Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią. Część 8

[aastrid]

Jak robiliśmy wesele przy hotelu, to pytaliśmy się gości, kto będzie chciał zostać na nocleg. Ci co nie zostawali mieli zapewniony transport do domu i na drugi dzień, na poprawiny. Głupio by mi było robić wesele gdzieś w głuszy i potem kazać gościom sobie jakoś radzić...może niektórzy myślą, że ludzie sobie będą szałasy budować, albo spać po stodołach?

[Linaewen]

Napisane przez SamaraMorganx

Na każdym weselu, na którym byłam państwo młodzi załatwiali nocleg, albo chociaż miejsce do spania (jakiś materac, cokolwiek). Gość to gość, trzeba o niego zadbać najlepiej jak się da.

Oczywiście, że super, jak to Młodzi jakoś zorganizują noclegi. Ale skoro wiadomo, że noclegów nie a i będzie się wracać przez cała Polskę po imprezie to można by zadbać o siebie, nie?

[ciri15]

Napisane przez aastrid

Jak robiliśmy wesele przy hotelu, to pytaliśmy się gości, kto będzie chciał zostać na nocleg. Ci co nie zostawali mieli zapewniony transport do domu i na drugi dzień, na poprawiny. Głupio by mi było robić wesele gdzieś w głuszy i potem kazać gościom sobie jakoś radzić...może niektórzy myślą, że ludzie sobie będą szałasy budować, albo spać po stodołach?

Szczerze mówiąc, to wydaje mi się już przesadą. Na ogół na wesele jeździ się parami/rodziną, jedna osoba może nie pić, zawsze tak było u nas. A żeby tak każdego odwozić i przywozić? Toż to kupa kasy. Będą chcieli to przyjadą, o ile ktoś nie jest niedołężnym staruszkiem to jakoś to załatwi.

---------- Dopisano o 12:24 ---------- Poprzedni post napisano o 12:23 ----------

Napisane przez asia_aisa

dawaj na PW adres sklepu i opis delikwentki, będę zbierać po grosiku, zrobię zakupy i zapłacę takimi. I powiem, niech liczy, bo ja miałam akurat, ale słyszałam, że tu kradną.

Może można by opisać sytuację na jakimś miejskim forum w internecie?

Napisane przez asia_aisa

A mi się przypomniało, jak kiedyś mnie kasjerka potraktowała. Na drodze z Gdańska do Warszawy bodajże na wysokości Dzierżążni albo innej wioski na tej wysokości, jadąc do Wa-wy po prawej stronie stoi sklep. Jechałam z bratem, chcieliśmy coś przekąsić i napić się. Wzięłam napój i czekoladę za jakieś 7 zł. Dałam jej 10. No i co ja paczę? Otwiera kasę pełną monet i wydaje mi po 1, 2, 5 groszy itp. Myślę sobie - o ty małpo wredna, rozpychasz mój portfel. Ale co tam, twarda mina i jadę do Wa-wy. Na nieszczęście pani wracałam kolejnego dnia, u siostry zebrałam trochę drobnych, po wspólnych znajomych i tak uzbierałam z dyszkę Kupiłam coś tam i dałam szanownej kasjerce do liczenia. Tylko się głupio spojrzała i myślę, że mnie poznała. No i liczyła trochę, ale cóż... moim zdaniem wydawanie taką drobnicą, jak się ma normalną kasę to nie jest normalne.

Dobre.

[Gofrzyca]

Napisane przez asia_aisa

Bo ja z Płocka Ale ta droga, Płońsk i okolice są mi znane W ogóle Mazowsze nie ma przede mną tajemnic (ok, Radom znam tylko z okna autobusu).

Twoje szczęście

[MonikaFaustyna]

Napisane przez ciri15

Szczerze mówiąc, to wydaje mi się już przesadą. Na ogół na wesele jeździ się parami/rodziną, jedna osoba może nie pić, zawsze tak było u nas. A żeby tak każdego odwozić i przywozić? Toż to kupa kasy. Będą chcieli to przyjadą, o ile ktoś nie jest niedołężnym staruszkiem to jakoś to załatwi.

---------- Dopisano o 12:24 ---------- Poprzedni post napisano o 12:23 ----------


Może można by opisać sytuację na jakimś miejskim forum w internecie?


Dobre.

Nasi rodzice taką decyzję podjęli w sprawie noclegu (nie, nie brali kredytu na 30000 lat) , bus był od kuzyna męża. Nie wszyscy rzucili się na hotel. Spali tam tylko ci z drugiego końca Polski.

[bordowa]

Napisane przez siarka40

Dla Ciebie jest brakiem taktu sprzedawanie używanych perfum? o_O No to nie wiem czy wchodziłaś kiedyś na Allegro, tam mnóstwo takich nietaktownych - i co więcej - takie perfumy schodzą jak ciepłe bułki. I żeby Cię całkowicie zdziwić - używane staniki też znakomicie schodzą, i bynajmniej nie myślę o zakupach czynionych przez fetyszystów.

Napisane przez Linaewen

Sorry, ale mnie trafiło. To pociotek jak wie w którym to hotelu i daty zna to chyba rączki ma i umie zadzwonić i zarezerwować sobie nocleg jak nie tu to w okolicy?

Zgadzam się.

[sante]

A wyobrażacie sobie czekać trzy lata na salę ślubną.To niezła próba czasu dla pary

[BioIvO]

Napisane przez sante

A wyobrażacie sobie czekać trzy lata na salę ślubną.To niezła próba czasu dla pary

Ale jak to? Że z tego czekania się pokłócą i rozstaną?

[sante]

no,tak myślę trzy lata do ślubu to może się dużo wydarzyć

[201607231707]

Oj tam, po ślubie tez mogliby się rozstać przecież.

[mary_poppins]

Napisane przez sante

no,tak myślę trzy lata do ślubu to może się dużo wydarzyć

No ale po ślubie też może, a wtedy to i za 20 lat można się rozwieść. I to też kosztuje Nie brałabym ślubu gdybym miała wątpliwości czy do niego doczekamy, bo po co?

[201604200942]

Napisane przez sante

no,tak myślę trzy lata do ślubu to może się dużo wydarzyć

i dlatego trzeba zaciągnąć partnera do ślubu jak najszybciej? Jak ma się udać to można poczekać nawet te 10 lat.

[mary_poppins]

Napisane przez SamaraMorganx

i dlatego trzeba zaciągnąć partnera do ślubu jak najszybciej?

Tak, bo po ślubie już klamka zapadła i misiaczek nie ma odwrotu

[201604200942]

Napisane przez mary_poppins

Tak, bo po ślubie już klamka zapadła i misiaczek nie ma odwrotu

no jasne i na pewno po ślubie wszystko się ułoży.

Dziwi mnie stwierdzenie, że czekanie 3 lata na ślub to próba czasu dla pary.

[sante]

Napisane przez SamaraMorganx

no jasne i na pewno po ślubie wszystko się ułoży.

Dziwi mnie stwierdzenie, że czekanie 3 lata na ślub to próba czasu dla pary.

bo to wątek zdziwieniowy w mojej okolicy na najfajniesze miejsca na wesela czeka się ok 3lata. ja należę do tych,że chcę tu i teraz na szczęście czekałam tylko 3 miesiące.

[mm444]

Treść usunięta

[Darkoz]

Dziwi mnie, że na tym forum za nazwanie kogoś (nie w żartach) sfrustrowaną, wredną, głupią suką dostaje się tylko ostrzeżenie.

[201604200942]

Napisane przez sante

bo to wątek zdziwieniowy w mojej okolicy na najfajniesze miejsca na wesela czeka się ok 3lata. ja należę do tych,że chcę tu i teraz na szczęście czekałam tylko 3 miesiące.

dlatego się dziwię

A jakbyś musiała czekac te trzy lata to co? Bałabyś się, że coś złego się stanie?

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Czyli jak ktoś chce "przedłużyć narzeczeństwo" to tylko dla szpanu na fejsie?

No sorry, ja nie chciałabym brać ślubu na kilka miesięcy po zaręczynach. I to nie dlatego, że nie jestem pewna chłopaka, czy chcę się pochwalić dłużej statusem na fejsie. Ja chciałabym mieć wszystko dokładnie przygotowane a nie biegać z wywalonym jęzorem, by wszystko załatwiać na ostatnią chwilę. 3 miesiące to ja będę szukała sukni ślubnej.
Ale mi chodzi o większej uroczystości dla babć, wujków i ciotek a nie o skromnej.

[mm444]

Treść usunięta

[201604200942]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Ważne, że się planuje, nie?

Mnie bardziej dziwi narzeczeństwo, które przeciąga się latami, bo jedno z partnerów najzwyczajniej w świecie nie chce sformalizować związku, a jedynie być w narzeczeństwie.

[nicRu]

Ja też nie czuję bycia narzeczeństwem bez planu ślubu (bądź: "a, może za 10 lat"), bo w sumie nie widzę w tym sensu - żeby przedstawiać chłopaka jako narzeczonego, nie chłopaka/partnera?

[juli_jka]

Napisane przez SamaraMorganx

dlatego się dziwię

A jakbyś musiała czekac te trzy lata to co? Bałabyś się, że coś złego się stanie?

Czyli jak ktoś chce "przedłużyć narzeczeństwo" to tylko dla szpanu na fejsie?

No sorry, ja nie chciałabym brać ślubu na kilka miesięcy po zaręczynach. I to nie dlatego, że nie jestem pewna chłopaka, czy chcę się pochwalić dłużej statusem na fejsie. Ja chciałabym mieć wszystko dokładnie przygotowane a nie biegać z wywalonym jęzorem, by wszystko załatwiać na ostatnią chwilę. 3 miesiące to ja będę szukała sukni ślubnej.
Ale mi chodzi o większej uroczystości dla babć, wujków i ciotek a nie o skromnej.

nikt nie każe nigdzie biegać, ale organizacja ślubu i wesela to od lat świetny interes dla wielu firm w Polsce.
zadatek się bierze, a czy przyszli małżonkowie wytrwają to ich problem.

natomiast biurokracja jest to prawda, ale wszystko można zalatwic na spokojnie

[sante]

Napisane przez nicRu

Ja też nie czuję bycia narzeczeństwem bez planu ślubu (bądź: "a, może za 10 lat"), bo w sumie nie widzę w tym sensu - żeby przedstawiać chłopaka jako narzeczonego, nie chłopaka/partnera?

(ja się dziwię)kurka wodna nie ogarniam tego za długo jestem bez cukru

[201604200942]

Napisane przez juli_jka

nikt nie każe nigdzie biegać, ale organizacja ślubu i wesela to od lat świetny interes dla wielu firm w Polsce.
zadatek się bierze, a czy przyszli małżonkowie wytrwają to ich problem.

natomiast biurokracja jest to prawda, ale wszystko można zalatwic na spokojnie

Na spokojnie, ale w jakim czasie?

pogrubione: chyba nikt nie wychodzi z założenia, że za ten czas mogą się rozstać.

[juli_jka]

są mniej lub bardziej nie uczciwi ludzie, różnie może być / różnie jest

[ajah]

Napisane przez juli_jka

są mniej lub bardziej nie uczciwi ludzie, różnie może być / różnie jest

Z drugiej strony firma, której się płaci zadatek w 2013 może już nie istnieć w 2016

[sante]

no tak tylko jeśli każde z nich mieszka ze swoją mamusią to przygotowania są zaplanowane i jakoś się je realizuje.Jeśli mieszkają razem to zachodzi obawa,że właściwie to do czego nam ten ślub

[juli_jka]

Napisane przez ajah

Z drugiej strony firma, której się płaci zadatek w 2013 może już nie istnieć w 2016

to swoją drogą..

ja i tak nigdy nie zrozumiem idei dużych, wystawnych wesel.

[201607231707]

Napisane przez sante

no tak tylko jeśli każde z nich mieszka ze swoją mamusią to przygotowania są zaplanowane i jakoś się je realizuje.Jeśli mieszkają razem to zachodzi obawa,że właściwie to do czego nam ten ślub

Ale że co? Dla mnie to logiczne, ze ślub w tym przypadku słuzy tylko ułatwieniu formalności (i jest pretekstem do kupienia fajnej kiecki)

[201604200942]

Napisane przez sante

no tak tylko jeśli każde z nich mieszka ze swoją mamusią to przygotowania są zaplanowane i jakoś się je realizuje.Jeśli mieszkają razem to zachodzi obawa,że właściwie to do czego nam ten ślub

obawa?