Skuteczne odchudzanie - od 15.08 start!

[gaia]

A wczoraj na wieczór zjadłam jeszcze pół miski fasoli mamut

Zapisałam się na popołudnie na zajęcia o nazwie "Active Walk", znacie to?
Taka dziewczyna na siłowni mi bardzo polecała. To są jakieś ćwiczenia na bieżni.

[1=9dc519fadc633b7a757b479 8db7309973aba49fa_66c3ce7 215651;36015500]A już się miałam ucieszyć, że Sikorka to kolejna Nocna Sowa, ale przypomniałam sobie, że masz inny czas ^^
Ja się powoli kładę Branoc![/QUOTE]

Haha ja już na nogach byłam o tej porze niestety, ale to wyjątkowo.

[magdallena99]

No niestety w weekend nie miałam za bardzo czasu wstąpić na forum i niestety miałam też małe grzeszki, wpadł mały kawałek ciasta i dwa kieliszki adwokata; no i oczywiście było już po 16:00 - troszkę późno na węglowodany
Ale wczoraj ok;
I. jajecznica z 2 jaj na drobiowej szynce, pomidor, 2 x ala pieczywo wasa
II. dwa małe jabłka, nektarynka
III. pieczona noga kurczaka i surówka (pekińska, papryka, pomidor, ogórek, kiełki, oliwa z oliwek)
IV. jogurt nat. z płatkami owsianymi
V. krem z dyni
Odniosę się jeszcze do wypowiedzi odnośnie małych porcji; np. wspomniany wcześniej makaron, jak dla mnie ok ale tylko pełnoziarnisty lub ewentualnie z mąki durum (nie jestem pewna pisowni); dieta to dieta, nie warto się tak bardzo poświęcać bo takimi małymi porcjami "zakazanych" produktów można zaprzepaścić cały nasz wysiłek. To jest moje zdanie i nie chce nikomu nic narzucać, raczej mam nadzieję, że zostanę pozytywnie zrozumiana.
A no i oczywiście nie jest powiedziane, że nie będę jadła makaronu, ale na pewno będę tego strasznie żałować.

[gaia]

Napisane przez magdallena99

No niestety w weekend nie miałam za bardzo czasu wstąpić na forum i niestety miałam też małe grzeszki, wpadł mały kawałek ciasta i dwa kieliszki adwokata; no i oczywiście było już po 16:00 - troszkę późno na węglowodany
Ale wczoraj ok;
I. jajecznica z 2 jaj na drobiowej szynce, pomidor, 2 x ala pieczywo wasa
II. dwa małe jabłka, nektarynka
III. pieczona noga kurczaka i surówka (pekińska, papryka, pomidor, ogórek, kiełki, oliwa z oliwek)
IV. jogurt nat. z płatkami owsianymi
V. krem z dyni

ja bym na śniadanie zjadła jakieś węgle złożone. Dają energię na cały dzień Do obiadu analogicznie. Węgle na diecie są potrzebne, ważne jednak by jeść właśnie te złożone.
Za to wywaliłabym je z podwieczorku (płatki owsiane)
A kolacje zrobiła bardziej białkową

[heroine86]

Napisane przez magdallena99

No niestety w weekend nie miałam za bardzo czasu wstąpić na forum i niestety miałam też małe grzeszki, wpadł mały kawałek ciasta i dwa kieliszki adwokata; no i oczywiście było już po 16:00 - troszkę późno na węglowodany
Ale wczoraj ok;
I. jajecznica z 2 jaj na drobiowej szynce, pomidor, 2 x ala pieczywo wasa
II. dwa małe jabłka, nektarynka
III. pieczona noga kurczaka i surówka (pekińska, papryka, pomidor, ogórek, kiełki, oliwa z oliwek)
IV. jogurt nat. z płatkami owsianymi
V. krem z dyni
Odniosę się jeszcze do wypowiedzi odnośnie małych porcji; np. wspomniany wcześniej makaron, jak dla mnie ok ale tylko pełnoziarnisty lub ewentualnie z mąki durum (nie jestem pewna pisowni); dieta to dieta, nie warto się tak bardzo poświęcać bo takimi małymi porcjami "zakazanych" produktów można zaprzepaścić cały nasz wysiłek. To jest moje zdanie i nie chce nikomu nic narzucać, raczej mam nadzieję, że zostanę pozytywnie zrozumiana.
A no i oczywiście nie jest powiedziane, że nie będę jadła makaronu, ale na pewno będę tego strasznie żałować.

A ja się nie zgodzę jedząc wszystko, a w małych porcjach da się schudnąć. Nie będę odzwyczajać organizmu od produktów, które po diecie zamierzam jeść nie chcę efektu jojo, bo już miałam i wiem co mówię znam osoby, które schudły po 20 kg na diecie MŻ i ja się tego trzymam równie dobrze można zaprzepaścić efekty jedząc węgle na kolację jak w Twoim przypadku. Ale każdy organizm jest inny i na każdego co innego działa. Więc trzeba to po prostu sprawdzić

[Sikorka0204]

heroine86 rozumiem Cię doskonale bo ja też nie jem tak wzorowo, zresztą obiady zwykle nie są dietetyczne ale dlatego staram się ćwiczyć. Zdarza mi się też zjeść jabłko w nocy (tak z 2 godziny przed snem). Przy poprzednim odchudzaniu jadłam książkowo (zero słodyczy, napoi kolorowych, chipsów, fast foodów, smażonego itd) i co mi z tego przyszło? Że jak raz spróbowałam to dosłownie się rzuciłam na to. Więc teraz po prostu staram się jeść zdrowo ale jak coś wpadnie to trudno, najwyżej odchudzanie potrwa trochę dłużej.
A dziś za mną:
65 minut bieżnia - 700 kalorii
60 minut orbitrek - 500 kalorii
30 minut ćwiczenia siłowe
i standardowo 3 km spacer
Kurczę starałam się dziś ćwiczyć zgodnie z tętnem najlepszym do spalania i chyba nie potrafię....maszyna pokazywała mi, że nie mogę przekroczyć 130 a żeby tak było to ćwiczyłam w takim żółwim tempie, że aż wstyd. Co chwile mi pisało, żebym zwolniła bo mam za duże

[letina]

Co do tych 'zakazanych produktów' to myślę, że powinnyśmy je ograniczać albo jakoś zastępować, ale nie eliminować całkowicie. Ja np zrezygnowałam ze słodyczy, ale nie wszystkich. Loda bez czekolady zjem (o ile nie ma 300kcal), zjem lizaka i nie mam też problemu żeby się skusić na jedną delicję, biszkopta czy kostkę gorzkiej czekolady. Jeśli ktoś mnie częstuje wyżej wymienionymi i nie mam akurat ochoty to odmówię. Jeśli jednak mam ochotę to bez wyrzutów sumienia się skuszę.
Tak to mniej więcej wygląda. Co do makaronu to zjem bez problemu, ale oczywiście mniejszą ilość i dodam do niego coś zdrowego z niską zawartością kalorii.
Dobrze robię myśląc w ten sposób?

Sikorka podziwiam Cię za te ćwiczenia

Gaia jakie produkty należą do węgli złożonych? Jakieś ziarna? Orzechy?

[magdallena99]

gaia mam pytanie co do tych białkowej kolacji, dlaczego to jest ważne; co to nam daje tak z teoretycznego punktu widzenia?

[agulaaaa]

cześć ja musiałam wyeliminować słodycze, bo jak raz zacznę to potem nie mogę skończyć, a tak zwyczajnie nie jem i koniec, nawet mnie nie ciągnie można bez tego żyć

[magdallena99]

No ja też tak mam ale to jest uzasadnione, dieta zgodna z indeksem glikemicznym można powiedzieć że się na tym opiera. Z tego co pamiętam to nie powinno się jeść nawet gotowanej marchewki bo potem się rzucasz na słodycze, jedno pociąga za sobą drugie.

[gaia]

Napisane przez magdallena99

gaia mam pytanie co do tych białkowej kolacji, dlaczego to jest ważne; co to nam daje tak z teoretycznego punktu widzenia?

Żeby spalić białko organizm musi zużyć sporo energii, dlatego białko jest takie ważne...a zjadane na noc podkręca nam jeszcze metabolizm.

I na nocne/wieczorne głody lepiej zajeść twarogiem bo będzie bez konsekwencji, a nie jak np. pieczywo :P

(tyle w teorii.. a praktyka to wiadomo jak u każdego :P )

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Idę dziś do miasta na spotkanie blogerek z mojego miasta i od razu mi się humor poprawił, jak wyczytałam, że sorbety są dozwolone jak najbardziej w ramach podwieczorku

[lora113]

Hej dziewczyny!
Zgrzeszyłam dziś... Tak sobie tłumaczę ciężki dzień w pracy, dużo nerwów i wgl, wiem nie powinnam. Dzisiaj:
I śniadanie: 2 kromki chleba z plasterkiem szynki (bez masła - co dziwne bo uwielbiam)
II śniadanie: jogurt naturalny + musli + 2 wafle pełnoziarniste (klejące buźkę...)
w między czasie (później): 2 litry wody 2 wafle + chałwa sezamowa.... + napój sojowy czekoladowy........ (wieeeeem bardzo źle)
i obecnie gotuję obiadek: 300 g brokułów i udko kurczaka z 2 ząbkami czosnku i vegetą gotowane na parze.
Miałam iść dzisiaj na Zumbę, ale klientka poprosiła (dorywczo pracuję jako linergistka i przedłużam rzęsy) abym poświęciła jej chwilę dziś właśnie o tej porze co jest zumba...
Będę jeszcze wchodzić dzisiaj. I wiem, że zapewne zaraz usłyszę krzyki i strzeli mnie grom z jasnego nieba przez tą chałwę....

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Napisane przez lora113

Hej dziewczyny!
Zgrzeszyłam dziś... Tak sobie tłumaczę ciężki dzień w pracy, dużo nerwów i wgl, wiem nie powinnam. Dzisiaj:
I śniadanie: 2 kromki chleba z plasterkiem szynki (bez masła - co dziwne bo uwielbiam)
II śniadanie: jogurt naturalny + musli + 2 wafle pełnoziarniste (klejące buźkę...)
w między czasie (później): 2 litry wody 2 wafle + chałwa sezamowa.... + napój sojowy czekoladowy........ (wieeeeem bardzo źle)
i obecnie gotuję obiadek: 300 g brokułów i udko kurczaka z 2 ząbkami czosnku i vegetą gotowane na parze.
Miałam iść dzisiaj na Zumbę, ale klientka poprosiła (dorywczo pracuję jako linergistka i przedłużam rzęsy) abym poświęciła jej chwilę dziś właśnie o tej porze co jest zumba...
Będę jeszcze wchodzić dzisiaj. I wiem, że zapewne zaraz usłyszę krzyki i strzeli mnie grom z jasnego nieba przez tą chałwę....

Aż takiej tragedii chyba nie ma

Ja dziś zrobiłam znowu zakupy - kupiłam cycka kurczaka, mieszankę warzywek na patelnię, serek wiejski, ogórka świeżego, surówkę coleslaw (wiem, że kupne, to zło, ale uwielbiam te z Lidla, nie są złe składowo) i baniak wody

[BeeAnn]

Siema laski wczoraj caly dzień spędziłam na nogach jeżdżąc i szukając z przyjaciółką mieszkania do wynajęcia na studia, ale ostatecznie nic nie wybrałyśmy. masakra jakaś z tymi mieszkaniami - niektóre były wręcz okropne, brudne i śmierdzące, a ceny to ci ludzie sobie biorą chyba z kosmosu ehh, chyba będę bezdomna na studiach

Napisane przez Sikorka0204

BeeAnn mamy sporo wspólnego. Też schudłam i niestety z radości chyba zaczęłam sobie pozwalać na więcej W ogóle jak raz się zawali w ciągu dnia to później już zazwyczaj leci...bo i tak dzień zawalony. Psychika ludzka jest nieco zakręcona

dokładnie, mi wystarczy jedno ciasteczko, potem myślę 'a co mi tam, zjem jeszcze jedno' i ani się obejrzę, a siedzę z głową w szafce i wyjadam czekoladę, batony, chipsy, wszelkie płatki śniadaniowe, a do tego milion kanapek z serem i ketchupem

Napisane przez agulaaaa

ooo będziemy się wzajemnie motywować ja mam 173 cm i chcę zejść poniżej 60 kg, tak do 55 i też miałam takie "przygody" z odchudzaniem, w tamtym roku, dwa razy udało zejść mi się do 60 kg i świetnie się wtedy czułam, no ale potem odpuszczałam, teraz na stałe muszę zmienić moje nawyki.. tydzień temu było 67 kg i to moja waga startowa, np w styczniu miałam 70,4,potem schudłam do 64 no i 3 kg wróciło i stąd 67, ale walczę

no to widzę, że mamy prawie tyle samo wzrostu i dążymy do prawie identycznej wagi ja też walczę i wierzę całym sercem, że tym razem nam się uda! chcę dożyć chwili, w której znajomym na mój widok szczena opadnie i będę mogła ubierać się w co tylko zechcę, a nie w to, co zakryje moje boczki, tyłek i grube uda

Napisane przez agatak87

http://littlebrainchild.blogspot.com...z-zielona.html

co myślicie?

ja je często kupuję i jem z jogurtem i owocami skład mają bardzo dobry, w smaku też są niezłe i do tego cena niska

Napisane przez heroine86

a ja dzisiaj się obijam... nie ćwiczyłam, bo brzuch mi nie daje na dodatek nagrzeszyłam dzisiaj trochę a teraz piję wino... ehh, coś mi się od życia należy

czerwone wytrawne wino jest dobre na odchudzanie

Napisane przez plastikowa biedronka

Aha, jeszcze napiszę że mam 166 cm wzrostu, ważę aktualnie 55,8kg (jeszcze niedawno było 59!). Niby nie jest to jakaś tragedia, ale widzę po sobie, że trochę trzeba pożegnać. Najbliższy cel to 54 kg, poźniej pomyślę może o 52 kg. I muszę trochę się ujędrnić.

ehh, ile ja bym dała, żeby do celu brakowało mi tylko 2kg... zazdroszczę

Napisane przez Sikorka0204

A dziś za mną:
65 minut bieżnia - 700 kalorii
60 minut orbitrek - 500 kalorii
30 minut ćwiczenia siłowe
i standardowo 3 km spacer
Kurczę starałam się dziś ćwiczyć zgodnie z tętnem najlepszym do spalania i chyba nie potrafię....maszyna pokazywała mi, że nie mogę przekroczyć 130 a żeby tak było to ćwiczyłam w takim żółwim tempie, że aż wstyd. Co chwile mi pisało, żebym zwolniła bo mam za duże

o rany, ile Ty ćwiczysz! podziwiam Cię, mi by się chyba nie chciało


a ja właśnie zjadłam obiad i popijam pokrzywę, piję ją już dłuższy czas i wydaję mi się, że naprawdę jest dobra na włosy

[agulaaaa]

Napisane przez BeeAnn

Siema laski wczoraj caly dzień spędziłam na nogach jeżdżąc i szukając z przyjaciółką mieszkania do wynajęcia na studia, ale ostatecznie nic nie wybrałyśmy. masakra jakaś z tymi mieszkaniami - niektóre były wręcz okropne, brudne i śmierdzące, a ceny to ci ludzie sobie biorą chyba z kosmosu ehh, chyba będę bezdomna na studiach



dokładnie, mi wystarczy jedno ciasteczko, potem myślę 'a co mi tam, zjem jeszcze jedno' i ani się obejrzę, a siedzę z głową w szafce i wyjadam czekoladę, batony, chipsy, wszelkie płatki śniadaniowe, a do tego milion kanapek z serem i ketchupem



no to widzę, że mamy prawie tyle samo wzrostu i dążymy do prawie identycznej wagi ja też walczę i wierzę całym sercem, że tym razem nam się uda! chcę dożyć chwili, w której znajomym na mój widok szczena opadnie i będę mogła ubierać się w co tylko zechcę, a nie w to, co zakryje moje boczki, tyłek i grube uda


a ja właśnie zjadłam obiad i popijam pokrzywę, piję ją już dłuższy czas i wydaję mi się, że naprawdę jest dobra na włosy

to widzę mamy wiele wspólnego jak zacznę jeść słodycze to nie poprzestaje na jednym łakociu tylko idzie seria, dlatego wolę wcale nie jeść..

a w jakim mieście szukasz mieszkania?

też pragnę, aby wszystkim szczena opadła na widok mojej nowej figury, ale to jeszcze, przy 60 kg czułam się bardziej pewna siebie, a poniżej to będzie niebo chyba w 2-3 gimnazjum ważyłam 55 kg heh kiedy to było

co do pokrzywy piłam w styczniu ostatni raz, mam jeszcze zapasy i we wrześniu zamierzam wrócić do niej


z ćwiczeń dziś 40 min orbitrek, dziś na rower chyba nie dam rady pójsćL( wieczorem mam mały maraton filmowy ale będzie bez grzeszków

[agatak87]

Napisane przez Sikorka0204

heroine86 rozumiem Cię doskonale bo ja też nie jem tak wzorowo, zresztą obiady zwykle nie są dietetyczne ale dlatego staram się ćwiczyć. Zdarza mi się też zjeść jabłko w nocy (tak z 2 godziny przed snem). Przy poprzednim odchudzaniu jadłam książkowo (zero słodyczy, napoi kolorowych, chipsów, fast foodów, smażonego itd) i co mi z tego przyszło? Że jak raz spróbowałam to dosłownie się rzuciłam na to. Więc teraz po prostu staram się jeść zdrowo ale jak coś wpadnie to trudno, najwyżej odchudzanie potrwa trochę dłużej.
A dziś za mną:
65 minut bieżnia - 700 kalorii
60 minut orbitrek - 500 kalorii
30 minut ćwiczenia siłowe
i standardowo 3 km spacer
Kurczę starałam się dziś ćwiczyć zgodnie z tętnem najlepszym do spalania i chyba nie potrafię....maszyna pokazywała mi, że nie mogę przekroczyć 130 a żeby tak było to ćwiczyłam w takim żółwim tempie, że aż wstyd. Co chwile mi pisało, żebym zwolniła bo mam za duże

Hehe mam dokładnie to samo na orbitreku, aż obciach no ale cóż - są wyższe cele
Dziś i wczoraj siłownia ponad 1,5 godz, ale dzisiaj to za karę (wczoraj zjadłam rożka )

[plastikowa biedronka]

[1=9dc519fadc633b7a757b479 8db7309973aba49fa_66c3ce7 215651;36014262]No to mój dzisiejszy jadłospis wyglądał tak:[/QUOTE]
Wyglądał pysznie

Napisane przez heroine86

Dzień dobry

Ja już w pracy, herbatkę sobie popijam i czytam Was kurcze, Wy tak wszystko skrupulatnie poddajecie ocenie, że aż mi wstyd ja aż tak bardzo nie przestrzegam, że np. owoców nie można wieczorem wiadomo, że węgle, ale też trzeba poznać swój organizm i patrzeć jak reaguje na pewne produkty... nie jem samych rzeczy o niskiej zawartości tłuszczu, czasem do bilansu wpadnie ciastko czy czekoladka (rzadko, ale czasem się zdarza ) i dobrze mi z tym; nie czuję się ograniczana

Grunt to zdrowe podejście Jem tłuszcz, piję czasem piwko, czasem coś słodkiego wpadnie ale nie robię tego codziennie i standardowo raczej trzymam się planów. Więc tego typu wybryki nie wpływają na moją wagę źle. Bo chudnę.

Napisane przez Sikorka0204

A dziś za mną:
65 minut bieżnia - 700 kalorii
60 minut orbitrek - 500 kalorii
30 minut ćwiczenia siłowe
i standardowo 3 km spacer
Kurczę starałam się dziś ćwiczyć zgodnie z tętnem najlepszym do spalania i chyba nie potrafię....maszyna pokazywała mi, że nie mogę przekroczyć 130 a żeby tak było to ćwiczyłam w takim żółwim tempie, że aż wstyd. Co chwile mi pisało, żebym zwolniła bo mam za duże

za ćwiczenia. Nic tylko podziwiać (i najlepiej byłoby brać przykład )

Napisane przez letina

Co do tych 'zakazanych produktów' to myślę, że powinnyśmy je ograniczać albo jakoś zastępować, ale nie eliminować całkowicie. Ja np zrezygnowałam ze słodyczy, ale nie wszystkich. Loda bez czekolady zjem (o ile nie ma 300kcal), zjem lizaka i nie mam też problemu żeby się skusić na jedną delicję, biszkopta czy kostkę gorzkiej czekolady. Jeśli ktoś mnie częstuje wyżej wymienionymi i nie mam akurat ochoty to odmówię. Jeśli jednak mam ochotę to bez wyrzutów sumienia się skuszę.
Tak to mniej więcej wygląda. Co do makaronu to zjem bez problemu, ale oczywiście mniejszą ilość i dodam do niego coś zdrowego z niską zawartością kalorii.
Dobrze robię myśląc w ten sposób?

Bardzo dobrze Ja też mam takie podejście.

Napisane przez lora113

Hej dziewczyny!
Zgrzeszyłam dziś... Tak sobie tłumaczę ciężki dzień w pracy, dużo nerwów i wgl, wiem nie powinnam. Dzisiaj:
I śniadanie: 2 kromki chleba z plasterkiem szynki (bez masła - co dziwne bo uwielbiam)
II śniadanie: jogurt naturalny + musli + 2 wafle pełnoziarniste (klejące buźkę...)
w między czasie (później): 2 litry wody 2 wafle + chałwa sezamowa.... + napój sojowy czekoladowy........ (wieeeeem bardzo źle)
i obecnie gotuję obiadek: 300 g brokułów i udko kurczaka z 2 ząbkami czosnku i vegetą gotowane na parze.
Miałam iść dzisiaj na Zumbę, ale klientka poprosiła (dorywczo pracuję jako linergistka i przedłużam rzęsy) abym poświęciła jej chwilę dziś właśnie o tej porze co jest zumba...
Będę jeszcze wchodzić dzisiaj. I wiem, że zapewne zaraz usłyszę krzyki i strzeli mnie grom z jasnego nieba przez tą chałwę....

Eee, bez przesady. Nie ma tragedii z powodu kawałka chałwy. Trzymaj fason do końca dnia i będzie ok.

Napisane przez BeeAnn

ehh, ile ja bym dała, żeby do celu brakowało mi tylko 2kg... zazdroszczę

Wiesz, zawsze mam problem z tymi końcowymi kilogramami... Niby mało, ale nigdy nie umiałam do końca ich zrzucić. I zawsze ze 2-3 przybywało jak sobie więcej pozwalałam. Dlatego teraz jednak postanowiłam być twarda i osiągnąć to, co zaplanowałam.

Napisane przez BeeAnn

a ja właśnie zjadłam obiad i popijam pokrzywę, piję ją już dłuższy czas i wydaję mi się, że naprawdę jest dobra na włosy

Bo jest Nawet bardzo dobra. Zarówno wewnętrznie jak i zewnętrznie.

U mnie dziś parno. Do tego głowa mi pęka. A menu następujące:
I: omlet z warzywami i ziarnami, pół serka grani, pomidor, papryka
II: kubek kefiru, talerz gotowanych na parze warzyw
III: micha sałatki (kurczak z pary, rukola, pomidor, papryka, cukinia, cebula, kiełki, oliwa)
IV: nie miałam na nic ochoty, wspomogłam się więc porcją koktajlu białkowego, żeby nie było, że brak totalny
V: będzie łosoś wędzony i jajko (pewnie zrobię jakąś sałatkę)
Do tego wypiłam już 2 litry wody i pół dzbanka herbaty. Nie wiem, czy nie skuszę się na zimny browarek, ale w kontrolowanej ilości

[magdallena99]

U mnie coraz lepiej z przyzwyczajaniem się do nowych posiłków, no może wieczorkiem włącza się ta nieprzyjemna chęć na coś słodkiego, coś alkoholowego, ale też postaram się być dzielna jak Ty plastikowa biedronko. Na dodatek jutro ważenie...
I. 2x parówki dietetyczne, 1,5 x razowy, 4x pomidorki koktajlowe
II. jabłko, kawałek arbuza, nektarynka
III. pół piersi z kurczaka, 1/4 kalafiora gotowanego
IV. serek wiejski i warzywa (pomidor, ogórek, papryka)
V. krem z dyni bo mi został jeszcze od wczoraj

Mogłabym odwrócić IV i V ale strasznie miałam ochotę na ten serek

[gaia]

Mój dzisiejszy jadłospis:

I. Jogurt naturalny + 3 łyżki płatków muesli orkiszowych, biała kawa

II. Ciemna bułeczka z ziarnami i kawałkami suszonej śliwki (wyjątkowo mały okaz :P mniej niż pół mojej dłoni) posmarowana jogurtem nat., z 2 plastrami polędwicy drobiowej, trochę sałaty lodowej i papryki

III. Kolejna ciemna bułeczka z łyżeczką serka wiejskiego, biała kawa

IV. Małe jabłko

V. Indyk duszony z warzywami (marchewka, czerwona papryka, cebula do tego 2 ząbki czosnku, curry, ostra papryka i łyżeczka kremu z gorczycy z miodem), 50g brązowego ryżu
sałatka: pekinka+1/2 pomidora+ kawałek papryki+ 1/2 kiszonego ogórka+oliwa

VI. Wieśniak, 1/2 brokuły
sałatka: pekinka+1/2 pomidora+ kawałek papryki+ 1/2 kiszonego ogórka+oliwa

ok.1450 kcal


Jeżeli zdziwią was 4 śniadania to juz tłumaczę, że musiałam dziś wstać o 3 (na marne ). No i cały czas miałam ataki typu "coś bym zjadła" - @ zawitała i do mnie

Byłam na tych zajęciach "Active walk". Ale wycisk! Cała mokra wyszłam Są to interwały na bieżni (bardzo stromo) połączone z różnymi ćwiczeniami.
Nie mam pojęcia ile kcal spaliłam hmm 300 a może 500? W każdym razie ruch był.

Napisane przez lora113

chałwa sezamowa.... + napój sojowy czekoladowy........ (wieeeeem bardzo źle)
iI wiem, że zapewne zaraz usłyszę krzyki i strzeli mnie grom z jasnego nieba przez tą chałwę....

Nie jest źle ... No ale jak bardzo chcesz to masz pałeczką :P

Napisane przez BeeAnn

dokładnie, mi wystarczy jedno ciasteczko, potem myślę 'a co mi tam, zjem jeszcze jedno' i ani się obejrzę, a siedzę z głową w szafce i wyjadam czekoladę, batony, chipsy, wszelkie płatki śniadaniowe, a do tego milion kanapek z serem i ketchupem

To samo...
od ciasteczka sie zaczyna a kończy kompulsem na całego...

Napisane przez BeeAnn

a ja właśnie zjadłam obiad i popijam pokrzywę, piję ją już dłuższy czas i wydaję mi się, że naprawdę jest dobra na włosy

Dodajecie coś do pokrzywy, żeby się ten napar dało wypic?

Napisane przez plastikowa biedronka

I: omlet z warzywami i ziarnami, pół serka grani, pomidor, papryka
II: kubek kefiru, talerz gotowanych na parze warzyw
III: micha sałatki (kurczak z pary, rukola, pomidor, papryka, cukinia, cebula, kiełki, oliwa)
IV: nie miałam na nic ochoty, wspomogłam się więc porcją koktajlu białkowego, żeby nie było, że brak totalny
V: będzie łosoś wędzony i jajko (pewnie zrobię jakąś sałatkę)

O jejciu! Ale pyszności!! : love:Wszystko bym od ciebie zjadła, bo wszystko jak lubie
No może tylko ten koktajl nie w moim stylu, bo nigdy nie próbowałam

[plastikowa biedronka]

Napisane przez magdallena99

U mnie coraz lepiej z przyzwyczajaniem się do nowych posiłków, no może wieczorkiem włącza się ta nieprzyjemna chęć na coś słodkiego, coś alkoholowego, ale też postaram się być dzielna jak Ty plastikowa biedronko. Na dodatek jutro ważenie...
I. 2x parówki dietetyczne, 1,5 x razowy, 4x pomidorki koktajlowe
II. jabłko, kawałek arbuza, nektarynka
III. pół piersi z kurczaka, 1/4 kalafiora gotowanego
IV. serek wiejski i warzywa (pomidor, ogórek, papryka)
V. krem z dyni bo mi został jeszcze od wczoraj

Mogłabym odwrócić IV i V ale strasznie miałam ochotę na ten serek

Jak robisz ten krem z dyni?

Napisane przez gaia

O jejciu! Ale pyszności!! : love:Wszystko bym od ciebie zjadła, bo wszystko jak lubie
No może tylko ten koktajl nie w moim stylu, bo nigdy nie próbowałam

Dziękuję Koktajl też nie jest w moim stylu, sporadycznie się nim ratuję.
Twoje menu też ładne i smaczne

Ja już po kolacji. Normalnie takie pyszne danie mi wyszło i takie ładne, że mogłam zdjęcie machnąć. Rozsypałam na talerzu garść rukoli, na to rozlałam jajko na miękko, na to łosoś wędzony i kiełki. A dookoła pomidor posypany świeżymi listkami bazylii... Muszę to kiedyś powtórzyć.

A w ogóle chciałam się dziś pomierzyć i całą chałupę przekopałam w poszukiwaniu miarki i nic Za to znalazłam stare zapiski chyba z dwóch lat wstecz z mojego odchudzania. Ile ja wtedy ćwiczyłam... Ale żarcie było takie sobie, teraz jest lepiej. Miałam tam też zapisane wymiary i wagę. Teraz chyba też zacznę sobie wszystko pisać.
Zmierzyłam dziś spodnie, w których od dłuższego czasu nie mogłam się dopiąć i co? Dziś wlazły bez problemu Są jeszcze opięte, ale wyglądają ok.

[BeeAnn]

Napisane przez agulaaaa

to widzę mamy wiele wspólnego jak zacznę jeść słodycze to nie poprzestaje na jednym łakociu tylko idzie seria, dlatego wolę wcale nie jeść..

a w jakim mieście szukasz mieszkania?

też pragnę, aby wszystkim szczena opadła na widok mojej nowej figury, ale to jeszcze, przy 60 kg czułam się bardziej pewna siebie, a poniżej to będzie niebo chyba w 2-3 gimnazjum ważyłam 55 kg heh kiedy to było

w Gdańsku ja w 3 gimnazjum ważyłam 54kg i to był jedyny okres w moim życiu, kiedy byłam z siebie naprawdę zadowolona (chociaż nawet wtedy myślałam, że mogłabym jeszcze odrobinkę schudnąć) tam bym chciała powrócić do tamtej wagi...

Napisane przez plastikowa biedronka

Wiesz, zawsze mam problem z tymi końcowymi kilogramami... Niby mało, ale nigdy nie umiałam do końca ich zrzucić. I zawsze ze 2-3 przybywało jak sobie więcej pozwalałam. Dlatego teraz jednak postanowiłam być twarda i osiągnąć to, co zaplanowałam.

to trzymam kciuki, żeby tym razem udało Ci się je zrzucić już na zawsze

Napisane przez gaia

To samo...
od ciasteczka sie zaczyna a kończy kompulsem na całego...
Dodajecie coś do pokrzywy, żeby się ten napar dało wypic?

ja kupuję herbatę pokrzywę w torebkach i do niej nic nie dodaję, sama w sobie bardzo mi smakuje wiem też, że niektórzy sami zrywają pokrzywę i z niej przygotowuję napar, ale jeśli to miałaś na myśli, to takiej nigdy nie piłam


teraz lecę do biedronki po wodę i wieśniaka na kolację, a potem wybiorę się na rower. uwielbiam jeździć jak jest już ciemno, w ogóle uwielbiam ciemność

[tweet_83]

Dzień dobry wszystkim!!!!

wróciłam niedawno z pracy i padam na twarz!!!! Miałam dziś przerwę na lunch o 14 i trwała 20 minut więc jadłam w ekspresowym tempie
Wieczorem już było spokojniej i właśnie jestem po melonie z szynką i jogurcie na deser może melon jako źródło węglowodanów nie jest najlepszy na kolację, ale nic innego w domu nie było - jutro zrobię zakupy.

Oczywiście nie ćwiczyłam, no bo kiedy jak siedziałam w pracy od 9 do 19

Napisane przez letina

Na razie jestem z siebie zadowolona, że ograniczam się ze 'śmieciami'. Ze słodyczy postanowiłam pozwalać sobie na lody wodne i lizaki. To chyba najmniejsze zło. Brakuje mi jedynie ruchu. Zobaczymy co będzie dalej

...Poszłabym w końcu na zumbę! Chodzi któraś z Was?

a nie myślałaś, żeby zrobić swoje własne lody?? ja zrobiłam sobie waniliowe na mleku, bardzo chudej śmietanie 4% i zamiast cukru dodałam "stevie". nie są to lody bardzo kremowe, takie jak w sklepie, ale i tak są pyszne i mają bardzo mało kalorii
a co do zumby to kiedyś chodziłam - jak nie pracowałam i miałam więcej czasu i energii - świetna sprawa!! polecam. mimo moich problemów z koordynacją ruchową i tak się świetnie bawiłam Teraz niestety jak wracam z pracy to nie mam już na nic siły...

Napisane przez heroine86

A ja się nie zgodzę jedząc wszystko, a w małych porcjach da się schudnąć. Nie będę odzwyczajać organizmu od produktów, które po diecie zamierzam jeść nie chcę efektu jojo, bo już miałam i wiem co mówię znam osoby, które schudły po 20 kg na diecie MŻ i ja się tego trzymam równie dobrze można zaprzepaścić efekty jedząc węgle na kolację jak w Twoim przypadku. Ale każdy organizm jest inny i na każdego co innego działa. Więc trzeba to po prostu sprawdzić

zgadzam się z Tobą w 100%!!! też nie chcę jojo i wolę zmniejszyć porcję, ale jeść w miarę normalnie. jak kilka lat temu próbowałam diet cud i eliminowałam za dużo pokarmów z diety to stale miałam jojo, a jak w końcu postawiłam na MŻ WR to schudłam 15 kilo i od 5 lat trzymam wagę (z rozbieżnością 1-2 kg ale nie więcej)

Napisane przez Sikorka0204

A dziś za mną:
65 minut bieżnia - 700 kalorii
60 minut orbitrek - 500 kalorii
30 minut ćwiczenia siłowe
i standardowo 3 km spacer
Kurczę starałam się dziś ćwiczyć zgodnie z tętnem najlepszym do spalania i chyba nie potrafię....maszyna pokazywała mi, że nie mogę przekroczyć 130 a żeby tak było to ćwiczyłam w takim żółwim tempie, że aż wstyd. Co chwile mi pisało, żebym zwolniła bo mam za duże

skąd Ty masz na to wszystko energie???

Napisane przez agulaaaa

cześć ja musiałam wyeliminować słodycze, bo jak raz zacznę to potem nie mogę skończyć, a tak zwyczajnie nie jem i koniec, nawet mnie nie ciągnie można bez tego żyć

mam dokładnie tak samo wolę nie próbować bo źle się to może dla mnie skończyć.

lora113 - jak się przedłuża rzęsy??!! zaintrygowałaś mnie
a co do chałwy to ile jej było? mały czy duuuuuży kawałek??

Napisane przez BeeAnn

Siema laski wczoraj caly dzień spędziłam na nogach jeżdżąc i szukając z przyjaciółką mieszkania do wynajęcia na studia, ale ostatecznie nic nie wybrałyśmy. masakra jakaś z tymi mieszkaniami - niektóre były wręcz okropne, brudne i śmierdzące, a ceny to ci ludzie sobie biorą chyba z kosmosu ehh, chyba będę bezdomna na studiach

a nie myślałaś o mieszkaniu w akademiku?? ja mieszkałam 4 lata w akademcu a na ostatnie 2 przeniosłam sie do mieszkania ze znajomymi. i tu i tu było fajnie, ale jednak znajomi z akademika ułatwili mi bardzo pierwszy rok - wszystkie giełdy na koła i egzminy miałam jako pierwsza z roku


Jutro, tak samo jak dziś nie będę do Was zaglądać przez cały dzień. Znowu nie będę miała na nic czasu (ani na wyjście do wc, ani na podjadanie...) ale wieczorkiem nadrobię zaległości jak tak nadrabiam to mija sporo czasu i w tym czasie nawet nie myślę o wędrówce do kuchni i do lodówki

[agatak87]

Przepis na looooody poproszę

[gwiazdka93]

Hej dziewczyny Nie dam rady Was nadrobić, bo strasznie zmęczona jestem, dopiero 1 h do domu wróciłam. Byłam cały dzień załatwiać sprawy uczelniane i resztę robiłam zakupy w galerii. Udało mi się utrzymać dietę , ale z kolacją poległam. Zjadłam kromkę ciemnego chleba żytniego, do tego kilkanaście paluszków i drink z sokiem Poza tym zołza (@) przyszła, więc masakra;/ Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej z dietą...

[heroine86]

Hej

U mnie dzień nie należał do najlepszych bo wpadł popcorn wieczorem... ehhh... ja to zawsze muszę coś spie.p.rzyć jutro musi być lepiej bo inaczej sama siebie kopnę w no i może @ już będzie słabsza...

Napisane przez Sikorka0204

heroine86 rozumiem Cię doskonale bo ja też nie jem tak wzorowo, zresztą obiady zwykle nie są dietetyczne ale dlatego staram się ćwiczyć. Zdarza mi się też zjeść jabłko w nocy (tak z 2 godziny przed snem). Przy poprzednim odchudzaniu jadłam książkowo (zero słodyczy, napoi kolorowych, chipsów, fast foodów, smażonego itd) i co mi z tego przyszło? Że jak raz spróbowałam to dosłownie się rzuciłam na to. Więc teraz po prostu staram się jeść zdrowo ale jak coś wpadnie to trudno, najwyżej odchudzanie potrwa trochę dłużej.
A dziś za mną:
65 minut bieżnia - 700 kalorii
60 minut orbitrek - 500 kalorii
30 minut ćwiczenia siłowe
i standardowo 3 km spacer
Kurczę starałam się dziś ćwiczyć zgodnie z tętnem najlepszym do spalania i chyba nie potrafię....maszyna pokazywała mi, że nie mogę przekroczyć 130 a żeby tak było to ćwiczyłam w takim żółwim tempie, że aż wstyd. Co chwile mi pisało, żebym zwolniła bo mam za duże

Cieszę się, że się rozumiemy ja uważam, że wszystko w granicach normy jesteśmy tylko ludźmi i potyczki nam się zdarzają...

Wymiatasz na tej siłowni szacun!

Napisane przez letina

Co do tych 'zakazanych produktów' to myślę, że powinnyśmy je ograniczać albo jakoś zastępować, ale nie eliminować całkowicie. Ja np zrezygnowałam ze słodyczy, ale nie wszystkich. Loda bez czekolady zjem (o ile nie ma 300kcal), zjem lizaka i nie mam też problemu żeby się skusić na jedną delicję, biszkopta czy kostkę gorzkiej czekolady. Jeśli ktoś mnie częstuje wyżej wymienionymi i nie mam akurat ochoty to odmówię. Jeśli jednak mam ochotę to bez wyrzutów sumienia się skuszę.
Tak to mniej więcej wygląda. Co do makaronu to zjem bez problemu, ale oczywiście mniejszą ilość i dodam do niego coś zdrowego z niską zawartością kalorii.
Dobrze robię myśląc w ten sposób?

zgadzam się w całej rozciągłości

Napisane przez agulaaaa

cześć ja musiałam wyeliminować słodycze, bo jak raz zacznę to potem nie mogę skończyć, a tak zwyczajnie nie jem i koniec, nawet mnie nie ciągnie można bez tego żyć

Też prawda ale zauważyłam ostatnio samokontrolę u siebie umiem powiedzieć stop

Napisane przez lora113

Hej dziewczyny!
Zgrzeszyłam dziś... Tak sobie tłumaczę ciężki dzień w pracy, dużo nerwów i wgl, wiem nie powinnam. Dzisiaj:
I śniadanie: 2 kromki chleba z plasterkiem szynki (bez masła - co dziwne bo uwielbiam)
II śniadanie: jogurt naturalny + musli + 2 wafle pełnoziarniste (klejące buźkę...)
w między czasie (później): 2 litry wody 2 wafle + chałwa sezamowa.... + napój sojowy czekoladowy........ (wieeeeem bardzo źle)
i obecnie gotuję obiadek: 300 g brokułów i udko kurczaka z 2 ząbkami czosnku i vegetą gotowane na parze.

Ej taki grzech to nie grzech, zdarza się zresztą to było rano. Spaliłaś

Napisane przez BeeAnn

wczoraj caly dzień spędziłam na nogach jeżdżąc i szukając z przyjaciółką mieszkania do wynajęcia na studia, ale ostatecznie nic nie wybrałyśmy. masakra jakaś z tymi mieszkaniami - niektóre były wręcz okropne, brudne i śmierdzące, a ceny to ci ludzie sobie biorą chyba z kosmosu ehh, chyba będę bezdomna na studiach

Ojjj, może coś jeszcze znajdziesz a gdzie studiujesz?

Napisane przez BeeAnn

czerwone wytrawne wino jest dobre na odchudzanie

Było półsłodkie

Napisane przez plastikowa biedronka

A menu następujące:
I: omlet z warzywami i ziarnami, pół serka grani, pomidor, papryka
II: kubek kefiru, talerz gotowanych na parze warzyw
III: micha sałatki (kurczak z pary, rukola, pomidor, papryka, cukinia, cebula, kiełki, oliwa)
IV: nie miałam na nic ochoty, wspomogłam się więc porcją koktajlu białkowego, żeby nie było, że brak totalny
V: będzie łosoś wędzony i jajko (pewnie zrobię jakąś sałatkę)
Do tego wypiłam już 2 litry wody i pół dzbanka herbaty. Nie wiem, czy nie skuszę się na zimny browarek, ale w kontrolowanej ilości

Oooooo ludzie, jak smacznie łoooooosoś, moja miłość

[heroine86]

Napisane przez tweet_83

zgadzam się z Tobą w 100%!!! też nie chcę jojo i wolę zmniejszyć porcję, ale jeść w miarę normalnie. jak kilka lat temu próbowałam diet cud i eliminowałam za dużo pokarmów z diety to stale miałam jojo, a jak w końcu postawiłam na MŻ WR to schudłam 15 kilo i od 5 lat trzymam wagę (z rozbieżnością 1-2 kg ale nie więcej)

Cieszę się, że nie jestem sama z takim myśleniem jesteś kolejną osobą, która potwierdza, że MŻ jest najlepszą dietą

Napisane przez gwiazdka93

Hej dziewczyny Nie dam rady Was nadrobić, bo strasznie zmęczona jestem, dopiero 1 h do domu wróciłam. Byłam cały dzień załatwiać sprawy uczelniane i resztę robiłam zakupy w galerii. Udało mi się utrzymać dietę , ale z kolacją poległam. Zjadłam kromkę ciemnego chleba żytniego, do tego kilkanaście paluszków i drink z sokiem Poza tym zołza (@) przyszła, więc masakra;/ Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej z dietą...

Brawo za trzymanie diety a @ ma swoje prawa więc... jutro będzie lepiej u nas


Ktoś tu pisał o zupie krem z dyni uwieeelbiam!!! chyba będzie się zbliżał sezon na dynię, więc ta zupka będzie często gościła w moim jadłospisie

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Ufff, kolejny dzień za nami, a jutro ważenie!

Moje dzisiejsze żarełko:
1. śniadanie - 3 kromki boskiego pełnoziarnistego chleba mojej mamuśki z dżemem niskosłodzonym z owoców leśnych
2. drugie śniadanie - otręby owsiane + chude mleko + suszone jabłka
3. obiad - 100g piersi z kurczaka + 100g surówki coleslaw + groszek z marchewką
4. podwieczorek - jedna gałka sorbetowych lodów kiwi bez wafelka
5. kolacja - pomidor + 100g surówki coleslaw

I co myślicie?
Wiem, że sorbetowe lody wyglądają tu dziwnie, ale przeczytałam, że raz na jakiś czas jak najbardziej można je zjeść, jako alternatywę dla tych wszystkich śmietankowych itd, które są znacznie cięższe kalorycznie

[heroine86]

Orlica, jak zwykle wszystko pięknie i smacznie a sorbety można jeść na diecie mają mało kalorii, a mogą poskromić apetyt na słodkie wszystko w bilansie


Ja już spadam spać, bo o 5.20 pobudka kolorowych!

[BeeAnn]

Napisane przez tweet_83

a nie myślałaś o mieszkaniu w akademiku?? ja mieszkałam 4 lata w akademcu a na ostatnie 2 przeniosłam sie do mieszkania ze znajomymi. i tu i tu było fajnie, ale jednak znajomi z akademika ułatwili mi bardzo pierwszy rok - wszystkie giełdy na koła i egzminy miałam jako pierwsza z roku

nie, jakoś od zawsze wiedziałam, że w akademiku nie chce mieszkać i wolę mieszkanie na pewno ma dużo plusów, ale jednak mnie nie przekonuje zresztą mam wrażenie, że mieszkając w akademiku jest się w pewnym sensie ograniczonym (chodzi mi o powroty nocą, zapraszanie znajomych i takie tam), a ja nie lubię być ograniczana

Napisane przez heroine86

Ojjj, może coś jeszcze znajdziesz a gdzie studiujesz?

Było półsłodkie

no mam nadzieję, że znajdę i to jeszcze coś w miarę ładnego zaczynam studia na politechnice gdańskiej

oj tam oj tam, ważne, że wino, już mniejsza o to jakie zresztą moim zdaniem wino to przyjemność, której nie należy sobie odmawiać, a jak jeszcze się dowiedziałam, że dobre na odchudzanie, to już w ogóle byłam w siódmym niebie


niedawno wróciłam z roweru. jeździłam niecałe 45min., ale tempo było naprawdę szybkie i nieźle się zmachałam teraz jeszcze może sobie poćwiczę 15min. z hantlami i to tyle. wiem, że to niedużo (a wręcz bardzo mało porównując do Sikorki), ale lepszy ryc niż nic

u mnie dzisiaj tylko 3 posiłki, a to dlatego, że późno wstałam, po obiedzie długo byłam syta, potem się zdrzemnęłam, obudziłam się, znowu się zdrzemnęłam (taki to ze mnie leń śmierdzący), a potem nagle już była pora kolacji

I pół grahamki z pastą sojową warzywną, kiełkami rzodkiewki i pomidorem, nektarynka, wielka śliwka i duuuża kawa z mlekiem
II mrożone warzywa podsmażone na łyżeczce oleju rzepakowego z połową parówki sojowej, mozzarellą light i 2 łyżkami kaszy gryczanej, pomidor i garść kiełków
tutaj wpadła szklanka tigera sugar free (trzeba było sobie dodać energii między drzemkami, a co!)
III serek wiejski lekki, kawałek twarogu chudego i 3 ogórki gruntowe

[patrysssss]

hej dziewczyny ja tez zaczynam akcje z odchudzaniem chce schudnac 7kg ale cos nie moze ruszyc nie wiem czy zle jem czy cos...mam problem z jedzeniem co 3 h ...taki styl zycia powiedzcie mi ktoras jest z lodzi ???