Włosomaniaczki :D - część III

[Heroldin]

Kłaniam się deszczowym rankiem. Dzisiaj mam ciężki dzień. Dlatego też muszę się wyżalić ! Moja Sunia - Babunia ma wizytę u fryzjera. Mimo tego, że od szóstego miesiąca życia ma do czynienia z fryzjerami i różnego rodzaju zabiegami kosmetycznymi {notabene: bardzo lubi} dzisiaj jakoś od rana jestem podenerwowana i aż w żołądku mnie kręci. Jak pisałam - jest chora i ostatni tydzień gorzej się czuła.
Niestety nie mogę przełożyć terminu wizyty, też i z racji jej wygody. Maltańczyk ma dziwne owłosienie : nie uśwadczysz na podłodze, meblach itp. żadnego kłaczka;
wszystkie, splątane w kołtuny siedzą na ciele i , aby utrzymać psiaka w jakiej takiej estetycznej i komfortowej dla niego samego kondycji, trzeba go parę razy dziennie czesać. Ze względu na jej nie najlepsze zdrowie, tak fizyczne jak i psychiczne - odpuściłam jej przez dwa miesiące ablucje i inne zabiegi upiększające. Znacie pewnie efekt wyprania wełnianego np.swetra w gorącej wodzie, filcowanie .... Właśnie takie coś ma przy skórze na całym ciele; a pod pachami takie kołtuny, że każdy krok ją męczy, a pazurki takie długie, jak - nie przymierzając : krogulec.
Do tego wszystkiego moja Przyjaciółka, odległa ode mnie o 1500 km. przysłała mi
wczoraj maila z pytaniem: a Pićka {takie potoczne imię mojej suńki} to jeszcze żyje ?! Piekło i szatani !!!
Jedyną dobrą stroną tej "wyprawy", jest to, że to mój TŻ będzie robił za kierowcę.

[madziunia80]

Witajcie dziewczyny Ale paskudnie za oknem we Wrocławiu, jak widzę na Pomorzu nie lepiej.
Heroldin wszystko będzie dobrze z sunią, musisz w to wierzyć. Ja mam w domu alergiczkę i też nielekko jest czasami. Cieszy, że ta alergia nie jest w tym stadium, kiedy tylko sterydy dają jakiś efekt.
Głowa do góry, rzekłabym ogon też, przyda się Wam obu wizyta upiększająca, po niej zobaczysz, że psiunia będzie zadowolona, to i Ty będziesz
Marzenko, co ja czytam, że córcia choruje...Mam nadzieję, że dzisiaj jest już lepiej. Dużo zdrówka dla Was obu

Wyobraźcie sobie dziewczyny, że nie mam w domu ani jednego zdjęcia wyremontowanego mieszkania. Masakra po prostu...muszę porobić zdjęcia i dopiero wtedy będę mogła wrzucić, więc proszę uzbroić się w cierpliwość

[andziuchna]

dzien dobry

u mnie za oknem pieeekne slonczko- az chce sie zyc

tym, ktore sie doluja zycze podwojnie milego dnia, nie martwcie sie dziewczyny

[xyoko]

Bry

Napisane przez virka

No właśnie przez dzień już było super (cieszyłam się, że mija), a wieczorem znowu Ją zmogło . Jutro pójdziemy do lekarza. Jak ja nienawidzę, kiedy Ona choruje

Mam nadzieję, że już będzie wszystko dobrze Mocno trzymam za to kciuki i czekam na relację po wizycie u lekarza

Napisane przez Heroldin

Kłaniam się deszczowym rankiem. Dzisiaj mam ciężki dzień. Dlatego też muszę się wyżalić ! Moja Sunia - Babunia ma wizytę u fryzjera. Mimo tego, że od szóstego miesiąca życia ma do czynienia z fryzjerami i różnego rodzaju zabiegami kosmetycznymi {notabene: bardzo lubi} dzisiaj jakoś od rana jestem podenerwowana i aż w żołądku mnie kręci. Jak pisałam - jest chora i ostatni tydzień gorzej się czuła.
Niestety nie mogę przełożyć terminu wizyty, też i z racji jej wygody. Maltańczyk ma dziwne owłosienie : nie uśwadczysz na podłodze, meblach itp. żadnego kłaczka;
wszystkie, splątane w kołtuny siedzą na ciele i , aby utrzymać psiaka w jakiej takiej estetycznej i komfortowej dla niego samego kondycji, trzeba go parę razy dziennie czesać. Ze względu na jej nie najlepsze zdrowie, tak fizyczne jak i psychiczne - odpuściłam jej przez dwa miesiące ablucje i inne zabiegi upiększające. Znacie pewnie efekt wyprania wełnianego np.swetra w gorącej wodzie, filcowanie .... Właśnie takie coś ma przy skórze na całym ciele; a pod pachami takie kołtuny, że każdy krok ją męczy, a pazurki takie długie, jak - nie przymierzając : krogulec.
Do tego wszystkiego moja Przyjaciółka, odległa ode mnie o 1500 km. przysłała mi
wczoraj maila z pytaniem: a Pićka {takie potoczne imię mojej suńki} to jeszcze żyje ?! Piekło i szatani !!!
Jedyną dobrą stroną tej "wyprawy", jest to, że to mój TŻ będzie robił za kierowcę.

Za Was również trzymam kciuki, mam nadzieję, że wizyta będzie jak najmniej stresująca.

Napisane przez madziunia80

Wyobraźcie sobie dziewczyny, że nie mam w domu ani jednego zdjęcia wyremontowanego mieszkania. Masakra po prostu...muszę porobić zdjęcia i dopiero wtedy będę mogła wrzucić, więc proszę uzbroić się w cierpliwość

No to czekamy (nie)cierpliwie


Jak ja nie lubię się pakować A dzisiaj popołudniu jadę do krk, więc muszę to wszystko ogarnąć Ale na razie funduję sobie relaks z waxem na głowie i kawą w ręce przy wizażu Nabieram sił i motywacji

[madziunia80]

Aaaaa, zapomniałam napisać, że byłam w krk pod koniec lipca, co prawda tylko na 1 dzień i to "z wycieczką" [czyt. kuzynka z końca świata chciała zobaczyć Kraków] i teraz dopiero sobie uświadomiłam, że to miasto Włosomaniaczek.

[oleczka87]

Napisane przez andziuchna

tylko nie wystraszcie chlopaka

Nie wystraszyłyśmy, wręcz przeciwnie. Chłopak bardzo pewny siebie, wysoki z poczuciem humoru, ale miał koszulkę w spodniach, czego nienawidzę. No, mniejsza z tym, w każdym razie cały czas dogryzał tej mojej współlokatorce, a swojej dziewczynie niby w żartach, ale mnie by to wkurzało. Ona mi mówiła, że on jest taki, że nie owija w bawełnę i mówi co myśli, więc nie raz po pracy usłyszała, że wygląda jak zwłoki, czy że on ma większe piersi od niej, że jest za chuda (ona jest, bardzo szczupła, ma małe piersi). To wszystko w żartach, ale wiecie jak jest z żartami, zawsze ziarenko prawdy czy oczekiwań w nich jest. No i w ogóle wczoraj oglądaliśmy film i on nie siedział na krześle "bo tu będzie wygodniej", a na sama na łóżku, tak jakoś dziwnie. Miałam wrażenie, że naprawdę wolałby żeby była sama w pokoju, żeby sobie pobaraszkować, nawet jej w żartach napisał, że teraz jak my się już wprowadziłyśmy to nie będzie czasu i miejsca na te sprawy...

Napisane przez Heroldin

Przyjaciółka, odległa ode mnie o 1500 km. przysłała mi
wczoraj maila z pytaniem: a Pićka {takie potoczne imię mojej suńki} to jeszcze żyje ?! Piekło i szatani !!!

rozwaliło mnie to

Ale nie martw się, jestem pewna, że wizyta się uda i będzie wszystko okej, koniecznie zdaj relacje .

Napisane przez andziuchna

u mnie za oknem pieeekne slonczko- az chce sie zyc

a u mnie szaro i mokro brr

Napisane przez xyoko

Bry
Jak ja nie lubię się pakować A dzisiaj popołudniu jadę do krk, więc muszę to wszystko ogarnąć Ale na razie funduję sobie relaks z waxem na głowie i kawą w ręce przy wizażu Nabieram sił i motywacji

trzymam kciuki za te Twoje pakowanie, bo wiem jakie przeprowadzki są ciężkie, nie lubię tego .

W ogóle niesamowicie się cieszę, że się tak mój organizm zmienił. Przed wakacjami, nie było mowy o zaśnięciu bez stoperów, wszystko mnie rozpraszało, drażniło, światło musiało być zgaszone. A wczoraj i przedwczoraj zasnęłam przed północą przy zapalonym świetle, bez stoperów i spałam jak niemowlak. To pewnie, też zaleta nowych łóżek, bardzo wygodne

[paprif]

Hej, hej wszystkim
Jednak znajdę czas na wizaż, po rozmowie z rodzicami zdecydowałam się, że rzucam farme[płatną], poprawiam maturę i startuję jeszcze raz.
Nie wiem czy to dobry pomysł, może za parę miesięcy zacznę narzekać i żałować ale to wyłącznie moja decyzja. Nie chcę być uzależniona od rodziców, nie chcę naciągać ich na takie koszty [16tys rocznie] wydaje mi się to dość głupie, studiowanie za pieniądze, nie dość, że Cię dręczą, męczą to Ty im płać.Poza tym w LO ciążyła na mnie plaga, że stać ją na płatne to pójdzie na płatne, cały czas docinki koleżanek mnie denerwowały i nie chcę żeby miały satysfakcję z tego co zrobiłam... Ona nie mają się czym chwalić bo niestety żadna nie miała nawet tak wysokich ambicji jak ja, ale to już inna bajka... Przez wakacje byłam pewna, że zaczną swoje wymarzone studia, ale zmieniłam zdanie już jakiś czas temu...
Na inne kierunki nie składałam, bo nie ma innej opcji, ani chemia ani biologia na Uni czy Poli mnie nie satysfakcjonuje, chcę tylko farmy[no może jeszcze medycyna, bo od 2009 mają wprowadzać maturę na ten kierunek tylko z chemii i bioli].
Jest tu jakaś maturzystka ?

[andziuchna]

Napisane przez oleczka87

Nie wystraszyłyśmy, wręcz przeciwnie. Chłopak bardzo pewny siebie, wysoki z poczuciem humoru, ale miał koszulkę w spodniach, czego nienawidzę. No, mniejsza z tym, w każdym razie cały czas dogryzał tej mojej współlokatorce, a swojej dziewczynie niby w żartach, ale mnie by to wkurzało. Ona mi mówiła, że on jest taki, że nie owija w bawełnę i mówi co myśli, więc nie raz po pracy usłyszała, że wygląda jak zwłoki, czy że on ma większe piersi od niej, że jest za chuda (ona jest, bardzo szczupła, ma małe piersi). To wszystko w żartach, ale wiecie jak jest z żartami, zawsze ziarenko prawdy czy oczekiwań w nich jest. No i w ogóle wczoraj oglądaliśmy film i on nie siedział na krześle "bo tu będzie wygodniej", a na sama na łóżku, tak jakoś dziwnie. Miałam wrażenie, że naprawdę wolałby żeby była sama w pokoju, żeby sobie pobaraszkować, nawet jej w żartach napisał, że teraz jak my się już wprowadziłyśmy to nie będzie czasu i miejsca na te sprawy...

ho ho to niezle ziolko z niego
moj tz tez jest z natury pewny siebie, ironiczny i chamski ale nie dla mnie i moich kolezanek- no bez przesady- trzeba sie jakos umiec zachowac! a tego delikwenta trzeba najwidoczniej "zgasic".. jak jestes wygadana to smialo chlopak pozna swoje miejsce i moze zmieni troche swoj stosunek i zobaczy ze wcale nie jest az taki hej do przodu!!

[oleczka87]

Napisane przez andziuchna

ho ho to niezle ziolko z niego
moj tz tez jest z natury pewny siebie, ironiczny i chamski ale nie dla mnie i moich kolezanek- no bez przesady- trzeba sie jakos umiec zachowac! a tego delikwenta trzeba najwidoczniej "zgasic".. jak jestes wygadana to smialo chlopak pozna swoje miejsce i moze zmieni troche swoj stosunek i zobaczy ze wcale nie jest az taki hej do przodu!!

nie, nie. On jest chamski tylko dla niej, póki co, nie dla nas, więc ja się wtrącać nie będę. Ale gdyby odzywał się tak do mnie, to ja bym mu dała popalić

Napisane przez paprif

Hej, hej wszystkim
Jednak znajdę czas na wizaż, po rozmowie z rodzicami zdecydowałam się, że rzucam farme[płatną], poprawiam maturę i startuję jeszcze raz.
Nie wiem czy to dobry pomysł, może za parę miesięcy zacznę narzekać i żałować ale to wyłącznie moja decyzja. Nie chcę być uzależniona od rodziców, nie chcę naciągać ich na takie koszty [16tys rocznie] wydaje mi się to dość głupie, studiowanie za pieniądze, nie dość, że Cię dręczą, męczą to Ty im płać.Poza tym w LO ciążyła na mnie plaga, że stać ją na płatne to pójdzie na płatne, cały czas docinki koleżanek mnie denerwowały i nie chcę żeby miały satysfakcję z tego co zrobiłam... Ona nie mają się czym chwalić bo niestety żadna nie miała nawet tak wysokich ambicji jak ja, ale to już inna bajka... Przez wakacje byłam pewna, że zaczną swoje wymarzone studia, ale zmieniłam zdanie już jakiś czas temu...
Na inne kierunki nie składałam, bo nie ma innej opcji, ani chemia ani biologia na Uni czy Poli mnie nie satysfakcjonuje, chcę tylko farmy[no może jeszcze medycyna, bo od 2009 mają wprowadzać maturę na ten kierunek tylko z chemii i bioli].
Jest tu jakaś maturzystka ?

Jestem po Twojej stronie, przygotuj się teraz przez rok do matury i startuj jeszcze raz. Z roku na rok coraz mniej ludzi zdaje rozszerzoną maturę, społeczeństwo nam głupieje .
W każdym razie rok przerwy to malutko, a warto dostać się na wymarzony kierunek i to jeszcze tak przyszłościowy. Sama jestem na 3 roku biologii i wiem, że po samej pracy nie znajdę, więc robię studium farmacji. Na studia farmacji i tak bym się nie dostała, nie zdawałam na maturze chemii, chemii dopiero się na studiach nauczyłam i polubiłam .I faktycznie, to ogromne koszty, też nie chciałabym narażać swoich bliskich na to.

[tigresska]

Napisane przez virka

Poczekam

ja również

Napisane przez oleczka87

Dziękuje wszystkim
No tak, papierek oddałam i do tego babka powiedziała, że najlepiej jakbym jeszcze od lekarza ortopedy do którego moja mama chodzi miała zaświadczenie o tym zwyrodnieniu stawów, powiedziała, że wtedy już nie będą się mieli do czego doczepić, że moja mama nie pracuje. No i jadę do domu w czwartek, odbiorę to zaświadczenie i we wtorek zaniose, bo szybko kończę. Mam nadzieję, że będzie okej.
Dzisiaj jakiś szczęśliwy dzień, znalazłam na ulicy 20 złotych, nikogo nie było przede mną i za mną, więc wzięłam i zrobiłam zakupy za darmo. I totka puściłam na szczęście do tego
.

bardzo sie cieszę ze nie robią żadnych wiekszych problemów na pewno dostaniesz to stypendium!

Napisane przez virka

Techniczny ??

Napisane przez evangeline

Ja zaraz zmykam z moim TŻ na małą posiadówkę do znajomych, właśnie do akademika. Miłego wieczoru Dziewczyny

Napisane przez xyoko

Udanej posiadówki

Ja również już na dzisiaj zmykam, do TŻ
Miłego wieczoru życzę wszystkim

Wieczór był udany?

Napisane przez 19agusia91

Pozdrawiam Was tylko i wracam do tych cholernych lekcji. Niedługo wakacje Trzymajcie się

rozbroiłaś mnie tym tekstem!

Napisane przez virka

No właśnie przez dzień już było super (cieszyłam się, że mija), a wieczorem znowu Ją zmogło . Jutro pójdziemy do lekarza. Jak ja nienawidzę, kiedy Ona choruje

napisz co powiedział lekarz

Napisane przez madziunia80

Wyobraźcie sobie dziewczyny, że nie mam w domu ani jednego zdjęcia wyremontowanego mieszkania. Masakra po prostu...muszę porobić zdjęcia i dopiero wtedy będę mogła wrzucić, więc proszę uzbroić się w cierpliwość

będę cierpliwa

Napisane przez andziuchna

dzien dobry

u mnie za oknem pieeekne slonczko- az chce sie zyc

a u mnie deszcz...



muszę jechać do zakładu energetycznego - załatwić formalności ze mnianą własciciela, a potem do pracy - a noc spędzę nad książką do anatomii... jeszcze się pażdziernik nie zaczął a ja już muszę sie uczyc - w ten weekend kolejny zjazd...

miłęgo dnia!

[oleczka87]

Napisane przez tigresska

bardzo sie cieszę ze nie robią żadnych wiekszych problemów na pewno dostaniesz to stypendium!


muszę jechać do zakładu energetycznego - załatwić formalności ze mnianą własciciela, a potem do pracy - a noc spędzę nad książką do anatomii... jeszcze się pażdziernik nie zaczął a ja już muszę sie uczyc - w ten weekend kolejny zjazd...

miłęgo dnia!

Ja na studium mam też już zapowiedziane za 2 i za 3 tygodnie sprawdzian właśnie z anatomii.

I bardzo się cieszę, że się cieszysz

[paprif]

Napisane przez oleczka87

Jestem po Twojej stronie, przygotuj się teraz przez rok do matury i startuj jeszcze raz. Z roku na rok coraz mniej ludzi zdaje rozszerzoną maturę, społeczeństwo nam głupieje .
W każdym razie rok przerwy to malutko, a warto dostać się na wymarzony kierunek i to jeszcze tak przyszłościowy. Sama jestem na 3 roku biologii i wiem, że po samej pracy nie znajdę, więc robię studium farmacji. Na studia farmacji i tak bym się nie dostała, nie zdawałam na maturze chemii, chemii dopiero się na studiach nauczyłam i polubiłam .I faktycznie, to ogromne koszty, też nie chciałabym narażać swoich bliskich na to.

Dla mnie rok to dużo ale robię to na własne życzenie i chyba też po to żeby udowodnić, że potrafię.
Najbardziej boję się komentarzy rówieśników, znajomych studentów podrzędnych uczelni, bo bądź co bądź tylko jedna kol.dostała się na dzienne porządne studia. Większość siedzieć będzie na płatnych.
Zastanawiam się co robić, komputer, telewizja odciągają moją uwagę od książek, choć może bez przesady, nie tak bardzo, jestem zdeterminowana i uparta więc jak chcę to potrafię przysiąść ale... mam swoje mieszkanie, zastanawiam się czy nie przenieść się do niego i nie uczyć w spokoju, co sądzicie ?
Niestety z liczbą chętnych nie jest tak kolorowo współczynnik przekroczył 13 osób na jedno miejsce. Czytałam, że dużo ludzi, którzy nie dostali się na medycynę poszli na farmację "przezimować" i za rok próbują, właśnie takie osoby zajmują miejsca na dziennych no ale cóż, trudno.
Oleczka u mnie to było tak, miałam 3 wyjścia:
-studia płatne
-iść do studium farm.
-poprawka matury

EDIT:

Mam koleżankę, technika, która odradziła mi studium... tzn. stwierdziła, że potem każdy technik idzie do apteki i marzy mu się praca mgr, więc pracuje uczy się i w maju siada na maturze. Koleżanka sama tak zrobiła i jest szczęśliwą studentką już 2 roku, a ma 23 lata
Ty Olu nie myślałaś o poprawie matury ?

[xyoko]

Napisane przez madziunia80

Aaaaa, zapomniałam napisać, że byłam w krk pod koniec lipca, co prawda tylko na 1 dzień i to "z wycieczką" [czyt. kuzynka z końca świata chciała zobaczyć Kraków] i teraz dopiero sobie uświadomiłam, że to miasto Włosomaniaczek.

Jak byś planowała następną wycieczkę, to daj znać, przy okazji urządzimy jakiś zjazd

Napisane przez oleczka87

Nie wystraszyłyśmy, wręcz przeciwnie. Chłopak bardzo pewny siebie, wysoki z poczuciem humoru, ale miał koszulkę w spodniach, czego nienawidzę. No, mniejsza z tym, w każdym razie cały czas dogryzał tej mojej współlokatorce, a swojej dziewczynie niby w żartach, ale mnie by to wkurzało. Ona mi mówiła, że on jest taki, że nie owija w bawełnę i mówi co myśli, więc nie raz po pracy usłyszała, że wygląda jak zwłoki, czy że on ma większe piersi od niej, że jest za chuda (ona jest, bardzo szczupła, ma małe piersi). To wszystko w żartach, ale wiecie jak jest z żartami, zawsze ziarenko prawdy czy oczekiwań w nich jest. No i w ogóle wczoraj oglądaliśmy film i on nie siedział na krześle "bo tu będzie wygodniej", a na sama na łóżku, tak jakoś dziwnie. Miałam wrażenie, że naprawdę wolałby żeby była sama w pokoju, żeby sobie pobaraszkować, nawet jej w żartach napisał, że teraz jak my się już wprowadziłyśmy to nie będzie czasu i miejsca na te sprawy...




trzymam kciuki za te Twoje pakowanie, bo wiem jakie przeprowadzki są ciężkie, nie lubię tego .

Uhh, jak ja nie lubię takich facetów Jak jest chamski dla swojej dziewczyny, to u mnie byłby skreślony, nawet jako kumpel. Nie zdzierżę ludzi, którzy nie mają szacunku dla innych.

I dziękuję za kciuki przydadzą się

Napisane przez tigresska

Wieczór był udany?

Bardzo

[andziuchna]

Napisane przez oleczka87

nie, nie. On jest chamski tylko dla niej, póki co, nie dla nas, więc ja się wtrącać nie będę. Ale gdyby odzywał się tak do mnie, to ja bym mu dała popalić

a myslalam ze dla ktorejs z Was tez nie byl mily:P w takim razie co z ta kolezanka ze daje soba pomiatac ? ehhh kopa mu w dupsko i na lowy

Napisane przez paprif

Hej, hej wszystkim
Jednak znajdę czas na wizaż, po rozmowie z rodzicami zdecydowałam się, że rzucam farme[płatną], poprawiam maturę i startuję jeszcze raz.
Nie wiem czy to dobry pomysł, może za parę miesięcy zacznę narzekać i żałować ale to wyłącznie moja decyzja. Nie chcę być uzależniona od rodziców, nie chcę naciągać ich na takie koszty [16tys rocznie] wydaje mi się to dość głupie, studiowanie za pieniądze, nie dość, że Cię dręczą, męczą to Ty im płać.Poza tym w LO ciążyła na mnie plaga, że stać ją na płatne to pójdzie na płatne, cały czas docinki koleżanek mnie denerwowały i nie chcę żeby miały satysfakcję z tego co zrobiłam... Ona nie mają się czym chwalić bo niestety żadna nie miała nawet tak wysokich ambicji jak ja, ale to już inna bajka... Przez wakacje byłam pewna, że zaczną swoje wymarzone studia, ale zmieniłam zdanie już jakiś czas temu...
Na inne kierunki nie składałam, bo nie ma innej opcji, ani chemia ani biologia na Uni czy Poli mnie nie satysfakcjonuje, chcę tylko farmy[no może jeszcze medycyna, bo od 2009 mają wprowadzać maturę na ten kierunek tylko z chemii i bioli].
Jest tu jakaś maturzystka ?

warto realizowac swoje cele wiec 3mam za Ciebie kciuki a moze zeby nie tracic czasu zrob cos przez ten rok- jakis ciekawy kierunek w szkole policealnej albo fajny kurs ja mimo swoich wymagajacych i czasochlonnych studiow zaczelam organizacje reklamy wlasnie w takiej policealnej szkole i jak narazie jestem zadowolona
powodzenia

Napisane przez tigresska

a u mnie deszcz...

biedactwo masz na pocieszenie

[paprif]

Napisane przez andziuchna

warto realizowac swoje cele wiec 3mam za Ciebie kciuki a moze zeby nie tracic czasu zrob cos przez ten rok- jakis ciekawy kierunek w szkole policealnej albo fajny kurs ja mimo swoich wymagajacych i czasochlonnych studiow zaczelam organizacje reklamy wlasnie w takiej policealnej szkole i jak narazie jestem zadowolona
powodzenia

Nie będę tracić czasu w osiem miesięcy muszę przerobić 3 książki z chemii i bioli, a do tego wykroczyć poza granice wiedzy licealnej, bo matura 2008 pokazała mi, że nie ma jak poszerzanie swojej wiedzy...tak naprawdę to bardzo humanistyczna była matura z biologii, aż się boję tej 2009...
Mam duże obawy bo stawiam na jedną kartę całe swoje życie, ale ja marzę o tym białym kitlu
Jak zdam w miarę dobrze, to złożę na lek.
No ale nie ma co wykraczać tak daleko, bo znów się rozmarzę i zawalę maturę

Szczerze mówiąc to sama jestem w szoku, że zrezygnowałam z płatnych.
Miny moich rodziców były bezcenne, ja żyję w medycznej rodzinie, w której rodzice sami zapracowali na swoje wykształcenie, więc chcę zrobić tak samo.

['Estelle']

Napisane przez Heroldin

Kłaniam się deszczowym rankiem. Dzisiaj mam ciężki dzień. Dlatego też muszę się wyżalić ! Moja Sunia - Babunia ma wizytę u fryzjera. Mimo tego, że od szóstego miesiąca życia ma do czynienia z fryzjerami i różnego rodzaju zabiegami kosmetycznymi {notabene: bardzo lubi} dzisiaj jakoś od rana jestem podenerwowana i aż w żołądku mnie kręci. Jak pisałam - jest chora i ostatni tydzień gorzej się czuła.
Niestety nie mogę przełożyć terminu wizyty, też i z racji jej wygody. Maltańczyk ma dziwne owłosienie : nie uśwadczysz na podłodze, meblach itp. żadnego kłaczka; wszystkie, splątane w kołtuny siedzą na ciele i , aby utrzymać psiaka w jakiej takiej estetycznej i komfortowej dla niego samego kondycji, trzeba go parę razy dziennie czesać. Ze względu na jej nie najlepsze zdrowie, tak fizyczne jak i psychiczne - odpuściłam jej przez dwa miesiące ablucje i inne zabiegi upiększające. Znacie pewnie efekt wyprania wełnianego np.swetra w gorącej wodzie, filcowanie .... Właśnie takie coś ma przy skórze na całym ciele; a pod pachami takie kołtuny, że każdy krok ją męczy, a pazurki takie długie, jak - nie przymierzając : krogulec.
Do tego wszystkiego moja Przyjaciółka, odległa ode mnie o 1500 km. przysłała mi wczoraj maila z pytaniem: a Pićka {takie potoczne imię mojej suńki} to jeszcze żyje ?! Piekło i szatani !!!
Jedyną dobrą stroną tej "wyprawy", jest to, że to mój TŻ będzie robił za kierowcę.

Powodzenia, wierzę, że wszystko będzie w porządku

Ja ze swoją piesową mam taki problem, że nienawidzi być czesana, psiego fryzjera zabiłaby chyba wzrokiem zanim zdążyłby zrobić trzy kroki, to jedyny pies, jakiego znam, co nie boi się weterynarza, choć mówi się, że nawet najwięksi psi "twardziele" miękną na widok lekarza...
Gdy tylko widzi w moich rękach szczotkę zaczyna się wiercić, że niby ją coś ugryzło w miejscu gdzie chcę czesać, wije się, przekręca i w ostateczności wieje z kolan, a potem usiłuje wymierzyć mi "karę" za zmuszanie jej do uczesania, poprzez "odbycie innej czynności seksualnej" z moją łydką [a jaka niezadowolona jest, gdy jej się to nie udaje, jakież warczenie, zarzucanie kuperkiem i próby ciągnięcia za nowagkę by ustawić nogę w odpowiedniej pozycji ]

Napisane przez Heroldin

[/I]Piekło i szatani !!!

Oglądasz Piekielną Kuchnię Gordona Ramsaya ???

Paprif, a nie myślałaś, żeby jednak pierwszy rok przeczekać w studium? Zawsze to jakieś przygotowanie i łatwiej byłoby Ci potem na pierwszym roku przejść przez niektóre zagadnienia.

Virusia, jak córeczka dzisiaj?

[Milka19]

Pati nie przejmuj się opinią innych. Rób to co uważasz za słuszne i to co Ci serce podpowiada Moja siostra poprawiała maturę z tych samych powodów co Ty. Bardzo jej zależało na studiach w trybie dziennym na publicznej uczelni, chciała też odciążyć rodziców. Na pierwszym roku się uparła i zapłaciła te kilka tysiaków za studia z własnych pieniędzy ciężko pracując. Na drugim roku oprócz studiowania uczyła się do matury. Maturę poprawiła, dostała się na dzienną psychologię, ale mimo wszystko nie zrezygnowała z zaocznych. Jednak decyzję o poprawie matury podjęła w trakcie studiów zaocznych i szkoda jej było tych dwóch lat nauki.

Chyba też zafunduje sobie jakiegos waxa na włosy

[paprif]

Napisane przez 'Estelle'

Paprif, a nie myślałaś, żeby jednak pierwszy rok przeczkeać w studium? Zawsze to jakieś przygotowanie i łatwiej byłoby Ci potem na pierwszym roku przejść przez niektóre zagadnienia.

Myślę, że porządne przygotowanie do matury ułatwi mi przejście przez I rok studiów. Na razie skupiam się tylko na tym żeby maturę zdać jak najlepiej.
Studium mi niczego nie ułatwi, tak przynajmniej sądzą znajomi.
W studium też trzeba się uczyć i to niekoniecznie tego co będzie wymagane na maturze...
Poza tym jak zaczęłabym studium to po roku nie zdawałabym matury, tylko na początku skończyłabym tą szkołę... a to już 2 lata więcej, a sam technik mnie nie uszczęśliwi.

EDIT:
Bardzo Wam dziękuję za rady ;*
Milka19: u mnie nie ma mowy o jednoczesnej nauce i pracy, to za dużo jak dla mnie, poza tym zawsze rodzice mi mówili, że lepiej robić jedną rzecz, a porządnie.
Poza tym gdzie ja bym zarobiła 16tys.
Jeśli za rok mi się nie uda to pójdę na płatne... rodzice zresztą cały czas mi powtarzali, że zapłacą, ale co tam...

[andziuchna]

Napisane przez paprif

Nie będę tracić czasu w osiem miesięcy muszę przerobić 3 książki z chemii i bioli, a do tego wykroczyć poza granice wiedzy licealnej, bo matura 2008 pokazała mi, że nie ma jak poszerzanie swojej wiedzy...tak naprawdę to bardzo humanistyczna była matura z biologii, aż się boję tej 2009...
Mam duże obawy bo stawiam na jedną kartę całe swoje życie, ale ja marzę o tym białym kitlu
Jak zdam w miarę dobrze, to złożę na lek.
No ale nie ma co wykraczać tak daleko, bo znów się rozmarzę i zawalę maturę

Szczerze mówiąc to sama jestem w szoku, że zrezygnowałam z płatnych.
Miny moich rodziców były bezcenne, ja żyję w medycznej rodzinie, w której rodzice sami zapracowali na swoje wykształcenie, więc chcę zrobić tak samo.

pozostaje zyczyc powodzenia na pewno Ci sie uda

[Milka19]

Napisane przez paprif

że lepiej robić jedną rzecz, a porządnie.
Poza tym gdzie ja bym zarobiła 16tys.

Oczywiście najlepiej skupić się na jednej rzeczy, ale przecież wszystko da się jakoś pogodzić

No i ja Ci nie sugeruje, że masz iść do pracy Opisałam tylko historię siostry

[paprif]

Napisane przez andziuchna

pozostaje zyczyc powodzenia na pewno Ci sie uda

Dziękuję, przyda się

Nie tracę nadziei bo mam wspaniałego tż i rodziców, którzy podtrzymują mnie na duchu
Ostatnio brat przyszedł do mnie do pokoju[ ma 17 lat] przytulił się do mnie i mówi mi, że modlił się żebym nie wyjeżdżała na studia, że nie wyobraża sobie życia w tym domu jak mnie nie będzie, żeby nie było mój brat to nie jakaś ciota, czy osoba, która nie ma innych znajomych i nie wychodzi nigdzie z domu... jest bardzo lubiany i jak na swój wiek dojrzały, nie tylko fizycznie[ma ponad 180cm wzrostu] ale też psychicznie. Stwierdził nawet, że będzie mu brakowało kłótni ze mną... kochany jest, aż się wzruszyłam jak mi to powiedział.

EDIT: Wiem, wiem Milka19, podziwiam takie osoby jak Twoja siostra, czyli ona nie mogła się przenieść na dzienne ? Jak coś to musiałaby zaczynać od początku ?

[oleczka87]

Napisane przez paprif

Dla mnie rok to dużo ale robię to na własne życzenie i chyba też po to żeby udowodnić, że potrafię.
Najbardziej boję się komentarzy rówieśników, znajomych studentów podrzędnych uczelni, bo bądź co bądź tylko jedna kol.dostała się na dzienne porządne studia. Większość siedzieć będzie na płatnych.
Zastanawiam się co robić, komputer, telewizja odciągają moją uwagę od książek, choć może bez przesady, nie tak bardzo, jestem zdeterminowana i uparta więc jak chcę to potrafię przysiąść ale... mam swoje mieszkanie, zastanawiam się czy nie przenieść się do niego i nie uczyć w spokoju, co sądzicie ?
Niestety z liczbą chętnych nie jest tak kolorowo współczynnik przekroczył 13 osób na jedno miejsce. Czytałam, że dużo ludzi, którzy nie dostali się na medycynę poszli na farmację "przezimować" i za rok próbują, właśnie takie osoby zajmują miejsca na dziennych no ale cóż, trudno.
Oleczka u mnie to było tak, miałam 3 wyjścia:
-studia płatne
-iść do studium farm.
-poprawka matury

EDIT:

Mam koleżankę, technika, która odradziła mi studium... tzn. stwierdziła, że potem każdy technik idzie do apteki i marzy mu się praca mgr, więc pracuje uczy się i w maju siada na maturze. Koleżanka sama tak zrobiła i jest szczęśliwą studentką już 2 roku, a ma 23 lata
Ty Olu nie myślałaś o poprawie matury ?

Ale ja będę miała mgr , tyle że biologii dodatkowo technik farmacji, więc magister z pokrewnej dziedziny, już słyszałam wiele razy, że to bardzo pomaga w znalezieniu pracy, zakresie obowiązków i często płacy.
Naukę swą kończę już całkowitą za 3 lata, wtedy zostają mi też odcięte alimenty.
A biologię kocham i cieszę się, że wybrałam się na takie studia. Jestem totalnie zakochana w mikrobiologii i genetyce .
Nie miałam nigdy marzeń o magistrze farmacji, ale o pracy gdzieś w laboratorium, aptece, sanepidzie itp .Mam nadzieję, że dzięki tym dwóm fakultetom się uda

Napisane przez andziuchna

a myslalam ze dla ktorejs z Was tez nie byl mily:P w takim razie co z ta kolezanka ze daje soba pomiatac ? ehhh kopa mu w dupsko i na lowy

Napisane przez xyoko

Uhh, jak ja nie lubię takich facetów Jak jest chamski dla swojej dziewczyny, to u mnie byłby skreślony, nawet jako kumpel. Nie zdzierżę ludzi, którzy nie mają szacunku dla innych.

Ja też nie lubię, bo mimo że on to robi z żartach, to dla mnie takie coś ma swoje granice.
A to nie, że pomiatać, bo ciężko to nazwać pomiataniem, ale jakby mi ktoś mówił, że np. mam za duże piersi (w jej przypadku że małe) czy powinnam przytyć/schudnąć to bym podziękowała za znajomość. I tak mam dużo kompleksów, z którymi walczę. Facet ma pomagać je zwalczać, przez akceptację i uwielbienie mojej fizyczności (w końcu taką mnie wybrał) a nie popędzać w jeszcze większe kompleksy.

[Milka19]

Napisane przez paprif

EDIT: Wiem, wiem Milka19, podziwiam takie osoby jak Twoja siostra, czyli ona nie mogła się przenieść na dzienne ? Jak coś to musiałaby zaczynać od początku ?

Przeniesienie się było prawie niemożliwe. Jest to dosyć specyficzny kierunek, bardzo oblegany i dostanie się na niego jak i też zaliczenie wszystkich egzaminów pozytywnie, za pierwszym podejściem jest dosyć trudne. Zapewne istniała możliwośc przeniesienia się na tryb dzienny przy bardzo wysokiej średniej, ale egzaminy to często była rosyjska ruletka, więc niestety nie udało się przekroczyć wymaganego progu.

Napisane przez oleczka87

A
Ja też nie lubię, bo mimo że on to robi z żartach, to dla mnie takie coś ma swoje granice.
A to nie, że pomiatać, bo ciężko to nazwać pomiataniem, ale jakby mi ktoś mówił, że np. mam za duże piersi (w jej przypadku że małe) czy powinnam przytyć/schudnąć to bym podziękowała za znajomość. I tak mam dużo kompleksów, z którymi walczę. Facet ma pomagać je zwalczać, przez akceptację i uwielbienie mojej fizyczności (w końcu taką mnie wybrał) a nie popędzać w jeszcze większe kompleksy.

Wydaje mi się, że to zależy od charakteru tych żartów i długości znajomości. Ja tam lubię czasami tak komuś dogryźć, ale są to osoby, które mnie już sporo znają i ja je znam i wiem, że się nie obrażą. No i dogryzamy sobie tak nawzajem Co innego początek znajomości...

[andziuchna]

Napisane przez oleczka87

Ja też nie lubię, bo mimo że on to robi z żartach, to dla mnie takie coś ma swoje granice.
A to nie, że pomiatać, bo ciężko to nazwać pomiataniem, ale jakby mi ktoś mówił, że np. mam za duże piersi (w jej przypadku że małe) czy powinnam przytyć/schudnąć to bym podziękowała za znajomość. I tak mam dużo kompleksów, z którymi walczę. Facet ma pomagać je zwalczać, przez akceptację i uwielbienie mojej fizyczności (w końcu taką mnie wybrał) a nie popędzać w jeszcze większe kompleksy.

tez bym podziekowala;/ ale hm rozne sa dziewczyny...
ejj no i co to ma znaczyc ze masz duzo kompleksow? raz dwa wrzuc je na dno szafy

[paprif]

Napisane przez Milka19

Przeniesienie się było prawie niemożliwe. Jest to dosyć specyficzny kierunek, bardzo oblegany i dostanie się na niego jak i też zaliczenie wszystkich egzaminów pozytywnie, za pierwszym podejściem jest dosyć trudne. Zapewne istniała możliwośc przeniesienia się na tryb dzienny przy bardzo wysokiej średniej, ale egzaminy to często była rosyjska ruletka, więc niestety nie udało się przekroczyć wymaganego progu.

Rozumiem, no z farm. jest podobnie, nie ma już co rozmyślać, od dziś biorę się do roboty.
Nawet brakowało mi nauki, ale samej jakoś ciężko było się zmotywować, nie jestem typem kujona, ale takiej osoby, która lubi wiedzieć wszystko
Postawiłam sobie wysoko poprzeczkę, teraz tylko muszę się uczyć

[blonndee]

Napisane przez Heroldin

Do tego wszystkiego moja Przyjaciółka, odległa ode mnie o 1500 km. przysłała mi
wczoraj maila z pytaniem: a Pićka {takie potoczne imię mojej suńki} to jeszcze żyje ?! Piekło i szatani !!!

lolaboga! nie lubie takich komentarzy, maja w sobie nieprzyjemna nute i... eh, szkoda gadac

Napisane przez oleczka87

Ni
W ogóle niesamowicie się cieszę, że się tak mój organizm zmienił. Przed wakacjami, nie było mowy o zaśnięciu bez stoperów, wszystko mnie rozpraszało, drażniło, światło musiało być zgaszone. A wczoraj i przedwczoraj zasnęłam przed północą przy zapalonym świetle, bez stoperów i spałam jak niemowlak. To pewnie, też zaleta nowych łóżek, bardzo wygodne

jak ja zazdroszcze... bez lekow na sen przed 1 w nocy nie zasne a jeszcze mam po nich jakies halucynacje, ostatnio mi kwiatek tanczyl na stole... dzieki bogu zasnelam w 5min

Napisane przez paprif

po rozmowie z rodzicami zdecydowałam się, że rzucam farme[płatną], poprawiam maturę i startuję jeszcze raz.
Nie wiem czy to dobry pomysł, może za parę miesięcy zacznę narzekać i żałować ale to wyłącznie moja decyzja. Nie chcę być uzależniona od rodziców, nie chcę naciągać ich na takie koszty [16tys rocznie] wydaje mi się to dość głupie, studiowanie za pieniądze, nie dość, że Cię dręczą, męczą to Ty im płać.Poza tym w LO ciążyła na mnie plaga, że stać ją na płatne to pójdzie na płatne, cały czas docinki koleżanek mnie denerwowały i nie chcę żeby miały satysfakcję z tego co zrobiłam... Ona nie mają się czym chwalić bo niestety żadna nie miała nawet tak wysokich ambicji jak ja, ale to już inna bajka... Przez wakacje byłam pewna, że zaczną swoje wymarzone studia, ale zmieniłam zdanie już jakiś czas temu...
Na inne kierunki nie składałam, bo nie ma innej opcji, ani chemia ani biologia na Uni czy Poli mnie nie satysfakcjonuje, chcę tylko farmy[no może jeszcze medycyna, bo od 2009 mają wprowadzać maturę na ten kierunek tylko z chemii i bioli].

mmm, to jest wlasnie powod [co prawda jeden z kilku] dla ktorego rzucilam panstwowe LO. jak tylko ktos byl bogatszy to przyklejano mu latke snoba, a robili to nawet nauczyciele. podziekowalam, zreszta i dobrze, bo za moje odszczekiwanie i tak by mnie wywalili, wolalam zrobic to sama.
a nauka wsrod ludzi, dla ktorych wybor koloru piterka lacoste'y urastal do rangi problemu, byla bardzo satysfakcjonujaca i pelna dobrego humoru

powazna decyzja, gratuluje! zazdroszcze podejscia rodzicow, ze nie robia ci pretensji i wyrzutow tylko akcpetuja badz co badz madra i odwazna decyzje, pokazuja tym, ze wierza w ciebie

Napisane przez oleczka87

.I faktycznie, to ogromne koszty, też nie chciałabym narażać swoich bliskich na to.

nie za bardzo wiem o czym mowicie... gdzie/czemu/od kiedy farmacja jest platna? ja chyba jakas niedoinformowana jestem. sa jakies prywatne szkoly farmaceutyczne??

Napisane przez paprif

Zastanawiam się co robić, komputer, telewizja odciągają moją uwagę od książek, choć może bez przesady, nie tak bardzo, jestem zdeterminowana i uparta więc jak chcę to potrafię przysiąść ale... mam swoje mieszkanie, zastanawiam się czy nie przenieść się do niego i nie uczyć w spokoju, co sądzicie ?
Niestety z liczbą chętnych nie jest tak kolorowo współczynnik przekroczył 13 osób na jedno miejsce. Czytałam, że dużo ludzi, którzy nie dostali się na medycynę poszli na farmację "przezimować" i za rok próbują, właśnie takie osoby zajmują miejsca na dziennych no ale cóż, trudno.
Oleczka u mnie to było tak, miałam 3 wyjścia:
-studia płatne
-iść do studium farm.
-poprawka matury

znam ten bol. ale obawiam sie, ze sama tymbardziej nie bedziesz mogla sie zmusic do nauki, zawsze bedzie 'cos'. no chyba ze nie bedziesz tam miala tv, kompa itp

a czemu nie moglas isc na akademie medyczna?

nie wiem jak u ciebie we wroclawiu jest, ale w gdansku jak ktos nie zdawal z czegos matury czy cos to ma 'druga szanse', moze zdawac egzaminy. ja zamierzam tak zrobic o ile wytrwam na tej nieszczesnej chemii 3 lata

dzien dobry, czesc i czolem
u was tez jest taka pogoda w kratke? czasem slonce czasem deszcz? ja juz wariuje

[Milka19]

U mnie cieplutko, słoneczko od rana świeci i pogoda iście wiosenna

Miłego dnia Koniec z bezproduktywnym obijaniem się na wizażu

[blonndee]

oj tam od razu bezproduktywnym

[tigresska]

Napisane przez oleczka87

Ja na studium mam też już zapowiedziane za 2 i za 3 tygodnie sprawdzian właśnie z anatomii.

I bardzo się cieszę, że się cieszysz

no to mi trochę raźniej w tej nauce... ale bardzo opornie mi to idzie... nie mogę wpaść w ten rytm nauki po 3 letniej przerwie

Napisane przez paprif

Dla mnie rok to dużo ale robię to na własne życzenie i chyba też po to żeby udowodnić, że potrafię.
Najbardziej boję się komentarzy rówieśników, znajomych studentów podrzędnych uczelni, bo bądź co bądź tylko jedna kol.dostała się na dzienne porządne studia. Większość siedzieć będzie na płatnych.
Zastanawiam się co robić, komputer, telewizja odciągają moją uwagę od książek, choć może bez przesady, nie tak bardzo, jestem zdeterminowana i uparta więc jak chcę to potrafię przysiąść ale... mam swoje mieszkanie, zastanawiam się czy nie przenieść się do niego i nie uczyć w spokoju, co sądzicie ?
Niestety z liczbą chętnych nie jest tak kolorowo współczynnik przekroczył 13 osób na jedno miejsce. Czytałam, że dużo ludzi, którzy nie dostali się na medycynę poszli na farmację "przezimować" i za rok próbują, właśnie takie osoby zajmują miejsca na dziennych no ale cóż, trudno.
Oleczka u mnie to było tak, miałam 3 wyjścia:
-studia płatne
-iść do studium farm.
-poprawka matury

EDIT:

Mam koleżankę, technika, która odradziła mi studium... tzn. stwierdziła, że potem każdy technik idzie do apteki i marzy mu się praca mgr, więc pracuje uczy się i w maju siada na maturze. Koleżanka sama tak zrobiła i jest szczęśliwą studentką już 2 roku, a ma 23 lata
Ty Olu nie myślałaś o poprawie matury ?

jestem ogromną zwolenniczką podązania za własnymi marzeniami - ja sama nie wiedziałam cochcę robić w zyciu, poszłam na tanie zaoczne troszke przypadkowe studia gdzie poznałam fantastycznych ludzi - 6 lat ale nie starconych choć zawod kompletnie nie dla mnie. nigdy nie chce w nim pracować ale nieżałuje ani jednego dnia spedzonego na uczelni. Mam mgr ale na 3 roku pkazało sie ze cos co chodziło mi po głowie juz wczesniej moge realizować - fizjoterapię. nigdy nie było mnie stać na studia poza moim miejscem zamieszkania a nie ma u mnie tego kierunku. okazało sie jednak ze yło dzienne studium tak więc poszłam na nie. w jednym roku kończyłam dwie szkoły, broniłam 2 dyplomy ale przezylam i teraz nic nie jest mi starszne miałam szczęście - pracuję w swoim ukochanym zawodzie - jestem fizjoterapeutą ale technikiem. w tym roku zaczęłam studia licencjackie na tym kierunku - zaczynają się powoli spełniać moje marzenia -mgr fizjoterapii choc narazie bedę walczyć o licencjata w każdym razie wierzę, ze marzenia się spełniają, czasem warto poczekać - ja mam 28 lat, jesli wszystko uda mi sie zrealizować to marzenie spełnię jak bede juz ładnie po 30 a potem moze jeszcze jakaś podypolmówka np z odnowy biologicznej... zobaczymy - na dzień dzisiejszy jestem szcześliwa -robię to co lubię, pracuje w ukochanym zawodzie podnosząc jednocześnie swoje kwalifikacje - jednocześnie zdobwyam doswiadczenie i wykształcenie. oby tak było dalej.

napisałam wypracowanie w skrócie chciałam napisać ze marzeniasie spełniaja i warto isć za tym co dyktuje serce bo jest sie potem bardzo szczęśliwym
życzę powodzenia i realizacji marzeń

Napisane przez andziuchna

abiedactwo masz na pocieszenie

poproszę o jeszcze jedną kolejkę


miałam jechać do tego zakładu erotycznego ale tak lało ze dałam sobie spokój - a tu przestało i nawet nieśmiało słońce sie pokazuje...

no nic, teraz czas do pracy...

[paprif]

Blonndee tez miałam iść do prywatnego LO i moja wina, bo właśnie miałam totalnie niezgraną klasę . Strasznie źle wspominam tych ludzi, rozumiem twój ból i gratuluję z miany bo widać na lepsze. Ja chciałam przenieść się w maturalnej klasie, ale to już było za późno... W ogóle może to i dobrze, że nie poszłam teraz na studia rocznik 89 był zawsze jakiś taki "dziwny", chyba, że ja mam jakiegoś pecha bo na palcach u jednej ręki moge policzyć ile mam takich prawdziwych znajomych , zawsze wokół było pełno zazdrosnych ludzi...
Nie rozumiem o co chodzi z Twoim pytaniem dlaczego nie poszłam na AM ?
Ja mogłam iść bo się dostałam ale na płatne... wiem, że rodziców stać spokojnie na zapłacenie ale po co ?
Może kiedyś będę tego żałować, jeśli za rok nie dostanę się na dzienne to idę na płatne.
Rodzice... nie usłyszałam złego słowa od nich , sama byłam zdziwiona...

Napisane przez tigresska

no to mi trochę raźniej w tej nauce... ale bardzo opornie mi to idzie... nie mogę wpaść w ten rytm nauki po 3 letniej przerwie



jestem ogromną zwolenniczką podązania za własnymi marzeniami - ja sama nie wiedziałam cochcę robić w zyciu, poszłam na tanie zaoczne troszke przypadkowe studia gdzie poznałam fantastycznych ludzi - 6 lat ale nie starconych choć zawod kompletnie nie dla mnie. nigdy nie chce w nim pracować ale nieżałuje ani jednego dnia spedzonego na uczelni. Mam mgr ale na 3 roku pkazało sie ze cos co chodziło mi po głowie juz wczesniej moge realizować - fizjoterapię. nigdy nie było mnie stać na studia poza moim miejscem zamieszkania a nie ma u mnie tego kierunku. okazało sie jednak ze yło dzienne studium tak więc poszłam na nie. w jednym roku kończyłam dwie szkoły, broniłam 2 dyplomy ale przezylam i teraz nic nie jest mi starszne miałam szczęście - pracuję w swoim ukochanym zawodzie - jestem fizjoterapeutą ale technikiem. w tym roku zaczęłam studia licencjackie na tym kierunku - zaczynają się powoli spełniać moje marzenia -mgr fizjoterapii choc narazie bedę walczyć o licencjata w każdym razie wierzę, ze marzenia się spełniają, czasem warto poczekać - ja mam 28 lat, jesli wszystko uda mi sie zrealizować to marzenie spełnię jak bede juz ładnie po 30 a potem moze jeszcze jakaś podypolmówka np z odnowy biologicznej... zobaczymy - na dzień dzisiejszy jestem szcześliwa -robię to co lubię, pracuje w ukochanym zawodzie podnosząc jednocześnie swoje kwalifikacje - jednocześnie zdobwyam doswiadczenie i wykształcenie. oby tak było dalej.

napisałam wypracowanie w skrócie chciałam napisać ze marzeniasie spełniaja i warto isć za tym co dyktuje serce bo jest sie potem bardzo szczęśliwym
życzę powodzenia i realizacji marzeń

Dziękuję ;* Bardzo się cieszę, że mnie podtrzymujecie na duchu... Nie wiem tak naprawdę po co mam się przejmować zdaniem innych, to przecież moje życie. Od jakiegoś tygodnia się zastanawiałam, główkowałam z rodzicami czy dobrze zrobię...Postawiłam na swoim, zobaczymy czy mi się uda, muszę się zorganizować i chyba przenieść do własnego mieszkania.
Moja mama jest fizjo.
Szkoda, że nie ma farmacji pomostowej ...


Aha blonndee, rozumiem, już o co chodzi u nas jest tak, że ludzie ze starą maturą mają w czerwcu coś w stylu matury to jest taki test napisany przez oke, a np. ja z nową maturą muszę czekać do maja żeby poprawić maturę, nie moge pisac tego egzaminu co ludzie ze starą maturą ;/ jakieś takie duperele poymyślali... nic więcej nie mogę zrobić.