|
|||||||
| Notka |
|
| Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#2461 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 7 262
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
Weruczku wróciłam ok 20. Misiek zjadł kaszkę, kąpiel i lulu. Już raz obudził się z takim krzykiem i prężył się ze go utrzymać nie mogłam. Nic nie pomagało dopiero cycek go uspokoił. I jak ja mam go odstawić? No i Michaś nie ma już smoczka więc nie mogę mu dziobka nim zapchać
![]() Babcia MIchasiowi kupiła dresik... fioletowy z kwiatkami i na 36 m-cy No ale powiedziała że możemy oddać lub wymienić bo tak się w sklepie umówiła no to pojechałyśmy oddać a w zamian wzięłyśmy komplet - kurtka + spodnie na szelkach na zimęMama mi firanki obszyła także jak tylko będzie pogoda to śmigam z myciem okien. Narzuta jeszcze nie doszła (w sumie w planach i tak było że dostanie na imprezie im/ur) to mama dziś dostała storczyka bo jeszcze nie miała ![]() Sorry za jakość zdjęć - tel i po ciemku ale
__________________
Pojawiłeś się niespodziewanie w kwietniowy poranek i wywróciłeś nasz świat do góry nogami Michaś Edytowane przez lindsley Czas edycji: 2011-04-14 o 23:48 |
|
|
|
|
#2462 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 3 290
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
A ja tylko na moment bo ledwo na nogach się trzymam
Nawet nie miałam kiedy wejść wcześniej na wizz - dość zakręcony dzień: pospałyśmy z Małą do 10 ja miałam 2h żeby się przygotować zjeść nakarmić Małą ugotować jej zupkę itd... termin w UP a potem prosto na uczelnię.I pojechałam zdołować się tylko Eh aż nie mam sił o tym napisać.... 3tyg trzyma mi już pracę po czym mówi, że Jej się wydaje, że Ona mi oddawała i mówi, że jak nie mnie to chyba komuś moją pracę dała bo nie mam jej ale stwierdziła, że mam się nie martwić bo jeśli nawet komuś przez przypadek dała moją pracę to wróci do niej do domu i Ona mi przyniesie... 7 maja Powiedziała ze stoickim olewającym spokojem, żebym robiła wszystko żeby złożyć pracę w dziekanacie do końca maja a wtedy obronię się koniec czerwca/początek lipca ![]() A ja Jej mówię, że ja wszystko robiłam, żeby się w maju obronić... ![]() No ale nie daję Jej jeszcze za wygraną ) i poproszę Ją żeby zostawiła w jakimś sekretariacie to moja mama po pracy odbierze albo z TŻtem autem przejedziemy.No i wróciłam po 17, mama uśpiła mi jeszcze Małą chwile (bo przecież od 13:30 kiedy to się obudziła po drzemce - nie miała szans wytrzymać do kąpieli...) ja sobie obiad zjadłam, kąpiel Małej, usypianie i... sama usnęłam ![]() (w ogóle coś przeszłam na dziwny rytm, przesypiam wieczór, budzę się o 1, buszuje po domu 1h i dopiero próbuję powolutku znów usnąć....) Zeberka tak ma bagażnik ale nic w nim narazie nie chowa chyba coś długo zaprzyjaźnia się z jeździkiem ![]() Ja nawet nie wiedziałam, że Gaga ma płyny do kąpieli my póki co zostajemy przy Nivei, pewnie zastosujemy też jakiś tańszy odpowiednik, ale to też dopiero po roczku.Lindsley bardzo ładny komplecik To Ty jedziesz do mamy i Ona w tym samym dniu jeszcze przeszywa Ci firanki? ![]() Pogoda ładniejsza uwaga uwaga zapowiada się dopiero od Świąt Edytowane przez Kakusia Czas edycji: 2011-04-15 o 01:04 |
|
|
|
|
#2463 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 13 061
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
Lindsley świetny komplecik!!! To taki sam jak Piotruś miał tej zimy(poznaje po gatkach) Tylko wzór i kolor inny
na zime będe na taki sam polować- bo za te cene Ten komuś sprezentuje(musze ppomysleć do zimy na kogo powinien pasować), bo Piotrek już nie wejdzie(nogawki miał w sam raz).Kakusia współczuje przejść z pracą:\ ja nie wiem jak tak można... Oddać byle komu... Nie pojmuje Piotruś jeździk miał jakoś jak miał z 8 msc i go wcale nie lubił Nawet się go bał na początku. A potem- pokochał. I tak do dzisiaj z nim szaleje codziennie i wogóle olał wszystkie zabawki grające. Na topie jeździk, betoniarka do której wrzuca spinacze i inne rzeczy, piłki i balony.Weruczku gaga jest w tesco. Ja próbowałam tylko chusteczek i płynów, a widziałam też proszek do prania, ale nie patrzyłam na cene. a mnie dopadło chorbósko- gardło boli, katar... ech Piotrek zapewne to samo ma więc inhalacje na całego, mam nadzieje, że ominie mnie frajda z iściem do lekarza Pogoda mi nawet lotto, bo z domu nie wychodze od wczoraj- jak zapalenie gardła mam to sobie daruje... Edytowane przez zebra666 Czas edycji: 2011-04-15 o 08:29 |
|
|
|
|
#2464 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: .
