Reklama

W pielęgnacji włosów drogeryjnymi kosmetykami nic nie liczy się bardziej niż przemyślany wybór maski czy odżywki do włosów. Bardzo często jednak stajemy w sklepie przed półką z tymi produktami i nie mamy pojęcia, co będzie dla nas najlepsze. Wybór jest ogromny, a kusi wiele aspektów wizualnych i nie tylko - opakowanie, szata graficzna, pojemność, cena. Decydujące są też opinie na temat danego kosmetyku.

Reklama

Nie zawsze jednak musimy być skazane na przeciągające się w nieskończoność zakupy. Dzięki naszym wskazówkom zawsze będą przebiegać szybko, a wybór okaże się strzałem w dziesiątkę.

Co jest lepsze - odżywka czy maska?

Dużo mówi się o tym, że odżywka to makijaż dla włosów, a maska to pełnowartościowy posiłek. Nie zawsze jest to jednak prawda. Maska może działać jak odżywka i odwrotnie. Obie mogą upiększać włosy od wewnątrz, jak i od zewnątrz. Potrzebują na to tylko czasu i odpowiedniej aplikacji.

Zarówno odżywka, jak i maska mogą zawierać substancje odżywcze, nawilżające, regenerujące czy też inne, które odpowiednio dopasowane do potrzeb naszych włosów, mogą diametralnie odmienić ich kondycję oraz wygląd.

Warto przyjrzeć się INCI, ponieważ dzięki rozszyfrowaniu składu dużo łatwiej będzie nam zachować równowagę PEH, czyli balansu między:

  • P - proteinami (budulcem)
  • E - emolientami (substancjami ochronnymi)
  • H - humektantami (nawilżaczami)

To bardzo ważna kwestia, ponieważ bez tego naprawdę trudno mówić o ładnych włosach. Zdarza się, że dana odżywka czy maska nie są tylko czysto humektantowe albo czysto proteinowe. Częściej można trafić na podwójną lub nawet potrójną kombinację. Dlatego warto mieszać ze sobą produkty z różnych serii, ponieważ to pozwoli nam osiągnąć najlepszy efekt.

Kompleksowa pielęgnacja włosów cienkich i słabych. Podpowiadamy, jak zwiększyć ich objętość>>

Jaką odżywkę i maskę wybrać?

Pierwszym krokiem jest zdiagnozowanie problemu, który mamy z włosami. Dzięki temu łatwiej będzie nam zobrazować, których składników najbardziej potrzebują. Plan pielęgnacji ustawiamy właśnie według tych potrzeb, a początkującym w temacie włosingu najłatwiej będzie go kontrolować stosując metodę OMO (pisaliśmy o niej więcej TUTAJ).

  • Proteiny zalecane są wszystkim, którzy borykają się z matowymi, oklapniętymi oraz łamliwymi włosami. Warto je stosować raz lub dwa razy w tygodniu, bo zwiększona częstotliwość może prowadzić do przeproteinowania, a więc nadmiernego puszenia.
  • Proteiny należy równoważyć humektantami, ale tych dwóch rodzajów substancji nie musi być po równo, żeby do tego doszło. Humektanty są dedykowane włosom matowym, suchym w dotyku. Można je też rozpoznać po wolniejszym przetłuszczaniu się skalpu czy łuszczącej skórze głowy. Nadmiar może prowadzić do spuszenia, filcowanie się oraz plątania.
  • Emolienty to substancje zatrzymujące pod ochronnym płaszczem wszystko, co nałożymy na nie podczas mycia. Są poniekąd bazą każdej odżywki i maski. Okiełznają zbyt lekkie, suche i szorstkie włosy. Należy jednak uważać z ich ilością, ponieważ mogą za bardzo obciążyć włosy i doprowadzić do ich przyklapnięcia. Szukając ich w składzie warto kierować się porowatością włosów.

Następnie trzeba również zdiagnozować, do której grupy składników dana odżywka czy maska należą. Postanowiłyśmy część pracy wykonać za was i przygotować przykładowe mycie włosów.

Maski Schwarzkopf GLISS

W szeregach marki Schwarzkopf pojawiły się trzy nowości. Poniższe maski to bardzo dobry początek dla wszystkich, którzy jeszcze nie do końca wiedzą, jak odnaleźć się w świecie włosingu. Możemy wybierać spośród trzech rodzajów:

Ich skład jest bardzo zrównoważony, więc istnieje naprawdę niewielka szansa, że z nimi przesadzicie. Bazą każdej z nich są dwa rodzaje protein: hydrolizowane białko soi oraz zwykłe białko soi. Kolejnym składnikiem są emolienty, które przedstawiają się w postaci Cetearyl Alcohol, Isopropyl Myristate oraz olejów, które są dobierane w zależności od potrzeb włosów.

Shine Mask oraz Nutrition Mask zaliczamy do grupy masek proteinowo-emolientowych, a Moisture Mask do grupy masek proteinowo-emolientowo-humektantowych, ponieważ w jej składzie jest jeszcze nawilżający panthenol. Pierwsza z nich dedykowana jest włosom farbowanym. Druga sprawdzi się na włosach zmęczonych ciągłą stylizacją. Trzecią natomiast możemy polecić posiadaczkom suchych pasm, którym brakuje nawilżenia oraz wygładzenia.

Producent zaleca cztery metody stosowania:

  • Dla delikatnej pielęgnacji, przed zastosowaniem szamponu: nakładamy na mokre lub suche włosy, pozostawiamy na 2-3 min i spłukujemy.
  • Jako odżywkę, by ułatwić rozczesywanie: nakładamy po umyciu włosów i od razu spłukujemy.
  • Jako maskę, dla intensywnej regeneracji: nakładamy po umyciu włosów, pozostawiamy na 2-3 min i spłukujemy.
  • Jako kurację bez spłukiwania: nakładamy niewielką ilość na podsuszone ręcznikiem końcówki i nie spłukujemy.

W planie, który dzisiaj wam przedstawiamy, użyłybyśmy jednej z tych odżywek (w zależności od potrzeb włosów) na pierwsze "O". W tej konfiguracji dobrze sprawdzi się też Schwarzkopf Gliss Kur Ultimate Repair albo nawet Schwarzkopf Gliss Kur Ultimate Color.

Moczymy więc włosy ciepłą wodą i nakładamy porcję maski od wysokości ucha w dół aż po same końce. Kiedy na dłoniach już nic nie zostało, chwytamy za grzebień lub szczotkę i wczesujemy maskę we włosy. Wtedy będziemy mieć pewność, że produkt zostanie równomiernie rozprowadzony. Nie spłukujemy.

Kolejnym krokiem jest umycie włosów szamponem. Nie jest on jednak najbardziej istotny, ponieważ jego zadaniem jest oczyszczenie włosów oraz skóry głowy. Odżywka i maska są ważniejszym elementem pielęgnacji włosów, ponieważ szampon można zastąpić wieloma innymi środkami myjącymi - orzechami piorącymi, mąką żytnią, ziołami, a nawet samą odżywką, o ile ta zawiera łagodne detergenty.

Szampon, którego używacie na co dzień powinien być delikatny, bo zależy nam na wmasowaniu go tylko w skórę głowy. Piana, która się z niego wytworzy sama podczas spłukiwania zdejmie część nałożonej wcześniej odżywki. Kiedy już wykonałyście odpowiedni masaż głowy, pora wszystko spłukać letnią wodą.

Coś dla długich włosów

Jeśli jesteście posiadaczkami długich włosów, nic nie stoi na przeszkodzie, abyście również testowały metodę OMO. Tym bardziej, że wymagają większej uwagi, ponieważ bardzo łatwo o niekontrolowane uszkodzenia pasm w związku z pocieraniem ich o różne materiały, przyciskanie paskiem torebki czy plecaka.

Warto kilka razy w tygodniu zastosować produkty dedykowane właśnie długim włosom. Przyda się linia z keratynowym serum. Takie formuły odbudowują istniejące zniszczenia i wzmacniają strukturę komórkową włosów, aby zapobiec przyszłym uszkodzeniom. Dodatkowo zapobiega przesuszaniu i kruszeniu się włosów oraz nadaje im miękkość i elastyczność.

O tym jak zregenerować ekstremalnie zniszczone włosy? Sprawdź!>>

Odżywki i maski na drugie "O"

Na koniec szukamy czegoś, co zamknie zarówno humektanty, jak i proteiny. Potrzebujemy więc emolientowego produktu. To znaczy, że kosmetyk musi mieć w składzie tłuszcze. Jakie?

  • oleje i masła - to substancje, które znajdziecie pod nazwami z końcówką -oil lub -butter.
  • woski - czyli wszystko co ma końcówkę wax, na przykład beeswax (wyjątek: lanolin).
  • alkohole tłuszczowe (np: cetyl alcohol, cetearyl alcohol, stearyl alcohol, lauryl alcohol).
  • silikony
  • niektóre PEGi i quaternina - te jednak nie wszystkim mogą służyć, ponieważ mają tendencję do nadbudowywania się.

W gruncie rzeczy w pielęgnacji włosów chodzi o testowanie i odkrywanie tego, co nasze włosy lubią. Nie ma w tej kwestii złotego środka i to, że dana odżywka pasuje waszej przyjaciółce nie znaczy, że będzie również odpowiednia dla was. Pamiętajcie - nie ma dwóch takich samych włosów, nie ma dwóch identycznych włosów. Każdy jest inny i trzeba podchodzić do dbania o czuprynę indywidualnie.

Materiał powstał z udziałem marki Gliss

Reklama

Zdjęcie główne: istockphoto.com

Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane