806ea67464fa4f1a029ea354de7e_6212d6030631b]

Napisane przez elvegirl

Niestety wiem, zginął kilka miesięcy po naszym rozstaniu...

o kurcze, strasznie przykre... ale to był wypadek?

[InsaneLa]

Napisane przez elvegirl

Niestety wiem, zginął kilka miesięcy po naszym rozstaniu...

Straszne..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elvegirl]

[1=a9e9b14f0920806ea67464f a4f1a029ea354de7e_6212d60 30631b;86957966]o kurcze, strasznie przykre... ale to był wypadek?[/QUOTE]
Tak, chociaż wiadomo, przy tragedii która dzieje się w okresie dochodzenia do siebie po rozstaniu plotek i oskarżeń nie brakuje.

Tak czy siak, pamiętam że jak z nim zrywałam to płakałam razem z nim. Nie dlatego, że kochałam, tylko że było mi źle że nie potrafię. Od tego czasu zupełnie inaczej patrzę na posty „ale widziałam w jego oczach że to przezywał”...

[extranjera]

[1=a9e9b14f0920806ea67464f a4f1a029ea354de7e_6212d60 30631b;86957807]Też mi się wydaje, że rola porzucającego jest prostsza. Chociażby dlatego, że do decyzji dojrzewasz jakiś czas. Może ciąży na nim większa 'odpowiedzialność', to zwykle on/ona jest tym złym, ale ma podjętą decyzję, ma w głowie plan. Porzucany najczęściej jest zszokowany, czuje się jak uderzony w twarz i pojawia się rozpacz[/QUOTE]Dokladnie też tak sądzę. Niestety porzucony dostaje zimny kubeł wody ni z tego ni z owego i jest to naprawdę czasem ciężkie do zaakceptowania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[InsaneLa]

Napisane przez elvegirl

Tak, chociaż wiadomo, przy tragedii która dzieje się w okresie dochodzenia do siebie po rozstaniu plotek i oskarżeń nie brakuje.

Tak czy siak, pamiętam że jak z nim zrywałam to płakałam razem z nim. Nie dlatego, że kochałam, tylko że było mi źle że nie potrafię. Od tego czasu zupełnie inaczej patrzę na posty „ale widziałam w jego oczach że to przezywał”...

A długo byliście razem?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[133e0625674cbae259b1434db9f6b2eb057ff862_6556adfa91426]

Napisane przez extranjera

Dokladnie też tak sądzę. Niestety porzucony dostaje zimny kubeł wody ni z tego ni z owego i jest to naprawdę czasem ciężkie do zaakceptowania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Czasami dokładnie ni z tego ni z owego.

I jak czytam, że ktoś "potem znowu musiał zerwać" i jest to gorsze niż bycie zaskoczonym nagłą informacją, że ktoś nie chce Cię w Twoim życiu to zastanawiam się czy coś ze mną jest nie tak.

Mój do ostatniej chwili nie dał mi odczuć jaką bombę zamierza na mnie zrzucić. Wspólne plany, drobne "na już" oraz do realizacji w dalszej perspektywie czasu, do ostatniego dnia wymyślane i potwierdzane. Noc wcześniej bawiliśmy się na ślubie mojej koleżanki, sam wyciągał mnie na parkiet. Wróciliśmy, poszliśmy spać. Wstaliśmy rano, zrobiłam mu kawę. Wypił i poinformował mnie, że nie chce mnie już w swoim życiu. Zabrał się i pojechał. Minął miesiąc.

Faktycznie, biedny. Zamiast myśleć o tym, że wszystko się we mnie w środku stłukło i tylko istnieję, zamiast żyć, powinnam chyba mu współczuć, że to takie męczące kogoś zostawiać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elvegirl]

Napisane przez InsaneLa

A długo byliście razem?

W sumie 9 miesięcy.

[InsaneLa]

Napisane przez elvegirl

W sumie 9 miesięcy.

A jeśli mogę spytać, ta przerwa między jednym, a drugim związkiem była długa?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elvegirl]

[1=133e0625674cbae259b1434 db9f6b2eb057ff862_6556adf a91426;86958235]
I jak czytam, że ktoś "potem znowu musiał zerwać" i jest to gorsze niż bycie zaskoczonym nagłą informacją, że ktoś nie chce Cię w Twoim życiu to zastanawiam się czy coś ze mną jest nie tak. [/QUOTE]
A bo to zależy od człowieka pewnie i od tego jak emocjonalnie do tematu podchodzi. Jeden splunie i idzie dalej, zarówno zrywając, jak i będąc porzuconym, inny będzie przeżywać w obu przypadkach. Ja wolę być zostawiona, wtedy mogę sobie pozwolić na wszystkie emocje, mogę głośno mówić o tym co i czemu mnie boli, mogę to wykrzyczeć...zostawiając jestem z automatu tą złą. A ja jak zerwałam, to z dobrym człowiekiem, którego skrzywdzić musiałam, mimo że mnie to bolało. Jak powiedziałam komuś, że mi z tym ciężko, to jedyne co słyszałam to "to po wuj zerwałaś?".

Dlatego jeśli jeszcze mnie czeka jakieś rozstanie, to wolę być porzucona.

Ale wiadomo, wszystko to kwestia indywidualna.

---------- Dopisano o 20:16 ---------- Poprzedni post napisano o 20:15 ----------

Napisane przez InsaneLa

A jeśli mogę spytać, ta przerwa między jednym, a drugim związkiem była długa?

Dałam szansę po dwóch miesiącach.

[Cerveza_]

Istnieje też szansa, że ktoś czerpie satysfakcje z tego, że Cię porzuca, a Ty się błaźnisz.
Szkoda, że nie każdy ma takie odczucia jak Ty @elvegirl. No ale trzeba się nastawić, że w życiu częściej spotka się kogoś, kto kopnie nas po tyłku.
Nie ma nic gorszego niż nadzieja. Dobrze zrobiłaś, że odeszłaś...i jakkolwiek to brzmi: dobrze się czyta, że ktoś też coś czuje, gdy porzuca. Świat jest tak pełen wyrachowania, że uwielbiam czytać, gdy ktoś ma ludzkie odruchy, myśli o drugim człowieku
Tutaj wiadomo, że zakończyło się to tragedią u Twojego eksa. Masakra, jak czytam...no ale to już jakby poza rozstaniem.

---------- Dopisano o 20:30 ---------- Poprzedni post napisano o 20:26 ----------

[1=133e0625674cbae259b1434 db9f6b2eb057ff862_6556adf a91426;86958235]Czasami dokładnie ni z tego ni z owego.

I jak czytam, że ktoś "potem znowu musiał zerwać" i jest to gorsze niż bycie zaskoczonym nagłą informacją, że ktoś nie chce Cię w Twoim życiu to zastanawiam się czy coś ze mną jest nie tak.

Mój do ostatniej chwili nie dał mi odczuć jaką bombę zamierza na mnie zrzucić. Wspólne plany, drobne "na już" oraz do realizacji w dalszej perspektywie czasu, do ostatniego dnia wymyślane i potwierdzane. Noc wcześniej bawiliśmy się na ślubie mojej koleżanki, sam wyciągał mnie na parkiet. Wróciliśmy, poszliśmy spać. Wstaliśmy rano, zrobiłam mu kawę. Wypił i poinformował mnie, że nie chce mnie już w swoim życiu. Zabrał się i pojechał. Minął miesiąc.

Faktycznie, biedny. Zamiast myśleć o tym, że wszystko się we mnie w środku stłukło i tylko istnieję, zamiast żyć, powinnam chyba mu współczuć, że to takie męczące kogoś zostawiać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Po co miał psuć sobie i komuś wesele? Wiedziałby, że będzie afera.
Oszczędził sobie chłopak nerwów, Twojego zaskoczenia, płaczu.
Jak do końca się udaje, to druga osoba nie ma pojęcia, ze coś się szykuje. A co gdybyś jakoś się `przygotowała`, zaczęła się starać, odwalać? Jeszcze bardziej by mu szkoda było.
Biedny

[133e0625674cbae259b1434db9f6b2eb057ff862_6556adfa91426]

Napisane przez Cerveza_

Istnieje też szansa, że ktoś czerpie satysfakcje z tego, że Cię porzuca, a Ty się błaźnisz.
Szkoda, że nie każdy ma takie odczucia jak Ty @elvegirl. No ale trzeba się nastawić, że w życiu częściej spotka się kogoś, kto kopnie nas po tyłku.
Nie ma nic gorszego niż nadzieja. Dobrze zrobiłaś, że odeszłaś...i jakkolwiek to brzmi: dobrze się czyta, że ktoś też coś czuje, gdy porzuca. Świat jest tak pełen wyrachowania, że uwielbiam czytać, gdy ktoś ma ludzkie odruchy, myśli o drugim człowieku
Tutaj wiadomo, że zakończyło się to tragedią u Twojego eksa. Masakra, jak czytam...no ale to już jakby poza rozstaniem.

---------- Dopisano o 20:30 ---------- Poprzedni post napisano o 20:26 ----------


Po co miał psuć sobie i komuś wesele? Wiedziałby, że będzie afera.
Oszczędził sobie chłopak nerwów, Twojego zaskoczenia, płaczu.
Jak do końca się udaje, to druga osoba nie ma pojęcia, ze coś się szykuje. A co gdybyś jakoś się `przygotowała`, zaczęła się starać, odwalać? Jeszcze bardziej by mu szkoda było.
Biedny

Świat potrafi kopnąć prosto w serce.. zwijasz się z tego pomieszania bólu psychicznego z fizycznym, nie możesz oddychać i w tym samym czasie dostajesz wiadomość od koleżanki typu, że na weselu widać było, że on wpatrzony we mnie jak w obrazek.

A, zapomniałabym. Jeszcze przed wyjściem na wesele zrobiliśmy sobie naprawdę ładne zdjęcie i przytakiwał, jak mówiłam, że będzie w ramkę.

Jednego dnia chce przestać istnieć, drugiego zapomnieć, trzeciego pragnę by dokładnie poczuł to co we mnie w środku się znajduje. I tak w kółko, bez ustanku.




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dolczi]

[1=133e0625674cbae259b1434 db9f6b2eb057ff862_6556adf a91426;86958564]Świat potrafi kopnąć prosto w serce.. zwijasz się z tego pomieszania bólu psychicznego z fizycznym, nie możesz oddychać i w tym samym czasie dostajesz wiadomość od koleżanki typu, że na weselu widać było, że on wpatrzony we mnie jak w obrazek.

A, zapomniałabym. Jeszcze przed wyjściem na wesele zrobiliśmy sobie naprawdę ładne zdjęcie i przytakiwał, jak mówiłam, że będzie w ramkę.

Jednego dnia chce przestać istnieć, drugiego zapomnieć, trzeciego pragnę by dokładnie poczuł to co we mnie w środku się znajduje. I tak w kółko, bez ustanku.




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Co za ku*as - jak można tak grać? A ostatni akapit - jakbym czytała o sobie niedawno.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elvegirl]

Napisane przez Cerveza_

Istnieje też szansa, że ktoś czerpie satysfakcje z tego, że Cię porzuca, a Ty się błaźnisz.

Oj tak. Z tym że nic nie robimy bezwolnie przecież. Może nam się wydawać mnóstwo, ale realia są takie, że żadna z nas nie jest przyspawaną do eksa, nikt tu niczym nie jest zrośnięty, można żyć dalej po każdym związku. Jasne, nie zawsze będzie to życie piękne i pachnące, ale będzie oderwane od kogoś, kto jest po prostu dnem. Nikt nas nie zmusza do tego siedzenia u tych buraków na wycieraczkach. Poza nami samymi.

[a9e9b14f0920806ea67464fa4f1a029ea354de7e_6212d6030631b]

Napisane przez elvegirl

Oj tak. Z tym że nic nie robimy bezwolnie przecież. Może nam się wydawać mnóstwo, ale realia są takie, że żadna z nas nie jest przyspawaną do eksa, nikt tu niczym nie jest zrośnięty, można żyć dalej po każdym związku. Jasne, nie zawsze będzie to życie piękne i pachnące, ale będzie oderwane od kogoś, kto jest po prostu dnem. Nikt nas nie zmusza do tego siedzenia u tych buraków na wycieraczkach. Poza nami samymi.

I właśnie ta rzecz sprawia, że pojawia się ból i strach. Gdybyśmy wiedziały, ze wszystko będzie dobrze, pomachalibyśmy sobie na pożegnanie i poszli dalej

---------- Dopisano o 03:00 ---------- Poprzedni post napisano o 01:34 ----------

Poza tym, czy myślicie, że ludzie się zmieniają?

Mój były miał fajne cechy za które go uwielbiałam, ale miał też wiele debilnych zachowań które mnie irytowały. Bardzo często się irytowałam z tego powodu, bo wierze, że każdy człowiek może i powinien pracować nad sobą. On nie chciał. Teraz moją najgorszą obawą jest, że on kogoś pozna i właśnie dla tego kogoś będzie chciał się zmienić, że tylko mi udowodni, że ja nie byłam warta, żeby być lepszym dla mnie. Już pół biedy jak dalej będzie się zachowywał jak gówniarz przy następnej... wtedy bym się tylko cieszyła, że to już nie ja muszę się denerwować

[elvegirl]

[1=a9e9b14f0920806ea67464f a4f1a029ea354de7e_6212d60 30631b;86959069]I właśnie ta rzecz sprawia, że pojawia się ból i strach. Gdybyśmy wiedziały, ze wszystko będzie dobrze, pomachalibyśmy sobie na pożegnanie i poszli dalej
[/QUOTE]
Jeśli mówimy o sytuacji, kiey eks robi sobie dobrze naszym bólem, to nie ma tu mowy o "będzie mi gorzej bez niego".
[1=a9e9b14f0920806ea67464f a4f1a029ea354de7e_6212d60 30631b;86959069]
Mój były miał fajne cechy za które go uwielbiałam, ale miał też wiele debilnych zachowań które mnie irytowały. Bardzo często się irytowałam z tego powodu, bo wierze, że każdy człowiek może i powinien pracować nad sobą. On nie chciał. Teraz moją najgorszą obawą jest, że on kogoś pozna i właśnie dla tego kogoś będzie chciał się zmienić, że tylko mi udowodni, że ja nie byłam warta, żeby być lepszym dla mnie. Już pół biedy jak dalej będzie się zachowywał jak gówniarz przy następnej... wtedy bym się tylko cieszyła, że to już nie ja muszę się denerwować [/QUOTE] Często jest tak, że w nowym związku zachowujemy się inaczej, ale to nie jest na zasadzie "bo eks nie zasługiwał na moje zmiany, a nowy partner już tak", tylko na przykład można spotkać kogoś, kogo nasze wady nie będą tak denerwować jak poprzedniego partnera. A wtedy wiadomo, od razu mniej zgrzytów w związku.
Niestety miłość to za mało, trzeba się jeszcze dopasować charakterami, oczekiwaniami od związku i życia.

[Tashira]

[1=a9e9b14f0920806ea67464f a4f1a029ea354de7e_6212d60 30631b;86959069] Teraz moją najgorszą obawą jest, że on kogoś pozna i właśnie dla tego kogoś będzie chciał się zmienić, że tylko mi udowodni, że ja nie byłam warta, żeby być lepszym dla mnie. Już pół biedy jak dalej będzie się zachowywał jak gówniarz przy następnej... wtedy bym się tylko cieszyła, że to już nie ja muszę się denerwować [/QUOTE]

U mnie tak sie niestety stalo i nie ukrywam ze to boli. Boli ze dla niej jest lepszy. Ze lepiej ja traktuje. A ona? Po prostu sie pojawila i jest. A ja żyły, flaki i serce wypruwalan dla tego zwiazku a dostalam na sam koniec zlamane serce i mnóstwo syfu... no coz. Nie kazdy potrafi docenic dobro innych. Lepiej gonić króliczka niz okazać wdzięcznośc za czyjes poświęcenie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elvegirl]

Ja wychodzę z założenia, że jeśli związek wymaga wypruwania flaków, to ten związek nie jest TYM związkiem...

[a9e9b14f0920806ea67464fa4f1a029ea354de7e_6212d6030631b]

Bardzo dobre założenie. Ja niestety chyba jestem tym staromodnym myśleniem, że wystarczy miłość, resztę można naprawić.
Strasznie jest sobie wyobrażać Go z kimś innym, zwłaszcza, że byliśmy swoimi pierwszymi i zaczynaliśmy od zera i tak naprawdę 'należeliśmy' tylko do siebie....

[elvegirl]

[1=a9e9b14f0920806ea67464f a4f1a029ea354de7e_6212d60 30631b;86959280] Ja niestety chyba jestem tym staromodnym myśleniem, że wystarczy miłość, resztę można naprawić.
[/QUOTE]
Jak wrócisz do kraju i odetchniesz po tym wszystkim co dla tego związku poświęciłaś, to przyjdzie czas na różne przemyślenia i wnioski. Myślę, że w tej materii też

[InsaneLa]

Napisane przez Tashira

U mnie tak sie niestety stalo i nie ukrywam ze to boli. Boli ze dla niej jest lepszy. Ze lepiej ja traktuje. A ona? Po prostu sie pojawila i jest. A ja żyły, flaki i serce wypruwalan dla tego zwiazku a dostalam na sam koniec zlamane serce i mnóstwo syfu... no coz. Nie kazdy potrafi docenic dobro innych. Lepiej gonić króliczka niz okazać wdzięcznośc za czyjes poświęcenie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ex kogoś ma?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[a9e9b14f0920806ea67464fa4f1a029ea354de7e_6212d6030631b]

Napisane przez elvegirl

Jak wrócisz do kraju i odetchniesz po tym wszystkim co dla tego związku poświęciłaś, to przyjdzie czas na różne przemyślenia i wnioski. Myślę, że w tej materii też

[InsaneLa]

[1=a9e9b14f0920806ea67464f a4f1a029ea354de7e_6212d60 30631b;86959837][/QUOTE]A w jakim kraju jesteś, jeśli mogę spytać?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz