Włosomaniaczki :D - część III

[blonndee]

Napisane przez paprif

Ekhem, gdyby w dzisiejszych czasach można było iść na studia za kontakty to bym była [Tato lekarz] Wszystkim się wydaje, że jest tak słodko i wesoło, a to nie prawda, właśnie przez to mi dopiekali w szkole, że tatuś załatwi to, tamto, sramto.... a to jest gó*** prawda Bardzo denerwuje mnie jak ludzie właśnie tak myślą o lekarzach
Na wejściu miałam przypięta łatkę, szczęściary i osoby, która dojdzie do wszystkiego bo ktoś odpowiedni dostanie w łapę
Może i są czasy korupcji ale nie każdy tak robi...

Wydaje mi się, że ludziom ze wsi jest w jakiś sposób łatwiej, motywacja itd...

wiesz, nie chodzi o to zeby dostac sie na studia za kontakty, zle mnie zrozumialas. chodzi ogolnie o uprzywilejowanie. jak chociazby z tym egzaminem, polega to na tym, ze jak ktos zna kogos to latwiej o pomoc w takiej biurokratycznej sprawie. niestety
a o co z tym podkreslonym zdaniem chodzi bo nie zrozumialam chyba kontekstu

[paprif]

Napisane przez blonndee

wiesz, nie chodzi o to zeby dostac sie na studia za kontakty, zle mnie zrozumialas. chodzi ogolnie o uprzywilejowanie. jak chociazby z tym egzaminem, polega to na tym, ze jak ktos zna kogos to latwiej o pomoc w takiej biurokratycznej sprawie. niestety
a o co z tym podkreslonym zdaniem chodzi bo nie zrozumialam chyba kontekstu

To już nie w temacie studiów ...
Wydaje mi się, że łatwiej jest się wybić takim ludziom, stwierdzenie ogólne.
Ktoś kto ma hajs i opływa w "luksusach" nie wie co znaczy bieda...



EDIT: Blonndee, może masz rację ja tam nie wiem... nie sprawdzałam tego nigdy, ale wiem, że zdarzają się takie rzeczy.

[blonndee]

Napisane przez paprif

To już nie w temacie studiów ...
Wydaje mi się, że łatwiej jest się wybić takim ludziom, stwierdzenie ogólne.
Ktoś kto ma hajs i opływa w "luksusach" nie wie co znaczy bieda...

tu bym polemizowala moj tz jest ze wsi, i powiem szczerze, ze do ambitnych to on nie nalezy [chociaz odkad mnie poznal to cos mu odbija zeby ze mna pokonkurowac i mysli o przyszlosci]
ale nie o tym chcialam. jego koledzy to tacy typowi 'village people', pija, pala, imprezuja i nic konstruktywnego nie robia poza awanturami, bojkami i przebalowywaniem zasilku. i im to niestety odpowiada bo dla nich zycie to wielka zabawa, nic od niego nie wymagaja, pasuje im to.
ale zgodze sie z tym aspektem, ze osoba ktora CHCE, owszem, moze miec na tyle duza motywacje, ze przebije niejednego mieszczucha

[paprif]

Napisane przez blonndee

tu bym polemizowala moj tz jest ze wsi, i powiem szczerze, ze do ambitnych to on nie nalezy [chociaz odkad mnie poznal to cos mu odbija zeby ze mna pokonkurowac i mysli o przyszlosci]
ale nie o tym chcialam. jego koledzy to tacy typowi 'village people', pija, pala, imprezuja i nic konstruktywnego nie robia poza awanturami, bojkami i przebalowywaniem zasilku. i im to niestety odpowiada bo dla nich zycie to wielka zabawa, nic od niego nie wymagaja, pasuje im to.
ale zgodze sie z tym aspektem, ze osoba ktora CHCE, owszem, moze miec na tyle duza motywacje, ze przebije niejednego mieszczucha

Tak tak właśnie to są takie eeee WYJĄTKI ale są , bo mam takie w rodzinie
Pamiętam jak opowiadałas o tż i kolegach, no ale twój zaczyna teraz naukę ?

Moja przerwa na wizaż się kończy, jutro z rana się odezwę, pozdrawiam ;*

[evangeline]

Tyle pozaznaczałam a tu guzik!

Więc z duuużym skrócie:

papif, moim zdaniem podjęłaś słuszną decyzję, opóźnienie studiów o jeden rok to żaden problem. A pomimo tego, że nigdy do końca nie wiadomo, co przyjdzie robić w życiu, to jednak studia są swego rodzaju deklaracją co do przyszłości, przynajmniej częściową. Ja też zaraz po maturze nie dostałam się na wymarzony kierunek, udało się dopiero po roku. Co prawda zaczęłam studiować inny, ale nigdy nie stało się to moją pasją i szczerze mówiąc ciągnęłam to (i ciągnę nadal) dlatego, że uważam, ze jest łatwy. Jestem w tej chwili już na IV roku, więc podejrzewam, że na pewno dociągnę to do końca. Kiedy zaczynałam po roku od matury ten wymarzony, czyli psychologię, byłam przygotowana na to, że w razie czego rzucam pedagogikę w cholerę. I też byłabym na tym wymarzonym dopiero 'po roku'. Okazało się jednak, że dość łatwo mogę to wszystko pogodzić, i dlatego zostałam.

Wierzę, że uda Ci się spełnić marzenie i za kilka miesięcy będziemy Ci gratulować tej farmacji. Trzymam kciuki już od dziś!



Lecę zjeść rosołek , do napisania

[Narek]

Napisane przez blonndee

a robi rok przerwy czy zajmie sie czyms przez ten rok?
i czemu tak daleko? warszawska am [o pardon, teraz to wum] jest przeciez calkiem dobra

Na 99% będzie pracować od któregoś tam października i oczywiście przygotowywać się do matury.
W Warszawie niestety chcą fizykę, a moja siostra jej nie potrafi i nie rozumie(to przede wszystkim wina naszego szkolnego fizyka, któremu nawet nie chce się prowadzić fakultetów). Ale wiem, że oprócz medycyny będzie na coś jeszcze składać(powiedzmy, że takie zabezpieczenie) w najbliższej dobrej uczelni, czyli Warszawie.

[Finlora]

WOW! Udało mi się zalogować!

Przez 2 godziny próbowałam!

Rany, ale ja się za Wami stęskniłam! Nawet sobie tego nie wyobrażacie!

No to tradycyjnie wieści o psince – zresztą teraz u koleżanki nie mam czasu na nic innego.
Jak już Wam pisałam, w piątek była operacja. Okazało się, że przepuklina nie była podwójna tylko potrójna i jakby nie przeprowadzili tej operacji w miarę szybko to psinka by się strasznie męczyła
Babka ze schroniska dzwoniła do TŻ’a w sobotę albo w niedzielę i powiedziała, że operacja poszła dobrze i że wprawdzie najważniejsze są pierwsze trzy doby po operacji ale wygląda na to, że przeżyje i będzie dobrze Już nawet sama jadła wtedy
TŻ koszt operacji wziął na siebie i musiała być dosyć droga bo nie chce mi powiedzieć ile zapłacił.
Naprawdę strasznie się cieszę, że się udało i mam nadzieję, że psinka jeszcze trochę pożyje. Mogłaby dożyć naszej przeprowadzki (która niestety nie wiadomo kiedy będzie miała miejsce ) bo wtedy na pewno byśmy ją stamtąd zabrali.
Zresztą już postanowiliśmy z TŻ’em dawno temu, że kiedy będziemy już mieszkać razem weźmiemy do siebie jakiegoś psiaka ze schroniska

[Finlora]

Dzisiaj tylko tak na chwilę ale jutro zajrzę do kafejki na godzinkę – bądźcie przygotowane na długie sygnałki

Nie wiem też jak teraz będę miała z kafejką w czasie tego stażu
W ARiMR pracuje się od 8.30 do 16.30 i to jest na końcu miasta, kompletne zadupie. Kafejka, do której chodzę, jest czynna do 17.30 więc nawet nie mam szans do niej dotrzeć Jest jeszcze jedna kafejka, ale w niej nie dość, że opłata za godzinę internetu jest droższa to jeszcze ten internet strasznie tam muli Ostatnio jak wpadłam tam tylko na chwilę, żeby zamówić coś w aptece doz myślałam, że szału dostanę No ale jakoś będę musiała sobie poradzić

Aha, a staż zaczynam od 2 października czyli od czwartku.
Jedna babka w urzędzie pracy powiedziała mi, że młodzież trochę narzekała na tą agencję (ale to zabawnie brzmi – będę miała staż w agencji ciekawe ile cennej wiedzy (i jakiej) tam zdobędę ) ale mam nadzieję, że ja nie będę

A jutro rano wybieram się do kolejnego (chyba już czwartego z rzędu) dermatologa
Oby ta babka wreszcie powiedziała co mi jest!

U endokrynologa jeszcze nie byłam i uświadomiłam sobie, że teraz przez ten staż nie wiem kiedy będę mogła tam iść... Najwcześniej za 3 miesiące? Wiem, głupia byłam (i leń ze mnie też), że nie załatwiłam tego wcześniej kiedy miałam mnóstwo wolnego czasu

I przepraszam za posta pod postem
Rozpędziłam się

Bardzo lubię zespół After Forever ale nigdy nie widziałam teledysków i ten mnie po prostu przeraził
http://pl.youtube.com/watch?v=SXyjGe...eature=related
Wyłącznie dla widzów o mocnych nerwach! Nie mam pojęcia czy to oni wymyślili taki makabryczny teledysk czy to jest z jakiegoś filmu, bo mam wrażenie, ze gdzieś już to widziałam...

[oleczka87]

Napisane przez Porcelainnn

Na teraz o wyprowadzaniu nie myślę. Przypuszczam, ze gdybyśmy byli teraz z TŻ razem wyprowadzka i wspólne zamieszkanie byłoby w bliskiej perspektywie. Rozmawialiśmy już o ślubie, dzieciach..

Na chwilę obecną - ten rok będę mieć straaasznie zapracowany. Bardzo zależy mi na napisaniu i obronieniu pracy mgr , studiach podyplomowych i kolejnym stopniu z języka - chce podnieść swoje kwalifikacje bo za niecały rok czeka mnie poszukiwanie pracy Nie bardzo wiem jak ułoży się teraz moje życie, co z TŻ, więc póki co nie robie dalekosiężnych planów...

I nie ma za co, pisałam to, co myślałam

Rozumiem, w sumie gdybym sama się rozstała z moim, to nie wiem czy i gdzie bym się wyprowadzała.
A TŻ się odzywa ? W ogóle jak teraz wygląda sytuacja między Wami ?

Napisane przez paprif

Olu daj spokój z tą kasą, czasami są z tego większe kłopoty niż pożytek...
Poza tym wiesz, że ludzie z mniejsza kasą mają większą motywację by kimś być niż tacy co to wszystko mają, sama widzę to w swojej rodzinie, już pisałam, że mam medyczną rodzinę a ani mama ani tata nie byli bogaci, tylko na wsiach mieszkali

Olu zastanawiam się czy poziomem to nie będzie zbyt rozszerzona genetyka ...
Jak myślisz ?

Ja to wiem, pewnie jakbym miała kasę to i motywację i ambicję mniejszą , a tak patrzę na rodzinę i wiem, że nie mogę być taka jak oni, muszę do czegoś dojść.

To jak na maturę będzie zbyt rozszerzona genetyka, na pewno. Ale jest bardzo fajnie opisana

Napisane przez blonndee

ja wlasnie raczej bylam chudym dzieckiem, nie z tych kosciotrupow, ale predzej chudym niz szczuplym jak tak teraz patrze. ale po babci odziedziczylam pucalowata buzke i tak jak tylam to zawsze pierwsza byla twarz. potem biust, plecy, brzuch i ramiona. a nogi nieproporcjonalnie szczuple. nie znosze tego typu figury, takie jablko [chociaz, przeczytalam ksiazke trinny i suzzany a propos ksztaltow i okazalo sie ze nie jestem typowym jablkiem tylko jakims tam innym przedmiotem bo podobno tych typow jest 9 czy 12 a nie 3 tak jak wszyscy mysla].
no i w okresie dojrzewania zaczelam tyc. i tak sobie tyje dalej, mniej czy wiecej

'cwiczyc' nienawidze, tak jak silowni i takich innych. lubie za to sport. teeenis, balet [sie trenowalo sie nie przykladalo, sie skonczylo], nawet bieganie [ktore niestety dla mnie od pogody jest zalezne-kazda wymowka dobra]. musze sie zmotywowac jakos do cwiczenia/sportu
zdrowe odzywianie tez lubie salatki, zupy, warzywka, owocki. tylko niestety u mnie to wyglada tak, ze jem jak jestem glodna. no i robie cos 2 dni, nawet nie zauwazam ze nic nie zjadlam, a potem w jeden pustosze cala lodowke nie umiem jesc regularnie, nie umiem sie zmuszac. i u mnie raczej tu psina pogrzebana przemiana materii w zwiazku z tym jest do duszy.
a mam tych kilo do zrzucenia, mam i niestety tez mam do czego wracac jak patrze na zdjecia to chce mi sie powiesic!

to widze, ze masz taka super tradycyjna, fajna babcie moja jest raczej z tych 'jak masz na czyms oszczedzac to mniej jedz-przynajmniej figura tez cos zyska'

Babcia tradycyjna, to znaczy gotuje kluski, pierogi, bigos, ma sad, przywozi mi owoce i swojskie jajka (nieporównywalne nawet do kupnych), ale powtarza mi ciągle, że mam się uczyć, że nauka najważniejsza i jest strasznie przewrażliwiona na moim punkcie .

No właśnie w zdrowym odżywianiu najważniejsza jest regularność. Ja jem 4 posiłki dziennie co 3 - 4 godziny. Nawet jak nie jestem głodna, tak już się przyzwyczaiłam. A posiłek to nawet jogurt w owocami, nie trzeba dużo .
Nastawiaj sobie może jakiś budzik na posiłki na początek.
No to bardzo ładnie, że lubisz sport, więc nie będzie problemu dla Ciebie, bo ja nie, ja tylko pływanie i właśnie przyrządy na siłowni. Dlatego nigdy nie lubiłam wf, bo tam siatkówka, koszykówka, noga blee :/.
Ja jestem znów typem gruszki. Duży tyłek, uda i piersi jak tyję. Talia zawsze na końcu. W sumie teraz mam prawie 30 cm różnicy między talią a biodrami. Więc wcięcie spore, kiedyś się tego bardzo wstydziłam.
A swoich ud nienawidzę, mimo odchudzania nie mam szczupłych nóg :/.

Napisane przez Finlora

Dzisiaj tylko tak na chwilę ale jutro zajrzę do kafejki na godzinkę – bądźcie przygotowane na długie sygnałki

mało jest rzeczy na świecie, których nie lubię tak jak sygnałków

Fajnie, że z psiną wszystko dobrze

[Narek]

Się melduje, Aguś, że jestem

[Finlora]

Napisane przez oleczka87

mało jest rzeczy na świecie, których nie lubię tak jak sygnałków

A ja lubię
Bo to oznacza, że ktoś o mnie myśli - tak to sobie tłumaczę
A w tym przypadku sygnałki są konieczne, żeby dziewczyny wiedziały, że jestem na wizażu

Napisane przez oleczka87

Fajnie, że z psiną wszystko dobrze

Ja też, po prostu kamień z serca

Ola
zobacz sobie ten teledysk After Forever
Mocne nerwy masz?

[oleczka87]

Napisane przez Finlora

A ja lubię
Bo to oznacza, że ktoś o mnie myśli - tak to sobie tłumaczę
A w tym przypadku sygnałki są konieczne, żeby dziewczyny wiedziały, że jestem na wizażu

No, chyba że jakieś informacyjne to okej.
Ale ot, tak to nie lubię. Kumpel z roku miał taką przypadłość i to czasem o 4 rano, to mu grzecznie powiedziałyśmy że to nie znaczy że on się nudzi i spać nie może, to od razu ma nam nie dawać spać. No i się uspokoiło. Albo się dzwoni albo piszę sms, sygnałki są upierdliwe i bezcelowe.
No, ale to tylko moje zdanie i może jestem zdziwaczała .

No i dzisiaj nici z imprezy, ale może jutro wypali

[Narek]

Napisane przez Finlora

Ola
zobacz sobie ten teledysk After Forever
Mocne nerwy masz?

Zaraz obejrzę, tylko niech się załaduje

Edit.
Powiem jedno. Ble

[Finlora]

Widziałam, że na Polsacie w tym tygodniu zaczyna się czwarty sezon Gotowych na wszystko... a ja zaraz będę oglądać z koleżanką pierwszy odcinek piątego sezonu

[Heroldin]

Witam. Dzięki za życzliwe słowa. Pewnie Wasze myśli pomogły i wszystko z suńką o.k. Ogolona na łyso (7 mm). Tak chciałam, bo może jednak zdecydujemy się na zabieg. A i włoski będą dłużej odrastać. Parę miesięcy temu trafiłam {!!!} na uroczą Panią Anię - psią fryzjerkę. Już na pierwszy rzut oka widać, że dziewczyna kocha zwierzki - po salonie majestatycznie przechadza się ośmioletni kot, biega staruńka suńka, chodzi-fruwa-drepcze chyba z sześć ptaków, w tym jedna papużka, a przede wszystkim osoba ta jest profesjonalistką. A ja uwielbiam odpowiednich ludzi na odpowiednich miejscach. Dlatego też bardzo lubię Gordona Ramsaya {tu ukłon w stronę 'Estelle'} i nie za Jego dosadny i kwiecisty język. Zabieg trymowania jak zwykle trwał około trzech godzin {a my kobitki narzekamy na fryzjerów}. Dzisiaj moja psinka nie miała po zabiegach upiększających złego humoru {zostawiam ją samą} i nie narzekała na traktowanie {PIĆKA wszystko mi zawsze opowie}. Podróż też bez niespodzianek - jakżeby inaczej: prowadził mój TŻ.
Za to w domu niespodzianka ... Z litości, bo mżało i wiało, po dość dosadnej wymianie poglądów z TŻ-tem na temat wychowywania psów, postawiłam na swoim i trzy bandziory zostały w domu {tzn. wewnątrz}. Efekt - wybite dwie szybki w drzwiach wejściowych i lekko nadgryziona framuga. Zgadnijcie : czyja to, zdaniem TŻ -ta wina ?! I jeszcze basiory wędzonych uszu się dopominały. Do tej pory jak przychodzą do mojego Laluni i proszą o pieszczotę, On każe im iść i łasić się do drzwi. Przejdzie Mu !!! Jednym słowem dzień beż większych niespodzianek, a drzwi ...rzecz nabyta.
Oleczko - pozwolisz, że wrócę do "waszego" Don Juana. Ludzie są różni - czasami mniej lub bardziej pozbawieni kultury i tzw. kndrerstube. Ale jedno co mnie osobiście bulwersuje, to kompletny brak szacunku i respektu do własnej osoby tej Twojej współlokatorki. Jak ONA może sobie na takie odzywki pozwolić ?!
Moim zdaniem, takim zachowaniem, to ona sama wydaje o sobie opinię i upoważnia w znacznym stopniu innych do takiego, a nie innego traktowania.
paprif - z całym szacunkiem dla Twojej dorosłej decyzji, ale czy nie lepiej
zrobić tak jak radzą Dziewczyny i "iść" do jakiegoś studium lub na kurs ?!
Piszę to ze swojego punktu widzenia - nie miałabym na tyle silnej woli, żeby sama
siebie zagonić do nauki. Jeśli Ty to potrafisz - chapeau bas !

A tak, czytając te Wasze posty - Dziewczyny szczerze podziwiam za determinację
w dążeniu do wybranego celu.

Nie bardzo tylko rozumien, dlaczego to wstyd mieć pieniądze i być na płatnych studiach ?! Tym bardziej, że jak wynika z Waszych postów - płatni i darmowi
uczą się tego samego i muszą w trakcie nauki zdawać takie same egzaminy.
To kiedyś trzeba się było wstydzić inteligenckiego pochodzenia lub, że się
z rodziny kułaków pochodzi, a za tzw. pochodzenie dostawało się dodatkowe
punkty na studia.

[Milka19]

Napisane przez Finlora

Przez 2 godziny próbowałam!

Rany, ale ja się za Wami stęskniłam! Nawet sobie tego nie wyobrażacie!

I nawzajem

Napisane przez Finlora

Napisane przez Finlora

No to tradycyjnie wieści o psince – zresztą teraz u koleżanki nie mam czasu na nic innego.
Jak już Wam pisałam, w piątek była operacja. Okazało się, że przepuklina nie była podwójna tylko potrójna i jakby nie przeprowadzili tej operacji w miarę szybko to psinka by się strasznie męczyła
Babka ze schroniska dzwoniła do TŻ’a w sobotę albo w niedzielę i powiedziała, że operacja poszła dobrze i że wprawdzie najważniejsze są pierwsze trzy doby po operacji ale wygląda na to, że przeżyje i będzie dobrze Już nawet sama jadła wtedy
TŻ koszt operacji wziął na siebie i musiała być dosyć droga bo nie chce mi powiedzieć ile zapłacił.
Naprawdę strasznie się cieszę, że się udało i mam nadzieję, że psinka jeszcze trochę pożyje. Mogłaby dożyć naszej przeprowadzki (która niestety nie wiadomo kiedy będzie miała miejsce ) bo wtedy na pewno byśmy ją stamtąd zabrali.
Zresztą już postanowiliśmy z TŻ’em dawno temu, że kiedy będziemy już mieszkać razem weźmiemy do siebie jakiegoś psiaka ze schroniska

Bardzo się cieszę Własny zwierzak to świetna sprawa. A psinka która trafi do Was będzie mieć niesamowite szczęście Szkoda, że taka zabiegana jestem Gdybym więcej czasu spędzała w domu przygarnęłabym jakiegoś kociaka ze schroniska

