Włosowo-plotkowo - wszystko o naszych włosach

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

U mnie do ramion to już za długie. Lekko przed to max, już zaczynają się robić oklapnięte i jest efekt smutnego kasku.
U trychologa byłam, ponoć nowe włosy prawie nie rosną, bo są zablokowane przez łój. No ale co ja zrobię, skoro rozwiązanie to było mycie co czwarty dzień i wcieranie ich produktów. Nie do wykonania, bo nie wyjdę z domu z tłuszczem na głowie. Jeszcze wtedy był covid i chodziłam do pracy co drugi tydzień, więc jako tako kiedy siedziałam w mieszkaniu się do tego stosowałam, ale nie widziałam poprawy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

U mnie jest taki problem, że włosy "zeżarła" mi tarczyca plus swego czasu podwyższony testosteron. I mam przerzedzenia, zwłaszcza w tych samych miejsach co faceci, więc podejrzewam łysienie androgenowe.

[magbeth]

Jakis czas temu dumałam w innym wątku czy warto iść do trycho. Sama miałam problem z oklapem, przetłuszczaniem i po akcji z eksem z nadmiernym wypadaniem. Wyglądało to zle, serio. Do kompletu bałam się właśnie ze trycholog mi walnie sto zabiegów w dzikiej cenie które będą na kij, wsadzi mnie na minoksidil albo powie "Pani magbeth, pani już tylko peruka została".
Zdecydowałam się finalnie na zapisanie do pewnej polecanej i brzmiącej fachowo pani trycholog z ojczyzny via net (nie wiem czy wypada mi tu podać publicznie - nie chce być podejrzewana o kryptoreklamę? ) i robię póki co pierwszy krok programu. Różnica już teraz jest kolosalna, skóra głowy mi się uspokoiła, włosy nie przetłuszczają i nie leżą wszędzie, rosną mi jak oszalałe. Na dodatek całkiem ładnie używam zapasy kosmetyków, bo jako wcześniejsza maniaczka w desperacji kupiłam chyba wszystko możliwe, szczególnie w ojczyźnie bo większy wybór i okazało się, ze część tych zapasów przysłuży się pielęgnacyjne. Cassie tez próbowałam nb z powodu "pogrubienia" włosów, bo liczyłam na efekt chociażby wizualny.
I ćwiczę się w cierpliwości, bo zmiany na głowie wymagają czasu, ale już to co się poprawiło jest budujące.

[Finlora]

Ja, gdybym wiedziała, że to zadziała i nie będzie skutków ubocznych, zdecydowałabym się na przeszczep, ale moja fryzjerka pozbawiła mnie złudzeń, że mam tak mało włosów, że nie byłoby skąd przeszczepić.
Powiedziała, że na moim miejscu spróbowałaby tej mezoterapii albo komórek macierzystych.

[Pusheen_]

Ja chciałam iść do trychologa.
Nawet byłam zapisana jako jedna z x osób do darmowego programu badań włosów, ale po tym jak miłe były zapraszające rejestratorki, dałam sobie spokój.

Z resztą ja nie mam złudzeń co do tego, że cokolwiek z naturalnych sposobów mogłoby mi pomóc.

Generalnie też podejrzewam u siebie problemy hormonalne już, no i tak jak wspominałam i wątpię, żebym się mijala z prawdą - stres sprawil, że kitka mi znowu "wychudla".

Ale co do tego super efektu jeszcze...Nie zawsze się z tym zgadzam. Laski mają czas tak dogeszczone czy przedłużone włosy, że sorry...Mało kto uwierzy, że to jest natura i taka przesadna bujnosc chyba nie jest super. Przynajmniej wg mnie.

Jedno pocieszenie jest takie, że jak oglądam zdjęcia dziewczyn po zabiegu i jest porównanie "przed" i "po", to się jakoś tam pocieszam, że większość ma podobnie Imponujące włosy w doczepach, a bez tego piórka.

Sorry za takie pisanie wprost, ale chyba każdy kto "rwie włosy z głowy" nad stanem swojej czupryny, wie o co chodzi. W tym przypadku trudno udawać brak zazdrości - po prostu jest jak jest

Ja to nawet niektorym facetom włosów zazdroszczę.



Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[Nuova]

Napisane przez Finlora

Ja, gdybym wiedziała, że to zadziała i nie będzie skutków ubocznych, zdecydowałabym się na przeszczep, ale moja fryzjerka pozbawiła mnie złudzeń, że mam tak mało włosów, że nie byłoby skąd przeszczepić.
Powiedziała, że na moim miejscu spróbowałaby tej mezoterapii albo komórek macierzystych.

Kiedyś tez myślałam o przeszczepie i podobno przy hormonalnych problemach (łysienie androgenowe) u kobiet tego nie robią, bo nie ma efektów.

Dołączam do klubu cienkich i słabych włosów, moim marzeniem zawsze było zapuszczenie fryzury chociaż za łopatki, ale mija 30 lat i szanse są bliskie zeru

Do tego moje zaleczone wypadanie sprzed kilku lat powróciło, w przyszłym tygodniu robię badania krwi i będę kombinować co z tym zrobić.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Kalindaa]

Napisane przez magbeth

O widzisz, nie wiedziałam tego z tym niemyciem, w poradniku, który miałam stało jak byk żeby nie myć - więc siedziałam z tym łbem jak żona cezara.

No ale było, minęło. W sumie chciałabym osiwieć już tak całkiem, jeśli to będzie ten sam kolor, który widzę na czubku głowy - naprawdę ładny, delikatny srebrno-szary.

To ja niestety źle przeżywam własne siwienie, wpatruję się w przedziałek mając nadzieję, że to nie to jeszcze. Może z powodu na lenistwo? Chodzę raz na ok. 6 miesięcy do fryzjera i nie chce mi się częściej umawiać

Napisane przez sublips

Ja chyba od kilku lat narzekałam na wizażu na włosy i muszę powiedzieć, że w końcu zdecydowałam się na zagęszczanie; nie będę wklejać efektu, bo żadnego efektu wow nie ma, ale w końcu nie wstydzę się chodzić w rozpuszczonych włosach. I żałuję, że czytałam odstraszające posty na włosingu, bo jak się to zrobi u dobrego fryzjera, to moje włosy są dzięki zagęszczaniu w coraz lepszej kondycji, te "poszarpane" spokojnie odrosły i w ogóle widzę potencjał na to, że w końcu je zapuszczę. Nie mam żadnych "dziur", prześwitów ani niczego. Tylko oczywiście trzeba to zrobić rozsądnie i u osoby, która zna się na rzeczy a nie np. doczepi komuś, kto ma słabe włosy, długie doczepy.
Do tego zrezygnowałam z nie wiadomo ilu kosmetyków, kładzenia masek X razy w tygodniu plus olejów, stosuję OMO przy myciu, maskę od czasu do czasu i jest lepiej, jak cudowałam ze wszystkim, nie wydobywam też skrętu, bo na moich falowanych włosach nie ma to sensu, lepiej je prostować na szczotkę.

Zrezygnowałam niestety z jasnego blondu, poszłam w ombre i obecnie mam ciemny blond; zazdroszczę osobom, które mają gęste włosy i mogą mieć jasny blond, ja się niestety już godzę z wizją, że to nie dla mnie - chyba że kiedyś będę siwa, to wtedy .

Jedyny problem, jakiego się nie pozbędę, to fakt, że muszę codziennie rano myć włosy i je układać na szczotce - jedno to przetłuszczenie skóry głowy, szczególnie widoczne przy ombre, a drugie to, że nie są proste, a więc jak bym je ułożyła wieczorem, to rano będą wyglądać zawsze tragicznie.

To prawda, gęste włosy dodają takie wow, też zazdroszczę osobom, które je mają.
Wierzę, że dobrze zrobionych doczepianych włosów nie widać. Moja znajoma ma takie - dopóki mi nie powiedziała w życiu bym nie zgadła, wyglądają bardzo naturalnie. Nie widać też, żeby coś się złego działo z własnymi. Wszystko jest dla ludzi, super, że się lepiej z nimi czujesz.

Napisane przez Finlora

U mnie jest taki problem, że włosy "zeżarła" mi tarczyca plus swego czasu podwyższony testosteron. I mam przerzedzenia, zwłaszcza w tych samych miejsach co faceci, więc podejrzewam łysienie androgenowe.

U mnie jest problem po każdej narkozie. Niestety miałam w zeszłym roku i widzę to samo co już przeżywałam kilka lat temu. Włosy wszędzie, a na głowie coraz mniej. Minie pewnie, ale zanim to później odrośnie...

Napisane przez magbeth

Jakis czas temu dumałam w innym wątku czy warto iść do trycho. Sama miałam problem z oklapem, przetłuszczaniem i po akcji z eksem z nadmiernym wypadaniem. Wyglądało to zle, serio. Do kompletu bałam się właśnie ze trycholog mi walnie sto zabiegów w dzikiej cenie które będą na kij, wsadzi mnie na minoksidil albo powie "Pani magbeth, pani już tylko peruka została".
Zdecydowałam się finalnie na zapisanie do pewnej polecanej i brzmiącej fachowo pani trycholog z ojczyzny via net (nie wiem czy wypada mi tu podać publicznie - nie chce być podejrzewana o kryptoreklamę? ) i robię póki co pierwszy krok programu. Różnica już teraz jest kolosalna, skóra głowy mi się uspokoiła, włosy nie przetłuszczają i nie leżą wszędzie, rosną mi jak oszalałe. Na dodatek całkiem ładnie używam zapasy kosmetyków, bo jako wcześniejsza maniaczka w desperacji kupiłam chyba wszystko możliwe, szczególnie w ojczyźnie bo większy wybór i okazało się, ze część tych zapasów przysłuży się pielęgnacyjne. Cassie tez próbowałam nb z powodu "pogrubienia" włosów, bo liczyłam na efekt chociażby wizualny.
I ćwiczę się w cierpliwości, bo zmiany na głowie wymagają czasu, ale już to co się poprawiło jest budujące.

Zachęcająco to brzmi. Ciekawe czy u mnie by coś pomogło, skoro w sumie ze skórą głowy nie mam większych problemów?

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez magbeth

Jakis czas temu dumałam w innym wątku czy warto iść do trycho. Sama miałam problem z oklapem, przetłuszczaniem i po akcji z eksem z nadmiernym wypadaniem. Wyglądało to zle, serio. Do kompletu bałam się właśnie ze trycholog mi walnie sto zabiegów w dzikiej cenie które będą na kij, wsadzi mnie na minoksidil albo powie "Pani magbeth, pani już tylko peruka została".
Zdecydowałam się finalnie na zapisanie do pewnej polecanej i brzmiącej fachowo pani trycholog z ojczyzny via net (nie wiem czy wypada mi tu podać publicznie - nie chce być podejrzewana o kryptoreklamę? ) i robię póki co pierwszy krok programu. Różnica już teraz jest kolosalna, skóra głowy mi się uspokoiła, włosy nie przetłuszczają i nie leżą wszędzie, rosną mi jak oszalałe. Na dodatek całkiem ładnie używam zapasy kosmetyków, bo jako wcześniejsza maniaczka w desperacji kupiłam chyba wszystko możliwe, szczególnie w ojczyźnie bo większy wybór i okazało się, ze część tych zapasów przysłuży się pielęgnacyjne. Cassie tez próbowałam nb z powodu "pogrubienia" włosów, bo liczyłam na efekt chociażby wizualny.
I ćwiczę się w cierpliwości, bo zmiany na głowie wymagają czasu, ale już to co się poprawiło jest budujące.

Możesz mi podać kontakt na priv? O ile ten program nie polega właśnie na niemyciu włosów, bo to niewykonalne u mnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[magbeth]

Jest dokładnie odwrotnie z myciem - tez bym nie dala rady hodować tłuszczu na głowie, uważam, ze to bzdura. Tak samo ujęło mnie, ze nie ma tu współpracy z jakaś marka i przymusu kupowania szamponu za 200 zeta u pani.
Zerknij w wiadomości

[Indecence]

Ja włosowo to mam dwa zmartwienia w sumie. Strasznie suche końcówki, którym nic nie pomaga, więc włosy max do łopatek i czesto podcinane. Drugie - żadna, ale to żadna farba nie pozwala mi uzyskać wymarzonego odcienia zimnego mysiego blondu wszystko niestety wychodzi za ciepłe, nawet super zimny maijrel od loreala

[stotek]

Napisane przez magbeth

Jest dokładnie odwrotnie z myciem - tez bym nie dala rady hodować tłuszczu na głowie, uważam, ze to bzdura. Tak samo ujęło mnie, ze nie ma tu współpracy z jakaś marka i przymusu kupowania szamponu za 200 zeta u pani.

Zerknij w wiadomości

Wyślesz mi też, proszę?

Wysłane z mojego M2102J20SG przy użyciu Tapatalka

[Pani_Robot]

Magbeth, a ta trycholożka zajmuje się może też doborem pielęgnacji włosów, a nie tylko skóry? Ja niby mam ogarnięte co zrobić, żeby mieć taflę, ale ile to godzin przygotowań. Do tego drugiego dnia masło na głowie, więc robię takie pielęgnacje może raz na pół roku, jak mi się zachce.

Mnie cudnie dyscyplinują puszące końcówki po dekoloryzacji te dwa leave in:
Emolienty na mokre włosy: https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,2...-w-kremie.html
Olejek wygładzający na suche: https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,3...ropikalne.html

Nie udało mi się nim jeszcze zrobić strąków.
Plus oczywiście prostowanie na szczotce.

[Joltar 3]

Napisane przez Indecence

Ja włosowo to mam dwa zmartwienia w sumie. Strasznie suche końcówki, którym nic nie pomaga, więc włosy max do łopatek i czesto podcinane. Drugie - żadna, ale to żadna farba nie pozwala mi uzyskać wymarzonego odcienia zimnego mysiego blondu wszystko niestety wychodzi za ciepłe, nawet super zimny maijrel od loreala

Zerknij na farby ALFAPARF.

[Indecence]

Napisane przez Joltar 3

Zerknij na farby ALFAPARF.

dzięki za polecajkę, znam te farby i nie ma tam koloru, który by mi odpowiadał. 8.01 już na próbniku wygląda na ciepły kolor, więc nie sądzę, żeby wyszedł tak jakbym sobie życzyła

[sublips]

No właśnie ze specjalistami od włosów - trycholog, fryzjer - bywa różnie. Nie wiem, jak osobie z przetłuszczającą się skórą głowy można doradzać mycie co cztery dni - ja bym wyglądała wtedy, jakbym sobie wylała olej na głowę. Poza tym to też mit, że się przyzwyczaja skórę głowy do mycia, nie wiem, dlaczego tak często powtarzany

Fakt, że nie pomyślałam o łysieniu; chyba wówczas raczej rzeczywiście zagęszczanie włosów to kiepski pomysł. Moja fryzjerka ogólnie pozytywnie wypowiadała się o mezoterapii, że daje to sensowne rezultaty, ale jest bardzo bolesne.
Natomiast co do długości, to ogólnie podobają mi się długie włosy, ale uważam, że nie każdemu pasują. Moja mama ma cienkie, ale zadbane, nosi zawsze przed ramiona i nie widzę jej w długich włosach, ma za drobną twarz. Wielu kobietom jest lepiej np. w long bobie.

Ja natomiast nie wyglądałam źle w bobie, ale za ramiona to zdecydowanie moja długość, mam dosyć okrągłą twarz; zobaczymy, mam nadzieję, że uda mi się do łopatek zapuścić z tymi doczepami i zobaczę, jak to będzie wyglądało. Jak źle, to pozostanę przy długości za ramiona, bo jestem zdania, że nie ma co hodować mysich ogonków .

No i zagęszczanie niestety daje mi po kieszeni, ale jednak psychicznie czuję się o wiele lepiej i to jest dla mnie istotne.

Napisane przez Indecence

Ja włosowo to mam dwa zmartwienia w sumie. Strasznie suche końcówki, którym nic nie pomaga, więc włosy max do łopatek i czesto podcinane. Drugie - żadna, ale to żadna farba nie pozwala mi uzyskać wymarzonego odcienia zimnego mysiego blondu wszystko niestety wychodzi za ciepłe, nawet super zimny maijrel od loreala

Tak naprawdę to temat rzeka, dlaczego tak może być, bez zdjęcia trudno ocenić; farbą nie uzyskasz odcienia, tylko tonerem. Zależy, jaki masz kolor wyjściowy włosów.

Polecam grupę na facebooku "BLOND WŁOSY - rozjaśnianie, farbowanie", duża baza informacji. Choć ja obecnie wybieram fryzjera.

[magbeth]

Pani R, tak, i skora glowy i pielęgnacja - dostałam szampony, wcierke i propozycje różnych odzywek, w zależności od problemu. Ja miałam klasyk: tłusto u nasady, sucho na końcach, a teraz sama się nie mogę nadziwić, ze całość wyglada zdrowiej i równiej.

Stotek, nie ma problemu.

[karawanna]

To i ja dołączam do klubu cienkich i słabych włosów W sumie to nawet genetycznie nie miałam po kim grubych, gęstych włosów odziedziczyć. Zazdroszczę kobietom, które takie mają. Mimo, że moje włosy są cienkie, to jeszcze parę lat temu miałam ich duuuużo więcej. Jak patrzę na zdjęcia z tamtego okresu, to aż mi smutno Spokojnie mogłam nosić długość sporo za łopatki. Teraz jak sięgają za ramiona to już wygląda to źle. Jedyny sposób na rozpuszczone włosy w moim przypadku, to chodzenie spać w lekko wilgotnych włosach zaplecionych w warkocze. To im dodaje objętości, a nie chcę ich katować lokówkami.
Mam wrażenie, że po prostu z roku na rok zaczęło się tych włosów robić coraz mniej, a depresja jeszcze mocniej im dokopała. Teraz sporo ich odrasta, sumiennie stosuję wcierki i peelingi enzymatyczne. U trychologa byłam, łysienia nie zdiagnozowała, ale zauważyła, że wszystkie nowe włosy są cieńsze niż te stare. Jestem pod opieką endokrynologa-ginekologa, biorę leki i kontroluje wyniki badań, ale efektów spektakularnych nie ma. Chociaż jak mi fryzjerka powiedziała, że włosy rosną średnio 1cm na miesiąc i mogą zdążyć wypaść zanim osiągną jakąś sensowną długość, to czego się tu spodziewać
Też bym bardzo chciała zagęścić włosy, ale boję się, że tego nie udźwigną Chociaż wpis Sublips na ten temat trochę mi przywrócił wiarę, może warto się wybrać na konsultację do kogoś naprawdę kompetentnego.

[Pusheen_]

Napisane przez karawanna

To i ja dołączam do klubu cienkich i słabych włosów W sumie to nawet genetycznie nie miałam po kim grubych, gęstych włosów odziedziczyć. Zazdroszczę kobietom, które takie mają. Mimo, że moje włosy są cienkie, to jeszcze parę lat temu miałam ich duuuużo więcej. Jak patrzę na zdjęcia z tamtego okresu, to aż mi smutno Spokojnie mogłam nosić długość sporo za łopatki. Teraz jak sięgają za ramiona to już wygląda to źle. Jedyny sposób na rozpuszczone włosy w moim przypadku, to chodzenie spać w lekko wilgotnych włosach zaplecionych w warkocze. To im dodaje objętości, a nie chcę ich katować lokówkami.

Mam wrażenie, że po prostu z roku na rok zaczęło się tych włosów robić coraz mniej, a depresja jeszcze mocniej im dokopała. Teraz sporo ich odrasta, sumiennie stosuję wcierki i peelingi enzymatyczne. U trychologa byłam, łysienia nie zdiagnozowała, ale zauważyła, że wszystkie nowe włosy są cieńsze niż te stare. Jestem pod opieką endokrynologa-ginekologa, biorę leki i kontroluje wyniki badań, ale efektów spektakularnych nie ma. Chociaż jak mi fryzjerka powiedziała, że włosy rosną średnio 1cm na miesiąc i mogą zdążyć wypaść zanim osiągną jakąś sensowną długość, to czego się tu spodziewać

Też bym bardzo chciała zagęścić włosy, ale boję się, że tego nie udźwigną Chociaż wpis Sublips na ten temat trochę mi przywrócił wiarę, może warto się wybrać na konsultację do kogoś naprawdę kompetentnego.

U mnie identycznie.

Mama ma włosy w sumie niezbyt grube, ale wyglądają tak normalnie - nie zwracają uwagi.

Ojciec za to ma włosy jak puch i ja mam takie po nim. Więc czego bym nie wylosowala w genach, to i tak by było słabo.

I fakt, że niektórzy mają farta, bo i po jednym i po drugim rodzicu mają grubsze włosy.

Moja kuzynka zarówno po ojcu, jak i po matce ma strasznie grube i gęste blond włosy. Jest ich tak dużo, że mogłaby się nimi dzielić i dla 3 osób było starczyło - nie dość, że są grube, to jest ich jeszcze naprawdę sporo.

Z drugiej strony jako pocieszenie mogę powiedzieć tyle, że grube włosy to nie są z automatu ładne włosy. A niektórzy tak myślą

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[karawanna]

Napisane przez Pusheen_

Z drugiej strony jako pocieszenie mogę powiedzieć tyle, że grube włosy to nie są z automatu ładne włosy. A niektórzy tak myślą

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Z tym się zgadzam, ale z drugiej strony wprowadzisz dobrze dobraną pielęgnację, którą będziesz sumiennie stosować (chyba że to naprawdę jakiś beznadziejny przypadek) i będą efekty, cienkich włosów nic magicznie nie pogrubi

Moja koleżanka nigdy nie miała jakichś super włosów, ani zbyt cienkie, ani zbyt grube. W pewnym momencie zdiagnozowano (lub było to tylko podejrzenie, nie pamiętam już) łysienie plackowate. Oczywiście załamała się, aż tu znajoma wkręciła ją do programu testowania nowego leku na tą właśnie przypadłość. To, jak teraz wyglądają jej włosy to jakaś bajka - gęste, długie, zadbane.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez magbeth

Jakis czas temu dumałam w innym wątku czy warto iść do trycho. Sama miałam problem z oklapem, przetłuszczaniem i po akcji z eksem z nadmiernym wypadaniem. Wyglądało to zle, serio. Do kompletu bałam się właśnie ze trycholog mi walnie sto zabiegów w dzikiej cenie które będą na kij, wsadzi mnie na minoksidil albo powie "Pani magbeth, pani już tylko peruka została".

Zdecydowałam się finalnie na zapisanie do pewnej polecanej i brzmiącej fachowo pani trycholog z ojczyzny via net (nie wiem czy wypada mi tu podać publicznie - nie chce być podejrzewana o kryptoreklamę? ) i robię póki co pierwszy krok programu. Różnica już teraz jest kolosalna, skóra głowy mi się uspokoiła, włosy nie przetłuszczają i nie leżą wszędzie, rosną mi jak oszalałe. Na dodatek całkiem ładnie używam zapasy kosmetyków, bo jako wcześniejsza maniaczka w desperacji kupiłam chyba wszystko możliwe, szczególnie w ojczyźnie bo większy wybór i okazało się, ze część tych zapasów przysłuży się pielęgnacyjne. Cassie tez próbowałam nb z powodu "pogrubienia" włosów, bo liczyłam na efekt chociażby wizualny.

I ćwiczę się w cierpliwości, bo zmiany na głowie wymagają czasu, ale już to co się poprawiło jest budujące.

Gdzieś mi to mignelo jako jedyny działający specyfik na porost włosów. Zastanawiam się nad kuracja, która właśnie przypieszy porost włosów. Coś jest nie tak z tym składnikiem? Czy po prostu Ty masz inne potrzeby?


Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[magbeth]

Odpowiedz brzmi: to zależy. Niektórym minoksidil służy, innym nie - bo clou to wyjściowo dobrze zdiagnozować przyczynę wypadania. Minoksidil ma w dodatku jeden możliwy, imho bardzo niefajny skutek uboczny: wzrost włosów WSZEDZIE, także na twarzy. Znowu nie musi to być regułą, ale ja osobiście po taki środek czy inny dutasteryd na łysienie siegnelabym tylko gdyby nie było już kompletnie innego wyjścia.
Natomiast na bank są tez zadowoleni z efektów pacjenci i pacjentki. Życie.

A u mnie wychodzi na to, ze to był jednak intensywny telogen i totalnie skopana, zatkana skóra głowy. Byłam zła dla moich mieszków, poprawiam się.

[karawanna]

Napisane przez magbeth

A u mnie wychodzi na to, ze to był jednak intensywny telogen i totalnie skopana, zatkana skóra głowy. Byłam zła dla moich mieszków, poprawiam się.

Można podpytać jaką pielęgnację zalecił Ci trycholog na pozatykane mieszki włosowe? U mnie też to wyszło, ale nie powiedziałabym, że kosmetyki, które kupiłam w ich gabinecie poprawiły sytuację, chociaż z drugiej strony nie byłam od tamtego czasu na konsultacji, żeby obejrzeć skórę głowy pod tą kamerką

[Mlecznabulka]

Ostatnio mam dziwny problem.. Używam wszystkich kosmetyków od dłuższego czasu i nagle pojawił się problem "sztywnych" włosów przy nasadzie. Są szorstkie, kołtunią się. Nie wiem o co chodzi. Reszta włosów jest super.. Tylko takie 10 cm od skalpu się dzieją cuda na kiju.

[magbeth]

Napisane przez karawanna

Można podpytać jaką pielęgnację zalecił Ci trycholog na pozatykane mieszki włosowe? U mnie też to wyszło, ale nie powiedziałabym, że kosmetyki, które kupiłam w ich gabinecie poprawiły sytuację, chociaż z drugiej strony nie byłam od tamtego czasu na konsultacji, żeby obejrzeć skórę głowy pod tą kamerką

Raz w tygodniu dzień oczyszczający, najpierw płyn keratolityczny na łeb (trzeba trzymać min 2 h), potem mycie, Pharmaceris kojąco-nawilzajacy i na koniec maska z roślinnymi komórkami macierzystymi Seboradin. Pielęgnacja jest ogólnie dobrana różnie na różne dni, mam listy na lodowce, bo na początku myliło mi się strasznie. Teraz tez się zdarzy, ze pomylę dzień albo o jakiejś wcierce zapomnę, podchodzę bez stresu. To jest maraton, póki co jestem dobrze rozgrzana i sobie biegnę.

Tak apropos kupowania produktów u konkretnych specjalistów to ja jestem mega sceptyczna, a jak mi ktoś nachalnie coś promuje to już w ogóle kciuk w dół i uciekam. Dlatego lubię moja kosmetyczkę, dziewczyna współpracuje z różnymi markami, czasami ma fajne promocje, o których szepnie słowko i wtedy mogę kupić - ale nigdy przenigdy mi niczego nie wciskała na chama "bo inaczej nie będzie efektów". Tutaj to samo, używam produktów powszechnie dostępnych, choć logistycznie dwa musiałam sciagnac z Danii a przy okazji znalazłam więcej polskich marek w norweskich sklepach i aptekach online.

A dopisze jeszcze, bo mam sklerozę: mam jeszcze delikatny peeling Briogeo do skory głowy, tez bardzo zacny produkt.

[karawanna]

Napisane przez magbeth

Raz w tygodniu dzień oczyszczający, najpierw płyn keratolityczny na łeb (trzeba trzymać min 2 h), potem mycie, Pharmaceris kojąco-nawilzajacy i na koniec maska z roślinnymi komórkami macierzystymi Seboradin. Pielęgnacja jest ogólnie dobrana różnie na różne dni, mam listy na lodowce, bo na początku myliło mi się strasznie. Teraz tez się zdarzy, ze pomylę dzień albo o jakiejś wcierce zapomnę, podchodzę bez stresu. To jest maraton, póki co jestem dobrze rozgrzana i sobie biegnę.

Tak apropos kupowania produktów u konkretnych specjalistów to ja jestem mega sceptyczna, a jak mi ktoś nachalnie coś promuje to już w ogóle kciuk w dół i uciekam. Dlatego lubię moja kosmetyczkę, dziewczyna współpracuje z różnymi markami, czasami ma fajne promocje, o których szepnie słowko i wtedy mogę kupić - ale nigdy przenigdy mi niczego nie wciskała na chama "bo inaczej nie będzie efektów". Tutaj to samo, używam produktów powszechnie dostępnych, choć logistycznie dwa musiałam sciagnac z Danii a przy okazji znalazłam więcej polskich marek w norweskich sklepach i aptekach online.

