Kleję, szyję, szydełkuję - wizażanki dopinguję - wątek dopingujący cz.4

[little_ola]

Napisane przez tymczasowylogin

Świniaczek nie jest mój tylko siostry ,niby klatka duża,starczyłoby miejsca na drugiego,nawet kuzynka podeśle nam płeć przeciwną do niego na pare dni bo jadą w góry, także...
każda przy kawusi a ja własnie parze zieloną,

jakbyście się doczekali młodych, to może ja bym była chętna
bo córka zaczyna mnie męczyć o zwierzątko ja bym chciała kota, ale ona uczulona na sierść kocią

[tymczasowylogin]

ciekawe co by kuzynka powiedziała ,jakby tak nagle świnka przytyła i potem z dziecciaczkami z klatki wyszła

[jola2243]

Ale tu dziś ciiicho, Ania dziś chyba nocuje w kościele do tej pory???
A reszta, na ogródki poleciały

[beata1718]

ja jestem tylko pracuje efekty poniżej
i jem ciasto drożdzowe

[jola2243]

Piękne Beatko, ja siedzę nad pracą na wyzwanie

[kalina1984]

Dom wysprzątany, trawa skoszona a w piekarniku piecze się ciasto za to ja na twarz. Nic mi się już nie chce.
Beatka ale szalejesz, świetne są te szydełkowe naszyjniki

[jola2243]

Basiu a gdzie Ty trawę kosiłaś, bo nie wierzę że na trawniku busz już miałaś

[kalina1984]

Jola u mnie już na trawniku dżungla była, ja nie wiem skąd to się wzięło, ale w tamtym tygodniu padało sporo potem słońce przygrzewało i rosła jak szalona

[beata1718]

dzieki
oj tam szalejesz muszę narobic troche nowych prac bo we wtorek podbijam rynek w kolejnej szkole tym razem w ekonomiku
u mnie też nie ma trawy ale kwiatki ładnie kwitną

[jola2243]

U mnie dopiero burza przeszła z ulewą a pranie na dworzu, nie zbierałam bo i tak dopiero powiesiłam, może do wieczora wyschnie

[kalina1984]

A ja chciałam Wam powiedzieć, że odrobiłam zadanie domowe, wczoraj wysłałam kartki dla dzieci z marzycielskiej poczty. Powiem Wam szczerze, że miałam straszny problem co w nich napisać, ale jak już zaczęłam to mi miejsca brakowało. Mam nadzieję, że się ucieszą i choć na chwilę zapomną o swoich problemach.

I tym sposobem mam dla Was
Bo dzieciaki czekają na Wasze karteczki

[rudasek]

Hejka, już wróciłam, chociaż nie odwiedziłam kilku osób z listy, bo bardzo rozbolała mnie noga. Mam uszkodzony nerw kulszowy i na zmiany pogody daje mi popalić, zaczęło się chmurzyć, więc chyba dla tego.
Iwonko, chyba faktycznie pomyliłaś mnie z kimś.
Beata, teraz już robię taki naszyjnik jak ten biały, mogę od gapić prawda?
Basiu, śliczne te kartki, dzieci się ucieszą.

[jola2243]

Piękne Basiu, cudne takie ciepłe

[AnnaOstapiuk]

Napisane przez jola2243

Ale tu dziś ciiicho, Ania dziś chyba nocuje w kościele do tej pory???

No ha ha ha... W kościele byłam ponad dwie godziny Ależ te próby się ciąąąąągnąąą. Ale potem pojechałyśmy z n Natalką do miasta, bo chciałam wziąć nową kartę SIM do telefonu, jak mi doradził wczoraj konsultant, a Natka miała dokupić jeszcze jedną rzecz do prezentu na urodziny. Kartę dostałam i niby złapało zasięg na jedną kreskę, ale jak przyjechałam do domu to mi się telefon w rękach rozsypał i już wiem, jaka była przyczyna tego, że nie łapał zasięgu. Pod górną blaszką pękły plastiki przy śrubkach i nie dociskały anteny. A teraz już nawet się nie chce ta blaszka domknąć i związałam tel gumką I zasięg jest. M jak wróci to go zobaczy, bo i tak nie ma co oddawać znów do serwisu, to mechaniczne uszkodzenie - tel tyle razy lądował, że i tak go nie zrobią jako reklamację. Jak M nie naprawi to zaniosę płatnie do serwisu, znajomy znajomego robi ponoć pół darmo. A telefon nowy

Wiecie co? U nas dziś w mieście zlot motocyklistów Motoserce, cośtam z krwiodawstwem. Festyn na skwerku. I zorganizowano symulacje wypadku 4 pojazdów: 3 samochody, jeden motocykl, sporo rannych, grali ludzie i były tez manekiny. Można było z bliska zobaczyć, jak reanimują, straż wycinała z samochodu dwóch rannych, jeden samochód leżał na dachu. Fajne to było. Zdjęć nacykałam jak szalona, chcecie?
Tylko musze na nowo zainstalować tel do kompa, bo coś mi na nowej karcie nie łapie.

Napisane przez kalina1984

A ja chciałam Wam powiedzieć, że odrobiłam zadanie domowe, wczoraj wysłałam kartki dla dzieci z marzycielskiej poczty. Powiem Wam szczerze, że miałam straszny problem co w nich napisać, ale jak już zaczęłam to mi miejsca brakowało. Mam nadzieję, że się ucieszą i choć na chwilę zapomną o swoich problemach.

I tym sposobem mam dla Was
Bo dzieciaki czekają na Wasze karteczki

Basiu, kartki cudne, teraz mam kaca moralnego - jak zrobić swoje, żeby były ładne jak Twoje??? Albo choć ciut ciut ładne

[DDosiek]

Wróciłam. Oczywiście po 2 godzinach próby tańcowej, godzinie zakupów, mycia i odkurzania auta i 2 godzinach w dworze ( ) mała padła po 2 minutach od włączenia silnika. Zaniosłam ją do domu, połozyłam. Dojadam wczorajsza zapiekankę prowansalską i wreszcie nadrobiłam wsztystko.

Basiu, śliczne kartki! A te krzyżykowce to sama wyszywałaś??? Może pod koniec kwietnia się wyrobię...

Beatko, nadal jesteś dla mnie numerem jeden, jeśli chodzi o samozaparcie...

Rudasku, nie zapowiadac mi tu żadnych zmian pogodowych! U mnie było 20 stopni w cieniu, więc chodziłyśmy z Nadką bez kurtki. mam nadzieję, że Nadia tego nie odchoruje.

Byłyśmy w tym dworze, gdzie mamy wystąić. Jednak występujemy na tarasie. Ciut szorstkie kafle, więc może być problem z elementami tańczonymi na podłodze ciałem, ale tylko w grupie maluszków. Starsze zaprawione w boju.

No i recencja: Obłęd. Dwór szykownie urządzony, naprawdę na bardzo wysokim poziomie. To jest restauracja z pokojami i apartamentami hotelowymi, ze stadniną, torem quadowym, dwoma stawami. Stawy jeszcze nie zagospodarowane, ale wszystko jest w trakcie. ma do tego dojśc park linowy, wielki plac zabaw, drugi budynek. Normalnie obłęd. Ceny tez wysokie, ale jak widziałam, jak podane wszystko, to się nie dziwię. Naprawdę wszystko jest tak dopieszczone, że padłam. Łazienka jedna po prostu taka, jaka marzy łaby się pewnie wieeelu w normalnych mieszkaniach. Na razie otoczenie jeszcze nie zachęca, bo ziemia zposiana trawą(ale jeszcze na etapie nasionek )ale jak sie zazieleni, to będzie cudnie.
No i 14 koni... i to nawet niedrogo. Może wrócę kiedyś do jazdy konnej? Ale chyba będe płacić rękodziełem, bo nie wiem z czego miałabym co tydzień sobie dojeżdżać i jeździć. Choc był to sport, który naprawdę sprawiał mi wieele przyjemności.
Jak popstrykam fotki, to Wam pokażę. tymczasem trochę fotek widać w galerii. http://www.dworlubelskie.com/

lece wstawic pranie i rośliny wreszcie posadzić.

[kalina1984]

Dzięki dziewczyny, fajnie że się podobają, oby dzieciaki były zadowolone
Ania Ty nie mędrkuj tylko rób i nie tylko kartki bo wisi jeszcze nad Tobą mój wpis, jak gilotynka
Dorotka tak sama krzyżykowałam, kiedyś to była moja wielka pasja a teraz upodobania trochę się zmieniły

[AnnaOstapiuk]

Dorotka, ale fajny ten dworek Aż mi się wczasy zamarzyły...

Ja sobie posprzatałam porządnie domek, bo od soboty już się nieźle zakurzył, jeszcze tylko podłogi umyć, ale muszę coś zjeść, bo ledwo łażę. Zapomniałam dzis o jedzeniu Tak często mi sie to zdarza, a jakoś waga ciągle ta sama. 55 i nic mniej. Jak wychodziłam za mąż to ważyłam 49 kg, potem po ciąży te 6 mi zostało i jak zaklęte przez 8 lat.
Ja wczoraj wyniosłam agawy na dwór i okazało się, że jedna zgniła cała, a takie miałam piękne, wielkie, ledwo je dźwigałam. Nie mam pojęcia co jej sie stało, aż mi się łzy zakręciły w oczach. Tyle lat bez problemu zimowała w domu a teraz coś jej zaszkodziło. Musiałam całą wywalić bo każdy liść odlazł. Przegrzebałam korzenie, ale ani robaków, ani jakichś specjalnych uszkodzeń. No i nawet pędu żadnego młodego nie było Dobrze że druga cała.
W skrzynce z pelargoniami zalęgły się mszyce, ale że pelargonie paskudnie przezimowały to je wywaliłam na zbity korzeń i cos musze ładnego sobie dokupić.

---------- Dopisano o 16:33 ---------- Poprzedni post napisano o 16:30 ----------

Windows sobie aktualizacje włączył i mi czort nie pozwala chwilowo kreatora włączyć, żeby nokię znalazło

[beata1718]

u mnie też pelargonie miały mszyce ale kupiłam preparat i juz jest ok
ja poopcinałam duże pędy i nowe rosną a z tych dużych kolejne flance porobilam ciekawe ile sie przyjmie

[little_ola]

Napisane przez kalina1984

I tym sposobem mam dla Was
Bo dzieciaki czekają na Wasze karteczki

jakie piękne karteczki
Basiu jesteś mistrzynią w robieniu kwiatków
moje jeszcze "w polu"...

za to zrobiłam prezencik na wymiankę
tylko nie wiem czy jako główny, czy jeden z kilku

[kalina1984]

Ja też coś muszę dokupić na parapety i dwie róże wykopać bo chyba zmarzły, nic nie puszczają, a jedna była taka piękna herbaciana pnąca
Posadziłam dwa clematisy przed domem, a od koleżanki dostałam oleandry ale na razie to małe są, nie wiem czy zakwitną w tym roku.

[AnnaOstapiuk]

Napisane przez beata1718

u mnie też pelargonie miały mszyce ale kupiłam preparat i juz jest ok
ja poopcinałam duże pędy i nowe rosną a z tych dużych kolejne flance porobilam ciekawe ile sie przyjmie

U mnie właśnie te które nbyły w małych doniczkach to ładnie rosną i już pięknie kwitną. A te w długiej skrzynce coś się takie brzydkie porobiły, że nawet nie chciało mi się z nimi porządku robić. wywaliłam i chyba kupię do tej skrzynki jakichś małych kwituszków, żeby postawić na kostce przed domem na komunię.

Tak mi się przypomniało, jak kiedyś, jak jeszcze nie było kostki, pod samym domkiem była między betonem mała rabatka. Nakupiliśmy z M na rynku bratków w różnych kolorach, hiacyntów, sporo kasy na to poszło. Przyjechaliśmy, nawet mi M pomagał sadzić, miało być cudnie na Wielkanoc, bo to akurat dzień przed było.
A po południu moja mądra teściowa puściła krowę na sadek i nie upilnowała, krowa przyszła pod dom i skosiła mi wszystkie kwiaty równo z ziemią. Od tamtej pory mój M nie cierpi jak kupuję jakieś kwiatki

[kalina1984]

No to miałaś Aniu piękną rabatę na Wielkanoc Ale pelargonii to by raczej nie zeżarła bo ma olejki eteryczne jakieś, no chyba że potem by czkawki dostała

[AnnaOstapiuk]

No chyba nie, nigdy nam pelargonii nie ruszyła, za to dwa razy pod rząd zeżarła mi drobne iryski, dopiero na trzeci rok zobaczyłam jak kwitną, jak w końcu teściowa przyjęła do wiadomości, że krowa ma swoje podwórko gospodarcze i nie ma wstępu na nasze i sad

[beata1718]

u mnie też była podobna sytuacja jak jeszcze mieszkałam z teściami to oni bieli kozę i ona nie jadła kwiatków teściowej tylko przychodziła do mnie na podwórko i zjadała. w końcu mąz odrodzenie zrobił i ja z radości chyba z dziesięc niecierpów kupiłam i wstretna koza przez ogrodzenie wskoczyła i wszystkie zjadła

[AnnaOstapiuk]

A to już była złośliwość z jej strony

[kalina1984]

haha no niestety koza jest jak kosiarka, chyba jeszcze gorsza niż krówka Ja w jakiejś książce podróżniczej widziałam na zdjęciu dwie kozy na drzewie obgryzające liście. Toż to jak szarańcza jest

[pastek1]

Witajcie rozgadane i szalone kobiety Trudno się rozczytać, jak się tu nie wpadnie jeden dzień.

Napisane przez asieńczyk

Też mi to przyszło do głowy

Dziewczyny - pilnie potrzebuję pomocy - a w zasadzie rybki - niekoniecznie złotej - podobnej do tej. Pomoże ktoś, ale tak łopatologicznie i po polsku
I równie pilnie wzorów na inne morskie twory
I hurtowo - jeszcze taka jak zrobić to coś na kulce - tylko też łopata poproszę

mam wzorek na ośmiornicę i pająki

Basiu śliczne kartki, podziwiałam na wątku, ale i tu jeszcze na nie popatrzę

Beatko śliczna biżu. Twoje sutaszki i łańcuszkowe wisiory pozostałe również , ale te naj... A może teściowa tak ją wyszkoliła

Koza to nawet krzaczki zje jak już nie ma nic innego. Dobrze wyczyści działeczkę

[AnnaOstapiuk]

Hehe moja mama kiedyś sobie umyśliła, że by chciała kozę. Dobrze że sama sobie ten pomysł wybiła z głowy bo ona ma piękny ogród, krzaczków i kwiatków zatrzęsienie, cudnie u niej jest, tak z gustem. To dopiero by miała koza wyżerkę

[beata1718]

o tak koza strasznie złośliwa była i jak to mówią że zwięrzeta wyczuwają jak sie ich nie lubi to ona o tym wiedziała i oddzwieczała się

[jola2243]

A to koza jedna