Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz.3

[Iwonalodz]

Napisane przez dzustam

ale kraść niezdrowe stringi ? Ludzie, przecież to działanie na własną szkodę. pomijając konsekwencje prawne i sferę moralną, które są bezdyskusyjne.

[sayurii]

Napisane przez Linaewen

Ja to wiem, ale i tak na mojej prywatnej liście najbardziej obrzydliwych kinowych odgłosów jest rzyganie do kubeczka po popcornie. Tylko żeby to wiedzieć to trza mieć odrobinę kultury... Najlepiej by było jedną salę na kinowe migdalenie udostępniać, co im za różnica co to za film...

Przynajmniej do kubka po popcornie... Jak byłam kiedyś na maratonie filmowym to jakiś chłopak pijany jak bela wymiotował pod siebie, a jak już nie miał siły się schylić to na siebie. Leżał tak przez dwa filmy. Najgorsze jest to, że siedział przy schodach i jak zapalali światło to każdy mógł zobaczyć dlaczego tak cuchnie na sali. Jego koledzy i pracownicy zero reakcji.
Dziwi mnie to, jaki jest sens bulić ok.30 zł za bilet na maraton i przychodzić na niego pijanym? Często jestem na maratonach i dużo osób jest w stanie wskazującym

Jeszcze w temacie kina to dziwi mnie głośne zachowywanie się podczas filmu. Zwykle to są nastolatki, które piszczą i wtrącają jakieś durne komentarze tak, że cała sala musi tego słuchać. Jak mnie to denerwuje!

[megamag]

Napisane przez Chatul

megamag, a co sądzisz o formach, które się już przyjęły w języku polskim? Nauczycielka, lekarka, pielęgniarka, manikiurzystka, fryzjerka, makijażystka, stylistka, tancerka?

Są ok, tak się przyjęły lata temu to niech będą. Chociaż są sytuacje, w których i tak bym użyła formy męskiej. Np. ona jest Nauczycielem Roku, bo przecież nie tylko z kobietami wygrała.

Napisane przez GoodNight

Było o tym milion razy, ale musze to napisac.

Dziwią mnie matki, które chodzą po dworze w letnich sukienkach i klapkach a wożą dzieci w wózkach, które są ubrane w długi rękaw, mają czapki na głowach i o zgrozo! (widze własnie na placu z balkonu) pod grubym kocem. Nie potrafie tego pojac, no nie umiem.

Zauważyłam, że paradoksalnie często najbardziej zapatrzone w swoje dzieci mamy nie traktują ich do końca jak ludzi. Tak bardzo się martwią, że dziecko się rozchoruje, że nie dają mu żyć. Swoją droga kiedyś mi się od takich mam dostało, jak zasugerowałam, że może jej dziecko płacze, bo mu się nudzi i kombinuje jak namówić mamę, żeby je wzięła na ręce. Od razu było jak to, ono jest za małe żeby tak kombinować, żeby być wyrachowane, na pewno coś je boli.

Napisane przez Melanchton

No, ale czy kobieta mówi: jestem fryzjerem? Jestem kucharzem? Jestem nauczycielem? Jestem sprzątaczem? Jestem sekretarzem? Nie mówi tak. Skąd żeńskie formy? Ano stąd, że są to zawody dostępne dla kobiet od dawna. Natomiast profesorka, ministerka, prezydentka (heh ) wydają się brzmieć śmiesznie, bo kobiety dopiero od stosunkowo niedawna mają w ogóle dostęp do takich stanowisk. Jest ten minister, ten prezydent, ten profesor, bo tylko mężczyźni uprawiali te zawody. Ale to się zmieniło i język sam powoli się do tej sytuacji dostosowuje. I nie, tworzenie żeńskich form nie jest tutaj "sztucznym wpychaniem do języka" (jakim byłoby np. odgórne uchwalenie przez Radę Języka Polskiego nowych, nie popartych żadnym uzusem reguł ) tylko naturalną konsekwencją jego rozwoju, jak to miało miejsce w przypadku nazw innych zawodów, które całkiem naturalnie funkcjonują w swojej żeńskiej formie nikogo nie dziwiąc.
Ba, są nawet takie zawody, które mają formę tylko i wyłącznie żeńską, ponieważ od zawsze były i wciąż są postrzegane jako zawody kobiece np. przedszkolanka. I prostytutka.

Jestem sekretarzem mówi o ile jest sekretarzem. To poważne stanowisko, np. Sekretarz Stanu. Nie to co sekretarka od parzenia kawy i odbierania telefonów. Z drugiej strony jak to mężczyzna parzy kawę to jest sekretarką, a nie sekretarzem. Rozumiem twoje racje, ale dalej nie widzę potrzeby tworzenia form żeńskich. Tak jak i męskich. Mężczyźni też się prostytuują, choć pewnie faktycznie rzadziej niż kobiety, ale nie widzę problemu, żeby nazywać ich prostytutką, a nie prostytutkiem. Formy męskie mają też typowo kobiece zawody, choćby psycholog. Na studiach z psychologii znajdziesz pewnie z 80 % kobiet i też nie widzę problemu, żeby nazywać ich psychologami. O albo pedagog. Ilu mężczyzn studiuje pedagogikę? Czy pedagog nie jest postrzegany jako kobiecy zawód? Forma męska słowa jakoś nie przeszkodziła w tym, żeby go sfeminizować.

[Niambie]

Ja pamietam z czasow szkolnym "pedagoczke". Bylismy wysylani za kare do pani pedagog (w sensie ze psycholog szkolny), ale dla 99% dzieciakow w szkole to byla wlasnie pedagoczka :-D

[Bananalama]

Napisane przez sayurii

Przynajmniej do kubka po popcornie... Jak byłam kiedyś na maratonie filmowym to jakiś chłopak pijany jak bela wymiotował pod siebie, a jak już nie miał siły się schylić to na siebie. Leżał tak przez dwa filmy. Najgorsze jest to, że siedział przy schodach i jak zapalali światło to każdy mógł zobaczyć dlaczego tak cuchnie na sali. Jego koledzy i pracownicy zero reakcji.
Dziwi mnie to, jaki jest sens bulić ok.30 zł za bilet na maraton i przychodzić na niego pijanym? Często jestem na maratonach i dużo osób jest w stanie wskazującym

Jeszcze w temacie kina to dziwi mnie głośne zachowywanie się podczas filmu. Zwykle to są nastolatki, które piszczą i wtrącają jakieś durne komentarze tak, że cała sala musi tego słuchać. Jak mnie to denerwuje!

Byłam rok temu na maratonie filmowym w Heliosie w Katowicach. Piwsko, wódka, niewybredne komentarze na temat, o zgrozo, "Czarnego łabędzia", a na dodatek rzygi w rozmaitych kolorach spływające kaskadą ze schodów.

[201605021613]

Napisane przez Bananalama

Byłam rok temu na maratonie filmowym w Heliosie w Katowicach. Piwsko, wódka, niewybredne komentarze na temat, o zgrozo, "Czarnego łabędzia", a na dodatek rzygi w rozmaitych kolorach spływające kaskadą ze schodów.

Niektórzy to wieprze, a zresztą dziwi mnie picie do upadłego, tak by się sponiewierać i porzygać

Świetny tekst o zapuszczaniu piersi :D


Dziwi mnie też i przeraża wywlekanie, załatwianie, rozgłaśnianie konfliktów na portalach społecznościowych. Wchodzę wczoraj na NK, a tam moja koleżanka (kiedyś nawet dobra) pisze obelżywe słowa na jakąś tam osobę, wyzywając ją od samicy psa. Coś tam, że niby osoba ta podgląda jej konto. Można się z kimś pokłócić, ale takie wywlekanie i to z takim słownictwem, trąci brakiem klasy

[chwast]

Napisane przez edziorek 203

Niektórzy to wieprze, a zresztą dziwi mnie picie do upadłego, tak by się sponiewierać i porzygać

Świetny tekst o zapuszczaniu piersi :D


Dziwi mnie też i przeraża wywlekanie, załatwianie, rozgłaśnianie konfliktów na portalach społecznościowych. Wchodzę wczoraj na NK, a tam moja koleżanka (kiedyś nawet dobra) pisze obelżywe słowa na jakąś tam osobę, wyzywając ją od samicy psa. Coś tam, że niby osoba ta podgląda jej konto. Można się z kimś pokłócić, ale takie wywlekanie i to z takim słownictwem, trąci brakiem klasy

Co do portali to mnie na fb wkurza jak ludzie piszą sobie rzeczy w komentarzach zamiast na czacie

Sent from my SK17i using Tapatalk

[oh Mandy]

Napisane przez Bananalama

Byłam rok temu na maratonie filmowym w Heliosie w Katowicach. Piwsko, wódka, niewybredne komentarze na temat, o zgrozo, "Czarnego łabędzia", a na dodatek rzygi w rozmaitych kolorach spływające kaskadą ze schodów.

bleee akurat ciastka jadłam i mi niedobrze, autentycznie

[megamag]

Napisane przez Bananalama

Byłam rok temu na maratonie filmowym w Heliosie w Katowicach. Piwsko, wódka, niewybredne komentarze na temat, o zgrozo, "Czarnego łabędzia", a na dodatek rzygi w rozmaitych kolorach spływające kaskadą ze schodów.

To chyba taki ogólnopolski zwyczaj, bo tez kiedyś byłam na nocnym maratonie filmowym i w ubikacji dosłownie potknęłam się o śpiącą, pijaną na oko gimnazjalistkę. Była też jej koleżka, która próbowała ją obudzić.

Napisane przez edziorek 203

Dziwi mnie też i przeraża wywlekanie, załatwianie, rozgłaśnianie konfliktów na portalach społecznościowych. Wchodzę wczoraj na NK, a tam moja koleżanka (kiedyś nawet dobra) pisze obelżywe słowa na jakąś tam osobę, wyzywając ją od samicy psa. Coś tam, że niby osoba ta podgląda jej konto. Można się z kimś pokłócić, ale takie wywlekanie i to z takim słownictwem, trąci brakiem klasy

Bo to taki emocjonalny ekshibicjonizm. Mnie za to zawsze dziwi, kiedy wchodzę na fejsbuka, a tam jakiś mój znajomy wrzuca zdjęcie tego, co zjadł dziś na obiad. Na szczęście przed zjedzeniem.

[cattt]

Czytam wątek na kosmetycznym i oczom nie wierzę, co dziewczyny wyprawiają w wątku o Mlenotanie
ZASTRZYKI na opaleniznę
Niby alternatywa dla niezdrowego solarium,ale kłuć się aby mieć brązową skórę ( w dodatku preparatem zamawianym w internecie, niewiadomego pochodzenia, sic. ) ?
Dla mnie to jest C.H.O.R.E.

[syklamen]

Napisane przez cattt

Czytam wątek na kosmetycznym i oczom nie wierzę, co dziewczyny wyprawiają w wątku o Mlenotanie
ZASTRZYKI na opaleniznę
Niby alternatywa dla niezdrowego solarium,ale kłuć się aby mieć brązową skórę ( w dodatku preparatem zamawianym w internecie, niewiadomego pochodzenia, sic. ) ?
Dla mnie to jest C.H.O.R.E.

Hahaha, nie wiedziałam, że takie zastrzyki w ogóle istnieją.
Jak dla mnie przesada, masz rację
Mnie ogólnie dziwią te niezliczone ilości wątków na ''Urodowym'' np. nie chciałoy mi się tyle postów wypisywać na temat farb do włosów czy paście cukrowej, bez urazy dla żadnej z Was Z drugiej srony podziwiam ogromną wiedzę na urodowe tematy. Nie to, że jestem zaniedbana, ale to pasją moją nie jest.

---------- Dopisano o 11:45 ---------- Poprzedni post napisano o 11:43 ----------

Napisane przez edziorek 203

Dziwi mnie też i przeraża wywlekanie, załatwianie, rozgłaśnianie konfliktów na portalach społecznościowych. Wchodzę wczoraj na NK, a tam moja koleżanka (kiedyś nawet dobra) pisze obelżywe słowa na jakąś tam osobę, wyzywając ją od samicy psa. Coś tam, że niby osoba ta podgląda jej konto. Można się z kimś pokłócić, ale takie wywlekanie i to z takim słownictwem, trąci brakiem klasy

Nie ma się, co dziwić teraz dzieci od małego uczą się takich zachowań. Widziałam jak się dziewczynki z podstawówki potrafią obrażać na owym portalu

[cattt]

Tym bardziej mnie ten temat ciekawi bo jak popatrzę na zwyczajowe pojęcie pięknej skóry w Polsce i np.w Azji to pojawia mi się ironiczny uśmiech na twarzy.
U nas bycie opalonym jest wręcz pożądane,natomiast w Azji na potęgę się wybielają bo to ekstremalnie jasna skóra jest musem.

Co kraj to obyczaj

[syklamen]

Napisane przez cattt

Tym bardziej mnie ten temat ciekawi bo jak popatrzę na zwyczajowe pojęcie pięknej skóry w Polsce i np.w Azji to pojawia mi się ironiczny uśmiech na twarzy.
U nas bycie opalonym jest wręcz pożądane,natomiast w Azji na potęgę się wybielają bo to ekstremalnie jasna skóra jest musem.

Co kraj to obyczaj

Ja nie mam tego problemu, bo nigdy nie opaliłam się na brązowo, taka moja uroda, że mam jasną skórę i dobrze mi z tym. To by dopiero musiało być zaskoczenie dla wszystkich jakbym wstrzykiwała sobie te zastrzyki o których piszesz, i jakby mnie zobaczyli taką brązowiutką, opalona
Ja uważam, że nie ma, co na siłę do tego dążyć. Bo jak ktoś ma jasną karnację i ogólnie oprawę oczu itd, itp to ja się tak strzaska na brąz to wcale to fajnie nie wygląda a wręcz przeciwnie.

[cattt]

Otóż to.
Ok,nawet jeśli ktoś chce mieć opaloną skórę,bo chce się lepiej,piękniej,pewniej to przecież na rynku są kosmetyki typu balsamy,samoopalacze.
Zastrzyki i solarium to według mnie już zbyt inwazyjne metody

[syklamen]

Napisane przez cattt

Otóż to.
Ok,nawet jeśli ktoś chce mieć opaloną skórę,bo chce się lepiej,piękniej,pewniej to przecież na rynku są kosmetyki typu balsamy,samoopalacze.
Zastrzyki i solarium to według mnie już zbyt inwazyjne metody

Z solarium jak powszechnie wiadomo wiele kobiet korzysta. Ja nie byłam nigdy i nie zamierzam.
Już odchodząc nieco od tematu wielu facetów w moim otoczeniu twierdzi, że najładniejsze kobiety to te, które są naturalne: nie mają pofarbowanych włosów ani nie są sztucznie opalone.

[201605021613]

Napisane przez syklamen

Hahaha, nie wiedziałam, że takie zastrzyki w ogóle istnieją.
Jak dla mnie przesada, masz rację
Mnie ogólnie dziwią te niezliczone ilości wątków na ''Urodowym'' np. nie chciałoy mi się tyle postów wypisywać na temat farb do włosów czy paście cukrowej, bez urazy dla żadnej z Was Z drugiej srony podziwiam ogromną wiedzę na urodowe tematy. Nie to, że jestem zaniedbana, ale to pasją moją nie jest.

---------- Dopisano o 11:45 ---------- Poprzedni post napisano o 11:43 ----------



Nie ma się, co dziwić teraz dzieci od małego uczą się takich zachowań. Widziałam jak się dziewczynki z podstawówki potrafią obrażać na owym portalu

Tak , tylko ta koleżanka ma 26 lat, po studiach , pracuje itp

[Bananalama]

Napisane przez syklamen

Ja nie mam tego problemu, bo nigdy nie opaliłam się na brązowo, taka moja uroda, że mam jasną skórę i dobrze mi z tym. To by dopiero musiało być zaskoczenie dla wszystkich jakbym wstrzykiwała sobie te zastrzyki o których piszesz, i jakby mnie zobaczyli taką brązowiutką, opalona
Ja uważam, że nie ma, co na siłę do tego dążyć. Bo jak ktoś ma jasną karnację i ogólnie oprawę oczu itd, itp to ja się tak strzaska na brąz to wcale to fajnie nie wygląda a wręcz przeciwnie.

Też bym interesująco wyglądała. Tu blond, a ja brązowa

[BioIvO]

Akurat jeśli chodzi o farbowane włosy to chyba większość kobiet używa farb do włosów. Ale tylko nieliczne zmieniają radykalnie i niekoniecznie na lepszy swój naturalny kolor. Podejrzewam, ze przeciętny facet nie potrafi ocenić, czy kolor włosów jest naturalny czy nie.

[Bananalama]

Napisane przez BioIvO

Akurat jeśli chodzi o farbowane włosy to chyba większość kobiet używa farb do włosów. Ale tylko nieliczne zmieniają radykalnie i niekoniecznie na lepszy swój naturalny kolor. Podejrzewam, ze przeciętny facet nie potrafi ocenić, czy kolor włosów jest naturalny czy nie.

Swoją drogą ja też nie zawsze umiem odróżnić. Mam śliczną, zielonooką i bladolicą koleżankę, farbującą się na rudo. Gdybym nie znała jej jako szatynki, pomyślałabym że to jej naturalny.

[oh Mandy]

Napisane przez Bananalama

Swoją drogą ja też nie zawsze umiem odróżnić. Mam śliczną, zielonooką i bladolicą koleżankę, farbującą się na rudo. Gdybym nie znała jej jako szatynki, pomyślałabym że to jej naturalny.

Ja z kolei mam naturalne ciemny blond, ale od 5 lat farbuję się na brunetkę i ci którzy nie widzieli mnie jako blondynki strasznie się dziwią

[truskawkowawiosna]

Napisane przez cattt

Tym bardziej mnie ten temat ciekawi bo jak popatrzę na zwyczajowe pojęcie pięknej skóry w Polsce i np.w Azji to pojawia mi się ironiczny uśmiech na twarzy.
U nas bycie opalonym jest wręcz pożądane,natomiast w Azji na potęgę się wybielają bo to ekstremalnie jasna skóra jest musem.

Co kraj to obyczaj

zgadam sie, tylko wez pod uwage, ze Azjaci maja mega sklonnosci do przebarwien, to jest glowny powod popularnosci srodkow rozjasniajacych, a nie chec bycia bladym

[cattt]

Napisane przez truskawkowawiosna

zgadam sie, tylko wez pod uwage, ze Azjaci maja mega sklonnosci do przebarwien, to jest glowny powod popularnosci srodkow rozjasniajacych, a nie chec bycia bladym

Masz rację.
Ja nie sprecyzowałam.Chodziło mi głównie o Indie gdzie ludzie mają ciemną karnację.
Kremy dla kobiet i mężczyzn typu "Fair and Handsome" albo "White in 7 days" (przysięgam,sama trzymałam taki krem w ręku ) to hity od x lat. Wybielanie ciemnej karnacji ma tam znaczenie społeczne, im ktoś jaśniejszy tym postrzegany jako osoba z wyższych sfer.

Dacie wiarę lub nie ale w gazetach matrymonialnych mających na celu ułatwić aranżowanie małżeństw są ogłoszenia typu:
" Atrakcyjna 25latka z JASNĄ CERĄ...itd"

Owa jasność cery kojarzona jest z zamożnością,ponieważ bogaci ludzie nie pracują na polach i nie są wystawieni na promienie słoneczne.Są bogaci i mają pracowników od tego, którzy tyrają po wiele godzin na słońcu.
Opalenizna jest kojarzona z biedą, jasna cera z bogactwem.

Wiem, pokręcone,ale tak naprawdę jest.

[Phoce]

Napisane przez cattt

Masz rację.
Ja nie sprecyzowałam.Chodziło mi głównie o Indie gdzie ludzie mają ciemną karnację.
Kremy dla kobiet i mężczyzn typu "Fair and Handsome" albo "White in 7 days" (przysięgam,sama trzymałam taki krem w ręku ) to hity od x lat. Wybielanie ciemnej karnacji ma tam znaczenie społeczne, im ktoś jaśniejszy tym postrzegany jako osoba z wyższych sfer.

Dacie wiarę lub nie ale w gazetach matrymonialnych mających na celu ułatwić aranżowanie małżeństw są ogłoszenia typu:
" Atrakcyjna 25latka z JASNĄ CERĄ...itd"

Owa jasność cery kojarzona jest z zamożnością,ponieważ bogaci ludzie nie pracują na polach i nie są wystawieni na promienie słoneczne.Są bogaci i mają pracowników od tego, którzy tyrają po wiele godzin na słońcu.
Opalenizna jest kojarzona z biedą, jasna cera z bogactwem.

Wiem, pokręcone,ale tak naprawdę jest.

W Polsce też tak kiedyś było np. opisana sytuacja z rękawiczkami z 'Nad Niemnem'
"- Gracje, jak Boga kocham, dwie gracje... Jedną, no ta już bym każdemu darował bo stara i zła; ale druga.... ho, ho, prawdziwa gracja, niech pan Różyc powie! Cukierek! Talia zgrabna, twarzyczka śniada, rączki... no nie bardzo ładne, opalone... bo były bez rękawiczek.. ."

[BioIvO]

Dziwi mnie polityka jednego ze sklepów meblowych w mojej okolicy. Maja mały parking pod sklepem, ale jest on darmowy tylko dla klientów, pozostali płaca 30 zł za godz. Rzecz w tym, ze żeby nie płacić trzeba mieć paragon albo fakturę z tego sklepu. A co z tymi przyszłymi klientami, którzy najpierw chcą obejrzeć?

[cattt]

Napisane przez BioIvO

Dziwi mnie polityka jednego ze sklepów meblowych w mojej okolicy. Maja mały parking pod sklepem, ale jest on darmowy tylko dla klientów, pozostali płaca 30 zł za godz. Rzecz w tym, ze żeby nie płacić trzeba mieć paragon albo fakturę z tego sklepu. A co z tymi przyszłymi klientami, którzy najpierw chcą obejrzeć?

Nie wierzę co czytam,po prostu.
Co za kanciarze.

---------- Dopisano o 16:49 ---------- Poprzedni post napisano o 16:47 ----------

Napisane przez Phoce

W Polsce też tak kiedyś było np. opisana sytuacja z rękawiczkami z 'Nad Niemnem'
"- Gracje, jak Boga kocham, dwie gracje... Jedną, no ta już bym każdemu darował bo stara i zła; ale druga.... ho, ho, prawdziwa gracja, niech pan Różyc powie! Cukierek! Talia zgrabna, twarzyczka śniada, rączki... no nie bardzo ładne, opalone... bo były bez rękawiczek.. ."

Ano
Tyle,że my z natury biali, a Hindusi ze swoją karnacją mają o wieeeeeele więcej do pokonania aby "białość" osiągnąć

[201803111829]

A ja muszę, no muszę tutaj wylać swoją frustrację dotyczącą dzieci, może mnie okrzyczycie, ale ja mam już dość -.- Codziennie po południu (mam plac zabaw za oknem) słyszę wrzaski, krzyki, płacz, ryk itd. Ja wiem, że to dzieci, ale po prostu nie mogę. Oni sobie chyba robią jakieś zawody "kto krzyknie głośniej". Cisza cisza - piiiiiiiisk. Za chwilę śmiech. i znowu piiiiiiiiiiiisk. i śmiech. i piiiiiiiiisk. Jestem w stanie zrozumieć, że to dzieciaki, że nikt nie wpoił im zasad zachowania się między ludźmi (bo jakoś nie wierzę, że gdzieś na placu jest napisane "strefa krzyczenia", i tam można drzeć się ile wlezie) o tyle nie rozumiem młodzieży. Plac jest na prawo od mojego okna, a centralnie naprzeciw tego okna stoją 2 ławki naprzeciw siebie, tam podobno kiedyś kiedyś był jakiś park, i zostały z niego 2 ławki. I przychodzi taka młodzież, około 13-18 lat, i siedzą tam. i się drą, śmieją, piją piwko, gadają, puszczają sobie jakąś techniawę, czy inne super duper disco polo, (przypominam, mieszkam na parterze). Próbowałam pogadać, bo w końcu starsza dużo nie jestem, ale nie, bo oni MAJĄ PRAWO, a po 22 wyłączają, i tylko siedzą i już ciszej gadają, ale mimo wszystko ich słyszę. Zamykam okna na noc, a oni tak do 24, 1 w nocy siedzą. No i kurde policja tam nie kursuje, straż miejska też nie, bo samochodem się wjechać nie da, a na piechotkę im się nie chce fatygować.

No i właśnie małe dzieci sobie poszły, przyszła "myłodzież" i słucham "mała blondyneczko" czy jakoś tak. przez okno.

[Bananalama]

Napisane przez _Tinkerbell

A ja muszę, no muszę tutaj wylać swoją frustrację dotyczącą dzieci, może mnie okrzyczycie, ale ja mam już dość -.- Codziennie po południu (mam plac zabaw za oknem) słyszę wrzaski, krzyki, płacz, ryk itd. Ja wiem, że to dzieci, ale po prostu nie mogę. Oni sobie chyba robią jakieś zawody "kto krzyknie głośniej". Cisza cisza - piiiiiiiisk. Za chwilę śmiech. i znowu piiiiiiiiiiiisk. i śmiech. i piiiiiiiiisk. Jestem w stanie zrozumieć, że to dzieciaki, że nikt nie wpoił im zasad zachowania się między ludźmi (bo jakoś nie wierzę, że gdzieś na placu jest napisane "strefa krzyczenia", i tam można drzeć się ile wlezie) o tyle nie rozumiem młodzieży. Plac jest na prawo od mojego okna, a centralnie naprzeciw tego okna stoją 2 ławki naprzeciw siebie, tam podobno kiedyś kiedyś był jakiś park, i zostały z niego 2 ławki. I przychodzi taka młodzież, około 13-18 lat, i siedzą tam. i się drą, śmieją, piją piwko, gadają, puszczają sobie jakąś techniawę, czy inne super duper disco polo, (przypominam, mieszkam na parterze). Próbowałam pogadać, bo w końcu starsza dużo nie jestem, ale nie, bo oni MAJĄ PRAWO, a po 22 wyłączają, i tylko siedzą i już ciszej gadają, ale mimo wszystko ich słyszę. Zamykam okna na noc, a oni tak do 24, 1 w nocy siedzą. No i kurde policja tam nie kursuje, straż miejska też nie, bo samochodem się wjechać nie da, a na piechotkę im się nie chce fatygować.

No i właśnie małe dzieci sobie poszły, przyszła "myłodzież" i słucham "mała blondyneczko" czy jakoś tak. przez okno.

Dzieci faktycznie lubią się głośno bawić. Sama mam niedaleko plac zabaw to wiem. Jedyne co mi zostaje, to mieszkanie w głuszy, albo na osiedlu, gdzie mieszkają tylko geje, żeby nigdy dzieci nie było .

Jeżeli młodzież pije i zachowuje się bardzo głośno, zgłoś to.

[201803111829]

Napisane przez Bananalama

Dzieci faktycznie lubią się głośno bawić. Sama mam niedaleko plac zabaw to wiem. Jedyne co mi zostaje, to mieszkanie w głuszy, albo na osiedlu, gdzie mieszkają tylko geje, żeby nigdy dzieci nie było .

Jeżeli młodzież pije i zachowuje się bardzo głośno, zgłoś to.

Dzwoniłam kiedyś na policję, powiedzieli że podjadą. Owszem, raz podeszli, wlepili mandat pełnoletnim (chyba) i nic. następnym razem szanowna policja mi powiedziała, że przed 22 nie mogą nic zrobić. I koniec. Już nawet nie próbuję dzwonić, a jak mówię, straż miejska tam nawet nie podchodzi.

[Aninek]

Napisane przez _Tinkerbell

Dzwoniłam kiedyś na policję, powiedzieli że podjadą. Owszem, raz podeszli, wlepili mandat pełnoletnim (chyba) i nic. następnym razem szanowna policja mi powiedziała, że przed 22 nie mogą nic zrobić. I koniec. Już nawet nie próbuję dzwonić, a jak mówię, straż miejska tam nawet nie podchodzi.

Jest coś takiego jak zakłócanie spokoju i można to zgłaszać całą dobę-na pewno w przypadku głośnych sąsiadów,poczytaj,może na taką "złotą młodzież" też.I policja MUSI wtedy przyjąć zgłoszenie

[syklamen]

O takie problemy mnie dziwią.
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...9#post34328859