Jak ludzie są w stanie żyć za minimalną krajową?

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez Limonka2738

Odpowiadam według siebie.


Biuro to po prostu mój prywatny pokój - mam tam swoje kolekcje książek, mang, zbroje z pianki, dwa komputery stacjonarne (każdy po 2 ekrany, nie pytajcie, tak wyszło, z odzysku poskładałam i mi teraz wygodnie), laptop, drugi laptop podręczny, drukarkę, kolekcję kabli/akcesoriów dla połowy wsi, różne gadżety z okazji premiery tego i 20-lecia siamtego.


Facetów też takich zawsze miałam, bo to mój target. Jeden kolekcjonował bronie, od włóczni po repliki ASG, inny grał w WH40k/Infinity i gdzieś musiał sklejać/malować i trzymać armię. No a sorry, ja nie wystawiam 100 tomów One Piece w salonie, a ty w zamian nie wieszasz tam mapy Tamriel, moja replika hełmu jest u mnie w biurze, a twoja paskudna figurka Mortariona jest u ciebie i wszyscy zadowoleni.



Taki pokój, w którym mogę sobie przebywać i mieć prywatność, wszystko jest urządzone pode mnie. NIKT poza mną tam nie wchodzi. Ja się mogę zamknąć i grać w gry w dniu premiery i przeżywać/ryczeć jak umrze moja ukochana postać, romansować do woli i nie czuć się oceniana. A czasem to się sama oceniam, bo patrzeć nie mogę jaki mam fatalny gust i jakie te dialogi tandetne.

To mógłby być jeden duży pokój i tak mieszkałam z tym od Warhammera, no ale wolę osobno ze względów estetyczno-porządkowych.



No i właśnie - oglądanie i granie w pewne rzeczy razem - spoko, nawet lepiej niż solo. Inne to przeżycie intymne i nikt nie ma do tej przestrzeni w moim życiu wstępu.


Gdzie indziej miałabym się uczyć tak, żeby nikomu nie przeszkadzać? Uczę się po nocach i na głos mówię do siebie chodząc po pokoju. No uczyłam się kiedyś w kiblu, bo były miał lekki sen - ale po co? W biurze zamontowałam tablicę i sobie łażę, piszę i rysuję dowoli.



W moim domu rodzinnym tak było i to jest moim zdaniem normalne, że każdy ma swoją przestrzeń i tam swój bałagan. Brak mojego miejsca mnie po prostu męczył latami na wynajmie.

tak, tak! mialam takowy, zanim H sie nie wprowadzil. Wtedy wogole nie pracowalam z domu

---------- Dopisano o 10:45 ---------- Poprzedni post napisano o 10:43 ----------

[1=747bf32364fc13da37122d4 9c7e01f75501e8a1a_65540b7 83ff7c;89469933]Wydaje mi sie, ze jestes jednak w mniejszosci, wiekszosc ludzi ktorych znam jednak gotuje i woli kuchnie osobno. Mi sie marzy duza kuchnia z jadalnia i dwa pokoje z korytarzem, ale z tego, co widze, to takich mieszkan jest malo i sa cholernie drogie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

nie znam nikogo, kto chcialby oddzielna kuchnie

[effcia82]

Ja nigdy nie chciałam mieć kuchni w salonie.

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;89469977]tak, tak! mialam takowy, zanim H sie nie wprowadzil. Wtedy wogole nie pracowalam z domu

---------- Dopisano o 10:45 ---------- Poprzedni post napisano o 10:43 ----------





nie znam nikogo, kto chcialby oddzielna kuchnie[/QUOTE]Ja też. Nie byłam jeszcze w nowym domu czy mieszkaniu z całkiem oddzielna kuchnia.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[747bf32364fc13da37122d49c7e01f75501e8a1a_65540b783ff7c]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89469982]Ja też. Nie byłam jeszcze w nowym domu czy mieszkaniu z całkiem oddzielna kuchnia.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]To pewnie tez zalezy od metrazu, albo mamy znajomych o skrajnie roznych gustach, ale u mnie kazdy ma chociazby jakas osobna wneke na aneks, a i tak narzekaja, ze kuchnia nie jest osobno. W domu to jednak inna bajka, kiedy duza kuchnia z salonem sa na parterze, a sypialnie na gorze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pusheen_]

Napisane przez Limonka2738

Dla mnie to też niesamowite. Ale zauważyłam, że często cierpią na to kobiety. Facet zwykle ma jakiś kąt dla siebie, bo ma jakieś hobby, a kobiety przestrzenią jest salon.


Tylko moim zdaniem to się nie liczy, bo to przestrzeń wszystkich. Tylko kobieta tam siedzi sama, bo wszyscy siedzą u siebie. Tylko moim zdaniem to nie jest definicja prywatnej przestrzeni.

Napisane przez Limonka2738

No właśnie.


Ja ci nie każę teraz szukać nowego hobby, tylko to moim zdaniem ciekawe, bo często się to powtarza ten sam schemat.


Czy to nie jest jakoś społecznie warunkowane od najmłodszych lat? Wiecie, standardowe uczenie dziewczynek, żeby przypadkiem nie sprawiały za dużo kłopotu, zajmowały mało miejsca itd. A boys will be boys, im to potrzeba spokoju po pracy, własnego miejsca, hobby chłonącego zasoby.


Jakby kobietom pozwalano na pewne rzeczy dopóki są młode, a potem dupa, pora się zajmować bliskimi i poświęcać, ewentualnie przykucnąć w kącie i poczytać książki z biblioteki.

Oczywiście, że tak jest.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[cava]

Ja nie lubię kuchni połączonych z salonem.
Przeszkadza mi to. U nas się dużo gotuje, różne osoby jedza i gotują, często w towarzystwie innego domownika lub znajomych i robią to w różnym czasie. Kuchnia jest u nas miejscem intensywnie używanym, intensywnie wydzielającym zapachy, bardzo głośnym i ze względu na używane sprzęty i ze względy na to, ze domownicy i znajomi gadają przy tym (wrzeszczą IMO) jak stado papug lub słuchają/oglądają podczas gotownaia podkastów, muzyki, oglądają filmy itp..

Tak wiem, wszystkim innym okapy dają radę wyciągać te zapachy do zera tylko u mnie nie. No ale nie . A jak już idzie gotowanie jakichś azjatyckich , ostrych rzeczy to ja od razu krzyczę o zamknięcie drzwi do kuchni i otwarcie okna w kuchni, mimo hulającego okapu.



To w układzie kuchni w salonie, to bym musiała chyba odpoczywać zamknięta w sypialni/gabinecie/piwnicy, bo niby jak w takim układzie w ciszy i spokoju coś tam obejrzeć/posłuchać, porozmawiać. A może jednak bym chciała poużytkować kanapę w salonie do tego, skoro takie coś mam.

[meliandra]

Napisane przez rukolka

Kawalerka na 44m2? To rzeczywiście nieustawne, chyba przeważnie na takim metrażu robi się już 2 pokoje. Masz taki wysoki sufit, żeby zrobić antresolę?


To jak uważacie, na ilu m2 byłoby wygodnie mieszkać parze z 1 dzieckiem, a na jakim z dwoma?

Ja mam 2 pokoje i trochę ponad 40m2. Ogólnie fajnie by było mieć parę dodatkowych metrów, ale tragedii nie ma. Uważam, że na 1-2 osoby to jest ok, ale dziecka sobie w takim układzie nie wyobrażam. Wg mnie na 2+1 to musi być ok 60m2 i 3 pokoje. Nie chciałbym spać w salonie, więc dla mnie salon + sypialnia + pokój dziecka to mus. Na 2+2 przydałby się kolejny pokój czyli jakieś dodatkowe 10m2. Ogólnie 2 dzieci w jednym pokoju wchodzi w grę jak są tej samej płci i w podobnym wieku, ale to też ten pokój musiały by być większy.



[1=cb0d8ace8e3f55c20d68522 71041c68dd40c3dc3_65540ac 21a6bc;89469517]Ale już antresola jako platforma z samym materacem będzie dobra.[/QUOTE]


Dobra do spania co jakiś czas, ale nie codziennie. Przy takiej wysokości będzie tam przede wszystkim mega gorąco i nie będzie czym oddychać.


