Sabat zazdrośnic, czyli jak zamienić oko jaszczurki w brylant. Część XX

[skimos]

med jedyne co mogłabym Ci doradzić i przychodzi mi do głowy, to cierpliwość i danie mu się wykazać - w sensie, że mniej się odzywać, i niech on sam wykaże inicjatywę. Powinno zadziałać takie danie czasu i wolnej ręki (wg książki Kobiety są z Marsa.. i moich własnych doświadczeń), niech zatęskni.

[frezyjka85]

Napisane przez Candy Killer

a ja po dwch godzinach walki sknczylam paznokcie..wymyslilam sobie ze sprobuje zrobic ta wodna metda ale ciezka sprawa pwiem wam nie dosc ze sie upackalam feeest to mase razy mi nie wyszlo i musialam zmywac ale efekt nie jest zly...co prawda chcialam inne klory ale lakiery nie chcialy wsplpracowac ze mna i z woda wiec tylko te dwa sie daly namwic na zabawe

bardzo ładne!!!!! podziwiam za cierpliwość w zmazywaniu paluszków dookoła paznokci...

Napisane przez carmelova

tak najeczko, dzisiaj pierwszy z 16 wolnych dni Wylot w środę z Wawy

zabierz mnie ze sobą.....

Napisane przez czarna_kawa80

no to Lachony czas na mnie trzymajcie kciukie abym powróciła z tarczą (czyt. pierścieniem) a nie na tarczy (nie liczę szczerze mówiąc)
będę raportować na bieżąco (smsowo Najeczce)
trzymajcie się ciepło wracam w piątek, całe 5 dni rulopu SZALEŃSTWO

udanego urlopu i

Napisane przez carmelova

Wczoraj rozmawiałam z tatą przez telefon i powiedział coś takiego "Mama mówiła, że tą waszą restaurację na wesele trzeba rezerwować 2 lata wcześniej. Myśleliście już o tym?" Kurcze, nawet mój tata, który nigdy się nie wtrąca ma świadomość, że już najwyższa pora.

mama nadzieję, że już niedługo będziecie planować Wasz ślub carmelku

Napisane przez Ilsa Lund

a mnie użarła mucha końska, nie drapałam i jest ok

ja byłam wczoraj na weselu najlepszej psiapsióły ze studiów i tuż przed samym wejściem na salę poczułam okropne kuj zaraz obok wargi... to była mucha końska.... spuchłam i wyszedł mi bąbel... ale przykłądałąm zimne napoje i jakoś sklęsło...

Napisane przez najfajniejsza

P. mi właśnie napisał, że teraz sobie przypomniał, że mnie kocha nad życie, i mu od razu lepiej (miał zły humor, bo pogoda nie dopisuje).
chyba faktycznie muszę nauczyć się cierpliwości - kochamy się. to najważniejsze, nie?

OK, nie marudzę już

po pierwsze: marudź ile i kiedy chcesz
po drugie: tak... najważniejsze to być razem i być szczęśliwym

Napisane przez najfajniejsza

Kawa napisała, że jest po trzech drinkach z ogórkiem, pijana, że poda przepis po powrocie i że przyklęku nie było i raczej nie będzie. no i że mam pozdrowić Was, lachony

dziękujemy za pozrdowienia

my właśnie wychodzimy zaraz do kina na shreka..... mam nadzieję że będzie fajny....

[madziamacius8786]

Napisane przez onlythebest

Hello


A ja wczoraj spędziłam bardzo miły dzień: najpierw nad jeziorkiem z M i znajomymi a potem na imprezce urodzinowej brata M i jeszcze 2 znajomych. Kurcze ja to domatorka straszna jestem ale fajnie było się tak wyrwać wieczorkiem i napić.......coli Teraz ja jestem driverka więc Tż-cik mógł spokojnie się piwka napić. A dziś miałam ostatnie wpisy i mam wakacje

Cześć

fajnie,że tak miło spedziłaś dzień wczoraj no i w końcu masz wakacje


Frezyjko już wiem kogo mi przypominasz Catherine Zeta Jones

[Ilsa Lund]

Napisane przez onlythebest

Aleks ja ostatnio tez miałam przygody z piszczeniem karty w Reserved.
Bardzo miły pan ochroniarz powiedział , że to może tak piszczeć karta bankomatowa z chipem (ja mam takową firmową z BZW BK) i rzeczywiście sprawdziłam - to ta karta. Niektóre sklepy mają bardzo namagnesowane te klamry zabezpieczające przy ciuchach, chip w karcie się od tego namagnesowuje i potem karta piszczy

a od tego się nie zepsuje karta ?

Napisane przez frezyjka85

ja byłam wczoraj na weselu najlepszej psiapsióły ze studiów i tuż przed samym wejściem na salę poczułam okropne kuj zaraz obok wargi... to była mucha końska.... spuchłam i wyszedł mi bąbel... ale przykłądałąm zimne napoje i jakoś sklęsło...

oj w twarz to musiało być okropne

mam pyszne łazanki

[polka764]

Napisane przez najfajniejsza

[/COLOR]https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...2&postcount=73

przeczytajcie PS

(czemu nie ma emotki samobójcy? by się przydała...)

hehehehhe jestes naj hardkooooooooooooorem, ja miałam w planach max do trzeciej częsci wątku jakie to teraz żałosne, mam ubaw po pachy:rotfl :
naj przynajmniej jest z czego lać teraz

[madziamacius8786]

Ilsa smacznego

[frezyjka85]

Napisane przez madziamacius8786

Frezyjko już wiem kogo mi przypominasz Catherine Zeta Jones

wow! pierwszy raz się spotkałam z taką opinią... fajnie dziękuję

Napisane przez Ilsa Lund

oj w twarz to musiało być okropne

noooo beznadziejne uczucie... ale na szczęście jak tylko poczułam natychmiast ją zrzuciłam bo w przeciwnym razie cały wieczór miałabym zepsuty...:/

jutro mam wolne (L4) bo wyrywam kolejną 8-mkę trzymajcie kciuki żeby nie bolało....


lecę do kina PA!

[Claris]

siemka lachony troszkę mnie nie było

[onlythebest]

Napisane przez Ilsa Lund

a od tego się nie zepsuje karta ?

Pojęcia nie mam.

[madziamacius8786]

Napisane przez frezyjka85

wow! pierwszy raz się spotkałam z taką opinią... fajnie dziękuję


jutro mam wolne (L4) bo wyrywam kolejną 8-mkę trzymajcie kciuki żeby nie bolało....


lecę do kina PA!

Nie ma za co Piekna


Ja mialam wyrywaną ósemke i uwierz ,że nie boli raz dwa i po strachu a jaki spokój mam bedzie dobrzenic nawet nie poczujesz

Miłego oglądania


Claris czeeeeść co słychać ? gdzie byłaś

[Ilsa Lund]

Napisane przez madziamacius8786

Ilsa smacznego

chcesz ?

Napisane przez frezyjka85

lecę do kina PA!

miłego seansu

Napisane przez Claris

siemka lachony troszkę mnie nie było

a kto Ty w ogóle jesteś ?

[madziamacius8786]

Ilsa łazanek nie lubie,ale dziekuje

[medeline]

Madziu, ostatnio to było tak, że albo jeździliśmy na rowerze wieczorem co 2-3 dzień (ciumek w usta na powitanie, rowerem 2h jechaliśmy czasem rozmawiając, szybki ciumek na pożegnanie i jechał do domu), więc mu raz napisałam, ze chcę normalnego spotkania, nie na rowerze, bo po prostu chcę jego bliskości, przytulenia. Odpisał: "No, w sumie masz rację", ale potem byliśmy na dwóch pizzach, jedną sami (przy czym w kółko słyszałam,że chciałby się ze mną pokochać, ale miałam okres ), a drugą ze znajomymi. Potem to już był ten piątek, w którym stwierdził, że nieważne że mam okres, musimy się spotkać. Wziął auto i było ciuciuruciu A potem spacer wieczorem. No i dzisiaj jest ta perfidna dla mnie niedziela, którą okropnie przeżywam jako coś takiego, że TŻ po prostu mając coś ciekawszego niż mnie, woli iść do roboty (choć pracuje od rana do wieczora przy kostce przez 6 dni w tygodniu) niż ułożyć sobie dzień ze mną.Ot.

Skimos, zdąży zatęsknić... 31 już wyjeżdżam na 2 tyg, potem on ucieka mi do Krakowa, a w tym tygodniu też nie będzie mnie 3 dni. Chciałabym, żeby też chciał ten czas wykorzystać A nie wiem dlaczego zaczynam to odczuwać jako coś, czego nie umiem opisać... Oddalanie się? Znudzenie się mna? Wygaśnięcie uczucia?

Jakiś dziwny dzień mam na doły :|

[madziamacius8786]

hmm a nie możecie po prostu posiedzieć w domu ? U niego lub u Ciebie? Jest lepsza atmosfera i wiecej można sie poprzytulać?

Troszke glupio to zabrzmi ale odnioslam wrażenie,że wlaśnie jemu zależy na spotkaniach jak macie sie Kochać on aż tak jest uzależniony od tego? Czemu tak sie nie spieszy na normalne spotkanie?

[medeline]

Napisane przez madziamacius8786

hmm a nie możecie po prostu posiedzieć w domu ? U niego lub u Ciebie? Jest lepsza atmosfera i wiecej można sie poprzytulać?

Troszke glupio to zabrzmi ale odnioslam wrażenie,że wlaśnie jemu zależy na spotkaniach jak macie sie Kochać on aż tak jest uzależniony od tego? Czemu tak sie nie spieszy na normalne spotkanie?

Też odniosłam ostatnio takie wrażenie, teraz byl drugi raz. Chcę wierzyć, że wyolbrzymiam, ale naprawdę tak to odczuwam... Raz była taka sytuacja, że bardzo chciał się kochać. No i było w sobotę, a bardzo chciałam, żeby został do pon. rano w Leżajsku, żebyśmy się jeszcze spotkali. Ale on nie chciał, bo coś tam na uczelni miał i wolał być już rano w Krk. Jak zadałam pytanie - a co, gdybyśmy się nie kochali w sobotę? Zostałbyś, żeby było w niedzielę? Odpowiedź: "Nawet do poniedziałku". NIby żartował, ale co sobie pomyślałam to już pomyślałam.


Oooo, Olka Jak tam grunwaldzkie korki?

[madziamacius8786]

Napisane przez medeline

Też odniosłam ostatnio takie wrażenie, teraz byl drugi raz. Chcę wierzyć, że wyolbrzymiam, ale naprawdę tak to odczuwam... Raz była taka sytuacja, że bardzo chciał się kochać. No i było w sobotę, a bardzo chciałam, żeby został do pon. rano w Leżajsku, żebyśmy się jeszcze spotkali. Ale on nie chciał, bo coś tam na uczelni miał i wolał być już rano w Krk. Jak zadałam pytanie - a co, gdybyśmy się nie kochali w sobotę? Zostałbyś, żeby było w niedzielę? Odpowiedź: "Nawet do poniedziałku". NIby żartował, ale co sobie pomyślałam to już pomyślałam.

Hmm..trudna sytuacja czytałam co dopisałaś w poprzednim poście...jesteście długo ze sobą, przywiązaliście sie do siebie nie sądze żebyś sie znudziła Tż skoro tak bardzo chce sie z Tobą Kochać gdybyś mu sie znudziła to nie nalegałby nawet na to. Za mało sie spotykacie, a może to brak bliskości właśnie? Ja czasami nie lubie jak właśnie też jedziemy na rowery czy gdzieś idziemy czy jedziemy bo też mało jest tej bliskości. Najlepiej czuje sie jak jesteśmy u mnie lub u Tża. Wtedy wiem ,że cały dzień bedzie blisko,bedziemy sie przytulać itp. Nie wiem,może oni myślą innymi kategoriami

[Claris]

Napisane przez madziamacius8786

Claris czeeeeść co słychać ? gdzie byłaś

A jestem tu ciągle, tylko przzez ten remont mam ograniczony dostep do neta no i też mnóstwo roboty z nim związanej, nawet tż pomaga meble nosić tacie i tak sobie spędziliśmy niedzielę... co zrobić takie życie, a od jutra znowu robotnicy przyjezdzają i heja pobudka o 6.30. Normalnie od obrony to ja jeszcze nie miałam szansy się porządnie wyspać...
Za to w sobotę rozdaliśmy (póki co) wszystkie zaproszenia i do 15. sierpnia mamy spokój

Napisane przez Ilsa Lund

a kto Ty w ogóle jesteś ?

No wiesz Ty co

Aaa i wiem już nawet jakim autem pojedziemy do ślubu, o dokładnie tym: http://www.samochody-slubne.com/galeria

[skimos]

ale przecież nawet rowerami jak się jedzie to można robić przystanki i posiedzieć, pogadać w spokoju. Czy piknik.

Ehh Med mam nadzieję że zatęskni. Może nie wykazuj inicjatywy to on zacznie?

[OlkaR]

Hej

Wróciłam!!!
Nasi wygrali

No to tak... w piątek pojechałam z tatą do Pułtuska- spaliśmy w hotelu w zamku... byłoby ok, gdyby nie to, że po godzinie spania obudził mnie brzęczący komar, który mnie dotkliwie pogryzł, jak już ubiłam drania to tato zaczął swój koncert (chrapanie). Dostał kolejno: upomnienie, dobitne upomnienie, bardzo brzydkie upomnienie, poduszką w łeb.... nie, nie przestał. Włączyłam zatem odtwarzacz mp3 na fulla, co jednak niewiele dało bo jak mi coś aż tak ryczy do ucha to nie zasnę, więc było to tylko i wyłącznie po to, żeby zagłuszyć niemiły mym uszom dźwięk wydawany przez tatę. O 4.20 zadzwonił mi budzik więc po zawodach. Wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy na Grunwald.
O 8 byliśmy na miejscu.... i co tu robić do 14? Obeszliśmy dookoła, zrobiliśmy zakupy pamiątkowe i tak się kręciliśmy w kółko. O 10 słonko dawało konkretnie, upał nie do wytrzymania, ale jak widać- daliśmy radę.
Bitwy nie obejrzałam do końca bo mi się zaczęło robić słabo i jakieś 15 min przed końcem wyszłam z tłumu. Tato też (bo się rozdzieliliśmy, ja stałam bardziej z tyłu, tato siedział gdzies tam bliżej). No i poszliśmy...
Na parkingu staliśmy GODZINĘ, bo się nie dało z niego wyjechać (dzieki Bogu za klimatyzację), potem na drodze ponad 2h... po czym... po 3h zorientowaliśmy się iż jesteśmy CAŁE 3KM od parkingu na którym staliśmy [widziałam swojego doktorka od diagnostyki jak przechodził koło mojego samochodu ].
W międzyczasie tato dzwonił do hotelu żeby poinformować, że będziemy duuuużo później, ale się nie dało, bo sieć była przeciążona. No i taki motyw, tato otwiera bagażnik wyciąga butelkę wody, dopada do niego jakiś koleś i taka rozmowa:
X: niech mi pan sprzeda butelkę wody!!! błagam!!!!
T: a w jakiej sieci ma pan telefon?
X: play
T: zrobimy wymianę, ja panu dam wodę a pan mi pozwoli zadzwonić
Tato skonczył rozmawiac a koles mu daje 10 zł za tą wodę ale tato nie wziął, bo przecież wymianę zrobił (jakby się nad tym zastanowić to można by nieźle na tym wszystkim zarobić ).
No i tyle. Do hotelu dotarliśmy po 20... za przeproszeniem wyruchani, cali w kurzu i głodni jak wilki.

Samochód cały czas stał na słońcu i termometr w nim (zewnętrzny) wskazywał 45 stopni więc wyobraźcie to sobie...
Taka temperatura, słońce w pełni, zero cienia, zero chmurki, tłumy ludzi, 3h stania w korku ale jedyne co mogę powiedzieć to
WARTO BYŁO- za rok powtórka



A poza tym, K się nie odzywa nadal no i w sumie mi przykro bo jednak fajnie by było się zakochać...

[skimos]

Claris ale fura

[medeline]

Madziu, w sumie możesz mieć rację A co do spotkań w domach - no właśnie tez to lubiłam, ale teraz w te upały to jest istna masakra zostawać w domu.

Skimos, coś wykombinuję

Ola, łaaa, to byłaś w tych korkach, co w tv pokazywali?

[OlkaR]

edit:
W drodze powrotnej skoczyłam do KFC w Jarkach po krushery, stoję w kolejce czekam czekam, w koncu moja kolej, podchodzę, patrzę na kolesia przede mną i słyszę "cześć Ola!! "- kumpel z roku tam pracuje jaki ten świat mały

[Claris]

Napisane przez skimos

Claris ale fura

elegancka co

[arrakis]

Napisane przez OlkaR

A poza tym, K się nie odzywa nadal no i w sumie mi przykro bo jednak fajnie by było się zakochać...

e tam...odezwie sie na pewno - moze ma duzo pracy czy cos?

[OlkaR]

Napisane przez medeline

Ola, łaaa, to byłaś w tych korkach, co w tv pokazywali?

Nie, w telewizji nie pokazywali korków (przynajmniej na TVN nie wiem jak na innych), bo oni pokazywali już koło godziny 18 jak wszystko się zaczęło ruszać. A my staliśmy w takim ścisku, że nawet motocykliści nie mieli jak przejechać.
Wyyyyypas był

---------- Dopisano o 22:33 ---------- Poprzedni post napisano o 22:27 ----------

A to tak jakbyście chciały kawałeczek sesji... http://www.digart.pl/zoom/5486147/Olka.html

http://www.digart.pl/zoom/5484308/Aleksandra.html

To drugie za jasne... ale ja tam się nie znam

[arrakis]

olka!!! pierwsze... mrrr... pieknie wygladasz w czerwieni

[OlkaR]

Napisane przez arrakis

e tam...odezwie sie na pewno - moze ma duzo pracy czy cos?

Wątpię... chyba nikt nie jest na tyle zajęty, żeby nie mógł przez kilka dni napisać jednego SMSa czy zadzwonić na chwilę prawda?

[arrakis]

Napisane przez OlkaR

Wątpię... chyba nikt nie jest na tyle zajęty, żeby nie mógł przez kilka dni napisać jednego SMSa czy zadzwonić na chwilę prawda?

no w sumie racja....

[justyna_dt]

Ola, ślicznie czerwień wymiata! I pięknie byś wyglądała w dłuższych włoskach

Byłam na żużlu, Jaskółki (Tauron normalnie jak można było im nazwę zmienić!?) wygrały! wprawdzie różnica kilku punktów, ale zawsze No i nie było ostatniego biegu, bo lunęło... ale i tak warto było tak dawno nie byłam, zapomniałam, jakie to przyjemne
W ogóle nasz informatyk bardziej się przejął moimi problemami komputerowymi niż ja wczoraj chrzcił córkę, więc nie pisałam mu nic, że dekoder nie działa, bo przecież taka okazja, a poza tym niedziela... Siedzę na żużlu, a tu sms: "I jak z tym windowsem?" odpisałam, że kupiony, ale dekoder nie działa i facet na infolinii mówił, że trzeba go na początek podłączyć do loveboxa, żeby sobie oprogramowanie ściągnął... No to mi gość odpisał, że myśli, że nie i ma jutro podjechać ładnie wszystko zrobić fajnie mieć kogoś takiego pod ręką

[OlkaR]

Napisane przez arrakis

no w sumie racja....

no właśnie... i dlatego jakoś mi przykro i strasznie źle się zaczynam czuć z tym, że się z nim przespałam...