Wiadomości: 3 391
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
Cytat:
"dzieników jedzenia" maluszków, z tego co pamiętam to Pomidorka chyba pisała na fb raczej. A do pracy nie wróciłam jeszcze.....mały nie chce nadal pic nic z butelki. A do tego we wtorek wylądowaliśmy w szpitalu, bo Krzysiu wymiotował. Na szczęście w środę wróciliśmy już do domu i wtedy mnie dopadł ten cholerny wirus, nocka z głowy no i wczoraj byłam nie do życia, taka słaba. Cycki jak flaki bo nawet nie miałam z czego mleka wyprodukować. Ale dziś juz znacznie lepiej. Najważniejsze, ze z Krzysiem dobrze. Cytat:
Reszty niestety nie nadrobiłam, bo sie Krzysiu obudził.
__________________
od 26 kwietnia 2008 - żona // nasz ślub mamy Synka: Krzysiu ur. 24-09-2010 i znowu serca mam dwa... |
||
|
|
|
|
#2465 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 7 262
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
Kakusia nie wiem co powiedzieć na tą babkę
A nie możecie się mailowo kontaktować? Ja wysłałam wstęp i zakończenie do promotora mailem bo to już było po zakończeniu semestru i nie mieszkałam w mieście. Poprawki naniósł czerwonym kolorem i było ok...Komplecik ciepły podszyty polarem z zewnątrz materiał gruby... Zreszta jek dziecko biega to juz nie powinno sie za grubo ubierac. Mama obszyła od razu firanki a mało ich nie było - w sumie 7 ale na wys 1,2m-1,6m no i nie wszywała tasm tylko boki obszyła... Zebra zdrówka dla Was obojga A jaki rozm miałaś tego kompleciku? Ja mam xl a w sklepie był jeszcze M cokolwiek to znaczy
__________________
Pojawiłeś się niespodziewanie w kwietniowy poranek i wywróciłeś nasz świat do góry nogami Michaś |
|
|
|
|
#2466 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 13 061
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
Na moim numerek jest 2 albo 3 tak, że nie wiem jaki byłby odpowiednik- na Piotrka był niemal w sam raz(zapas miał)- tylko kurtka miała dłuższe rękawy. Nogawki miałam w spodniach wywiniete choć dużo to ich nie skracało- bo fajnie z kurtką kontrastuje to(u Ciebie pomarańczowe pewnie będzie wywinięcie). Te komplety mają charkterystyczne własnie to wywijanie nogawek w kolorze kurteczki, i gumki z boku gatków -takie szerokie są. Nam się spisywały świetnie i ejszcze posłużą komuś
A jak pomyśle, że byle co w sklepie kosztuje koło 100wy a tu taki fajny i tak tanio Też byłam w szoku, bo jest ciepły i ładny. W klubie wklejam fotke kombinezoniku.
Edytowane przez zebra666 Czas edycji: 2011-04-15 o 10:47 |
|
|
|
|
#2467 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 7 262
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
Wasz miał chyba odpinany kaptur co?
__________________
Pojawiłeś się niespodziewanie w kwietniowy poranek i wywróciłeś nasz świat do góry nogami Michaś |
|
|
|
|
#2468 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 3 290
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
Lindsley no niestety nie można Jej wysyłać pracy mailowo
Strasznie podoba mi się ten komplecik - najbardziej to chyba kolorystycznie Moja mama zanim coś obszyje to miesiąc musi się w sobie zebrać żeby maszynę wyciągnąć Ale wczoraj zanim przyszła do wnuczki to była na targu i kupiła mi za 30 zł taką śliczną firankę do pokoju "makarony" ![]() Zeberka to ja jeszcze mam nadzieję, że zaprzyjaźni się z jeździkiem, bo TŻ już coś przebąkuje pod nosem, że niepotrzebnie 50 zł straciliśmy Mam pytanie odnośnie jajecznicy Zrobiłam dziś Małej na śniadanie na parze w takiej a'la metalowej miseczce (napewno wiesz jaka - taka lekka a wygląda jak metalowa). ALE! Przecież z 1 jajka to za mało! Dominiczka tak rozpaczliwie zaczęła płakać jak się jajeczniczka skończyła Ty Piotrusiowi cały czas z 1 jajka robisz? ![]() A ja kończę kawusię i zaraz pędzę do żłobka bo już lista powinna być
|
|
|
|
|
#2469 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 13 061
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
Lindsley tak ma odpinany kaptur- pooglądałam go właśnie i jest spory(rozmiar 3)- myśle, że na 1,5 roczne dziecko by jeszcze był ale na 2
. Kakusia zobacz w klubie fotki jak wrócisz- jeśli Ci się będzie podobać to dam Dominiczce, jak nie to chrzestnemu Piotrka. Tylko ma takie kulki w środku jak na swterach się robią- od kosmacenia. Ale na zewnątrz wszystko gra i buczy . A pytam czy się podoba, bo możesz mieć wizje czegoś bardziej dla dziewczynki.Piotrkowi robie z dwóch jaj- tylko na początku z jednego robiłam, ale dodawałam mleka i było więcej. Na jeździk trzeba czasu ale napewno zobaczy Tż jaki jest świetny jak zacznie z nim chodzić ![]() Powodzenia ze żłobkiem! u nas nawet już jest- ale nie takie hop siup się dostać też i tak u mnie musi byc najpierw praca potem żłobek nawet gdyby, bo to płatny. I jak znaleźć prace do jakiejś 15 na jedną zmiane żeby przyjechać na wioske dziecko odebrać . Dołuje mnie przyszłośćEdytowane przez zebra666 Czas edycji: 2011-04-15 o 11:36 |
|
|
|
|
#2470 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 3 290
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
Zeberka ja już chyba i tak zacznę Jej robić z 2 jajek - do zupy już Jej jaja nie daje, więc jak raz na 2dni zje jajecznice z 2jajców to myślę, że nic się nie stanie (a jeśli jest "jajcarą" po mamusi
to będzie i tak dużo jaj jeść - ja zjadam czasem 2-3 dziennie przez 7dni w tygodniu )U Was otworzyli żłobek mówisz?? Ten już na nowych zasadach? (nie podlegający pod ZOZ)?? ile kosztuje? wiesz coś na Jego temat? i gdzie dokładnie jest? Jednak Dominika wybrała najpierw sen więc pójdziemy popołudniu na spacer Wiesz, ja dokładnie w odwrotnej kolejności muszę zacząć - nie wyobrażam sobie najpierw znaleźć pracy a potem dać Małą do żłobka bo to jest siłą rzeczy niemożliwe ![]() - idąc do pracy muszę mieć już gwarancję że Małą ktoś się zajmie (żłobek) - posyłając Dominikę do żłobka pierwszy miesiąc-dwa będzie chodzić na 3 max 4h (taki wymóg) jako aklimatyzacja z nowym miejsciem. Więc chcę być "pod ręką". - liczę się z tym, że początek ze żłobkiem może być chorowity, więc też chcę być jeszcze w domu. - pracy łatwo się nie znajdzie liczę się z tym, a Malutka mi się już będzie przyzwyczajać do "pań" do koleżanek kolegów, do nowego miejsca. - TŻ ma dofinansowanie w pracy do żłobków i przedszkoli więc wiele płacić nie będziemy. Ale wciąż chciałabym, żeby ktoś założył "mini-żłobek" u Nas w mieście, wiadomo, że będzie droższy, ale może mniej dzieci będzie może bliżej będzie, może lepsze bardziej nowoczesne i elastyczne warunki ![]() A z pracą to mnie nawet nie stresuj ) na specjalistę finansowo-księgowego, co by nie wyszło, że G*** robiłam na bezrobociu i wychowawczym a nóż pomoże w znalezieniu pracy...
|
|
|
|
|
#2471 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 13 061
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
Kakusia okazało się, że żłobek jest długo- ale dopytam sąsiadke na jakich zasadach i jakie koszta. Wiem, że ona ma problem do przedszkola dziecko zapisać- nie dostała się w tym roku. A jest gdzieś poniżej starego kościoła w Pł. jak na Bol. skręcasz i jedziesz w dół.
Mnie nawet na tani żłobek nie stać dlatego musiałabym mieć najpierw pewniaka- prace. Nie ma mi kto awaryjnie z Piotrusiem zostać- moja kariera zawodowa to może być niewypał... ile razy pracodawca wytrzyma, że mam chore dziekco i musze z nim w domu zostać tu mam wielki problem...Do tego odbieranie dziecka- widaomo jak praca to w mieście i wtedy wiocha daleko a my bez auta A wszytsko na mojej głowie oczywiście...zanleźć ją i w godzinach odpowiednich na jedną zmiane, załatwić dziecku opieke/żłobek, odbierać go i prowadzać tam...dojechać do pracy... pod tym względem lepiej w mieście byłoby mieszkać... z drugiej strony jak teraz Piotruś chodzi i ma ogród, kotki, pieska to fajnie tak...
|
|
|
|
|
#2472 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 3 290
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
Zeberka doskonale Cię rozumiem, bo potrzebuję na tych samych warunkach znaleźć pracę. No ten jedyny plus, że w mieście mieszkamy i wszędzie bliżej.
I też czasem słyszę, żebym poszła do pracy i zarobiła, ale słyszę to tylko w sytuacjach kiedy dogryzam TŻtowi, że Go w ogóle w domu nie ma i jest wieczorno-weekendowym tatusiem (wiem, że nie powinnam Mu tak mówić, wkońcu tak jest bo zarabia na rodzinę No zobaczymy jak to będzie na naszym miejskim rynku |
|
|
|
|
#2473 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
hej laski
widze temat zlobkow u mnie kolo mojego bloku jest zlobek,przedszkole razem mam nawet nie 200m i jak sie przeprowadzilam to mowie do TZ a ze super oddam Szymka do zlobka i pojde do pracy mialam juz na oku prace na full time zarabiala bym 800e miesiecznie ale kolezanka byla w tym zlobku pytac bo chciala swoja corke dac to cena ja powalila 1000 e miesiecznie czyli musiala bym jeszcze do mojej pensji dolozyc na zlobek
|
|
|
|
|
#2474 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 13 061
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
Dlatego ja musiałabym najpierw zarabiać a potem żłobkować... no i kwestia problemu co zrobić jak dziecko chore
ciągle w pracy L4 to też długiej kariery nie wróży... Ciężko bez pomocy tak żyć... Ani jednej ani drugiej babci.
|
|
|
|
|
#2475 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
zeberko rozumiem cie bo tez tu sami jestesmy wszyscy w Pl wiec na pomoc nie mozemy liczyc zalatwiac wszytsko musze ja bo TZ pracuje od 8 do 19 od pn do pt wiec nie ma kiedy
|
|
|
|
|
#2476 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 3 290
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
Woow Elcia no to niezła cena żłobka
U Nas koszt państwowego to 140 zł miesięcznie + 4,50 zł dzienna stawka żywieniowa Zeberka a propos tego co piszesz - to nie jest niemożliwe i nie do wykonania. Moja mama też nie miała pomocy ani jednej mamy ani drugiej - czasem odbierała mnie sama, czasem tata a czasem sąsiad i tak trzeba było sobie radzić Jest wiele Mam które pracują, dzieci w żłobkach i też nie mają pomocy babć (bo gdyby tą pomoc miały to nie musiałyby posyłać dzieci do żłobków rzecz jasna...). Także dla chcącego nic trudnego ![]() A list w żłobków jeszcze nie ma. Będą po świętach Kupiłam po drodze Dominice piłkę z wypustkami - kolejną do kolekcji i Lovele bo mi się już skończyła. I małą palemkę dla Dominiczki na niedzielę ![]() Miałam iść jeszcze do Pepco - książeczki z twardymi kartkami są za 3,49zł i body z kr. rękawem za 4,99zł - ale już mi nie było po drodze - jutro pójdę Edytowane przez Kakusia Czas edycji: 2011-04-15 o 17:52 |
|
|
|
|
#2477 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 13 061
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
Kakusia tylko, że Ty piszesz na przykładzie mamy - miała tych sąsiadów co mogli odebrać, znajomych czy pewnie swoja mame czy teściową. Ja nie mam- ani koleżanki co mogłaby, ani sąsiada- jedni pracują i nie wyobrażam sobie anwte ich obarczać swoim dzieckiem jak mają swoje, drugi jest na emeryturze i zjamuje się ponad 80letnią schorowaną już matką, z innymi nie mam kontaktów takich. Sąsiedztwo w blokach jest inne i właśnie prędzej z rówieśnikami takie sprawy można dogadać a nie z tymi w wieku rodziców co się im dzień dobry mówi i nie chodzi na kawe....
No i porównywanie tamtych czasów do tych kiedy zwlania się kobiety zaraz po porodzie za to, że mają dzieci... Kiedy u nas dla mnie akurat praca w sklepie albo w fabryce jedynie...no albo knajpie- czyli godziny nie zbyt odpowiednie żebym mogła odbierać dziecko. Ty masz mame i teściową jak coś tu blisko wierz mi, że to niebo, a ziemia mieć na kogo liczyć- mój tata może jakby sam nie miał małego dziecka, ale widze już teraz, że nie bardzo moge liczyć na wiele rzeczy, na które wcześniej miał czas ![]() No i kwetsia gdzie się mieszka, a gdzie pracuje- na miejscu można zdąrzyć i zorganizować a ja wiem jak to jest musieć liczyć na autobusy ![]() No i powiedz mi, cieszyłabyś się z pracownika, który co dziecko chore nie ma go z kim zostawić? Bo ja nie mam. Tak, że nie można na swoim przykładzie oceniać to kto co może. Bo jakby trzeba było to wiadomo, że bym musiała coś wymyślić- a to tak jak Ty teraz np. jedziesz do szkoły bez dziecka, bo mama zostanie, a tak to z musu byś wzieła ją ze sobą i umordowała siebie i małą i miała byś ciężko coś załatwić. To też nie sztuka, że ja pujde cokolwiek gdziekolwiek i keidykolwiek robić kosztem, że będe wszędzie z jęzorem na brodzie biegać i nie będe miała z kim zostawić chorego dziecka... Albo, że moje dziecko będzie nadgodziny spędzać w żłobku a do domu chodzić spać... bo też nie tędy droga... Szczerze? I kosztem totalnie mojego czasu, że na nic bym go już nie miała i tak następne naście lat nie chce już się dostosowywać, teraz mam dziecko i potrzebuje pracodawcy co dostosuje mi godziny pracy do moich potrzeb i tylko to wchodzi w gre chyba, że jakiś cudem moja mama tu wróci, bo też tak może być. Ale prosze nie psiz mi, że Twoja mama to miała tak i tak czy ludzie w tamtych czasach, bo to tak jakbym słyszała mojego gina co mówił, że danwiej baby w ciąży w polu robiły jak chciałam zwolnienie, bo robiłam bardzo fizycznie.Jak trzeba by było człowiek by wszystko dla dziecka zrobił, ale ja uważam, że mam wybór i nie po to jakąkolwiek szkołe zrobiłam żeby teraz nie próbować z tego jakoś skorzystać... Bo to tak jakbym mojego Tż-ta słyszała idź do roboty za wszelką cene... Uff mam nadzieje, że nie uraziłam Cię, ale co człowiek to inna opinia, inna sytuacja, inne możliwości i fizyczne i psychiczne i dlatego nie lubie szufladkowania i wrzucania wszystkich do jednego wora. do tego juz pisałyśmy nie tak dawno na ten temat i było tak samo burzliwie tylko nas różni to, że masz bardziej skonkretyzowane plany zawodowe a ja absolutnie, bo mój keirunek nijak się ma do chrzanowa, a przecież nie pójde cholera wie gdzie, bo chce mieć czas dla dziecka![]() Musze w poniedziałek wysłać Tż do pepco na te książeczki mój uwielbia takie!---------- Dopisano o 19:13 ---------- Poprzedni post napisano o 18:43 ---------- Jej tylko powtarzam nie chce żebyś się poczuła urażona, bo ostatnio tu bywało dość cicho i mało rozmownie i aż mnie tematy burzliwo dyskusyjne przerazają
Edytowane przez zebra666 Czas edycji: 2011-04-15 o 19:15 |
|
|
|
|
#2478 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 3 290
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
Zeberka nie chciałam szufladkować, a podać naprawdę przypadek, który nie był łatwy a jednak wykonalny. I nie było tak jak mówisz - bo właśnie pisała wyżej, że nie miała ani mamy ani teściowej blisko (wyprowadzili się z dala od swoich rodzin), mama dojeżdżała do pracy 40min pociągiem. I też z pracą nie było łatwo - bo musiała wrócić do pracy właśnie dlatego, że zwolnienia się szykowały.
Ja tylko pokazuje żywy dowód, że jak kobieta jest zmuszona to naprawdę wszystko się da zorganizować Ale ciągle zaznaczam - jak kobieta jest ZMUSZONA. Jeśli nie jesteś w takiej sytuacji (bo nie masz w tej chwili pracy, bo nie musisz obawiać się o swoje stanowisko itd) i jako tako finanse Wam na to pozwalają, to jasne, że najlepsza opcja to posiedzieć z dzieckiem dalej w domu I nie mam takiej kolorowej sytuacji jak myślisz - moja mama pracuje cały czas więc nie może mi dziecka odebrać. Ale z racji, że bardzo często siedzi po godzinach, to potem sobie te godziny wybiera i dlatego jak potrzebuje jechać na uczelnie to wybiera je, żeby wnuczką się zająć. Ale to jest 1x na tydzień, gdzie i tak mama sporo dla mnie poświęca. A nie chcę i mam nadzieję, że nigdy nie będę zmuszona, żeby teściowa odebrała mi dziecko, bo to chyba najgorsza opcja z możliwych w moim wypadku. I nie wiem czemu, ale ja ciągle trafiam na przypadki, gdzie pracodawcy naprawdę nie czepiają się swoich pracownic, że kolejny raz idą na opiekę Ale ok, koniec tematu już nic nie mówię
|
|
|
|
|
#2479 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 13 061
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
Elcia własnie też mi to doskwiera, że no. w banku żeby załatwić sprawy musiałąm prosić koleżanke o pomoc, bo mój synek nie jest ani cierpliwy ani grzeczny...a ja mam kawałek do miasta- 20 minut autobusem... nawet iście na szczepienie to wyprawa- dlatego nie chce już iść do pracy do późna albo na zmiany, bo nie dam rady
---------- Dopisano o 19:24 ---------- Poprzedni post napisano o 19:18 ---------- Kakusia to nie jest to, że ja zła jestem, że tak piszesz tylko ja odniosłam wrażenie, że musze być jakaś niezorganizowana albo niepociumana chyba dlatego może mój post tak zabrzmiał... i pierwsza sprawa między Twoją mama a mną- że wracała do pracy a ja nie mam gdzie wrócić tylko msuze od nowa znaleść i ktoś musi zaakceptować to, że mam dziecko, że nie zawsze będe dyspozycyjna- bo nie mam nawet pracującej mamy na miejscu co może czasem wziąść wolneWiem, że masz zteściową na pieńku, ale to babcia Dominiki więc jak tylko by chciała ją odebrać to czemu nie Mnie taty babka i on wkurza starszliwie nie raz a nie byłabym zła za takie coś... Bardziej nie chciałabym żeby Piotrek z nimi był np. żebym do pracy szła, bo nie chciałabym żeby mi było wypomniane- za często się kłócimy... Ale jakby chciał go gdzieś zabrać albo na weekend tak jako dziadek- czemu nie. Moja mama nienawidziała się z babcią, a ja babcie bardzo kochałam. Wiem to trudny temat jak ktoś Ci miesza w małżeństwie ale jakoś trzeba to rozgraniczyć, żeby dziecko nie odczuło i miało obie babcie- zwłaszcza, że ją kochają Ja boleje nad tym, że nie ma tu nawet tej teściowej, z którą się nie za dobrze dogadywałam- ale dla mnie to starszne, że Piotruś ma babcie daleko i ich nie zna...Może dlatego inaczej na to patrze.Ja póki co zawsze miałam w pracy ale o szkołe co 2 tygodnie w weekend to co dopiero przy dziecku by było:F Tylko mój Tż mógł robić 3 h zakupy i nic nie kupić normalnie ![]() Mam piwo na wieczór...ale boli mnie gardło... No, ale mam strepsils to chyba zaryzykuje Poprałam ciuszki młodego i ten kombinezon dla Dominiczki ja nie wiem...uwielbiam praćBabcia mi świetny swteterek cienki kupiła na ciuszkach z Zary Edytowane przez zebra666 Czas edycji: 2011-04-15 o 19:51 |
|
|
|
|
#2480 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: .
Wiadomości: 3 391
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
Cytat:
No i super z tym łóżeczkiem. Cytat:
Cytat:
Mam wrażenie, ze cytowałam więcej postów Po tym cholernym wirusie i wczorajszej całodziennej diecie cycki nadal mam flakowate i chyba mało mleka....ale Krzysiu chyba nie jest głodny, bo wcale się często nie upomina o cycusia. Dałam mu dziś marchewkę z ziemniakem - chyba nie za bardzo mu zasmakowała - jak wszystko inne oprócz cyca oczywiście.
__________________
od 26 kwietnia 2008 - żona // nasz ślub mamy Synka: Krzysiu ur. 24-09-2010 i znowu serca mam dwa... |
|||
|
|
|
|
#2481 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 13 061
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
Abz najważniejsze, że synek nie cierpi na tym
Dojdziesz do siebie |
|
|
|
|
#2482 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 3 290
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
Zeberka, to nie tak, nie dlatego, nie chcę żeby teściowa odbierała mi dziecko ze żłobka bo mam z nią na pieńku, tylko Jej nie ufam
![]() Małym dzieckiem musi się zajmować sprawna osoba, z dobrą kondycją - masz żywe srebro w domu to sama wiesz. A ja jak tylko Dominiczka usnęła pobiegłam po ciemku modląc się całą drogę żeby mnie nikt nie zaczepił - do domu rodziców do mojej Psinki umiera jest już w agoni, nie kontaktuje, oczka ma otwarte, leży sobie i spokojnie oddycha, nie cierpi, ale już umiera i wolałam pobiec się z Nią pożegnać bo niewiadomo czy dożyje do jutra ![]() Potem zaryczana poszłam do tesco na zakupy i właśnie wróciłam. Smutno mi
|
|
|
|
|
#2483 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 1 872
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
Kakusia, to rzeczywiscie kicha z ta baba. I jeszcze przez maila nie chce się kontaktowac:/ łee. A czemu zależało ci na obronie w maju??chciałaś na jakies podyplomowe isc czy po prostu miec z głowy?POcieszacz psinkowy
(Lind,łądny komplecik. Fajnie, że mama ci pomogła z firankami. Michaś już bez smoczka: brawo!! Ja nie wiem, jak to bedzie z Tadzikiem.Zebra, dzięki z ainfo ![]() ABZ, dzięki ![]() Elcia, niezła cena. Co do żłobków: ja mam super sytacje: TŻ pracuje głownajnie w domu, do tego teściowa już powiedziała , że pomoze, a trzy bloki dalej jest moja babcia, która też pomoże. A wszystko to, bo dostałam fajną propozycję: że od lutego mogę dostawac kursy od 9 do 1400, za brdzo fajną kaskę Ale wszystko będzie zależne od tego jak bede sie czuła i czy będe chciała zostawiać Tadka. NO zobaczymy...
|
|
|
|
|
#2484 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 13 061
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
Kakusia myślałam,że chodzi tlyko o jej wredny charakterek
Dość schorowana jak na jeje wiek- chyba,że starsza jest? Moja babcia taka jest, że chciała a nie mogłaby, bo Piotrek jest szalony Sama mówi, że jest wyjątkowo ruchliwy i rzepowaty![]() Wspołczuje pieska.... Dobrze, że nie cierpi, bo to chyba byłoby najgorsze... Nic więcej nie pisze, bo wiem, że nic nie pomoże Ci- swoje musisz wypłakać... A to Wy dalej na loveli? Kiedyś pisałaś, że czasme pierzesz coś w normalnym - lepiej się przerzucić na zwykły ale jakiś sensitive jak się boisz. to takie fajne rodzinne proszki. Już bardzo długo nie piore w dziecięcych a nawet czasem nie prasuje, bo mi się nie chce ![]() Weruczku jak kiedy coś mnie jeszcze zachwyci to dam cynk Teraz wiem, że z tą wiedzą co mam tera znie przepłacałabym nawet na początku z niveą itd. Dopiero jeśli dziekco okazałoby się podatne na podrażneinia czy coś to brałabym droższe.
|
|
|
|
|
#2485 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 1 872
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
Dzieki Zebra!
ja słyszałam, że fajne są chusteczki dada i pieluchy dada w biedronce, szczególnie dla starszego(kilka miesięcy) dziecka! kurcze, ale sie nasprzatałam, teraz czekamy na gości już... |
|
|
|
|
#2486 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
Podczytuje, ale nie mam co pisac, bo sie nie znam
![]() weruczku ja kupiłam kosmetyki z babydream, bo nie mają bardzo fajne składy (a dla mnie to priorytet), myślałam jeszcze nad hipp (bo tez fajne), ale juz droższe. Mam nadzieje, ze małej nie uczulą (chociaż przetestowałam na sobie i mnie nie uczuliły, a skórę mam bardzo wrażliwą) |
|
|
|
|
#2487 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 13 061
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
Weruczku pieluchy dada są świetne- na dzień nawet maluchowi bym zakładała zwłaszcza, że noworodek ciągle robi w pampersa kupki.
Chusteczki ja lubie choć zostawiają an rękach chwile uczucie klejenia od tego czym są nasączone. Bardzo fajne są też gagi z tesco- fioletowe. |
|
|
|
|
#2488 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 1 872
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
Wszystko muszę wypróbować
A dzisiaj niedziela palmowa! wszystkim miłego machania palmami i udanych rodzinnych obiadków
|
|
|
|
|
#2489 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 13 061
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
Ja z Tż mam cichy weekend
|
|
|
|
|
#2490 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 7 262
|
Dot.: Maluszki nasze rosną a buzinkę mają wciąż radosną:)
Kakusia przykro mi z powodu pieska
![]() Ja na temat żłobka się nie wypowiadam bo nie mam, do przedszkola Michaś pójdzie a ja nie wiem co z pracą i z odbieraniem go z niego. Tz musi prawko zrobić tylko skąd kasę na to? Ale bratowa tz jakoś dała radę pogodzić pracę, przedszkole i do tego ciążę... Cytat:
Michała noce tragiczne są ![]() ---------- Dopisano o 16:37 ---------- Poprzedni post napisano o 14:51 ---------- No i żeby bylo wesoło to zepsuła (woda cieknie) mi się pralka (tydzień temu chyba obchodziła pierwsze urodziny No i mam w piwnicy starą pralkę podłączoną więc tragedii nie ma...
__________________
Pojawiłeś się niespodziewanie w kwietniowy poranek i wywróciłeś nasz świat do góry nogami Michaś |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:50.




No ale powiedziała że możemy oddać lub wymienić bo tak się w sklepie umówiła no to pojechałyśmy oddać a w zamian wzięłyśmy komplet - kurtka + spodnie na szelkach na zimę


ja miałam 2h żeby się przygotować zjeść nakarmić Małą ugotować jej zupkę itd... termin w UP a potem prosto na uczelnię.
Eh aż nie mam sił o tym napisać.... 3tyg trzyma mi już pracę po czym mówi, że Jej się wydaje, że Ona mi oddawała i mówi, że jak nie mnie to chyba komuś moją pracę dała bo nie mam jej
ale stwierdziła, że mam się nie martwić bo jeśli nawet komuś przez przypadek dała moją pracę to wróci do niej do domu i Ona mi przyniesie... 7 maja
) i poproszę Ją żeby zostawiła w jakimś sekretariacie to moja mama po pracy odbierze albo z TŻtem autem przejedziemy.

- dlatego nie wolno np suszyć kota (jak to czytałam gdzieś) w tym urządzeniu
A jak pomyśle, że byle co w sklepie kosztuje koło 100wy a tu taki fajny i tak tanio





jest już w agoni, nie kontaktuje, oczka ma otwarte, leży sobie i spokojnie oddycha, nie cierpi, ale już umiera 

No i mam w piwnicy starą pralkę podłączoną więc tragedii nie ma...

