Scent Bar XII

[Polly_]

Napisane przez kamena

Właściwie to nad procedurą jeszcze się nie zastanawiałam.. Na cholerę świadkowie?? Żeby nie było, że delikwent robi to po kryjomu i żaden członek rodziny itd. się nie dowie?

chyba właśnie po to-bo to ma być publiczne wyparcie sie...

[Maja102]

chciałabym się pochwalic i moim kotem, ale niestety aktualnie nie mam
Wrzucę tylko fotę mojego byłego ulubionego rudzielca Tofika, świetny był

[Ewusia_marchew]

Napisane przez justynaneyman

Kochani moi.
Jestem już w domu, przebadana wzdłuż i wszerz.
Z nerw to wszystko było i przemęczenia. Zdaniem ojca posypał mi się procesor z nadmiaru bodźców Sylwester rzeczywiście był niszowy.
Dziękuję za pamięć.
Jeszcze nie ponadrabiałam zaległości- więc tak piszę ni w pięć, ni w dziesięć.

Dużo muszę pozmieniać- przede wszystkim nauczyć się "rozdawać obowiązki" jak mówi mój neuropsycholog. No i odtajać po oglądaniu takiego ogromu ludzkiego nieszczęścia.
Całuję Was mocno.

zdrówka

Napisane przez Redhaired Witch

Mnie zawsze do pasji doprowadza takie gadanie w wykonaniu mojej znajomej z pracy, matki-Polki Ale to ta, która mnie nagminnie i czymkolwiek wkurza. Myślę, że w całej tej gadce najgorsze jest jej ciapowate rozanielenie na twarzy i sformułowania "bobo, bobas, dzidzia" Dziecko, na flaszkę, dziecko! Plus przeświadczenie, że jest lepsza, że obrała jedyną słuszną drogę (taa, 3 dzieci, nie ma co do garnka włożyć, oboje z mężem kiepsko zarabiają).
Że nie wspomnę o podsłuchanym "kobiety, które nie chcą mieć dzieci to egoistki".
Niech mi ona tylko spróbuje nazwać mojego ewentualnego niemowlaka "bobasem", już jej wygarnę za te wszystkie lata Bo dzieciaka ogólnie chciałabym mieć ale odchowanego...

mnie dzieci ogólnie przerażają i nie wyobrażam siebie w roli matki zwłaszcza, ze ciumcianie na dzieci również uważam za obrzydliwe, wiec postrzegana byłabym zapewne jako matka pozbawiona uczuć no ale może jeszcze dorosnę (byle nie do ciumciania )

Napisane przez Polly_

juz wiem! mógłby byc u mnie służbą domową
ładny, estetyczny ale nie do użycia

Napisane przez Polly_

mhhhh...chyba nici z trójkąta z nieletnim emo.... mój TZ jest zbyt konserwatywny

a to peszek

ale Wy rozmowy poważne prowadzicie ostatnio a ja mam jakiś spadek formy (to pewnie przez te święta ) więc na aktywność dyskusyjną po godzinach w tematach związanych z czymś innym niż z głupotami nie mogę się zdobyć

[Maja102]

dobranoc

[madziczka]

Dobranoc.

Mam nawrót przeziębienia - wypluwam sobie płuca, mam stan podgorączkowy, z nosa się leje, chrypię jak stara szafa...


Zajefajnie po prostu

[Murszafka]

Tylko nie bijcie, na bashu znalazłam...

<martin> ej co to moze byc jak ktos ma guzek w dupie? ...
<martin> boje sie ze to moze byc symptom czegos powaznego choroby jakiejs
<xtatz> rak?
<flethbroz> aids.
<Leothyr> Prog zwalniajacy.

[Polly_]

a co sie dzieje z asiula1000 ?
powcinało ludzi po świętach

[porzeczki]

Napisane przez Redhaired Witch

Ba, to też często słyszę od koleżanek z pracy "a kto ci na starość poda szklankę wody?" Niezła motywacja...

Ta szklanka i starość to faktycznie nieco niefortunnie brzmi...ale ja uważam to za bardzo sensowny argument.
Przypomniało mi się, jak w okresie prosperity moja firma wysyłała ludzi na różne dziwne szkolenia: koleżanka na przykład trafiła na warsztat "Work-life balance". Opowiadała, że to było dla niej dość trudne doświadczenie.. na przykład prowadzący kazał im wyobrażać sobie siebie w trumnie lub w obliczu rychłej śmierci. I wyobrażać sobie, o czym myśleliby w takiej chwili, jakie wartości/przedmioty byłyby dla nich ważne.
Generalnie konkluzja wszystkich uczestników była taka, że mało istotne byłyby dla nich w takiej chwili ich znakomite wyniki sprzedażowe za 2007/udany projekt badawczy z 2005/kolekcja 72 miniaturek perfum(to akurat mój pomysł) bo, nie oszukujmy się, mało kto będzie o tym za moment pamiętał. Trochę co innego liczyłoby się dla nich w takiej chwili: fakt, że coś "żywego" po nich jednak pozostanie. Do takich mniej więcej wniosków doszli wraz z prowadzącym.

Napisane przez Maja102

to jeszcze nic... urodzić, bo np. teściowie chcą, albo że musi ktoś na emerytury zarabiać... to dopiero straszne motywy!

Argument makroekonomiczny jest bardzo ważny! Nieustannie mnie dziwi, dlaczego ludzi tworzący politykę prorodzinną beztrosko ten fakt zlewają

Napisane przez Maja102

cudne te kociaki
mam gdzieś pare zdjęć kotów śpiących w najróżniejszych pozach...
zaraz, zaraz...
mam! Bossskie

Aaale fajne te rudaski
To i ja dam swoje kocury:

[kamena]

Napisane przez Polly_

chyba właśnie po to-bo to ma być publiczne wyparcie sie...

Aaa, publiczne! A ja myślałam, że takie prywatne, między człowiekiem a instytucją.

Napisane przez skarbiatko

Kotka nazywa się Boniek? Ekstra

Znam (choć nie miałam osobistej przyjemności) kotkę o imieniu Hamlet.
Oraz czarną kotkę o imieniu Biała.

Napisane przez madziczka

Mam nawrót przeziębienia - wypluwam sobie płuca, mam stan podgorączkowy, z nosa się leje, chrypię jak stara szafa...

Trzymaj się, Madziku

Napisane przez porzeczki

To i ja dam swoje kocury:

Jaki piękny czarno-rudy yin-yang
Edit: tzn. buro-rudy, dopatrzyłam się dokładniej.

Edit2:

Napisane przez Maja102

Wrzucę tylko fotę mojego byłego ulubionego rudzielca Tofika, świetny był

To już trzeci rudy Tofik o jakim słyszę.
Pięknota

[Ewusia_marchew]

Napisane przez madziczka

Dobranoc.

Mam nawrót przeziębienia - wypluwam sobie płuca, mam stan podgorączkowy, z nosa się leje, chrypię jak stara szafa...


Zajefajnie po prostu

Napisane przez Murszafka

Tylko nie bijcie, na bashu znalazłam...

<martin> ej co to moze byc jak ktos ma guzek w dupie? ...
<martin> boje sie ze to moze byc symptom czegos powaznego choroby jakiejs
<xtatz> rak?
<flethbroz> aids.
<Leothyr> Prog zwalniajacy.

Napisane przez Polly_

a co sie dzieje z asiula1000 ?
powcinało ludzi po świętach

faktycznie... dziwne
jak się nie odezwie jutro to do niej napiszę

Napisane przez porzeczki

Ta szklanka i starość to faktycznie nieco niefortunnie brzmi...ale ja uważam to za bardzo sensowny argument.
Przypomniało mi się, jak w okresie prosperity moja firma wysyłała ludzi na różne dziwne szkolenia: koleżanka na przykład trafiła na warsztat "Work-life balance". Opowiadała, że to było dla niej dość trudne doświadczenie.. na przykład prowadzący kazał im wyobrażać sobie siebie w trumnie lub w obliczu rychłej śmierci. I wyobrażać sobie, o czym myśleliby w takiej chwili, jakie wartości/przedmioty byłyby dla nich ważne.
Generalnie konkluzja wszystkich uczestników była taka, że mało istotne byłyby dla nich w takiej chwili ich znakomite wyniki sprzedażowe za 2007/udany projekt badawczy z 2005/kolekcja 72 miniaturek perfum(to akurat mój pomysł) bo, nie oszukujmy się, mało kto będzie o tym za moment pamiętał. Trochę co innego liczyłoby się dla nich w takiej chwili: fakt, że coś "żywego" po nich jednak pozostanie. Do takich mniej więcej wniosków doszli wraz z prowadzącym.

w sumie trudno się nie zgodzić

Napisane przez porzeczki

Aaale fajne te rudaski
To i ja dam swoje kocury:

jakaś nieprzyzwoita ta pierwsza pozycja albo ja już mam myśli kosmate (jakbym zazwyczaj nie miała )

---------- Dopisano o 23:27 ---------- Poprzedni post napisano o 23:25 ----------

Napisane przez kamena

Jaki piękny czarno-rudy yin-yang

czyli jednak ja mam dziwne skojarzenia

[edytapa68]

Napisane przez justynaneyman

Kochani moi.
Jestem już w domu, przebadana wzdłuż i wszerz.
Z nerw to wszystko było i przemęczenia. Zdaniem ojca posypał mi się procesor z nadmiaru bodźców Sylwester rzeczywiście był niszowy.
Dziękuję za pamięć.
Jeszcze nie ponadrabiałam zaległości- więc tak piszę ni w pięć, ni w dziesięć.

