Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

[golgie]

Napisane przez Lady Jane

Rozumiem. Nie masz dzieci, ślubu nie brałaś, nie masz nawet partnera, ale jesteś specjalistka w tych kwestiach.

Jesteś tyle lat na wizażu i jeszcze nie zauważyłaś tego tabunu ,,najmądrzejszych" na świecie...wron. Wron ,bo kraczą i kraczą, byle zakrakać, nieważne, że o kwestii kompletnie odległej od ich wiedzy, ale najwyraźniej nie zainteresowań

[Nameria]

Napisane przez Farmakopea

A ja uważam, ze wesele to nie jest miejsce dla dzieci. Alkohol, tlum, halas... Zwłaszcza alkohol. Dzieci młodsze niż szkolne w ogóle nie powinny (moim zdaniem) mieć styczności z zakrapianymi imprezami.

zgadzam się z tym. Może nie tyle alkohol ale dzieciaki na weselu zwłaszcza te najmniejsze tylko przeszkadzają. To impreza bardziej dla dorosłych.

[201803111829]

Napisane przez golgie

Jesteś tyle lat na wizażu i jeszcze nie zauważyłaś tego tabunu ,,najmądrzejszych" na świecie...wron. Wron ,bo kraczą i kraczą, byle zakrakać, nieważne, że o kwestii kompletnie odległej od ich wiedzy, ale najwyraźniej nie zainteresowań

musisz brać narkotyki, żeby wiedzieć jak szkodzą? musisz jechać po pijaku i spowodować wypadek, żeby wiedzieć jakie są skutki?
Niestety golgie, bardzo mi przykro, ale czasem nie trzeba się o czymś przekonywać osobiście, żeby wiedzieć jakie są konsekwencje/skutki/następstwa.

[Lady Jane]

Napisane przez _Tinkerbell

musisz brać narkotyki, żeby wiedzieć jak szkodzą? musisz jechać po pijaku i spowodować wypadek, żeby wiedzieć jakie są skutki?

Niestety golgie, bardzo mi przykro, ale czasem nie trzeba się o czymś przekonywać osobiście, żeby wiedzieć jakie są konsekwencje/skutki/następstwa.

Ale wolałabyś, zeby zoperował Cię chirurg z doświadczeniem, a nie tylko taki, który trochę poczytał na ten temat, nie? Albo w ogóle ktoś kto tylko trochę sie interesuje?
Z tego powodu bardziej cenie wypowiedzi matek i zon w kwestiach ślubne- dziecięcych. Amen.

[Chatul]

Napisane przez LusiaPlotkara

Ale na wesele nie zaprasza sie tylko rodziny, ale tez przyjaciol.

Dla mnie przyjaciele to rodzina z wyboru

Przeciez dla np twojej przyjaciolki twoje dziecko moze byc praktycznie obca osoba, ot to dziecko ktore zna, ale nikt wazny.

To jeśli dla np. przyjaciółki mój partner jest praktycznie obcą osobą, to nie ma powodu, by go zapraszać?

[zakonna]

No w zasadzie to ślubu brać nie trzeba, żeby wiedzieć czy byłby to super ważny dzień czy po prostu formalność do przejścia. Więc ja wesela nie planuję, ale gdybym planowała to zdecydowanie bez dzieci, zaznaczyłabym to wyraźnie.
Tak samo jak nie trzeba mieć dziecka, wystarczy mieć zdrowy rozsądek, żeby wiedzieć, że cudzej przestrzeni i komfortu się nie powinno naruszać.

[ajah]

Napisane przez Lady Jane

Ale wolałabyś, zeby zoperował Cię chirurg z doświadczeniem, a nie tylko taki, który trochę poczytał na ten temat, nie? Albo w ogóle ktoś kto tylko trochę sie interesuje?
Z tego powodu bardziej cenie wypowiedzi matek i zon w kwestiach ślubne- dziecięcych. Amen.

średnio widać.



*******
Swoja drogą uważam, że jednym z bezprzecznych objawów OZM jest postawa, że z momentem narodzin dziecka matka rozumy pozjadała.
Jakby podczas porodu człowiek oświecenia doznawał.

[zakonna]

Czyli dopóki nie wyjdę za mąż to nie wiem czy chciałabym żeby się dzieci plątały po mojej sali weselnej? Aha...

[201803111829]

Napisane przez Lady Jane

Z tego powodu bardziej cenie wypowiedzi matek i zon w kwestiach ślubne- dziecięcych. Amen.

ale ja mam zamiar być żoną.

[Luba]

Napisane przez ajah

Swoja drogą uważam, że jednym z bezprzecznych objawów OZM jest postawa, że z momentem narodzin dziecka matka rozumy pozjadała.
Jakby podczas porodu człowiek oświecenia doznawał.

Ale jednak, z drugiej strony, czlowiek nie uczy sie tylko w szkole ale tez przez doswiadczanie roznych rzeczy. Nie twierdze, ze kazdy zawsze madrzeje ale jednak majac na koncie doswiaczenie czegos mozemy sie wypowiadac juz nie jako teoretyk, co czasem glupie nie jest.

Wystarczy wejsc na jakikolwiek watek dotyczacy kosciola katolickiego i nie raz mozna przeczytac, ze co ksiadz moze powiedziec o malzenstwie i rodzicielstwie, jesli tego nie doswiadcza.
I w tamtych watkach ten argument funkcjonuje doskonale

[201705121341]

Różnica polega na tym że ksiądz nie mając żadnego doświadczenia mówi małżeństwom jak mają żyć. Ja nie mówię matkom jak mają wychowywać swoje dzieci Jedyne o co proszę to żeby opanowały te dzieci żeby mnie nie zaczepialy, nie kopaly w fotel w kinie itd.

Wysłane z telefonu, jem ogórki i literki

[ajah]

Napisane przez Luba

Ale jednak, z drugiej strony, czlowiek nie uczy sie tylko w szkole ale tez przez doswiadczanie roznych rzeczy. Nie twierdze, ze kazdy zawsze madrzeje ale jednak majac na koncie doswiaczenie czegos mozemy sie wypowiadac juz nie jako teoretyk, co czasem glupie nie jest.

Wystarczy wejsc na jakikolwiek watek dotyczacy kosciola katolickiego i nie raz mozna przeczytac, ze co ksiadz moze powiedziec o malzenstwie i rodzicielstwie, jesli tego nie doswiadcza.
I w tamtych watkach ten argument funkcjonuje doskonale

Luba jak ktoś ma samo doświadczenie to widać.
Wystarczy wejść na MzK czy na stronę Beka z mam czy coś w tym sensie.
Urodziły i co: kolczyki, TV dla niemowlęcia, kisiel przed 4 miesiącem życia i inne cuda.
Bo to nie jest tak, ze jak ktos nigdy nie czytał, nie dowiadywał się to nagle piorun wiedzy na niego zstąpi i matka wie.

Jedyne co,to się w trakcie dowie, że z dzieckiem to nie jak z lalką, że połozysz i leży; że dzieciak płacze, ma potrzeby itd.

Z tym, że to ludzie bez dzieci też wiedzą.

[201801191006]

Napisane przez Lady Jane

Ale wolałabyś, zeby zoperował Cię chirurg z doświadczeniem, a nie tylko taki, który trochę poczytał na ten temat, nie? Albo w ogóle ktoś kto tylko trochę sie interesuje?
Z tego powodu bardziej cenie wypowiedzi matek i zon w kwestiach ślubne- dziecięcych. Amen.

noo, na pewno

[Luba]

Napisane przez whiteglove

Różnica polega na tym że ksiądz nie mając żadnego doświadczenia mówi małżeństwom jak mają żyć.
Ja nie mówię matkom jak mają wychowywać swoje dzieci Jedyne o co proszę to żeby opanowały te dzieci żeby mnie nie zaczepialy, nie kopaly w fotel w kinie itd.

Serio? No, czasem sie tu trafi jednak jakas wskazowka dla mam, co moga a czego nie moga robic ze swoimi dziecmi
A roznica polega na tym, ze do ksiedza sie idzie dobrowolnie, a tu mozna byc przypadkiem przeszkolonym przez wizazanki

---------- Dopisano o 20:54 ---------- Poprzedni post napisano o 20:53 ----------

Napisane przez ajah

Luba jak ktoś ma samo doświadczenie to widać.
Wystarczy wejść na MzK czy na stronę Beka z mam czy coś w tym sensie.
Urodziły i co: kolczyki, TV dla niemowlęcia, kisiel przed 4 miesiącem życia i inne cuda.
Bo to nie jest tak, ze jak ktos nigdy nie czytał, nie dowiadywał się to nagle piorun wiedzy na niego zstąpi i matka wie.

Jedyne co,to się w trakcie dowie, że z dzieckiem to nie jak z lalką, że połozysz i leży; że dzieciak płacze, ma potrzeby itd.

Z tym, że to ludzie bez dzieci też wiedzą.

A to juz duzo, bo nie, nie wszyscy bez dzieci to wiedza
Wydaje mi sie, ze nawet w tym watku przewinely sie zdziwienia pt "to niemowlak nie tylko je, spi i wydala?"

[201710120930]

Napisane przez Farmakopea

A ja uważam, ze wesele to nie jest miejsce dla dzieci.

A ja uważam dokładnie odwrotnie
Wesele jest to dość ważna uroczystość rodzinna.
I dlatego zapraszamy najbliższą rodzinę ,nieważne czy ta osoba ma lat 70- siąt czy 5 lat.
Nigdy mi dzieci na imprezach nie przeszkadzały.
uwaga- nawet wtedy gdy mi się nie śniło ze sama będe mieć

[coconaughty]

Napisane przez Farmakopea

A ja uważam, ze wesele to nie jest miejsce dla dzieci. Alkohol, tlum, halas... Zwłaszcza alkohol. Dzieci młodsze niż szkolne w ogóle nie powinny (moim zdaniem) mieć styczności z zakrapianymi imprezami.

Zgadzam się. Ktoś wcześniej napisał, że wesele to impreza rodzinna. I tu też się zgodzę. Może być imprezą rodzinną, dla dorosłych członków rodziny, by wszyscy mogli się spotkać, pogadać, odprężyć się w rodzinnym gronie, czegoś napić się Niekoniecznie latać za didkami. Jako dziecko rodzice chyba zabrali mnie ze 2 razy na wesele, gdzie zwyczajnie się nudziłam, bo było długo, męcząco i niewiele z tego rozumiałam.

Napisane przez Lady Jane
Z tego powodu bardziej cenie wypowiedzi matek i zon w kwestiach ślubne- dziecięcych. Amen.

Idąc Twoim tokiem myślenia, matki i żony to oświecone praźródła wszelkiej wiedzy, które nabywają wraz z założeniem złotka na palec i urodzeniem dziecka, tajemnej i niesamowitej życiowej wiedzy niedostępnej dla bezdzietnych puchów marnych Życiowa wiedza nabywana jest w wielu sytuacjach, nie tylko tych dwóch wyżej wymienionych. A wręcz bym stwierdziła, że aby te dwie wyżej wymienione sytuacje ogarnąć bez szkody dla siebie i innych, trzeba życiowej wiedzy i ogólnego doświadczenia.

[201710120930]

...co śmieszne na ślubach prawdziwych księzniczek i książąt jakoś dzieci nie przeszkadzają
a tym naciąganym księzniczkom jakoś bardzo ;d

Napisane przez _Tinkerbell

I kiedy biorą ten ślub z kochanym człowiekiem, to są szczęśliwe i dumne. I w tym dniu są księżniczkami.

[201705121341]

Napisane przez ŁAJKA

...co śmieszne na ślubach prawdziwych księzniczek i książąt jakoś dzieci nie przeszkadzają
a tym naciąganym księzniczkom jakoś bardzo ;d

No dalej dalej, opowiedz nam coś jeszcze o nas już jesteśmy bridezillami i księżniczkami, co jeszcze?

Za to kocham wizaż, mogę się dowiedzieć tylu rzeczy o sobie

Wysłane z telefonu, jem ogórki i literki

[laisla]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;50313238]laisla, ja jak już wiedziałam, że jesteśmy "bezpieczni" - tzn. nigdy na ani przy ulicy, w miejscach mocno uczęszczanych itd., to zakładałam słuchawki i odlatywałam, to były cudowne chwile, też taki reset I też dużo czytałam, aż mi ręce odmarzały.[/QUOTE]
U nas podobnie było A teraz muszę się prosić o głupi spacer cały dzień

Napisane przez Nightmare666

(...)


Dziewczyno, skoro widzisz, że każda jak jeden mąż nie zgadza się z Twoimi mongolskimi teoriami, to nie przeszło Ci przez móżdżek, że może się mylisz?

(...)

No bez przesady. Można swoje argumenty przecież po ludzku wyłożyć, a nie najeżdżać w ten sposób. Rozumiem, że drażnią co niektórych pewne osoby czy opinie, które może nie mieszczą się w głowie, ale nie próbujcie ich zakrzyczeć i zadziobać, może istnieje szansa na porozumienie jednak

Co do ślubu i obecności dzieci na nim to właściwie zdania nie mam więc się zdecydowanie nie wypowiem. To znaczy rozumiem obie strony sporu poniekąd więc nie widzę złotego środka. Bo faktem jest, że dzieci siostry czy przyjaciółki to są także bliskie mi osoby więc chciałabym aby były w tym dniu, z drugiej strony bywają dzieci diabły wcielone i wtedy i na miejscu młodych i rodziców tych dzieci chciałabym się od nich odseparować w takim dniu

[Lady Jane]

Napisane przez coconaughty

Zgadzam się. Ktoś wcześniej napisał, że wesele to impreza rodzinna. I tu też się zgodzę. Może być imprezą rodzinną, dla dorosłych członków rodziny, by wszyscy mogli się spotkać, pogadać, odprężyć się w rodzinnym gronie, czegoś napić się Niekoniecznie latać za didkami. Jako dziecko rodzice chyba zabrali mnie ze 2 razy na wesele, gdzie zwyczajnie się nudziłam, bo było długo, męcząco i niewiele z tego rozumiałam.

[/I]
Idąc Twoim tokiem myślenia, matki i żony to oświecone praźródła wszelkiej wiedzy, które nabywają wraz z założeniem złotka na palec i urodzeniem dziecka, tajemnej i niesamowitej życiowej wiedzy niedostępnej dla bezdzietnych puchów marnych Życiowa wiedza nabywana jest w wielu sytuacjach, nie tylko tych dwóch wyżej wymienionych. A wręcz bym stwierdziła, że aby te dwie wyżej wymienione sytuacje ogarnąć bez szkody dla siebie i innych, trzeba życiowej wiedzy i ogólnego doświadczenia.

Nie idź juz tym tokiem, bo on na pewno nie jest moj, a zaczynasz w nim błądzić :-D
Zgadzam sie absolutnie, ze do obu sytuacji przydałaby sie wiedza życiowa, zeby je ogarnąć bez szkody dla wszystkich. Nie zmienia to faktu jednak, ze obie sytuacje dają tez wiedzę, której nie da sie nabyć inaczej jak tylko przez znalezienie sie w obu rzeczonych polozeniach. I to sie nie dzieje wraz z pierwszym krzykiem dziecka lub nałożeniem obrączki. To przychodzi z czasem razem z wieloma nieprzewidywalnymi sytuacjami jakie ze sobą oba stany niosą. Albo mówiąc prościej, po prostu bycie matka stawia Cię nie raz w tak dziwnej sytuacji, której nie byłabyś w stanie przewidzieć 'na sucho', ze ostatecznie wiele sie uczysz o sobie i innych ludziach. I nie, to, ze ktoś kiedyś widział dziecko, albo nawet sie nim chwilowo zajmował, nie powoduje, ze on tez juz wie. To jest zupełnie inaczej jak musisz kogos wychować i jesteś za niego odpowiedzialna na stałe.
Dlatego tez podtrzymuje, ze matki, które maja wiedzę i doświadczenie sa lepszymi partnerami do rozmowy niż ktoś kto ma wiedzę, ale zupełny brak praktyki.

[laisla]

Napisane przez ŁAJKA

...co śmieszne na ślubach prawdziwych księzniczek i książąt jakoś dzieci nie przeszkadzają
a tym naciąganym księzniczkom jakoś bardzo ;d

Księżniczki mają zapewne cały sztab służących do zajmowania się tą czeredą gdy tylko znudzi im się obecność małych party killerów

[coconaughty]

Napisane przez ŁAJKA

...co śmieszne na ślubach prawdziwych księzniczek i książąt jakoś dzieci nie przeszkadzają
a tym naciąganym księzniczkom jakoś bardzo ;d

Naciągane księżniczki mają ten przywilej, że mogą zrobić wesele po swojemu i na ile pozwala im budżet i fantazja. A prawdziwe muszą trzymać się protokołu i nie mają za wiele do powiedzenia. Żeby nie było, jestem w tej chwili raczej negatywnie nastawiona o ślubów i całej okołoślubnej szopki, ale kompletnie nie rozumiem, jak można państwu młodym wymawiać fakt, że nie chcą dzieci na swoim weselu. To ich dzień i mają do tego pełne prawo.

[zakonna]

A w sumie, opadły mi ręce, nogi i inne części ciała. Czytanie niektórych postów mnie przyprawia o słabość.

[201705121341]

Napisane przez coconaughty

Naciągane księżniczki mają ten przywilej, że mogą zrobić wesele po swojemu i na ile pozwala im budżet i fantazja. A prawdziwe muszą trzymać się protokołu i nie mają za wiele do powiedzenia. Żeby nie było, jestem w tej chwili raczej negatywnie nastawiona o ślubów i całej okołoślubnej szopki, ale kompletnie nie rozumiem, jak można państwu młodym wymawiać fakt, że nie chcą dzieci na swoim weselu. To ich dzień i mają do tego pełne prawo.

No bo didy są takie kochane i nikomu nie przeszkadzają loooool a jak ci przeszkadzają to jesteś księżniczka a w ogóle się nie znasz i ci sie odmieni jak urodzisz pierwszego dida

Wysłane z telefonu, jem ogórki i literki

[201710120930]

Napisane przez coconaughty

Naciągane księżniczki mają ten przywilej, że mogą zrobić wesele po swojemu i na ile pozwala im budżet i fantazja. ..... ale kompletnie nie rozumiem, jak można państwu młodym wymawiać fakt, że nie chcą dzieci na swoim weselu. To ich dzień i mają do tego pełne prawo.

no i dobrze
ale zapomniałaś o jednym.przywilej mają dwie strony
'księżniczka' może sobie zrobić ślub pod wodą w stroju nurka a ja mogę zaproszenia na tę imprezkę nie przyjąć
chyba to jest proste do zrozumienia

[coconaughty]

Napisane przez laisla

Księżniczki mają zapewne cały sztab służących do zajmowania się tą czeredą gdy tylko znudzi im się obecność małych party killerów

O, to, to , to

[Luba]

Napisane przez laisla

Księżniczki mają zapewne cały sztab służących do zajmowania się tą czeredą gdy tylko znudzi im się obecność małych party killerów

Z tym, ze te mniej prawdziwe ksiezniczki tez moga zaplanowac jakas opieke dla dzieci, jesli chca miec dzieci na swoim weselu, ja bym tak zrobila gdybym zapraszala jakies maluchy

[201604250941]

Napisane przez laisla

Księżniczki mają zapewne cały sztab służących do zajmowania się tą czeredą gdy tylko znudzi im się obecność małych party killerów

wiesz, na wizazu obowiazuje zasada, zaproszenie nalezy wyslac minimum 2lata przed slubem, wiec masz czas odlozyc na nianke

[zuken]

u mnie na weselu dzieci byly, nikomu jakos szczegolnie nie przeszkazdaly bo rodzice zajmowali sie nimi a nie udawali ze to nie ich takze byly prawie niezauwazalne...

Sama chetnie poszlabym na jakies wesele sie pobawic bez cory no ale jest jeszcze za mala, zeby zostawic ja gdzies na noc i ubzdurala sobie ze usypiac moze tylko mama takze na dzien dzisiejszy jakby ktos mnie zaprosil na wesele bez dziecka no to bym najzwyczajniej w swiecie nie poszla ale bron boze nie mialabym do nikogo o to pretensji, jego kasa i impreza i kazdy robi co mu sie podoba

[Lady Jane]

Napisane przez ŁAJKA

no i dobrze
ale zapomniałaś o jednym.przywilej mają dwie strony
'księżniczka' może sobie zrobić ślub pod wodą w stroju nurka a ja mogę zaproszenia na tę imprezkę nie przyjąć
chyba to jest proste do zrozumienia

<brawo> lepiej bym tego nie ujęła.