Schwarzkopf Gliss Ultimate Repair, Maseczka przeciwdziałająca zniszczeniom włosów 

Maska do włosów pięknie pachnie, opakowanie jest bardzo praktyczne w stosowaniu, już po pierwszym stosowaniu włosy są gładsze i miękkie lecz rozczesac jest je ciężko bardzo. Ogólnie fajna ale szału nie ma takiego niestety. Cenowo jest droga.

Moje włosy są zniszczone po nieudanym zabiegu keratynowego prostowania włosów, gdzie fryzjerka nadpaliła mi włosy. Długo z nimi walczyłam, aż doprowadziłam do jako takiego ładu. Używam całej tej serii Gliss Kur, jak dla mnie jest to najlepsza seria ze wszystkich. Maseczka ma bardzo ładny zapach. Średnia konsystencja, pozwalająca w przyjemny sposób rozprowadzić ją na włosach. Nakładam ją zawsze na 10 min, po umyciu szamponem z tej samej serii. Przy codziennej pielęgnacji serią do bardzo zniszczonych włosów, po około 2ch tygodniach zauważyłam poprawę stanu włosów. Stały się zdrowsze, zregenerowane, nawilżone, nabrały zdrowego blasku, łatwo się rozczesywały. Przestały wypadać, końcówki już się tak nie rozdwajały. Maseczka jest bardzo wydajna. Wystarczy niewielka ilość, aby pokryć włosy.

Maskę zakupiłam z polecenia znajomej fryzjerki. Moje włosy są bardzo cienkie i zniszczone stylizacją. Często muszę podcinać końce, ponieważ się rozdwajają. Maska bardzo mi pomogła. Jest gęsta i treściwa o ładnym, nie drażniącym zapachu. Używam jej już 3 miesiące i zauważyłam znaczną poprawę kondycji włosa. Ponadto są błyszczące, sypkie i ładnie się układają. Bardzo lubię tę maskę i szczerze polecam.

Wzięłam pierwszą lepszą maskę po nieudanym farbowaniu które skończyło się spalonymi włosami. Chciałam je jakoś uratować i tak padł wybór na tę maskę. Nie oczekiwałam cudów ale szczerze mówiąc mile się zaskoczyłam! Nie naprawiła może moich włosów ale przynajmniej nabrały blasku, nie miałam "siana" i mogłam je rozczesać. Krótko mówiąc przestałam się wstydzić wychodzić z domu. Jeśli ktoś szuka maski to bardzo polecam ale tylko na lekko zniszczone lub zdrowe włosy!

Skuszona promocją w jednej z drogerii nabyłam. Miałam kiedyś odżywkę tej marki i bardzo się polubiłyśmy, poza tym cudownie pachniała. Ta maska ma za zadanie zregenerować i wzmocnić włosy, dedykowana zwłaszcza włosom suchym, puszącym się. No właśnie....Nie doczytałam tego. Szukałam maski wzmacniającej moje osłabione włosy więc ten produkt nie był dedykowany potrzebom moich włosów. Muszę więc w swojej ocenie zachować pewnie obiektywizm.

Polecam szczególnie osobom z rozjaśnianymi włosami, które narzekają na suche i pozbawione życia pasma. Maska fajnie wygładza i nawilża włosy, które stają się po niej bardzo miękkie. Zapach oczywiście na plus. Nie wyobrażam sobie mojej ,,rutyny włosomaniaczki" bez tej maski.

Gdyby nie fakt, ze jest to maska to byłaby moją ulubioną odżywką. Po pierwsze zapach. Bardzo męski, drzewo sandałowe i piżmo z kwiatem pomarańczy. Uwielbiam ją otwierać, pachnie w całej łazience. Na włosach nie slizga się, łatwo ją nałożyć i spłukać. Działanie przypomina te mega drogie maski z salonów. Po jej użyciu włosy są nawilżone, odżywione. Używam jej nawet po oloryzacji w domu, np szamponie koloryzującym. Zamyka łuski włosa i sprawia, że są one miękkie i ławto się układają. ladybeatrycze.blogspot.com

Włosy po maseczce są bardzo miękkie, sprężyste i odżywione. Nie obciąża włosów i do tego wspaniale nawilża. Bardzo wydajna , plus za przyjemny zapach.

Przyznam szczerze, że nie sięgnęłabym po ten produkt w drogerii - otrzymałam go jako upominek. Maska jest dość wydajna, konsystencja jest biała i rzadka, na włosach niewyczuwalna, trzeba ją nałożyć dosyć dużo by poczuć, że się na nich znajduje. Zapach jest bardzo kosmetyczny, typowy dla produktów do włosów jak i marki Gliss Kur. Jest intensywny, sztuczny i męczący - nie podoba mi się. Skład jest opłakany, ale to wiedziałam gdy spojrzałam tylko na markę. Nie mam pojęcia co w tym składzie ma zapobiegać zniszczeniom, ale niech będzie. Włosy są po niej nijakie - jakbym użyła tylko szamponu i nic po za tym. Po paru użyciach się poddałam, bo nie widziałam żadnych efektów. Nie zrobiła nic, nie zaszkodziła ani nie pomogła. Zużyłam ją do emulgowania olejów, bo nie chciałam marnować kosmetyku, a żadna osoba u mnie z otoczenia nie chciała użwać tej maski na swoich włosach. Nie jest to dobry produkt i nie poleciłabym jej dalej. Jako osoba stosująca świadomą pielęgnację na pewno nie sięgnęłabym po ten kosmetyk w drogerii. Za tą cenę można kupić lepszą maskę z dobrym składem.

Maska jest mega wydajna, bardzo ładnie delikatnie pachnie, jest bardzo wydajna. Produkt ma super opakowanie co ułatwia aplikację. Włosy po zastosowaniu lepiej się rozczesują, są miękkie. Nie plącze włosów cena jest ok.

Kupilam to maskę pierwszy raz jak byla na promocji. Zachęciła mnie cena. Nie mialam wielkich oczekiwan bo na prawde uzywalam wielu maseczek. I... uzylam tej. Co prawda mialam ja chyba z 45 min na głowie w woreczku jednorazowym. ( tak polecam stosować maseczki) i efekt.. rewelacja! Wlosy były miękkie, pachnące, łatwo się rozczesywaly. Szczerze przyznam, że ta maska dorównuje zabiegom w salonie fryzjerskim. Mam grube gęste i mocne włosy i na prawde efekt był super! Mam tez naturalny kolor włosów wiec nie wiem jak się sprawdza w innych rodzajach włosów ale dla mnie bomba. A codziennie susze i prostuje włosy, wiec sa niestety zniszone. Kupilam juz ta maskę nie raz i zawsze bede do niej wracać

Maska do włosów zniszczonych firmy Gliss Kur zawiera w sobie serum z płynnej kreatyniny. Jest to maska do spłukiwani, którą aplikuje się na mokre włosy i pozostawia na 3 minuty. Głęboko rekonstruuje strukturę włosów, zwiększając ich odporność nawet o 95%. Moje włosy są farbowan, bardzo zniszczone, rozjaśniane, dlatego też wymagają specjalnej pielęgnacji. Korzystałam z różnych maseczek i odżywek do włosów, jednak po zostałam przy tej jednej, ze względu na fakt, iż wymaga pozostawienie na włosach tylko na 3 minuty. Do tego do kompletu używam również szamponu z tej samej firmy i linii kosmetycznej. Są bardzo skuteczne i spełniające wymagania.

Maseczki Ultimate Repair zużywam kilka opakowań w ciągu roku, rotacyjnie z innymi odżywkami. Jednak do tego produktu zawsze wracam. Maska bardzo szybko poprawia stan włosów, są po niej nawilżone. Nie obciąża! Ma gęstą kremową konsystencję, która dość dobrze się rozprowadza. Trzeba uważać aby zbyt dużo jej nie nakładać. Opakowanie - zakręcany plastikowy słoik jest niezbyt funkcjonalne, trzeba pod prysznicem uważać, aby nie nalać tam wody. Ale przy tej gęstości pewnie nic innego nie wchodzi w grę. Jest za to wydajna i pięknie pachnie. Dla mnie to hit.

Maseczka jest umieszczona w plastikowym odkręcanym opakowaniu, całkiem wygodne i proste. Ma niesamowity, uzależniający zapach, który pozostaje na włosach po spłukiwaniu. Jednocześnie ososby wrażliwe na zapachy, mogą ją stosować (choć ostrożnie). Jeśli chodzi o stosowanie i działanie: maska ma konsystencję masełka, dość zbitą, przy czym dobrze się rozprowadza i nie spływa z włosów. Keratyna (która jest proteiną) bardzo dobrze odżywia moje ciękie, często oklapłe włosy - po tej maseczce są błyszczące i mają dobrą objętość. Dobrze się układają i nie są powyginane we wszystkie strony. Ponieważ jest zdecydowanie proteinowa, należy jednak ją zamieniać co kilka myć z czymś humektantowym, żeby maska nadal miała dobry efekt na włosy. Maseczka jest dość wydajna jak na takie małe opakowanie. Wystarczyła na 2,5 miesiące. Maska nie ma zdecydowanie najlepszego składu, jednak jej zniewalający zapach i działanie sprawiają, że chcę do niej wracać.

Maskę zakupiłam jako uzupełnienie mojej pielęgnacji PEH w proteiny. Stosowałam ją przy każdym myciu, nakładając łącznie z humekantową odżywką, po czym zawsze dociążałam emolientami. Moje pierwsze opakowanie własnie mi się kończy, ale przyznam szczerze, że mam je już dobre 3-4 miesiące, przy czym myję włosy co 2 dni., więc uważam, ze jest naprawdę wydajna. Włosy po niej są miękkie, bardzo lekkie, dlatego ja zawsze je dociążałam, bo były aż za lekkie. Z tego co się orientuje, ma dobry skład, chociaż ekspertem w tym temacie nie jestem i wierzę na słowo dziewczynom z włosingu. Ogólnie bardzo polecam, bo za niewielką cenę otrzymujemy całkiem fajny i bardzo wydajny produkt.

Maseczka zapakowana jest w plastikowe pudełeczko z którego łatwo jest wydobyć produkt, natomiast nie ukrywam, że jestem zwolenniczką pompki która dawkuje odpowiednią ilość produktu. Opakowanie jest duże więc wystarcza na kilka miesięcy. Konsystencja jest zbita, nie rozpływa się po włosach lecz łatwo można ją rozprowadzić na całą długość włosów. Zapach bardzo przyjemny i pozostaje na włosach co bardzo lubię w produktach do pielęgnacji. Włosy są gładkie i nawilżone, lecz uzyskać taki efekt można bo dłuższym i regularnym stosowaniu. Cena jest niska więc myślę, że warto wypróbować natomiast ja będę szukała czegoś co jeszcze lepiej sprawdzi się dla moich włosów.

Stosowałam tą maskę przez jakieś 2 lata po każdym myciu, opakowanie za opakowaniem. Po prostu służyła moim włosom. Kiedy nauczyłam się zwracać uwagę na składy i wprowadziłam świadomą pielęgnację odrzuciłam ją w kąt - oczywiście ze względu na wyjątkowo sztuczny skład. Po jakimś roku postanowiłam znów jej użyć i przypomniałam sobie, dlaczego tak długo ją stosowałam. Po prostu ciężko o lepiej działającą na moje włosy maskę. Może nie używam jej już po każdym myciu jak kiedyś, ale przynajmniej raz w tygodniu, albo gdy chcę by moje włosy wyjątkowo wygladały.

Maska znajduje sie w pieknym plastikowym slouczku o eleganckiej czarnej barwie. Swietnie sie prezentuje na polce i jest praktyczna w uzyciu. Produkt jest koloru bialego o mocno zbitej konsystencji. Zapach maseczki jest obledny zreszta jak cala ta seria. I tu sie koncza moje zachwyty... a dzialanie? Dziala ale nie tak jak bym chciala. Po pierwsze dosc mocno obciaza moje delikatne i zniszczone wlosy... Po drugie nie zauwazylam obiecanej regeneracji wlosow i ochrony przed lamaniem.. Nie jest to odzywka/maska dla mnie ale nie chce zniechecac bo moze na innych wlosach okaze sie strzalem w 10!