Ja, On i jego dziecko... z Nią . - Strona 11 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-07-20, 11:04   #301
invisible_01
Zakorzeniona
 
Avatar invisible_01
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

Cytat:
Napisane przez ciri15 Pokaż wiadomość
Ale też nie wierzę, by to było jedyne miasto w Polsce
Tego nie powiedziałam

Ale dajmy już te 1000 zł alimentów. Załóżmy, że matka z dzieckiem musi wynająć mieszkanie - w dużym mieście za 2 pokoje to będzie mniej więcej 1500 zł plus rachunki. Niech dziecko musi nosić aparat - wydatek rzędu 2 tys. zł plus co miesiąc ok. 100 zł na wizyty u ortodonty. Niech się okaże, że ma wadę wzroku - koszt okulisty i okularów, dajmy na to te 500 zł (dla dzieci muszą być bardziej wytrzymałe, żeby się zaraz nie rozwaliły). Dodajmy do tego angielski w szkole językowej - nie znam się na cenach, niech będzie 100 zł/msc. Niech się okaże, że nie radzi sobie z matematyką - korepetycje 30 zł/h, co daje 120 zł/msc. A dodajmy do tego jedzenie, ubrania, książki, rzeczy do szkoły, wycieczki szkolne, wyjście ze szkołą do kina, dentystę, jakąś pizzę z koleżankami, basen czy tam tenis... I okazuje się, że te 1000 zł to jest właściwie mało.
invisible_01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-20, 11:21   #302
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
To też zależy od potrzeb. Jak kilkuletnie dziecko będzie prosiło o obiad, a w tym czasie mąż sobie zrobi krzywdę podczas majsterkowania, to najpierw polecisz pomóc mężowi. A dziecko wytrzyma chwilę bez obiadu. A w najgorszym wypadku samo sobie wyciągnie z lodówki coś do jedzenia. Ale tak, potrzeby dziecka (zwłaszcza małego) zazwyczaj muszą być szybciej spełnione
Nie chodziło mi o takie ekstremalne sytuacje zagrożenia życia, bo wtedy wiadomo, że ratuje się bardziej narażonego

Cytat:
Tak, z tym się zgadzam w 100%. Ja pisałam o sytuacji, którą rozważałaś z Grin, czyli jak para ma swoje własne dziecko. Wtedy to dziecko jest tak samo żony jak i męża
Ale jak dzieciata kobieta/ dzieciaty mężczyzna sobie kogoś znajdą, to na pewno na początku dziecko z poprzedniego związku jest dla nich ważniejsze. Chociaż myślę, że po jakimś czasie to się trochę zaciera.
Myślę, że taki "początek" może trwać kilka lat, szczególnie kobiety czują większą odpowiedzialność za swoje dziecko, ale nie znaczy, że faceci nie. Ja mam rozwiedzionego brata, który jest w nowym związku i widzę na żywo jak to tam wygląda.

Cytat:
Napisane przez invisible_01 Pokaż wiadomość
Ale dajmy już te 1000 zł alimentów. Załóżmy, że matka z dzieckiem musi wynająć mieszkanie - w dużym mieście za 2 pokoje to będzie mniej więcej 1500 zł plus rachunki. Niech dziecko musi nosić aparat - wydatek rzędu 2 tys. zł plus co miesiąc ok. 100 zł na wizyty u ortodonty. Niech się okaże, że ma wadę wzroku - koszt okulisty i okularów, dajmy na to te 500 zł (dla dzieci muszą być bardziej wytrzymałe, żeby się zaraz nie rozwaliły). Dodajmy do tego angielski w szkole językowej - nie znam się na cenach, niech będzie 100 zł/msc. Niech się okaże, że nie radzi sobie z matematyką - korepetycje 30 zł/h, co daje 120 zł/msc. A dodajmy do tego jedzenie, ubrania, książki, rzeczy do szkoły, wycieczki szkolne, wyjście ze szkołą do kina, dentystę, jakąś pizzę z koleżankami, basen czy tam tenis... I okazuje się, że te 1000 zł to jest właściwie mało.
Nawet nie mieszkanie itd., na szybko policzyłam, że wydaję miesięcznie ok. 360 zł na mleko, ok. 120 zł na inne posiłki dla dziecka i jakieś 150 zł na pieluchy (nie kupuję zbyt drogich). To już mam 630 zł miesięcznie a to przecież dopiero podstawa. A przy dziecku są też ubranka, leki, środki do pielęgnacji i moje dziecko nie ma jeszcze roczku. Starsze dziecko kosztuje jeszcze drożej. Jak ktoś mi powie, że 1000zł to dużo to śmiech na sali jedynie...

I szczerze mówiąc nie wiem jak kobiety utrzymują się za np. 1000 zł wraz z dziećmi, podziwiam i współczuję zarazem.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-20, 11:27   #303
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

Cytat:
No jakoś mi nie wytłumaczyłaś sprzeczności tych poglądów. Nie pytam o czy dana pani dobrze stosuje antykoncepcję, zakładam ze tak jest.
Ale jakiej sprzeczności?
Uprawiasz seks, licz się z tym, że możesz mieć dziecko, masz dziecko, no to masz je bo się do tego bezpośrednio przyczyniłeś, może wyborem, może lekkomyslnością, co tu dorabiać historię, że ktoś inny ma być za to odpowiedzialny?


Cytat:
Ja myślę, że 23 latka z takim poglądem na życie mogła już dobrze poznać swojego partnera.
Oczywiście, że tak, ale zakładam, że taka 23 latka po pierwsze raczej nie będzie sie rozwodziła w wieku 25 czy 28 lat ponieważ partner okazał się być ''jakimś innym człowiekiem'', i nie powie, że nie znała partnera. Bo wiesz, to, że ludzie uważają, że jak ktoś jest milutki i kochany i on/ona nie może byc lekkoduchem, nieodpowiedzialnym, olewajłem czy wykorzystywaczem, o nie o nie, oni by sobie za niego dali obciąć to i owo wcale nie oznacza, że mogą mieć słuszność w swoim na daną sprawę poglądzie.
Cytat:
Co nie zmienia tego że za 20 lat może on jej sprawić "niespodziankę".
Może, może zwariowac, może chcieć wszystkie pieniądze pakować w kochankę i jej przyjemności, ale nie wierzę, że facet, który np. przez ileś lat łożył na swoje dzieci, jest do nich przywiązany i je kocha, doskonale wie, jakie są koszty utrzymania dziecka i czego żona na waciki roznieść nie może bo dziecku jest potrzebne, że z chwilą wyprowadzki z domu jego mózg wyśle mu z jednej swojej częsci do drugiej sygnał, jakoby od teraz dzieci nic nie kosztują, wychowają się same z siebie.

---------- Dopisano o 12:27 ---------- Poprzedni post napisano o 12:23 ----------

Cytat:
No ja już się przekonałam dzięki wam że mieszkam w raju przedszkolowym
No wiesz. My żyjemy w kulturze, jesli można to tak nazwać, w ktorej czymś najnaturalniejszym w świecie jest, że babcie i dziadkowie wychowują wnuki, a np. mlodzi pracują. Wynika to, moim zdaniem, przede wszystkim z cięcia kosztów, oraz/lub mentalności, że babcia bardzo chętnie zajmie się wnusiem, którego przecież kocha, dzięki któremu będzie się czuła potrzebna, itp. Albo, że np. matka nie pracuje zawodowo, a zajmuje się domem. Gdyby się miało okazać, że np. dziadkowie na emeryturach chcą się zajmować czymś innym niż ponownym wychowywaniem małych dzieci, np. w dalszym ciągu pracowaniem lub chodzeniem na ploteczki ze znajomymi ;-), raj mógłby szybko upaść.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2011-07-20 o 11:29
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-20, 11:32   #304
ciri15
Ekspert od Dupy Strony
 
Avatar ciri15
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 20 778
Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

Cytat:
Napisane przez invisible_01 Pokaż wiadomość
Tego nie powiedziałam

Ale dajmy już te 1000 zł alimentów. Załóżmy, że matka z dzieckiem musi wynająć mieszkanie - w dużym mieście za 2 pokoje to będzie mniej więcej 1500 zł plus rachunki. Niech dziecko musi nosić aparat - wydatek rzędu 2 tys. zł plus co miesiąc ok. 100 zł na wizyty u ortodonty. Niech się okaże, że ma wadę wzroku - koszt okulisty i okularów, dajmy na to te 500 zł (dla dzieci muszą być bardziej wytrzymałe, żeby się zaraz nie rozwaliły). Dodajmy do tego angielski w szkole językowej - nie znam się na cenach, niech będzie 100 zł/msc. Niech się okaże, że nie radzi sobie z matematyką - korepetycje 30 zł/h, co daje 120 zł/msc. A dodajmy do tego jedzenie, ubrania, książki, rzeczy do szkoły, wycieczki szkolne, wyjście ze szkołą do kina, dentystę, jakąś pizzę z koleżankami, basen czy tam tenis... I okazuje się, że te 1000 zł to jest właściwie mało.
Widzisz, ja tak jak Ty chciałabym i dążę do tego by moje dziecko miało takie warunki, by na to pozwolić.
Ale sama miałam tak, że to co opisałaś to dla mnie luksus.
Zawsze miałam jedzenie, podręczniki, czyste ubranie(nieczęsto kupowane, jeśli już to gdy z czegoś wyrosłam, zniszczyło się lub przy jakiejś okazji, albo gdy dostałam od babci, cioci). Książki (do poczytania)wypożyczałam z biblioteki. Wycieczki szkolne - zazwyczaj jeździłam, ale u nas były rzadko, chyba jedna w gimnazjum, jedna w liceum, w podstawówce mniej więcej raz na w lata - i były to wycieczki w cenach 100zł. Jak była wycieczka szkolna za granicę - nie pojechałam, nawet nie prosiłam rodziców o to. Do szkół językowych nie chodziłam - trudno. Baseny, dodatkowe zajęcia tenisa, tańca - nie miałam, trudno. Na pizze z koleżankami chodziłam może raz na rok, tak to czasem dostałam na loda, można iść na spacer i też jest fajnie. Do lekarzy prywatnie nie chodzę na ogół. I ogólnie jest ok.
Co do mieszkania w mieście - ta matka tak czy inaczej musi gdzieś mieszkać, tak czy inaczej musi płacić rachunki (wiadomo że nieco wyższe)więc ten argument jakoś do mnie nie trafia.
Więc mnie to nie przekonuje że te 1000 zł to zawsze będzie mało.
__________________
Jak na św. Hieronima jest deszcz albo go ni ma, to na św. Szczepana pada albo nie pada.

ciri15 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-20, 11:34   #305
mikia20
Ekspert GotowaniaNaGazie
 
Avatar mikia20
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wsi spokojna, wsi wesoła...
Wiadomości: 9 369
Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
(...)
I szczerze mówiąc nie wiem jak kobiety utrzymują się za np. 1000 zł wraz z dziećmi, podziwiam i współczuję zarazem.

Z czasów mieszkania w dość biednej dzielnicy, gdzie mało osób w ogóle posiadało pracę mama mi kiedyś podała takie sposoby oszczędzania sąsiadek:

- kiedy dziecko jest chore nie idzie się do lekarza, bo i tak się leków nie wykupi. Czeka się aż mu samo przejdzie, a jak nie przejdzie i się pogorszy (np. skoczy gorączka do 40 st.) to wzywa się karetkę - leki za darmo podadzą. Najlepiej jak weźmie dziecko do szpitala i tam go już wyleczy do końca.
- zero dentysty, okulisty, czy innego specjalisty który byłby dziecku ewentualnie potrzebny. Dziecko niedowidzi,niedosłyszy,ma krzywy kręgosłup, od tego się nie umiera więc może być
- najtańsze jedzenie, które powoduje że nastolatek ma układ pokarmowy w gorszym stanie niż mój dziadek, nadwagę,
- zero wydatków na szkołę, która teoretycznie darmowa ma być, podobnie jak mamy "darmową" służbę zdrowia

Z tego wyrasta dziecko bez pasji, zainteresowań, z wieloma chorobami, potem człowiek idzie do jakiejś fabryki (żeby szybko mieć jakąś kasę), zajadą go tam moment, i mamy młodego rencistę.
Zaniedbane dziecko to potem zaniedbany człowiek, który nie osiągnie w życiu sukcesu. Niestety. Może są bohaterskie wyjątki... ale też czasami pozornie dobrze im się wiedzie.

Rozumiem że każdy rodzic marzy o takiej przyszłości dla dziecka.
mikia20 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-20, 11:36   #306
szprotka_
Zakorzenienie
 
Avatar szprotka_
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 4 550
Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

Liancia, niekoniecznie młody (syn twojego męża) coś zmyśla. np. swojej matce opwiada, że "skakaliśmy na trampolinie i tak mi się strasznie pić chciało przez to (...)", a matka sobie dopowiedziała, że mu nic do picia nie daliście. wiesz no, on może mówić prawdę, tylko matka kreuje swoją prawdę i to tak wygląda.
szprotka_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-20, 11:41   #307
ciri15
Ekspert od Dupy Strony
 
Avatar ciri15
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 20 778
Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość

No wiesz. My żyjemy w kulturze, jesli można to tak nazwać, w ktorej czymś najnaturalniejszym w świecie jest, że babcie i dziadkowie wychowują wnuki, a np. mlodzi pracują. Wynika to, moim zdaniem, przede wszystkim z cięcia kosztów, oraz/lub mentalności, że babcia bardzo chętnie zajmie się wnusiem, którego przecież kocha, dzięki któremu będzie się czuła potrzebna, itp. Albo, że np. matka nie pracuje zawodowo, a zajmuje się domem. Gdyby się miało okazać, że np. dziadkowie na emeryturach chcą się zajmować czymś innym niż ponownym wychowywaniem małych dzieci, np. w dalszym ciągu pracowaniem lub chodzeniem na ploteczki ze znajomymi ;-), raj mógłby szybko upaść.
No na szczęście na razie nie upada.
Jak nie mają wsparcia rodziny to się pytają na forum miasta gdzie warto dzieciaka do przedszkola posłać. I jest miło nawet z tego co zauważyłam, walki o miejsca nie ma.

---------- Dopisano o 12:41 ---------- Poprzedni post napisano o 12:39 ----------

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
Może, może zwariowac, może chcieć wszystkie pieniądze pakować w kochankę i jej przyjemności, ale nie wierzę, że facet, który np. przez ileś lat łożył na swoje dzieci, jest do nich przywiązany i je kocha, doskonale wie, jakie są koszty utrzymania dziecka i czego żona na waciki roznieść nie może bo dziecku jest potrzebne, że z chwilą wyprowadzki z domu jego mózg wyśle mu z jednej swojej częsci do drugiej sygnał, jakoby od teraz dzieci nic nie kosztują, wychowają się same z siebie.

---------- Dopisano o 12:27 ---------- Poprzedni post napisano o 12:23 ----------
No tu to chyba masz rację, raczej aż takiej zmiany priorytetów to nikt by się w tej sytuacji nie spodziewał.
__________________
Jak na św. Hieronima jest deszcz albo go ni ma, to na św. Szczepana pada albo nie pada.

ciri15 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-20, 11:44   #308
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

Cytat:
No na szczęście na razie nie upada.
Owszem, ale jak wspomniałam, to jest kwestia mentalności, np. nasze pokolenie - moim zdaniem - już jest tym, które sobie ogromnie ceni swój własny czas i jest nastawione bardziej konsumpcyjnie i roszczeniowo. To mi pozwala przypuszczać, że gdy my będziemy starszymi ludźmi, już nie tak chętnie babcie będą chciały zapewniać wnukom regularną opiekę.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-20, 11:49   #309
ciri15
Ekspert od Dupy Strony
 
Avatar ciri15
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 20 778
Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
Ale jakiej sprzeczności?
Uprawiasz seks, licz się z tym, że możesz mieć dziecko, masz dziecko, no to masz je bo się do tego bezpośrednio przyczyniłeś, może wyborem, może lekkomyslnością, co tu dorabiać historię, że ktoś inny ma być za to odpowiedzialny?
Chodzi mi o to, ze tu kobietę która nie zna partnera BARDZO dobrze uprawiając z nim seks nazywa się głupiutką i niedojrzałą.
Gdzie indziej tłumaczy się dziewczynie, że właśnie dojrzała i świadoma kobieta uprawia seks kiedy chce, nawet na 1,2 randce(kiedy na pewno chłopa nie zna się dość dobrze, by stwierdzić że weźmie za dziecko odpowiedzialność).

---------- Dopisano o 12:49 ---------- Poprzedni post napisano o 12:44 ----------

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
Owszem, ale jak wspomniałam, to jest kwestia mentalności, np. nasze pokolenie - moim zdaniem - już jest tym, które sobie ogromnie ceni swój własny czas i jest nastawione bardziej konsumpcyjnie i roszczeniowo. To mi pozwala przypuszczać, że gdy my będziemy starszymi ludźmi, już nie tak chętnie babcie będą chciały zapewniać wnukom regularną opiekę.
Wszystko się zmienia i my razem ze wszystkim.

Choć wiele zależy też od indywidualnego wychowania, podejścia.
__________________
Jak na św. Hieronima jest deszcz albo go ni ma, to na św. Szczepana pada albo nie pada.

ciri15 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-20, 11:52   #310
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

Cytat:
Chodzi mi o to, ze tu kobietę która nie zna partnera BARDZO dobrze uprawiając z nim seks nazywa się głupiutką i niedojrzałą.
Gdzie indziej tłumaczy się dziewczynie, że właśnie dojrzała i świadoma kobieta uprawia seks kiedy chce, nawet na 1,2 randce(kiedy na pewno chłopa nie zna się dość dobrze, by stwierdzić że weźmie za dziecko odpowiedzialność).
Uprawianie seksu kiedy się chce, czyli nawet na 1 i 2 randce, wiąże się w sposób oczywisty ze świadomością (nawet jeśli się nie ma ochoty na tym skupiać), że nie zna się partnera którego się wpuszcza w swoje narządy intymne, a jego płyny ustrojowe w drogi rodne ;-), przede wszystkim taki seks łączy się ze zwiększonym ryzykiem podłapania rozmaitych chorób. Nie spotkałam wielu sensownych w moim pojęciu opinii, wedle których lekkie traktowanie seksu byłoby traktowane jako od razu coś mądrego. A to, że ludzie mogą to robić i z możliwości korzystają, to druga sprawa.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-20, 11:56   #311
ciri15
Ekspert od Dupy Strony
 
Avatar ciri15
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 20 778
Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
Uprawianie seksu kiedy się chce, czyli nawet na 1 i 2 randce, wiąże się w sposób oczywisty ze świadomością (nawet jeśli się nie ma ochoty na tym skupiać), że nie zna się partnera którego się wpuszcza w swoje narządy intymne, a jego płyny ustrojowe w drogi rodne ;-), przede wszystkim taki seks łączy się ze zwiększonym ryzykiem podłapania rozmaitych chorób. Nie spotkałam wielu sensownych w moim pojęciu opinii, wedle których lekkie traktowanie seksu byłoby traktowane jako od razu coś mądrego. A to, że ludzie mogą to robić i z możliwości korzystają, to druga sprawa.
Ja tylko piszę co wyczytałam na jednym wątku na wizażu.

Sama nie uważam, by to był przejaw dojrzałości.
__________________
Jak na św. Hieronima jest deszcz albo go ni ma, to na św. Szczepana pada albo nie pada.

ciri15 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-07-20, 12:48   #312
201803080934
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Może źle się wyraziłam, albo nieściśle, ale chodzi mi o to, że najpierw będziesz realizować potrzeby dziecka (może nie zawsze, ale przeważnie). Nie chodziło mi o kwestię uczuciowo - miłosną.

Jeśli jesteś samotną matką i poznasz jakiegoś faceta to na pewno nie przedłożysz potrzeb tego faceta nad swoje dziecko (no chyba, że komuś macierzyństwo nie bardzo wychodzi). Ja myślę, że mężczyźni mają podobnie - ich dzieci są dla nich często ważniejsze niż ich nowe partnerki. Może nie w takim samym stopniu natężenia jak u kobiet, ale jednak dosyć często to widzę.

Dlatego właśnie może być trudno tworzyć związek z kimś dzieciatym. Bo ten dzieciaty człowiek ma na uwadze dobro swojego dziecka często na 1 miejscu.
tylko wydaje mi się, że co innego jest jak się ma wspólne dziecko i świadomość, że partner tak samo jak i ty to dziecko kocha, a co innego `kolejny` partner, który ojcem twojego dziecka nie jest. wtedy to może wychodzić podświadomie, że dziecko jest ważniejsze, bo ten partner jest jakby `z doskoku`. nie umiem za bardzo tego wytłumaczyć

a co do tego pogrubionego się nie zgadzam. potrzeby potrzebom nierówne, a dziecko nie jest pępkiem świata. jeśli mąż potrzebowałby pilnie dokumentów do pracy, których zapomniał rano, a dziecko w tym samym czasie zawracałoby mi głowę o wyjście na plac zabaw, to na plac zabaw bym nie poszła, tylko zawiozła mężowi dokumenty; jeśli dziecko byłoby chore i leżało zakatarzone w łóżku, to nie szłabym do kina z mężem, tylko opiekowałabym się/opiekowalibyśmy się dzieckiem - to nie jest kwestia tego KTO jest ważniejszy, tylko która SYTUACJA jest ważniejsza. nie uważam, żeby potrzeby moje bądź partnera były mniej ważne niż potrzeby dziecka narodziny dziecka nie oznaczają końca naszej samorealizacji, końca rozwijania naszego hobby, porzucenia zainteresowań i skupienia całego swojego życia wokół dziecka i jego potrzeb. a jeśli jednak się mylę, to poważnie będę się musiała zastanowić czy chcę mieć dziecko, bo to wszystko brzmi jak tracenie części siebie na rzecz dziecka
201803080934 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-20, 13:55   #313
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

Cytat:
Napisane przez Grin Pokaż wiadomość
tylko wydaje mi się, że co innego jest jak się ma wspólne dziecko i świadomość, że partner tak samo jak i ty to dziecko kocha, a co innego `kolejny` partner, który ojcem twojego dziecka nie jest. wtedy to może wychodzić podświadomie, że dziecko jest ważniejsze, bo ten partner jest jakby `z doskoku`. nie umiem za bardzo tego wytłumaczyć
W każdym razie rozumiem, co chciałaś powiedzieć
I na pewno czym innym jest bycie rodzicami tego samego dziecka, a bycie rodzicem innego dziecka.

Cytat:
a co do tego pogrubionego się nie zgadzam. potrzeby potrzebom nierówne, a dziecko nie jest pępkiem świata. jeśli mąż potrzebowałby pilnie dokumentów do pracy, których zapomniał rano, a dziecko w tym samym czasie zawracałoby mi głowę o wyjście na plac zabaw, to na plac zabaw bym nie poszła, tylko zawiozła mężowi dokumenty; jeśli dziecko byłoby chore i leżało zakatarzone w łóżku, to nie szłabym do kina z mężem, tylko opiekowałabym się/opiekowalibyśmy się dzieckiem - to nie jest kwestia tego KTO jest ważniejszy, tylko która SYTUACJA jest ważniejsza. nie uważam, żeby potrzeby moje bądź partnera były mniej ważne niż potrzeby dziecka narodziny dziecka nie oznaczają końca naszej samorealizacji, końca rozwijania naszego hobby, porzucenia zainteresowań i skupienia całego swojego życia wokół dziecka i jego potrzeb. a jeśli jednak się mylę, to poważnie będę się musiała zastanowić czy chcę mieć dziecko, bo to wszystko brzmi jak tracenie części siebie na rzecz dziecka
Przeważnie dla matki dziecko jest pępkiem świata

Co do pogrubionego, tak, tak też tak myślałam. Pewnie, że dziecko nie wyklucza całkowicie hobby, czasu dla siebie itd. i przyjemności dla rodziców ale jest tego czasu zdecydowanie mniej a większość planów układasz pod dziecko i nawet wydaje mi się to normalne. Poza tym niektórych rzeczy po prostu technicznie nie da się wykonać. Wszystko jest dobrze mówić czy raczej pisać z perspektywy bezdzietnej osoby gdzie to dziecko jest tylko w sferze planów i nikt nie zakłada możliwych z nim problemów.

Wiesz ja teraz miałam jechać na wakacje i nie wiem co mam zrobić, wszystko zaplanowane a moja córka być może jest chora, a być może nie jest - lekarz nie wie jeszcze. I co mam teraz zrobić No wszystko przewidziałam, zaplanowałam, ułożyłam i zorganizowałam wypoczynek dla siebie, męża i dziecka. No ale pojawił się czynnik nieprzewidywalny akurat w tym terminie.

Tak samo jest z potrzebami, hobby itd. Teoretycznie to możesz robić wszystko, a praktycznie to możesz zrobić to, co się uda no chyba, że ktoś się swoim dzieckiem zbytnio nie przejmuje, ale dla mnie w takim razie jego decyzja o rodzicielstwie była niezbyt przemyślana...
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-20, 14:08   #314
eloi
Rozeznanie
 
Avatar eloi
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 830
Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

W temacie wątku do Autorki : przy tak jasno sformułowanych przez Twojego partnera priorytetach , nie pozostaje Ci nic innego , jak sformułować własne priorytety i podjąć decyzję - potrafię i chcę żyć na warunkach tż-ta ze wszystkimi "spodziewankami" , lub nie , nie chcę i nie potrafię . Trzeciej drogi nie ma .
"Spodziewanki" to np. między innym bycie partnera na każde zawołanie / potrzebę ( również materialną) dziecka pierwszego .
Nie można wykluczyć , że kosztem ewentualnych dzieci "związkowych" . Zmiana planów , obiecanek , bo "to pierwsze mnie potrzebuje , a to drugie ma mnie przecież cały czas " . Niekoniecznie natomiast dziecko "związkowe" będzie potrafiło / chciało to zrozumieć . To może też się stać podłożem ewentualnych konfliktów .
W kwestiach dotyczących Lianci :
Cytat:
Napisane przez Gwiazdeczka1978 Pokaż wiadomość
Wybacz, ze to powiem, ze wg mnie ojciec któremu zalezy, zeby widywac dziecko, stanie na głowie, zeby je widywac... Od tego sa sądy, ma prawo do opieki nad dzieckiem w równym stopniu, co matka i ona nie moze mu nic zakazywac. Taka prawda.
Dokładnie
I ,imo , nie najfajniejszą to prezentuje cechę Twojego męża , Lianco .
Szkoda , że właśnie wtedy , gdy to żona "poszła za innym" i miał największą szansę wygrać najwięcej , nie podjął kroków prawnych .
Ale nie powinien dalej już zwlekać z założeniem sprawy , bo z każdym dniem ryzykuje , że sędzia może coraz mniej przychylnym okiem patrzeć na niego jako na ojca . Mimo to , warto , bo tak czy siak , uregulowane widzenia i alimenty , to coś , czym się będzie można podpierać egzekwując widzenia . Tylko trzeba pamiętać , by prosić sąd o tytuł wykonawczy na widzenia z dzieckiem regulujący szczegółowo kiedy , gdzie i na jakich zasadach mają się odbywać widzenia . Tylko z takim kwitkiem będzie możliwa pomoc "od ręki" np . policji . Choć mam nadzieję , że wystarczy wówczas sama świadomość matki , że ojciec uzyskał takie prawo i choćby ze wstydu przed rodziną czy sąsiadami , nie będzie próbowała ograniczać widzeń .
I nie wiem , ale ja odniosłam wrażenie , że to , czego się boi Twój mąż , czyli utrata syna , ma już miejsce . Bo to nastawienie dziecka "na nie" ( nawet uwzględniając postawę jego matki ) , jest bardzo niepokojące . Może warto zasięgnąć porady psychologa dziecięcego ? ( I jeśli Twój mąż dalej będzie prezentował osikowe podejście , to dodatkowo również dla Ciebie i niego przydałaby sie może terapia rodzinna ? )
Do rozprawy warto się przygotować : dokumentować to , jak dziecko spędza czas z tatą ( np. nagraniami ) , udając się po dziecko zabierać bezstronnych świadków ( na wypadek , gdyby była małżonkaszantażowania przez byłą małżonkę dot. widzeń

Cytat:
Napisane przez Lianca Pokaż wiadomość
Własnie po ostatnim widzeniu powiedziałam mężowi, że nie chcę by najbliższe dwa widzenia były w domu. Że niech jadą do zoo, kina, na spacer. I żeby poważnie porozmawiał z nim i powiedział, że jeśli tak mu u nas źle, że za każdym razem skarży się na nas mamie...to nie będziemy go do nas zabierać żeby go nie krzywdzić. Ale oczywiście już wczoraj mąż zaczął się przymilać i robić wszystko by go do nas zabrać. I co? I dupa.
Moim zdaniem , Twój mąż właśnie powinien najpierw zbudować zdrową relację między sobą a synem , samodzielnie , bez tego nie uda się "zrobienie" rodziny Jak najwięcej czasu powinien spędzać tylko z nim ( to przecież póki co tylko raz na dwa tygodnie) , na neutralnym terenie , czas łączony z Wami ( Tobą i synkiem ) ograniczyć do wieczorów / poranków . Dopiero wtedy będzie czas na zwiększanie czasu wspólnego, jak uda im się stworzyć solidną więź między nimi obydwoma ( pewnie nie szybko , a może nigdy , tego się nie da , niestety , wykluczyć ) . Dotychczasowe podejście nie bardzo się sprawdza , więc może czas na dyskusję i ustalenia ? Których konsekwentnie się powinniście trzymać ( żadne "zaczął się przymilać i odpuszczam " . Remont , czy inne sprawy , nie uciekną . Ucieka za to czas jego i dziecka )
A to , co wytłuściłam , to nie jest chyba najlepiej sformułowane - sugeruje , że dziecko jest winne ich słabym kontaktom . Lepiej postawić na prawdę . Najpierw zapytać dziecko , czy chce spędzać czas z tatą ( i jak ) i wspomnieć (właściwie to wspominać od czasu do czasu, bo pamięć dzieci różnie działa , czasem zależy to też od aktualnego humoru dziecka ) , że bardzo trudno jest tacie przekonywać mamę syna , by pozwalała im się widywać . Że może dojść do sytuacji , gdy mama zabroni zupełnie im na spotkania . I że tata stara się , by nie doszło do takiej sytuacji . Ale że nie jest to łatwe , a czasem bywa bardzo trudne , szczególnie wtedy , gdy mama odnosi wrażenie , że synowi jest źle u taty .
eloi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-20, 14:23   #315
201803080934
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Co do pogrubionego, tak, tak też tak myślałam. Pewnie, że dziecko nie wyklucza całkowicie hobby, czasu dla siebie itd. i przyjemności dla rodziców ale jest tego czasu zdecydowanie mniej a większość planów układasz pod dziecko i nawet wydaje mi się to normalne. Poza tym niektórych rzeczy po prostu technicznie nie da się wykonać. Wszystko jest dobrze mówić czy raczej pisać z perspektywy bezdzietnej osoby gdzie to dziecko jest tylko w sferze planów i nikt nie zakłada możliwych z nim problemów.
tzn. wiesz, ja sobie zdaję sprawę, że dziecko to obowiązek i często tak jak napisałaś niektórych rzeczy technicznie nie da się wykonać. ale chodziło mi bardziej o potrzeby niż przyjemności. zwykle powinno być tak, że czyjaś [nieważne czyja, czy dziecka czy rodzica] potrzeba jest ważniejsza niż przyjemność, ale chodzi mi o to, że dziecka potrzeby nie powinny być ważniejsze od potrzeb rodzica - podkreślam potrzeb, a nie przyjemności. bo nieważne czy dziecko mam, czy go nie mam, nie raz i nie dwa przekładałam potrzeby tż-ta nad swoją przyjemność, potrzeby mamy nad przyjemność tż-ta, czy potrzeby przyjaciół nad przyjemność mamy, etc - to oznaczało tylko tyle, że sytuacja tej `ważniejszej` osoby była ważniejsza, a nie sama osoba

Cytat:
Wiesz ja teraz miałam jechać na wakacje i nie wiem co mam zrobić, wszystko zaplanowane a moja córka być może jest chora, a być może nie jest - lekarz nie wie jeszcze. I co mam teraz zrobić No wszystko przewidziałam, zaplanowałam, ułożyłam i zorganizowałam wypoczynek dla siebie, męża i dziecka. No ale pojawił się czynnik nieprzewidywalny akurat w tym terminie.
tutaj jak dla mnie nie ma znaczenia kto byłby chory - czy to nasze dziecko, czy mój mąż, sytuacja byłaby dla mnie tak samo trudna. są po prostu rzeczy ważne i mniej ważne.

Cytat:
Tak samo jest z potrzebami, hobby itd. Teoretycznie to możesz robić wszystko, a praktycznie to możesz zrobić to, co się uda no chyba, że ktoś się swoim dzieckiem zbytnio nie przejmuje, ale dla mnie w takim razie jego decyzja o rodzicielstwie była niezbyt przemyślana...
i właśnie dlatego ja wiem, że jeszcze nie jestem gotowa na bycie rodzicem. bo zgadzam się z tobą, że nie zawsze wszystko da się zaplanować i czasem jest tak, że plany nie wychodzą, a co za tym idzie samorealizacja, pasje i zainteresowania trzeba odłożyć na dalszy plan, a na to nie jestem gotowa po prostu, ale jestem też młoda, więc to wydaje mi się dosyć zrozumiałe
natomiast to, z czym się nie zgadzam, to to, że potrzeby dziecka są ważniejsze od potrzeb rodziców. potrzeba to potrzeba, a nie zachcianka czy kaprys
201803080934 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-20, 15:51   #316
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

Cytat:
Napisane przez Grin Pokaż wiadomość
tzn. wiesz, ja sobie zdaję sprawę, że dziecko to obowiązek i często tak jak napisałaś niektórych rzeczy technicznie nie da się wykonać. ale chodziło mi bardziej o potrzeby niż przyjemności. zwykle powinno być tak, że czyjaś [nieważne czyja, czy dziecka czy rodzica] potrzeba jest ważniejsza niż przyjemność, ale chodzi mi o to, że dziecka potrzeby nie powinny być ważniejsze od potrzeb rodzica - podkreślam potrzeb, a nie przyjemności. bo nieważne czy dziecko mam, czy go nie mam, nie raz i nie dwa przekładałam potrzeby tż-ta nad swoją przyjemność, potrzeby mamy nad przyjemność tż-ta, czy potrzeby przyjaciół nad przyjemność mamy, etc - to oznaczało tylko tyle, że sytuacja tej `ważniejszej` osoby była ważniejsza, a nie sama osoba
W sumie to sama nie wiem jak się do tego odnieść, bo teretycznie racja, praktycznie nie do końca, bo dorosły umie nad swymi potrzebami zapanować dziecko nie - jak ja jestem głodna i córka jest głodna to najpierw robię jeść jej jak dzieciakowi i tobie chce się kupę, to najpierw robi dzieciak, później ty - bo ty wytrzymasz a dziecko zrobi w gacie więc to stopniowanie potrzeb też występuje. Może obiektywnie jedne czy drugie nie są "ważniejsze" ale i tak najpierw zrealizujesz potrzeby dziecka, chyba, że w danym momencie jest możliwość żeby dziecko zaczekało

Cytat:
tutaj jak dla mnie nie ma znaczenia kto byłby chory - czy to nasze dziecko, czy mój mąż, sytuacja byłaby dla mnie tak samo trudna. są po prostu rzeczy ważne i mniej ważne.
No jasne, tylko chodzi o to, że możesz sobie chcieć robić to czy tamto - ale dziecko to kolejna osoba, prócz partnera, do której musisz się dostosować, w zasadzie oboje musicie.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-20, 16:11   #317
TmargoT
Zakorzenienie
 
Avatar TmargoT
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

Cytat:
Napisane przez Grin Pokaż wiadomość
tylko wydaje mi się, że co innego jest jak się ma wspólne dziecko i świadomość, że partner tak samo jak i ty to dziecko kocha, a co innego `kolejny` partner, który ojcem twojego dziecka nie jest. wtedy to może wychodzić podświadomie, że dziecko jest ważniejsze, bo ten partner jest jakby `z doskoku`. nie umiem za bardzo tego wytłumaczyć

a co do tego pogrubionego się nie zgadzam. potrzeby potrzebom nierówne, a dziecko nie jest pępkiem świata. jeśli mąż potrzebowałby pilnie dokumentów do pracy, których zapomniał rano, a dziecko w tym samym czasie zawracałoby mi głowę o wyjście na plac zabaw, to na plac zabaw bym nie poszła, tylko zawiozła mężowi dokumenty; jeśli dziecko byłoby chore i leżało zakatarzone w łóżku, to nie szłabym do kina z mężem, tylko opiekowałabym się/opiekowalibyśmy się dzieckiem - to nie jest kwestia tego KTO jest ważniejszy, tylko która SYTUACJA jest ważniejsza. nie uważam, żeby potrzeby moje bądź partnera były mniej ważne niż potrzeby dziecka narodziny dziecka nie oznaczają końca naszej samorealizacji, końca rozwijania naszego hobby, porzucenia zainteresowań i skupienia całego swojego życia wokół dziecka i jego potrzeb. a jeśli jednak się mylę, to poważnie będę się musiała zastanowić czy chcę mieć dziecko, bo to wszystko brzmi jak tracenie części siebie na rzecz dziecka
z moich obserwacji wynika,że chyba mezczyznom jest łatwiej zaakceptowac cudze dzieko,niż kobietom.nie wiem,czy w tym przypadku odzywa się w nich natura i podświadome faworyzuja swoje dzieci,ale tak jest.znam sporo związków łączonych,gdzie facetom taki układ wydaje się naturalny,a kobiety maja problem ze sprawiedliwością miedzy dziećmi.
TmargoT jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-20, 16:25   #318
201803080934
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
W sumie to sama nie wiem jak się do tego odnieść, bo teretycznie racja, praktycznie nie do końca, bo dorosły umie nad swymi potrzebami zapanować dziecko nie - jak ja jestem głodna i córka jest głodna to najpierw robię jeść jej jak dzieciakowi i tobie chce się kupę, to najpierw robi dzieciak, później ty - bo ty wytrzymasz a dziecko zrobi w gacie więc to stopniowanie potrzeb też występuje. Może obiektywnie jedne czy drugie nie są "ważniejsze" ale i tak najpierw zrealizujesz potrzeby dziecka, chyba, że w danym momencie jest możliwość żeby dziecko zaczekało
wiesz, tak w zasadzie jest ze wszystkim jak nie ma możliwości robienia dwóch rzeczy na raz, zawsze coś musi być pierwsze
a mówiąc przykładami, ja np. czasem mam takie momenty, że wstaję rano i jest mi tak słabo, że najpierw muszę zjeść cokolwiek, żeby się nie przewrócić, często tak mam jak jest upał, parno i duszno, no i nie byłabym w stanie najpierw nakarmić dziecka

Cytat:
No jasne, tylko chodzi o to, że możesz sobie chcieć robić to czy tamto - ale dziecko to kolejna osoba, prócz partnera, do której musisz się dostosować, w zasadzie oboje musicie.
no to prawda, ale to normalne, najpierw żyjemy z rodzicami i ewentualnym rodzeństwem, później z partnerem i własnymi dziećmi. tak naprawdę żeby sobie robić co się chce i kiedy się chce, to trzeba być samotnie mieszkającym singlem

Cytat:
Napisane przez TmargoT Pokaż wiadomość
z moich obserwacji wynika,że chyba mezczyznom jest łatwiej zaakceptowac cudze dzieko,niż kobietom.nie wiem,czy w tym przypadku odzywa się w nich natura i podświadome faworyzuja swoje dzieci,ale tak jest.znam sporo związków łączonych,gdzie facetom taki układ wydaje się naturalny,a kobiety maja problem ze sprawiedliwością miedzy dziećmi.
prawdopodobnie jest to spowodowane hormonami, kobieta od razu `kocha` dziecko, ponieważ tak działają hormony wytwarzane podczas ciąży. a mężczyzna musi nauczyć się kochać dziecko [dlatego to najczęściej ojcowie odchodzą, a nie matki ], więc mężczyźnie łatwiej zaakceptować i w końcu pokochać dziecko swojej wybranki, niż odwrotnie, bo kobiety często mają trudności w pokochaniu dziecka bez pomocy tej hormonalnej więzi. tak mi się wydaje, ale naukowcem nie jestem
201803080934 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-20, 17:25   #319
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

Cytat:
Napisane przez TmargoT Pokaż wiadomość
z moich obserwacji wynika,że chyba mezczyznom jest łatwiej zaakceptowac cudze dzieko,niż kobietom.nie wiem,czy w tym przypadku odzywa się w nich natura i podświadome faworyzuja swoje dzieci,ale tak jest.znam sporo związków łączonych,gdzie facetom taki układ wydaje się naturalny,a kobiety maja problem ze sprawiedliwością miedzy dziećmi.
Bo swoje dziecko jest zawsze "swojsze"

Cytat:
Napisane przez Grin Pokaż wiadomość
wiesz, tak w zasadzie jest ze wszystkim jak nie ma możliwości robienia dwóch rzeczy na raz, zawsze coś musi być pierwsze
a mówiąc przykładami, ja np. czasem mam takie momenty, że wstaję rano i jest mi tak słabo, że najpierw muszę zjeść cokolwiek, żeby się nie przewrócić, często tak mam jak jest upał, parno i duszno, no i nie byłabym w stanie najpierw nakarmić dziecka
Trudno tak mówić hipotetycznie, nie wiem jak się czujesz z rana, ale pomyśl, że 99,9% kobiet po porodzie czuje się tragicznie a jednak wstają do swoich dzieci po kilkanaście razy na dobę by je nakarmić. A potem choroba nie choroba, nie ma, że boli, musisz i tyle.

Cytat:
no to prawda, ale to normalne, najpierw żyjemy z rodzicami i ewentualnym rodzeństwem, później z partnerem i własnymi dziećmi. tak naprawdę żeby sobie robić co się chce i kiedy się chce, to trzeba być samotnie mieszkającym singlem
Tak, ale inne jest życie we 2, a inne we 3 z kimś małym na dodatek. Dlatego w sumie ja wiem, że nie pisałabym się na związek z dzieciatym facetem. Własnego dziecka czasem mam dość a co dopiero cudzego.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki

Edytowane przez Klarissa
Czas edycji: 2011-07-20 o 17:36
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-20, 21:16   #320
Kmee
Zakorzenienie
 
Avatar Kmee
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 5 071
Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

Cytat:
Napisane przez TmargoT Pokaż wiadomość
z moich obserwacji wynika,że chyba mezczyznom jest łatwiej zaakceptowac cudze dzieko,niż kobietom.nie wiem,czy w tym przypadku odzywa się w nich natura i podświadome faworyzuja swoje dzieci,ale tak jest.znam sporo związków łączonych,gdzie facetom taki układ wydaje się naturalny,a kobiety maja problem ze sprawiedliwością miedzy dziećmi.
bo:
1)
- facet wiąże się z partnerką mieszka z nią i naturalne, że tworzą "rodzinę" z jej dzieckiem
- kobieta jest tą trzecią, dziecko 'przyjeżdża' do tatusia, więc niejako nie tworzą "rodziny"
2)
- facet jest często zdany na "humorki" mamusi, szantażowany i robi co ona chce, nie licząc się często z tym, co przeżywa jego partnerka - bo przecież "chodzi o dziecko", zabiega o względy mamusi, żeby móc widywać dziecko
- kobieta ma władzę, więc ona wyznacza czy i kiedy jej ex pojawi się, nie jest szantażowana, więc aktualny partner jest w innej sytuacji
3)
- facet opiekuje się kobietą i jej dzieckiem (to naturalne)
- kobieta widzi, że z puli pieniędzy którymi facet powinien się opiekować nią i ich dzieckiem, znikają pieniądze na jakieś inne "obce" dziecko

i tak można by jeszcze wiele trochę powymieniać
Kmee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-20, 21:37   #321
TmargoT
Zakorzenienie
 
Avatar TmargoT
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

Cytat:
Napisane przez Kmee Pokaż wiadomość
bo:
1)
- facet wiąże się z partnerką mieszka z nią i naturalne, że tworzą "rodzinę" z jej dzieckiem
- kobieta jest tą trzecią, dziecko 'przyjeżdża' do tatusia, więc niejako nie tworzą "rodziny"
2)
- facet jest często zdany na "humorki" mamusi, szantażowany i robi co ona chce, nie licząc się często z tym, co przeżywa jego partnerka - bo przecież "chodzi o dziecko", zabiega o względy mamusi, żeby móc widywać dziecko
- kobieta ma władzę, więc ona wyznacza czy i kiedy jej ex pojawi się, nie jest szantażowana, więc aktualny partner jest w innej sytuacji
3)
- facet opiekuje się kobietą i jej dzieckiem (to naturalne)
- kobieta widzi, że z puli pieniędzy którymi facet powinien się opiekować nią i ich dzieckiem, znikają pieniądze na jakieś inne "obce" dziecko

i tak można by jeszcze wiele trochę powymieniać
ja myślałam raczej o sytuacji,kiedy ojcec sprawuje samodzielnie władze rodzicielską nad dzieckiem.
TmargoT jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-20, 21:44   #322
Kmee
Zakorzenienie
 
Avatar Kmee
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 5 071
Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

Cytat:
Napisane przez TmargoT Pokaż wiadomość
ja myślałam raczej o sytuacji,kiedy ojcec sprawuje samodzielnie władze rodzicielską nad dzieckiem.
Takich sytuacji jest bardzo mało... jakby sprawował samodzielnie władze rodzicielskie, to może nawet ja bym się zastanowiła nad zaakceptowaniem takiej sytuacji..
Kmee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-20, 21:47   #323
TmargoT
Zakorzenienie
 
Avatar TmargoT
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

Cytat:
Napisane przez Kmee Pokaż wiadomość
Takich sytuacji jest bardzo mało... jakby sprawował samodzielnie władze rodzicielskie, to może nawet ja bym się zastanowiła nad zaakceptowaniem takiej sytuacji..
byc może nie jest to norma,ale wcale nie tak mało.są tez panowie,których matki porzuciły dzieci,wdowcy i te co siedza w wiezieniach.
TmargoT jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-20, 21:55   #324
dawidowskasia
Zakorzenienie
 
Avatar dawidowskasia
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

Cytat:
Napisane przez TmargoT Pokaż wiadomość
byc może nie jest to norma,ale wcale nie tak mało.są tez panowie,których matki porzuciły dzieci,wdowcy i te co siedza w wiezieniach.
Ja też bym chyba takie coś wolała mimo,że więcej opieki, pieniędzy, zmartwień
To jednak to dziecko jest szansa pokochać
__________________
Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
a dla mnie liczą się intencje. facet, który nie zdradzi tylko dlatego, że nie ma z kim jest dla mnie taką samą szmatą jak facet zdradzający
dawidowskasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-20, 21:56   #325
Kmee
Zakorzenienie
 
Avatar Kmee
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 5 071
Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

tak jakby dziecko było przy ojcu, to już inaczej bym na to patrzyła.. i bardziej potraktowała jak swoje
Kmee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-20, 22:26   #326
chilanes
Zakorzenienie
 
Avatar chilanes
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 11 126
Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

Powiem tak: jeśli ktoś nie jest lub nie był w takiej, czy podobnej do autorki wątku sytuacji, to nigdy nie zrozumie! Choćby bardzo się starał i chciał i miał dobre chęci, to teoretyzować można, a jak przyjdzie co do czego, to dopiero poznali/poznały byście prawdziwą własną ocenę takiej sytuacji.
Co do debilnej teorii szugarbejb, jakoby osoba A wiążąca się z drugą osoba B posiadającą dziecko z poprzedniego związku, miała zaburzone poczucie własnej wartości, to po prostu mi witki opadły Większych głupot od długiego czasu nie czytałam! Dziewczyno, czy ty wiesz co to są uczucia? Twoje teorie rozkładają mnie na czynniki pierwsze
__________________
chilanes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-21, 11:23   #327
mikia20
Ekspert GotowaniaNaGazie
 
Avatar mikia20
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wsi spokojna, wsi wesoła...
Wiadomości: 9 369
Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

Cytat:
Napisane przez chilanes Pokaż wiadomość
Powiem tak: jeśli ktoś nie jest lub nie był w takiej, czy podobnej do autorki wątku sytuacji, to nigdy nie zrozumie! Choćby bardzo się starał i chciał i miał dobre chęci, to teoretyzować można, a jak przyjdzie co do czego, to dopiero poznali/poznały byście prawdziwą własną ocenę takiej sytuacji.
Co do debilnej teorii szugarbejb, jakoby osoba A wiążąca się z drugą osoba B posiadającą dziecko z poprzedniego związku, miała zaburzone poczucie własnej wartości, to po prostu mi witki opadły
Większych głupot od długiego czasu nie czytałam! Dziewczyno, czy ty wiesz co to są uczucia? Twoje teorie rozkładają mnie na czynniki pierwsze

Ja tam nie twierdzę, że takie osoby mają zaburzone poczucie wartości, ale uczucia to tylko pierwsze błyski, a potem zostaje życie z patchworkową rodzinką i kwasy do u*** śmierci. Najpierw rozkapryszony siedmiolatek, potem zbuntowany nastolatek, a potem dorosły który będzie miał pretensje a to o dzieciństwo, a to o majątek, o to, o tamto.

Niestety, zanim się w coś takiego dziewczyna wpakuje niech trzeźwo obliczy plusy i minusy pomijając gorące uczucia.
mikia20 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-21, 11:59   #328
anifil1
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Rouen
Wiadomości: 329
Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

Cytat:
Napisane przez Grin Pokaż wiadomość
´
a co do tego pogrubionego się nie zgadzam. potrzeby potrzebom nierówne, a dziecko nie jest pępkiem świata. jeśli mąż potrzebowałby pilnie dokumentów do pracy, których zapomniał rano, a dziecko w tym samym czasie zawracałoby mi głowę o wyjście na plac zabaw, to na plac zabaw bym nie poszła, tylko zawiozła mężowi dokumenty; jeśli dziecko byłoby chore i leżało zakatarzone w łóżku, to nie szłabym do kina z mężem, tylko opiekowałabym się/opiekowalibyśmy się dzieckiem - to nie jest kwestia tego KTO jest ważniejszy, tylko która SYTUACJA jest ważniejsza. nie uważam, żeby potrzeby moje bądź partnera były mniej ważne niż potrzeby dziecka narodziny dziecka nie oznaczają końca naszej samorealizacji, końca rozwijania naszego hobby, porzucenia zainteresowań i skupienia całego swojego życia wokół dziecka i jego potrzeb. a jeśli jednak się mylę, to poważnie będę się musiała zastanowić czy chcę mieć dziecko, bo to wszystko brzmi jak tracenie części siebie na rzecz dziecka
<
<
ja uwazam ze 1000zl na dziecko to duzo wiadomo trzeba tez wie´k dziecka wziasc pod uwage bo mniejsze ´dzieci wiecej potrzebuja. Nie jestem jedank tego zdania zeby´dziecko bylo za bardzo rozpierszczane np 5 lat i juz swoj laptop ....czy ´w wieku 13 lat torebka za 400 euro. Wydaje mi sie ze na takie rzeczy dziecko powinno tez moze keidys samo zarobic jesi jest juz dorosle´....wiadomo ze/ jesli chodzi o hobby czy nauke jezyka to powinno sie dziécia najlepsza nauke zapewnic...ale uwaza´tez ze dziecko nie jest pempkiem swiata i ze rodzic tez sobie moze cos pozwolic...
anifil1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-21, 12:01   #329
dawidowskasia
Zakorzenienie
 
Avatar dawidowskasia
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

Cytat:
Napisane przez mikia20 Pokaż wiadomość
Ja tam nie twierdzę, że takie osoby mają zaburzone poczucie wartości, ale uczucia to tylko pierwsze błyski, a potem zostaje życie z patchworkową rodzinką i kwasy do u*** śmierci. Najpierw rozkapryszony siedmiolatek, potem zbuntowany nastolatek, a potem dorosły który będzie miał pretensje a to o dzieciństwo, a to o majątek, o to, o tamto.

Niestety, zanim się w coś takiego dziewczyna wpakuje niech trzeźwo obliczy plusy i minusy pomijając gorące uczucia.
Zgadzam się, choć wg mnie to wymaga wiele odwagi
Ja też bym się w coś takiego nie angażowała.
Być może zbyt wygodna jestem - nie chcę kolejnych trosk
__________________
Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
a dla mnie liczą się intencje. facet, który nie zdradzi tylko dlatego, że nie ma z kim jest dla mnie taką samą szmatą jak facet zdradzający
dawidowskasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-21, 12:07   #330
mikia20
Ekspert GotowaniaNaGazie
 
Avatar mikia20
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wsi spokojna, wsi wesoła...
Wiadomości: 9 369
Dot.: Ja, On i jego dziecko... z Nią .

Szczerze to ja tylko w jednym wypadku widzę szczęśliwą rodzinę - tzn. ona i on oboje po 40stce, dzieci dorosłe a oni razem tak już "na starość". Dzieci zadowolone, że rodzice nie są sami. Własnych dzieci para w ogóle nie planuje.

Ale jak jest młoda dziewczyna, która może mieć wolnego faceta a nie zobowiązanego... ja tak podeszłam do tematu i to samo radzę koleżankom.
mikia20 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-08-11 17:28:18


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:41.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.