Kleję, szyję, szydełkuję - wizażanki dopinguję - wątek dopingujący cz. 5

[rudasek]

Aniu, witaj . Bób to jest coś na co czekam cały rok., a tak szybko się kończy. Sama nie sadzę , bo mszyca go wpyla, a na rynku jest drogi, ale i tak jem kiedy tylko mogę.

[jola2243]

Wróciłam z "warsztatów" , kawki z amaretto się napiłam i ciacha pojadłam
idę szydełkować

[beata1718]

ja bób srasznie lubię
u nas nie był drogi za pół kilo płaciłam 2-3zł
a ja najadłam się leczo i żołądek mnie boli brrrrrr Ania zaraziłaś mnie?

[cocci]

a ja zeżarłam na obiad (ale to wcześniej) lasagni caaaały talerz.

dłubię dalej... idzie mi jak krew z nosa....

[Biedroneczk4]

Aniu a mogę prosić przepis na te pikle z miodem? i z tym bobem to ja bym uważała, bo jak nigdy nie jadłaś to nie wiadomo co z tego będzie... no chyba, że się u kogoś załapiesz na spróbowanie...
a co do gina to może on sam przyjmuje gdzieś na NFZ? mogłabyś się z nim wtedy dogadać, żeby badania wystawiał na fundusz,a na wizyty i tak byś chodziła prywatnie... niektórzy lekarze tak robią...

z tych dzisiejszych ogóreczków zrobiłam sałatkę z chili, a z drugiej części ogóreczki z ketchupem... zobaczymy co z tego wyjdzie...

a co do ilości przetworów ogórkowych to, jak jeszcze miałam rodzinę w pełnym składzie, mama potrafiła zrobić ponad 100 słoików (czasami nawet do 150 dochodziło), a i tak potrafiło zabraknąć... ojciec i brat potrafili litrowy słoiczek do obiadu zjeść (każdy po jednym oczywiście) no i plus słoiczek dla mnie i mamy...


Iwonka narobiłaś mi smaka na lasagne...

[martikaj]

Beatko ja też robiłam dziś leczo, mam jeszcze na jutro więc luzik, nie musze gotować. No i 2 rodzaje śledzi zrobiłam, uwielbiam.

Biedronka jak robisz te ogórki z chili, a z ketchupem? Poprosze o przepis

Małgosiu, muszę zrobić tę kapustkę, smaka mi narobiłaś, uwielbiam takie rzeczy, a najważniejsze że szybko się robi

[jola2243]

Zapalam światełko, u mnie słoneczko, do pracy na 9 jadę, jem śniadanko i poszydełkuję przed pracą jeszcze

[beata1718]

ja już kawę wypiłam
trzeba wstawac bo z mamą na cmentarz pojadę posprzątać
muszę skończyć jeszcze ogórki z chili

coś pusto ostatnio u nas na wątku

[little_ola]

Napisane przez beata1718

coś pusto ostatnio u nas na wątku

mam nadziejé, ze to przez wakacje i urlopy... moze od wrzesnia wszystko wróci do normy?

ja z kawká witam sié z pracy
mam nadziejé, ze to bédzie "lekki" dzien

[AnnaOstapiuk]

Witam z kawką - mój gin kazał mi czasem słabiutką wypić, bo moje ciśnienie od dwóch tyg nie wychodzi wyższe niż 90/60, a zazwyczaj jest w okolicy 80/50.
Więc piję sobie taką lurkę z dużą ilością mleczka

Biedroneczko, dla Ciebie przepis na pikle w miodku:
Zalewa:
1 litr wody
1 i 1/2 szkl cukru
1 szkl octu
2 czubate łyżki soli
2 czubate łyżki miodu
Zagotować.
Ogórki pokroić albo w grube plastry albo w słupki, nie obierać.
Ja na dno słoiczka rzucam jeszcze krążek cebuli, można sypnąć kilka ziarenek gorczycy - utrzymuje kruchość ogóreczków.
Zalać zalewą i pasteryzować około 2 minutek, nie dłużej.
Według moich doświadczeń porcja zalewy wystarcza mi na ok 15-16 słoiczków po dżemie.

Smacznego. Są pyszne, chrupiące, słodko-kwaśne. Niebo w gębie.

Beatka, przeszedł żołądek? Ja moje boleści trzymam przy sobie, mam nadzieję, że to nie ode mnie się zaraziłaś
Beatko, jaką stosujesz długość elementu koralikowego w swoich naszyjnikach? (te co łączysz z łańcuszkiem?)

Iwonka, ja chcieć lasagne

U mnie od wczoraj lekkie ochłodzenie po deszczu i burzach, które mi dwie jabłonie połamały. Wczoraj jeszcze chwilami pojawiało się nieśmiałe słońce, a dzis już prawie wcale, ale i tak nie ma za bardzo czym oddychać.

---------- Dopisano o 11:15 ---------- Poprzedni post napisano o 11:08 ----------

martikaj, mogę podać przepis na ogórki z ketchupem i chilli:

Chilli:
1 kg ogórków pokroić pod kątem w grube plastry, albo słupki, zasypać 2 łyżkami soli i odstawić na 4 godz. Odlać sok.
Zalewa:
1 łyżeczka chilli
2 szkl octu
6 łyżeczek oleju
1 i 1/2 szkl cukru

Zagotować, zalać ogórki i odstawić na 6 godz. Włożyć w słoiki i dopiero wkroić troche czosnku, ok 1 ząbek. Pasteryzować 5 minut

Ketchup

Zalewa:
ziele ang, liść laurowy
1 litr wody
1 szkl octu
1 i 1/2 szkl cukru
3 płaskie łyżki soli
7 łyżek ketchupu pikantnego
Zagotować, przestudzić, wlewać do pikli (ja kroję nieobierane ogórki w słupki). Pasteryzować 5 minut.
Porcja zalewy według moich doś. starcza na ok 8 słoiczków po śledziach.

Mam jeszcze przepis na niepasteryzowane pikle chilli, ale nie robiłam sama, robiła bratowa mojego M.
Różni się ilością cukru - na 2 kg ogórków 2 łyżki soli, 1 szkl octu, 1 kg cukru, 1,5 łyżeczki chilli, 8 łyżek oleju, główka czosnku. Ponoć się nie otwierają, są smaczne i nazywają sie krokodylki.

[little_ola]

ja pod wzglédem przetworów to jestem len: nie robié wcale, natomiast dostajé duzo od rodziców, tesciów i innych czlonków rodziny teraz przywiezlismy ponad 80 sloików

[AnnaOstapiuk]

No to masz luzik
Jak leżałam w szpitalu to moja mama zrobiła mi trochę słoików wiśni na kompoty, teraz chcę jej się odwdzięczyć dżemami z papierówek, bo ona nie ma do nich dostępu (no chyba że kupi). A ja ze swoich drzew już dla siebie narobiłam, a dziś byłam pod drzewem koleżanki i przywiozłam dwie reklamówy, z których zrobię mamie trochę słoików.

No i własnie pożarłam talerz leczo, jednak nie wytrzymałam, musiałam zrobić. Pychaaa...
Ciekawe, co na to mój żołądek, ale jestem gotowa na poświęcenie

[mezaga]

U mnie będzie dzisiaj żółta cukinia. Mąż coś trochę marudzi, ze za słodka ale te żółte dostaliśmy od babci i trzeba je zjeść W poniedziałek zjedliśmy pół i dzisiaj pół na kolację wszamiemy - taką wielką dostaliśmy

[aga__tka]

Napisane przez AnnaOstapiuk

No i znów trochę jestem, póki się lepiej czuję.

Mezaga, zdrówka życzę i wykiełkowania fasolki
Iwonka, no my tak właśnie mamy zamiar pojechać na spokojnie, ewentualnie na dwa dni z noclegiem, ale czy coś z tego wyjdzie, to trudno powiedzieć.
Danusiu, ja bym fasolki zjadła, ale obawiam się, że mój żołądek by tego nie wytrzymał Mam smaka na leczo, ale jak pomyślę, że tam tyle skórek z papryki, pomidora.. A nie mam ochoty bawić się w sparzanie. Upiekłam teraz skrzydełka dla małej, sama jedno zjadłam, ale mi rosło w buzi. Tyle różnych rzeczy bym zjadła, ale samym patrzeniem mój żołądek się obywa
Beatko, ale masz motorek z tymi bransoletkami

A robiłyście kiedyś bób? Zastanawiam się, jak on smakuje? Za każdym razem jak czytam Chmielewską to nabieram smaku na to, bo ona w każdej swojej książce bobem się zajada i wszystkich częstuje.

Nie jadlas bobu??? I zyjesz? przy najblizszej okazji sprobuj... Ja najbardziej lubie ugotowany z kostka rosolowa (wrzucona jak juz sie moment gotuje, bo inaczej to dluuuugo trzeba czekac na ugotowanie - sol go zdaje sie utwardza ) ale mozna z sama sola (moja siostra tak lubi najbardziej), albo z sola pieprzem i listkiem laurowym... no i ja lubie na calkiem mieciutko, ze jest jak ziemniaczek ale mam kolezanke, ktora chyba max 5min gotuje, bo lubi taki twardy...


Aga: zdrowka i spelnienia marzen dzieciowych...

Ja kiedys robilam wiecej zapraw, a teraz tylko ogorki kiszone i dzemiki i soki dla siebie i dzieciakow, bo moj to tylko ogorki kiszone i surowki je... Jeremi tez nie bardzo lubi inne zaprawy, ale moze sie przekona jak troche podrosnie to znow zaczne robic, bo dla siebie samej to mi sie nie kalkuluje, bo roboty troche a nigdy nie moge sloiczka dojesc (ja strasznie nie lubie codziennie tego samego jesc )
podobnie z obiadkami, moj je tylko miecho w roznych postaciach - ale takie cos jak leczo czy kapusta z miesem by juz nie przeszlo wiec mimo ze czasem bym zjadla to nie robie, tylko u Taty czasem sie zalapie - ale nie tesknie za tym na tyle zeby robic

[AnnaOstapiuk]

A no jakoś żyję Ale zachodzi prawdopodobieństwo, że to dlatego, że nigdy bobu nie jadłam - choruję na żołądek
Wypróbuję tak jak podajesz, z solą, albo z kostką, jak tylko zakupię bób. Dzięki

U mnie ostatnimi czasy najbardziej idą ogórki konserwowe i pikle w miodzie.

[aga__tka]

Napisane przez AnnaOstapiuk

No to masz luzik
Jak leżałam w szpitalu to moja mama zrobiła mi trochę słoików wiśni na kompoty, teraz chcę jej się odwdzięczyć dżemami z papierówek, bo ona nie ma do nich dostępu (no chyba że kupi). A ja ze swoich drzew już dla siebie narobiłam, a dziś byłam pod drzewem koleżanki i przywiozłam dwie reklamówy, z których zrobię mamie trochę słoików.

No i własnie pożarłam talerz leczo, jednak nie wytrzymałam, musiałam zrobić. Pychaaa...
Ciekawe, co na to mój żołądek, ale jestem gotowa na poświęcenie

a jak robisz dzemy z jabluszek? musy? czy jakos inaczej? bo ja tylko musy umiem z jablek
Ty tam nie poswiecaj Twojego zoladka, bo jak to wrzodowe jakies czy podobne, to dieta scisla... jak Ci calkiem minie, to sobie odbijesz, bo inaczej to go nigdy nie doprowadzisz do ladu...

Napisane przez mezaga

U mnie będzie dzisiaj żółta cukinia. Mąż coś trochę marudzi, ze za słodka ale te żółte dostaliśmy od babci i trzeba je zjeść W poniedziałek zjedliśmy pół i dzisiaj pół na kolację wszamiemy - taką wielką dostaliśmy

ja wole zolta...

Zapomnialam sie Wam pochwalic, ze Ola na wyjezdzie juz zaczela calkiem raczkowac, czolga sie tylko jak mysli ze i tak siegnie a brakuje kilku cm... a wczoraj sobie samodzielnie stanela w lozeczku...
a i jeszcze opanowala kolejny sposob siadania - z "raczkowania", bo wczesniej na rece sie opierala i robila brzuszek do przodu zeby usiasc... a dopiero pojutrze konczy 7 mieciecy
Za to mi dzis smutno, bo mam 2 rocznice smierci Mamy, mialam jechac do Taty, na msze i cmentarz, ale to 100km, a moglabym dopiero wieczorem, wiec raczej bym juz nie wrocila tutaj tylko zostala, a dzieciaki sa tak okropnie marudne dzisiaj, ze powiedzialam bratu ze jednak z nim nie jade... od rana placza na zmiane, chyba ze ktores spi, to jedno jestem w stanie tak "zabawic" ze nie placze... bylam z Ola na szczepieniu na zoltaczke, wiec pewnie wieczorem bedzie jeszcze gorzej... lekarka mowi ze to pewnie jakis wirus, bo mieli biegunke - Jeremi przedwczoraj i dzis, a Ola wczoraj....

[little_ola]

Agatko
myslé, ze twoje dzieci wyczuwajá twój nastrój i dlatego tez sá takie smutne/grymaszá...

[agusia2410]

Witam dziewczynki

Asia - ale grad, dobrze że nie było większych strat my mamy to szczeście że u nas jak już pada to malutki grad i to bardzo rzadko

Ania - z tego co kojarzę to badania na żółtaczkę to za każdym razem miałam robione, ale na różyczkę chyba nie

Aga- z całego serca życzę "zafasolkowania" tylko za dużo sie nie staraj, bo im bardziej się starasz tym gorzej z efektem a lekarz prowadzący co mówi na temat Waszych starań, mam nadzieję że nie ma przeciwskazań

A ja chyba zaczynam wracać do życia, bo ostatnie dwa tygodnie to były straszne, nie to że dużo pracowałam, przeciwnie, obijałam sie na całego, albo spałam, albo robiłam to co naprawdę musiałam, no i trochę druty w ręcach miałam. Od samego rana to chodziłam zmulona, spać mi się chciało, nawet jak nie było gorąco, na deszcz sie nie zbierało, a do mnie tylko poduszka sie uśmiechała, nawet tutaj nie chciało mi się zaglądać - to dopiero leń ale od wczoraj poprawa, zaczynam wracać do życia, chyba dlatego że to przełom 8-9 miesiąca i za robotę trzeba sie brać. wczoraj wyprałam część rzeczy dla maluszka, pościele, pieluszki, koszule dla mnie do szpitala, i musiałam do Miasta jeszcze jechać, bo moi znowu nabroili i części im były potrzebne
Za to dzisiaj poszłam na ogród popielić w kwiatach, bo nie zdążyłam przed tymi upałami a późńiej lenia miałam, teraz to zielicho było niesamowite, mały kawałek a 4 kosze wyniosłam, i gdyby nie ulewa dzisiaj to bym skończyła, a tak to w rogu mi zostało
i z zaprawami tez jestem do tyłu przez moje lenistwo, nawet część fasolki zmarnowałam przez to, bo już włóknista sie zrobiła, ale będzie na nasiona na przyszły rok, teraz musze pilnować, bo 3 siew zaczyna dojrzewać, aby chociaż trochę zrobić, ogórki przez tą suszę przestały rosnać a podlewać mi się nie chciało, ale zaczęły odbijać więc może jeszcze troche zrobię , jabłka też oblatują, ale ja papierówek nie lubię wiec ich nie ruszam, za to mamy starą jabłonkę która właśnie teraz zaczyna dojrzewać, jabłka są słodziutkie, uwielbiam je, ale nie nadają się doprzechowania, nawet jak poleżą zerwane tydzień w skrzynkach to już mi nie smakują, ale są wspaniałe na dżemy i musy i z nich robię masę w słoiki, i czasami nie daję nic cukru bo takie słodkie potrafią być

Postaram sie teraz częściej zaglądać, chyba że znowu mnie niemoc ogarnie

[mezaga]

Agusia lekarze różni - bo w tej chwili to już jest 4 prowadzący - w Klinice Leczenia Niepłodności - średnio widzi dla nas szanse naturalne niestety. Już się pogodziłam z myślą, że dzieci mieć nie będziemy - tylko czasem mnie takie głupie chwile nadziei nachodzą.

[agusia2410]

Aga - no różnie to bywa, mam przypadki wśród znajomych że nawet in vitro próbowali i nic, ale mam też znajomych którzy tylko in vitro nie próbowali, bo to jednak spory wydatek, dali sobie na luz i zrezygnowali, zaczęli nawet o adopcji myśleć i jak zaczęli papiery zbierać to koleżanka zaszła ni z tego ni z owego i Jaś ma już prawie 3 latka
Życzę Wam dzidziusia i wiary że cuda sie naprawde zdarzają, bo nigdy nie wiadomo kiedy sie uda - pozytywne nastawienie to połowa sukcesu , tylko spokojnie

---------- Dopisano o 16:11 ---------- Poprzedni post napisano o 16:09 ----------

A nadzieja nigdy nie jest głupia, przecież lekarz nie powiedział że nie macie szans, tylko że to nie będzie łatwe

[mezaga]

No właśnie powiedział, że średnio widzi dla nas szanse.
Nie dawał nadziei na naturalną ciążę. No ale nieważne. Co ma być to będzie.
A nadzieja właśnie jest bardzo głupia. Bo lepiej się niczego nie spodziewać - wtedy miła niespodzianka jest. A jak siedzisz i myślisz, ze się uda to potem jest tylko płacz.

[jola2243]

Jestem, po pracy już, zdałam segregator z papierami ze szkolenia- za dwa tygodnie będzie kasa

[agusia2410]

Chodziło mi o nadzieję, że kiedyś będziesz tulić dzidziusia, może za rok albo za 5 lat, Taka co to myślisz że już, a potem się okazuje że jednak nie, to rzeczywiście nie jest dobre, bo to jednak deprymujące jest i sprawia że całe życie zaczyna sie kręcić się wokół tej jednej sprawy, a to nie pomaga

[mezaga]

O to to

[cocci]

melduję, że ledwo żyję, mało spąłam w nocy a teraz próbuję powtórzyć niemiecki. i tak się czuję, jak ta ikonka:

[little_ola]

niech mnie ktos kopnie, bo nic mi sié nie chce ...
chyba cisnienie spada, bo jakas przymulona jestem i baaardzo chce mi sié czegos slodkiego

[mezaga]

Iwonka ja Cię mogę kopnąć jak chcesz
Ja wreszcie jutro skończę robotę z zamówieniami: jupi:
Już jestem na "S"

[beata1718]

a ja mam zapału mnóstwo i na fitnes mi się chce ale dopiero od 15 sierpnia zaczynam nowy karnet
skończyłam bransoletki zaraz wstawię na swoim watku
kopniaki dla potrzebujących

[Biedroneczk4]

Aniu dziękuję za przepis...

te z ketchupem robię z tego samego przepisu... tylko ja mam, że trzeba dać 8 łyżek ketchupu pikantnego. ..
a z chilli znalazłam na necie... http://www.mojegotowanie.pl/przepisy...gorkow_z_chili o tu jest

[cocci]

widzę, że tu pusto.
My z R mamy dzisiaj 14 rocznicę ślubu. nie wiem, gdzie się ten czas podział