Dużo muszę pozmieniać- przede wszystkim nauczyć się "rozdawać obowiązki" jak mówi mój neuropsycholog. No i odtajać po oglądaniu takiego ogromu ludzkiego nieszczęścia.
Całuję Was mocno.

Witaj
Justyno,przecież Ty nie masz powodów do nerwów...chybaM oże to co Cię spotkało to był atak paniki? Ja miałam tak w dniu porodu. Trzymam kciuki za Twoje zdrowie

Mnie tez długo nie było na forum. Nie miałam nawet sił na czytanie postów. Ale już wróciłam do świata zywych

[anastazjaaa2]

Prześliczne futrzaki macie, wszystkie bez wyjątku

A oto i moje '' aniołeczki''

[kamena]

Napisane przez anastazjaaa2

A oto i moje '' aniołeczki''

Anastazjo, szóstka ich jest?
Piękniaste są, a szczególnie szylkrecia na pierwszej focie.

[edytapa68]

A oto mój sierściuszek-Terysław

[anastazjaaa2]

Napisane przez kamena

Anastazjo, szóstka ich jest?
Piękniaste są, a szczególnie szylkrecia na pierwszej focie.

Tylko piątka

A szylkrecia to Bimbuszka, moja ulubienica, chociaz szystkie są kochane

[Polly_]

alez zezwierzęcenie tu nastało

---------- Dopisano o 23:58 ---------- Poprzedni post napisano o 23:57 ----------

gryx! widze Cie! wyłaź!!!!!

[skarbiatko]

Napisane przez Polly_

alez zezwierzęcenie tu nastało

---------- Dopisano o 23:58 ---------- Poprzedni post napisano o 23:57 ----------

gryx! widze Cie! wyłaź!!!!!

[gryx82]

Ave konklawe!

Napisane przez hecate

Niech ja jeszcze na support wstawi przed Behemothem... o Dzage by zaspiewala...

Napisane przez Maja102

Jakby się mimo zabezpieczeń wpadka z małżeństwie zdarzyła, to trudno - dopust Boży kochałabym jak swoje

Napisane przez madziczka

Nie mam jak sprawdzić, porównać, podświetlić....

Zdrapać trzeba, zdrapać

Napisane przez La bamba

zanim jednak to zrobimy musimy przeprowadzić modernizację naszej stylówy

Niczym żona nowobogaciego bisnes-cwaniaka z lat '90 w futrze i kozakach w szpic. No nie wiem tak mi się kojarzą te niebieskie cienie na całą powiekę.

Na tych dawnych zdjęciach wygląda masakrycznie (i o wiele starzej, niż teraz)

Napisane przez Murszafka

A ja jutro zaczynam w końcu regularną naukę arabskiego

Zaraz mi się mój hebrajski/jidysz przypomina...

Napisane przez Eenax

Ta da

O ****a!

Napisane przez Polly_

no własnie-niezły lasek-ale dopiero po nałozeniu kilkunastu specfyfików...moze ze mnie tez by sie tak dało

Ale Ty nie masz siusiola przecież

Napisane przez Polly_

gryx! widze Cie! wyłaź!!!!!

Nie widzisz mnie, nie widzisz, bo teraz właśnie tworzę pierwszy rozdział magisterki, który jutro oddać muszę , a to nie czas na pierdoły w SB

Btw - można adoptować dziecko, będąc kawalerem?

[Sabbath]

Na Kroma, ale napłodziłyście!

Po pierwsze więc wyznam, że w kwestii religijności, opozycji Chrześcijaństwo - Katolicyzm i hipokryzji napisałabym sporo, ale nie muszę, bo Polly wymiata i nie muszę.

Po drugie Wasze zwierzaki cudne są. Ja nic nie wkleję, bo obecnie mam tylko męża, dziecko i rybiki w łazience.

Napisane przez cbr

j
ja się już zdecydowała, najbliższej przyszłości zamierzam podpisać akt apostazji i wreszcie nikt mnie nie będzie statystycznie do katoli zaliczał - się w religie jakiekolwiek nie bawię
(Rodzicielka kazala poczekać, aż Babcia umrze, bo taka wiadomość - a na pewno się to to rozniesie po "parafii" - jeszcze bardziej by ją zdołowała. Wiadomo, Babcia cały czas ma nadzieję, że wnusia dzielna katoliczka)

Cbr, weź ze sobą świadków apostazji.
Radzę poważnie. Ja złożyłam osobiście na ręce proboszcza w parafii, w której byłam chrzczona, a po jakimś czasie przy okazji dowiedziałam się, że z ksiąg wykreślona nie jestem i nadal formalnie jestem Katoliczką. Kiedy poszłam zapytać pan proboszcz w pysk mi powiedział, że żadnego aktu apostazji nie dostał, a moje słowa nie mają znaczenia, bo skoro nie jestem Katoliczką, to nie mam zasad, które kazałyby mi mówić prawdę, więc z założenia kłamię.
To ten sam proboszcz był, który odmówił wprowadzenia urny z prochami mojej matki do kościoła i nie przekonała go papieska encyklika dotycząca tej sprawy, lecz dopiero duuuża łapówa.

W każdym razie ja mam zamiar złożyć ponownie i tym razem wezmę świadków i zażądam potwierdzenia na piśmie, że złożyłam papier.

Napisane przez Maja102

a
Ja z kolei jestem wierząca w Boga, ale do Kościoła miewam zastrzeżenia - zwłaszcza w kwestii np. antykoncepcji czy niektórych przypadków aborcji

Z powyższej wypowiedzi wynika, że jesteś Chrześcijanką (bo domyślam się, że o tego konkretnie boga Ci chodzi), ale raczej nie jesteś Katoliczką.

Napisane przez hecate

Dla mnie to jest kuriozum. Ja myslalam, ze oni w tzw penisa leca. Oboje.
Tam kij z nia, podczepi sie pod tego, kto jej pomoze w lansie. Wyssala Radzia to zmienila na Nergala, co to na swiecie znany.

Ale on? Co tu juz mniej durnych silikonowych blondyn nie ma? No przeca mogl sobie taka strzelic, spoko, ale nie ja. Lachona co z siebie debila robi na non stopie. To nie jest anonimowa dziewczyna. To Doda. Kazdy zna i wie co to za gatunek muzyczny tworzy...

Niech ja jeszcze na support wstawi przed Behemothem... o Dzage by zaspiewala...

E, tam, czemu tylko jako support?
Niech ją jako drugi wolak przyjmą!

A w kwestii tego, że to Doda medialnie "cycka" Nergala, a nie Nergal Dodę zgadzam się całkowicie.
Nergal to (jakby nie było) muzyk, a Doda to jest "zjawisko" medialne, kuriozum. Popularne, ale, u licha, to taka sama "sztuka" jak kobieta z brodą czy dwugłowe cielę. Tyle, że przy zdjęciu dupy dwugłowego cielęcia małolaty nie marszczą Freda...

Napisane przez Maja102

I gdzie tu ta WOLNA WOLA, którą Bóg dał człowiekowi?

Twoja wolna wola polega na tym, że możesz wybrać życie w czystości.

Napisane przez escritora

Zachwycił Miller et Bertaux A Quiet Morning, a to dlatego, że czuje w nim oud

Nie znam!!!!!

Napisane przez Eenax

Inna rzeczą która mnie wqr...a to nawiedzone MatkiPolki.
By byc dobra matka wcale nie muszę się rozpływać na widok dziecka, nie muszę do niego "ciurlać" i nie musze za nim chodzic krok w krok. Bycie kobieta pracująca i zadbana moim zdaniem nie wyklucza bycia dobra matką. A i siedzenie i pisanie po forach nie oznacza ze zaniedbuje dziecko.

Dalej: być dobrą matka to nie znaczy, że trzeba stać się zaniedbaną, zarżniętą robotą, zakopaną w ścierach i garach frustratką, która oficjalnie "poświęciła" się dla dzieci a tak naprawdę po prostu nie dała rady żyć własnym życiem i teraz pasożytuje na cudzym (bo tak to wygląda - takie matki często usiłują się "zrealizować" na plerach dzieci). Jestem pewna, że dziecko wychowane bez tego brzemienia poświęcenia na barkach, z normalną, szczęśliwą i (to ważne) godną szacunku, a nie tylko miłości matką jest szczęśliwsze i zdrowsze społecznie.

Napisane przez Polly_

t
eee...co ty-małe jest fajne i niekłopotliwe- je i śpi

Ryczy i robi pod siebie, czyli hałasuje i śmierdzi.

Niemowlaki to dla mnie zero atrakcji. Radocha zaczyna się, kiedy dziecko zaczyna kontaktować.

[gryx82]

No tak... trzy godziny temu Polly darła się, żebym wylazł, no i czekam na koleżankę... czekam... i czekam nadal...

...

A w cholerę, spać idę...

Dobrej nocy

[ROZ-ter-KA]

Napisane przez Murszafka

No właśnie. Ja wierzę w Boga, ale nie w Kościół. Kościół jest dla mnie jedną wielką partią polityczną. Trochę się o wierzeniach naczytałam z racji zawodu i uważam, że Bóg jest jeden, tylko różne sposoby wiary w niego. Wierzę, że pewne rytuały są potrzebne, ale nie wierzę w całą otoczkę powstałą w czasie soborów itp.
Wiara tak, Kościół nie. Choć nie mówię tegopo to, żeby atakować osoby chodzące do kościoła i praktykujące, nie, daleko mi do tego, niech każdy robi to, co mu żyć pomaga, byle niee krzywdził tym innych.
Niedawno odbyłam rozmowę o wierze z islamistą. I jeatem pod wrażeniem. bo on naprawdę przeczytał Koran. I doszedł do tych samych wniosków, co ja (co naturalnie nie jest wyznacznikiem ich nieomylności), mimo, iz czytał inną świętą księgę...

Mądry post.
W ogóle uważam , że instytucje religijne zazwyczaj wykorzystują swoich wiernych , niekoniecznie do celów zgodnych z treścią ich świętych ksiąg i głoszonych zasad moralnych..

Napisane przez Murszafka

Brałam udział jako świadek w procesie unieważniania. Nic to przyjemnego...

Tez brałam niedawno, przy okazji po raz pierwszy "publicznie" oświadczyłam ,że nie jestem katoliczką.

Napisane przez Murszafka

A ja właśnie sobie przypomniałam, że mam prostownicę do włosów, w amoku pobiegłam, wyciągnęłam, użyłam i... Wyglądam jak Ziemuś z kabaretu Olgi Lipińskiej...

Ziemus faaajny był

Napisane przez Maja102

I lepiej, żeby mój facet był dobry w łóżku - jeśli nie chce mieć jędzy w domu

To jak gdyby zalezy również od Ciebie

Napisane przez Polly_

ja bym sie nie rozwiodła z takich powodow, bo chociaz to niepopularny pogląd wierzę ze związek moze byc udany przy nieudanym seksie

Ja nie wierzę, no chyba ,że ktoś nie wie jak wygląda udany seks
Znam sytuacje gdzie , kobiety uważały ,że mają udany związek, dopóki nie trafiły na kogoś kto je naprawdę pociągnął , jedna zdrada i stwierdziły , nie przypuszczałam, że tak może byc i że to stanie się dla mnie ważne.

Nie weszłabym w związek z kimś , z kim nie układało by mi się pod tym względem.

Ale tak ogólniej , myślę ,że mozna uznac związek za udany , nawet gdy zycie seksualne nie jest specjalnie satysfakcjonujące, o ile dla obu stron autentycznie nie jest to specjalnie istotne.
Związek ( małżeństwo) realizuje się w trzech wymiarach duchowym ( uczucia - nie mylić z emocjami - i zasady moralne) , mentalnym ( intelekt, rozum) i materialnym najbardziej zróżnicowanym.( seks, potrzeby biologiczne, zasoby ) . Bardzo rzadko zdarza się aby we wszystkich płaszczyznach strony się idealnie dobierały, trzeba pracy nad związkeim, kompromisu itd. Nie mniej do udanych nalezą te gdzie ta mniej ważna sfera jest ta sama dla obojga. Dla mnie na przykład istotną jest głównie sfera duchowa i seks .
Nie mogłabym byc zadowolona ze związku , gdzie seks jest nieudany ( zakładam starania obu stron) lub gdzie partner jest płytki duchowo. Natomiast zasoby materialne nie mają dla mnie większego znaczenia, równiez wybaczę facetowi niższy intelekt. Natomiast żeby związek był udany mój ewentualny partner musiałby również sferę mentalną uważac za mniej ważną, co w tym wypadku oznaczałoby akceptację dla różnicy między nami na jego niekorzyść
Z doświadczenia niestety wiem,że męzczyxni łatwiej akceptują głupsze

Brak udanego seksu w większość ( poza sytuacją o kórej wyżej) czyni związek uboższym , niepełnym. Myśłę o takim seksie gdzie jest porozumienie tzw. psychofizyczne ( nie mam nietety lepszej nazwy) .czyli angażuje w akcie sferę duchową i fizyczną.
Nie mniej udany seks w sensie czysto fizycznym - przy braku porozumienia w innych istotnych dla partnerów płaszczyznach - nie czyni związku udanym.

Mój ( młodo zawarty ) związek rozpadł się, gdyz tylko w jednej sferze porozumienie okazało się niezłe, właśnie materialnej. Kompletnie nie mielismy wspólnoty na pozostałych dwóch.

Napisane przez Polly_

rozterko!
teraz po nowym roku rozsypał sie fragrancowy wór i do wszystkich dochodzą przesyłki z listopada-do mnie doszła wczoraj

Pocieszyłaś mnie, jakaś nikła nadzieja we mnie wstąpiła.

Tez Wam wkleje kociaki , a co

[ROZ-ter-KA]

Napisane przez gryx82

No tak... trzy godziny temu Polly darła się, żebym wylazł, no i czekam na koleżankę... czekam... i czekam nadal...

...

A w cholerę, spać idę...

Dobrej nocy

Gryx , nie ma kobiety , ktora czekałaby na jakiegokolwiek faceta trzy godziny !
chyba że z

Myśłe ,że przydałaby mi się jakaś uzywka habanity w oryginalnym flakonie
mam potrzebe się zwiedźmić.

[Maja102]

Mrrau... alez tu się zakociło

Napisane przez porzeczki

Ta szklanka i starość to faktycznie nieco niefortunnie brzmi...ale ja uważam to za bardzo sensowny argument.

A dla mnie nie, bo już dzisiaj widac, ile młodych wyprowadza się jak najszybciej z domu i lub wyjeżdża za granicę. I coś na przyszłośc nie widzę, żeby nastapił nagły powrót do rodzin wielodzietnych

Napisane przez porzeczki

Przypomniało mi się, jak w okresie prosperity moja firma wysyłała ludzi na różne dziwne szkolenia: koleżanka na przykład trafiła na warsztat "Work-life balance". Opowiadała, że to było dla niej dość trudne doświadczenie.. na przykład prowadzący kazał im wyobrażać sobie siebie w trumnie lub w obliczu rychłej śmierci. I wyobrażać sobie, o czym myśleliby w takiej chwili, jakie wartości/przedmioty byłyby dla nich ważne.
Generalnie konkluzja wszystkich uczestników była taka, że mało istotne byłyby dla nich w takiej chwili ich znakomite wyniki sprzedażowe za 2007/udany projekt badawczy z 2005/kolekcja 72 miniaturek perfum(to akurat mój pomysł) bo, nie oszukujmy się, mało kto będzie o tym za moment pamiętał. Trochę co innego liczyłoby się dla nich w takiej chwili: fakt, że coś "żywego" po nich jednak pozostanie. Do takich mniej więcej wniosków doszli wraz z prowadzącym.

hm, jakbym leżała w trumnie, to chyba najwazniejsze by było dla mnie, żebym niczego nie żałowała.
Jakoś chyba dziwna jestem, bo nie ciągnie mnie do przekazywania genów
szkoda, że mnie na tym szkoleniu nie było
Ciekawe, co by prowadzący powiedział na słowa Tuwima "Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno kiedy umrzesz"
(jedno z oich mott zyciowych)

Napisane przez porzeczki

Argument makroekonomiczny jest bardzo ważny! Nieustannie mnie dziwi, dlaczego ludzi tworzący politykę prorodzinną beztrosko ten fakt zlewają

Nie dla mnie - dziecko to dla mnie przede wszystkim miłość, czas, poświęcenie na wychowanie na fajnego człowieka. A nie inwestycja finansowa, która mi się za 40 lat zwróci No tak rozumim ten argument, że trzeba dzieci, żeby zarabiały w przyszłości - jak traktowanie ich jako takie bezduszne inwestycje, tudzież robociki do robienia kasy

Napisane przez Polly_

alez zezwierzęcenie tu nastało

---------- Dopisano o 23:58 ---------- Poprzedni post napisano o 23:57 ----------

gryx! widze Cie! wyłaź!!!!!

Napisane przez gryx82

Ave konklawe!

Ave!

Napisane przez Sabbath

Na Kroma, ale napłodziłyście!
Z powyższej wypowiedzi wynika, że jesteś Chrześcijanką (bo domyślam się, że o tego konkretnie boga Ci chodzi), ale raczej nie jesteś Katoliczką.

Ale ja do KK nic nie mam... chodze, praktykuję i jest ok
Tylko ten przymus do dzieci mnie osłabia

Napisane przez Sabbath

A w kwestii tego, że to Doda medialnie "cycka" Nergala, a nie Nergal Dodę zgadzam się całkowicie.
Nergal to (jakby nie było) muzyk, a Doda to jest "zjawisko" medialne, kuriozum. Popularne, ale, u licha, to taka sama "sztuka" jak kobieta z brodą czy dwugłowe cielę. Tyle, że przy zdjęciu dupy dwugłowego cielęcia małolaty nie marszczą Freda...

Napisane przez Sabbath

Twoja wolna wola polega na tym, że możesz wybrać życie w czystości.

A może nie chcę? Może spotkam faceta, z którym będę chciała poświntuszyć, a nawet wziąć ślub i zyć razem w wierności i cała reszta...
A tu zonk, bo niby bez dzieci sakarament neważny... czyli żylibyśmy w grzechu?
Ja bym tego bynajmniej za nieważne nie uważała, jeśli naprawdę chciałabym się z kimś związać. To nie przed Kościołem będę odpowiadac, tylko przed Bogiem

Napisane przez Sabbath

Dalej: być dobrą matka to nie znaczy, że trzeba stać się zaniedbaną, zarżniętą robotą, zakopaną w ścierach i garach frustratką, która oficjalnie "poświęciła" się dla dzieci a tak naprawdę po prostu nie dała rady żyć własnym życiem i teraz pasożytuje na cudzym (bo tak to wygląda - takie matki często usiłują się "zrealizować" na plerach dzieci). Jestem pewna, że dziecko wychowane bez tego brzemienia poświęcenia na barkach, z normalną, szczęśliwą i (to ważne) godną szacunku, a nie tylko miłości matką jest szczęśliwsze i zdrowsze społecznie.

Napisane przez Sabbath

Ryczy i robi pod siebie, czyli hałasuje i śmierdzi.

Niemowlaki to dla mnie zero atrakcji. Radocha zaczyna się, kiedy dziecko zaczyna kontaktować.

taa... chyba jak ma 16 lat i już niezłą inteligencję i wiedzę

Napisane przez ROZ-ter-KA

Ja nie wierzę, no chyba ,że ktoś nie wie jak wygląda udany seks
Znam sytuacje gdzie , kobiety uważały ,że mają udany związek, dopóki nie trafiły na kogoś kto je naprawdę pociągnął , jedna zdrada i stwierdziły , nie przypuszczałam, że tak może byc i że to stanie się dla mnie ważne.

o właśnie

Napisane przez ROZ-ter-KA

Ale tak ogólniej , myślę ,że mozna uznac związek za udany , nawet gdy zycie seksualne nie jest specjalnie satysfakcjonujące, o ile dla obu stron autentycznie nie jest to specjalnie istotne.
Związek ( małżeństwo) realizuje się w trzech wymiarach duchowym ( uczucia - nie mylić z emocjami - i zasady moralne) , mentalnym ( intelekt, rozum) i materialnym najbardziej zróżnicowanym.( seks, potrzeby biologiczne, zasoby ) . Bardzo rzadko zdarza się aby we wszystkich płaszczyznach strony się idealnie dobierały, trzeba pracy nad związkeim, kompromisu itd. Nie mniej do udanych nalezą te gdzie ta mniej ważna sfera jest ta sama dla obojga. Dla mnie na przykład istotną jest głównie sfera duchowa i seks .
Nie mogłabym byc zadowolona ze związku , gdzie seks jest nieudany ( zakładam starania obu stron) lub gdzie partner jest płytki duchowo. Natomiast zasoby materialne nie mają dla mnie większego znaczenia, równiez wybaczę facetowi niższy intelekt. Natomiast żeby związek był udany mój ewentualny partner musiałby również sferę mentalną uważac za mniej ważną, co w tym wypadku oznaczałoby akceptację dla różnicy między nami na jego niekorzyść
Z doświadczenia niestety wiem,że męzczyxni łatwiej akceptują głupsze

wiesz, fajnie to ujęłaś
Muszę się zastanowić nad tymi trzema wymiarami... Heh, najlepiej to by było trafić na kogoś super pod każdym z tych trzech
Na pewno u mnie bardzo ważny jest intelekt - no po prostu mądrzy, inteligentni faceci naprawde mi imponują i się podobają. (jakbym miała głupszego od siebie, to chyba zaczęłabym patrzeć na niego z politowaniem lub pogardą... a co to, to nie)

[Maja102]

dubel

[skarbiatko]

Dzień dobry

[Redhaired Witch]

Napisane przez Ewusia_marchew

(...) zwłaszcza, ze ciumcianie na dzieci również uważam za obrzydliwe, wiec postrzegana byłabym zapewne jako matka pozbawiona uczuć no ale może jeszcze dorosnę (byle nie do ciumciania )

Mnie też to całe ciumcianie przeraża Na swoją obronę wyczytałam gdzieś kiedyś, że zaciumciane dzieciaki wolniej uczą się prawidłowej wymowy. Zamierzam gadać ze swoim "po ludzku".

Napisane przez porzeczki

Ta szklanka i starość to faktycznie nieco niefortunnie brzmi...ale ja uważam to za bardzo sensowny argument.

"Darmowa opieka na starość"... Ogólnie sensowne ale nie trafia do mnie jako przeciwstawność "egoizmu".
Jedyne argumenty jakie przyjmuję to: podzielić się miłością (lol, jak pompatycznie) i wychować sensownego, inteligentnego człowieka A przynajmniej spróbować.

