Psychiatra - cz. 2

[Lena_20]

nemezja.. euph dobrze gada.. moze masz złe leki i wypadałoby je zmienić skoro nie pomagaja? a psychoterapia? chodzisz?

[Nemezja]

Napisane przez euphoriall

To może masz złe leki? no i pogoda też robi swoje. I nie mów tak, nie można tak myśleć. Dowiesz się jak to jest normalnie żyć ale musisz do tego dążyć ze wszystkich sił i za wszelką cenę. Wiadomo zdarzają się upadki ale nie ważne ile razy upadasz, liczy się to ile razy się podniesiesz.
Masz jakieś hobby?? może zajmij się czymś?? Zrób sobie gorącej, słodkiej herbaty i zrób to co lubisz. Masz teraz gorszy okres ale to minie. Głowa do góry jesteśmy z Tobą

Dzięki Euph
Nie mam już siły do tego,przerabiam to od lat.Póki będę TAK wyglądać,to nie pomoże żadne hobby ani gwiazdka z nieba.Palę się ze wstydu przed ludźmi i nienawidzę siebie z całych sił.I nie będę z tym walczyć,bo to co czuję jest prawdziwe.To tak jakbym nie piła pół dnia i wmawiała sobie,że jednak wcale nie chce mi się pić,a ten uciekający do jęzor to tylko mój wymysł.

Napisane przez patbar

Dzieki dziewczyny za szybka odpowiedz. Wolalabym prywatnie, ale pewnie duzy koszt

Ok.50-100 zł.

Napisane przez Lena_20

nemezja.. euph dobrze gada.. moze masz złe leki i wypadałoby je zmienić skoro nie pomagaja? a psychoterapia? chodzisz?

Do psychologa wybierałam się już 100 razy.I przez te 100 razy dochodziłam do wniosku,że nie chcę słuchać tej głupiej oklepanej gadki która i tak nic mi nie pomoże. Byłam rok temu u jednego,to mi powiedział,że jak nie mam faceta to jestem cofnięta psychologicznie czy jakoś tak W szpitalu też muiałam terapię i gadała mi to czego ją nauczyli na studiach i co było jej powinnością mi powiedzieć.


Ja wiem,że chcecie dobrze,że rozumiecie,a ja wyglądam na upartą.Na to nie ma lekarstwa.

[Lena_20]

Napisane przez Nemezja

Do psychologa wybierałam się już 100 razy.I przez te 100 razy dochodziłam do wniosku,że nie chcę słuchać tej głupiej oklepanej gadki która i tak nic mi nie pomoże. Byłam rok temu u jednego,to mi powiedział,że jak nie mam faceta to jestem cofnięta psychologicznie czy jakoś tak W szpitalu też muiałam terapię i gadała mi to czego ją nauczyli na studiach i co było jej powinnością mi powiedzieć.


Ja wiem,że chcecie dobrze,że rozumiecie,a ja wyglądam na upartą.Na to nie ma lekarstwa.

tez mam takie podejscie do lekarzy.. eh.. i co z tym zrobic..
ale jak mógł Ci powiedzieć ,ze skoro nie masz faceta to jesteś cofnieta?

[Nemezja]

Napisane przez Lena_20

tez mam takie podejscie do lekarzy.. eh.. i co z tym zrobic..
ale jak mógł Ci powiedzieć ,ze skoro nie masz faceta to jesteś cofnieta?

Regresja,cofnęłam się do wieku 10 lat
Na zdrowie mu,więcej mnie nie zobaczy.

[Lena_20]

Napisane przez Nemezja

Regresja,cofnęłam się do wieku 10 lat
Na zdrowie mu,więcej mnie nie zobaczy.

ja nie wiem ale oni chyba te dyplomy na bazarze kupują... żenada.. że tacy ludzie maja leczyć innych..

[lapus]

Nem - i jak tam się czujesz?

[Nemezja]

Napisane przez Lena_20

ja nie wiem ale oni chyba te dyplomy na bazarze kupują... żenada.. że tacy ludzie maja leczyć innych..

No,na bazarze u ruskich
Ale na serio oni mają pomóc,sprawić żeby ktoś zechciał z nimi gadać o swoich problemach,a nie zrażać ludzi do siebie.

Napisane przez lapus

Nem - i jak tam się czujesz?

Myślałam,że ten "napad"bezsensu będzie trwał kilka dni conajmniej,ale na drugi dzień już minął,wypłakałam się,trochę powbijałam paznokci w rękę aż się z bólu słabo robiło i ulżyło,ale tak strasznie się czułam,że nie wiedziałam co robić...A tak na codzień,jak i dzisiaj czuję się średnio na jeża,nie tragicznie,ale i bez pozytywnych akcentów,raczej negatywnie nastawiona do wszystkiego,czyli standard,jakby nie patrzeć.

Miło mi,że pytasz W ogóle to mało kto mnie rozumie.
A co u Ciebie? Byłaś u lekarza/psychologa?
Trzymaj się cieplutko

[lapus]

Nie byłam, ja tam chyba wyląduje po 1wszej próbie samobójczej...
nie no, miałam poprawkę na głowie, a teraz z kolei jest (pewnie jak zwykle przejściowy) okres w miarę trzymania pionu, także wiesz, nie muszę...
Ty też się trzymaj
i nawołuję resztę dziewczyn do powrotu na wątek!

[Lena_20]

ja jestem.. tylko gorzej z reszta.. chyba sie przywiązały do tamtego..

[lapus]

no i gdzie dziewczyny z Iszej części wątku, przynajmniej z końcówki??

[kiniaczeq]

prapraszam ze odeszlam z wątku i olałam was nie odpisywalam i nie pocieszalam was.

problem powrocil 3krotnie zwiększony, znkiczym sobie nie radze, postanowilam nie wychodzic z domu, jelsi nie przetrzymam nastepnego tygodnia pomimo lekow to ide do szpitala psychiatrycznego-tak mi kazano.
mam ochote dzisiaj mocno przedawkowac, ale nie zrobie tego, bo wiem ze nie moge myslec tylko o sobie i sobie ulzyc, musze zyc dla tych ktorzy mnie jeszcze kochają o ile tacy jeszcze są.
wiem jedno, z depresji się nie wychodzi, to soiedzi w glowie. gdzies gleboko i zapuszcza korzenie

[Lena_20]

kiniaq.. nie myślałam,ze tak źle teraz u Ciebie.. Sadziłam,ze skoro tu nie zaglądasz to jest lepiej.. eh..

[kiniaczeq]

to juz chyba nie jest zle, to chyba tak ma byc, a ja na sile probowalma sie z tego wyrwac i znow dotykam dna

wrocilam do nervosolu sama

[lapus]

kinia przykro mi to czytać

[kiniaczeq]

zwymiotowalam przedawkowane tabletki tydzien temu .. ciekawe vczy pojde do tego szpitala czy bede sie wahac
mam juz dosc tych wtargniec sie na swoje zycie,iloe tego bylo?3? , jeszcze z terapeutka sie nie widzialam 3 miesiace, plus problemy w domu.. dziwnie jest
dzisiaj pol butelki nervosolu.. kompletnie nic na mnie nie dziala

[lapus]

kurcze, ależ to jest cholerstwo że zawsze wraca...

[witchwq]

Dziewczynki, nie piszcie tak, nie mozemy zrezygnowac z tego watlego ognika nadziei, ze wyzdrowiejemy!
Bo jesli TAK ma wygladac cale moje zycie, to ja wole nie zyc juz wcale Trzeba wierzyc, trzeba walczyc...

[intransitive]

są ludzie którzy z tego wyszli!! więc czemu nie my?

[Nemezja]

Napisane przez kiniaczeq

prapraszam ze odeszlam z wątku i olałam was nie odpisywalam i nie pocieszalam was.

problem powrocil 3krotnie zwiększony, znkiczym sobie nie radze, postanowilam nie wychodzic z domu, jelsi nie przetrzymam nastepnego tygodnia pomimo lekow to ide do szpitala psychiatrycznego-tak mi kazano.
mam ochote dzisiaj mocno przedawkowac, ale nie zrobie tego, bo wiem ze nie moge myslec tylko o sobie i sobie ulzyc, musze zyc dla tych ktorzy mnie jeszcze kochają o ile tacy jeszcze są.
wiem jedno, z depresji się nie wychodzi, to soiedzi w glowie. gdzies gleboko i zapuszcza korzenie

Zastanawiałaam się co u Ciebie,nie przypuszczałam że jest aż tak źle Przykro mi
Jeśli to ma dać Ci szansę poczuć się lepiej,to nie wahaj się i idź do tego szpitala.Nic nie stracisz oprócz szkoły,ale przy takim samopoczuciu to żadna nauka...

Napisane przez witchwq

Dziewczynki, nie piszcie tak, nie mozemy zrezygnowac z tego watlego ognika nadziei, ze wyzdrowiejemy!
Bo jesli TAK ma wygladac cale moje zycie, to ja wole nie zyc juz wcale Trzeba wierzyc, trzeba walczyc...

Napisane przez intransitive

są ludzie którzy z tego wyszli!! więc czemu nie my?

Jasne,że niektórzy wyzdrowieli,tylko nie wiadomo jaka była ich sytuacja.Niektórym może wystarczyć parenaście sesji z terapeutą plus leki i już wychodzą na prostą,a innym nie pomaga nic.Ja u siebie nie widzę tego za kolorowo,nadzieja jest,wiadomo,ale rzeczywistość i tak pokazuje swoje.