[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89469982]Ja też. Nie byłam jeszcze w nowym domu czy mieszkaniu z całkiem oddzielna kuchnia.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


To prawda. Nie spotkałam się z tym żeby teraz ktoś budował dom i miał osobną kuchnię. W ogóle teraz rozkłady domów są bardzo podobne. Ja osobiście chciałam mieć osobną kuchnię, ale wyszło tak, że mam aneks i w sumie jestem zadowolona. Jak coś gotuję to oglądam tv, jak ktoś przychodzi mogę coś przygotowywać i nie zostawiam gości. No i nie spotykam się też z tym żeby mając dom każdy miał swój pokój/gabinet. Standardowo jest salon + kuchnia, sypialnia, pokoje dzieci, garderoba + dodatkowy pokój służący za gabinet i pokój dla gości.

[tinkerver2]

Ja w ogóle bardzo bałam się mieszkania samej. Całe życie z kimś, jak nie z facetem, to ze współlokatorami. A okazało się, że jest świetnie i szczerze... Nie wiem czy chciałabym z kimś mieszkać

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Cava, myślę podobnie - zalezy jak ktos tej kuchni używa i w ogole od trybu życia. Jak gotuje się wodę na herbatę i robi tylko jakieś kanapki, no to faktycznie aneks nie jest zły. Ja lubię gotować i piec, puścić sobie muzykę, dużo czasu w tej kuchni spędzić, to dla mnie relaks Ale też nie przyjmujemy gości na kolacje na kilkanaście osób, więc jadalnia zbędna u nas totalnie. Jakbym miała małe dzieci, to chyba bym wolała żeby kuchnia była w miarę połączona i żebym z niej miała widok np. na salon. No to po prostu zalezy od potrzeb, niestety potrzeby zmieniają się z biegiem lat, a zmienic mieszkanie jest już trudniej

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Napisane przez cava

Ja nie lubię kuchni połączonych z salonem.
Przeszkadza mi to. U nas się dużo gotuje, różne osoby jedza i gotują, często w towarzystwie innego domownika lub znajomych i robią to w różnym czasie. Kuchnia jest u nas miejscem intensywnie używanym, intensywnie wydzielającym zapachy, bardzo głośnym i ze względu na używane sprzęty i ze względy na to, ze domownicy i znajomi gadają przy tym (wrzeszczą IMO) jak stado papug lub słuchają/oglądają podczas gotownaia podkastów, muzyki, oglądają filmy itp..

Tak wiem, wszystkim innym okapy dają radę wyciągać te zapachy do zera tylko u mnie nie. No ale nie . A jak już idzie gotowanie jakichś azjatyckich , ostrych rzeczy to ja od razu krzyczę o zamknięcie drzwi do kuchni i otwarcie okna w kuchni, mimo hulającego okapu.



To w układzie kuchni w salonie, to bym musiała chyba odpoczywać zamknięta w sypialni/gabinecie/piwnicy, bo niby jak w takim układzie w ciszy i spokoju coś tam obejrzeć/posłuchać, porozmawiać. A może jednak bym chciała poużytkować kanapę w salonie do tego, skoro takie coś mam.

A to nie wiem, u mnie nie ma takiej kakofonii wszystkiego, oszalalabym w takim harmidrze. Zapach jedzenia to dla mnie przyjemny aromat i nie przeszkadza mi, że pachnie w domu.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[Pusheen_]

Napisane przez meliandra

To prawda. Nie spotkałam się z tym żeby teraz ktoś budował dom i miał osobną kuchnię. W ogóle teraz rozkłady domów są bardzo podobne. Ja osobiście chciałam mieć osobną kuchnię, ale wyszło tak, że mam aneks i w sumie jestem zadowolona. Jak coś gotuję to oglądam tv, jak ktoś przychodzi mogę coś przygotowywać i nie zostawiam gości. No i nie spotykam się też z tym żeby mając dom każdy miał swój pokój/gabinet. Standardowo jest salon + kuchnia, sypialnia, pokoje dzieci, garderoba + dodatkowy pokój służący za gabinet i pokój dla gości.

Bo gabinet jest raczej rzadkością, nie mówiąc już o tym, że może być traktowany przez niektórych jak fanaberia.



Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[Pani_Robot]

Architekci mówią o optimum 120m na rodzinę 4 osobową. Trzeba brać pod uwagę więcej łazienek, kiedy np 4 osoby wychodzą rano - dwie do szkoły, dwie do pracy. Wtedy jedna łazienka to koszmar i kolejka jak na dworcu. Ideałem w projektowaniu jest duża łazienka w części sypialnianej dla dorosłych i mniejsze łazienki przy pokojach dzieci. Do tego garderoby, spiżarnia przy kuchni w przypadku dużej rodziny. Dziecko potrzebuje miejsca na zabawę - spędza w swoim pokoju większość czasu. To nie może być szafa 10m2 zawalona meblami i dywan metr na półtora do zabawy. 3-latkowi wystarczy, ale 15-latek będzie się czuć jak w klatce.

W domach stosuje się tzw kuchnię brudną i kuchnię otwartą. Brudna - osobne pomieszczenie robocze do gotowania z garami, zapachami ryb itp i aneks na ekspres do kawy, czajnik.


Ale sama się już na aneks nie zdecyduję. Nie ma nic bardziej szpecącego niż widok z kanapy na lodówkę. Miałam raz i dziękuję.

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89470028]A to nie wiem, u mnie nie ma takiej kakofonii wszystkiego, oszalalabym w takim harmidrze. Zapach jedzenia to dla mnie przyjemny aromat i nie przeszkadza mi, że pachnie w domu.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Ja też lubię zapach jedzenia, ale w momencie, gdy jem. Potem staje się to męczące.

Używam dużo przypraw/dodatków np. indyjskich, koreańskich, bardzo ostrych papryk, czosnku i cebuli, i to daje bardzo intensywny zapach, który utrzymuje się długo. Owoce morza też dają czadu. W pewnym momencie zaczyna to przeszkadzać, a z tego co Cava kiedyś pisała, jej dzieci gotują podobnie.

Wystarczy sobie np. ugotować koreański ramyun, po wrzucenia przypraw do wody zaczyna się kaszel i łzawienie, tak mocne są to dodatki.

[Pusheen_]

Ja mieszkałam z rodzicami na 84 m kw.

Fajne miejsce do zamieszkania. Rodzice kupili mieszkanie po rodzince 3 pijakow - ojca i 2 synów, którzy zaczęli je zaniedbywac.

Zadna inna osoba nie pozbylaby się tak dobrego mieszkania, a te jelopy oddały je za bezcen, bo pewnie mieli długi i potrzebowali na flaszkę.

Miałam swój pokój, ale każda z moich koleżanek miała - te z siostrą czy z bratem też.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[meliandra]

Napisane przez Pani_Robot

Architekci mówią o optimum 120m na rodzinę 4 osobową. Trzeba brać pod uwagę więcej łazienek, kiedy np 4 osoby wychodzą rano - dwie do szkoły, dwie do pracy. Wtedy jedna łazienka to koszmar i kolejka jak na dworcu. Ideałem w projektowaniu jest duża łazienka w części sypialnianej dla dorosłych i mniejsze łazienki przy pokojach dzieci. Do tego garderoby, spiżarnia przy kuchni w przypadku dużej rodziny. Dziecko potrzebuje miejsca na zabawę - spędza w swoim pokoju większość czasu. To nie może być szafa 10m2 zawalona meblami i dywan metr na półtora do zabawy. 3-latkowi wystarczy, ale 15-latek będzie się czuć jak w klatce.

W domach stosuje się tzw kuchnię brudną i kuchnię otwartą. Brudna - osobne pomieszczenie robocze do gotowania z garami, zapachami ryb itp i aneks na ekspres do kawy, czajnik.


Ale sama się już na aneks nie zdecyduję. Nie ma nic bardziej szpecącego niż widok z kanapy na lodówkę. Miałam raz i dziękuję.

Nie spotkałam się z kuchnia brudną i otwartą. Co do spiżarki to super sprawa. Teraz są fajne rozwiązania, że w melach są ukryte drzwi i wchodzi się nimi właśnie do spiżarki. Co do łazienek przy każdym pokoju dziecka i przy sypialni to dla mnie bez sensu. Przecież każdą łazienkę trzeba sprzątać. Ale wnęka na garderobę w sypialni i w pokojach dzieci jak najbardziej.

[cava]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;89470056]
Wystarczy sobie np. ugotować koreański ramyun, po wrzucenia przypraw do wody zaczyna się kaszel i łzawienie, tak mocne są to dodatki.[/QUOTE]




Tak, jak czasami córki czy mąż sobie pichcą coś w tym stylu, to ja zaczynam kaszleć i łzawić. :/ Zresztą oni też.

