Rewolucja w Kościele

[BajaderkowaBaba]

Księża pragną moim zdaniem ustawiać wiernych po swojemu, ponieważ tracą kontrolę.

Jeżeli chodzi o "wymysł" przechodzenia badań psychiatrycznych oraz udzielania informacji o chorobach wenerycznych - nie przejdzie. Nikt nie ma prawa żądać takich informacji, nawet pracodawca.

[Hultaj]

Teoretycznie, to osoby, ktore jaja sobie z sakramentu robia, powinny tego nie robic, bo sumienie ich rusza. W praktyce wiemy jak jest.

Tylko, że praktycznie, co Ciebie bądź kogokolwiek miałoby to obchodzić, za swoje przewinienia będą odpowiadać przed Bogiem sami, czytaj osobiście.

Jeżeli chodzi o "wymysł" przechodzenia badań psychiatrycznych oraz udzielania informacji o chorobach wenerycznych - nie przejdzie. Nikt nie ma prawa żądać takich informacji, nawet pracodawca.

Jeśli się na to ludzie zgodza, to przejdzie, jeśli więcej osób wobec takiego postawienia sprawy zrezygnuje z kościelnego, to raczej wg mnie nie przejdzie.
Mój znajomy opowiadał, że nie wziął kościelnego, bo nie mial takiej potrzeby, po roku czasu zdaje się, ksiądz z jego parafii sam zaczął go do ślubu namawiać, i chyba udzielił im go bez żadnych już opłat.

[Madia]

Napisane przez BajaderkowaBaba

Księża pragną moim zdaniem ustawiać wiernych po swojemu, ponieważ tracą kontrolę.

Ależ mnie to bawi niezmiernie. Kurczę, nie podoba ci się co księża czy tam papież wyrabiają?? Bo rozumiem, kiedy jakiś ksiądz źle robi, to wtedy szukam innego, proste. Ale takie plucie na ogół księży w wykonaniu rzekomego katolika, no ciekawe to jest bardzo. Zostań sobie protestantką chociażby. Wtedy ani papież, ani kościół nie będą Cię obchodzić a w bóstwo semickie będziesz sobie nadal wierzyć skoro masz taką potrzebę.
Nie ma przymusu bycia katolikiem przecież (chyba, że mnie coś ominęło).

---------- Dopisano o 13:00 ---------- Poprzedni post napisano o 12:59 ----------

U nas to się ludziska tak katolicyzmu trzymają jakby to jedyna ścieżka była, ale za to jaka ciernista bo przecież te pasibrzuchy w sutannach to tylko za kasę i kasę ;/

[cerveza]

Napisane przez Madia

U nas to się ludziska tak katolicyzmu trzymają jakby to jedyna ścieżka była, ale za to jaka ciernista bo przecież te pasibrzuchy w sutannach to tylko za kasę i kasę ;/

Fascynuje mnie to zjawisko od lat. Z jednej strony trzymają się tej religii, chodzą do tego kościoła, a z drugiej zero poszanowania dla zasad tej religii, ślub kościelny z brzuchem (ładna biała suknia zasłoni brzuch, nie? ) i inne takie rzeczy, o których szkoda nawet gadać
A przecież jest tyle innych ciekawych wyznań, chociażby protestantyzm, który dopuszcza antykoncepcję (którą przecież stosuje cała masa katolickich par!) i w ogóle jakaś radośniejsza ta odmiana chrześcijaństwa się wydaje, ciekawsze msze z tego co mi opowiadano. I pastor ma żonę, więc pustych słów na wiatr nie rzuca, jak mówi o małżeństwie

[Madia]

Napisane przez cerveza

Fascynuje mnie to zjawisko od lat. Z jednej strony trzymają się tej religii, chodzą do tego kościoła, a z drugiej zero poszanowania dla zasad tej religii, ślub kościelny z brzuchem (ładna biała suknia zasłoni brzuch, nie? ) i inne takie rzeczy, o których szkoda nawet gadać
A przecież jest tyle innych ciekawych wyznań, chociażby protestantyzm, który dopuszcza antykoncepcję (którą przecież stosuje cała masa katolickich par!) i w ogóle jakaś radośniejsza ta odmiana chrześcijaństwa się wydaje, ciekawsze msze z tego co mi opowiadano. I pastor ma żonę, więc pustych słów na wiatr nie rzuca, jak mówi o małżeństwie

Dokładnie, ale nieee.... według licznej grupy lepiej jest być tym katolikiem i sobie od czasu do czasu pobluzgać jaki to kler nie dobry, paskudy i jak to ogólnie ta nieżyciowa wiara się nie podoba.

