7 rzeczy, których nie powie ci... twój ginekolog
Wstydzisz się rozebrać przed twoim ginekologiem? Spędza ci sen z powiek myśl, że nie ogoliłaś się dość dokładnie? A może martwisz się, że TAM wyglądasz niezbyt pięknie? Nie martw się, twój ginekolog bada sto kobiet tygodniowo, nie zastanawia się więc nad tym, czy aby na pewno byłaś na depilacji. Martwi się natomiast o twoje zdrowie...

Wizyta u ginekologa jest dla większości z nas wydarzeniem równie stresującym jak wspólna kolacja z przyszłą teściową, pierwsza randka z nowym facetem, czy rozmowa o pracę. Ale regularnie (czyli minimum raz do roku!) badanie to obowiązek każdej świadomej siebie kobiety, która dba o swoje zdrowie.Żeby ocieplić wizerunek ginekologa, który wygląda jak anioł w białym fartuchu, ale wykonuje naprawdę wymagający zawód, stworzyłyśmy listę 7 rzeczy, których twój lekarz ci nie powie lub na które po prostu nie zwraca uwagi. On naparwdę skupia się wyłącznie na twoim zdrowiu! Mamy nadzieję, że po tej lekturze na fotelu, z rozłożonymi nogami, w trakcie badania, poczujesz się chociaż odrobinę swobodniej. Tak, ginekologa naprawdę nie obchodzi, kiedy ostatnio goliłaś nogi... Zobaczcie naszą galerię!Zobacz także: Polska herbata wycofana z Czech! Czy jest niebezpieczna?
1 z 7

Twojego ginekologa nie obchodzi, kiedy ostatnio robiłaś depilację
Nawet jeśli twoje nogi nie są gładkie jak u Aniołka Victoria's Secret podczas sesji na tropikalnej plaży, a wzgórek łonowy pokrywa gęsta warstwa, bo dawno nie byłaś u kosmetyczki, ginekolog przejmuje się twoim zdrowiem, a nie wyglądem. Może nawet pochwalić... twoją naturalną fryzurę, bo zapobiega infekcjom!
2 z 7

Small talk uspokaja pacjentkę
Dziwisz się, że w trakcie badania ginekologicznego twoja lekarka zagaduje o ulubione jedzenie, zakupy, nowego faceta i wakacje? Wcale nie jest ciekawska i cię nie ocenia, po prostu chce, żebyś poczuła się swobodnie w niezbyt dla ciebie swobodnej sytuacji. Ginekolog ma też w tym swój interes – mówiąc o przyjemnych rzeczach, masz rozluźnione mięśnie, co ułatwia badanie.
3 z 7

Oglądanie okolic intymnych to chleb powszedni
Tak jak dla twojego mężczyzny twoje łono powinno być wyjątkowe, tak dla ginekologa jest chlebem powszednim. Przeciętny lekarz widuje setki wagin tygodniowo – nastoletnich i dojrzałych, gładkich i owłosionych, delikatnych i wyrazistych. Chociaż twój lekarz traktuje cię wyjątkowo, widok pochwy już dawno przestał go zaskakiwać. Naprawdę nie masz się czego bać i wstydzić - lekarz ocenia wygląd twojej waginy wyłącznie przez pryzmat zdrowia.
4 z 7

Przekazywanie złych wiadomości jest zawsze trudne
Przekazywanie złych wiadomości jest zawsze trudne. Twoja ginekolog pewnie wielokrotnie musiała powiedzieć pacjentce, że ma nadżerkę. Nie mówiąc już o chorobach wenerycznych, czy o tym, że na USG nie da się już wykryć bicia serca płodu. Chociaż lekarze przyzwyczajają się do trudnych sytuacji, mówienie pacjentkom rzeczy, które mogą zaważyć na ich życiu, nigdy nie staje się łatwiejsze.
5 z 7

Ginekolog to praca wysokiego ryzyka
Nie dość, że w każdej chwili może być wezwany na porodówkę, pacjentki pytają o każdy drobiazg albo, co gorsza, konsultują się z dr. Googlem, a potem zarzucają lekarzowi niekompetencję, to na dodatek ginekolog widział już wszystko. Dosłownie wszystko. Dlatego mocz, kał i wymioty nie robią na nim większego wrażenia. Ani nawet... klocki Lego znalezione w twojej waginie. Cóż, następnym razem baw się ostrożniej.
6 z 7

Lekarz nie ocenia tego, z kim sypiasz
Ginekolog to nie spowiednik. Nie musisz mówić mu o tym, ilu miałaś partnerów, czy zdradziłaś męża i w jakiej pozycji ostatnio to robiłaś. Nawet jeśli, odpukać, nabawiłaś się choroby wenerycznej, zadaniem lekarza jest leczyć, a nie prawić ci morały.
7 z 7

Najważniejsze jest twoje zdrowie
Ginekolodzy wiedzą, że niespecjalnie lubisz ich odwiedzać, więc wizytę potrafisz odkładać miesiącami (chyba że masz motywację w postaci zużytych opakowań tabletek...). Ale chcą też, żebyś miała świadomość, że nie pokonując swoich oporów, ryzykujesz zdrowiem. Pamiętaj, że wizyta raz na rok to obowiązkowe minimum!