Dla mnie zapachy są jak dźwięki, tak samo mnie męczą.

[4d032753774d1a68efa6ccfc57dfedd4115cfe72_6584d22253d76]

Hehe, ja kiedys podsmazylam papryczke chili habanero. Mialam ja tylko wlozyc na sekundke na olej i dokladac inne rzeczy ale niestety cos tam cos tam zapomnialam odebralam telefon czy cokolwiek. Pozdrawiam, myslalam ze sie zakaszle.

Moim zdaniem niezaleznie od ilosci pokojow idealem jest korytarz z ktorego jest dostep do kazdego pokoju, takze do kuchni i lazienki. Wtedy 2 pokoje to faktycznie 2 pokoje, z ktorych ''salon'' moze byc ewentualnie pokojem goscinnym jesli ktos przyjedzie na kilka dni, bo nie trzeba przez ten pokoj przechodzic do kuchni.

[meliandra]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89470017]Cava, myślę podobnie - zalezy jak ktos tej kuchni używa i w ogole od trybu życia. Jak gotuje się wodę na herbatę i robi tylko jakieś kanapki, no to faktycznie aneks nie jest zły. Ja lubię gotować i piec, puścić sobie muzykę, dużo czasu w tej kuchni spędzić, to dla mnie relaks Ale też nie przyjmujemy gości na kolacje na kilkanaście osób, więc jadalnia zbędna u nas totalnie. Jakbym miała małe dzieci, to chyba bym wolała żeby kuchnia była w miarę połączona i żebym z niej miała widok np. na salon. No to po prostu zalezy od potrzeb, niestety potrzeby zmieniają się z biegiem lat, a zmienic mieszkanie jest już trudniej [/QUOTE]


Też myślę, że przy dzieciach to fajna opcja.


[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89470028]A to nie wiem, u mnie nie ma takiej kakofonii wszystkiego, oszalalabym w takim harmidrze. Zapach jedzenia to dla mnie przyjemny aromat i nie przeszkadza mi, że pachnie w domu.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


Ja zapach jedzenia lubię, ale przy gotowaniu to zależy co. No i jak się gotuje to się nos przyzwyczaja, ale jak się wyjdzie i wejdzie to jednak trochę śmierdzi zwłaszcza jak coś się smaży albo gotuje powiedzmy brokuła czy kalafiora

[Pusheen_]

Napisane przez cava

Tak, jak czasami córki czy mąż sobie pichcą coś w tym stylu, to ja zaczynam kaszleć i łzawić. :/ Zresztą oni też.

Dla mnie zapachy są jak dźwięki, tak samo mnie męczą.

Dla mnie podobnie.

Mam strasznie wyostrzone zmysły węchu, smaku, no i słuchu.

Taki aromat placków ziemniaczanych, smazonej ryby czy niektórych mięs jest dla mnie nie do zniesienia. Czy nawet brokułów albo kapusty.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[4d032753774d1a68efa6ccfc57dfedd4115cfe72_6584d22253d76]

Napisane przez Pusheen_

Taki aromat placków ziemniaczanych, smazonej ryby czy niektórych mięs jest dla mnie nie do zniesienia. Czy nawet brokułów albo kapusty.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Ja ogolnie lubie zapachy posilkow, nie mam problemu z tym ze ktos np. gotuje bigos i caly dom ''daje'' kapusta, ale placki ziemniaczane to cos, czego zapachu smazenia nie moge zniesc. Robi mi sie niedobrze i chce mi sie wymiotowac. Ale lubie placki jesc.
Z wiekiem zaczelam zle tolerowac mocne smazenie ogolnie, np. jak usmaze kotlety schabowe, to potem strasznie mnie boli glowa.

