Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz.3

[pani-jesień]

Napisane przez Bananalama

Mnie też się zdarza skomentować figurę kogoś bardzo szczupłego, ale trochę inaczej. Mówię np :"Jej... jaka ty jesteś szczuplutka, zazdroszczę ci". To też Wam przeszkadza?

Ja nigdy nie lubiłam jakiegokolwiek zwracana uwagi na moją szczupłość, więc tego typu teksty też mnie nie uszczęśliwiały

[karolca]

Napisane przez Bananalama

Mnie też się zdarza skomentować figurę kogoś bardzo szczupłego, ale trochę inaczej. Mówię np :"Jej... jaka ty jesteś szczuplutka, zazdroszczę ci". To też Wam przeszkadza?

Napisane przez Shinn

Lepiej tak powiedzieć, niż... O, ja! Ty jesz coś w ogóle?- Zawsze odpowiadam wtedy, że odżywiam się powietrzem.

Też nie lubię jak ktoś zwraca uwagę na moją szczupłość.
Generalnie to przyklejono mi etykietkę chudej i tak już jest, choć wymiarami dogoniłam kilka "pulchniejszych" koleżanek, które wiecznei stosują jakąś dietę. One się odchudzają a ja powtarzam, że muszę przytyć jak któraś oddawała mi swoje spodnie i okazało się, że są na mnie za małe, nieco zmieniły zdanie o mojej "chudości" i swojej "nadwadze"

A jeśli chodzi o "martwienie" się o moją wagę i czy na pewno jestem zdrowa, w liceum pani dyrektor potrafiła zadzwonić do moich rodziców z pytaniem, czy aby na pewno wszystko u nas dobrze, czy nie choruję itp. Ok, martwiła się, bo może ciężka sytuacja (znała dobrze moją rodzinę i wiedziała jaką mamy sytuację w domu).
Ale w zyciu słyszałam zbyt wiele przykrych słów... jeśli sama sobie żartuję z siebie to ok, ale nie zawsze muszę mieć na takie żarty ochotę.

[Chatul]

Napisane przez pani-jesień

Ja nigdy nie lubiłam jakiegokolwiek zwracana uwagi na moją szczupłość, więc tego typu teksty też mnie nie uszczęśliwiały

Na dobrą sprawę każdym komplementem można kogoś urazić. Nawet stwierdzenie „ale masz śliczne brązowe oczy” może być przykre dla kogoś, kto od zawsze marzy i niebieskich. A przecież ktoś, kto taki komplement powiedział, chciał być miły, a nie robić przykrość.
Takie uroki komplementowania. Niechcący można trafić w czyjś czuły punkt...

[ciri15]

Napisane przez Asji

Co to się porobiło na świecie
U mnie na maturze uczniowie dostawali soki owocowe i kanapki, nie pamiętam żebym za to płaciła, ale w sumie możliwe, że zostało mi to potrącone z jakichś opłat studniówkowo-zakończeniowo szkolnych...

U mnie też to jakoś tak się odbywało.

---------- Dopisano o 17:00 ---------- Poprzedni post napisano o 16:48 ----------

Napisane przez Bananalama

Dziwi mnie... https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...8&postcount=71 takie podejście do tematu. Oczywiście nie mam monopolu na prawdę, ale mnie dziwi.

Och, źle zrobiłam, że przeczytałam ten wpis, bo mi się ciśnienie podniosło. Mam ochotę potrząsnąć takimi ludźmi i ręcznie wybić z głowy tą ignorancję.

---------- Dopisano o 17:15 ---------- Poprzedni post napisano o 17:00 ----------

Napisane przez Phoce

Jak już w temacie wagi, to mnie bardzo drażni, gdy dziewczyny, które ewidentnie nie mają problemów z wagą, jęczą wkoło jakie to są grube, jak im fałdy tłuszcz opadają z każdej strony () i jarają się tekstami w stylu 'pretty girls don't eat'. Mam taką jedną znajomą. Szlag mnie trafia, gdy ją słyszę. Wiem, że doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że gruba NIE jest, a czeka jedynie na komplementy. Lubię ją, ale w tej kwestii jest dla mnie ogromnym pustakiem. Sama kiedyś miałam duże problemy z wagą, schudłam swego czasu z 20kg i mimo że dziś nie wyglądam najgorzej, to obraz mojej figury wciąż jest zaburzony i zwyczajnie czuję się ciągle otyła. Walczę z tym jak mogę, staram się zaakceptować swoje ciało i nie zamęczam nikogo swoim problemem, a gdy słyszę, że dziewczyna o wiele szczuplejsza ode mnie jęczy jaka gruba jest, to robi mi się zwyczajnie przykro i niezręcznie. Skoro ona twierdzi, że źle wygląda to ja powinnam mieć zakaz jedzenia w ogóle

A może dziewczynie grubszej od ciebie będzie przykro, gdy usłyszy, że Ty się odchudzasz.
Choć narzekanie jest wkurzające, to prawda. W ogóle o wadze ciężko rozmawiać, bo powie taka przy tuszy: "O Jezu, jaka ja gruba jestem" i co jej na to odpowiedzieć, skoro ma rację?
Dlatego ja nie lubię rozmów o wadze.

[BioIvO]

Napisane przez ciri15

Och, źle zrobiłam, że przeczytałam ten wpis, bo mi się ciśnienie podniosło. Mam ochotę potrząsnąć takimi ludźmi i ręcznie wybić z głowy tą ignorancję.

Dlatego nie lubię dyskusji o wymyślonych problemach i hipotetycznych rozwiązaniach. Jedna strona wymyśla abstrakcyjnie skrajne przypadki, druga ma proste recepty na wszystko. Jedna i druga strona zwykle nigdy nie była nawet w pobliżu takiej stuacji.

[emelie]

Napisane przez ciri15

W ogóle o wadze ciężko rozmawiać, bo powie taka przy tuszy: "O Jezu, jaka ja gruba jestem" i co jej na to odpowiedzieć, skoro ma rację?

Z moich obserwacji wynika, że osoby, które rzeczywiście mają problem z nadwagą, takich rzeczy nie mówią. Takie słowa słyszę głównie od szczupłych lub nawet bardzo szczupłych dziewczyn. Jakby czekały, aż ktoś zaprzeczy

[Pragni]

Napisane przez pani-jesień

Ja nigdy nie lubiłam jakiegokolwiek zwracana uwagi na moją szczupłość, więc tego typu teksty też mnie nie uszczęśliwiały

też jestem szczupła i co poniektóre moje kol do mnie zabierz tą swoją koscistą d.pe choć to na żarty ale ja nigdy im nie dowalam co do ich dodatkowych kilogramów

[ciri15]

Napisane przez emelie

Z moich obserwacji wynika, że osoby, które rzeczywiście mają problem z nadwagą, takich rzeczy nie mówią. Takie słowa słyszę głównie od szczupłych lub nawet bardzo szczupłych dziewczyn. Jakby czekały, aż ktoś zaprzeczy

Trochę to prawda, choć moja gruba koleżanka gdy zaczęła się odchudzać to i zaczęła o tym mówić.
A i przecież każdy ma prawo dożyć do poprawy wyglądu

[Asji]

Napisane przez Phoce

ja widząc chudą/b. szczupłą dziewczynę, pierwsze co myślę to to, że pewnie ma skubana super hiper szybki metabolizm Mam kilka znajomych, które jedzą jak szalone, a i tak stanowią może 1/3 mnie

Zazdroszczę ludziom, którzy mają szybki metabolizm, mogą jeść wszystko a utrzymują wagę w normie. Mój metabolizm niestety leży i kwiczy, albo nawet nie ma siły kwiczeć, po części z problemów zdrowotnych. Jak zjem 2 kanapki rano to do późnego wieczoru nie czuję głodu.

W tym temacie jedna z moich znajomych jest moją idolką - dziewczyna dziennie je tyle ile mi wystarczyłoby na cały roboczy tydzień, a jest bardzo szczupła (i wiecznie głodna)

[Candy_lips]

A ja zawsze lubiłam jeść dużo (jak pisałam pełno ziemniaków, duży kotlet, na kolację np 4 kanapki duże, często przegryzałam coś pomiędzy posiłkami), tyle że właśnie ja też kiedyś miałam super metabolizm, a wtedy o zgrozo, nawet przytyć parę kg chciałam, a mimo takiego jedzenia nie mogłam. A potem dalej tak jadłam i przytyłam blisko 30 kg, bo do tego doszły problemy zdrowotne, które pogorszyły metabolizm. No i teraz niestety, muszę się pilnować.
Wiecie, są dziewczyny, które naprawdę mają wypaczony obraz siebie.. np ja ważę 20 kg więcej od nich, a one twierdzą, że są grubsze Różnie na tym świecie bywa. A co do komplementów- ważne, by było szczerze. Jeżeli kogoś urazi "Jej, ale szczuplutka jesteś, super figura", to nie jest już wina osoby komplementującej, jeżeli miało to być szczere.

[matyldaaaa]

Zdziwiła mnie dziś jakaś pani w tramwaju. Stałam obok niej (ona siedziała) bo nie było miejsc siedzących, a ona przez całą drogę mierzyła mnie od góry do dołu, nawet jak na nią spojrzałam to nie odwróciła wzroku tylko dalej mnie prześwietlała, aż się zaczęłam zastanawiać czy nie jestem czasem brudna
Albo Rumuni w tramwajach grający na akordeonach podchodzący do każdego i grający tym nad uchem tak długo, aż im ktoś forsy nie da, albo ich dzieci latające z kubkiem po koli z mcdonalda po całym tramwaju, żeby forsę do tego kubka wrzucać

Rozwalił mnie też ostatnio jakiś menel, który podszedł pod jakiś pomnik gdzie palił się znicz, zgasił go i do siatki Po co on ukradł ten znicz to ja nie wiem

[Asji]

Napisane przez matyldaaaa

Albo Rumuni w tramwajach grający na akordeonach podchodzący do każdego i grający tym nad uchem tak długo, aż im ktoś forsy nie da, albo ich dzieci latające z kubkiem po koli z mcdonalda po całym tramwaju, żeby forsę do tego kubka wrzucać

Spotykam się z tym czasem w Krakowie i strasznie mnie to wkurza.

[Shinn]

Napisane przez Asji

Spotykam się z tym czasem w Krakowie i strasznie mnie to wkurza.

Szkoda, że niektórzy dają się na to nabierać. Kiedyś podeszło do mnie dwoje takich rumuniątek i ich starsza siostra chyba. Oczywiście ignorowałam ich, ale Ci nachalnie podtykali mi kubek pod sam nos. Kiedy w końcu zauwazyli, że nic tym nie zdziałają, przyczepili się do innych. Zebrali może w całym tramwaju jakieś dwa złote- niektórzy rzucali, na odczepnego, żeby tylko przestali brzdękolic na tej harmonii. W końcu wysiedli, a ja oniemiałam. Wcześniej nie zwróciłam uwagi na tę dziewczynę. Miała może 17 lat. Ubrana w oryginalny dres adidasa, ten z najnowszej kolekcji. Nike za kostkę na nogach, a z kieszeni wyciągnęła iPhone.
I jak tu ufać ludziom.

[201604181004]

Dzisiaj jechałam z facetem samochodem, patrzymy na przystanek a tam Rom z akordeonem no to stwierdziliśmy że sezon się zaczął już tak oficjalnie

[Asji]

Napisane przez Shinn

I jak tu ufać ludziom.

Żebractwo to podobno całkiem niezły interes, zwłaszcza w większych miastach.
W Krakowie w pewnym miejscu co dzień można spotkać żebrzącą babcię klęczącą z twarzą prawie przy ziemi. Sprawia wrażenie niedołężnej, biednej, no takiej jakby miała tam za chwilę ducha wyzionąć. Ostatnio w wielkim zdziwieniu zaobserwowałam taki obrazek: do owej babuszki podeszła druga, dosłownie taka sama staruszka i lekko klepnęła tą pierwszą laską. Była to chyba czarodziejska różdżka, bo pierwsza kobieta po prostu wstała, wyprostowała się, no wszelkie boleści w sekundę jej przeszły. Druga zajęła jej miejsce zwijając się w tą specyficzną "biedaczą" postawę z twarzą przy ziemi. To była po prostu zmiana na stanowisku pracy! Założę się, że nieźle na tym zarabiają, bo miejscówka jest w centrum, mnóstwo ludzi tamtędy przechodzi i wielu pewnie na ich rzekomą niedołężność się nabiera...

[201604181004]

chyba już to wrzucałam ale nie wiem czy na ten wątek
w kwestii żebrzących rumunów i babć filmik pasuje idealnie:
http://www.youtube.com/watch?v=IptMnA0FHtk

[matyldaaaa]

Napisane przez Asji

Żebractwo to podobno całkiem niezły interes, zwłaszcza w większych miastach.
W Krakowie w pewnym miejscu co dzień można spotkać żebrzącą babcię klęczącą z twarzą prawie przy ziemi. Sprawia wrażenie niedołężnej, biednej, no takiej jakby miała tam za chwilę ducha wyzionąć. Ostatnio w wielkim zdziwieniu zaobserwowałam taki obrazek: do owej babuszki podeszła druga, dosłownie taka sama staruszka i lekko klepnęła tą pierwszą laską. Była to chyba czarodziejska różdżka, bo pierwsza kobieta po prostu wstała, wyprostowała się, no wszelkie boleści w sekundę jej przeszły. Druga zajęła jej miejsce zwijając się w tą specyficzną "biedaczą" postawę z twarzą przy ziemi. To była po prostu zmiana na stanowisku pracy! Założę się, że nieźle na tym zarabiają, bo miejscówka jest w centrum, mnóstwo ludzi tamtędy przechodzi i wielu pewnie na ich rzekomą niedołężność się nabiera...

Też raz spotkałam się z czymś podobnym (nie wiem czy już czasem kiedyś tego tu nie opisywałam, jak tak to przepraszam ).
Szłam kiedyś w centrum Katowic i jakiś facet w takiej wnęce przysklepowej rozmawiał bardzo głośno przez telefon, mówił, że nie może teraz rozmawiać bo jest w pracy. Godzinę później jak szłam z powrotem to ten sam facet w tym samym miejscu siedział na takim małym stołeczku z kartką, że jest chory na coś tam i przy okazji biadolił jaki on to jest biedny Taka to była jego praca

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Co do żebraków - w Gdańsku jest taki trzęsący się facet z zabandażowaną nogą, który codziennie jest w innej części miasta. Musi mieć niezłe zdrowie, bo potrafi stać cały dzień, nawet na mrozie.

[201604181004]

TAAAAAA ile razy widziałam go pod Galerią Bałtycką chyba myślę o tym samym o którym mówisz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez drabineczka

TAAAAAA ile razy widziałam go pod Galerią Bałtycką chyba myślę o tym samym o którym mówisz

Ma takie brunatne plamy na tym bandażu
Ja go widziałam jednego dnia pod GB, następnego dnia był już w okolicach Starego Miasta, a ostatnio stał koło jednego z bardziej ruchliwych skrzyżowań i tam właśnie wyczaiłam, że potrafi tak cały dzień.

[201604181004]

No... Tak... To ten, o matko. No ja go też mijałam w drodze do pracy, tylko że często szłam na 16 a kończyłam o 24... o 16 jeszcze stał, pewnie od rana.

[Asji]

Napisane przez drabineczka

chyba już to wrzucałam ale nie wiem czy na ten wątek
w kwestii żebrzących rumunów i babć filmik pasuje idealnie:
http://www.youtube.com/watch?v=IptMnA0FHtk

Babuszka z mojej opowieści wyglądała prawie tak jak ta "skulona" kobieta z początku filmu
Dopóki ludzie nie przestaną wrzucać kasy takim osobom to Rumunom i innym żebrakom nie będzie się opłacało iść do normalnej pracy.

[Lady in Blue]

A propo żebrania, jak byłam we Lwowie w ubiegłe lato to widziałam przy wejściu na schodach do kościoła gromadę babć, po jednej i drugiej stronie na każdym schodku stała babcia z wyciągnięta puszką

Wracając do cyganów to przypomnial mi się ten dokument http://www.youtube.com/watch?v=pQ5Io...eature=related

[emelie]

Widziałam kiedyś żebraków spod kościoła, jak za rzeczonym kościołem palili papierosy - zniedołężniała babcia wydawała się całkiem żywa, a facet na wózku... stał na swoich najwyraźniej zupełnie zdrowych nogach

[Chatul]

Napisane przez matyldaaaa

Albo Rumuni w tramwajach grający na akordeonach podchodzący do każdego i grający tym nad uchem tak długo, aż im ktoś forsy nie da, albo ich dzieci latające z kubkiem po koli z mcdonalda po całym tramwaju, żeby forsę do tego kubka wrzucać

Jak ja takich nie lubię Niech się za uczciwą pracę wezmą, a nie brzdękają ludziom nad głową

[Wyrak]

[1=a298662d510bb0f537bc3b0 c2466fe273199e5e8_64a898f 2369c4;33312493]Mnie to irytuje w ten sposób, że ludzie patrzą na jedzenie zbyt ogólnie.
Na przykład: frytki? Bardzo zdrowe, przecież to same warzywa
Kilogram winogron? Super, przecież potrzebuję codziennie porcji owoców.

No i mój hicior: kolega jadł codziennie na obiad kukurydzę z puszki i puree ziemniaczane (z masłem i śmietaną). Na moją uwagę, że tak to on nie schudnie, wyleciał z tekstem że przecież ma codziennie na obiad talerz warzyw ciężko się nie zgodzić, nie? [/QUOTE]

Nie wiem, skad sie bierze przekonanie, ze ziemniak czy kukurydza zaliczaja sie do zalecanej porcji warzyw

Napisane przez ciri15

Och, źle zrobiłam, że przeczytałam ten wpis, bo mi się ciśnienie podniosło. Mam ochotę potrząsnąć takimi ludźmi i ręcznie wybić z głowy tą ignorancję.

Jaka znowuz ignorancja? Panna ma po prostu inne poglady na temat niz Wy i znajac zycie by to samo powiedziala o waszysch pogladach

[ciri15]

Napisane przez Wyrak

Jaka znowuz ignorancja? Panna ma po prostu inne poglady na temat niz Wy i znajac zycie by to samo powiedziala o waszysch pogladach

Nie, to nie są inne poglądy, to jest nieznajomość życia, zerowa wiedza, nieprzyjmowanie do wiadomości, że każdy człowiek jest inny, a Bóg razem z dzieckiem nie zsyła z Nieba wyprawki i 10 tysi na dobry początek.
Tu nie chodzi o to, że ona jest przeciwna aborcji, tylko o jej argumenty.

[Wyrak]

Napisane przez ciri15

Nie, to nie są inne poglądy, to jest nieznajomość życia, zerowa wiedza, nieprzyjmowanie do wiadomości, że każdy człowiek jest inny, a Bóg razem z dzieckiem nie zsyła z Nieba wyprawki i 10 tysi na dobry początek.
Tu nie chodzi o to, że ona jest przeciwna aborcji, tylko o jej argumenty.

No ale przeciez w druga strone sa rownie demagogiczne argumenty, a wiedze zyciowa to glownie ogranicza sie do tego, zeby pasowalo pod dana opinie.

Sorry, ale po czytnaiu kilku tego typu watkow, dla mnie takie pomstowanie to jakis kiepski zart.

[ciri15]

Napisane przez Wyrak

No ale przeciez w druga strone sa rownie demagogiczne argumenty, a wiedze zyciowa to glownie ogranicza sie do tego, zeby pasowalo pod dana opinie.

Sorry, ale po czytnaiu kilku tego typu watkow, dla mnie takie pomstowanie to jakis kiepski zart.

Nie zgodzę się z Tobą. Jednak po drugiej stronie argumenty są bardziej merytoryczne. W zakresie demagogicznych argumentów organizacje pro-life są mistrzami, kiedyś też wierzyłam w to, że każda potem ma syndrom poaborcyjny i że jak kobieta patrzy na nowo narodzone dziecię od razu rodzi się wielka miłość, bez wyjątkow.
Mówi to osoba, która z 5-6 lat temu pisała tu podobne głupoty co ta dziewczyna. Wstyd mi za siebie, ale podobno tylko krowa nie zmienia zdania. Młoda, głupia byłam. Teraz też nie mam w tym temacie sprecyzowanego poglądu, ale dużo się zmieniło.

[Sondrina]

Dzisiaj robiłam zakupy w Tesco, nie dość, że otwarte zaledwie 4 kasy, to jeszcze potem się okazało, że stoję przez 5 minut w kolejce, a babka skasuje tylko osoby do chłopaka, który był parę osób przede mną. Czy tak trudno wystawić taką przedziałkę z napisem "ostatni klient". Jak już dobrnęłam do innej kasy, to trafiłam na strasznie nieuprzejmą kasjerkę. Rzucała zakupami, a klientowi przede mną rzuciła resztę na zakupy, których nie nadążał pakować, po czym zaczęła rzucać moje zakupy, jabłka z pewnością będę miała nieźle poobijane, a tego nie znoszę. Ale mało tego rzucała wszystko na jedną kupę, musiałam szybko pakować, żeby mój poprzednik albo następca nie zabrał przez pomyłkę czegoś z moich rzeczy. Na to babka się wydarła, ze mam już płacić, po czym pakować. To ja na to, że najpierw się spakuję i nie będzie mnie traktowała jak bydła.

---------- Dopisano o 00:00 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:41 ----------

Co do osób żebrzących, to znam babkę, która codziennie przyjeżdża do miasta "do pracy". Taka wychudzona, silne okulary, laska. Początkowo udawała niewidomą, ale kiedyś zauważyłam, że nieźle sobie radzi, czytając SMSy z dosyć dobrej komórki, ba nawet na nie odpisywała;P Kiedyś odprowadzałam przyjaciółkę na dworzec i akurat chodziła ta babka. Ona jest taka namolna i moja przyjaciółka na nią nawrzeszczała, żeby przestała zbierać kasę, bo ma najwyższą rentę, którą przepija.