DZIWNA HISTORIA ! :( związek, którego nie było!

[ARAKSJEL]

Nawiązując do tytułu tematu zaiste dziwna historia.

[noubanaa]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;39230103]Ale te heny spowodowaly, ze w koncu napisalas: "Nie chcę tkwić w sytuacji w jakiej byłam. Nie zamierzam nigdy więcej w ten sposób się zachowywać." To moze jednak nie takie zle te hieny?
Bo watek rozpoczal sie od pytania czy aby ludzic sie jeszcze nadzieja zejscia z nim i czy warto dalej czekac.[/QUOTE]

Tak, zastanawiałam się czy w ogóle ciche czekanie jeszcze w ogóle miałoby jakikolwiek sens.

Opinie niestety miażdżą. I ja się zgadzam z częścią postów. Sama widziałam że to odbiega mocno od normy.

Tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że to wszystko nie ma najmniejszego sensu, a im szybciej zapomnę tym lepiej. No i oczywiście, że ten chłopak będzie miał spokój.

[Panile]

Napisane przez noubanaa

Nie, nie rzucę tutaj rozmów prywatnych, bo jednak nie czuję potrzeby by udwadniać komuś coś co dla mnie istniało.

Naprawdę wystarczy mi już opinii.
Nie chcę tkwić w sytuacji w jakiej byłam. Nie zamierzam nigdy więcej w ten sposób się zachowywać.

Chcę już o tym zapomnieć. A tutaj widzę same hieny.

Zakochałam się, próbowałam tego faceta nawet jeśli nie 'odzyskać' to 'zdobyć' na co on mi pozwalał. To strasznie długo trwało, a ja łudziłam się, że pewnego dnia coś się zmieni.

Te hieny próbuja otworzyć Ci oczy.. Widać naprawde masz problemy z postrzeganiem rzeczywistości.
Prawda czasem boli to fakt ale trzeba spojrzec prawdzie w oczy i zobaczyc, ze nie było żadnego romansu, "znaków" to wszystko działo sie w Twojej głowie.

[201605161006]

Napisane przez noubanaa

Teorię związków to ja znam. Piszecie jakbyście nigdy nie słyszały ile ludzi nie potrafi wyjść z patologicznej sytuacji. Kiedy jest się emocjonalnie z kimś związanym, ciężko przestać reagować na to co kiedyś nas napędzało.

Nie potrafiłam długo wyjść z tej sytuacji. Wolałam lichą nadzieję niż całkowite odcięcie.

W tej chwili odcinam się od tego co było, i naprawdę nie chcę już dołować się komentarzami.

Problem w tym, ze Ty nie bylas z nim w ogóle związana, uroiłas sobie całą tą znajomosc na podstawie jakichs przypadkowych gestów. I NAWET JEŚLI dawał Ci jakieś znaki to Twoje zachowanie jakie opisałaś i tak i tak jest totalnie chore. A odcięcie się od tego nic Ci nie da bo wystarczy ze on pomysli ze juz mu dałas spokoj to znow zacznie sobie cos na fb publikowac i Ty znow zaczniesz myslec ze to jest oznaka ze on Cie kocha itp. Musisz isc do psychiatry lub chociaz psychologa bo inaczej bedziesz miala znowu i znowu takie przypadki juz nie mowiac o tym ze nie tylko w ''związkach'' z facetami, ale tez na rozne inne sposoby, skoro masz takie sklonnosci do urojen i nadinterpretowania przypadkowych znaków, do strasznego wręcz narzucania się (kilkadziesiąt smsów dziennie bez zadnej odpowiedzi!!!) i wymyslana sytuacji, ktore nie mialy miejsca.

[chwast]

Kurcze jak nie chcesz już czytać opinii o tym co robisz to nie czytaj, ale wątek ogólnie jest dość ciekawy i może odezwą się inne osoby, które są stalkerami bądź osoby przez nich prześladowane, może ktoś sobie go teraz podczytuje a nie ma konta

[noubanaa]

Napisane przez shawty19

W tej chwili..

A za ile znów będziesz pisała do tego chłopaka?

Skoro nie napisałam po spierdalaj nic poza czymś w rodzaju pożegnania, to może uda mi się to kontynuować ? Taki mam zamiar. I sądzę, że po tym co tu przeczytałam na pewno więcej się nie odezwę.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Ściema jak się patrzy.

autorka chętnie podejmuje temat. Gdyby rzeczywiście były jakieś znaki to autorka dawno by je tu wypisala.

[chwast]

Napisane przez noubanaa

Skoro nie napisałam po spierdalaj nic poza czymś w rodzaju pożegnania, to może uda mi się to kontynuować ? Taki mam zamiar. I sądzę, że po tym co tu przeczytałam na pewno więcej się nie odezwę.

no właśnie to, że napisałaś "pożegnanie" to już znak, że to nie koniec. Nie mówię tego złośliwie, uwierz mi. Po prostu pewnie chciałaś wziąć go na litość, myślałaś, że się przejmie (bo w końcu wg Ciebie mu na Tobie zależało... skoro pisałaś o relacji i znakach.) a on to olał. I nie tego się spodziewałaś. Więc zaraz napiszesz znów z innym powodem.
Mam nadzieję, że nie, TY pewnie sama teraz tego nie wiesz - ale jeśli napiszesz to błagam, zgłoś się po pomoc i nie daj temu brnąć dalej. Nie tylko tej sytuacji, mówię o szaleństwie w Twojej głowie, które może się tylko rozwijać, jeśli odpiszesz... teraz nie ma sensu pisać "nie napiszę do niego". Bo tego nie wiesz.

[shawty19]

Napisane przez noubanaa

Skoro nie napisałam po spierdalaj nic poza czymś w rodzaju pożegnania, to może uda mi się to kontynuować ? Taki mam zamiar. I sądzę, że po tym co tu przeczytałam na pewno więcej się nie odezwę.

Wybacz, ale nie wierzę w to co mówisz.

Mnie gdyby ktokolwiek napisał 'spie.dalaj' to nawet bym nie odpisała, a co tu mowic o pożegnaniu. Zapewne mu napisałaś w tym ostatnim smsie jaki to ważny jest dla Ciebie, jak bardzo go kochasz, ze będziesz czekać ile trzeba Bo skoro dwa lata nie dałaś spokoju, mimo braku chęci do nawiązania bliższej relacji to dlaczego masz teraz to zrobic.

Może on był zły i tak napisał? a może chciał to do kogo innego napisać? różne wytłumaczenia można sobie wkrecić

[chwast]

Swoją drogą to jest w coś w stylu jak mój tż napisał do tej "swojej" - nie pisz do mnie to ona "w ogóle nie jesteś sentymentalny!" jak nie odpisał to napisała "wyjeżdżam więc na bardzo długo... może chcesz się pożegnać" a 2 dni później "jednak nie wyjechałam"

byle tylko zwrócić zainteresowanie byle tylko dostać smsa zwrotnego... tak samo było z "pożegnaniem" autorki.... ile takich pożegnań czytałam w wykonaniu tej osoby, o której piszę

[noubanaa]

Sądzę po prostu, że moje znaki byłby przez Was wykpione. Dlatego nie zamierzam dawać nic na pożarcie.

Facet nie jest śmieciem, ani nie zamierzam go w jakiś taki sposób obrażać.
Sądzę, że mną manipulował. A ja byłam bardzo podatna na każde jego zagranie. I tak żyłam sobie zachowując ten skrawek nadziei. Zasypałam go kilka razy smsami. KIEDY ? Wtedy kiedy widziałam, że to chore i chciałam by dał mi odpowiedź co mam robić.

Sądzę, że facet, który chce się pozbyć upierdliwej baby wie jak to zrobić. Na pewno nie jest to wpatrywanie się we mnie, ani milczenie podszyte rzeczmi, które w pocztkowej fazie znajomości miały dla nas znaczenie. Miał milion okazji by mi powiedzieć wprost, że nie jest zainteresowany. Nie zrobił tego. Udawał nieszczęśliwego biedaka.

[chwast]

Napisane przez noubanaa

Sądzę po prostu, że moje znaki byłby przez Was wykpione. Dlatego nie zamierzam dawać nic na pożarcie.

Facet nie jest śmieciem, ani nie zamierzam go w jakiś taki sposób obrażać.
Sądzę, że mną manipulował. A ja byłam bardzo podatna na każde jego zagranie. I tak żyłam sobie zachowując ten skrawek nadziei. Zasypałam go kilka razy smsami. KIEDY ? Wtedy kiedy widziałam, że to chore i chciałam by dał mi odpowiedź co mam robić.

Sądzę, że facet, który chce się pozbyć upierdliwej baby wie jak to zrobić. Na pewno nie jest to wpatrywanie się we mnie, ani milczenie podszyte rzeczmi, które w pocztkowej fazie znajomości miały dla nas znaczenie. Miał milion okazji by mi powiedzieć wprost, że nie jest zainteresowany. Nie zrobił tego. Udawał nieszczęśliwego biedaka.

wiesz, niektórzy mają problemy z asertywnością. Mojego przyjaciela śledziła moja znajoma, przeprowadziła się nawet koło niego, facet nie mógł spokojnie wyjść z psem - ale nigdy nie powiedział jej, że ma sobie pójść bo nie chciał jej robić przykrości. Zrobił źle, ale to nie znaczy, że czegoś od niej chciał i, że mu się jednak podobała....

[noubanaa]

Napisane przez chwast

Swoją drogą to jest w coś w stylu jak mój tż napisał do tej "swojej" - nie pisz do mnie to ona "w ogóle nie jesteś sentymentalny!" jak nie odpisał to napisała "wyjeżdżam więc na bardzo długo... może chcesz się pożegnać" a 2 dni później "jednak nie wyjechałam"

byle tylko zwrócić zainteresowanie byle tylko dostać smsa zwrotnego... tak samo było z "pożegnaniem" autorki.... ile takich pożegnań czytałam w wykonaniu tej osoby, o której piszę

Nie wytrzymam, z jakiej racji pakujesz mnie do wora z jakąś psychofanką Twojego faceta ?
Napisałam co chciałam i zamilkłam. I tego chcę się trzymać. Masz jakiś problem z tym, że cierpię, bo się długo łudziłam, że ktoś mnie chce ?
CZY ZADOWOLIŁABY CIĘ ODPOWIEDŹ ŻE JUŻ DZISIAJ W NOCY BĘDĘ GO ZNOWU 'NĘKAĆ' smsami ? Zastanów się czasem co piszesz i przyjmij, że przynajmniej staram się żyć w normalności. Nie chcę robić sobie nadziei, wiem, że to coś nie miało sensu, a straciłam na to sporo czasu.

[201605161006]

Napisane przez noubanaa

Sądzę po prostu, że moje znaki byłby przez Was wykpione. Dlatego nie zamierzam dawać nic na pożarcie.

Facet nie jest śmieciem, ani nie zamierzam go w jakiś taki sposób obrażać.
Sądzę, że mną manipulował. A ja byłam bardzo podatna na każde jego zagranie. I tak żyłam sobie zachowując ten skrawek nadziei. Zasypałam go kilka razy smsami. KIEDY ? Wtedy kiedy widziałam, że to chore i chciałam by dał mi odpowiedź co mam robić.

Sądzę, że facet, który chce się pozbyć upierdliwej baby wie jak to zrobić. Na pewno nie jest to wpatrywanie się we mnie, ani milczenie podszyte rzeczmi, które w pocztkowej fazie znajomości miały dla nas znaczenie. Miał milion okazji by mi powiedzieć wprost, że nie jest zainteresowany. Nie zrobił tego. Udawał nieszczęśliwego biedaka.

Nie zostaną wykpione, tylko realnie ocenione. Poza tym jesteś tu i tak anonimowa, wiec jesli te Twoje znaki okazą sie Twoim wymysłem, to nikt nie bedzie wiedzial, ze to wlasnie Ty.

[chwast]

Napisane przez noubanaa

Nie wytrzymam, z jakiej racji pakujesz mnie do wora z jakąś psychofanką Twojego faceta ?
Napisałam co chciałam i zamilkłam. I tego chcę się trzymać. Masz jakiś problem z tym, że cierpię, bo się długo łudziłam, że ktoś mnie chce ?
CZY ZADOWOLIŁABY CIĘ ODPOWIEDŹ ŻE JUŻ DZISIAJ W NOCY BĘDĘ GO ZNOWU 'NĘKAĆ' smsami ? Zastanów się czasem co piszesz i przyjmij, że przynajmniej staram się żyć w normalności. Nie chcę robić sobie nadziei, wiem, że to coś nie miało sensu, a straciłam na to sporo czasu.

nie, po prostu napisalam, że to, że nic CI nie mówil niekoniecznie jest równe z tym, że chciał od Ciebie czegoś i podałam przykład żeby to jaśniej zobrazować

mnie tam Twoje wypowiedzi wiesz, łaskoczą, współczuję Ci, ale skoro odbierasz wsyzstko jako atak... to trudno. Mam nadzieję, że dojrzysz kiedyś co robisz

[shawty19]

Napisane przez noubanaa

Sądzę po prostu, że moje znaki byłby przez Was wykpione. Dlatego nie zamierzam dawać nic na pożarcie.

Facet nie jest śmieciem, ani nie zamierzam go w jakiś taki sposób obrażać.
Sądzę, że mną manipulował. A ja byłam bardzo podatna na każde jego zagranie. I tak żyłam sobie zachowując ten skrawek nadziei. Zasypałam go kilka razy smsami. KIEDY ? Wtedy kiedy widziałam, że to chore i chciałam by dał mi odpowiedź co mam robić.

Sądzę, że facet, który chce się pozbyć upierdliwej baby wie jak to zrobić. Na pewno nie jest to wpatrywanie się we mnie, ani milczenie podszyte rzeczmi, które w pocztkowej fazie znajomości miały dla nas znaczenie. Miał milion okazji by mi powiedzieć wprost, że nie jest zainteresowany. Nie zrobił tego. Udawał nieszczęśliwego biedaka.

Nie zamierzasz go obrażać, bo w dalszym ciągu coś do niego czujesz.
On nie powiedział wprost, ze nie jest zainteresowany, bo bał się może Twojej reakcji. Jak już widział, ze pomimo braku odpowiedzi Ty nie dajesz za wygraną to co by było gdyby Ci wprost powiedział co myśli..;|
Może zaczełabyś go nachodzić..
Te znaki zostały wyśmiane, z prostego względu. Ciągle o nich pisałaś, ale nie potrafiłaś sprecyzować jak one wyglądały. Jakbyś napisała wprost, że facet z Tobą smsował, że zaczepiał Cię, próbował zagadywać, to byłyby logiczne znaki, jego zainteresowania..a Ty ciągle o tych znakach, ale nie wiemy za bardzo jak one wyglądały.

[noubanaa]

Napisane przez chwast

wiesz, niektórzy mają problemy z asertywnością. Mojego przyjaciela śledziła moja znajoma, przeprowadziła się nawet koło niego, facet nie mógł spokojnie wyjść z psem - ale nigdy nie powiedział jej, że ma sobie pójść bo nie chciał jej robić przykrości. Zrobił źle, ale to nie znaczy, że czegoś od niej chciał i, że mu się jednak podobała....

Chłopak, o którym piszę nie należy do milusińskich. Do takich, którzy mają problem z asertywnością również nie. Nie śledziłam go nigdy.

[shawty19]

Napisane przez shawty19

Nie zamierzasz go obrażać, bo w dalszym ciągu coś do niego czujesz.
On nie powiedział wprost, ze nie jest zainteresowany, bo bał się może Twojej reakcji. Jak już widział, ze pomimo braku odpowiedzi Ty nie dajesz za wygraną to co by było gdyby Ci wprost powiedział co myśli..;|
Może zaczełabyś go nachodzić..
Te znaki zostały wyśmiane, z prostego względu. Ciągle o nich pisałaś, ale nie potrafiłaś sprecyzować jak one wyglądały. Jakbyś napisała wprost, że facet z Tobą smsował, że zaczepiał Cię, próbował zagadywać, to byłyby logiczne znaki, jego zainteresowania..a Ty ciągle o tych znakach, ale nie wiemy za bardzo jak one wyglądały.

Próbujesz nam wmówić, że starasz się żyć w normalności? a jak ona sie tym objawia? bo za bardzo nie ogarniam.

[chwast]

Napisane przez noubanaa

Chłopak, o którym piszę nie należy do milusińskich. Do takich, którzy mają problem z asertywnością również nie. Nie śledziłam go nigdy.

no cóż, Ty wiesz o nim najwięcej. :P

[201605161006]

Cóż, tak czy owak dzięki autorce wlasciciele wizazu niezle zarobią za wyswietlanie reklam dzisiaj

[mw86]

Napisane przez noubanaa

Sądzę po prostu, że moje znaki byłby przez Was wykpione. Dlatego nie zamierzam dawać nic na pożarcie.

Facet nie jest śmieciem, ani nie zamierzam go w jakiś taki sposób obrażać.
Sądzę, że mną manipulował. A ja byłam bardzo podatna na każde jego zagranie. I tak żyłam sobie zachowując ten skrawek nadziei. Zasypałam go kilka razy smsami. KIEDY ? Wtedy kiedy widziałam, że to chore i chciałam by dał mi odpowiedź co mam robić.

Sądzę, że facet, który chce się pozbyć upierdliwej baby wie jak to zrobić. Na pewno nie jest to wpatrywanie się we mnie, ani milczenie podszyte rzeczmi, które w pocztkowej fazie znajomości miały dla nas znaczenie. Miał milion okazji by mi powiedzieć wprost, że nie jest zainteresowany. Nie zrobił tego. Udawał nieszczęśliwego biedaka.

Po 1 (pierwsze pogrubienie): Ale co Ty jesteś marionetka, którą ktoś musi poruszać? Nie masz swojego rozumu? Nie masz swojej wolnej woli? Swojego zdania???
Po 2 (drugie pogrubienie): No przepraszam ale milczenie to milczenie. Jak milczenie może być podszyte "rzeczami"? To w takim razie każdy kto milczy ma coś do Ciebie?
Po 3 (trzecie pogrubienie): On NIE MUSIAŁ powiedzieć Ci wprost. Musieć to trzeba zjeść, przespać się i zrobić pewne potrzeby. To był jego wolny wybór czy Ci powie wprost czy Cie oleje. Widać wybrał olewanie.

Nie bronię tutaj faceta bo możliwe, że też ma sporo za uszami. Ale to wszystko co Ty robiłaś to jakaś tragedia. Rozumiem spróbować kilka razy wbrew drugiej osobie ale np. kilkadziesiąt smsów dziennie to jest straszne.

Autorka swoim zachowaniem nawet tutaj na forum pokazuje jak to mogło wyglądać. Żadnych konkretów nie chce podać, ciągle pisze o tym samym, robi z siebie cierpiętnice a z forum nie chce "zejść". Robisz podobną rzecz jak z tym chłopakiem. Nie chcesz tutaj być a nadal odpisujesz.

[noubanaa]

Napisane przez chwast

nie, po prostu napisalam, że to, że nic CI nie mówil niekoniecznie jest równe z tym, że chciał od Ciebie czegoś i podałam przykład żeby to jaśniej zobrazować

mnie tam Twoje wypowiedzi wiesz, łaskoczą, współczuję Ci, ale skoro odbierasz wsyzstko jako atak... to trudno. Mam nadzieję, że dojrzysz kiedyś co robisz

Co mam dojrzeć ? ŻE TYCH ZNAKÓW NIE BYŁO ? Nie. One były. On mnie podpuszczał, a ja się dawałam podpuszczać. W tej chwili przestał. Zrobił to na dwa sposoby. Raz delikatnie, a po tym jak do mnie nie dotarło to dał znać dosadniej. Przyjęłam to. Staram się sobie uporządkować życie, uporzadkować w głowie. Wyeliminować chore zachowania, nie reagować na to co on robi, odciąć się. Zresztą teraz nic takiego jak robił wcześniej nie robi. I to widzę wyraźnie.

[chwast]

Napisane przez noubanaa

Co mam dojrzeć ? ŻE TYCH ZNAKÓW NIE BYŁO ? Nie. One były. On mnie podpuszczał, a ja się dawałam podpuszczać. W tej chwili przestał. Zrobił to na dwa sposoby. Raz delikatnie, a po tym jak do mnie nie dotarło to dał znać dosadniej. Przyjęłam to. Staram się sobie uporządkować życie, uporzadkować w głowie. Wyeliminować chore zachowania, nie reagować na to co on robi, odciąć się. Zresztą teraz nic takiego jak robił wcześniej nie robi. I to widzę wyraźnie.

no ok

[next crescendoll]

Hej, aż się zarejestrowałam, żeby odpisać na wątek noubanna.

Przesadzacie z tym najeżdżanie na autorkę, śmianiem się z niej i diagnozowaniem jako wariatki - zwłaszcza że widzi że źle postępowała.
Dziewczynę po prostu wciegnęła wizja wyidealizowanej miłości - komu z nas to się nie przydarzyło? Owszem jest to dość skrajna sytuacja, ale uważam że aż tak ostre reakcje nie są na miejscu.

Autorko, skoro już dostrzegasz swoje błędy spobuj nie pogrążać się w fantazjach o tym chłopaku. Wyrwij się gdzieś, zacznij zaprzątac sobie głowę czymś innym. Przez tą całą historię wydajesz się dość samotna i zagubiona i tu może faktycznie psycholog by pomógł żebyś mogła sobie wszystko poukładać.

[shawty19]

Napisane przez chwast

no ok

Nie robi nic takiego, bo może nie wrócił jeszcze z tego Paryża?!

---------- Dopisano o 14:06 ---------- Poprzedni post napisano o 14:05 ----------

Napisane przez next crescendoll

Hej, aż się zarejestrowałam, żeby odpisać na wątek noubanna.

Przesadzacie z tym najeżdżanie na autorkę, śmianiem się z niej i diagnozowaniem jako wariatki - zwłaszcza że widzi że źle postępowała.
Dziewczynę po prostu wciegnęła wizja wyidealizowanej miłości - komu z nas to się nie przydarzyło? Owszem jest to dość skrajna sytuacja, ale uważam że aż tak ostre reakcje nie są na miejscu.

Autorko, skoro już dostrzegasz swoje błędy spobuj nie pogrążać się w fantazjach o tym chłopaku. Wyrwij się gdzieś, zacznij zaprzątac sobie głowę czymś innym. Przez tą całą historię wydajesz się dość samotna i zagubiona i tu może faktycznie psycholog by pomógł żebyś mogła sobie wszystko poukładać.

Wybacz, ale nie, nie zdarzyło mi się nigdy coś takiego.
Jak chłopak mi odmawiał spotkania, albo nie odpisywał mi, to wiedziałam, że nie jest zainteresowany i dawałam sobie spokój..
Jak można tak prostych rzeczy nie zauważyć??

[noubanaa]

Napisane przez shawty19

Próbujesz nam wmówić, że starasz się żyć w normalności? a jak ona sie tym objawia? bo za bardzo nie ogarniam.

Jak ? Że milczę i nie interesuję się kompletnie tym co robi. Taki mam plan. A nawet jeśli mnie zainteresuje co tam u niego słychać to nie zamierzam w żaden sposób się z nim kontaktować ?
CZY JEST W TYM COŚ ZŁEGO ? Że żyłam w chorej sytuacji i chcę ja opuścić ? Nie sądzę, że byłam jedyną winną, bo chłopak prowokował we mnie pewne zachowania. I widzę, że nikt nie dopuszcza do myśli takiej możliwości, że facet działał świadomie. Że też karmił się uczuciami jakich mu dostarczałam.

[Panile]

Napisane przez next crescendoll

Hej, aż się zarejestrowałam, żeby odpisać na wątek noubanna.

Przesadzacie z tym najeżdżanie na autorkę, śmianiem się z niej i diagnozowaniem jako wariatki - zwłaszcza że widzi że źle postępowała.
Dziewczynę po prostu wciegnęła wizja wyidealizowanej miłości - komu z nas to się nie przydarzyło? Owszem jest to dość skrajna sytuacja, ale uważam że aż tak ostre reakcje nie są na miejscu.
.

Jak kiedyś jakiś psychofan zacznie Cię zasypywać kilkudziesięcioma sms'ami dziennie przez okres 2 lat. To tez powiesz, że to nic takiego??

[201607110949]

Napisane przez next crescendoll

Przesadzacie z tym najeżdżanie na autorkę, śmianiem się z niej i diagnozowaniem jako wariatki

wydaje mi się, że w innym tonie byś się o niej wypowiadała, gdybyś doświadczyła kiedyś działań takiej psychofanki.

[201605161006]

Napisane przez noubanaa

Jak ? Że milczę i nie interesuję się kompletnie tym co robi. Taki mam plan. A nawet jeśli mnie zainteresuje co tam u niego słychać to nie zamierzam w żaden sposób się z nim kontaktować ?
CZY JEST W TYM COŚ ZŁEGO ? Że żyłam w chorej sytuacji i chcę ja opuścić ? Nie sądzę, że byłam jedyną winną, bo chłopak prowokował we mnie pewne zachowania. I widzę, że nikt nie dopuszcza do myśli takiej możliwości, że facet działał świadomie. Że też karmił się uczuciami jakich mu dostarczałam.

Nikt nie dopuszcza takich myśli, bo nie chcesz pokazac jakichkolwiek dowodów na to, ze on faktycznie Cie prowokował. Ja to piszę juz z 5 raz i inne osoby tez pisały - podaj KONKRETNE przykłady jego znaków do Ciebie i przytocz, choćby z pamięci konkretne rozmowy z nim, które wg Ciebie wskazują na to, ze kazał Ci czekać i dawał nadzieję.

[noubanaa]

Napisane przez next crescendoll

Hej, aż się zarejestrowałam, żeby odpisać na wątek noubanna.

Przesadzacie z tym najeżdżanie na autorkę, śmianiem się z niej i diagnozowaniem jako wariatki - zwłaszcza że widzi że źle postępowała.
Dziewczynę po prostu wciegnęła wizja wyidealizowanej miłości - komu z nas to się nie przydarzyło? Owszem jest to dość skrajna sytuacja, ale uważam że aż tak ostre reakcje nie są na miejscu.

Autorko, skoro już dostrzegasz swoje błędy spobuj nie pogrążać się w fantazjach o tym chłopaku. Wyrwij się gdzieś, zacznij zaprzątac sobie głowę czymś innym. Przez tą całą historię wydajesz się dość samotna i zagubiona i tu może faktycznie psycholog by pomógł żebyś mogła sobie wszystko poukładać.

Dzięki za trochę lżejszy komentarz. Mam wrażenie że do nikogo nie docierało, że ja widzę wiele rzeczy o których wdziewczyny wspominają. I wiem, że muszę się jakoś zacząć ogarniać.