Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 71.

[PaulinciaKWC]

Probowalam znalezc jakis fragment ale nie umiem nie czytam zadnych ksiazek tego typu ani poradnikow "jak żyć", ale tu nawet nie moge sobie wyobrazic tresci opis raczej kiepski, wiec nie spodziewam sie wnetrza z polotem

[_vixen_]

Natalia_t, mnie jeszcze ciekawi, jak środowisko lekarskie odnosi się do afiszowana się mamaginekolog na insta znajomością z doktorem Wielgosiem, jakby nie było, wybitnym specjalista i jej szefem. Za moich czasów w szkole takie zachowania nazywało się lizusostwem i wazelina.

[chimay]

Napisane przez Likka9

Czytam Was i wiecie co - bez Instagrama się lżej żyje,na prawdę odchodzi wiele powodów do zdziwień, polecam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To że się ma instagrama, to nie znaczy, że się obserwuje takie lajfstajlowe treści albo śledzi celebrytów.

Napisane przez Pani_Mada

wat?
nie wierzę, że ktoś to naprawdę kupuje

Dla mnie to jest absurdalne i nie rozumiem, dlaczego jakiś dorosły człowiek miałby kupować takie treści.

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez PaulinciaKWC

Probowalam znalezc jakis fragment ale nie umiem nie czytam zadnych ksiazek tego typu ani poradnikow "jak żyć", ale tu nawet nie moge sobie wyobrazic tresci opis raczej kiepski, wiec nie spodziewam sie wnetrza z polotem

To, co sobie wyobrażam, w żaden sposób nie jest warte ani złotówki. Świat nie przestaje mnie zadziwiać.

[this_witch]

Napisane przez Likka9

Czytam Was i wiecie co - bez Instagrama się lżej żyje,na prawdę odchodzi wiele powodów do zdziwień, polecam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja się nie zgodzę, na ig, tak jak na każdej platformie, jest też masa wartościowych treści, profili hobbystycznych, ludzi z pasją, gdzie można znaleźć fajne inspiracje albo po prostu pooglądać ładne zdjęcia. Nie trzeba obserwować żadnych "typowych" influ, ja przeglądam ig dla przyjemności.

[Finlora]

Napisane przez PaulinciaKWC

Probowalam znalezc jakis fragment ale nie umiem nie czytam zadnych ksiazek tego typu ani poradnikow "jak żyć", ale tu nawet nie moge sobie wyobrazic tresci opis raczej kiepski, wiec nie spodziewam sie wnetrza z polotem

Ale są opinie
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4038...rial-o-milosci

[Nightmare666]

Napisane przez Likka9

Czytam Was i wiecie co - bez Instagrama się lżej żyje,na prawdę odchodzi wiele powodów do zdziwień, polecam



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mam Instagrama od 1,5 roku i nie wyobrażam sobie go teraz nie mieć. Nie oglądam profili żadnych Lewandowskich czy Halejcio a książkowe, kulinarne, kosmetyczne czy podróżnicze, kotkowe też wpadną.

Napisane przez chimay

To że się ma instagrama, to nie znaczy, że się obserwuje takie lajfstajlowe treści albo śledzi celebrytów.

Napisane przez this_witch

Ja się nie zgodzę, na ig, tak jak na każdej platformie, jest też masa wartościowych treści, profili hobbystycznych, ludzi z pasją, gdzie można znaleźć fajne inspiracje albo po prostu pooglądać ładne zdjęcia. Nie trzeba obserwować żadnych "typowych" influ, ja przeglądam ig dla przyjemności.

Dokładnie, zwłaszcza, że topowe influ dodają masę relacji i zdjęć, można w tym utonąć i się pogubić.

[_vixen_]

Moj znajomy ucząc się do PES przywalił z 10 kg i praktycznie wyprowadził się z domu. Nikola urządzała „wesele” swojego wydawnictwa
https://www.instagram.com/p/CUIbBapqUZO/

Ja się w ogóle dziwie, ze tym, co się dzieje na jej instagramie się nie interesuje chyba żaden rzecznik etyki lekarskiej, jeśli taka funkcja istnieje. Jednak lekarz jest zawodem szczególnym. Gdyby jakiś sędzia tak sie zachowywał, takie rzeczy wypisywał, szybko by miał problemy. No i ostracyzm w swoim środowisku zawodowym zapewne. Nauczycielowi tez wiele rzeczy nie wypada robić. A tu na insta buziaczki, prezentacja majtek, wypisywanie, jakim się jest bardzo inteligentnym - w komentarzu pod postem https://www.instagram.com/p/CU5eTxttpc4/

To moim zdaniem urąga powadze zawodu, jakby nie było osoby odpowiedzialnej za czyjeś życie i zdrowie.

Naprawdę takie zachowania przechodzą w środowisku bez reakcji?

[chimay]

Napisane przez this_witch

Ja się nie zgodzę, na ig, tak jak na każdej platformie, jest też masa wartościowych treści, profili hobbystycznych, ludzi z pasją, gdzie można znaleźć fajne inspiracje albo po prostu pooglądać ładne zdjęcia. Nie trzeba obserwować żadnych "typowych" influ, ja przeglądam ig dla przyjemności.

Ano właśnie. Można oglądać tylko konta, które się subskrybuje albo dodatkowo przeglądać proponowane, a propozycje bazują na dotychczasowych wyborach. Mnie ani razu Insta nie podsunął żadnych celebrytow ani osób aspirujących do bycia nimi, bo nie obserwuję żadnych tego typu profili.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Finlora

Ale są opinie
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4038...rial-o-milosci

Dzieki, nie pomyslalam zeby tego szukac na lubimyczytac

1. I jeśli ktoś czyta ją zupełnie nie wiążąc jej z autorką, to pewnie nie wciągnie się jakoś bardzo. Ot, czytadełko.
Dla mnie to było poznanie głębiej Nicole i jej męża Kuby, który strasznie mnie w tej książce irytował

Tutaj będzie spojler....

Nie mogłam zdzierżyć starań Nicole o pierścionek i zaręczyny. Ughh... takie to dla mnie było w pewien sposób uwłaczające

2. Zachowanie Nicole pod koniec książki rzeczywiście jest żenujące (mówię tu o zaplanowaniu całego wesela bez wczesniejszych oświadczyn i całe to parcie Nicole na ślub). Oprócz tego ja również jestem lekarką, świeżo upieczoną, i bardzo zdziwiło mnie pytanie "kiler" na jej egzaminie z ginekologii. Było to przecież bardzo łatwe pytanie i podstawowa wiedza... Również na egzaminie z chirurgii Nicole nie popisała się, a ja poczułam się jak jakiś genius, bo znałam odpowiedzi na wszystkie medyczne kwestie.

3. Język infantylny jak z pamiętnika 11 letniej dziewczynki, która opisuje swój dzień w szkole i to że poznała fajnego chłopca, który obok niej usiadł na przerwie. Między obiema częściami liczne niespójności (serio autorka nie pamięta co napisała w poprzedniej części? Jeśli ktoś chce koloryzować swoje życie to warto robić to z głową i nie zapominać o kłamstwach, które się wymyśliło. Taka rada, bo jeśli ktoś coś przeżył to raczej pamięta to w takiej formie jaka była). Autorka jest idealnym przykładem megalomanii - przekonana o swojej zaje*istości wydała książkę dla swoich wyznawczyń. Zapomniała jednak, że język pisany i literatura rządzą się swoimi prawami i swoją książkę napisała jak na Instagramie. Łącznie z błędami stylistycznymi i ortograficznymi.

[Ingrid80]

Napisane przez Likka9

Czytam Was i wiecie co - bez Instagrama się lżej żyje,na prawdę odchodzi wiele powodów do zdziwień, polecam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Właśnie Instagram nie jest mi do niczego potrzebny

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:28 ---------- Poprzedni post napisano o 12:26 ----------

Napisane przez _vixen_

Moj znajomy ucząc się do PES przywalił z 10 kg i praktycznie wyprowadził się z domu. Nikola urządzała â��weseleâ� swojego wydawnictwa
https://www.instagram.com/p/CUIbBapqUZO/

Ja się w ogóle dziwie, ze tym, co się dzieje na jej instagramie się nie interesuje chyba żaden rzecznik etyki lekarskiej, jeśli taka funkcja istnieje. Jednak lekarz jest zawodem szczególnym. Gdyby jakiś sędzia tak sie zachowywał, takie rzeczy wypisywał, szybko by miał problemy. No i ostracyzm w swoim środowisku zawodowym zapewne. Nauczycielowi tez wiele rzeczy nie wypada robić. A tu na insta buziaczki, prezentacja majtek, wypisywanie, jakim się jest bardzo inteligentnym - w komentarzu pod postem https://www.instagram.com/p/CU5eTxttpc4/

To moim zdaniem urąga powadze zawodu, jakby nie było osoby odpowiedzialnej za czyjeś życie i zdrowie.

Naprawdę takie zachowania przechodzą w środowisku bez reakcji?

Ja do PES uczyłam się 4 miesiące bez przerwy po ok 6 godzin dziennie plus jak miałam wolny wieczór. Gdzie tu znaleźć czas na reklamy pierogów??

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Nightmare666

Mam Instagrama od 1,5 roku i nie wyobrażam sobie go teraz nie mieć. Nie oglądam profili żadnych Lewandowskich czy Halejcio a książkowe, kulinarne, kosmetyczne czy podróżnicze, kotkowe też wpadną.





Dokładnie, zwłaszcza, że topowe influ dodają masę relacji i zdjęć, można w tym utonąć i się pogubić.

Ja tez mam insta, ale o wielu "sławnych" dowiaduje sie na wizazu. Instagram bardzo mi sie przydal jak szukalam inspiracji do mieszkania, szukalam zdjec np plytek czy mebli w prawdziwych wnętrzach a nie na profilach sprzedawcow.
Za to nie ogarniam relacji i takich tam, nie wiem na co to komu.

[lightangel]

Napisane przez _vixen_

Mnie bardziej niż kupujący książkę kucharska zdziwili ci, którzy kupili jej insta serial o miłości i wszystkie jego części kogo obchodzi związek jakieś instagrameki tak, ze wydaje pieniądze na książkę o tym. Przecież to nawet obciach na polce trzymać..l

W latach 90 nikt się nie wstydził stawiać na półce całych serii Harlequinów, sądzę że to podobny poziom choć ani jednego ani drugiego nie czytałam, więc nie powinnam porównywać.

Napisane przez PaulinciaKWC

Probowalam znalezc jakis fragment ale nie umiem nie czytam zadnych ksiazek tego typu ani poradnikow "jak żyć", ale tu nawet nie moge sobie wyobrazic tresci opis raczej kiepski, wiec nie spodziewam sie wnetrza z polotem

Z tego co widziałam kiedyś podobno historia miłości jej i męża była wręcz "hollywoodzka" w mniemaniu jej i fanek, więc opisywała na insta po kawałeczku jak to rzuciła wszystko i pojechała chyba do Afryki za ledwie poznanym facetem. Po drodze chyba mieli jakieś tam przygody, w każdym razie wyskrobała z tego ileś opowiadań i wydała ostatecznie w formie książek. Nie wiem czy to romans czy jakiś inny gatunek, ale są chętni to czytać więc sprzedaje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez PaulinciaKWC

Tutaj będzie spojler....

Nie mogłam zdzierżyć starań Nicole o pierścionek i zaręczyny. Ughh... takie to dla mnie było w pewien sposób uwłaczające

Niby 21 wiek, a u niektórych ciągle jakby 19

[Pani_Mada]

Napisane przez _vixen_

Moj znajomy ucząc się do PES przywalił z 10 kg i praktycznie wyprowadził się z domu. Nikola urządzała „wesele” swojego wydawnictwa
https://www.instagram.com/p/CUIbBapqUZO/

Ja się w ogóle dziwie, ze tym, co się dzieje na jej instagramie się nie interesuje chyba żaden rzecznik etyki lekarskiej, jeśli taka funkcja istnieje. Jednak lekarz jest zawodem szczególnym. Gdyby jakiś sędzia tak sie zachowywał, takie rzeczy wypisywał, szybko by miał problemy. No i ostracyzm w swoim środowisku zawodowym zapewne. Nauczycielowi tez wiele rzeczy nie wypada robić. A tu na insta buziaczki, prezentacja majtek, wypisywanie, jakim się jest bardzo inteligentnym - w komentarzu pod postem https://www.instagram.com/p/CU5eTxttpc4/

To moim zdaniem urąga powadze zawodu, jakby nie było osoby odpowiedzialnej za czyjeś życie i zdrowie.

Naprawdę takie zachowania przechodzą w środowisku bez reakcji?

myślę, że część ludzi ze środowiska otwarcie to potępia i na pewno część osób uważa ją za instagramerkę, nie lekarza.

ale zasadniczo co mogą? formalnie nie robi nic złego. żadne przepisy nie zabraniają lekarzowi mieć bloga i profilu na instagramie. a co nie jest zabronione, jest dozwolone..

[PaulinciaKWC]

Napisane przez lightangel

W latach 90 nikt się nie wstydził stawiać na półce całych serii Harlequinów, sądzę że to podobny poziom choć ani jednego ani drugiego nie czytałam, więc nie powinnam porównywać. Z tego co widziałam kiedyś podobno historia miłości jej i męża była wręcz "hollywoodzka" w mniemaniu jej i fanek, więc opisywała na insta po kawałeczku jak to rzuciła wszystko i pojechała chyba do Afryki za ledwie poznanym facetem. Po drodze chyba mieli jakieś tam przygody, w każdym razie wyskrobała z tego ileś opowiadań i wydała ostatecznie w formie książek. Nie wiem czy to romans czy jakiś inny gatunek, ale są chętni to czytać więc sprzedaje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja to wam powiem, ze ciesze sie ze nie mam zadnej takiej influencerki w otoczeniu, cokolwiek zrobisz leci do sieci, ego rosnie, kontakt z rzeczywistoscia maleje.
Za to popieram wszelkie kanały "z trescią", bo to fajne ze ludzie w latwy sposob mogą probowac robic cos na wlasnych zasadach.

[this_witch]

Ej, czyżby mama gaciolog ukryła konto na ig?

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez PaulinciaKWC

Ja tez mam insta, ale o wielu "sławnych" dowiaduje sie na wizazu. Instagram bardzo mi sie przydal jak szukalam inspiracji do mieszkania, szukalam zdjec np plytek czy mebli w prawdziwych wnętrzach a nie na profilach sprzedawcow.
Za to nie ogarniam relacji i takich tam, nie wiem na co to komu.

Ja się przyznam, że o mamie ginekolog i jej egzaminie dowiedziałam się z insta, z relacji u Jana Śpiewaka. (W sumie nie wiem, po co to wrzucił.) Gdyby nie to, dowiedziałabym się z wizażu.
Naprawdę posiadanie tam konta i korzystanie z niego nie oznacza obowiązku śledzenia wszystkich najbardziej znanych.

Relacji kiedyś nawet nie klikałam, ale niektóre lubię, całkiem fajna forma pokazywania treści.

[Ingrid80]

[1=695d786c3492781c3fd020c 39a3abf990173eddf_6577a2b 887a02;88970819]Ja się przyznam, że o mamie ginekolog i jej egzaminie dowiedziałam się z insta, z relacji u Jana Śpiewaka. (W sumie nie wiem, po co to wrzucił.) Gdyby nie to, dowiedziałabym się z wizażu.
Naprawdę posiadanie tam konta i korzystanie z niego nie oznacza obowiązku śledzenia wszystkich najbardziej znanych.

Relacji kiedyś nawet nie klikałam, ale niektóre lubię, całkiem fajna forma pokazywania treści.[/QUOTE]Ja wiedziałam wcześniej z wątków mamusiowych, na których dziewczyny kupowały jej segregatory, torby, plakietki, dresy, majtki i inne

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dobranka]

Jak wam się "podoba" ta piosenka? Dla mnie jest seksistowska i pachnie hipokryzją. O ile seksizm liberalny w wykonaniu facetów nie dziwi mnie chyba, to dziwię się, że także liberalne dziennikarki (onet) nie oburzają się na coś takiego, ale zapraszają go do studia i podśmiechują (taxi onet rano)

Czym różni się "piosenkowe" "niech się namiętność w twym życiu obudzi, może przestaniesz tak warczeć na ludzi"od incelskiego "baba bez bolca dostaje p..."?

Dziewczyna trudna jak poniedziałek

(Też nie lubię KP, jakby co)

[Pani_Mada]

Napisane przez this_witch

Ej, czyżby mama gaciolog ukryła konto na ig?

zrobiła je prywatne i to dosłownie chwilę temu

dopiero co oglądałam sobie linki do jej postów, które ktoś tam wyżej wrzucił. a teraz są już niedostępne, bo konto jest (nagle) prywatne

[PaulinciaKWC]

Mi sie jej nick czesto tutaj przewijal, chyba glownie na starcie pandemii, nigdy nie ogladalam jej filmow, szczerze mowiac mam opory przed około medycznymi tematami na youtube.

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez Ingrid80

Ja wiedziałam wcześniej z wątków mamusiowych, na których dziewczyny kupowały jej segregatory, torby, plakietki, dresy, majtki i inne

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Źle się wyraziłam, bo o niej samej wiedziałam, kiedyś, dawno temu, trafiłam na jej bloga. O istnieniu jej konta też wiedziałam, ale nie zaglądałam nie sądziłam, że zajrzę, tylko na sytuację z egzaminem trafiłam tak przypadkiem.

[czekooczekolada]

Napisane przez Pani_Mada

wat?
nie wierzę, że ktoś to naprawdę kupuje

niestety, i to wcale nie w małych ilościach się sprzedaje..

Napisane przez this_witch

Ej, czyżby mama gaciolog ukryła konto na ig?

pewnie po to, bo jak jest quanoburza, dużo ludzi wpadało tylko zerknąć kto to jest a tak to musi zaobserwować, ona przyjąć, i pyk jest o 20tyś więcej obserwatorów

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez Pani_Mada

zrobiła je prywatne i to dosłownie chwilę temu

dopiero co oglądałam sobie linki do jej postów, które ktoś tam wyżej wrzucił. a teraz są już niedostępne, bo konto jest (nagle) prywatne

Pewnie naczytała się niepochlenych opinii na wizażu

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[this_witch]

Napisane przez Pani_Mada

zrobiła je prywatne i to dosłownie chwilę temu

dopiero co oglądałam sobie linki do jej postów, które ktoś tam wyżej wrzucił. a teraz są już niedostępne, bo konto jest (nagle) prywatne

Napisane przez czekooczekolada

niestety, i to wcale nie w małych ilościach się sprzedaje..



pewnie po to, bo jak jest quanoburza, dużo ludzi wpadało tylko zerknąć kto to jest a tak to musi zaobserwować, ona przyjąć, i pyk jest o 20tyś więcej obserwatorów

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;88970882]Pewnie naczytała się niepochlenych opinii na wizażu

Sent from my SM-G973F using Tapatalk[/QUOTE]Lol, jeżeli to faktycznie przez Wizaż, to niezłe jaja a też chciałam zobaczyć linki co ktoś wyżej wrzucał

[meliandra]

Napisane przez lightangel

Pamiętam temat z tą książką, jej fanki ciągle dopytywały co gotuje dla rodziny więc zaczęła wrzucać zdjęcia. Było pełno ochów i achów że Nikola jest taka genialna, niby proste a takie super przepisy (np. ten chleb z musztardą i cebulą). Z tego co pamiętam to były też zachęty żeby wydać to w formie książki, bo na insta trudno znaleźć. To się dziewczyna zebrała i wydała takie "dzieło", w sumie jak ktoś chce to kupować to czemu ma nie brać kasy? Sama bym chętnie wydała cokolwiek i na tym zarabiała, byle chętni to kupowali
Co było dalej nie wiem, bo obserwowałam ją dla powiadomień o nowych artykułach na blogu. Po tej książce uznałam że to nie ma sensu bo jej prywatne tematy w ogóle mnie nie interesowały.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No właśnie to, że ona wydała tak nie dziwi. Mnie bardziej dziwi, że ktoś to kupuje. Jest tyle ciekawych książek i blogów o gotowaniu, a ona się dorabia na takim guanie.

Napisane przez lightangel

Niestety jeszcze nie wymyśliłam o czym mogłabym pisać, ale muszę przyznać że wizja passive income jest kusząca. Zwłaszcza jak widzę zagraniczne blogerki które naprawdę dorobiły się milionów na porządnych e-bookach.Porządne e-booki też mają fajną sprzedaż, szczególnie różne które widziałam u amerykańskich blogerek. Tylko to zazwyczaj są solidnie przygotowane książki które w zasadzie można nazwać kursami, w Polsce mało takich widuję (choć może to kwestia tematów które mnie interesują).
Niestety od lat jest normą to że ktoś kto jest dla ludzi w jakimś sensie idolem to wciśnie im wszystko, choćby to było g... Czy to e-book, drukowana książka o byle czym czy gacie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To jest prawda, ale to ogłupieni ludzie są winni. Jak by nikt takich rzeczy nie kupował, to nikt by tego nie sprzedawał. Mnie ogólnie dziwi bycie 'idolem'. Ja rozumiem, że można kogoś lubić czy coś, ale niektórzy to mają taką niezdrową fascynację i ja tego nie rozumiem, że obcy człowiek może tak w głowie zawrócić.

Napisane przez Pani_Mada

wat?
nie wierzę, że ktoś to naprawdę kupuje

Niestety tak. Tak jak pisałam ma kumpelę, naprawdę spoko dziewczyna, ale ona twierdzi, że MG jest ok. Że te jej koszule nocne i bodziaki dla dzieci to taka super jakość. Ma też te segregatory. No ale kiedyś gdzieś tam w rozmowie wyszło, że ona ma tą książkę. Zrobiłam oczy jak 5 zł i pytam cooo? A ta, że to taka na podróż fajna, bo szybko się czyta. Czytałam gdzieś fragmenty, już nie pamiętam gdzie i to jest grafomański pamiętnik nastolatki. Wstyd by mi się było przyznać, że to kupiłam i czytałam.

Napisane przez _vixen_

Moj znajomy ucząc się do PES przywalił z 10 kg i praktycznie wyprowadził się z domu. Nikola urządzała „wesele” swojego wydawnictwa
https://www.instagram.com/p/CUIbBapqUZO/

Ja się w ogóle dziwie, ze tym, co się dzieje na jej instagramie się nie interesuje chyba żaden rzecznik etyki lekarskiej, jeśli taka funkcja istnieje. Jednak lekarz jest zawodem szczególnym. Gdyby jakiś sędzia tak sie zachowywał, takie rzeczy wypisywał, szybko by miał problemy. No i ostracyzm w swoim środowisku zawodowym zapewne. Nauczycielowi tez wiele rzeczy nie wypada robić. A tu na insta buziaczki, prezentacja majtek, wypisywanie, jakim się jest bardzo inteligentnym - w komentarzu pod postem https://www.instagram.com/p/CU5eTxttpc4/

To moim zdaniem urąga powadze zawodu, jakby nie było osoby odpowiedzialnej za czyjeś życie i zdrowie.

Naprawdę takie zachowania przechodzą w środowisku bez reakcji?

Mnie też to dziwi. Dla mnie ktoś taki jest niepoważny i zastanawiałabym się czy jest kompetentny skoro tak się zachowuje. Dorosły człowiek powinien mieć trochę oleju w głowie, a jej ewidentnie go brak.

Napisane przez Ingrid80

Ja wiedziałam wcześniej z wątków mamusiowych, na których dziewczyny kupowały jej segregatory, torby, plakietki, dresy, majtki i inne

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ooo przypomniałaś mi Te plakietki co miały magiwczną moc i jak ktoś nie mógł zajść w ciążę, a ją nabył to zachodził. W ogóle to dla mnie takie coś jest żenujące. Jak bym była w ciąży i nikt by mnie w kolejce nie przepuścił to bym zwyczajnie się odezwała i o to poprosiła i a nie łaziła z jakąś plakietką.

Napisane przez Pani_Mada

zrobiła je prywatne i to dosłownie chwilę temu

dopiero co oglądałam sobie linki do jej postów, które ktoś tam wyżej wrzucił. a teraz są już niedostępne, bo konto jest (nagle) prywatne

Może ktoś jej doniósł

[smieszka250]

W temacie wątku - dziwią mnie konta sztucznie "prywatne" z tysiącami obserwujących

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;88970882]Pewnie naczytała się niepochlenych opinii na wizażu

Sent from my SM-G973F using Tapatalk[/QUOTE]

wcale nie jest takie małoprawdopodobne, że ktoś jej dał cynk
tym bardziej jak wszedł temat książek i teraz ludzie będą lecieć czytać posty w których opisywała ten swój 'instaserial' (bo te książki to ponoć zbiór opublikowanych wcześniej postów, przerobionych nieudolnie na książkę)

[pempek]

Z mama gaciolog była inba na pudelku, który zrobił dla niej mem (swoją droga śmieszny). Później ona się wdała w polemikę No i pewnie miała najazd ludzi na konto, takich którzy jej nie znali, dlatego je sprywatyzowała mniemam

Przeczytałam recenzje tej jej książki, ktoś tu dał link i jeden komentarz mi nakreślił co to za osoba, książka jest podobno napisana bardzo szczerze i bezpośrednio, co jest dość dziwne, poniżej wrzucam recenzje, która przybliża nam postać pani mamy ginekolog, niczym wątki na intymnym:







Nie czytam z reguły złych książek, jednak z racji tego, że jestem na studiach medycznych, a mamaginekolog jest dość popularną postacią w tych kręgach, postanowiłam sprawdzić, co napisała. Założyłam tu konto specjalnie po to, żeby napisać tę recenzję i mieć świadomość, że brnięcie przez to "dzieło" miało jakikolwiek sens - ja się przemęczyłam, Wy już nie musicie.
Mam pewne obiekcje co do nazywania tego utworu książką - to raczej napisany infantylnym językiem zbiór historyjek, które można opowiedzieć komuś przy piwie. Dodatkowo podzielony co mniej więcej 3 strony nieudolnymi cliffhangerami, mającymi chyba zaciekawić czytelnika. Mnie niestety irytowały.
Stylistycznie mocno średnio, w na siłę instagramowym stylu, bez polotu - trochę jak opowiadanie gimnazjalistki, która tworzy świat, w którym jest bogatą celebrytką.
Nie do końca rozumiem też, co autorka chciała osiągnąc przedstawiając siebie w ten sposób. Na samym początku dowiadujemy się, że z pewnością nie ma problemów z poczuciem własnej wartości. Popada wręcz w megalomanię i egocentryzm zakładając, że każdy student powinien wiedzieć, że jest przewodniczącą Samorządu i ją znać. Szczerze? Ja nie miałam pojęcia kto jest przewodniczącym mojego samorządu zanim do niego dołączyłam.
Dalej jest tylko gorzej - główym powodem, dla którego zwróciła uwagę na swojego obecnego męża była koszula Ralpha Laurena i jachtowe (cokolwiek to znaczy) buty. Autorka opisuje swoje próby zdobycia jego zainteresowania i miłości, nadal nie wierząc, że ktoś może nie być nią zainteresowany, albo - co gorsza - flirtować z kimś innym niż ona.
W swojej ślepej fascynacji Kubą, bo tak ma na imię wybranek mamyginekolog, leci za nim do Tanzanii.
Muszę przyznać, że podziwiam odwagę (ciśnie mi się na usta kilka innych określeń takich jak "brak rozsądku", "lekkomyślność" czy "głupota") - nie każdy byłby w stanie wybrać się w samotną podróż do Afryki. Cały efekt psuje jednak to, że pieniądze na bilet Nicole dostaje bez żadnego wysiłku od taty, a na wolontariat do Tanzanii zamierza polecieć w białych tenisówkach.
Późniejsze strony to próby związania się z chłopakiem, który ewidentnie nie przejawia zainteresowania związkiem z autorką. Jestem w stanie to zrozumieć z wielu powodów, jednak na potrzeby tej recenzji przyjmijmy, że głównym jest fakt, że studiuje on w Londynie.
W pewnym momencie zupełnie szczerze zrobiło mi się szkoda biednej, głupiutkiej Nicole, bez pamięci zakochanej w chłopaku, który ją zdradza. Bardzo szybko jednak współczucie zmieniło się w przejmujące uczucie zażenowania, gdy bohaterka zaczęła opisywać proces "zdobywania" pracy w Londynie.
Po raz kolejny nie byłam w stanie zrozumieć, z jakiego powodu autorka postanowiła wprost przyznać się, że znajomy profesor załatwił jej staż w znanej londyńskiej klinice, co prawie udało jej się zepsuć.
Być może to tylko moja opinia, ale nie jestem w stanie pojąć, jak co najmniej 25-letnia dziewczyna mogła nie wpaść na to, że jeśli ma do przekazania ważną książkę dla ważnego człowieka, o co poprosł ja inny ważny człowiek, nie powinna zostawiać jej w sekretariacie. Nie rozumiem też, jakim cudem tej samej dziewczynie nie przyszło do głowy, że podczas egzaminu ustnego z ginekologii nie wypada chwalić się jednemu profesorowi stażem u innego profesora w Londynie. Cóż, być może jej londyński pracodawca nie bez przyczyny nazwał ją "ładną, ale głupią", gdy czytał jej CV wydrukowane na różowym papierze (o czym również nie omieszkała napisać).
Dalej jest tylko gorzej. Wśród perypetii związanych ze związkiem w pewnym momencie pojawia się temat ślubu. Wydaje się to naturalne, w końcu dla wielu osób ślub jest istotnym momentem w życiu i kolejnym etapem związku. Dla Nicole ślub jednak wydaje się być sprawą życia i śmierci, bo wspomina o tym swojemu chłopakowi codziennie. Stara się wymusić na nim zaręczyny w każdy możliwy sposób, a kiedy to nie przynosi efektu... postanawia zorganizować ich wesele sama. Bez negocjacji z Kubą, bez jego akceptacji i co najważniejsze, bez zaręczyn.
W tym momencie nie podejmuję się oceny tego zachowania - jest tak absurdalnie dalekie od mojej definicji zarówno zdrowego rozsądku jak i zdrowego związku, że jestem w stanie tylko czuć zażenowanie i współczucie dla Kuby. Przysięgam - ostatnie strony czytałam z tak wielkim niedowierzaniem i zniesmaczeniem, że z jednej strony chciałam odlożyć "książkę", a z drugiej masochistycznie chciałam wiedzieć, czy uda jej się zmusić chłopaka do oświadczyn.
Jak się pewnie domyślacie, udało jej się. Wybrała sobie pierścionek, powtórzyła kilkukrotnie jaki ma mieć rozmiar, a później przeszukiwała mieszkanie chłopaka w jego poszukiwaniu (czy wspominałam o zdrowej relacji?). W trakcie najbardziej wymęczonych zaręczyn w historii świata nawet nie powiedziała tak - zapytała, jak jej chłopak przemycił pierścionek, bo nie zauważyła go w dopasowanym garniturze.
Serio? Czy serio warto było błagać o zaręczyny tak długo i wymyślać niezliczone opcje idealnych oświadczyn, żeby potem zareagować w ten sposób?
Z instagrama wynika, że są razem i mają dzieci, więc widocznie jednak było warto. Ślub się odbył, tak jak zaplanowała go Nicole (jakże by inaczej), zmusiła nawet firmę cateringową do gotowania w jej garażu, żeby uniknąć przewożenia jedzenia.
Cóz. Z lektury wywnioskowałam, że najistotniejszą rzeczą w życiu jest ładne mieszkanie w centrum Warszawy, znajomości, co jest podkreślane na każdym kroku i ślub.
Czy trzeba mieć wiedzę żeby pracować w znanej klinice w Londynie? Nie, wystarczą rekomendacje załatwione po znajomości, napisane przez samą autorkę i tylko podpisane przez profesorów.
Czy związek i ślub muszą być decyzją dwóch osób? Nie, wystarczy jedna uparta dziewczynka i można zorganizować wszystko.
Czy jakikolwiek z tych wniosków jest pozytywny? Nie


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz