Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz. 5.

[TheKey]

Napisane przez Chatul

Oj tak. Albo sformułowania „proszę wysłać to w formacie programu Word” i zgaduj czy chodzi o .doc, .docx czy cokolwiek innego
Moim zdaniem .pdf powinien być standardem

A to powiedz mi, jak taki plik utworzyć? Bo odtworzyć to każdy potrafi, ale stworzyć coś w pdf to ja nie niestety nie umiem i większość znanych mi osób też nie

[Chatul]

Napisane przez TheKey

A to powiedz mi, jak taki plik utworzyć? Bo odtworzyć to każdy potrafi, ale stworzyć coś w pdf to ja nie niestety nie umiem i większość znanych mi osób też nie

W Libre Offisie wygląda to tak, że tworzy się dokument w LibreOffice Writerze, a potem wybiera się opcję Plik → Wyeksportuj jako PDF…
Podejrzewam, że w odpowiednich programach w OpenOffisie i Microsoft Offisie jest podobnie.

[20160901857]

Napisane przez TheKey

A to powiedz mi, jak taki plik utworzyć? Bo odtworzyć to każdy potrafi, ale stworzyć coś w pdf to ja nie niestety nie umiem i większość znanych mi osób też nie

Można stworzyć plik w Wordzie i przekonwertować na pdf odpowiednim programem.

[Ruby Invicta]

Napisane przez Chatul

W Libre Offisie wygląda to tak, że tworzy się dokument w LibreOffice Writerze, a potem wybiera się opcję Plik → Wyeksportuj jako PDF…
Podejrzewam, że w odpowiednich programach w OpenOffisie i Microsoft Offisie jest podobnie.

MS Office wymaga doinstalowania malutkiego dodatku i również pozwala na bezproblemowy eksport do pdf

Wystarczy wpisać w google "office PDF" i wyskakuje link do dodatku

[TheKey]

Napisane przez Chatul

W Libre Offisie wygląda to tak, że tworzy się dokument w LibreOffice Writerze, a potem wybiera się opcję Plik → Wyeksportuj jako PDF…
Podejrzewam, że w odpowiednich programach w OpenOffisie i Microsoft Offisie jest podobnie.

W Wordzie 2003 nie ma

[magyarparaszt]

Napisane przez SamaraMorganx

oczywiście TLC. Ta stacja mnie już chyba niczym nie zaskoczy, jak nie rodzina karłów to amisze, Boże, kto to ogląda?

Yyyy no Wy

[linka_12]

Napisane przez TheKey

A to powiedz mi, jak taki plik utworzyć? Bo odtworzyć to każdy potrafi, ale stworzyć coś w pdf to ja nie niestety nie umiem i większość znanych mi osób też nie

Nie wiem, jak jest w innych programach ale w Wordzie (mam z 2007 roku) wystarczy wybrać
zapisz jako ----> PDF
albo
zapisz jako----> inne formaty ----> wybrać z listy dostępnych PDF.

[Shinn]

Napisane przez linka_12

Nie wiem, jak jest w innych programach ale w Wordzie (mam z 2007 roku) wystarczy wybrać
zapisz jako ----> PDF
albo
zapisz jako----> inne formaty ----> wybrać z listy dostępnych PDF.

Przydatne, na przyszłość będę wiedzieć

[TheKey]

Napisane przez linka_12

Nie wiem, jak jest w innych programach ale w Wordzie (mam z 2007 roku) wystarczy wybrać
zapisz jako ----> PDF
albo
zapisz jako----> inne formaty ----> wybrać z listy dostępnych PDF.

W Wordzie 2003 nie ma

[mm444]

Treść usunięta

[linka_12]

Napisane przez TheKey

W Wordzie 2003 nie ma

Dlatego zaznaczyłam, że ma wersję 2007, bo wiem, że przy niektórych wczesniejszych trzeba się z przekonwertowaniem na PDFa nagimnastykować.

[WhiteCherry]

Napisane przez TheKey

W Wordzie 2003 nie ma

to uaktualnij wersję

[Heroldin]

Napisane przez WhiteCherry

ja sobie nie wyobrażam, by czytać więcej niż jeden raz

Przeważnie czytam książki jeden raz. Mam jednak parę pozycji, które czytam po wiele razy. Np. Kubusia Puchatka czytałam kilkadziesiąt razy. Tak - kilkadziesiąt. I za każdym razem odkrywam w tej książce nowe "mądrości" i wcale nie są to banały. Zapewne jeszcze niejednokrotnie do niej wrócę.

Napisane przez SamaraMorganx

Drugi program to jak małe dzieci gotują wykwintne potrawy. Co jak co, ale nie uwierzę, że 12 letnie dziecko potrafi zrobić sushi czy pięknie udekorować talerz i poukładać wszystko tak ładnie i spójnie...

Matko kochana, to nie jest "prawdziwe" ? Oglądałam i za każdym razem popadałam w coraz większe kompleksy. Uratowałaś moje zdrowie psychiczne

[Mileva_]

Napisane przez Heroldin

Przeważnie czytam książki jeden raz. Mam jednak parę pozycji, które czytam po wiele razy. Np. Kubusia Puchatka czytałam kilkadziesiąt razy. Tak - kilkadziesiąt. I za każdym razem odkrywam w tej książce nowe "mądrości" i wcale nie są to banały. Zapewne jeszcze niejednokrotnie do niej wrócę.

Dla mnie to akurat nic dziwnego, bo sama czytałam niektóre rzeczy po kilkadziesiąt razy. To coś w stylu starych przyjaciół,do których się wraca.

[Olkaaaa_s]

Również czytam książki co najmniej kilka razy. "Pottery" mam już tak zaczytane, że okładki odpadają, "Jeżycjada" ma już charakterystycznie miękkie kartki jak to nazywam , a książki Erica-Emmanuela Schmitta czytam zawsze, kiedy mam mętlik w głowie, i za każdym razem znajduje coś nowego(wyjątek- Tektonika uczuć- szczerze nie cierpię tej książki, zwłaszcza zakończenia)

[Mileva_]

No właśnie, Jeżycjada. Musierowicz mówiła w jakimś wywiadzie, że wręcz uwielbia, gdy książki jej autorstwa mają ośle uszy, zwiotczałe okładki czy wręcz plamy z tłuszczu - bo to dowodzi, że ludzie czytają je wielokrotnie, lubią wracać do jej twórczości (nawet przy jedzeniu ), nie tylko kupią książkę, przeczytają, odstawią na półkę i zapomną.

[201604181004]

btw tak apropo to widziałam ostatnio zakładkę w książce dziecka... że książeczka nie lubi jak się zagina rogi pisze po niej przykleja coś i czyta przy jedzeniu

cała przyjemność z czytania odebrana. ja zawsze na swoich książkach podkreślam ciekawe fragmenty, zaznaczam karteczkami memo, zaginam robi czasami nie mówiąc o tym że lubię czytać przy jedzeniu. A nie, rączki na stół i pozycja wyprostowana...

[Mileva_]

Napisane przez drabineczka

btw tak apropo to widziałam ostatnio zakładkę w książce dziecka... że książeczka nie lubi jak się zagina rogi pisze po niej przykleja coś i czyta przy jedzeniu

cała przyjemność z czytania odebrana. ja zawsze na swoich książkach podkreślam ciekawe fragmenty, zaznaczam karteczkami memo, zaginam robi czasami nie mówiąc o tym że lubię czytać przy jedzeniu. A nie, rączki na stół i pozycja wyprostowana...

O Jezu, miałam opiekunkę, która zgorszona oznajmiła, że jej dziecko na moim miejscu dostałoby lanie po tym, jak ołówkiem dorysowałam Rilianowi z Narnii czaszkę po przeczytaniu fragmentu, że ubrany był na czarno i w ogóle trochę przypominał Hamleta Podobno kiedyś to się nazywało dyscypliną

To ja miałam moment, że najlepiej wiedza książkowa mi wchodziła do głowy, gdy miałam nogi na stole, książkę na kolanach i talerz z jedzeniem na podołku

[magyarparaszt]

Rogów nigdy nie zaginam i mnie to irytuje Ale przy jedzeniu jak najbardziej

[Phoce]

Napisane przez Mileva_

To ja miałam moment, że najlepiej wiedza książkowa mi wchodziła do głowy, gdy miałam nogi na stole, książkę na kolanach i talerz z jedzeniem na podołku

Esencja szczęścia łączenie dwóch przyjemności

[linka_12]

Napisane przez drabineczka

btw tak apropo to widziałam ostatnio zakładkę w książce dziecka... że książeczka nie lubi jak się zagina rogi pisze po niej przykleja coś i czyta przy jedzeniu

cała przyjemność z czytania odebrana. ja zawsze na swoich książkach podkreślam ciekawe fragmenty, zaznaczam karteczkami memo, zaginam robi czasami nie mówiąc o tym że lubię czytać przy jedzeniu. A nie, rączki na stół i pozycja wyprostowana...

Mam tak samo - dlatego książki, do których często wracam (Wędrowycze Pilipiuka, Pottery, Władca Pierścieni, itd. ) są pozaginane, rozlatujące się (piątą część HP mam już w trzech częściach, bo mi się rozpadła), gdzieniegdzie mają plamy z tłuszczu, pomidorów albo sosu czosnkowego i pozaginane rogi, na dodatek w środku są tony karteczek i ołówkiem popodkreślanych ciekawych/śmiesznych fragmentów. I osobiście nie widzę w tym nic dziwnego. To są moje książki i nie uważam, że je niszczę - ja po prostu je "używam", tak jak się używa talerzy, samochodu, czy komputera.

Oczywiście jeżeli książka jest z biblioteki to staram się z nią obchodzić delikatniej - głównie dlatego, że nie jest moja i komuś, kto wypożyczy ją później mogą się nie spodobać plamy z tłuszczu, czy moje notatki na marginesach.

[Chatul]

Napisane przez drabineczka

btw tak apropo to widziałam ostatnio zakładkę w książce dziecka... że książeczka nie lubi jak się zagina rogi pisze po niej przykleja coś i czyta przy jedzeniu

cała przyjemność z czytania odebrana. ja zawsze na swoich książkach podkreślam ciekawe fragmenty, zaznaczam karteczkami memo, zaginam robi czasami nie mówiąc o tym że lubię czytać przy jedzeniu. A nie, rączki na stół i pozycja wyprostowana...

Zgadzam się. Nie lubię niszczenia książek i nie popieram rysowania po książkach z biblioteki, ale dlaczego nie podkreślać i nie notować we własnych książkach? Książka to nie jest zwykle żaden zabytek z XV wieku, z którym trzeba się obchodzić jak z jajkiem i którego pod żadnym pozorem nie można naruszyć, bo się zniszczy cenne dobro kultury Książka to przedmiot, którego się używa. Zakaz robienia notatek czy podkreślania ciekawszych fragmentów to jak zakaz wbijania gwoździ w ścianę i wieszania na nich obrazków

[201604181004]

tak apropo TLC właśnie oglądam program o otyłej amerykance która zapisała się do dietetyka na program leczenia.
dietetyk pouczający ją o jedzeniu warzyw miał ręce jak ludzik michelin, ten od opon. palce grube jak serdelki...
pielęgniarka waży tę kobietę i sama nie jest mniejsza...
potem kolejna terapeutka w centrum zdrowego odżywiania, też ma sporą nadwagę

to jest wręcz śmieszne

[Finlora]

Napisane przez drabineczka

tak apropo TLC właśnie oglądam program o otyłej amerykance która zapisała się do dietetyka na program leczenia.
dietetyk pouczający ją o jedzeniu warzyw miał ręce jak ludzik michelin, ten od opon. palce grube jak serdelki...
pielęgniarka waży tę kobietę i sama nie jest mniejsza...
potem kolejna terapeutka w centrum zdrowego odżywiania, też ma sporą nadwagę

to jest wręcz śmieszne

Pierwsze co by mi przyszło do głowy to czy sami korzystają ze swoich porad, bo jeśli tak to widać jak bardzo są skuteczne

[Duszaniola]

A mnie ostatnio dziwią moi sąsiedzi. Ciągle budzą mnie w nocy, oni lub ich goście, bo jak wychodzą o północy lub po 3 to koniecznie muszą bardzo głośno rozmawiać na klatce. Dzisiaj przed 7 też. Wiem, że przed 7 już ciszy nie ma, ale jest niedziela, chciałam się wyspać. Nie wiem, co to za problem przez całą minutę lub dwie nie gadać.

[magyarparaszt]

Napisane przez Duszaniola

A mnie ostatnio dziwią moi sąsiedzi. Ciągle budzą mnie w nocy, oni lub ich goście, bo jak wychodzą o północy lub po 3 to koniecznie muszą bardzo głośno rozmawiać na klatce. Dzisiaj przed 7 też. Wiem, że przed 7 już ciszy nie ma, ale jest niedziela, chciałam się wyspać. Nie wiem, co to za problem przez całą minutę lub dwie nie gadać.

Powieś kartkę

[Finlora]

Napisane przez Duszaniola

A mnie ostatnio dziwią moi sąsiedzi. Ciągle budzą mnie w nocy, oni lub ich goście, bo jak wychodzą o północy lub po 3 to koniecznie muszą bardzo głośno rozmawiać na klatce. Dzisiaj przed 7 też. Wiem, że przed 7 już ciszy nie ma, ale jest niedziela, chciałam się wyspać. Nie wiem, co to za problem przez całą minutę lub dwie nie gadać.

To w każdą niedzielę pod moim oknem stoją starsze babki idące na mszę/wracające z mszy i trajkoczą na cały regulator jak najęte Oczywiście dalsze spanie szlag trafia.

[ciri15]

Napisane przez drabineczka

btw tak apropo to widziałam ostatnio zakładkę w książce dziecka... że książeczka nie lubi jak się zagina rogi pisze po niej przykleja coś i czyta przy jedzeniu

O tak, pamiętam, że w pierwszej klasie było wyjście do biblioteki, gdzie pani uczyła się obchodzić z książkami. I mniej więcej jakoś tak to miało wyglądać... A i w pierwszej klasie jak się oddawało książkę, to bibliotekarka czasem pytała z jej treści, by sprawdzić czy ktoś rzeczywiście ją przeczytał.
Jakbym miała w ten sposób czytać książki to pewnie nie mogłabym się skoncentrować na treści.

A propos TLC(oglądam namiętnie, przyznaję się) - wczoraj, ok. 23 widziałam HIT, nazywa sie to "Spóźniony pierwszy raz". Nie wiem czy w to wierzyć, czy nie. 3 sytuacje było przedstawione. Największy szok: para, 30-latkowie, z pierwszym pocałunkiem(!)czekają do ślubu(!). Był pokazany ten ich ślub i ich pierwszy pocałunek. Myślałam, że zejdę patrząc na to. Zresztą same zobaczcie.
http://www.tlcpolska.pl/programy/spozniony-pierwszy-raz

[Chatul]

Napisane przez ciri15

A propos TLC(oglądam namiętnie, przyznaję się) - wczoraj, ok. 23 widziałam HIT, nazywa sie to "Spóźniony pierwszy raz". Nie wiem czy w to wierzyć, czy nie. 3 sytuacje było przedstawione. Największy szok: para, 30-latkowie, z pierwszym pocałunkiem(!)czekają do ślubu(!). Był pokazany ten ich ślub i ich pierwszy pocałunek. Myślałam, że zejdę patrząc na to. Zresztą same zobaczcie.
http://www.tlcpolska.pl/programy/spozniony-pierwszy-raz

Da się to gdzieś w necie obejrzeć?

[Finlora]

Napisane przez ciri15

A propos TLC(oglądam namiętnie, przyznaję się) - wczoraj, ok. 23 widziałam HIT, nazywa sie to "Spóźniony pierwszy raz". Nie wiem czy w to wierzyć, czy nie. 3 sytuacje było przedstawione. Największy szok: para, 30-latkowie, z pierwszym pocałunkiem(!)czekają do ślubu(!). Był pokazany ten ich ślub i ich pierwszy pocałunek. Myślałam, że zejdę patrząc na to. Zresztą same zobaczcie.
http://www.tlcpolska.pl/programy/spozniony-pierwszy-raz

A co będzie jak się okaże, że nie ma między nimi chemii? Przyznam, że ten pocałunek wyglądał bardzo zabawnie, skojarzył mi się z ptakami, które wyrywają sobie jedzenie z dzióbków