[Laura2112]

Napisane przez intransitive

są ludzie którzy z tego wyszli!! więc czemu nie my?

Mi się udało, chyba mogę tak powiedzieć, bo ostatnie 8 miesięcy to stopniowe wychodzenie na prostą bez leków i terapii. Ale miałam duużo szczęścia, opisałam pokrótce tutaj: https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...26#post8912926 . Nie chcę na forum wdawać się w szczegóły, ale los mimo wszystko rozdzielił nas na dość długi czas, wiem że muszę być silna, chociaż czasem boję się, że kryzys mnie znowu dopadnie. Mam nadzieję, że dam radę.

[kiniaczeq]

biore benzo i jest lepiej.. ten lek zmienia psychike.

a co u Was dzisiaj?

Laura, dobrze, że już lepiej

[Laura2112]

Benzo to tylko na krótką metę. Działa na objawy i uzależnia jak wszyscy diabli. Dla mnie był zgubny, gdyby coś kiedyś (odpukać) wiem, że nawet patrzeć w jego stronę nie powinnam. Doraźnie rewelacja, przyznaję, ale uważaj z tym...

[euphoriall]

Ło rany! a mi ten wątek umknął z listy nie wiedząć czemu no nieważne...

Napisane przez lapus

Nie byłam, ja tam chyba wyląduje po 1wszej próbie samobójczej...
nie no, miałam poprawkę na głowie, a teraz z kolei jest (pewnie jak zwykle przejściowy) okres w miarę trzymania pionu, także wiesz, nie muszę...
Ty też się trzymaj
i nawołuję resztę dziewczyn do powrotu na wątek!

A ja też moge? i jaka próba samobójcza? jak cie dorwe to ci nawet lekarze nie pomogą

Napisane przez Lena_20

ja jestem.. tylko gorzej z reszta.. chyba sie przywiązały do tamtego..

Ja to chyba tu chyba najbardziej pasuje ze wszystkich watkow po których sie szlajam...

Napisane przez kiniaczeq

zwymiotowalam przedawkowane tabletki tydzien temu .. ciekawe vczy pojde do tego szpitala czy bede sie wahac
mam juz dosc tych wtargniec sie na swoje zycie,iloe tego bylo?3? , jeszcze z terapeutka sie nie widzialam 3 miesiace, plus problemy w domu.. dziwnie jest
dzisiaj pol butelki nervosolu.. kompletnie nic na mnie nie dziala

kiniaczeq powinnam powiedziec cos optymistycznego... ale nawet nie masz pojecia jak cie rozumiem... ale dobrze, że już sobie radzisz.


Laura a my się chyba jeszcze nie poznałyśmy Kaśka jestem, ale mówią mi też Euph albo Elf

[Laura2112]

Cześć!
No chyba nie miałyśmy okazji, zresztą do tej pory nie pisałam nigdy o tym, co zdarzyło się rok (mw.) temu. Ale będę tu zaglądać, mimo że nie jestem na razie w stanie pisać o wszystkim.
Pzdr!

[Lena_20]

Napisane przez euphoriall

Ja to chyba tu chyba najbardziej pasuje ze wszystkich watkow po których sie szlajam...


Laura a my się chyba jeszcze nie poznałyśmy Kaśka jestem, ale mówią mi też Euph albo Elf

a czemu tutaj najbardziej? w sumie drugi wątek jest praktycznie na te same tematy.. no.. z naciskiem na nerwicę raczej.. e,niewazne..

ja również z laurą nie miałam jeszcze przyjemnosci. lena jestem

musze nadrobic troche,bo mi ten wątek wywaliło ze subskrybcji i nie byłam na bieząco..

[euphoriall]

no ja właśnie to samo miałam... a przeciez go zapisywałam.. nie wiem... a pasuje tu najbardziej bo niby mam wszystkiego po trochy ale tak najbardziej z nazwy to pasuje tu... co jak co ale zaburzenia osobowości to psychiatra chyba najlepsza bedzie...

[Lena_20]

Napisane przez euphoriall

no ja właśnie to samo miałam... a przeciez go zapisywałam.. nie wiem... a pasuje tu najbardziej bo niby mam wszystkiego po trochy ale tak najbardziej z nazwy to pasuje tu... co jak co ale zaburzenia osobowości to psychiatra chyba najlepsza bedzie...

no moze i tak... ale nerwice też masz.. a w sumie wszystko jedno..

[euphoriall]

no w sumie... ważne, że mam nierówno pod sufitem

[Lena_20]

oj nie masz... nie gadaj głupot.. jakby tak było to bys w kaftanie latała..

[euphoriall]

Napisane przez Lena_20

oj nie masz... nie gadaj głupot.. jakby tak było to bys w kaftanie latała..

jak by to powiedziec... wyrok nade mna wisi nadal... łóżko, sonda i pasy czekają