[cava]

[1=4d032753774d1a68efa6ccf c57dfedd4115cfe72_6584d22 253d76;89470081]Hehe, ja kiedys podsmazylam papryczke chili habanero. Mialam ja tylko wlozyc na sekundke na olej i dokladac inne rzeczy ale niestety cos tam cos tam zapomnialam odebralam telefon czy cokolwiek. Pozdrawiam, myslalam ze sie zakaszle.
[/QUOTE]




Kiedyś kroiłam jakies takie cholerstwo i bezmyślnie potarłam sobie oko.
szok był taki, ze sie jakiś czas później ocknęłam w zupełnie innym końcu domu cała zapłakana, obsmarkana, obśliniona i z mega piekącym okiem. Nic nie pamiętam, w sumie nawet ze bolało, chyba ból był taki ze mnie kompletnie odłączyło i w czasie odłączenia uciekłam jakoś, najdalej jak się dało. :/

[pempek]

Napisane przez cava

Ja nie lubię kuchni połączonych z salonem.
Przeszkadza mi to. U nas się dużo gotuje, różne osoby jedza i gotują, często w towarzystwie innego domownika lub znajomych i robią to w różnym czasie. Kuchnia jest u nas miejscem intensywnie używanym, intensywnie wydzielającym zapachy, bardzo głośnym i ze względu na używane sprzęty i ze względy na to, ze domownicy i znajomi gadają przy tym (wrzeszczą IMO) jak stado papug lub słuchają/oglądają podczas gotownaia podkastów, muzyki, oglądają filmy itp..

Tak wiem, wszystkim innym okapy dają radę wyciągać te zapachy do zera tylko u mnie nie. No ale nie . A jak już idzie gotowanie jakichś azjatyckich , ostrych rzeczy to ja od razu krzyczę o zamknięcie drzwi do kuchni i otwarcie okna w kuchni, mimo hulającego okapu.



To w układzie kuchni w salonie, to bym musiała chyba odpoczywać zamknięta w sypialni/gabinecie/piwnicy, bo niby jak w takim układzie w ciszy i spokoju coś tam obejrzeć/posłuchać, porozmawiać. A może jednak bym chciała poużytkować kanapę w salonie do tego, skoro takie coś mam.

Zgadzam się z tym, sama chciałabym mieć osobną kuchnię, niestety w bieżących projektach gotowych domów jest ona nie do uświadczenia

Mi przeszkadza w otwartej kuchni:
- zapach - mam okap, ale i tak nosi się woń smażenia, gotowania, wolnoważenia po całym domu
- lubię spędzać czas sama i jak gotuje to często sobie włączam podcast albo audiobook, co chwilę jednak ktoś z domowników coś do mnie mówi
- bałagan - przy imprezie muszę wszystko na bieżąco sprzątać, albo mam wystawę brudnych garów na blatach

[Pani_Robot]

Napisane przez meliandra

Nie spotkałam się z kuchnia brudną i otwartą. Co do spiżarki to super sprawa. Teraz są fajne rozwiązania, że w melach są ukryte drzwi i wchodzi się nimi właśnie do spiżarki. Co do łazienek przy każdym pokoju dziecka i przy sypialni to dla mnie bez sensu. Przecież każdą łazienkę trzeba sprzątać. Ale wnęka na garderobę w sypialni i w pokojach dzieci jak najbardziej.

Chyba każda nastolatka chciałaby mieć własna łazienkę, do której wchodzi się ze swojego pokoju.


A dzieci trzeba uczyć obowiazkow. Nie posprząta, to będzie się myć w syfie.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

ah mieć swoją łazienkę przy pokoju to jest to! Miałam tak we Włoszech i nawet nie sądziłam, jak fajne to może być... Wtedy nawet mieszkanie z większą ilością osób nie jest aż tak uciążliwe, bo dzieli się tylko kuchnie.

[Pusheen_]

Nigdy nie doświadczyłam czegoś takiego, ale wyobrażam sobie, że może to być bardzo fajne.

W naszych warunkach to się raczej nigdy nie spełni.

O czym tu gadać, luksusem to jest mieć 2 łazienki

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[4d032753774d1a68efa6ccfc57dfedd4115cfe72_6584d22253d76]

Napisane przez cava

Kiedyś kroiłam jakies takie cholerstwo i bezmyślnie potarłam sobie oko.
szok był taki, ze sie jakiś czas później ocknęłam w zupełnie innym końcu domu cała zapłakana, obsmarkana, obśliniona i z mega piekącym okiem. Nic nie pamiętam, w sumie nawet ze bolało, chyba ból był taki ze mnie kompletnie odłączyło i w czasie odłączenia uciekłam jakoś, najdalej jak się dało. :/

No z takimi rzeczami nie ma zartow.
Az sie wzdrygam jak widze na youtubie jak ludzie probuja zjesc te mega ostre sosy czy chipsy, 10000 razy bardziej ostre niz chili.
Takimi rzeczami mozna sobie zrobic mocna krzywde.