A dopisze jeszcze, bo mam sklerozę: mam jeszcze delikatny peeling Briogeo do skory głowy, tez bardzo zacny produkt.

Dzięki wielkie!

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez magbeth

Odpowiedz brzmi: to zależy. Niektórym minoksidil służy, innym nie - bo clou to wyjściowo dobrze zdiagnozować przyczynę wypadania. Minoksidil ma w dodatku jeden możliwy, imho bardzo niefajny skutek uboczny: wzrost włosów WSZEDZIE, także na twarzy. Znowu nie musi to być regułą, ale ja osobiście po taki środek czy inny dutasteryd na łysienie siegnelabym tylko gdyby nie było już kompletnie innego wyjścia.
Natomiast na bank są tez zadowoleni z efektów pacjenci i pacjentki. Życie.

A u mnie wychodzi na to, ze to był jednak intensywny telogen i totalnie skopana, zatkana skóra głowy. Byłam zła dla moich mieszków, poprawiam się.

A to podziękuję.
Nie mam problemu z wypadaniem włosów, chciałam je jakoś podrasować, cokolwiek miałaby to znaczyć

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[Soso]

Napisane przez magbeth

Raz w tygodniu dzień oczyszczający, najpierw płyn keratolityczny na łeb (trzeba trzymać min 2 h), potem mycie, Pharmaceris kojąco-nawilzajacy i na koniec maska z roślinnymi komórkami macierzystymi Seboradin. Pielęgnacja jest ogólnie dobrana różnie na różne dni, mam listy na lodowce, bo na początku myliło mi się strasznie. Teraz tez się zdarzy, ze pomylę dzień albo o jakiejś wcierce zapomnę, podchodzę bez stresu. To jest maraton, póki co jestem dobrze rozgrzana i sobie biegnę.

Tak apropos kupowania produktów u konkretnych specjalistów to ja jestem mega sceptyczna, a jak mi ktoś nachalnie coś promuje to już w ogóle kciuk w dół i uciekam. Dlatego lubię moja kosmetyczkę, dziewczyna współpracuje z różnymi markami, czasami ma fajne promocje, o których szepnie słowko i wtedy mogę kupić - ale nigdy przenigdy mi niczego nie wciskała na chama "bo inaczej nie będzie efektów". Tutaj to samo, używam produktów powszechnie dostępnych, choć logistycznie dwa musiałam sciagnac z Danii a przy okazji znalazłam więcej polskich marek w norweskich sklepach i aptekach online.

A dopisze jeszcze, bo mam sklerozę: mam jeszcze delikatny peeling Briogeo do skory głowy, tez bardzo zacny produkt.

Mag który to dokładnie peeling?

Wysłane z mojego SM-F926B przy użyciu Tapatalka

[magbeth]

https://www.blivakker.no/product/bri...-shampoo-236ml

ten kurcze, teraz widzę, ze jest na nim napisane shampoo a nie peeling , ale działa jak peeling, ma delikatne drobinki, daje go naokoło kwadrans i zmywam.

---------- Dopisano o 23:01 ---------- Poprzedni post napisano o 23:00 ----------

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;89464054]A to podziękuję.
Nie mam problemu z wypadaniem włosów, chciałam je jakoś podrasować, cokolwiek miałaby to znaczyć

Sent from my SM-G973F using Tapatalk[/QUOTE]

Wiadomo, ze nic nie musi Ci wyrosnąć w nieodpowiednim miejscu, ale jeśli chcesz tylko podrasować to i tak za duży kaliber imho.

[Soso]

Dziękuję właśnie dlatego nie mogłam zlokalizować

Wysłane z mojego SM-F926B przy użyciu Tapatalka

[magbeth]

Napisane przez Soso

Dziękuję właśnie dlatego nie mogłam zlokalizować

Wysłane z mojego SM-F926B przy użyciu Tapatalka

Proszę Swoją droga, akurat Briogeo poleciła mi Kasztanka. Mam jeszcze ich maskę chłodząca na głowę z tej samej serii, kocham bardzo i tez szczerze polecam.