Wiosna przyszła, chrabąszcze latają, a PMki już suknie przymierzają! PM 2014 cz. 12

[say-hello]

i jeszcze śliczne darmowe save the date do wydrukowania: http://www.elli.com/blog/freebie-fri...he-date-cards/

można się pobawić w photoshopie i zmienić napisy na polskie

może któraś z Was skorzysta

[moooniaaaa]

Napisane przez Ines3037200

Hahhha właśnie mi to koleżanka uświadomiła przez telefon i zedytowałam posta,miałam nadzieję, że nikt nie zauważy

Spoko, my też dzisiaj w planach mieliśmy większe zakupy, już nawet w samochodzie siedzieliśmy

Napisane przez KaMilka4891

po 12 godzinach idę do domu za chwilę, raczej dzisiaj już nie zawitam, ale pochwalę się, że zrobiłam projekt zaproszeń

Znaczy nie nudziłaś się w pracy?

Napisane przez say-hello

fajne!

a ja się zastanawiam, czy w ogóle robić te prezenciki dla gości...

Ja tak samo. Jak wymyślę coś fajnego tanim kosztem to tak,a jak nie to tylko ciasto bo u nas zawsze daje się na odchodne.
Nie chcę czekoladek, migdałów,sloników,magnesó w ze zdjęciemi itp. W sumie ciastka z wróżba mogłyby być, ale to jeszcze nie to :P



Pojechałam na stację, umyłam samochód, zajechałam do rodziców.
W piątek albo sobotę przyjadą rodzice tż, poznać moich i pogadać. Tzn.moi rodzice znają ojca tż bo pomagał nam przy przeprowadzce. A potem jedziemy wpłacić zaliczkę na salę bo tak na gębę nas wpisała :P
Ja wolałabym jechać w sobotę bo mogłabym zobaczyć salę przed weselem, obczaić (chociażby co już stoi na stołach z jedzenia), porobić zdjęcia dekoracji. A rodzice pewnie wolą piątek
I teraz dumam co do jedzenia zrobić. Jak piątek to tylko ciasto+kawa. A jak w sobotę to muszę obiad machnąć :P

[justynkie]

Witam się po dość intensywnym weekendzie!
Od wczoraj od rana jestem ciągle na nogach, mamy w domu mega syf bo nawet nie zdążyliśmy posprzątać, była taka fajna pogoda że aż żal w domu siedzieć.
Dzisiaj w ogóle wymysliliśmy że pojedziemy do sklepu po kwiaty na balkon, pojechaliśmy na Szadółki (dziewczyny z Gd wiedzą o co chodzi), a że nie mamy auta to autobusem jest cala wyprawa, i okazało się że jest jakieś super ważne święto i wszystko pozamykane Tylko się przejechaliśmy, ale na miejscu okazało się że przecież nie mamy nic do jedzenia a sklepy zamknięte i pojechaliśmy na starówkę na obiad. Ale widzę że nie ja jedna taka katoliczka
A po powrocie do domu tylko małe siku i zabraliśmy wiatrówkę i poszliśmy na łąkę postrzelać. Ostatnio strzelamy prawie codziennie i powiem Wam że super zajawka Już nawet w 80% trafiam w tarczę Jestem krotkowidzem, noszę okulary. Ale w słoneczne dni nakładam przeciwsłoneczne i mam rozmazany obraz, strzelam też w przeciwsłonecznych więc trafianie w tarczę to sukces

Widziałam kilka tematów:

Save the date
Ja nie robię nic w tym stylu. Większość rodziny wie o ślubie. A poza tym uważam że to jakaś nowa moda, jak ktoś będzie chciał przyjść to i tak przyjdzie, to samo w drugą stronę. Ślub mamy w czerwcu czyli jeszcze przed sezonem urlopowym. Dla mnie to takie trochę obnoszenie się ze ślubem już na rok wstecz. Nasze rodziny są zwykłe, proste, nikt nigdy nie robił czegoś takiego i gdybyśmy my zrobili to zostałoby odebrane w stylu: "o jak się sra.ją ze ślubem a to jeszcze rok".

Noclegi dla przyjezdnych
Rodzina TŻ jedzie do mnie 140 km i my NIE OFERUJEMY noclegów. Wiem, że większość z Was zadbała o nocleg nawet jak goście mają 50 km. My nie robimy poprawin a każdy jak wstanie rano to by sobie jeszcze kielicha walnął... A druga sprawa koszty. Rano będzie podstawiony autokar który odwiezie gości i tyle. Noclegi będą tylko dla gości z daleka ale z poza miejscowości TŻ bo tamci będą odwiezieni. Ja byłam kiedyś na weselu gdzie jechaliśmy prawie 4 godz i nikt nie płakał że nie ma noclegu, w jedną stronę był wesoły autobus, śpiewy itd, a z powrotem wszyscy spali.

Tusz do rzęs
Ja od lat jestem wierna https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,4...h-mascara.html
Jest niedrogi, nie skleja rzęs. Często koleżanki pytają mnie jaki mam tusz i zawsze się dziwią jak im mowię że to ten i że w promocji często jest za 13 zł.

say-hello
Czy to zdjęcie z psem było robione gdzieś niedaleko Twojego mieszkania? Ja przez 3 lata mieszkałam w Nowym Porcie więc może byłyśmy sasiadkami? Często bywałam na tej plaży

powtórka komunii
U mnie była rocznica komunii, ale ja akurat nie byłam bo wyrosłam z sukienki, mama poszła do pracy bo pracowała na zmiany i kazała tacie ubrac mnie w coś galowego, a tata zapakował mnie na rower i pojechaliśmy na działkę
Nikt nie robił z tego żadnych ceregieli w zapraszanie rodziny. W ogóle dziwi mnie ta tradycja kupowania drogich prezentów na komunie. Sorry ale ja na wesela dawałam 300 zł a któraś tu napisała że tyle na rocznicę komunii...

Garnitur dla TŻ
My akurat szyjemy dla TŻ garnitur, od zawsze chciał garnitur z czerwona podszewką i taki będzie miał. Ma co prawda 3 garnitury ale szyte w czasach liceum więc dawno temu wyszły z mody. Ale gdyby miał garnitur kupiony rok-dwa lata temu to zastanawialibyśmy się nad kupnem. Garnitur używany wyczyszczony nie różni się niczym od nowego. Poza tym Wy też rozglądacie się za używanymi sukniami więc i TŻ może iść w garniturze z zeszłego roku. Nie ma sensu kupowania drugiego garnituru w tym samym kolorze.

[ijaa]

Napisane przez Verunka

hmm nie chciałoby mi sie z tym bawic, bedziemy po prostu rozpowiadac kiedy jest slub, natomiast mam problem z chrzestną z którą nie utrzymuje kontaktu, a wypada ją zaprosic - wysłac po prostu zaproszenie te trzy miechy pzed slubem, czy jakos ją informowac wczesniej? Głupio mi bedzie zadzwonic do babki której nie znam,... Zaproszenie tez raczej wysle pocztą.

Hmmm, trudna sprawa, nie wiem co Ci poradzić.
Ja mam podobny problem z częścią rodziny od strony Taty (który nie żyje). Jakiś czas temu zmarł też brat Taty a mój Chrzestny. Pozostała mi zatem z tej strony tylko jego żona (Chrzestnego) oraz ich dwóch dorosłych już teraz synów.
Praktycznie nie utrzymujemy kontaktów, nigdy wielkich nie utrzymywaliśmy, a po śmierci wujka już w ogóle się one rozluźniły, mam jedna poczucie i wewnętrzną potrzebę i chęć zaproszenia ich. I teraz rodzi sie pytanie, czy poinformować wcześniej? Na pewno nie wiedzą, bo nie ma takiej osoby która mogłaby to przekazać? Zadzwonić i poinformować o dacie? Czy dopiero na kilka miesięcy przed, jak będziemy mieli zaproszenia zadzwonić i poinformować, że wpadniemy z TŻ?
Jestem w kropce odrobinę.

Napisane przez say-hello

wiem, że mamy tu pary z różnymi narodowościami, więc zobaczcie, jaki super pomysł

Super pomysł.




O rany, jaka boska niedziela za nami.
Wybyliśmy do przyjaciół za miasto na grillowanie i oględziny - budują dom. Ostatnio jak byłam były fundamenty, a teraz.. stoi dom! Z dachem, oknami, szał ciał normalnie.
Mimo, że to skromna budowla robi wrażenie.
W ogóle miejsce świetne, już widzę oczami wyobraźni jak się nasze przyszłe dzieciaki w baseniku za domem w wodzie się pluskają.
Tak czy siak, pojedliśmy, poplotkowaliśmy, na słoneczki trochę się wygrzeliśmy. Bosko!



Odnoszę jakieś takie nieodparte wrażenie, że nie chce mi się jutro iść do pracy.

[moooniaaaa]

Lecę się kąpać i przed tv. Tż sam robi gofry, będzie wyżerka w łóżku ahh ta dieta :P

[say-hello]

Napisane przez justynkie

say-hello
Czy to zdjęcie z psem było robione gdzieś niedaleko Twojego mieszkania? Ja przez 3 lata mieszkałam w Nowym Porcie więc może byłyśmy sasiadkami? Często bywałam na tej plaży

mieszkam na Zaspie ale w Nowym Porcie bywam często, bo mamy tam dużo projektów ze studiów i zawsze trzeba iść obejrzeć teren :P miałam też tam warsztaty i projektowaliśmy promenadę z widokiem na twierdzę wisłoujście i westerplatte ;D ogólnie bardzo urokliwe miejsce

[justynkie]

Napisane przez Verunka

hmm nie chciałoby mi sie z tym bawic, bedziemy po prostu rozpowiadac kiedy jest slub, natomiast mam problem z chrzestną z którą nie utrzymuje kontaktu, a wypada ją zaprosic - wysłac po prostu zaproszenie te trzy miechy pzed slubem, czy jakos ją informowac wczesniej? Głupio mi bedzie zadzwonic do babki której nie znam,... Zaproszenie tez raczej wysle pocztą.

A nie możesz poprosić rodziców o pomoc?
U mnie w rodzinie jest taka moda że zaproszenia wręcza się osobiście - tak robili moi kuzyni i my też tak zrobimy, nie każdy zna TŻ a tak to będzie okazja żeby go przedstawić przed ślubem.
Natomiast TŻ jak usłyszal o tym to był absolutnie na nie. Ale go przekonałam że to dobry pomysł bo on wyjechał z rodzinnego domu parę lat temu. Najbliższej rodziny nie widział z 10 lat. Więc prosimy mamę TŻ żeby zrobiła z nami taką objazdówkę po rodzinie. Sami nie pojedziemy bo TŻ nie wie gdzie a poza tym jak oni się tyle czasu nie widzieli to tak jakoś dziwnie.
Może Twoi rodzice pomogą Ci w nawiązaniu kontaktu z chrzestną? No i ja bym pojechała, no chyba że to drugi koniec Polski. Ale jak nie widziała Cię tyle lat to fajniej jak pokażesz się że to Ty.
My to się śmialiśmy z TŻ że jakby były dwa ślubu w kościele to jakby zaproszenia były wysyłane pocztą to część jego rodziny mogłaby nie wiedzieć do kogo przyjechali

[wenedka]

Napisane przez justynkie

Save the date
Ja nie robię nic w tym stylu. Większość rodziny wie o ślubie. A poza tym uważam że to jakaś nowa moda, jak ktoś będzie chciał przyjść to i tak przyjdzie, to samo w drugą stronę. Ślub mamy w czerwcu czyli jeszcze przed sezonem urlopowym. Dla mnie to takie trochę obnoszenie się ze ślubem już na rok wstecz. Nasze rodziny są zwykłe, proste, nikt nigdy nie robił czegoś takiego i gdybyśmy my zrobili to zostałoby odebrane w stylu: "o jak się sra.ją ze ślubem a to jeszcze rok".

Moim zdaniem, jeśli SAVE THE DATE jest mądrze wykorzystane, nie zostanie zrozumiane jako obnoszenie się ze ślubem. My wysyłamy je tutejszym znajomym i rodzinie Tż niedługo tylko dlatego, że jednak będą musieli ogarnąć urlop (a tutaj bardzo wcześnie załatwia się urlop na miesiące letnie), loty i jakieś zakwaterowanie, więc musza wiedzieć jak najwcześniej czy będą zaproszeni, czy nie.
Nie widzę w tym nic dziwnego.
Dziwne jest dla mnie, że ktoś może pomyśleć, że jajka znoszę z powodu ślubu. Taka karteczka jest jedynie po to, żeby sobie zapisać date, włożyć w kalendarz- nie trzeba potwierdzać przybycia.

[justynkie]

Napisane przez say-hello

mieszkam na Zaspie ale w Nowym Porcie bywam często, bo mamy tam dużo projektów ze studiów i zawsze trzeba iść obejrzeć teren :P miałam też tam warsztaty i projektowaliśmy promenadę z widokiem na twierdzę wisłoujście i westerplatte ;D ogólnie bardzo urokliwe miejsce

Ooooo tak, urokliwe i klimatyczne
Nam się podobało, było tak swojsko. Później zaczęlismy dostrzegać minusy, głównie w komunikacji bo często zawodziła. Ale zawsze będę bronić NP bo ma swój urok i wbrew wszystkim opiniom to dość bezpieczna dzielnica.
Teraz mieszkam na Ujeścisku i brakuje mi bliskości morza.

---------- Dopisano o 20:21 ---------- Poprzedni post napisano o 20:17 ----------

Napisane przez wenedka

Moim zdaniem, jeśli SAVE THE DATE jest mądrze wykorzystane, nie zostanie zrozumiane jako obnoszenie się ze ślubem. My wysyłamy je tutejszym znajomym i rodzinie Tż niedługo tylko dlatego, że jednak będą musieli ogarnąć urlop (a tutaj bardzo wcześnie załatwia się urlop na miesiące letnich), loty i jakieś zakwaterowanie, więc musza wiedzieć jak najwcześniej czy będą zaproszeni, czy nie.
Nie widzę w tym nic dziwnego.
Dziwne jest dla mnie, że ktoś może pomyśleć, że jajka znoszę z powodu ślubu. Taka karteczka jest jedynie po to, żeby sobie zapisać date, włożyć w kalendarz- nie trzeba potwierdzać przybycia.

Jak mówię, u nas nikt tego nie zrozumie bo nigdy czegoś takiego nie dostali. Myślę że większość odebrałaby to już jako zaproszenie. Rozumiem u Ciebie sytuację z lotami itd. ale nasze rodziny to prości ludzie, można powiedzieć ze wsi (nikogo nie obrażając).
Już fakt że będę miała suknie do kostek, na weselu nie będzie flaków a pod blokiem grajka z akordeonem jest dla nich dziwne.
Ja pochodzę z 150-tysięcznego miasta, a TŻ z małego 15-tysięcznego miasteczka gdzie takie klimaty nie są na porządku dziennym. Już słyszę te teksty że od życia w wielkim mieście nam się w dup.ach poprzewracało

[ijaa]

Napisane przez wenedka

Moim zdaniem, jeśli SAVE THE DATE jest mądrze wykorzystane, nie zostanie zrozumiane jako obnoszenie się ze ślubem. My wysyłamy je tutejszym znajomym i rodzinie Tż niedługo tylko dlatego, że jednak będą musieli ogarnąć urlop (a tutaj bardzo wcześnie załatwia się urlop na miesiące letnich), loty i jakieś zakwaterowanie, więc musza wiedzieć jak najwcześniej czy będą zaproszeni, czy nie.
Nie widzę w tym nic dziwnego.
Dziwne jest dla mnie, że ktoś może pomyśleć, że jajka znoszę z powodu ślubu. Taka karteczka jest jedynie po to, żeby sobie zapisać date, włożyć w kalendarz- nie trzeba potwierdzać przybycia.

U nas jest też 'śliski' temat z datą, że o ile nie jest to sezon stricte urlopowy, to ślubujemy w weekend przed majówką. A wiadomo jak to jest w tych terminach, nie raz nie dwa ludzie robią sobie wtedy cały tydzień wolne i wybywają gdzieś.

---------- Dopisano o 20:34 ---------- Poprzedni post napisano o 20:22 ----------

Właśnie nam się z TŻ przypomniało, że wczoraj mieliśmy pół rocznicę.. od zaręczyn.
Normalnie.. romantyczni maksymalnie jesteśmy jak zwykle.

[justynkie]

Napisane przez ijaa

Właśnie nam się z TŻ przypomniało, że wczoraj mieliśmy pół rocznicę.. od zaręczyn.
Normalnie.. romantyczni maksymalnie jesteśmy jak zwykle.

A my nigdy nie obchodziliśmy rocznicy zaręczyn, my nawet nie mamy rocznicy związku
Wynika to z tego że ciężko nam określić od kiedy tak naprawdę jesteśmy parą. Parę razy pocałowaliśmy się na imprezach, ale tej jednej konkretnej daty nie mamy. Ustaliliśmy że mniej więcej jest to w okolicach moich urodzin. Zreszta kiedyś oboje uznaliśmy że takie świętowanie rocznicy nie jest dla nas bo to tak jakbysmy cieszyli się że minął kolejny rok jak jesteśmy razem a przecież mamy być razem do końca życia

Ostatnio nawet moja mama pytała ile czasu my się już znamy to musiałam analizować: poznałam TŻ na drugim roku, maturę miałam w 2005, więc na drugim roku był rok 2007, aha, to znaczy że znamy się 6 lat. Nie liczę tego po prostu, jesteśmy razem i to się liczy, nie przywiązuję wagi do dat, rocznic itd.

My to w ogóle jesteśmy mało romantyczni. Jak idziemy gdzieś do knajpy to zawsze płacę ja bo ja trzymam całą kasę w domu. Czasami daję pieniądzę TŻowi i mówię "weź może ty zapłać żeby głupio nie wyglądało że laska płaci", a on wtedy że jemu głupio nie jest, przynajmniej wyglądamy jak rodzina
On nawet na prezenty dla mnie pożycza kasę od kumpla i oddaje po następnej wypłacie bo zawsze przeleje mi całą kasę i dopiero w połowie miesiąca się orientuje że nie będzie na prezent

[ijaa]

Napisane przez justynkie

A my nigdy nie obchodziliśmy rocznicy zaręczyn, my nawet nie mamy rocznicy związku
Wynika to z tego że ciężko nam określić od kiedy tak naprawdę jesteśmy parą. Parę razy pocałowaliśmy się na imprezach, ale tej jednej konkretnej daty nie mamy. Ustaliliśmy że mniej więcej jest to w okolicach moich urodzin. Zreszta kiedyś oboje uznaliśmy że takie świętowanie rocznicy nie jest dla nas bo to tak jakbysmy cieszyli się że minął kolejny rok jak jesteśmy razem a przecież mamy być razem do końca życia

Ostatnio nawet moja mama pytała ile czasu my się już znamy to musiałam analizować: poznałam TŻ na drugim roku, maturę miałam w 2005, więc na drugim roku był rok 2007, aha, to znaczy że znamy się 6 lat. Nie liczę tego po prostu, jesteśmy razem i to się liczy, nie przywiązuję wagi do dat, rocznic itd.

A dlaczego się z tego nie cieszyć?


My obchodzimy rocznicę związku - bez pompy, ale jednak zazwyczaj miło akcentujemy ten dzień, chodź też jest przez nas określona umownie / w przybliżeniu.
Obchodzimy ją, by uczcić dzień w którym zostaliśmy parą, cieszymy się, że minął nam kolejny rok w szczęściu i zdrowiu i życzymy zawsze sobie wzajemnie by był on jednym z wielu, wielu które jeszcze przed nami.

O rocznicy zaręczyn będziemy pewnie po prostu pamiętać, a w przyszłości będziemy zapewne obchodzić rocznicę ślubu - wtedy rocznica poznania się zejdzie na dalszy plan.

[Ines3037200]

O, pocieszyłyście mnie, że nie tylko TŻ taki oryginał w kwestii garnituru
On w ogóle to ma strasznie mało eleganckich ciuchów, bo zwyczajnie mu nie trzeba, żadnego dresscode'u w pracy nie ma, byle wygodnie.
Stwierdziłam, że pierdzielę naukę, byłam nad Wisłą z TŻtem, on jakiś wczorajszy to przesiedzieliśmy na cyplu 1,5h, komary pogryzły teraz będę się drapać całą noc.

[ijaa]

Napisane przez justynkie

My to w ogóle jesteśmy mało romantyczni. Jak idziemy gdzieś do knajpy to zawsze płacę ja bo ja trzymam całą kasę w domu. Czasami daję pieniądzę TŻowi i mówię "weź może ty zapłać żeby głupio nie wyglądało że laska płaci", a on wtedy że jemu głupio nie jest, przynajmniej wyglądamy jak rodzina
On nawet na prezenty dla mnie pożycza kasę od kumpla i oddaje po następnej wypłacie bo zawsze przeleje mi całą kasę i dopiero w połowie miesiąca się orientuje że nie będzie na prezent

Nie wyobrażam sobie takie sytuacji. Uważam, że nawet jesli ktoś trzyma kasę (na życie, płaci rachunki i takie ta - u nas to też jestem ja), to każdy powinien mieć jakieś 'swoje' pieniądze.
Głupio by mi było gdyby TŻ musiał pożyczać na prezent dla mnie.

---------- Dopisano o 21:10 ---------- Poprzedni post napisano o 21:07 ----------

Napisane przez Ines3037200

On w ogóle to ma strasznie mało eleganckich ciuchów, bo zwyczajnie mu nie trzeba, żadnego dresscode'u w pracy nie ma, byle wygodnie.

Mój też. A szkoda, bo uwielbiam go w koszulach.
Oczywiście kilka ma, na jakieś wyjście, czy poza pracą założy, a do pracy koszulka i bojówki lub jeansy - taka praca, że w lepszych ubraniach szkoda by było (raz bowiem siedzi za biurkiem i liczy wydajność zmian produkcyjnych, a raz musi się wczołgać pod drukarkę wielkości pokoju by coś naprawić).

[Ines3037200]

Napisane przez ijaa

Mój też. A szkoda, bo uwielbiam go w koszulach.
Oczywiście kilka ma, na jakieś wyjście, czy poza pracą założy, a do pracy koszulka i bojówki lub jeansy - taka praca, że w lepszych ubraniach szkoda by było (raz bowiem siedzi za biurkiem i liczy wydajność zmian produkcyjnych, a raz musi się wczołgać pod drukarkę wielkości pokoju by coś naprawić).

My mamy tego samego TŻta?
Mojego też uwielbiam w koszulach. I mój też pracuje przed kompem, też ubiera koszulkę i jakieś portki (a bojówki to uwielbia) a za chwilę leci na produkcję zobaczyć czy to co zaprojektował wyszło i się ubrudzi

[ijaa]

Napisane przez Ines3037200

My mamy tego samego TŻta?
Mojego też uwielbiam w koszulach. I mój też pracuje przed kompem, też ubiera koszulkę i jakieś portki (a bojówki to uwielbia) a za chwilę leci na produkcję zobaczyć czy to co zaprojektował wyszło i się ubrudzi

Hehe.
Mój to jest w ogóle najlepszy, bo zazwyczaj wisi mu co zakłada, nie raz muszę go wręcz gonić by ubrał co lepszego (chodź teraz jest już o niebo lepiej niż jakiś czas temu), ale jak kupimy nowego ciucha, dajmy na to jasno szarą bluzę to co.. zakłada do pracy i traf akurat chce, że musi pogrzebać w maszynie i bach rękawy w smarze. Kilka ciuchów już tak posłał do piachu.

Bo po co się przebrać, prawda?


Czym się zajmuje Twój TŻ?

[Ines3037200]

Napisane przez ijaa

Hehe.
Mój to jest w ogóle najlepszy, bo zazwyczaj wisi mu co zakłada, nie raz muszę go wręcz gonić by ubrał co lepszego (chodź teraz jest już o niebo lepiej niż jakiś czas temu), ale jak kupimy nowego ciucha, dajmy na to jasno szarą bluzę to co.. zakłada do pracy i traf akurat chce, że musi pogrzebać w maszynie i bach rękawy w smarze. Kilka ciuchów już tak posłał do piachu.

Bo po co się przebrać, prawda?


Czym się zajmuje Twój TŻ?

Jest młodszym projektantem Projektuje w 3d jakieś części urządzeń medycznych, a później wysyła to na frezarki co to wycinają.
A Twój to co robi z tymi drukarkami?

[Loczek_brown]

Napisane przez ijaa

Dobry



Uuuuu, to możemy go dzisiaj w tefałen wypatrywać?



Ja bym załatwiła noclegi.
U nas też będzie trochę osób przyjezdnych i nie opłacamy im podróży, a jeśli tylko będą mieli ochotę (zapytamy, bo to np. moja przyjaciółka która siedzi w Anglii, rodzinę ma tutaj, więc ma gdzie się zatrzymać) to opłacimy im jakiś hotel blisko restauracji.



Chyba nie ma innego sposobu jak korektor i to mocno kryjący.
Ja na takie 'wypadki' zawsze używałam tego: https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,2...ra-wersja.html. Jest bardzo tani a rewelacyjny - zakryje wszystko, nawet ogromnego siniaka na nodze. Oczywiście robi maskę, ale przy umiejętnym stosowaniu potrafi zdziałać cuda.



Dziewczyny: wiem, że ten temat przewijał się kilka razy na wątku, ale jakoś specjalnie się nie wczytywałam. Powiedzcie mi, czy robicie jakieś powiadomienia, coś w stylu SAVE THE DATE. Jeśli tak to w jakiej formie? Dajecie wszystkim, w sensie gościom których zapraszacie na ślub czy tylko weselnym?
Tak mnie coś tknęło kilka dni temu czy to aby nie dobry pomysł i rozkminiam teraz..



Gillowanie u przyjaciół dzisiaj pierwsze w rym roku. Uwielbiam.

my bardzo mocno zastanawiamy się nad save the date. Z tego względu, że robimy wesele po pierwsze w sezonie urlopowym, po drugie w długi weekend. Najważniejsi oczywiście wiedzą o weselu, ale do niektórych wici mogły nie dotrzeć zwłaszcza tych, których rzadziej odwiedzamy a jak mam dzwonić do wszystkich to... a i tak większość STD możemy rozdać osobiście bo to to samo miasto A myślę, że koszt tego nie wyjdzie jakiś ogromny.
Kwestia jest też taka, że niektórzy mogą zwyczajnie nie zakodować w główce, że to akurat 16.08 a tak to włożą w kalendarz, zawieszą na lodówce czy coś i będą pamiętać, żeby nie planować wakacji


Pojechaliśmy dziś do mojej Babci. Taką nam ucztę zaserwowała, że teraz leżymy i zdychamy z przejedzenia jeszcze wałówę na 3 dni dostaliśmy Kocham moją Babcię

[kulbensikowa]

No i już po imprezie bylo spoko Ciocia tż mnie wycałowała różową szminką teściowa ubrała podobny strój do mojego nawet bluzki miałyśmy w identycznym kolorze No i dziewczynka którą chrzcili była po prostu śliczna!! normalnie zakochałam się w niej w ogóle nie zapłakała ani razu przez calutki dzień Prawie każdy pytał kiedy nasze dzidzi i kazali nam się przyglądać żeby nas zaczarowała i zeby szybciej u nas w koncu się coś urodziło śmiałam się z tego przez cały dzień z tż każdy nas zaczepiał :P nawet chłopaczek malutki około 8 miesięczny się tak w kościele na tż przyglądał i smiał się do niego itd... że z przyszlą szwagierką żartowałyśmy , że tż został wybrany już na bycie tatą

[justynkie]

Napisane przez ijaa

Nie wyobrażam sobie takie sytuacji. Uważam, że nawet jesli ktoś trzyma kasę (na życie, płaci rachunki i takie ta - u nas to też jestem ja), to każdy powinien mieć jakieś 'swoje' pieniądze.
Głupio by mi było gdyby TŻ musiał pożyczać na prezent dla mnie.

Ja co miesiąc mówię mu żeby sobie coś zostawił ale on zawsze uparcie robi przelew i na koncie zostają mu tylko jakieś grosze. A przecież nie powiem: zostaw sobie 200 zł na prezent dla mnie. Po ślubie chcemy założyć wspólne konto i wtedy każdy będzie miał swoją kartę i wypłaty będą wpływały na to konto więc nie będzie problemu.
Nam tak jest wygodnie i żadne z nas nie marudzi, jak TŻ potrzebuje jakieś pieniądze to ja mu po prostu daję. Od lat żyjemy w ten sposób, jakby TŻowi to przeszkadzało to by powiedział. On raczej nie ukrywa tego co mysli.

[ijaa]

Napisane przez Ines3037200

Jest młodszym projektantem Projektuje w 3d jakieś części urządzeń medycznych, a później wysyła to na frezarki co to wycinają.
A Twój to co robi z tymi drukarkami?

Mój jest technikiem utrzymania ruchu, czyli jest odpowiedzialny za to by każda maszyna (drukarka, sklejarka, falcerka) działała jak trzeba i produkcja odbywała się w najbardziej optymalnych warunkach.

[kroooliczek89]

No i po weekendzie. z TŻ-tem ok
ale chyba tym razem ja mam jakąś załamkę... Na dziś mam wszystkiego dosyć :/ Przyszłam się tylko zameldować że żyję i spadam stąd

[cikulada]

Witam się po kilku dniach spędzonych w Zakopanym Szkoda, że ten czas tak szybko leci... Dopiero się nie mogłam doczekać, że z TŻ mamy gdzieś jechać na parę dni i będziemy mogli spędzić ze sobą trochę czasu a tu już po wyjeździe i trzeba wracać do normalności

Teraz muszę nadrobić chociaż kilka stron żeby wiedzieć mniej więcej wiedzieć o czym pisałyście i obiecuję, że od jutra będę się tu częściej odzywać

[magdalenka_w_86]

Napisane przez kroooliczek89

No i po weekendzie. z TŻ-tem ok
ale chyba tym razem ja mam jakąś załamkę... Na dziś mam wszystkiego dosyć :/ Przyszłam się tylko zameldować że żyję i spadam stąd

Ja też się melduję i wracam do TŻ, bo jest tylko jeszcze do 4.00

[karolinuuusia]

Napisane przez justynkie

Ja co miesiąc mówię mu żeby sobie coś zostawił ale on zawsze uparcie robi przelew i na koncie zostają mu tylko jakieś grosze. A przecież nie powiem: zostaw sobie 200 zł na prezent dla mnie. Po ślubie chcemy założyć wspólne konto i wtedy każdy będzie miał swoją kartę i wypłaty będą wpływały na to konto więc nie będzie problemu.
Nam tak jest wygodnie i żadne z nas nie marudzi, jak TŻ potrzebuje jakieś pieniądze to ja mu po prostu daję. Od lat żyjemy w ten sposób, jakby TŻowi to przeszkadzało to by powiedział. On raczej nie ukrywa tego co mysli.

my po ślubie będziemy mieli dwa konta, jedno TŻ firmowe, a drugie moje, z którego oboje będziemy korzystać na wszystko co brak

[Verunka]

Napisane przez Ines3037200

Miałam jej poradzić, że niech robi jak chce, ma swoją wolę i żeby ubrała to, w czym się będzie dobrze czuła. Ale mnie przekonałaś. Mój TŻ coś napomknął ostatnio, że po co ma kupować na ślub garnitur, jak swój nowy założył całe 2 razy (na sylwestra i na chrzciny) i do naszego ślubu założy go pewnie tylko na jedno wesele, a jemu ciężko trafić na dobry rozmiar bo ma brzuszka trochę i masywne umięśnione nogi i w udach zwykle spodnie za ciasne. Miałam ochotę go zabić. Zrozumiał tylko moje spojrzenie wystarczyło
Gratuluję i wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy


Powiem szczerze, że jestem zaskoczona, że orsay takie piękne kiecki szyje
W sumie teraz małe białe są w modzie (nawet mi się dziś śniło, że mierzyłam DO ŚLUBU białą minisukienkę z długimi rękawami, co mi ledwie tyłek zakrywała)

hehe widzisz znam dwie laski, które szły do slubu (jedna cywilny, druga koscielny) w kieckach z sieciówek. W tym jedna z H&M. Uwazam, ze jesli partnerowi zalezy, to mozna sie ubrac pieknie, bez wielkiej klasy, ale jednak jak panna młoda Welon spokojnie mozna zastapic spinką, opaską, woalką

Napisane przez karolinuuusia

http://demotywatory.pl/4128619/Lawka-rezerwowych

Napisane przez KaMilka4891

http://www.squirrellyminds.com/images/03141204.jpg

suwenirek dla gości całkiem niezły i dość tani pomysł

fajne! Ciezko byłoby takie słoiczki wyczaić, ale fajny pomysł my nie bedziemy robic podziekowan, ale to jest wyjatkowo urocze.

Napisane przez KaMilka4891

ja znalazłam bardzo tanie ciasteczka z wróżbą i chyba je zamówię
celofan bardzo łatwo i tanio można dostać, i tylko podrukuję karteczki z jakimś tekstem podziękowań, ale ja już pisałam niejednokrotnie, ja uwielbiam się w takie pierdoły bawić

ooo tez super pomysł!

Napisane przez say-hello

wiem, że mamy tu pary z różnymi narodowościami, więc zobaczcie, jaki super pomysł

bomba!!

Napisane przez ijaa

Hmmm, trudna sprawa, nie wiem co Ci poradzić.
Ja mam podobny problem z częścią rodziny od strony Taty (który nie żyje). Jakiś czas temu zmarł też brat Taty a mój Chrzestny. Pozostała mi zatem z tej strony tylko jego żona (Chrzestnego) oraz ich dwóch dorosłych już teraz synów.
Praktycznie nie utrzymujemy kontaktów, nigdy wielkich nie utrzymywaliśmy, a po śmierci wujka już w ogóle się one rozluźniły, mam jedna poczucie i wewnętrzną potrzebę i chęć zaproszenia ich. I teraz rodzi sie pytanie, czy poinformować wcześniej? Na pewno nie wiedzą, bo nie ma takiej osoby która mogłaby to przekazać? Zadzwonić i poinformować o dacie? Czy dopiero na kilka miesięcy przed, jak będziemy mieli zaproszenia zadzwonić i poinformować, że wpadniemy z TŻ?
Jestem w kropce odrobinę.


O rany, jaka boska niedziela za nami.
Wybyliśmy do przyjaciół za miasto na grillowanie i oględziny - budują dom. Ostatnio jak byłam były fundamenty, a teraz.. stoi dom! Z dachem, oknami, szał ciał normalnie.
Mimo, że to skromna budowla robi wrażenie.
W ogóle miejsce świetne, już widzę oczami wyobraźni jak się nasze przyszłe dzieciaki w baseniku za domem w wodzie się pluskają.
Tak czy siak, pojedliśmy, poplotkowaliśmy, na słoneczki trochę się wygrzeliśmy. Bosko!

moj tata tez nie zyje i z jego stroną kontakt sie pourywał, nie bede ich zapraszac na slub, bo wiecej byłoby z tym problemow i siary niz radosci i swietowania.
a domek tez bym juz chciała miec, urzadzac i dopieszczac kazdy kąt

Napisane przez justynkie

A nie możesz poprosić rodziców o pomoc?
U mnie w rodzinie jest taka moda że zaproszenia wręcza się osobiście - tak robili moi kuzyni i my też tak zrobimy, nie każdy zna TŻ a tak to będzie okazja żeby go przedstawić przed ślubem.
Natomiast TŻ jak usłyszal o tym to był absolutnie na nie. Ale go przekonałam że to dobry pomysł bo on wyjechał z rodzinnego domu parę lat temu. Najbliższej rodziny nie widział z 10 lat. Więc prosimy mamę TŻ żeby zrobiła z nami taką objazdówkę po rodzinie. Sami nie pojedziemy bo TŻ nie wie gdzie a poza tym jak oni się tyle czasu nie widzieli to tak jakoś dziwnie.
Może Twoi rodzice pomogą Ci w nawiązaniu kontaktu z chrzestną? No i ja bym pojechała, no chyba że to drugi koniec Polski. Ale jak nie widziała Cię tyle lat to fajniej jak pokażesz się że to Ty.
My to się śmialiśmy z TŻ że jakby były dwa ślubu w kościele to jakby zaproszenia były wysyłane pocztą to część jego rodziny mogłaby nie wiedzieć do kogo przyjechali

tata nie zyje, chrzestna była przyjaciółką mamy - straciły kontakt, ale i tak mama bedzie musiała tę kwestię załatwić. Tez uwazam, ze z zaproszeniami nalezy pojawiac sie osobiscie, ale tak naprawde ja tej kobiety nie znam, nie chce jej sie zwalac do domu, dla mnie jest obca. Nie chce jej tez przymuszac do przychodzenia na slub, bo moze odniesc wrazenie, ze chodzi mi o to zeby mi dała wypasiony prezent, czy cos. Wysle zaproszenie, bedzie chciała to przyjdzie nie, to nie.

Napisane przez ijaa

A dlaczego się z tego nie cieszyć?


My obchodzimy rocznicę związku - bez pompy, ale jednak zazwyczaj miło akcentujemy ten dzień, chodź też jest przez nas określona umownie / w przybliżeniu.
Obchodzimy ją, by uczcić dzień w którym zostaliśmy parą, cieszymy się, że minął nam kolejny rok w szczęściu i zdrowiu i życzymy zawsze sobie wzajemnie by był on jednym z wielu, wielu które jeszcze przed nami.

O rocznicy zaręczyn będziemy pewnie po prostu pamiętać, a w przyszłości będziemy zapewne obchodzić rocznicę ślubu - wtedy rocznica poznania się zejdzie na dalszy plan.

ja lubie celebrowac wszelkie okazje. Nie mowie o jakims kupowaniu sobie drogich prezentów, ale po prostu spedzeniu razem mega miłego dnia, pojscia na spacer, na pizze, wypicie winka wieczorem i stukniecie sie kieliszkami Uwazam, ze jestesmy na codzien tak zabiegani, zestresowani, zmeczeni, ze warto miec okazje do świętowania.

Napisane przez ijaa

Nie wyobrażam sobie takie sytuacji. Uważam, że nawet jesli ktoś trzyma kasę (na życie, płaci rachunki i takie ta - u nas to też jestem ja), to każdy powinien mieć jakieś 'swoje' pieniądze.
Głupio by mi było gdyby TŻ musiał pożyczać na prezent dla mnie. [COLOR="Silver"]]

ja tez nie. U nas co prawda TZ przelewa co miesiac okresloną kwotę (wiekszosc wyplaty) na 'moje' konto, ale jest to konto dodatkowe, na którym są tylko oszczednosci ślubne, do karty oboje mamy dostęp, czesciej TZ ma ją przy sobie. Mielismy mu dorobic jego karte ale nie zbiera nam sie jechac do banku. Natomiast kase na wydatki na zycie trzymamy w domu, bo ja dostaje wynagrodzenie do ręki, takze oszczednosci są na koncie, a kasiora dostepna dla obojga.

co do garnituru - owszem jest to wydatek, ale uwazam ze całkiem naturalny i nie ma co na tym oszczedzac. My jestesmy nastawieni na razie na to, ze Tz bedzie miał smoking, ale poniewaz to jest strój wyłacznie weselny,to spróbujemy go kupic w tym roku, uzywany przez neta. Na takie rzeczy mi nie żal kasy, serio.

[KaMilka4891]

Napisane przez moooniaaaa

Znaczy nie nudziłaś się w pracy?

o i to jak :P nadrobiłam zaległości na wizażu, zrobiłam projekt zaproszeń, zrobiłam porządek na poczcie, szkoda, że nic do szkoły nie zrobiłam, ale wtorek też się nudny zapowiada, więc nadrobię może w końcu wyślę konspekt pracy mgr do promotora, bo tak jakby już mam gotowy... TŻ był dzisiaj na komunii bratanka swojego i przyniósł mi torta
poszukując zaproszeń, które mnie zainspirowały (http://projektslub.blogspot.fi/2013/...ginalny-i.html ) znalazłam inne i chyba się zakochałam http://projektslub.blogspot.com/2011...uskrzydla.html i nie mogę się zdecydować...

w ogóle coś się chyba ze mną dzieje ostatnio, mam zawroty głowy, dzisiaj rano jak myłam zęby to myślałam, że a muszę zmienić lekarza, papiery na to mam od grudnia, tylko jakoś mi nie po drodze do przychodni...
lecę spać, czas na mnie, bo padam z tych nudów na twarz

[kulbensikowa]

co ludzie nie wymyślą

[moniczka_90]

ale się spiekłam dzisiaj nad tą wodą

[Verunka]

Napisane przez KaMilka4891

o i to jak :P nadrobiłam zaległości na wizażu, zrobiłam projekt zaproszeń, zrobiłam porządek na poczcie, szkoda, że nic do szkoły nie zrobiłam, ale wtorek też się nudny zapowiada, więc nadrobię może w końcu wyślę konspekt pracy mgr do promotora, bo tak jakby już mam gotowy... TŻ był dzisiaj na komunii bratanka swojego i przyniósł mi torta
poszukując zaproszeń, które mnie zainspirowały (http://projektslub.blogspot.fi/2013/...ginalny-i.html ) znalazłam inne i chyba się zakochałam http://projektslub.blogspot.com/2011...uskrzydla.html i nie mogę się zdecydować...

w ogóle coś się chyba ze mną dzieje ostatnio, mam zawroty głowy, dzisiaj rano jak myłam zęby to myślałam, że a muszę zmienić lekarza, papiery na to mam od grudnia, tylko jakoś mi nie po drodze do przychodni...
lecę spać, czas na mnie, bo padam z tych nudów na twarz

a znasz ich ceny??
bo zaczynają sie od 8 zł w góre za sztuke... ale fakt, piekne