Napisane przez porzeczki

(...) na przykład prowadzący kazał im wyobrażać sobie siebie w trumnie lub w obliczu rychłej śmierci. I wyobrażać sobie, o czym myśleliby w takiej chwili, jakie wartości/przedmioty byłyby dla nich ważne.
Generalnie konkluzja wszystkich uczestników była taka, że mało istotne byłyby dla nich w takiej chwili ich znakomite wyniki sprzedażowe za 2007/udany projekt badawczy z 2005/kolekcja 72 miniaturek perfum(to akurat mój pomysł) bo, nie oszukujmy się, mało kto będzie o tym za moment pamiętał. Trochę co innego liczyłoby się dla nich w takiej chwili: fakt, że coś "żywego" po nich jednak pozostanie. Do takich mniej więcej wniosków doszli wraz z prowadzącym.

Miałam podobną sytuację dwa razy w życiu (no, w trumnie nie leżałam oczywiście ) i jedyne czego żałowałam to faktu, że za mało korzystałam z życia Tak więc argument prokreacyjny jeszcze do mnie nie trafia.

Napisane przez Maja102

Wrzucę tylko fotę mojego byłego ulubionego rudzielca Tofika, świetny był

Napisane przez porzeczki

To i ja dam swoje kocury:

Napisane przez anastazjaaa2

A oto i moje '' aniołeczki''

Napisane przez edytapa68

A oto mój sierściuszek-Terysław

Napisane przez ROZ-ter-KA

Tez Wam wkleje kociaki , a co

Śliiiczne te Wasze sierściuchy

Napisane przez Polly_

alez zezwierzęcenie tu nastało

Zoofilia

[Maja102]

ciumcianie...

Napisane przez Redhaired Witch

Miałam podobną sytuację dwa razy w życiu (no, w trumnie nie leżałam oczywiście ) i jedyne czego żałowałam to faktu, że za mało korzystałam z życia Tak więc argument prokreacyjny jeszcze do mnie nie trafia.

Napisane przez Redhaired Witch

Zoofilia

[Redhaired Witch]

Maju! Słowo harcerza, że nie czytałam Twojego postu a napisałam słowo w słowo to samo!

Napisane przez Maja102

A dla mnie nie, bo już dzisiaj widac, ile młodych wyprowadza się jak najszybciej z domu i lub wyjeżdża za granicę. (...)
hm, jakbym leżała w trumnie, to chyba najwazniejsze by było dla mnie, żebym niczego nie żałowała. (...)
Nie dla mnie - dziecko to dla mnie przede wszystkim miłość, czas, poświęcenie na wychowanie na fajnego człowieka.

[Maja102]

Napisane przez Redhaired Witch

Maju! Słowo harcerza, że nie czytałam Twojego postu a napisałam słowo w słowo to samo!

[Sabbath]

Napisane przez Ewusia_marchew

zdrówka

mnie dzieci ogólnie przerażają i nie wyobrażam siebie w roli matki zwłaszcza, ze ciumcianie na dzieci również uważam za obrzydliwe, wiec postrzegana byłabym zapewne jako matka pozbawiona uczuć no ale może jeszcze dorosnę (byle nie do ciumciania )

Ewo, ale ja tez nie ciumciam (na myśl o "śłodzieniu dziidziusinkofi ślićnemu" normalnie szczękościsku dostaję) i nie jestem postrzegana jako matka pozbawiona uczuć. Tak przynajmniej myslę.

Napisane przez Polly_

alez zezwierzęcenie tu nastało

---------- Dopisano o 23:58 ---------- Poprzedni post napisano o 23:57 ----------

gryx! widze Cie! wyłaź!!!!!

Jak zezwierzęcenie, to od razu Gryx?

Napisane przez Maja102

Ale ja do KK nic nie mam... chodze, praktykuję i jest ok
Tylko ten przymus do dzieci mnie osłabia

Naprawdę tylko to?
Czy to znaczy, że zgadzasz się na przykład z tym, że "orientacja homoseksualna jest "obiektywnym zaburzeniem" (z ang. "objective disorder") i jest "tendencją" w kierunku powiązanego z nią "moralnego zła" (z ang. "intrinsic moral evil")" i popierasz "sprzeciw wobec projektu rezolucji ONZ, wzywającej do zniesienia penalizacji kontaktów homosekualnych"?

Taki tylko przykład wybrałam...

Napisane przez Maja102

taa... chyba jak ma 16 lat i już niezłą inteligencję i wiedzę

Nie doceniasz dzieci. Bardzo nie doceniasz.