Napisane przez Finlora

Dzisiaj tylko tak na chwilę ale jutro zajrzę do kafejki na godzinkę – bądźcie przygotowane na długie sygnałki

Nie wiem też jak teraz będę miała z kafejką w czasie tego stażu
W ARiMR pracuje się od 8.30 do 16.30 i to jest na końcu miasta, kompletne zadupie. Kafejka, do której chodzę, jest czynna do 17.30 więc nawet nie mam szans do niej dotrzeć Jest jeszcze jedna kafejka, ale w niej nie dość, że opłata za godzinę internetu jest droższa to jeszcze ten internet strasznie tam muli Ostatnio jak wpadłam tam tylko na chwilę, żeby zamówić coś w aptece doz myślałam, że szału dostanę No ale jakoś będę musiała sobie poradzić

Aha, a staż zaczynam od 2 października czyli od czwartku.
Jedna babka w urzędzie pracy powiedziała mi, że młodzież trochę narzekała na tą agencję (ale to zabawnie brzmi – będę miała staż w agencji ciekawe ile cennej wiedzy (i jakiej) tam zdobędę ) ale mam nadzieję, że ja nie będę

A jutro rano wybieram się do kolejnego (chyba już czwartego z rzędu) dermatologa
Oby ta babka wreszcie powiedziała co mi jest!

U endokrynologa jeszcze nie byłam i uświadomiłam sobie, że teraz przez ten staż nie wiem kiedy będę mogła tam iść... Najwcześniej za 3 miesiące? Wiem, głupia byłam (i leń ze mnie też), że nie załatwiłam tego wcześniej kiedy miałam mnóstwo wolnego czasu

A kiedy będziesz w kafejce Chodzi o konkretną godzinę Boje się, że może mnie nie być w pobliżu komputera

Mam nadzieje, że w przerwach między stażowaniem będziesz miała dostęp do netu

Koniecznie napisz jak wizyta podermatologiczna

[Narek]

Dziewczyny, ja uciekam, bo zaraz moja głowa sama wyląduje na klawiaturze Jutro chyba strzelę sobie małą drzemkę po szkole, bo po prostu nie wyrabiam

Branoc

[Milka19]

Napisane przez Heroldin

Nie bardzo tylko rozumien, dlaczego to wstyd mieć pieniądze i być na płatnych studiach ?! Tym bardziej, że jak wynika z Waszych postów - płatni i darmowi
uczą się tego samego i muszą w trakcie nauki zdawać takie same egzaminy.
To kiedyś trzeba się było wstydzić inteligenckiego pochodzenia lub, że się
z rodziny kułaków pochodzi, a za tzw. pochodzenie dostawało się dodatkowe
punkty na studia.

Dla mnie osobiście to żaden wstyd. Wydaje mi się, że ogólnie istnieje w polskim społeczeństwie taki stereotyp. Jestem na prywatnej uczelni, płacę, więc trakrują mnie ulgowo. Dużo osób uważa, że magia pieniądza potrafi zdziałać wiele Inna sprawa, że rozumiem dziewczyny, które nie chcą obciążać finansowo swoich rodziców.

[virka]

Ale dajecie po garach
Normalnie nie wyróbka nadrobić, a ja dzisiaj tylko na chwilę, bo jutro wyjeżdżam o 4 rano (nie wiem jak wstanę o 3.30... ) z Teściem do lekarza, więc muszę [w miarę] być komunikatywna
Pozdrawiam wszystkich

To co na bieżąco przeczytałam, to strasznie się cieszę, że z Pestką wszystko w porządku Aguś całuję Was (Ciebie i Tż - bez podtekstów ) bardzo, bardzo mocno, jesteście WIELCY A Ty Tż wycałuj jeszcze mocniej i nie tylko

[Milka19]

Napisane przez virka

Ale dajecie po garach
Normalnie nie wyróbka nadrobić, a ja dzisiaj tylko na chwilę, bo jutro wyjeżdżam o 4 rano (nie wiem jak wstanę o 3.30... ) z Teściem do lekarza, więc muszę [w miarę] być komunikatywna
Pozdrawiam wszystkich

To co na bieżąco przeczytałam, to strasznie się cieszę, że z Pestką wszystko w porządku Aguś całuję Was (Ciebie i Tż - bez podtekstów ) bardzo, bardzo mocno, jesteście WIELCY A Ty Tż wycałuj jeszcze mocniej i nie tylko

Co z Julcią

Edit: Dziewczyny gdzie ja mogę oddać używane ciuchy Nie chce mi się ich wystawiać na allegro i z chęcią bym się ich pozbyła. Osiedlowy kontener PCK został wysadzony w powietrze Po tym wydarzeniu mam uraz do wszelkich kontenerów i wolałabym gdzieś to komuś dać do ręki.

[Porcelainnn]

Napisane przez paprif

Wydaje mi się, że ludziom ze wsi jest w jakiś sposób łatwiej, motywacja itd...

Przepraszam, ale to chyba nie jest zbyt mądre stwierdzenie. To, że mają większą motywację na tak. Ale nie wiem czy komukolwiek byłoby łatwiej ze świadomością, że jeśli nie dostanie się na studia to prawdopodobnie czego go powrót do gospodarstwa, życia bez lepszych perspektyw itp.

Napisane przez blonndee

tu bym polemizowala moj tz jest ze wsi, i powiem szczerze, ze do ambitnych to on nie nalezy [chociaz odkad mnie poznal to cos mu odbija zeby ze mna pokonkurowac i mysli o przyszlosci]
ale nie o tym chcialam. jego koledzy to tacy typowi 'village people', pija, pala, imprezuja i nic konstruktywnego nie robia poza awanturami, bojkami i przebalowywaniem zasilku. i im to niestety odpowiada bo dla nich zycie to wielka zabawa, nic od niego nie wymagaja, pasuje im to.
ale zgodze sie z tym aspektem, ze osoba ktora CHCE, owszem, moze miec na tyle duza motywacje, ze przebije niejednego mieszczucha

YMCA

Aguś- super, że z sunią zapowiada sie wszystko pomyślnie. Może wydobrzeje i doczeka przeprowadzki z Wami?

Napisane przez Heroldin

Nie bardzo tylko rozumien, dlaczego to wstyd mieć pieniądze i być na płatnych studiach ?! Tym bardziej, że jak wynika z Waszych postów - płatni i darmowi
uczą się tego samego i muszą w trakcie nauki zdawać takie same egzaminy.
To kiedyś trzeba się było wstydzić inteligenckiego pochodzenia lub, że się
z rodziny kułaków pochodzi, a za tzw. pochodzenie dostawało się dodatkowe
punkty na studia.

Nie o chodzi o to, że są płatne. Moja mama jest profesorem zwyczajnym (wykłada ekonomię, historię stosunków międzynarodowych i pokrewne). Nauczała zarówno na krakowskim UJ,, AP, UE, a nawet na KSW. Pisze podręczniki, układa i porównuje programy. I niestety, w większości studia zaoczne są w stosunku do dziennych dużo bardziej okrojone jeśli chodzi o materiał. Dochodzą do tego takie cyrki jak np. to, ze na niektórych kierunkach wykładowcy mają odgórnie nakazane 'łagodniejsze'' traktowanie studentów zaocznych.

Nie ma się czego wstydzić, bo jest grupa ludzi ktoś sie przykłada, jest zainteresowana i poszerza wiadomości na własną rękę.


Przypominam swoje właśnie urywki mojego ukochanego 'Deathproof', kilka linków uwielbiam to, że ten film jest taki absurdalny i przegadany, poczucie humoru Tarantino na działa na mnie w 100%. No i soundtrack świetny.

http://www.youtube.com/watch?v=6npuEdett-E
http://www.youtube.com/watch?v=3vk2i...eature=related
http://www.youtube.com/watch?v=G4a-P...eature=related

[Finlora]

Milka
w kafejce powinnam być ok 16tej, tak tradycyjnie już
Będziesz??

Marzenko
ja też mam dla Ciebie wielkiego buziaka
może nawet pozwolę TZ'owi

Heroldin
suni wszystkiego najlepszego życzę i żeby włoski jej szybko odrastały (jak przystoi na suczkę włososmaniaczki )

A co do psinki to pewnie Wasze kciuki sprawiły, że operacja się udała i wszystko będzie dobrze

Ja już uciekam
do jutrzejszego spotkania w kafejce - proszę sobie zarezerwować godzinkę ok 16tej
A jeśli któraś się nie zjawi... będzie potrzebowała przekonywującego (baaardzo, bo ja niedowiarek jestem ) usprawiedliwienia

Pa

[Milka19]

Napisane przez Finlora

Milka
w kafejce powinnam być ok 16tej, tak tradycyjnie już
Będziesz??

Postaram się Ale nie obiecuje, bo sis mnie ostatnio w różne dziwne miejsca ciąga

[virka]

Jednak mi nie dało i przeczytałam wszystko co napisałyście (jak jutro będę nie przytomna z niewyspania, to przynajmniej będę miała na kogo zgonić ).
Tak na serio, to strasznie fajnie się czytało Wasze wszystkie wywody, na temat spełniania marzeń, studiów, pieniędzy itd. Nie będę się odnosiła do konkretnych wypowiedzi, bo musiałabym wszystkie cytować, ale powiem jedno co mi się nasunęło po przeczytaniu tego wszystkiego, że każda z Was jest silną osobowością, wie czego chce i szczerze powiem, że zazdroszczę Wam tego...(ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu ) i strasznie się cieszę, że Was poznałam

Co do Julki, to nie byłyśmy u lekarza, bo został już Jej tylko katar, a podobno była u lekarza masa ludzi i trzymanie jej w "zasmarkanej" poczekalni nie sądzę, żeby Jej pomogło Mam nadzieję, że i tego kataru się pozbędziemy Dziękuję za pamięć

[Milka19]

Napisane przez virka

i strasznie się cieszę, że Was poznałam

I nawzajem Ja mam ciągle w pamięci nasze pierwsze spotkanie na wątku dot. wypadania włosów Z tego wątku kojarze jeszcze Agnieszkę

Napisane przez virka

Co do Julki, to nie byłyśmy u lekarza, bo został już Jej tylko katar, a podobno była u lekarza masa ludzi i trzymanie jej w "zasmarkanej" poczekalni nie sądzę, żeby Jej pomogło Mam nadzieję, że i tego kataru się pozbędziemy Dziękuję za pamięć

O to super

Żegnam się

[atsenka]

Witam

Temat dyskusji mnie bardzo zainteresowal bo jestem w podobnej sytuacji do niektorych z Was... Przede wszystkim podziwiam upor w dazeniu do celu (tu uklony zczegolnie w strone Tigresski i Oleczki ). Cenie sobie ludzi z pasja, ktorzy wiedza co chca w zyciu robic. Moim zdaniem dazenie do realizacji swoich marzen to cos najwazniejszego w zyciu kazdego z nas. Osiagniecie celu sprawia mi nieamowita satysfakcje. Dlatego nie jestem w stanie zrozumiec ludzi ktorzy zaczynaja studiowac kierunek ktory ich nie interesuje tylko dlatego ze nie dostali sie na wymarzony albo wybrali kierunek po ktorym beda zarabiac sporo kasy. O ile jeszcze potrafie sobie wyobrazic 5-letnie poswiecenie (mam na mysli okres studiow) tak pozniejszej pracy w nielubianym zawodzie nie potrafie zrozumiec.
Uczeszczalam do LO o profilu matematycznym wiec wybralam sie na ekonomie, ale musze Wam powiedziec ze rezygnacja ze studiow to byla najlepsza decyzja jaka moglam podjac. Poszlam na te studia bo dobrze umialam matme no i niestety z powodow finansowych nie moglam sobie pozwolic na studiowanie wymarzonego kierunku w innym miescie. Wyjechalam za granice zeby zarobic na studia i podszkolic angielski (swoja droga zdalam sobie sprawe ze ja ten jezyk kocham i chcialabym z nim rowniez wiazac swoja przyszlosc). Od stycznia zaczynam studiowac angielski na Uniwerku a po 2 latach planuje isc na studia. Anglia daje mi wieksze mozliwosci, bo istnieje mozliwosc dofinansowania do nauki a poza tym tutaj moge studiowac np chemie nie majac jej zdanej na maturze. I wcale nie zaluje ze studia zaczne za 2-3 lata. Ktos moze powiedziec: dziewczyno zmarnowalas 3 lata... napewno juz ci sie nie bedzie chcialo isc na studia itd ale ja wiem ze zrobilam dobrze. PO 1 na nauke nigdy nie jest za pozno. Po 2 sama zarabiajac na studia napewno bede solidnie przygotowywac sie do zajec i sporo sie uczyc bo bede miala swiadomosc ze wlozylam w ten interes sporo pieniedzy. A po 3 wiem ze warto w siebie inwestowac. No i na dodatej podszkole angielski... a wlasciwie to juz podszkolilam! Od wielu osob slysze ze moj angielski jest bardzo dobry. Takze zycze powodzenia wszystkim zdeterminowanym dziewczynom Mam nadzieje ze uda Wam sie osiagnac wymarzony cel- paprif i blonndee powodzenia na poprawce z matury! Ciesze sie ze podjelyscie takie wyzwanie i mam nadzieje ze wyjdzie wam to na dobre

Ale sie rozpisalam MUsze Wam sie jeszcze zwierzyc... Mam cudownego TZa tylko... sie boje o jego eks. ON jest dopiero 8 miesiecy po rozwodzie... I mi wciaz sie wydaje ze kocha swoja byla zone Na dodatek laczy go z nia dziecko... Co prawda zapewnia mnie ze mnie kocha, ze chce ze mna byc, ze ona dla niego nic nie znaczy i ze jej nienawidzi za to co mu zrobila ale ja mam wciaz watpiwosci tym bardziej ze zaczela do niego wypisywac smsy Boje sie ze ona zrozumiala swoj blad i bedzie probowala go odzyskac... Czy w takiej sytuacji powinna jakos zareagowac? Moze nie jestesmy ze soba dlugo ale jest dla mnie naprawde bardzo wazny. Gdyby nie on nieiwem czy bym tak szybko stanela na nogi i odwazyla sie na przyjazd tutaj. Myslicie ze mam powody do niepokoju? NIe liczac tych jej smsow i faktu ze minelo niewiele czasu od ich rozstania (co prawda rozwod byl 8 mies temu ale przed rozwodem nie byli ze soba ponad pol roku) to wszystko jest super. TZ jest naprawde kochany. Takiego faceta to ze swieca szukac... Ale ja czuje sie niepewnie... Ciagle mam obawy, nie ufam mu Tak sie boje...


No nic kochane uciekam spac. Kolorowych wszystkim

[tigresska]

Hmmm... ja właśnie wróciłam z pracy... widzę że jestem osamotniona ale za to nadrobię zaleglosci

Napisane przez paprif

Dziękuję ;* Bardzo się cieszę, że mnie podtrzymujecie na duchu... Nie wiem tak naprawdę po co mam się przejmować zdaniem innych, to przecież moje życie. Od jakiegoś tygodnia się zastanawiałam, główkowałam z rodzicami czy dobrze zrobię...Postawiłam na swoim, zobaczymy czy mi się uda, muszę się zorganizować i chyba przenieść do własnego mieszkania.
Moja mama jest fizjo.
Szkoda, że nie ma farmacji pomostowej ...
.

jesli tylko jesteś przekonana ze tak chcesz to musi być dobrze!
niestety fizjo też nie ma pomostowej - musze naukę zaczynać od początku...

Napisane przez andziuchna

to napije sie z Toba ;p

o i milego dnia w pracy ;p

we dwie raźniej dziekuję - był miły

Napisane przez blonndee

coo??
czy ja o czyms nie wiem i znow nie w temacie?
edit: aa, juz rozumiem

o matko! oczywiście mowa o zakładzie energetycznym a nie erotycznym! no i wydało sie czego mi w życiu brakuje... o czym ja dzisiaj myślę...



ale tak apropo to czytałam dziś ze ktoś kupił sobie skarpetki

Napisane przez Porcelainnn

Z drugiej strony jak czytałam historię Tigresski to zgadzam się, że warto walczyć o marzenia. Robić dodattkowe kursy, mieć chęć rozwijania się, doskonalenia w zawodzie. Gratuluję Tigressko

dziękuję choć to doipero początek spełniania marzeń, na gratulacje jeszcze za wcześnie bo różnie moze z tym być...

udanych i miłych praktyk

Napisane przez oleczka87

wiesz, schudłam 16 kilogramów i mam w głowie często jeszcze obraz siebie kiedy byłam szersza. Nie lubię kilku rzeczy w sobie, ale nie chce o tym gadać. O dziwo mam większe kompleksy niż przed odchudzaniem


Swoją drogą dziewczyny zazdroszczę Wam trochę. Nie samych tych pieniędzy, ale możliwości jakie one dają. Tego, że możecie sobie zrobić rok przerwy, chodzić na korepetycję, języki, jeździć na wakacje (ja nie byłam od podstawówki nigdzie) nie musicie się martwić o przyszłość. Ja nie mogę sobie na to pozwolić. Wszystko co robię, ile bym kierunków nie chciała to muszę zrobić w trakcie 5 lat studiów, nic przedłużać, nic przerywać. Dlatego teraz to studium też zaczęłam, bo ono jest blisko Opola, a poza tym może dostanę to naukowe, które mi pozwoli je opłacić, bo to straszne finansowe obciążenie dla mnie, mimo że to niecałe 300 zł :/. Jakbym zrobiła rok przerwy to tracę alimenty i już po moim studiowaniu. Mam cel w życiu jeden. Skończyć te 2 kierunki, zdobyć pracę i zamieszkać od razu gdzieś z moim TŻ. Do domu bym już nie chciała wracać, nie ma dla mnie takiej opcji.
Ale widzę, że Wy macie głowę i pieniądze Was nie zmieniły. Plus dla Was
Bo miałam kiedyś koleżankę dość bliską, zamożna. Kiedyś ktoś miał nas gdzieś tam zawieźć i ona nie chciała, bo powiedziała, że nie wejdzie do malucha, że jej wstyd w takim aucie jechać. Później straciłam z nią kontakt.

ja tez tak mam - im mniej ważę tym wiecej sie przejmuję swoja wagą i innymi detalami...

a co do pieniedzy - jak zaczniesz pracę to wszystko na pewno sie poukłada. ja nie należę do bogatej rodziny - wręcz przeciwnie - moi rodzice mają zawodowe wykształcenie. na wakacjach byłam ostatni raz na obozie w pierwszej klasie LO - cena zależała od dochodów rodziny - ja pojechałam prawie za darmo...
na studiach ledwie dawalismy radę, ja nie pracowałąm a szkoły kosztowały. dopiero trochę "stanełam na nogi" jak zaczęłąm pracować - zaczęlam się lepiej ubierać - mam w szafie wiecej niz jedną parę jeansów - a tak bywało wcześniej. chociaz cały czas lubie odwiedzać ciucholandy - kiedyś z koniecznosci teraz z przyjemności upolowania czegoś ciekawego
jak zaczęłam pracować to kupiłąm sobie komputer na raty który skończyłam spłacać dopiero teraz w lipcu... i dopiero w tym roku wyjechałam na urlop - po raz pierwszy od czasów liceum - co prawda teraz jestem w malych długach ale nie żałuję w zeszłym roku zrobiłąm sobie remont pokoju - wynieniłam meble które były starsze ode mnie i nareszcie nie wstydzę sie zapraszać do siebie znajomych... zaczełąm studia - to wszystko zaczęło sie zmieniać po kilku latach pracy tak więc spokojnie - kiedyś wszystko nadrobisz! to że moge sobienp studiować tez zawdzięcam rodzicom - którzy jakby nie patrzeć utrzymują mnie nadal - nie dokłądam sie do rachunków - mam trzymać pieniadze na studia bo oni mi ich nie opłaca - nie mają z czego. tak wiec niezalezna nie jestem ale Ty jak zaczniesz pracę to juz po studiach więc takich wydatków mieć nie bedziesz. jeszcze sobie wszystko odbijesz - zobaczysz! ja nadal marzę o wyjeżdzie do Hiszpaniii - i kiedys tam pojadę! moze i za 20 lat ale pojadę!

Napisane przez Milka19

Tigressko jesteś niesamowita Mam nadzieję, że każda z nas podobnie jak Ty będzie mogła rozwijać się w swoim ukochanym zawodzie

Napisane przez oleczka87

no, ja też mam taką nadzieję . Podziwiam Tigresske

dziękuje - az mi głupio bo nic wielkiego nie zrobiłam. dziękuje Wam za miłe slowa - teraz muszę na nie zapracować

[tigresska]

Napisane przez tigresska

o matko! oczywiście mowa o zakładzie energetycznym a nie erotycznym! no i wydało sie czego mi w życiu brakuje... o czym ja dzisiaj myślę...



ale tak apropo to czytałam dziś ze ktoś kupił sobie skarpetki

coś mi się tu nie dopisało... tak więc dziś czytałam, że ktos kupił sobie skarpetki antyobtarciowe a przeczytałam skarpetki antyobciachowe : hahaha:

ja dzis po prostu mam chyba taki dzień...

ok, zmykam do nauki anatomii... choć obrąbki stawowe nie są dla mnie jakoś specjalnie fascynujące - zwłaszcza o tej porze...

dobranoc

[Jolie2601]

Bry ja dzisiajj pierwsza [a raczej ostatnia] właśnie wróciłam z kraka i padam na twarz- droga powrotna [środkiem nocy i w deszczu] tragiczna ale jakoś udało mi się dotrzeć do domu. Jutro nadrobię zaległości- a jest co- macie tempo

kolorowych chociaż pewnie już i tak wszyscy śpią

[xyoko]

Bry
Melduję się już z Krakowa Piję kawkę, kończę śniadanie i zaraz lecę na zajęcia Miłego dnia Dziewczyny