Niemowlęctwo juz za nami, drugi roczek zaczynamy! Letnie dzieci 2011.

[Gomra]

Napisane przez mamad1

Podobno między 5. a 12. dniem po szczepieniu może się coś dziać.


W tym domu trzeba by było zrobić remont na dzień dzisiejszy i jeśli nie zamierzalibyśmy tam mieszkać na stałe, to trochę szkoda kasy. A ja znam swoich rodziców i wiem, że byłoby ciężko...

Gomra mnie zawsze przed okresem bolały piersi. Cykl może się przecież rozregulować z błahych powodów - przeziębienie, stres. Ja kilka razy też miałąm bardzo bolesną @ - nie wiem dlaczego (ale to przed ciążą, bo po ciąży jeszcze nie miałąm w ogóle). Nawet w czasie owulacji prawdopodobieństwo zajścia w ciążę wynosi tylko/aż 25%. wg mnie mogłaś mieć wcześniejszą owulację, ale nie oznacza to, że zaszłaś w ciążę (chyba masło maślane wyszło)

Czyli jezeli faktycznie moglam miec wczesniejszą owulacje, to cykl powinien trwaz okolo 14 dni, a takie cykle są niepolodne z tego co kiedys tłumaczyl mi gin...

[anka_1984]

Napisane przez mamad1

On mnie na tydzień tam nawet z dzieckiem nie puścił...
Choć muszę przyznać, że ostatnio, gdy wraca z pracy, a my ze spaceru, to zajmuje się Patrykiem, a nie tylko podrzuca babci. Obym go tylko za wcześnie nie pochwaliła

A dlaczego nie możesz jechać, ja na macierzynskim jak mały mial 5 tygodni to na 3 pojechałam do rodziców. Wyjedz na trochę, zmiana otoczenia, ludzi bardzo Ci się przyda. Wiem to z doświadczeania...Z własnymi rodzicami można się pokłócić, wyżalić, rozładować emocje...

[brumek]

Hejka
Wakacje się skończyły i korki na ulicach znowu wszelkie granice przekraczają. Nie byłoby tak źle, gdyby nie to, że kilka najważniejszych ulic i mostów zamknęli. Miałam ochotę pojechać sobie z Tymkiem po południu do mamy, ale chyba sobie daruję, bo pewnie wyszłoby 1,5 godz. w 1 stronę A dodam, że to tylko 15 km i w nocy jedzie się 20 minut A wiecie, że nie znoszę jeździć z Tymciem samochodem wieczorem (19-20)? Tzn. kiedy tylko ja z nim jadę. Bo boję się, że uśnie tam z tyłu i potem w domu do 23 spać nie będzie chciał. Jak jedziemy z trójkę to spoko, bo zagadam go i nie zaśnie.

Napisane przez dziubek79

mój mały mężczyzna 12 dzień w żłobku
dziś przy oddawaniu go aż zaniemówiłam ...
wyszła Pani po niego a on rączki do niej wyciągnął i od razu pokazywał paluszkiem,ze ma iść dalej pewnie do zabawek go ciągnęło , nawet się do nas nie odwrócił
oby tylko w ciagu dnia nie było gorzej !!!!!

No proszę, zasmakował w życiu towarzyskim Oby cały dzień tak gładko szło

Napisane przez anka_1984

Brumek, Tellik - Wasze wypowiedzi to zawsze takie mądre, rzeczowe...

A co Ty studiujesz? O jakim egzaminie piszesz?

Napisane przez myha82

MAMAD ja mam podobny charakter. Ceiżko mmi sie upomniec o swoje. Zreszta moa avatar mówi sam za siebie. ja jestem raczej taka szara myszka. Cicho zawsze siedze i nic sie nie odzywam

A ja się właśnie zastanawiałam, skąd ta mysz

Napisane przez mamad1

Przed ślubem wszystko wyglądało inaczej. Może tak miało wyglądać? Może to ja nie chciałam pewnych rzeczy widzieć? Tak wyszło... Myślałam, że będę silniejsza i dopóki nie urodził się Patryk (a właściwie to od ciąży już) mieszkanie tu stało się dla mnie męczarnią. I tu już lepiej nie będzie. Niemożliwe jest, aby mieszkać z kimś i we wszystkim się zgadzać. Jeszcze gdyby mąż był dla mnie większym wsparciem, ale on tu jest przede wszystkim synem, bratem, potem dopiero ojcem i mężem. Ale mniejsza o to.
Oglądałam wczoraj ceny mieszkań i wygląda na to, że tr5ochę spadły i gdyby to się utrzymało, to jakaś większa szansa na wyprowadzkę jest...

Tylko jeszcze chęci muszą być..

A to że najpierw jest synem i bratem, a potem mężem i ojcem to, moim zdaniem, niedopuszczalne

Napisane przez mamad1

1. Pięknie to ujęłaś
Ja wychodziłam z założenia, że napracować to ja się zdążę, a dziecko to już nigdy mnie tak potrzebować nie będzie jak teraz. Było mi o tyle łatwiej, że nie mamy kredytu żadnego, a ja i tak musiałabym szukać nowej pracy. Ale gdyby nie to, że w parku/na placach zabaw spotykam wiele osób, z którymi mogę porozmawiać (chodzi zwłaszcza o te, z którymi już się znamy, prawie przyjaźnimy), to ja bym nie dała rady "siedzieć" w domu. A tak jest mi łatwiej, tym bardziej, że przez 9 lat ja miałąm prace typowe między ludźmi.

2. Dlatego m.in. zrezygnowałam z pomysłu mieszkania w domu koło moich rodziców (a stoi tam duży, pusty dom). Ja bym sobie lepiej radziła niż tutaj, ale mój mąż miałby ciężko.

1.
Fajnie Ci z tym spacerowym towarzystwem
2. Też jakoś mi się zdaje, ze jemu i tak byłoby tam łatwiej, niż Tobie tu...

Napisane przez patik87

1.zgadzam się, Brumek zawsze tak ładnie wszystko wytłumaczy i obroni swoje zdanie. No ale w końcu dziennikarka

2. Hit z wczoraj:
- wieczorem przyjechała bez zapowiedzi przed 20 ta dziewczyna od chrztu. Ale mojego tżta nie było, i teściowa albo jej nie wpuściła do mnie na górę bo powiedziała że sara śpi, albo sama nie chciała wejśc jak teściowa jej powiedziała że ł. nie ma. Nie wiem.
W każdym bądź razie, tak czy siak powinna wejśc na górę!! A bo jeszcze sary nie widziała i przywiozła prezent i tez na dole zostawiła. ( mieszkają z 7 km od nas, przez rok nie było iedy przyjechać )
Jak wychodziła to akurat spotkała ł. w drzwiach i zamienili 2 zdania.
Poinformowała ile chrzest ma osztować ( 100 zł) i zdanie coś w stylu że jak nie chce to nie musi płacić to juz zapłacą. !!! Co za tupet.
A my nawet nie wiemy jak ten chrześniak ma się nazywać
Mnie i Sarę słownie zaprosiła. A. i już 2 potencjalnych chrzestnych im odmówiło wcześniej.

1.
2. Co za ludzie!
I mogą łaskawie zapłacić! W głowie się nie mieści

Napisane przez zanka205

dziewczyny wczoraj wieczorem Lena miała temperaturę ok. 38 stopni, dałam czopek paracetamolu i zeszło, w nocy przez 24.00 znowu robiła się ciepła, a że cały dzień marudna (w sumie ostatnio codziennie) to chciałam żeby się nie męczyła i pospała, więc dałam drugi czopek
teraz jest ok, temp. w normie
myślicie że to po szczepieniu?

Może być. Ale pewnie też inne przyczyny mogą być.

Napisane przez Marina1

To .amo Brumek - zaw.ze do mnie trafia.z też.

Napisane przez myha82

A tŻ tez powinien dostac w d.u.p.s.k.o najgorsze chyba co moze byc w wychowywaniu dziecka to rozbieżny front rodziców. Jeszcze jak to dziecko widz tzn.jak np Tż cie krytykuje lub na jego oczach podważa twoje zdanie to bardzo niedobrze

Napisane przez dziubek79

a słowa męza ... poniżej krytyki, to najgorsze co może być ,że rodzice nie trzymają sztamy w kwestii wychowania, pogadaj z nim może ?

Dokładnie!


Bartessa - ja nie pomogę, nie znam się na tym.

---------- Dopisano o 11:07 ---------- Poprzedni post napisano o 11:06 ----------

Napisane przez agawoo

I proszę, żebyście też za mnie trzymały w tej samej sprawie :proszę:

A co, jest jakaś szansa na zmianę?

[anka_1984]

Napisane przez brumek

A co Ty studiujesz? O jakim egzaminie piszesz?

Studia skończyłam - ekonomię, ale teraz robię dodatkowe uprawnienia i muszę zdawać egzaminy państwowe.
W czerwcu na dwóch byłam w Wa-wie (ale jeden tylko zdałam) a teraz mam 18.10. a ja prawie nic nie ruszyłam...

---------- Dopisano o 11:17 ---------- Poprzedni post napisano o 11:16 ----------

Napisane przez brumek

Hejka
Wakacje się skończyły i korki na ulicach znowu wszelkie granice przekraczają.

W Poznaniu to samo, do pracy jechałam 45 min, w wakacje ok 20

[Lili 83]

Napisane przez anka_1984

Ja z teściami i rodzicami mam bardzo dobre układy, ale może wynika to z tego, że mieszkamy ok. 170 km od siebie

O to to, na pewno to

---------- Dopisano o 11:30 ---------- Poprzedni post napisano o 11:28 ----------

Wczoraj dałam Radkowi kotleta panierowanego, oczywiście z kurczaka W łapce trzymał i tak pięknie jadł

[myha82]

Napisane przez anka_1984

Studia skończyłam - ekonomię, ale teraz robię dodatkowe uprawnienia i muszę zdawać egzaminy państwowe.
W czerwcu na dwóch byłam w Wa-wie (ale jeden tylko zdałam) a teraz mam 18.10. a ja prawie nic nie ruszyłam...

---------- Dopisano o 11:17 ---------- Poprzedni post napisano o 11:16 ----------



W Poznaniu to samo, do pracy jechałam 45 min, w wakacje ok 20

czyzby koleżanka po fachu?

[anka_1984]

Napisane przez myha82

czyzby koleżanka po fachu?

Pracujesz w księgowości na jakim stanowisku?

[jacieeeee]

Dzień dobry.

Byłam z wynikami Dominika u lekarza i wszystko jest książkowo (nawet hemoglobinę mamy 11.8 a zawsze było 9 lub 10) ale ph 8. Ostatnio było 7, dawałam wit. C, posiew nic nie wykazał. Kazała mi jutro powtórzyć posiew (już widzę oczami wyobraźni poranne polowanie z kubkiem na siuśki).
Dziewczyny o czym może świadczyć podniesione ph? Posiew był ok niby ...

[myha82]

Pracuje jako inspektor ds.księgowosci. pracuje w Spółdzielni Mieszkaniowej. Teraz od października zapisaąłm sie na dodatkowe studia, zeby nie trzeba było zdawac egzaminu państwowego.

[83monia]

Napisane przez brumek

Czyli masz papierkową robotę?

raczej komputerowa, bo tylko na kompie wszystko. jak nie ma netu to nie mam pracy

[brumek]

Napisane przez jacieeeee

Byłam z wynikami Dominika u lekarza i wszystko jest książkowo (nawet hemoglobinę mamy 11.8 a zawsze było 9 lub 10) ale ph 8. Ostatnio było 7, dawałam wit. C, posiew nic nie wykazał. Kazała mi jutro powtórzyć posiew (już widzę oczami wyobraźni poranne polowanie z kubkiem na siuśki).
Dziewczyny o czym może świadczyć podniesione ph? Posiew był ok niby ...

Super wyniki
Wiem, że na podwyższenie pH może mieć wpływ dieta, np. mało mięsa, dużo mleka czy warzyw. Ale równie prawdopodobne, że próbka za długo stała czy coś takiego.
Jeśli to z diety, to pewnie każą Ci podawać żurawinkę i będzie git
Niby może być też infekcja jakaś, ale skoro inne parametry w normie, to raczej nie.

Myha, Anka - fajnie mieć ekonomistki na forum

[Natka_]

Cześć dziewczyny

U nas dzisiaj szaro, buro...
Moje dziecko dalej jęczy i marudzi, ciekawe kiedy wróci mój Dominik

Dodatkowo wczoraj w nocy coś go ukąsiło, noc kompletnie nieprzespana. Nie wiedziałam o co chodzi,tak mi go było szkoda, a rano patrzę cała dłoń napuchnięta Na paluszku i nadgarstku obrzęk. Popołudniu było coraz gorzej, więc pojechałam na dyżur do naszej pediatry, przepisała mu maść, krople i syrop. Dzisiaj o niebo lepiej to wygląda. Wczoraj gryzł to okropnie, musiało go swędzieć. A dzień wcześniej użądliła go osa w czoło, ryk był straszny Z bólu aż gryzł mi ramię.
Nakupiłam pełno jakiś anty owadów i dzisiaj spokój.

Wczoraj zadzwoniła do mnie koleżanka z uczelni, nasza promotorka napisała jej maila, że jest na L4 i nie wiadomo co będzie dalej z naszymi obronami A ja już sie ma studia magisterskie wstępnie zapisałam Coś mi ta szkoła nie idzie, chyba się nie obronię... Jestem zrezygnowana

To się pożaliłam

[agawoo]

Napisane przez brumek

A co, jest jakaś szansa na zmianę?

Na razie jak jeszcze chwile sie rozkręcę w pracy (czyt. jak sie mnie nie pozbędą) to będziemy działać coś w sprawie papierów do budowy i kredytu A do wyprowadzki to jeszcze dłuuugo, alr grunt to zacząć

Napisane przez jacieeeee

Dzień dobry.

Byłam z wynikami Dominika u lekarza i wszystko jest książkowo (nawet hemoglobinę mamy 11.8 a zawsze było 9 lub 10) ale ph 8. Ostatnio było 7, dawałam wit. C, posiew nic nie wykazał. Kazała mi jutro powtórzyć posiew (już widzę oczami wyobraźni poranne polowanie z kubkiem na siuśki).
Dziewczyny o czym może świadczyć podniesione ph? Posiew był ok niby ...

---------- Dopisano o 12:13 ---------- Poprzedni post napisano o 12:06 ----------

Napisane przez Natka_

Cześć dziewczyny

U nas dzisiaj szaro, buro...
Moje dziecko dalej jęczy i marudzi, ciekawe kiedy wróci mój Dominik

Dodatkowo wczoraj w nocy coś go ukąsiło, noc kompletnie nieprzespana. Nie wiedziałam o co chodzi,tak mi go było szkoda, a rano patrzę cała dłoń napuchnięta Na paluszku i nadgarstku obrzęk. Popołudniu było coraz gorzej, więc pojechałam na dyżur do naszej pediatry, przepisała mu maść, krople i syrop. Dzisiaj o niebo lepiej to wygląda. Wczoraj gryzł to okropnie, musiało go swędzieć. A dzień wcześniej użądliła go osa w czoło, ryk był straszny Z bólu aż gryzł mi ramię.
Nakupiłam pełno jakiś anty owadów i dzisiaj spokój.

Wczoraj zadzwoniła do mnie koleżanka z uczelni, nasza promotorka napisała jej maila, że jest na L4 i nie wiadomo co będzie dalej z naszymi obronami A ja już sie ma studia magisterskie wstępnie zapisałam Coś mi ta szkoła nie idzie, chyba się nie obronię... Jestem zrezygnowana

To się pożaliłam

Natko

Biedny Domek, ależ sobie go owady upodobały

A z obroną może się cos wyjaśni, to jakieś długoterminowe to L4? Miałyście już ustalony termin obrony?

[agulaaabar]

Napisane przez mamad1

A ja sie podpisuję pod tym dwoma rękami (i nogami też)
Szczerze mówiąc, to nawet porozmawiać ciężko, bo z naszego pokoju wszystko w kuchni słychać. A ja się dziwiłam, że potem krzywe spojrzenia itp. Już nie wspominając o jakiejś intymności...

Dokładnie tak

Napisane przez Marina1

DZIEWCZYNY, WIECIE CO? JE.TE.CIE NIEZA.TĄPIONE. Cie.zę .ię, że Wa. mam. I, że zauważacie moje rozterki, odpi.ujecie - ja nie zaw.ze Wam odpi.uję, ale czytam i przeżywam bardzo...

I pojawiło .ię .wiatełko... MOŻE udalo by .ię nam zapożyczyć tą .umę w rodzinie.. Może, to je.zcze nic pewnego, ale wczoraj tłukłam do głowy M, bo cholera, wolę mieć jeden mikro pokój z mikro łazienką i mikro kuchnią niż mie.zkać na .trychu, albo w .zopie jak popychadło... I cały cza. przeżywać każdą .ekundę mie.zkania tam. Nie nie, nie. Zre.zta widzę ile z Wa. cierpi przez mie.zkanie w obcym domu ( mimo gor.zych czy lep.zych warunków mie.zkaniowych, które jak widać to nie w.zyatko, gdy człowiek czuje .ię niechciany ). Ja wiem, że z te.ciową .ię nie dogadam na dłuż.zą metę i tyle. Całkiem inny .wiatopogląd, według niej moje .tudia to fanaberia, inne metody wychowawcze, kręcenie na w.zyatko no.em i do tej pory jak widzi moje tatuaże to widzę jak kręci oczami...Nie.

Agula je.te. przekochana wie.z? M. ma jechać z ojcem tam w .obotę. to obczai dokładniej to ogrzewanie. I dziękuję Ci za Twoje .łowa.

Myszko Ty nawet nie próbuj myśleć, że mieszkanie choćby w pobliżu tej wrednej baby to jakiekolwiek wyjście i lepiej żeby Twój M. też tak myślał...
Powoli, powoli malymi kroczkami i staniecie na nogi! Remont kosztuje wiadomo, ale kto powiedział, że w łazience od razu ma być wanna z hydromasażem? Farba i ewentualne panele na podłoge aż tyle nie kosztują, meble jakis napewno macie, płytki tak jak bodajże Słoneczko pisała drugiego gatunku też są ok itd itd
Też mieszkaliśmy 4 miesiące bez kuchni, naczynia mylam w lazience, mielismy stara lodowkę i prowizoryczny stelaz z plyta do gotowania..
Trzymam za Was kciuki

Napisane przez CookieMonsters

nie przejmuj sie
ja z kolei zawsze musze przewijac, dawac leki, spłukiwac gowe i robic wszystko czego dziecko nie lubi.. bo zawsze wtedy slysze, ze mnie i tak kocha i nie bedzie miala mi za zle

Napisane przez Gomra

hej

dziewczyny, cosz moim organizmem dzieje się nie tak...
Umiecie mi doradzic? chodzi o to ze strasznie bolą mnie cycki, jakbym w ciązy byla ale raczej to nie mozliwe jest...

Za wiele się na tym nie znam... jedyne co mogę powiedzieć to mnie przed @ zawsze cycki bolały..

Napisane przez mamad1

Przed ślubem wszystko wyglądało inaczej. Może tak miało wyglądać? Może to ja nie chciałam pewnych rzeczy widzieć? Tak wyszło... Myślałam, że będę silniejsza i dopóki nie urodził się Patryk (a właściwie to od ciąży już) mieszkanie tu stało się dla mnie męczarnią. I tu już lepiej nie będzie. Niemożliwe jest, aby mieszkać z kimś i we wszystkim się zgadzać. Jeszcze gdyby mąż był dla mnie większym wsparciem, ale on tu jest przede wszystkim synem, bratem, potem dopiero ojcem i mężem. Ale mniejsza o to.
Oglądałam wczoraj ceny mieszkań i wygląda na to, że tr5ochę spadły i gdyby to się utrzymało, to jakaś większa szansa na wyprowadzkę jest...

Mamad tak nie moze być... jesteś super dziewczyna! inteligentna, ładna, zdolna, świetna mama itd. Do tego musisz być tylko bardziej pewna siebie i silna... kochana musisz wziąć Tż w obroty.. wygarnąc wszystko co Ci na sercu leży bo tak być nie może! On ma być po 1 MĘŻEM, po 2 OJCEM! reszte niech sobie uklada w jakiej chce kolejnsci chce...
Ty nam gaśniesz w oczach kochana... z każdego posta bije smutek..
Zrób to dla siebie przede wszystkim i dla synka.. Porozmawiaj z tż, postaw sprawe jasno. to już nie te czasy, że żona nei miała nic do powiedzenia. Walcz o siebie kochana bo zasługujesz na lepsze życie!

Napisane przez Lili 83

Marina to powiem Ci, że 30tyś to duża za takie mieszkanie bez niczego. u nas też wieś, 36m2, ale mieliśmy wymienione okna, centralne i całą łazienkę zrobioną. do tego 6 arów ziemi i taką zagrodę gospodarczą.
30tyś.
Nie spuści właściciel nic z ceny?
I mimo wszystko ja bym się na takie coś zdecydowała.

To bez wody i pradu jest chyba ten strych u tesciowej a nie mieszkanie.
Chyba że ja coś pokręciłam

Napisane przez agawoo

Agula, zgadzam się.
My też mieszkamy z mamą. I mamy jeden pokój dla siebie.
A gdybyśmy my mieli ten jeden pokój we własnym mieszkaniu, byłoby zupełnie inaczej. Bo mielibyśmy jeszcze własnie kuchnię, łazienkę dla siebie
Jeśli chcielibyśmy mieć brudne gary w zlewie przez pół dnia, to byśmy mieli. Górę prania w łazience - to byśmy mieli. ZAkupy nie zrobione - to byśmy mieli. A tak, bez przerwy sa o cos jakieś pretensje.
I chyba o to chodzi w samodzielnym mieszkaniu - wolnoć Tomku w swoim domku (aha, i nie tyczy sie to tylko mamy, teściowej itp. Ogólnie o mieszkanie z kimkolwiek - ze znajomymi, bratem/siostrą itp - zawsze będą konflikty).

Dokładnie tak... Chociaż przede mną stoi wizja mieszkanie z bratem... to nie strasz nawet że będzie tak źle

Napisane przez Lili 83

[/COLOR]Wczoraj dałam Radkowi kotleta panierowanego, oczywiście z kurczaka W łapce trzymał i tak pięknie jadł

Ja sie dalej cykam przed dawaniem smażonego bolał go brzuch albo cos?

Napisane przez jacieeeee

Dzień dobry.

Byłam z wynikami Dominika u lekarza i wszystko jest książkowo (nawet hemoglobinę mamy 11.8 a zawsze było 9 lub 10) ale ph 8. Ostatnio było 7, dawałam wit. C, posiew nic nie wykazał. Kazała mi jutro powtórzyć posiew (już widzę oczami wyobraźni poranne polowanie z kubkiem na siuśki).
Dziewczyny o czym może świadczyć podniesione ph? Posiew był ok niby ...

super!
A z pH nie pomogę bo się nie znam...

No. Nadrobiłam
Lilka śpi, wyremontowałam jej własnie pchacza kupilismy na tym targu za 3 euro z Little Tikes czy jakos tak, ale mial już wyblakle naklejki itp wiec pozdzierałam i obkleiłam nowymi nalepkami.

Dzis planuje wystawić w koncu wózek bo tak mi schodzi... a nie moge na niego patrzec

[Lili 83]

Napisane przez agulaaabar

To bez wody i pradu jest chyba ten strych u tesciowej a nie mieszkanie.
Chyba że ja coś pokręciłam


Ja sie dalej cykam przed dawaniem smażonego bolał go brzuch albo cos?

Albo ja pokręciłam

Co do kotleta to nic się Radkowi po nim nie działo
Nic nie płakał, nie wił się- ot, normalne zachowanie.
Już mu wcześniej dawałam ale dosłownie kęs, dwa bo też się bałam.
Teraz będzie miał już swojego kotleta. Mężczyzna

[jacieeeee]

Brumku dziękuję za odpowiedź. No mięsożercą moje dziecię nie jest, ale codziennie staram się mu dawać, a to pulpety, a to kotlety, czy kurczaczka. Hmmm. Sama nie wiem, ale chyba nie ma się czym martwić
Natka
Marinka, Mamad ja jestem z Wami całym sercem. Nie ważne gdzie, ważne że razem, bez rodziców, teściów

[zanetaa88]

Napisane przez agulaaabar

Zapałeczko ja tak mieszkałam na jednym piętrze z rodzicami i babcią. Z tż i Lili mieliśmy jeden pokój, reszta wspólna.
I wydaje mi się, że nie ma tego co porównywać z własnym nawet malutkim mieszkaniem.. masz własną kuchnie, własną łazienke a to naprawdę dużo..
Trzymasz w lodówce co chcesz, gotujesz co chcesz, układasz wszystko jak chcesz itd... i jak masz ochotę to chodzisz za przeproszeniem z gołym tyłkiem po domu bo masz tą swobodę.. nawet pokłócić się można jak ludzie a nie cichaczem za drzwiami i chować wszystko w sobie...
Ale to tylko moje pokręcone zdanie
Rodzice mojego chrześniaka mają mieszkanie 23m2,i jest o dziwo bardzo funkcjonalne - dla przykladu nasz pokój w pl ma 21m2..

Podpisuje się obiema rękami i stopami!
KOcham Cie za ten tekst.
Dla mnie strzał w dziesiątkę.
Gdybym miała możliwość i chęć męża mieszkania we własnym mieszkaniu, raz dwa pakuje manatki i wychodzę,mimo że mam tu wszystko ale nic nie jest moje, nawet jak zostanie przepisany dom to i tak nie będę miała swobody poruszania się po nim, bo świadomość że teściowie żyją tu od zawsze-teściowa od urodzenia, nie daje mi satysfakcji, że to będzie na papierku nasze..

Napisane przez mamad1

Teściowa własnie weszła do pokoju, żeby wziąć Patryczka (bez pukania - a ja d.pa wołowa się nie odezwałam nawet, że mogłaby zapukać).
edit: a moje kochane dziecko co chwila przychodzi do pokoju, przytula się do mnie i z powrotem zmyka do babci

Wczoraj mówię do męża, że Patryk już wyczuwa, że na nim łatwiej coś wymusić i to wykorzystuje. Na co mąż mi powiedział, że zawsze tak jest, że jeden z rodziców jest surowy (zazwyczaj ojciec), a drugi łagodny. I skoro ja wybrałam być tym surowym, to on mu musi na więcej pozwalać. I tak mi się przykro zrobiło Ja myślałam, że rodzice grają na wspólnym froncie i obierają wspólne zasady wychowywania dzieci... Czego ja się jeszcze dowiem w tym domu?

Wiem, że to bzdury i nie ma się czym przejmować. Ale jeśli codziennie jest kilka takich "bzdur", to sytuacja robi się ciężka... A ja jestem nadwrażliwa...

Powinny być wspólne zasady,
bo przecież dziecko z czasem będzie wykorzystywało tatusia na to co Ty nie pozwolisz i bez sensu będą twoje zakazy i tłumaczenia jak tatuś pozwoli. Porozmawiaj o tym z nim.


Uwierz rozumiem Cię jak siostrę normalnie,
jakbym czytała czasem siebie,
tylko jestem w komfortowej sytuacji,
że mąż chce mieć swój dom,ale nie bierze pod uwagę mieszkania
a z domem to wiadomo jak jes...

I to nie są bzdury

Napisane przez CookieMonsters

Myślałam o internecie, ale konkurencja jest przeogromna! trzeba by było to dobrze przekalkulować
Własnie z tymi dofinansowaniami w podlaskim jest cienko, teraz długo nie było tych z ue, bo fundusze sie szybko wyczerpały.
Nie jestem bezrobotna i dlatego nie moge sie starac o finansowanie z up. moglabym sie zwolnic i od nowego roku isc do up, ale to troche ryzykowne, bo z tym dofinansowanie roznie moze byc a pozniej zostane bez pracy i bez prawa do zasilku..
To byłoby w Białymstoku.. matek z dziecmi jest tu dużo, lumpkow tez duzo, ale ciezko tam znalezc cos przyzwoitego w normalnej cenie.
jak Zuz pojdzie spac to wezme sie za jakies wyliczenia, rozjasni mi sie moze troche czy warto

Dzień dobry

Jeżeli się zwolnisz nie dostaniesz zasiłku - przynajmniej u Nas tak jest,
jak sama się zwalniasz i idziesz na bezrobotne to zasiłku nie dają. Ty pracujesz, czy jesteś na macierzyńskim? bo jak na macierzyńskim to generalnie nie dostajesz nic nie?chodzi o pieniądze? Bedąc na bezrobotnym może załapiesz się na zasiłek a potem na jakieś szkolenie pójdziesZ? np podstawy księgowości, aby mieć świadomość papierkowej roboty w tym Twoim biznesie? no i jako bezrobotna masz większe dofinansowania. Co do internetu to musisz mieć i tak jakiś magazyn na te ciuszki,albo spróbuj iść do lumpa, kup kilka ciuszkó za mała cenę, zrób fajne zdjęcia - dobrze by było gdybyś miała lalkę i wystaw na all albo na tablicy, na tablicy nie masz żadnych kosztów... jeżeli pójdzie raz dwa,wywiesisz ulotki w przychodniach itd że sprzedajesz ciuszki i możliwość odbioru osobistego, nie płacą za przesyłkę...

Napisane przez Gomra

hej

dziewczyny, cosz moim organizmem dzieje się nie tak...
Umiecie mi doradzic? chodzi o to ze strasznie bolą mnie cycki, jakbym w ciązy byla ale raczej to nie mozliwe jest...

26 sierpnia dostałam miesiączkę, normalną typową miesiączke, o miesiączce już pdczas ciązy raczej nie ma mowy bo pilnowalismy się z tżtem. Miesiączki mam bardzo regularne - cykl trwa zawsze 28 dni.

I o co dokładnie chodzi - po zakonczonym krwawieniu, dokladnie w 6 dniu cyklu byl stosunek, na następny dzien zaczęly strasznie bolec mnie piersi i tak jest do teraz, juz chyba 4 dzien z rzędu.

Czy jest w ogóle mozliwe tak wczesnne jajeczkowanie i prawdopodobienstwa zajscia w ciąze? przy regularnych miesiączkach? Muszę tu zaznaczyć ze byla to bardzo bolesna miesiączka, i mialam wrazenie jakby chciała mi napęknąc macica, w jednym miejscu czułam bardzo ostry ból. Zaczęłam sie martwic nawet ze porobily mi się zrosty po cc, ale juz ponad rok temu urodzilam.

mam juz dwojke dzieci więc chyba zmiany hormonalne w organizmie nie powinny miec miejsca, okres dojrzewania tez mam juz za sobą. Zadnych leków ani hormonów nie przyjmuje. A na ból związany z menopauzą jeszcze chyba za wczesnie.

Jakie moga byc powody bólu piersi w tej fazie cyklu? Zaszłyscie w ciąze w taki sposób?
Jezeli faktycznie okaze się ze to ciąza to ja nie wiem, ...

Mnie cycki bolały przed każdą miesiączką,
po ciąży darły mnie tylko sutki
Kiedy podejrzewałam ciążkę to persi mnie tak swędziały,
jakbym miała jakieś uczulenia.

CO do dni płodne, nie płodne nie pomogę.

Napisane przez dziubek79

Żanetka niezła Emi a teraz też śmiga do żłobka ??

Teraz siedzi w domu,
bo idzie do nowego żłobka,
które otwierają dopiero 10tego.
W sob idziemy na dni otwarte.
To ten żłobek który mam tylko przejść przez ulicę.
Ja widzę, że Syzmek i tak szybko załapał o co chodzi,
moja nie chciała z czasem w ogóle wejść do środka,
ale jak wychodziła z sali to jakby nic jej nie było,
mimo że jak wiedziała że idę - mają domofon żeby wejsć i się mówi po kogo, to tylko było "mama,mama,mama" a potem juz luz bluse.
Każde dziecko inaczej raguje na zmiany, moja np 3 dni nic nie jadła w żłobku, tylko jakieś biszkopciki i rogalika,mimo że przed Szpitalem chodziła tam na luzie i jadła wszystko dziecko się zmienia bo więcej rozumie, a widzę że Szymuś kmini o co chodzi i brawa dla niego

Moja teraz przechodzi lęk seperacyjny

Napisane przez mamad1

Przed ślubem wszystko wyglądało inaczej. Może tak miało wyglądać? Może to ja nie chciałam pewnych rzeczy widzieć? Tak wyszło... Myślałam, że będę silniejsza i dopóki nie urodził się Patryk (a właściwie to od ciąży już) mieszkanie tu stało się dla mnie męczarnią. I tu już lepiej nie będzie. Niemożliwe jest, aby mieszkać z kimś i we wszystkim się zgadzać. Jeszcze gdyby mąż był dla mnie większym wsparciem, ale on tu jest przede wszystkim synem, bratem, potem dopiero ojcem i mężem. Ale mniejsza o to.Oglądałam wczoraj ceny mieszkań i wygląda na to, że tr5ochę spadły i gdyby to się utrzymało, to jakaś większa szansa na wyprowadzkę jest...

I ja to odczuwam u siebie,
jesteśmy dziećmi a nie osobną rodziną,
ale to pewnie wynika z nadopiekuńczości
I dla mnie nie mniejsza o to, dla mnie jest ważne abym się czuła jak ŻONA,MATKA a potem ewentualnie córka a czasem jest na odwrót.

Marina Ja Ci życzę TYLKO powodzenia a reszta sama przyjdzie

[83monia]

Napisane przez bella7

No właśnie przyjechali miesiąc temu i wymierzali... Nawet mąż z nimi mierzył wszystkie wymiary dobrze wpisali a tu takie drzwi... No smiech na sali...


Marinko przemyślcie to dobrze, do dziewczyny mają racje, porozglądajcie się jeszcze, skalkulujcie wszystko na spokojnie.

no to reklamacja!!!

[agulaaabar]

Napisane przez Natka_

Dodatkowo wczoraj w nocy coś go ukąsiło, noc kompletnie nieprzespana. Nie wiedziałam o co chodzi,tak mi go było szkoda, a rano patrzę cała dłoń napuchnięta Na paluszku i nadgarstku obrzęk. Popołudniu było coraz gorzej, więc pojechałam na dyżur do naszej pediatry, przepisała mu maść, krople i syrop. Dzisiaj o niebo lepiej to wygląda. Wczoraj gryzł to okropnie, musiało go swędzieć. A dzień wcześniej użądliła go osa w czoło, ryk był straszny Z bólu aż gryzł mi ramię.
Nakupiłam pełno jakiś anty owadów i dzisiaj spokój.

Wczoraj zadzwoniła do mnie koleżanka z uczelni, nasza promotorka napisała jej maila, że jest na L4 i nie wiadomo co będzie dalej z naszymi obronami A ja już sie ma studia magisterskie wstępnie zapisałam Coś mi ta szkoła nie idzie, chyba się nie obronię... Jestem zrezygnowana

To się pożaliłam

Ojoj biedny Domek nawet nie chce sobie wyobrazać jaki musiał byc krzyk...

I ze studiami też pod górkę.. mam nadzieje, że się ułoży wszystko

Jak Twoje siniaki i potłuczenia? lepiej cos?

Napisane przez agawoo

Na razie jak jeszcze chwile sie rozkręcę w pracy (czyt. jak sie mnie nie pozbędą) to będziemy działać coś w sprawie papierów do budowy i kredytu A do wyprowadzki to jeszcze dłuuugo, alr grunt to zacząć

[zanetaa88]

Bella Ja nie mam super wymagań co do żelazka wyciągam go tylko wtedy kiedy wydaję mi się, że trzeba wyprasować bluzkę,wieszam an specjalnym wieszaku i prasuję i zakładam. Zadowolona jestem

Z CZYM MOGĘ PODAĆ PLACKI ZIEMNIACZANE?
oprócz śmietany i gulaszu?
chce coś oryginalnego

[Natka_]

Marinko, ja napiszę od siebie tylko tyle WALCZ O SWOJE MARZENIA!! Po tym co piszesz widać, że bardzo pragniesz tego mieszkania, małego, ciasnego ale swojego. I wcale się nie dziwię, że wolisz mieszkać w takich warunkach niż z teściami, bo tam zawsze będziesz tylko gościem... Nie pozostaje mi nic innego jak tylko zacisnąć !

Napisane przez agawoo

Natko

Biedny Domek, ależ sobie go owady upodobały

A z obroną może się cos wyjaśni, to jakieś długoterminowe to L4? Miałyście już ustalony termin obrony?

Napisała, że do 9 września, a co dalej to zobaczy. Termin konkretny nie był ustalony. Jedyne co ustaliliśmy to, że na pewno będzie to wrzesień. Najpierw nie chciała nas przyjąć w lipcu a teraz nawet we wrześniu, no jak to tak?
Ja też mam przecież jakieś plany...

Napisane przez jacieeeee

Natka

Jacieee, mój Domek tez jakoś dużo obiadu nie zjada Ale dobrze wygląda, więc się nie denerwuje

Dziubku, jak dzisiaj Szymek w żłobku? \

Patik, Zmalowana, dziewczyny spóźnione życzenia urodzinowe!!!!

---------- Dopisano o 12:50 ---------- Poprzedni post napisano o 12:47 ----------

Napisane przez agulaaabar

Ojoj biedny Domek nawet nie chce sobie wyobrazać jaki musiał byc krzyk...

I ze studiami też pod górkę.. mam nadzieje, że się ułoży wszystko

Jak Twoje siniaki i potłuczenia? lepiej cos?

Aga, dziękuję z nogami już lepiej. Niestety konieczne były jeszcze dwa zastrzyki. Siniaki schodzą, parę strupków jeszcze zostało, ale już od dwóch dni znowu ćwiczę, więc jest dobrze

[brumek]

Napisane przez Natka_

Dodatkowo wczoraj w nocy coś go ukąsiło, noc kompletnie nieprzespana. Nie wiedziałam o co chodzi,tak mi go było szkoda, a rano patrzę cała dłoń napuchnięta Na paluszku i nadgarstku obrzęk. Popołudniu było coraz gorzej, więc pojechałam na dyżur do naszej pediatry, przepisała mu maść, krople i syrop. Dzisiaj o niebo lepiej to wygląda. Wczoraj gryzł to okropnie, musiało go swędzieć. A dzień wcześniej użądliła go osa w czoło, ryk był straszny Z bólu aż gryzł mi ramię.

Nawet nie chcę sobie wyobrażać, jak się nacierpiał nie dziwne, że marudzi. Ukąszenie osy bardzo boli, a on bidulek, nawet nie rozumie, co się dzieje Ta łapak też brzmi jak osa, skoro tak spuchła Jakieś gniazdo macie za oknem czy coś?

A niepewności co do obrony współczuję. Może jednak się promotorka wyrobi
A postanowiłas już czy Katowice czy Opole?

Napisane przez agawoo

Na razie jak jeszcze chwile sie rozkręcę w pracy (czyt. jak sie mnie nie pozbędą) to będziemy działać coś w sprawie papierów do budowy i kredytu A do wyprowadzki to jeszcze dłuuugo, alr grunt to zacząć

Napisane przez zanetaa88

Z CZYM MOGĘ PODAĆ PLACKI ZIEMNIACZANE?
oprócz śmietany i gulaszu?
chce coś oryginalnego

To ja Ci powiem, z czym były u mojej pisapsióły na weselu: z bita śmietaną i łososiem I o dziwo niezłe były Choć ja nie lubię placków ziemniaczanych.

[agulaaabar]

Napisane przez Lili 83

Albo ja pokręciłam

Co do kotleta to nic się Radkowi po nim nie działo
Nic nie płakał, nie wił się- ot, normalne zachowanie.
Już mu wcześniej dawałam ale dosłownie kęs, dwa bo też się bałam.
Teraz będzie miał już swojego kotleta. Mężczyzna

Kusisz, żeby sprobować:d z tym że u nas mięso z kurczaka rzadko jest.. Musze kupić, pokroic na kawałki i do chłodni..

Napisane przez zanetaa88

Podpisuje się obiema rękami i stopami!
KOcham Cie za ten tekst.
Dla mnie strzał w dziesiątkę.
Gdybym miała możliwość i chęć męża mieszkania we własnym mieszkaniu, raz dwa pakuje manatki i wychodzę,mimo że mam tu wszystko ale nic nie jest moje, nawet jak zostanie przepisany dom to i tak nie będę miała swobody poruszania się po nim, bo świadomość że teściowie żyją tu od zawsze-teściowa od urodzenia, nie daje mi satysfakcji, że to będzie na papierku nasze..


I ja to odczuwam u siebie,
jesteśmy dziećmi a nie osobną rodziną,
ale to pewnie wynika z nadopiekuńczości
I dla mnie nie mniejsza o to, dla mnie jest ważne abym się czuła jak ŻONA,MATKA a potem ewentualnie córka a czasem jest na odwrót.

I mimo wszystko ZAWSZE będziesz sie czula jak u kogos...

Pogrubione: to jest to! tak samo było u mnie w domu rodzinnym... nie bylismy rodziną.. dalej czuliśmy się jak nastolatki, bo ktos za nas pral, prasowal, gotowal, sprzatal itd.. nie codziennie oczywiscie, ale wiecie jak mi tego brakowało? sprzątania po swojemu, gotowania co lubimy itd..
Smiejecie się ze mnie że tak sprzątam i nawet majtki prasuje, ale dla mnie to taka radocha że szok
Do tego u mnie w domu było tak, że jak cos kupilismy do jedzenia to rodzice tego nei chcieli jesc bo a może B. bedzie miał na to ochote to zje wieczorem, a to tak glupio ze Wy kupujecie i my Wam jemy itd... a mnie to doprowadzalo do bialej goraczki.. skoro mieszkamy razem to nie po to, żeby każda miała osobny proszek i masło.. moi rodzice chcieli dobrze, nie chcieli na nas żerować, bo młodzi, dopiero startują itd..
Do tego wszystkiego tż nigdy nie czul się swobodnie... jakieś pół roku po slubie zaczał sobie brac jedzenie z lodówki, chociaż za niego płacił bo mu głupio było...

Wiecie jak doceniam te nasze 4 kąty...

---------- Dopisano o 12:57 ---------- Poprzedni post napisano o 12:53 ----------

Napisane przez zanetaa88

Z CZYM MOGĘ PODAĆ PLACKI ZIEMNIACZANE?
oprócz śmietany i gulaszu?
chce coś oryginalnego

Ja uwielbiam ze smażonymi pieczarkami, takimi w ćwiartki
Tutaj np placki ziemniaczane jedzą tylko z musem jabłkowym, ale mi to nie smakuje.. jak placki to gulasz, smietana, pieczarki

Napisane przez Natka_

Aga, dziękuję z nogami już lepiej. Niestety konieczne były jeszcze dwa zastrzyki. Siniaki schodzą, parę strupków jeszcze zostało, ale już od dwóch dni znowu ćwiczę, więc jest dobrze

Dobrze, ze już lepiej

Napisane przez brumek

Choć ja nie lubię placków ziemniaczanych.

A ja kocham
Tylko musze zmienic patelnie bo na mojej się nie da smazyc.. a tak bym zjadla

[83monia]

Napisane przez mamad1

Wczoraj mówię do męża, że Patryk już wyczuwa, że na nim łatwiej coś wymusić i to wykorzystuje. Na co mąż mi powiedział, że zawsze tak jest, że jeden z rodziców jest surowy (zazwyczaj ojciec), a drugi łagodny. I skoro ja wybrałam być tym surowym, to on mu musi na więcej pozwalać. I tak mi się przykro zrobiło Ja myślałam, że rodzice grają na wspólnym froncie i obierają wspólne zasady wychowywania dzieci... Czego ja się jeszcze dowiem w tym domu?

ale nawet jak mają wspólny front to ktos jest dobrym a ktos zlym policjantem. np. ja jestem od wkladania czopków, psikania do nosa woda morska, odciagania glutów, wycierania kup, ubierania, podawania lekow, odzwyczajania od smoczka/butli/cucka/czegostamjeszcze, wprowadzania nowosci w menu, przymuszania do zjedenia kanapki/posprzatani/spania/umyscia zebow... wiec jak jestem ten zly policjan. no i ja sie szybciej wkurzam wiec wrzeszcze. mimo iz z mezem mamy te same poglady co do wychowania!

[zanetaa88]

Napisane przez agulaaabar

Kusisz, żeby sprobować:d z tym że u nas mięso z kurczaka rzadko jest.. Musze kupić, pokroic na kawałki i do chłodni..

I mimo wszystko ZAWSZE będziesz sie czula jak u kogos...

Pogrubione: to jest to! tak samo było u mnie w domu rodzinnym... nie bylismy rodziną.. dalej czuliśmy się jak nastolatki, bo ktos za nas pral, prasowal, gotowal, sprzatal itd.. nie codziennie oczywiscie, ale wiecie jak mi tego brakowało? sprzątania po swojemu, gotowania co lubimy itd..
Smiejecie się ze mnie że tak sprzątam i nawet majtki prasuje, ale dla mnie to taka radocha że szok
Do tego u mnie w domu było tak, że jak cos kupilismy do jedzenia to rodzice tego nei chcieli jesc bo a może B. bedzie miał na to ochote to zje wieczorem, a to tak glupio ze Wy kupujecie i my Wam jemy itd... a mnie to doprowadzalo do bialej goraczki.. skoro mieszkamy razem to nie po to, żeby każda miała osobny proszek i masło.. moi rodzice chcieli dobrze, nie chcieli na nas żerować, bo młodzi, dopiero startują itd..
Do tego wszystkiego tż nigdy nie czul się swobodnie... jakieś pół roku po slubie zaczał sobie brac jedzenie z lodówki, chociaż za niego płacił bo mu głupio było...

Wiecie jak doceniam te nasze 4 kąty...

---------- Dopisano o 12:57 ---------- Poprzedni post napisano o 12:53 ----------


Ja uwielbiam ze smażonymi pieczarkami, takimi w ćwiartki
Tutaj np placki ziemniaczane jedzą tylko z musem jabłkowym, ale mi to nie smakuje.. jak placki to gulasz, smietana, pieczarki

Dobrze, ze już lepiej

A ja kocham
Tylko musze zmienic patelnie bo na mojej się nie da smazyc.. a tak bym zjadla

O to właśnie chodzi,
brakuje mi nawet tego właśnie tutaj.
Mimo, że piorę sama bo mamy swój kosz,obiady robię ale nie jestem jakoś 100% spełniona, bo to nie moja kuchnia,mimo że mogę w niej robić to co mi się podoba.Za wszystko mi jest dziekowane, umyję łazienkę to mi dziękują że ją umyłam, a Ja tego nie chce bo wtedy jeszcze bardziej czuję, że nie robię tego dla siebie a dla kogoś... jak nie u siebie po prostu.I z lodówką jest to samo kupuje do jednej lodówki, ale słyszę, może będziesz miała ochotę później...mimo że niby wszystko wolno,ale jest gdzieś ten dystans...

Dlatego marzę o swoich 4 kątach !

Ja jutro chce zrobić placki,
z jakimś sosem ale bez mięsnym,
moj mąz pieczarków nie zje.

Myślałam, ser dać na górę a potem cebulę z papryką uprzednio podsmazoną...

Brumek oj nie bita śmietana i łosoś.Nie na moje kubki smakowe

---------- Dopisano o 13:08 ---------- Poprzedni post napisano o 13:05 ----------

Napisane przez 83monia

ale nawet jak mają wspólny front to ktos jest dobrym a ktos zlym policjantem. np. ja jestem od wkladania czopków, psikania do nosa woda morska, odciagania glutów, wycierania kup, ubierania, podawania lekow, odzwyczajania od smoczka/butli/cucka/czegostamjeszcze, wprowadzania nowosci w menu, przymuszania do zjedenia kanapki/posprzatani/spania/umyscia zebow... wiec jak jestem ten zly policjan. no i ja sie szybciej wkurzam wiec wrzeszcze. mimo iz z mezem mamy te same poglady co do wychowania!

Widzisz macie te SAME,
a u mamad mąż ma inne w ogóle odmienne zdanie.
Wiadomo, ze zawsze będzie tak, że ktoś coś będzie musiał zrobić ale robisz to dla dobra dziecka, a Ja nie widzę nic w tym dobrego jak dawać pozwolenie na coś co druga osoba zabrania i negowanie jej zakazów. Sprzeczność zdań i wtedy wiadomo dizecko wybiera to co mu idzie na rękę...a muszą być przecież jakieś zasady

[83monia]

Napisane przez agawoo

Ogólnie o mieszkanie z kimkolwiek - ze znajomymi, bratem/siostrą itp - zawsze będą konflikty).

prawda, ale jak znajomym cos powiesz to chyba szybciej zrozumieja niz wlasna rodzina (tak mi sie zdaje, jakos inne więzy jednak są):

mieszkalam kiedys ze znajomymi (teraz chrzestni kingi) i bylo super, a mama mi wtedy twierdzila, ze skoro mieszka u nas dziewczyna (oficjalnie sama - realnie jeszcze z chłopakiem) to moze ma romans z moim mezem (owczesnie chłopakiem) ... no comment... NIE CYTUJCIE MNIE PROSZĘ, PODCZYTUJĄ MNIE

[zanetaa88]

O wymyśliłam,
zrobię normalne placki dodam do nich kukurydzę i fasolę czerwoną,
osobno podsmażę paprykę czerwoną i cebulę i dodam puszkę pomidorów doprawię bazylią,dam na placki i na to ser żółty. Chyba będzie dobre :P

[agulaaabar]

[Oliweczka1985]

Hej.
Zaczęłam Was nadrabiać, została mi jeszcze jedna strona....
Kurcze coś nie tak ze mną-bardzo często mi słabo-poszłam przed południem z Julą na spacer i pod koniec to juz się ledwo na nogach trzymałamusnęła w między czasie więc zjadłam dodatkowe śniadanie( pamiętam jak lekarz mi mówił, żeby więcej jeść) ale nadal mnie trochę ćmi...nienawidzę tego stanu ja najzwyczajniej na świecie nie mam na nic siły..........a takie prasowanie miałam zaplanowane-ale to nie jest najważniejsze......muszę znowu o tym powiedzieć lekarzowi, a teraz się położę puki Julcia śpi.
Sorki że tak tylko o sobie.

[zanetaa88]

Oliweczka a hemoglobine masz w normie?