[chimay]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;89469977]
nie znam nikogo, kto chcialby oddzielna kuchnie[/QUOTE]

Dla mnie kuchnia z pokojem dziennym to masakra. Obecnie tak się buduje i aż mi się słabo robi na myśl o przeprowadzce, którą niedługo planujemy. Chciałabym mieszkanie z ogrzewaniem podłogowym, czyli raczej nowsze budownictwo, ale jednocześnie nie wyobrażam sobie mieć otwartej kuchni z wielu powodów. I chyba będę w stanie poświęcić komfort ciepłych stóp dla osobnej kuchni.

Napisane przez cava

Kiedyś kroiłam jakies takie cholerstwo i bezmyślnie potarłam sobie oko.
szok był taki, ze sie jakiś czas później ocknęłam w zupełnie innym końcu domu cała zapłakana, obsmarkana, obśliniona i z mega piekącym okiem. Nic nie pamiętam, w sumie nawet ze bolało, chyba ból był taki ze mnie kompletnie odłączyło i w czasie odłączenia uciekłam jakoś, najdalej jak się dało. :/

Miałam podobną przygodę z imbirem.

[meliandra]

Napisane przez Pani_Robot

Chyba każda nastolatka chciałaby mieć własna łazienkę, do której wchodzi się ze swojego pokoju.


A dzieci trzeba uczyć obowiazkow. Nie posprząta, to będzie się myć w syfie.

Czy ja wiem, nigdy nie marzyłam o własnej łazience jako nastolatka. To już prędzej jak wynajmowałam mieszkanie z lokatorami. Ale też nie było tragedii. Nie jestem z tych co jakoś długo przesiadują w łazience. Dla mnie osobna łazienka dla każdego dziecka to mocna fanaberia. Obowiązków może się uczyć sprzątając wspólną. Plus dodatkowa łazienka to dodatkowe koszty przy budowie. Zwłaszcza, że to dość drogie pomieszczenie w domu.

[Pusheen_]

Napisane przez meliandra

Czy ja wiem, nigdy nie marzyłam o własnej łazience jako nastolatka. To już prędzej jak wynajmowałam mieszkanie z lokatorami. Ale też nie było tragedii. Nie jestem z tych co jakoś długo przesiadują w łazience. Dla mnie osobna łazienka dla każdego dziecka to mocna fanaberia. Obowiązków może się uczyć sprzątając wspólną. Plus dodatkowa łazienka to dodatkowe koszty przy budowie. Zwłaszcza, że to dość drogie pomieszczenie w domu.

Moja kuzynka mieszkająca na wsi miała pokój w osobnej części domu z małą łazienką w środku - super sprawa.

Nie sądzę, żeby sporo osób w PL coś takiego miało. No chyba że taki Romek Giertych - on ma czworo dzieci, sporo kasy i mieszka w wilii, pewnie mógłby sobie pozwolić na coś takiego.

2 łazienki to już super komfort, ale przecież dostępny tylko w niektórych domach.

Przy rodzinie 2+2 dwie łazienki są super.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[Lasagna_ze_szpinakiem]

My na 2 osoby mamy ok 110 m. 4 pokoje, kuchnia, łazienka i osobno jeszcze pralnio-toaleta. Mam biuro, taki najmniejszy pokój w którym prócz biurka itp jest jeszcze dodatkowa szafa na zimowe kurtki, swetry, koce. I to jest taki pokój z którego można wyjść prosto na taras więc latem to jest najlepsza opcja przy zdalnej. Nie oddałabym tego pokoju już nikomu i za nic

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 13:35 ---------- Poprzedni post napisano o 13:33 ----------

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;89469977]tak, tak! mialam takowy, zanim H sie nie wprowadzil. Wtedy wogole nie pracowalam z domu

---------- Dopisano o 10:45 ---------- Poprzedni post napisano o 10:43 ----------





nie znam nikogo, kto chcialby oddzielna kuchnie[/QUOTE]Ja mam oddzielna ale jak otwieram drzwi (takie szklane) na jadalnię to się robi jedna przestrzeń i to jest dobra opcja bo podczas np smażenia mogę to zamknąć i mi nigdzie nie śmierdzi.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka