Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)... - Strona 37 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe > Wizażowe Społeczności

Notka

Wizażowe Społeczności Wizażowe społeczności to forum, na którym poznasz osoby w swoim wieku, spod tego samego znaku zodiaku, szkoły. Dołącz do nas i daj się poznać.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2008-09-17, 09:29   #1081
Vivienne
... choć nie Westwood
 
Avatar Vivienne
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Polska B
Wiadomości: 27 979
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez malinka_86 Pokaż wiadomość

co u mnie? leże i "umieram" od wczoraj od 17 mam sensacje i tylko 2 kierunki - łóżko i toaleta... prawie się odwodniłam a co wypiłam to się spotykało z miską ... tragedia... idę dalej zdychać ... boli mnie wszytsko począwszy od żołądka a skończywszy na nerkach, płucach i mięśniach
Miałam to samo w zeszłym tygodniu, więc wiem jak się czujesz

Teraz z kolei mam grypę lub coś grypopodobnego i zdycham... co za życie, od razu gorsza pogoda to mnie musiało coś złapać
__________________
Dopóki nie skorzystałem z Internetu,
nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów

Stanisław Lem

Vivienne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-17, 12:21   #1082
malinka_86
Zakorzenienie
 
Avatar malinka_86
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 646
GG do malinka_86
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

już mi prawie przechodzi... leżę bolą mnie boki od wymiotowania, głowa zatoki no masakra...
__________________
Plus Size-owy wątek gadulcowy

Dziś wygram wszystko albo nic. Ostatnią szansę dał mi los -
Metro "Chcę być kopciuszkiem"
malinka_86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-17, 16:11   #1083
kasiek87
Kokon pro
 
Avatar kasiek87
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: zielona góra
Wiadomości: 5 833
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

a moje wyniki sa jeszcze gorsze niz ostatnio ;/ za tydzien nastepna wizyta w ogole jakas #(&&%&$ w aptece mnie tak wkurzyla ze aghh :[ mialam dwie recepty jedna na nierefundowane leki druga na takie gdzie mam duza doplate jako przewlekle chora pierwsza w ksiazeczce byla nierefundowana i baba lek mi wydala, a lekow z tej drugiej juz nie bo jej sie data nie podobala w sensie pismo lekarza ( ten sam lekarz to pisal jedna po drugiej ) i teraz musze latac po miescie bo bylam juz w paru i sprzedaliby mi bez problemu, ale nie mieli a to jednego, a to drugiego szlag mnie trafia ;/ to nie pierwszy raz w tej aptece ostatnio tez baba sie przyczepila bo stempelek wg niej byl rozmazany w aptece obok nie mieli takich problemow, a najgorsze ze to najtansza apteka, a robia problemow ze szok ;/ zla jestem mowie wam i jeszcze te wyniki ;(
__________________

DL2/9/9
3/3/6-22/7/8

kasiek87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-17, 23:45   #1084
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Dziewczyny, tak mnie długo nie było, że myślałam - zapomniały. Wybaczcie, nie było mnie w kraju. Wracam, wpadam, melduję się że żyję, jutro lecę do pracy, odezwę się nie wiem kiedy. Cholerka, dostałam stypendium, grant, no tyle się zdażyło, że nie wiem od czego zacząć. A że widzę tysiące nieodbranych od Szpiega, widzę że naprawdę się martwicie to piszę post i lecę prosto w kimę. Będą wyjaśnienia, przeprosiny, nie wiem co jeszcze mogę napisać.

Chyba tylko ucałować.
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-18, 00:24   #1085
noname12345TPa
Gość
 
Wiadomości: n/a
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Natalio!
Buziak za to że żyjesz
Dobrze że się odezwałaś. Wronka myśli - no, no... czy sobie tipsów nie założyć?
Włosy mi rosną (po fryzurze ala pani Rhianna - odrastają - już od 3 lat mam bobiego na głowie - nieco za długo). Spokojnie sobie tyję. Nie martwcie się o mnie. Jest ok.
Duże plany na rok 2009 (Aniu nie zabij mnie, za to).
- tycie - 17 kg
- zmiana ciuchów (może wreszcie przywyknę do dżinsów)
- nowy fryz
- ćwiczonka
To by chyba było na tyle. Pozdrawiam. A dla Ani ( ) mam especial prezent - http://pl.youtube.com/watch?v=9d7os_HakPY - prawdziwy głos i wdok mojego ulubieńca - od 0:00 do 4:00 i od 5:00 do końca.
Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-18, 02:58   #1086
SzpiegZKrainyDeszczowców
Zakorzenienie
 
Avatar SzpiegZKrainyDeszczowców
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Natalia! Nawet nie wiesz jak sie martwilam! Nawet usilowalam Ci list wyslac, ale za cholere potwor zapomnial go zaniesc na poczte. Musisz mi dac jutro znac kiedy mozesz rozmawiac, mam Ci mase rzeczy do powiedzenia, w tym tyle do wyplakania. Martwilam sie ze sie na nas obrazilas...
Nawet nie wiesz jak sie ciesze ze juz jestes
__________________
handmade

-A ty kto?
-Dobra wróżka.
-Z siekierą?
-A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach?

SzpiegZKrainyDeszczowców jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-18, 10:48   #1087
Velvet Acid Kitty
Wtajemniczenie
 
Avatar Velvet Acid Kitty
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 811
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Ukrycior !
__________________

Velvet Acid Kitty jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-18, 21:28   #1088
Mientka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 313
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Ukryciorkuuuuuuuuuuuu nareszcie jesteś

Co za ulga.
A ja straszne historie wymyślałam pod tytułem, co też się mogło z tobą stać.
Mientka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-18, 22:16   #1089
SzpiegZKrainyDeszczowców
Zakorzenienie
 
Avatar SzpiegZKrainyDeszczowców
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez Mientka Pokaż wiadomość
Ukryciorkuuuuuuuuuuuu nareszcie jesteś

Co za ulga.
A ja straszne historie wymyślałam pod tytułem, co też się mogło z tobą stać.
Ja zaprzestalam wymyslania teorii po tej w ktorej juz myslalam o tym jak to nasza biedna ukryciorke przerzucaja do Arabii, bo stamtad nie ma ekstradycji do Polski ;P
__________________
handmade

-A ty kto?
-Dobra wróżka.
-Z siekierą?
-A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach?

SzpiegZKrainyDeszczowców jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-19, 19:58   #1090
vanesia1
Zadomowienie
 
Avatar vanesia1
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: :)
Wiadomości: 1 686
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

A ja choruje na epilepsje, od ok. 5 lat
Jesli chodzi o moje doswiadczenia z lekarzami, to zmora jest zle dobieranie lekow. Moje pierwsze lekarstwo bylo dobrane na "odczep sie", ataki nie ustepowaly i tak zle na mnie wplywal ze lekarz u ktorego lecze sie obecnie zlapal sie za glowe i powiedzial ze moglo sie to skonczyc tragicznie. Drugie lekarstwo tez nie bylo najszczesliwsze - pamietam, to byla klasa maturalna a moje nowe lekarstwo dzialalo na mnie tak, ze spalam coraz wiecej i wiecej, w koncu przestalam chodzic do szkoly bo przesypialam caly dzien, wstawalam na siku i na cos do jedzenia i spalam dalej.
Coraz ciezej mnie bylo dobudzic a ja bylam wciaz niewyspana. Na szczescie lekarstwo szybko zmieniono, a ja zdalam mature calkiem dobrze

Ostatnio bylam u innej lekarki ktora koniecznie sie uparla zeby zmienic mi leki, chociaz te ktore biore sa skuteczne. Niestety nie przeprowadzila nawet ze mna wywiadu zeby stwierdzic czy to nowe lekarstwo bedzie odpowiednie i ewentualne skutki uboczne nie beda dla mnie zgubne. Przepisala mi recepte ale jej nie wykupilam, poczytalam troche na necie i dowiedzialam ze ze ten lek potwornie wplywa na psychike, pojawia sie depresja, mysli samobojcze, nerwice.

Szkoda ze lekarze z ktorymi sie spotkalam nie dobieraja lekow bardziej umiejetnie, tylko eksperymentuja na pacjentach, chcac pewnie zdobyc dane do nowej publikacji czy ksiazki czesto tez bywa tak ze po prostu maja podpisana umowe z producentem danego leku i niestety bezkrytycznie go przepisuja
__________________

Tym razem to będziesz TY!


vanesia1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-23, 02:36   #1091
neissi
Raczkowanie
 
Avatar neissi
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: okolice Trójmiasta
Wiadomości: 423
GG do neissi Send a message via Skype™ to neissi
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Hej Dziewczyny,

Pewnie mnie już nie pamiętacie. Zniknęłam zawalona problemami. Kilka dni temu wróciłam z Pragi. Mojej mamie odkleiła się siatkówka i zrobiły się w niej 2 dziury. Przez naszą cholerną służbę zdrowia musieliśmy zawieźć mamę na zabieg do Pragi. W Polsce terminy to jakiś koszmar. Od 5 września mamy tu szaleństwo. Mama była z tym okiem wcześniej u okulisty, ale "lekarka" powiedziała, że jest wszystko ok i nie ma się czym martwić. Jak mama przestała widzieć od razu poleciała do innego okulisty. Dostała skierowanie na natychmiastowy zabieg. Prywatnie na ten zabieg czeka się 2 miesiące, państwowo 5-7 miesięcy. Na szczęście dla nas nie ma granic, a w Czechach załatwiliśmy zabieg w ciągu 2 dni. Trochę nas to kosztowało pięniędzy i nerwów, ale myślę, że było warto. U nas dawali tylko 50% szans, a tam dr Fiser był w szoku, że u nas jest taka sytuacja i powiedział, że po 4 miesiącach nie ma już co operować. Teraz czekamy aż gaz się wchłonie i mama będzie widzieć.

Musiałam przejąć mamy księgowość (jestem chora jak słyszę o księgowości) i muszę nadrobić jej zaległości, bo akurat ma kontrolę. Jestem wykończona Nie mam kiedy zająć się sobą i swoimi sprawami. amiast spać siedzę i napawam się spokojem, bo rano idę do papierów

W dodatku moje Ukochanie wyjechało do pracy. Widzieliśmy się tylko jeden dzień po jego powrocie, bo musiałam jechać z rodzicami jako tłumacz. A tam dowiedziałam się, że dostał pracę i wyjeźdża. Pędziłam na łeb na szyję żeby zdążyć się z nim zobaczyć.

W dodatku oblałam po raz kolejny egzamin na prawko. Jeżdżę już bardzo dobrze to mi się drań trafił i zrobił wszystko żebym oblała. I mam niedoczynną nadczynność. Moje wyniki to pomieszanie z poplątaniem.

Przepraszam Was, ale nie mam się nawet komu wyżalić Lepiej zażyję magnez i pójdę juz spać

Trzymajcie się ciepło. Życzę Wam zdrówka
__________________
.:moje cudaki:.
neissi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-23, 22:11   #1092
SzpiegZKrainyDeszczowców
Zakorzenienie
 
Avatar SzpiegZKrainyDeszczowców
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Mam wyniki jak psu w dupe. Jak myslicie, czy nieleczone zaburzenia hormonalne doprowadza mnie do smierci? Jest to pytanie calkiem powazne, poniewaz bardzo podoba mi sie ten scenariusz. Jesli jest to mozliwe, to ja nie chce pogadanek ze warto zyc. Ile mozna? Jak zyc? Czy zycie walczac z NFZ jest zyciem godnym? Jesli nie zyje godnie, chce chociaz godnie umrzec. Skad wyniki jak psu z dupy? Ja biore leki, tak jak kaza, niedawno wyniki byly swietne, teraz znowu zle? Mam dosyc.
__________________
handmade

-A ty kto?
-Dobra wróżka.
-Z siekierą?
-A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach?

SzpiegZKrainyDeszczowców jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-23, 22:32   #1093
Vivienne
... choć nie Westwood
 
Avatar Vivienne
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Polska B
Wiadomości: 27 979
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Szpiegu nooo Nie pisz tak, wg mnie walczyć trzeba, czy się chce czy nie.... Jeśli już naprawdę nie masz siły to nie zostawiaj wszystkiego w cholerę, tylko bierz te leki... jeśli wszystko nie może być idealnie to chociaż niech część będzie w porządku...

Nie łam się
__________________
Dopóki nie skorzystałem z Internetu,
nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów

Stanisław Lem

Vivienne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-23, 22:34   #1094
kasiek87
Kokon pro
 
Avatar kasiek87
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: zielona góra
Wiadomości: 5 833
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców Pokaż wiadomość
Mam wyniki jak psu w dupe. Jak myslicie, czy nieleczone zaburzenia hormonalne doprowadza mnie do smierci? Jest to pytanie calkiem powazne, poniewaz bardzo podoba mi sie ten scenariusz. Jesli jest to mozliwe, to ja nie chce pogadanek ze warto zyc. Ile mozna? Jak zyc? Czy zycie walczac z NFZ jest zyciem godnym? Jesli nie zyje godnie, chce chociaz godnie umrzec. Skad wyniki jak psu z dupy? Ja biore leki, tak jak kaza, niedawno wyniki byly swietne, teraz znowu zle? Mam dosyc.

nie wiem czy sie na to umiera, powiem Ci ze rozumiem bo moje wyniki tez sa coraz gorszea biore te gowniane leki, przez ktore musze brac milion innych na skutki uboczne ;/ jutro znow badanie, jedyne co nam pozostaje to wyprowadzic sie za morze i akurat nie uk/irl mam na mysli bo tam sluzba zdrowia nie lepsza ale jakies szkocje norwegie, albo stanac przy trasie zeby zarobic na prywatne wizyty i wtedy moze znajdzie sie cudowne lekarstwo i normalna diagnoza

trzymaj sie Słońce
__________________

DL2/9/9
3/3/6-22/7/8

kasiek87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-23, 23:00   #1095
SzpiegZKrainyDeszczowców
Zakorzenienie
 
Avatar SzpiegZKrainyDeszczowców
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Po co mam brac leki jesli na nich jest tak samo jakbym ich nie brala?
__________________
handmade

-A ty kto?
-Dobra wróżka.
-Z siekierą?
-A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach?

SzpiegZKrainyDeszczowców jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-24, 01:11   #1096
Bawitching
Zadomowienie
 
Avatar Bawitching
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 1 436
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

ja juz od paru lat staram sie wyleczyc swoje kolana.
nie mam ochoty opisywac tego w szczegolac, ale powiem wam, ze na sama mysl o lekarzach jest mi niedobze. bylam u 7 lekarzy i kazdy mi mowil co innego. wydalam na to kupe pieniedzy bo prawie wszedzie chodzilam prywatnie i tylko do najlepszych "specjalistow". raz bylam nawet u lekarza ktory stwierdzil ze mam problem ze stawami i przepisal stado lekow nie zlecajac zadnych badan. jak sie potem okazalo mam zdrowe stawy.
bardzo czesto lekarze mowili mi ze mam zdrowe nogi i patrzyli jak na idiotke ktora wymysla sobie choroby.
teraz juz przestalam chodzic do lekarzy bo juz mi tak nie zalezy
Bawitching jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-06, 22:30   #1097
malinka_86
Zakorzenienie
 
Avatar malinka_86
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 646
GG do malinka_86
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

stuk puk?
__________________
Plus Size-owy wątek gadulcowy

Dziś wygram wszystko albo nic. Ostatnią szansę dał mi los -
Metro "Chcę być kopciuszkiem"
malinka_86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-06, 22:59   #1098
Faficzkowa
Wtajemniczenie
 
Avatar Faficzkowa
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Ruda Śląska
Wiadomości: 2 315
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Witam wszystkie przewlekłe Wizażanki
Zaprosiła mnie tu Malinka_86

cóż tu dużo opisywać mam PCO! nie zdążyłam przeczytać całego wątku (co na pewno nadrobię w ciągu najbliższych dni) dlatego też chciałam zapytać czy któraś z was ma też tą chorobę?

moja historia jest taka:
od zawsze były problemy z cyklem ale jako nieuświadomione dziewczę myślałam że to normalne że wahania cyklu to ok 10 dni nawet nie przyszło mi do głowy żeby zapytać o to np mamę pierwsza wizyta u ginekologa-idioty była taka kontrolna, lekarz powiedział że jestem młoda (miałam 18 lat) i stwierdziła że cykl się unormuje... poprosiłam o skierowanie do endokrynologa, pan doktor (z NFZu) powiedział że nie widzi takiej potrzeby a sam zauważył owłosienie np na rękach ale stwierdził że taka moja uroda... minęło kilka lat, wieczne problemy z cyklem, zaczęło dokuczać mi także to moje owłosienie...no i nadwaga która osiągnęła 80 kg (trenowałam 3 razy w tygodniu na rowerze spiningowy, wypluwałam płuca a schudłam 3kg) to dało mi i mojej trenerce dużo do myślenia, wiele nie myśląc udałam się do lekarza w przychodni po skierowania, na szczęście lekarz mi uwierzył i bez problemu je dał! Pierwsza wizyta u endo, dostałam skierowanie na badania krwi, wróciłam z nimi i po raz pierwszy usłyszałam, "podejrzewam u pani PCO" wróciłam do domu nieświadoma co to w ogóle jest... wpisałam w wyszukiwarkę te magiczne P C O i doznałam szoku, załamałam się... nie wiedziałam co zrobić... byłam w szoku, nie tylko tymi objawami ale najbardziej tym że jest taka możliwość że nie będę miała dzieci... nie wiedziałam jak powiedzieć o tym rodzinie żeby się nie martwiła... cóż mama chyba chciała mie pocieszyć i powiedziała "EEE TAM NAJWYŻEJ PÓJDZIESZ NA IN VITRO" nie bardzo pocieszające ale cóż chyba była w szoku! Nie chcą uwierzyć że mam PCO zdecydowałam się poszukać najlepszego specjalistę jakiego znajdę! Poszłam do Pani Profesor, od razu skierowanie do szpitala CSK w Katowicach na badania! W styczniu tego roku potwierdziła się diagnoza! jednak moja wiedza na ten temat była już znacznie większa i nie pozostało mi nic innego jak pogodzenie się z tym wszystkim!
Obecnie jestem na hormonach! od stycznia! to moje ostatnio opakowanie, potem Lueina i sprawdzamy jak działają jajniki, czy produkuję jajeczka! OBY SIĘ UDAŁO! nie chcę myśleć co będzie gdy okaże się że jajeczek nie będzie!

Walczę z nadwagą mam nadzieję że mi się uda! dla mojego lepszego samopoczucia psychicznego i fizycznego!

NA szczęście na swojej drodze miałam do czynienia z w miare dobrymi lekarzami! Ale czytając niektóre wasze historie współczuję.... i jak tu wierzyć lekarzom i oddać im własne ciała? przeraża mnie to!!!!
__________________


Edytowane przez Faficzkowa
Czas edycji: 2008-10-07 o 11:24
Faficzkowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-07, 11:31   #1099
SzpiegZKrainyDeszczowców
Zakorzenienie
 
Avatar SzpiegZKrainyDeszczowców
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez Faficzkowa Pokaż wiadomość
Witam wszystkie przewlekłe Wizażanki
Zaprosiła mnie tu Malinka_86

cóż tu dużo opisywać mam PCO! nie zdążyłam przeczytać całego wątku (co na pewno nadrobię w ciągu najbliższych dni) dlatego też chciałam zapytać czy któraś z was ma też tą chorobę?
Ja sie dowiem po 19 listopada czy u mnie jedna z wielu chorob jest wlasnie pco... Sa pecherzyki, paskudne i okropnie ich duzo, ale krew wyglada dobrze poza tragicznym testosteronem.
__________________
handmade

-A ty kto?
-Dobra wróżka.
-Z siekierą?
-A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach?

SzpiegZKrainyDeszczowców jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-07, 11:50   #1100
Faficzkowa
Wtajemniczenie
 
Avatar Faficzkowa
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Ruda Śląska
Wiadomości: 2 315
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców Pokaż wiadomość
Ja sie dowiem po 19 listopada czy u mnie jedna z wielu chorob jest wlasnie pco... Sa pecherzyki, paskudne i okropnie ich duzo, ale krew wyglada dobrze poza tragicznym testosteronem.
przykro mi.... ale wiesz lepiej dowiedzieć się co Ci jest i leczyć a przynajmniej ZALECZYĆ to cholerstwo niż żyć w nieświadomości

ja na początku miałam tylko zły testosteron i DHEA-S nawet jajniki miałam czyste... dopiero po pół roku zaczęły mi się pęcherzyki robić...

trzymam kciuki żeby jednak wszystko było ok
__________________

Faficzkowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-07, 12:03   #1101
SzpiegZKrainyDeszczowców
Zakorzenienie
 
Avatar SzpiegZKrainyDeszczowców
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez Faficzkowa Pokaż wiadomość
przykro mi.... ale wiesz lepiej dowiedzieć się co Ci jest i leczyć a przynajmniej ZALECZYĆ to cholerstwo niż żyć w nieświadomości

ja na początku miałam tylko zły testosteron i DHEA-S nawet jajniki miałam czyste... dopiero po pół roku zaczęły mi się pęcherzyki robić...

trzymam kciuki żeby jednak wszystko było ok
Wiesz, mi szczerze zwisa czy to mam czy nie... Juz mi wszystko zwisa.
__________________
handmade

-A ty kto?
-Dobra wróżka.
-Z siekierą?
-A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach?

SzpiegZKrainyDeszczowców jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-07, 12:06   #1102
malinka_86
Zakorzenienie
 
Avatar malinka_86
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 646
GG do malinka_86
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców Pokaż wiadomość
Ja sie dowiem po 19 listopada czy u mnie jedna z wielu chorob jest wlasnie pco... Sa pecherzyki, paskudne i okropnie ich duzo, ale krew wyglada dobrze poza tragicznym testosteronem.
szpiegu będzie gut wiesz o tym
Miałam wczoraj do ciebie pisać smsa ale dałam sobie spokój bo było już strasznie późno i myślałam, że może spisz


Cytat:
Napisane przez Faficzkowa Pokaż wiadomość
przykro mi.... ale wiesz lepiej dowiedzieć się co Ci jest i leczyć a przynajmniej ZALECZYĆ to cholerstwo niż żyć w nieświadomości

ja na początku miałam tylko zły testosteron i DHEA-S nawet jajniki miałam czyste... dopiero po pół roku zaczęły mi się pęcherzyki robić...

trzymam kciuki żeby jednak wszystko było ok
ja właśnie tez miałam zły testosteron i DHEA-S testosteron 2 razy ponad normę to samo DHEA-S, ostatnio miałam USG i jajniki wyszły czyste, ale ciągle mam problemy z okresem - nadal mimo dxm się nie ustabilizował, ale pisałam o tym
niestety przepadła mi wizyta w szpitalu na Banacha, ale może już niedługo się uda spowrotem
__________________
Plus Size-owy wątek gadulcowy

Dziś wygram wszystko albo nic. Ostatnią szansę dał mi los -
Metro "Chcę być kopciuszkiem"
malinka_86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-07, 12:12   #1103
SzpiegZKrainyDeszczowców
Zakorzenienie
 
Avatar SzpiegZKrainyDeszczowców
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez malinka_86 Pokaż wiadomość
szpiegu będzie gut wiesz o tym
Miałam wczoraj do ciebie pisać smsa ale dałam sobie spokój bo było już strasznie późno i myślałam, że może spisz
Zasypiam ok 3 w nocy...

Jak bedzie - mam to gdzies, a niech bedzie zle, ale niech zrobia mi badania.
19 listopada mam wizyte u hiper madrego profesorka na Szaserow... Powinni mnie wziac na badania do szpitala.
__________________
handmade

-A ty kto?
-Dobra wróżka.
-Z siekierą?
-A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach?


Edytowane przez SzpiegZKrainyDeszczowców
Czas edycji: 2008-10-07 o 12:34
SzpiegZKrainyDeszczowców jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-07, 14:24   #1104
malinka_86
Zakorzenienie
 
Avatar malinka_86
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 646
GG do malinka_86
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Szpiegu będę pamiętać.
No niech cholera wezmą Cię w końcu i przebadają do końca bo pojadę tam i zrobię rozpierduchę! Poza tym mam ochotę do Ciebie przyjechać kiedyś na jakiś weekend
__________________
Plus Size-owy wątek gadulcowy

Dziś wygram wszystko albo nic. Ostatnią szansę dał mi los -
Metro "Chcę być kopciuszkiem"
malinka_86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-07, 23:14   #1105
SzpiegZKrainyDeszczowców
Zakorzenienie
 
Avatar SzpiegZKrainyDeszczowców
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Zapraszam... pewnie cos z noclegiem by sie wymyslilo :P
__________________
handmade

-A ty kto?
-Dobra wróżka.
-Z siekierą?
-A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach?

SzpiegZKrainyDeszczowców jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-07, 23:18   #1106
malinka_86
Zakorzenienie
 
Avatar malinka_86
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 646
GG do malinka_86
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

damy se radę tylko trzeba kasę wykombinować ale damy radę
__________________
Plus Size-owy wątek gadulcowy

Dziś wygram wszystko albo nic. Ostatnią szansę dał mi los -
Metro "Chcę być kopciuszkiem"
malinka_86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-08, 01:05   #1107
smefetka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 50
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Hej...
Czytam wasze historie i bardzo mocno was podziwiam.

Sama też mam problemy z powodu błędu lekarza - jak miałam 6 lat podano mi penicylinę... w sumie dobrze, że akurat zastrzyk miałam robiony w szpitalu, bo udało się mnie uratować - nie wiele brakowało, żeby mnie to zabiło. Wtedy po raz pierwszy w swoim życiu straciłam przytomność. Przytomność traciłam dość łatwo, wystarczył widok krwi, nagły krzyk czy wystraszenie się czegokolwiek... budziłam się zawsze w totalnym szoku. Moi rodzice zawsze byli zdania, że po prostu histeryczka jestem i nie warto z tym iść do lekarza. Raz w życiu [jak miałam przebijany pępek ] miała kompletnie i absolutnie typowy atak padaczki. Znowu zostało to zbagatelizowane przez moją kochaną rodzinkę - jeden atak to jeszcze nic strasznego, nie warto iść z tym do lekarza, powiedz jak dostaniesz kolejne ataki.

Jak 12 lat później szukałam informacji o chorobach szczurów przypadkiem trafiłam na "szczurzą" padaczkę. Dowiedziałam się wtedy, że nie muszą występować drgawki, że charakterystyczne jest budzenie się w szoku... Ponieważ przypasowało mi to do moim omdleń zaczęłam głębiej kopać o "ludzkiej" padaczce. Wtedy też zdałam sobie sprawę, że nie mdleję "bezładnie" tylko zawsze jestem w jednej określonej pozie [na umarlaka - ręce skrzyżowane piersi, całe ciało tak sztywne, że można by mnie o ścinę oprzeć] Mają już sporo wiadomości o padaczce przeszłam się do lekarza. Lekarka, do której się przeszłam potwierdziła, że mogę mieć padaczkę [zwłaszcza, że miałam typowy atak padaczki]. Niestety, zanim porobiono mi dokładniejsze badania.... zaszłam w ciążę.

Ze względu na wadę budowy miałam bardzo duże problemy z utrzymaniem ciąży - 2 stycznia potwierdzałam ciążę u ginekologa, 5 stycznia wylądowałam po raz pierwszy w szpitalu. Krwawienia miałam do 2 połowy marca [żeby było weselej dostałam uczulenia na leki podtrzymujące], co oznaczało, że miałam zakaz wstawania z łóżka. Byłam wtedy w klasie maturalnej, więc bardzo mi to przeszkadzało. Jak krwawienia ustały akurat skończyła się szkoła i już nie miałam powodu wstawać z łóżka . W maju, po między maturami [dokładnie piątkową biologią i poniedziałkową matmą] wylądowałam ponownie w szpitalu - zdenerwowałam się troszeczkę i dostałam skurczy porodowych [był to początek 2 trymestru]. Zostałam wypuszczona ze szpitala na maturę, ale aż do sierpnia miałam kompletny zakaz wstawania z łóżka i denerwowania się [krótko mówiąc można było pogadać ze mną tylko o pogodzie ]. W sierpniu lekarz pozwolił mi na 2 spacer dziennie [w celu wzmocnienia przed porodem] - akurat się przydało na ciągłe jazdy do weterynarza z ciężko chorym psem [raz byłam jedyną osobą w autobusie, która stała! Aż się kierowca zatrzymał i powiedział, że nie ruszy dopóki nie usiądę]. Nic więc dziwnego, że wszelkie badania i dobierania leków odeszły w siną dal .

We wrześniu 2007 urodziłam [dokładnie w terminie ], jednak ze względu na karmienie piersią nadal rezygnowałam z badań i leków [przecie nie wiadomo jak zareaguję... a jak zaszkodzę małemu]?

W maju tego roku miałam pierwszy atak od czasu zajścia w ciążę [równo 1,5 roku od ostatniego] . Rozbiłam wtedy lampę głową [ach, ta moja delikatność słonia], rozcięłam palec i musiałam rozdłubać ranę, żeby wyciągnąć z niej szkło. Od majowego ataku [czyli od pół roku] nadal nie miałam kolejnego, mimo, że było parę sytuacji, kiedy zazwyczaj mdlałam Na wakacje zostałam pogryziona przez psa - moja suka zaatakowała inną, w trakcie rozdzielania jedna z suk przez przypadek mnie ugryzła [no cóż, zdarza się, w trakcie walki pies trzaska w wszystko co ma obok pyska]. I wiecie co było dla mnie sukcesem? Mimo dość mocnego i głębokiego ugryzienia [ranę mam nadal, po 2 miesiącach] NIE DOSTAŁAM ATAKU. Ba, na dodatek pół godziny później startowałam z moją suką w zawodach [agility] polegających na bieganiu - byłam w stanie .

Po rozmowie z lekarką dowiedziałam się, że ciąża potarfi złogodzić, nawet bardzo, padaczkę. U mnei najwyraźniej tak jest i mam nadzieję, że to się nie zmieni . Badań nie zrobiłam do dzisiaj [dopiero odstawiam małego od piersi] i chyba już nie będę robić... w końcu, po 14 latach, nie musze się martwić, że zamdleję na środku ulicy i.... chyba wygrałam - mogę normalnie żyć
smefetka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-08, 10:16   #1108
SzpiegZKrainyDeszczowców
Zakorzenienie
 
Avatar SzpiegZKrainyDeszczowców
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez smefetka Pokaż wiadomość
Hej...
Czytam wasze historie i bardzo mocno was podziwiam.

Sama też mam problemy z powodu błędu lekarza - jak miałam 6 lat podano mi penicylinę... w sumie dobrze, że akurat zastrzyk miałam robiony w szpitalu, bo udało się mnie uratować - nie wiele brakowało, żeby mnie to zabiło. Wtedy po raz pierwszy w swoim życiu straciłam przytomność. Przytomność traciłam dość łatwo, wystarczył widok krwi, nagły krzyk czy wystraszenie się czegokolwiek... budziłam się zawsze w totalnym szoku. Moi rodzice zawsze byli zdania, że po prostu histeryczka jestem i nie warto z tym iść do lekarza. Raz w życiu [jak miałam przebijany pępek ] miała kompletnie i absolutnie typowy atak padaczki. Znowu zostało to zbagatelizowane przez moją kochaną rodzinkę - jeden atak to jeszcze nic strasznego, nie warto iść z tym do lekarza, powiedz jak dostaniesz kolejne ataki.

Jak 12 lat później szukałam informacji o chorobach szczurów przypadkiem trafiłam na "szczurzą" padaczkę. Dowiedziałam się wtedy, że nie muszą występować drgawki, że charakterystyczne jest budzenie się w szoku... Ponieważ przypasowało mi to do moim omdleń zaczęłam głębiej kopać o "ludzkiej" padaczce. Wtedy też zdałam sobie sprawę, że nie mdleję "bezładnie" tylko zawsze jestem w jednej określonej pozie [na umarlaka - ręce skrzyżowane piersi, całe ciało tak sztywne, że można by mnie o ścinę oprzeć] Mają już sporo wiadomości o padaczce przeszłam się do lekarza. Lekarka, do której się przeszłam potwierdziła, że mogę mieć padaczkę [zwłaszcza, że miałam typowy atak padaczki]. Niestety, zanim porobiono mi dokładniejsze badania.... zaszłam w ciążę.

Ze względu na wadę budowy miałam bardzo duże problemy z utrzymaniem ciąży - 2 stycznia potwierdzałam ciążę u ginekologa, 5 stycznia wylądowałam po raz pierwszy w szpitalu. Krwawienia miałam do 2 połowy marca [żeby było weselej dostałam uczulenia na leki podtrzymujące], co oznaczało, że miałam zakaz wstawania z łóżka. Byłam wtedy w klasie maturalnej, więc bardzo mi to przeszkadzało. Jak krwawienia ustały akurat skończyła się szkoła i już nie miałam powodu wstawać z łóżka . W maju, po między maturami [dokładnie piątkową biologią i poniedziałkową matmą] wylądowałam ponownie w szpitalu - zdenerwowałam się troszeczkę i dostałam skurczy porodowych [był to początek 2 trymestru]. Zostałam wypuszczona ze szpitala na maturę, ale aż do sierpnia miałam kompletny zakaz wstawania z łóżka i denerwowania się [krótko mówiąc można było pogadać ze mną tylko o pogodzie ]. W sierpniu lekarz pozwolił mi na 2 spacer dziennie [w celu wzmocnienia przed porodem] - akurat się przydało na ciągłe jazdy do weterynarza z ciężko chorym psem [raz byłam jedyną osobą w autobusie, która stała! Aż się kierowca zatrzymał i powiedział, że nie ruszy dopóki nie usiądę]. Nic więc dziwnego, że wszelkie badania i dobierania leków odeszły w siną dal .

We wrześniu 2007 urodziłam [dokładnie w terminie ], jednak ze względu na karmienie piersią nadal rezygnowałam z badań i leków [przecie nie wiadomo jak zareaguję... a jak zaszkodzę małemu]?

W maju tego roku miałam pierwszy atak od czasu zajścia w ciążę [równo 1,5 roku od ostatniego] . Rozbiłam wtedy lampę głową [ach, ta moja delikatność słonia], rozcięłam palec i musiałam rozdłubać ranę, żeby wyciągnąć z niej szkło. Od majowego ataku [czyli od pół roku] nadal nie miałam kolejnego, mimo, że było parę sytuacji, kiedy zazwyczaj mdlałam Na wakacje zostałam pogryziona przez psa - moja suka zaatakowała inną, w trakcie rozdzielania jedna z suk przez przypadek mnie ugryzła [no cóż, zdarza się, w trakcie walki pies trzaska w wszystko co ma obok pyska]. I wiecie co było dla mnie sukcesem? Mimo dość mocnego i głębokiego ugryzienia [ranę mam nadal, po 2 miesiącach] NIE DOSTAŁAM ATAKU. Ba, na dodatek pół godziny później startowałam z moją suką w zawodach [agility] polegających na bieganiu - byłam w stanie .

Po rozmowie z lekarką dowiedziałam się, że ciąża potarfi złogodzić, nawet bardzo, padaczkę. U mnei najwyraźniej tak jest i mam nadzieję, że to się nie zmieni . Badań nie zrobiłam do dzisiaj [dopiero odstawiam małego od piersi] i chyba już nie będę robić... w końcu, po 14 latach, nie musze się martwić, że zamdleję na środku ulicy i.... chyba wygrałam - mogę normalnie żyć
Majac dziecko postepujesz skrajnie nieodpowiedzialnie nie robiac badan. Nawet mozesz sie nie zorientowac ze masz atak petit mal! Ataki nie sa co trzy miesiace, czy co tydzien, atakow mozesz nie miec nawet 2 lata, a pozniej po nascie dziennie.
Pomysl troche o swoim dziecku :/ Pomyslalas co bedzie jak dostaniesz ataku majac go na rekach?! Do lekarza won.
Moze to zly przyklad, bo nieludzki. Moj pies ma padaczke idiopatyczna, ataki ma na tle ukladu parasympatycznego, wymiotuje - ma atak, to ze teraz gdy najje sie trawy i wymiotuje i nie ma ataku grand mal, nie oznacza ze padaczka minela. Padaczka nie mija, jest to jedna z tych wielu chorob nieuleczalnych, tylko zaleczalnych.
__________________
handmade

-A ty kto?
-Dobra wróżka.
-Z siekierą?
-A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach?

SzpiegZKrainyDeszczowców jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-08, 12:23   #1109
santos
Zakorzenienie
 
Avatar santos
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: skad wracali Litwini ?
Wiadomości: 4 631
GG do santos
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Czesc laski!

Musze sie Wam znowu pozalic Ledwo tydzien temu skonczylam brac antybiotyk na moje zapalenie zatok, ledwo przeszlo, a od wczoram mam zapalenie krtani Ja juz nie mam sily... ciagle jestem na cos chora. Jestem oslabiona, ciagle senna i zmeczona. Jak mam pracowac? Na zajeciach nie moge teraz mowic, powinnam pracowac nad praca dyplomowa a chce mi sie tylko pic i spac Naprawde jest mi glupio po raz kolejny tlumaczyc sie z tego. Musialam wczora odwolac zajecia dzisiejsze i isc do wykladowcy i mym skrzypiacym, lamiacym sie glosem oznajmic ze nic z tego, bo nie moge mowic. Nie wiem, co oni sobie mysla, co tydzien ejstem chora - pewnie mysla, ze wymyslam wymowki. A ja naprawde sie nie wykrecam, bardzo bym chciala zyc normalnie czytac, pisac prace, przygotowywac sie na zajecia, ale ja ledwo zyje. Mialam 1-2 tyg wzdlednego spokoju po tym zapaleniu zatok i znowu. Tak sie nie da funkcjonowac, niech mnie ktos zastrzeli.
santos jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-08, 20:53   #1110
smefetka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 50
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Z jednej strony wiem, że mimo wszystko powinnam zrobić badania, ale z drugiej strony... wiem, że na 90% mam padaczkę. A po badaniach może się okazać, że na 100 % jestem chora . Boje sie tego panicznie i wolę udawać, że nic się nie dzieje i już jestem zdrowa. Ba, boję się tego do tego stopnia, że nawet mój TZ o niczym nie wie....
smefetka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Wizażowe Społeczności


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:16.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.