Reklama

"Taniec z gwiazdami" słynie z tego, że przychodzą do niego tancerze, a wychodzą gwiazdy. Tak było ze Stefano Terrazzino, Rafałem Maserakiem czy Agnieszką Kaczorowską. Wprawdzie wcześniej była rozpoznawalna dzięki roli w "Klanie", ale daleko jej było do pierwszej ligi celebrytów. Mało tego, prześmiewczo nazywano ją "Bożenką" i nikt nie spodziewał się, że znajdzie dla siebie stałe miejsce w show-biznesie. Szansą okazała się kariera taneczna, którą rozwijała obok "Klanu".

Reklama

W 2014 r. Agnieszkę zaproszono do "TzG", nie jako gwiazdę, ale jako profesjonalną tancerkę. Występowała w Polsacie do 2018 r., i zdarzało się, że miała partnerów mniej rozpoznawalnych od siebie. Dzięki programowi media zainteresowały się także jej życiem osobistym, a widzowie z zapartym tchem śledzili wahania wagi, związki, rozstania, a wreszcie tegoroczny ślub.

Agnieszka Kaczorowska krytykuje "Taniec z gwiazdami"

Odkąd Agnieszka zmieniła nazwisko na Kaczorowska-Pela, opadł jej zapał do tanecznego show. W ostatniej edycji nie odniosła sukcesu i zaczęła mówić o rozstaniu z "Tańcem...".

Ja już swoje przeżyłam w tym programie - komentowała w rozmowie z Plejadą.

Teraz przyszedł czas na oficjalne obwieszczenie. Agnieszka wystosowała list otwarty do instagramowych fanów, w którym informuje ich o swojej zawodowej przyszłości. Nie ma tu niespodzianki - nadal zamierza grać w "Klanie" i prowadzić własną szkołę tańca Danceworld. Zaskakuje jednak ton, w którym wypowiada się o "Tańcu z gwiazdami". Bardzo krytyczny.

Dla Agnieszki problemem były długie godziny, które poświęcała telewizyjnym treningom. Skarży się m. in., że nie miała czasu na życie prywatne, a teraz, gdy jest już żoną, ważniejsze jest dla niej osobiste szczęście. Agnieszce nie odpowiadał także... medialny szum wokół programu, choć bez niego raczej nie zostałaby pełnokrwistą gwiazdą.

To czego nie wiecie o TzG ... to fakt, że taniec jest tam tylko małym elementem. Ilość presji, czy cała nagonka medialna, która temu towarzyszy nie jest do zniesienia dla każdego... Dlatego niektóre gwiazdy w głębi duszy poddają się po pierwszym czy drugim odcinku. Taniec jest dla każdego, ale to NIE JEST program dla każdego.

Tancerze są niestety często traktowani jak pionki. Kiedyś mi to nie przeszkadzało. Potakiwałam na większość pomysłów, strojów czy zasad, ale teraz ważniejsze są dla mnie MOJE WARTOŚCI - zaznacza górnolotnie.

Agnieszka podkreśliła też, że nie miała wcale ochoty na udział w tegorocznej edycji "Tańca z gwiazdami" i zgodziła się tylko po to, by... promować swoją szkołę tańca.

Zgodziłam się jednak, z czysto biznesowego względu - dla promocji swojej szkoły. Wiedziałam jednak, że ja już tam nie pasuję. Ten parkiet to miejsce dla tancerzy na innym etapie życia - podsumowała tancerka.
Reklama

Cóż, nie jest tajemnicą, że programy tego typu są reżyserowane, by podkręcić najbardziej interesujące wątki i podnieść oglądalność. Osoby, które biorą w nich udział, godzą się akceptować nieformalne reguły show-biznesu. Rozumiemy jednak, że życie w świetle reflektorów może męczyć i nużyć, co spotkało właśnie Agnieszkę.Jak oceniacie jej oświadczenie - cenicie ją za szczerość czy uważacie, że nie powinna tak krytykować programu?

Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane