Porównała działanie podrabianych i oryginalnych kosmetyków do makijażu. Oto efekty
Uzależnienie od makijażu potrafi być kosztowne. Ceny niektórych produktów dostępnych w perfumeriach potrafią przyprawić o zawrót głowy. Poszukując tańszych kosmetyków nietrudno jednak natknąć się na podróbki.


Jeśli kosmetyk pozornie sygnowany logo znanej marki jest podejrzanie tani, najprawdopodobniej nie jest on oryginałem. Podróbki produktów do makijażu są sprzedawane na całym świecie i niech się nikomu nie wydaje, że od oryginałów różnią się właściwie tylko ceną. Różnice między oryginalnymi kosmetykami a ich podróbkami są diametralne – inna konsystencja, zupełnie odmienne odcienie, nie wspominając już o składzie.Czytaj też: Jak rozpoznać podróbki kosmetyków Benefit?Szczurze odchody, ludzki mocz, cyjanek, arszenik – to zaledwie część obrzydliwych substancji, jakie wykrywa się w podrabianych kosmetykach. Jedna z czołowych urodowych vlogerek postanowiła jednak zaryzykować i wybrała się na rynek Divisoria w filipińskim mieście Manila. Wszystko po to, aby później pokazać swoim fanom, jak wygląda makijaż wykonany za pomocą podrabianych kosmetyków.

Kristine Roces, autorka vloga RealAsianBeauty, na rynku kupiła podróbki palety Naked 3 marki Urban Decay, gąbki Beautyblender, błyszczyka Anastasia Beverly Hills i podkładu w kompakcie MAC. Na początku, aby chronić skórę, użyła na szczęście swojej ulubionej bazy pod makijaż.Później po kolei zaprezentowała kolejne kosmetyki i stworzyła za ich pomocą pełny make-up. Efekt? Podrabiane produkty po zastosowaniu z czasem zaczęły zmieniać barwę, a ich zapach spowodował u vlogerki zawroty głowy.

Na szczęście blogerka nie zachorowała – skóra nie zaczęła jej swędzieć i kosmetyki nie doprowadziły do wyprysków.Mimo wszystko, jeżeli chodzi o podróbki kosmetyków, jesteśmy na nie!
Zobaczcie także: Idealny makijaż brwi za pomocą szablonuFoto: Instagram