[Karinio]

Mnie by było wstyd iść do ołtarza z brzuchem. Ani to fajne,ani to wzruszające,kiedy się widzi Młodą Pare biorących ślub bo wpadka była

[lawendax]

A przecież jest tyle innych ciekawych wyznań, chociażby protestantyzm, który dopuszcza antykoncepcję (którą przecież stosuje cała masa katolickich par!) i w ogóle jakaś radośniejsza ta odmiana chrześcijaństwa się wydaje, ciekawsze msze z tego co mi opowiadano. I pastor ma żonę, więc pustych słów na wiatr nie rzuca, jak mówi o małżeństwie

no właśnie szkoda ze u nas nie ma ona siły przebicia...
a moze gdzies w polsce jest male zgrupowanie protestantów??

---------- Dopisano o 13:25 ---------- Poprzedni post napisano o 13:24 ----------

Napisane przez Karinio

Mnie by było wstyd iść do ołtarza z brzuchem. Ani to fajne,ani to wzruszające,kiedy się widzi Młodą Pare biorących ślub bo wpadka była

samopoczucie fizycznie napewno inne...

[Madia]

Napisane przez lawendax

no właśnie szkoda ze u nas nie ma ona siły przebicia...
a moze gdzies w polsce jest male zgrupowanie protestantów??

---------- Dopisano o 13:25 ---------- Poprzedni post napisano o 13:24 ----------


samopoczucie fizycznie napewno inne...

Oczywiście, że są. Poszukaj na wątku "Baptyści i luteranie" tam dziewczyny dużo ciekawego na ten temat piszą.

O tu masz https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=305611

[paulinka3110]

Nie wiem jak jest u tych z Was które są po ślubie, ale moi znajomi którzy się zdecydowali na ten krok poprostu wyśmiewają te całe nauki przedmałżeńskie albo też są wręcz zdegustowani ich poziomem.
A już ten pomysł o badaniach psychiatrycznych, "poddawaniu" głębszej obserwacji itp :/ Myślę, że czasy wychodzenia za mąż z przymusu się skończyły dawno, choć dopuszczam możliwość że gdzieś taka sytuacja się może zdarzyć. Czy Kościół który uczy szanowania bliźniego itp, nie może uwierzyć i przyjąć z otwartymi ramionami dwoje ludzi którzy chcą się pobrać? Tylko jak zwykle rzucić im kłody pod nogi:/
Moim zdaniem takich "nauk" nie powinno być w ogóle. Przychodze do kościoła, chcę wziąć ślub, rozmawiam z księdzem i tyle. Bo i czemu one mają służyć? Nie wiem.

[Ninquelote]

Ja miałam fajne nauki przedmałżeńskie i świetnie zrobiony kurs NPRu (zamiast poradni). Na nauki najczęściej narzekają osoby które się z poglądami Kościoła nie zgadzają i nie powinni ich tam w ogóle być.
Ja bym wiele dała za spotkanie z psychiatrą przed ślubem. Pozwoliłoby nam to unikną problemów które były później a o których wcześniej nic nie wiedzieliśmy.

[cerveza]

Napisane przez Ninquelote

Ja miałam fajne nauki przedmałżeńskie i świetnie zrobiony kurs NPRu (zamiast poradni). Na nauki najczęściej narzekają osoby które się z poglądami Kościoła nie zgadzają i nie powinni ich tam w ogóle być.
Ja bym wiele dała za spotkanie z psychiatrą przed ślubem. Pozwoliłoby nam to unikną problemów które były później a o których wcześniej nic nie wiedzieliśmy.

Dokładnie nie rozumiem jak można wyśmiewać NPR, ale gonić dalej za ślubem w kościele i deklarować się na wielkiego katolika

[Madia]

Napisane przez Ninquelote

Ja miałam fajne nauki przedmałżeńskie i świetnie zrobiony kurs NPRu (zamiast poradni). Na nauki najczęściej narzekają osoby które się z poglądami Kościoła nie zgadzają i nie powinni ich tam w ogóle być.
Ja bym wiele dała za spotkanie z psychiatrą przed ślubem. Pozwoliłoby nam to unikną problemów które były później a o których wcześniej nic nie wiedzieliśmy.

Dobrze prawisz

[_vixen_]

Napisane przez Ninquelote

Na nauki najczęściej narzekają osoby które się z poglądami Kościoła nie zgadzają i nie powinni ich tam w ogóle być.

Dokładnie, tak jak mój znajomy: żyje w konkubinacie, kobita w ciąży, ślub w wakacje, chodzą na nauki i on się wykłóca tam z prowadzącymi, bo mu się ich (czyli wyznania katolickiego) zasady nie podobają
Nie wiem, czy to bardziej żałosne czy śmieszne.

Ale oczywiście katolik pełną gębą, nie lubi homoseksualistów i tak dalej

[BajaderkowaBaba]

[QUOTE=Madia;24722872]Ależ mnie to bawi niezmiernie. Kurczę, nie podoba ci się co księża czy tam papież wyrabiają?? Bo rozumiem, kiedy jakiś ksiądz źle robi, to wtedy szukam innego, proste. Ale takie plucie na ogół księży w wykonaniu rzekomego katolika, no ciekawe to jest bardzo. Zostań sobie protestantką chociażby. Wtedy ani papież, ani kościół nie będą Cię obchodzić a w bóstwo semickie będziesz sobie nadal wierzyć skoro masz taką potrzebę.
Nie ma przymusu bycia katolikiem przecież (chyba, że mnie coś ominęło).[COLOR="Silver"]

---------- Dopisano o 13:00 ---------- Poprzedni post napisano o 12:59 ----------

Ależ mnie niezmiernie bawi ocenianie mojego poziomu wiary bo cóż można wywnioskować po dwóch postach.
A też nie wiedziałam, że mogę się jedynie całkowicie w 100% zgodzić z Kościołem, bądź z niego wypier***, bo to nie jest katolickie dostrzegać wady. Zawsze liczyłam, że moja opinia w pewnych sprawach będzie się liczyć, ale szybko mnie wyprowadziłaś z błędu.

Cóż, mogę powiedzieć, że szukałam bardzo długo księdza z prawdziwym sercem do tego, zresztą nie tylko ja, bo i moja przyjaciółka. Obie w różnych miastach i spostrzeżenia mamy podobne. O ironio, ona ma w rodzinie kilku księży - w tym jeden, niedawno zmarły, niezwykle wspaniały człowiek. Pozostali? Niestety już nie myślą o swojej roli, jako powołaniu, tylko zawodzie.

Odnoszę wrażenie, że takie hasła "jak Ci się nie podoba, szukaj w innym miejscu" są trochę sprzeczne z wiarą katolicką, którą wyznaję. To jest zdecydowanie pójście na łatwiznę. Wiara, to nie studia, które możesz po roku rzucić, ponieważ uznajesz je za nieodpowiednie dla swojej osoby.

---------- Dopisano o 17:07 ---------- Poprzedni post napisano o 17:04 ----------

Napisane przez Madia

Dobrze prawisz

Napisane przez Ninquelote

Ja miałam fajne nauki przedmałżeńskie i świetnie zrobiony kurs NPRu (zamiast poradni). Na nauki najczęściej narzekają osoby które się z poglądami Kościoła nie zgadzają i nie powinni ich tam w ogóle być.
Ja bym wiele dała za spotkanie z psychiatrą przed ślubem. Pozwoliłoby nam to unikną problemów które były później a o których wcześniej nic nie wiedzieliśmy.

Muszę Cię zmartwić, ale choroby psychiczne nie muszą dawać objawów przed ślubem, zaś psychiatra nie zajmuje się rozwiązywaniem problemów małżeńskich.

A

[Madia]

Napisane przez BajaderkowaBaba

Wiara, to nie studia, które możesz po roku rzucić, ponieważ uznajesz je za nieodpowiednie dla swojej osoby.

Ale wiara to również nie jest samodzielne wybieranie sobie dogmatów i zasad, które nam pasują.

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez Madia

Ale wiara to również nie jest samodzielne wybieranie sobie dogmatów i zasad, które nam pasują.

Ale ja nigdzie nie mówiłam o tym, że jakiś dogmat uważam za niesłuszny. Nie wiem skąd ten wniosek. Może przytoczysz?
Ja jedynie stwierdziłam, jakie są moje obserwacje w kwestii postępowania księży. Pewnego czasu byłam bardzo blisko Kościoła, bardzo dużo czasu spędzałam na czytaniu, rozmyślaniu oraz modlitwie, miałam też czas, aby poznać ludzi.
Nie wiem dlaczego, ale dla mnie Kościół nie oznacza przede wszystkim księży, lecz Boga. Może znów się mylę.

[Madia]

Ale tekst o ustawianiu wiernych przez kler i utracie nad nimi władzy chyba nie świadczy najlepiej?? Nie odniosłaś się do pojedynczego księdza tylko do ogółu, więc ogół księży jest zły czy jednak nie??

To zaraz. Katolicy jednak mogą narzekać na swoich kapłanów (nie mówię o jednostkach, które nie zasługują na miano kapłanów) czy nie mogą?? Bo się gubię.
Czy stwierdzenie: "Księża pragną moim zdaniem ustawiać wiernych po swojemu, ponieważ tracą kontrolę." no właśnie, co znaczy??
Nie powiedziałaś: "Księża ogólnie są spoko, ale znajdą się tacy co psują opinię itd."

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez Madia

Ale tekst o ustawianiu wiernych przez kler i utracie nad nimi władzy chyba nie świadczy najlepiej?? Nie odniosłaś się do pojedynczego księdza tylko do ogółu, więc ogół księży jest zły czy jednak nie??

To zaraz. Katolicy jednak mogą narzekać na swoich kapłanów (nie mówię o jednostkach, które nie zasługują na miano kapłanów) czy nie mogą?? Bo się gubię.
Czy stwierdzenie: "Księża pragną moim zdaniem ustawiać wiernych po swojemu, ponieważ tracą kontrolę." no właśnie, co znaczy??
Nie powiedziałaś: "Księża ogólnie są spoko, ale znajdą się tacy co psują opinię itd."

Jeszcze raz zaznaczam, nie chodzę do Kościoła dla księży, a dla Boga. Widać różnicę?


A dlaczego nie mogą? Nie rozumiem?

Takie stwierdzenie "księża ogólnie są spoko" też nie byłoby prawdą, bo skoro twierdzisz, że uogólnić negatywnie nie mogę, to tym bardziej pozytywnie

I dodam jeszcze jedno - historia Kościoła Katolickiego, bo o nim mówimy, pokazuje jakie role potrafił pełnić. Niekoniecznie one zawsze były związane z napełnianiem wiernych miłością do Boga. Zresztą, prawie wszystkie wielkie religie mają zapędy władcze.

Ale racja, nie wolno nic mówić wbrew KK.

[pani-jesień]

A propos ślubów. Ja jestem zdania, że pary, które decydują się przyjąć sakrament małżeństwa (pal sześć z jakich pobudek), powinny powstrzymać się od wieszania psów na klerze Nienawidzisz kleru? To weź ślub cywilny. Proste.
Przygotowania do ślubu kościelnego, połączone z wyśmiewaniem i krytyką Kościoła, cuchną taką obłudą, że aż się niedobrze robi

Napisane przez BajaderkowaBaba

I dodam jeszcze jedno - historia Kościoła Katolickiego, bo o nim mówimy, pokazuje jakie role potrafił pełnić. Niekoniecznie one zawsze były związane z napełnianiem wiernych miłością do Boga. Zresztą, prawie wszystkie wielkie religie mają zapędy władcze.

I? Jaki stąd wniosek?

[Ninquelote]

Ja rozumiem, że na naukach przedmałżeńskich to się różni ludzie zbierają i różne mają poglądy. Ale my poszliśmy na kurs NPRu który był płatny (50zł), trwał prawie całą sobotę i można było zamiast niego wybrać zwykłą poradnię albo kurs komunikacji małżeńskiej. A i tak się znalazł jeden któremu metoda się nie podobała i musiał to głośno wyrazić.

Napisane przez BajaderkowaBaba

Muszę Cię zmartwić, ale choroby psychiczne nie muszą dawać objawów przed ślubem, zaś psychiatra nie zajmuje się rozwiązywaniem problemów małżeńskich.

A

A czy ja pisałam, że mamy małżeńskie problemy? Świetnie się dogadujemy. Problem po prostu jest niezależnie od małżeństwa i wiem, że specjalista (psycholog czy psychiatra) wyłapał by go wcześniej niż my.

[Madia]

Napisane przez pani-jesień

A propos ślubów. Ja jestem zdania, że pary, które decydują się przyjąć sakrament małżeństwa (pal sześć z jakich pobudek), powinny powstrzymać się od wieszania psów na klerze Nienawidzisz kleru? To weź ślub cywilny. Proste.
Przygotowania do ślubu kościelnego, połączone z wyśmiewaniem i krytyką Kościoła, cuchną taką obłudą, że aż się niedobrze robi

No i cały czas o tym mówię. Bo to mnie dziwi bardzo.

[pani-jesień]

Napisane przez Ninquelote

A czy ja pisałam, że mamy małżeńskie problemy? Świetnie się dogadujemy. Problem po prostu jest niezależnie od małżeństwa i wiem, że specjalista (psycholog czy psychiatra) wyłapał by go wcześniej niż my.

Ja uważam, że wnikanie Kościoła w stan psychiczny narzeczonych jest co najmniej niesmaczne. I upokarzające.
A jak się okaże, że przyszła panna młoda cierpi np. na depresję, to... To co?
Nigdy w życiu nie poniżyłabym się do tego stopnia, żeby lecieć do księdza z zaświadczeniem od mojego psychiatry

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez pani-jesień

A propos ślubów. Ja jestem zdania, że pary, które decydują się przyjąć sakrament małżeństwa (pal sześć z jakich pobudek), powinny powstrzymać się od wieszania psów na klerze Nienawidzisz kleru? To weź ślub cywilny. Proste.
Przygotowania do ślubu kościelnego, połączone z wyśmiewaniem i krytyką Kościoła, cuchną taką obłudą, że aż się niedobrze robi

A no cóż ja nigdzie nie stwierdziłam, że nienawidzę - podkreśliłam jedynie obawy przed użeraniem się. Bo doświadczyłam tego nie raz. I po raz kolejny podkreślam, że postępowanie (dobrze dodam to!) niektórych księży nie zniechęci mnie do złożenia przysięgi przed Bogiem.
Szczęśliwie, ksiądz który udzielać będzie mi ślubu jest jednym z najwrażliwszych ludzi, jakich miałam okazję poznać. Jednak kwestie formalne muszę załatwić z człowiekiem, który niestety potrafi ludzi obrażać, a ja się tego zwyczajnie w świecie boję. I nie: ) nie mogę go pominąć, ponieważ on ma moje wszystkie dokumenty.

A Was troszkę nie rozumiem, albo mam mówić o Kościele tylko w samych superlatywach, albo jestem kłamliwą niewierną. Doświadczenie uczy, że w życiu nie wszystko jest proste i łatwe, także oceny.

Chciałabym także, abyś przytoczyła fragment, w którym wyśmiewam Kościół?

No i teraz bądź tu mądry - skoro Kościołem rządzą hierarchowie, to muszą mieć nad nim kontrolę, więc stwierdzenie faktu "tracą kontrolę" nie powinno nikogo zbytnio oburzać.




I? Jaki stąd wniosek?

Napisane przez Ninquelote

Ja rozumiem, że na naukach przedmałżeńskich to się różni ludzie zbierają i różne mają poglądy. Ale my poszliśmy na kurs NPRu który był płatny (50zł), trwał prawie całą sobotę i można było zamiast niego wybrać zwykłą poradnię albo kurs komunikacji małżeńskiej. A i tak się znalazł jeden któremu metoda się nie podobała i musiał to głośno wyrazić.

A czy ja pisałam, że mamy małżeńskie problemy? Świetnie się dogadujemy. Problem po prostu jest niezależnie od małżeństwa i wiem, że specjalista (psycholog czy psychiatra) wyłapał by go wcześniej niż my.

Skoro niezależnie od Waszego małżeństwa, to dlaczego AKURAT wizyta u psychiatra podczas przygotowań do ślubu miałaby Wam pomóc?
Do lekarza można pójść mimo ślubu.

[pani-jesień]

Napisane przez BajaderkowaBaba

Skoro niezależnie od Waszego małżeństwa, to dlaczego AKURAT wizyta u psychiatra podczas przygotowań do ślubu miałaby Wam pomóc?
Do lekarza można pójść mimo ślubu.

100% racji.

A no cóż ja nigdzie nie stwierdziłam, że nienawidzę - podkreśliłam jedynie obawy przed użeraniem się.

Chciałabym także, abyś przytoczyła fragment, w którym wyśmiewam Kościół?

Nie pisałam do Ciebie personalnie, pisałam ogólnie.

[Wyrak]

Napisane przez Madia

To zaraz. Katolicy jednak mogą narzekać na swoich kapłanów (nie mówię o jednostkach, które nie zasługują na miano kapłanów) czy nie mogą?? Bo się gubię.
Czy stwierdzenie: "Księża pragną moim zdaniem ustawiać wiernych po swojemu, ponieważ tracą kontrolę." no właśnie, co znaczy??
Nie powiedziałaś: "Księża ogólnie są spoko, ale znajdą się tacy co psują opinię itd."

No wlasnie. Rozumiem - ksiadz x jest taki, ksiadz y siaki. Natomiast odrzucanie calego kleru? Nie bardzo...

[katja_24]

Nic nie zrobia, za duzo kasy przeszloby im kolo nosa.
W kwestii slubu koscielnego kobiety w ciazy, to uwazam, ze widok panienki z brzuchem w bialej sukni i welonie jest co najmniej smieszny.

[BajaderkowaBaba]

Wiesz, to już takie czepianie się, czy mówiąc księża miałam na myśli 100%, czy też 80% społeczności.
Nie będę przecież w necie rozpisywać statystyk np. na kilkunastu poznanych przeze mnie księży jedynie dwóch nie mówiło wciąż o pieniądzach.

Prawo do oceny sytuacji ma każdy. To trochę tak jak, z obywatelstwem polskim. Jestem Polką, ale nie zgadzam się z tym co robią władze, czy to oznacza, że powinnam się zrzec obywatelstwa, czy też zamilknąć na wieki.

Księża nie są również spójni w ocenie wielu spraw, a także własne środowisko postrzegają w naprawdę różny sposób, aż czasem ogarnia mnie wielkie zdumienie. Czy oni też są obłudni, bo nie zgadzają się z tym co hierarchowie wyczyniają?

Oburzacie się na widok kobiety w ciąży, przystępującej do sakramentu, a nie oburza Was fakt, że sporo tych par ma już za sobą "pierwszy" i nie ostatni raz? Bo widać brzuch? To jest takie straszne? A jak jest para narzeczonych i według woli kościoła są w tym stanie kilka lat, termin zaklepany np. za 2 lata, aż tu nagle wpadka... to co powinni zrobić? Odwołać wszystko i nie brać ślubu, czy też może poczekać do rozwiązania, aby kobieta nie wystąpiła z brzuszkiem?

U

[Madia]

Napisane przez BajaderkowaBaba

Oburzacie się na widok kobiety w ciąży, przystępującej do sakramentu, a nie oburza Was fakt, że sporo tych par ma już za sobą "pierwszy" i nie ostatni raz? Bo widać brzuch? To jest takie straszne? A jak jest para narzeczonych i według woli kościoła są w tym stanie kilka lat, termin zaklepany np. za 2 lata, aż tu nagle wpadka... to co powinni zrobić? Odwołać wszystko i nie brać ślubu, czy też może poczekać do rozwiązania, aby kobieta nie wystąpiła z brzuszkiem?

U

Nie seksić się, bo to też grzech??

[cerveza]

Napisane przez BajaderkowaBaba

Oburzacie się na widok kobiety w ciąży, przystępującej do sakramentu, a nie oburza Was fakt, że sporo tych par ma już za sobą "pierwszy" i nie ostatni raz? Bo widać brzuch? To jest takie straszne? A jak jest para narzeczonych i według woli kościoła są w tym stanie kilka lat, termin zaklepany np. za 2 lata, aż tu nagle wpadka... to co powinni zrobić? Odwołać wszystko i nie brać ślubu, czy też może poczekać do rozwiązania, aby kobieta nie wystąpiła z brzuszkiem?

U

Powinni się zastanowić, czy faktycznie są katolikami, jeśli tak łatwo przychodzi im łamanie zasad tego kościoła.
Tak w ogóle to mnie nie oburza widok ciężarnej biorącej ślub, mnie to bawi. Bawi jak ludzie lubią na siłę okazywać swoją hipokryzję i bawi mnie też, że znaczna większość katolików uprawia seks przed ślubem, korzysta z antykoncepcji i na dokładkę zataja wszystko przy konfesjonale (patrz wątek -> czy spowiadacie się z seksu).

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez cerveza

Powinni się zastanowić, czy faktycznie są katolikami, jeśli tak łatwo przychodzi im łamanie zasad tego kościoła.
Tak w ogóle to mnie nie oburza widok ciężarnej biorącej ślub, mnie to bawi. Bawi jak ludzie lubią na siłę okazywać swoją hipokryzję i bawi mnie też, że znaczna większość katolików uprawia seks przed ślubem, korzysta z antykoncepcji i na dokładkę zataja wszystko przy konfesjonale (patrz wątek -> czy spowiadacie się z seksu).

Łatwo? Czy ja wiem, czy tak łatwo przychodzi. Czasami na 8 lat znajomości wystarczy jedna chwila i o! ... jest bobas. Nie można powiedzieć, że nie jest owocem miłości, ponieważ ludzie biorą ślub po tych 8 latach i nadal są małżeństwem. Wykląć ich?