Mamusie MAJ-CZERWIEC 2013, cz.16 - Rozpakowywanie trwa :)

[cloche]

Napisane przez gosiulka22

No i dobrze że się zmobilizowałaś tak trzymać. Przynajmniej masz to z głowy
Ja akurat mam gdzie pranie rozwiesić nawet gdyby deszcz padał to jakoś dam rade tylko teraz z czasem kiepsko u mnie. sam koniec najwięcej obowiązków, trochę przez moje wcześniejsze lenistwo więc teraz musze cierpieć
JAkbym nie zdażyła przed porodem to myślę że pranie mi mama zrobi ale chce zdażyć jeszcze odpocząć a Elizka ma przykaz wyjść 8czerwca

Cloche nie wiesz gdzie u nas w Polsce można dostać takie chusteczki do prania??

eee, jak w razie czego mama pranie załatwi, jak ty będziesz w szpitalu, to nie ma stresu ja tu nikogo nie mam, kto by to mógł za mnie ogarnąć, ani też nie będę miała pewnie siły i głowy do tego po porodzie.

a co do tych chusteczek, to nie wiem, dziewczyny pisały o nich ostatnio i ja je w takiej większej, dobrze wyposażonej drogerii kupiłam. a dziewczyny kupowały ... kurde nie pamiętam nie w rossmannie przypadkiem??? albo jakimś supermarkecie, marka własna???

[XxXJuSstiii]

Napisane przez cloche

oj tak, skaza białkowa niefajna
i to mleko... mam nadzieję, że teraz jakieś lepszejsze robią. te naście lat temu, jak mój brat był dokarmiany obok cycka, to musiał jeść tak smrodliwe "mleko", że ja nie byłam w stanie go mu nawet przygotować! śmierdziało jak od wielu lat gnijące, stare drewno gdzieś na wilgotnych terenach a kosztowało 3 razy tyle co normalne mm

znajomych syn ma jakieś mleko dla alergików i na receptę kosztuje grosze... ale nie wiem czy to to samo

Napisane przez gosiulka22

Cloche nie wiesz gdzie u nas w Polsce można dostać takie chusteczki do prania??

wydaje mi się, że w rossmannie mają

[Veronic]

Napisane przez niunka045

Narazie wygląda to ok ale wolę dmuchać na zimne. Najgorzej z tym pokarmem muszę go ściągać zeby zapalenie sie nie zrobiło... Jeszcze trochę i bedzie ok mam nadzieję.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

niunka na pewno wszystko się ustabilizuje
, ale nie ściągaj za dużo mleczka, tylko minimalnie

[ankaaa206]

Napisane przez XxXJuSstiii

znajomych syn ma jakieś mleko dla alergików i na receptę kosztuje grosze... ale nie wiem czy to to samo

wydaje mi się, że w rossmannie mają

mleka dla alergików np nutramigen śmierdzą i w smaku są obrzydliwe, ale jak trzeba to trzeba

[cloche]

Napisane przez niunka045

Narazie wygląda to ok ale wolę dmuchać na zimne. Najgorzej z tym pokarmem muszę go ściągać zeby zapalenie sie nie zrobiło... Jeszcze trochę i bedzie ok mam nadzieję.

kurczaki, tyle pokarmu, i się namęczysz jeszcze ze ściąganiem... w sumie jeszcze wcześnie jest, hormony czasami naprawdę długo potrzebują, żeby załapać... a bierzesz bromergon czy jakiś porównywalny lek?

Napisane przez Veronic

no wlasnie nie jestem pewna ....hmmm

ale zaczela leciec normalna krew i podbrzusze pobolewa...
moze to tylko fałszywy alarm

to chyba by było za wcześnie, co? chociaż sama jestem ciekawa...

[gosiulka22]

Napisane przez XxXJuSstiii

wydaje mi się, że w rossmannie mają

dziękuje musze poszukać bo boje się że kilka ubranek może farbowac

Napisane przez cloche

eee, jak w razie czego mama pranie załatwi, jak ty będziesz w szpitalu, to nie ma stresu ja tu nikogo nie mam, kto by to mógł za mnie ogarnąć, ani też nie będę miała pewnie siły i głowy do tego po porodzie.

a co do tych chusteczek, to nie wiem, dziewczyny pisały o nich ostatnio i ja je w takiej większej, dobrze wyposażonej drogerii kupiłam. a dziewczyny kupowały ... kurde nie pamiętam nie w rossmannie przypadkiem??? albo jakimś supermarkecie, marka własna???

Mamusia kochana jest Myślę że spokojnie mogłaby to zrobić jak będę w szpitalu ale wiadomo spokojniejsza będę jak sama sobie wszystko popiorę, poprasuje i poukładam

[vil84]

okres się pojawia po 6-8 tyg, ale jak się nie karmi piersią.
Veronic a to nie są jeszcze pozostałości poporodowe? ja miałam kilka razy tak że nic nie leciało kilka dni a potem zaś plamienie. teraz od 1,5 tyg chyba już spokój.
nie strasz z okresem, ja chcę iść na basen w tym tygodniu

Niunka

[axella]

śpi :pros i:

ja juz dzis nie moge

[Magiusa]

Napisane przez niunka045

Cloche jakos pomału dam radę
Chciałabym zostać tu z wami. Może kiedyś sie pochwale opisem porodu z happy endem

Juz mi wszystkie szwy zeszły, co skutkuje jeszcze gorszym bólem podczas siadania. Wogóle to za nic nie moge sie pozbyć pokarmu. Biorę leki pije szałwie ciasny stanik a on leci i leci :banghead:
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum

Niuńka, dobrze, że się pojawiasz tutaj. Prawda jest taka, że my często o Tobie myślimy
Na pewno niedługo wszystko się unormuje, a ja trzymam by szybko wszystko wróciła do normy i byś doczekała się upragnionego potomka kiedy tego znów zechcesz.

[cloche]

Napisane przez ankaaa206

mleka dla alergików np nutramigen śmierdzą i w smaku są obrzydliwe, ale jak trzeba to trzeba

coś nazwę kojarzę, ale opakowanie nie wygląda znajomo... więc to było pewnie jeszcze co innego u mojego brata. ale też spodziewam się, że wszystkie mało apetyczne są chociaż brachu przechodził przez różne mleka dla alergików i to ostatnie, jedyne na które nie był uczulony (bo było bez tego i tamtego, w sumie to bez wszystkiego było! nie wiem, może faktycznie je ze spróchniałego drewna robili ), biło wszystko!

[colorblue]

Napisane przez niunka045

Witam wszystkich
Muszę w koncu poczytać co tu u was słychać.

Ogromnie się cieszę,że tu z nami jesteś!!! Praktycznie codziennie myślę co z Tobą...

Napisane przez diabli

tak jutro mam stawic sie na IP, ale nie wiem czy:
1) przyjma mnie
2) beda dzialac

ogolnie mam coraz wiecej watpliwosci
wolalabym zeby akcja zaczela sie teraz albo w nocy...bo jak mnie tam beda trzymac do terminu to troche kicha.

Trzymam kciuki aby się rozkręciło samo najlepiej, a jak nie to chociaż b działali coś, a nie czekali

Napisane przez AsieniA

Dzień dobry.
Chciałam tylko zameldować że dziś o 11:50 przyszedł na świat Sebastian. 2730 g i 51 cm przez poród sn i jestem szczęśliwa że juz po. Lekko nie było, poród trwał 12 h, ale najgorsze skurcze przyszły o 7 rano i aż do 12 było ciężko ale zakończyło się sukcesem pozdrawiaam

klask i:

Napisane przez cloche

AsieniA, aleś wyskoczyła! dzięki za informację

a ja wyprasowałam drugą część prania. jestem z siebie prałd

nie no, spokojnie - mówię tylko, że to MOŻE być też alergia pokarmowa. niestety... często objawia się na skórze, właśnie na zgięciach itp. ale ty pisałaś, że Sofcia ma tego suchara w okolicy pępka, gdzie jednak ten wysuszający specyfik pryskałaś, więc w jej przypadku to raczej jego wina

jak zaobserwujecie u maluszków takie sucharko-tarki, zaczerwienione krostowate - głównie na zgięciach (zgięcie łokcia, nadgarstki, za kolanami itp... często też na buziaku), to nie zwalajcie od razu na kosmetyki. owszem, dobrze wtedy pielęgnację podrasować w kierunku tej przy neurodermitis, ale przede wszystkim sprawdzić, czy to nie np. alergia na krowie mleko albo jakieś inne cuda.
żona mojego kuzyna wydała już kupę kasy na wizyty u pediatry, z którym co i rusz nowe maści wymyślają... moja ciocia, teściowa tej dziewczyny, poradziła jej zmienić mleko (bo młody jest karmiony mm, ma już koło roku). a na ten pomysł wpadła z moją mamą, która kilkanaście lat temu dokładnie takie same reakcje skórne obserwowała u mojego brata. i co? dziewczyna nie i koniec, nie będzie mleka zmieniać, bo przecież lekarz nic na ten temat nie wspomniał. a czasem naprawdę trzeba szukać przyczyn zupełnie gdzie indziej niż by się mogło wydawać sensowne (wyobraźcie sobie, że niektóre dzieci, nawet takie maluszki, mogą mieć problemy skórne spowodowane po prostu... stresem!)

Co do prania i prasowania to ja tak się stresowałam tym,że nic nie gotowe a mnie może chwycić,że jednego dnia zrobiłam pranie jasne i kolorowe..powiesiłam na dworze.. Na drugi dzień prawie 4 godziny nad żelazkiem ale taaadaaam.. wszystko czeka Narazie same rozmiary 56-62 i niektóre 68. Reszta w worku i kartonie czeka na swoją kolej



Coś mi się dzisiaj brzuch stawia

[cloche]

color, mi się już od przynajmniej tygodnia dość poważnie brzucho stawia......... i to tak co 10 minut, regularnie. ale bezboleśnie. trwa to wieczorem trochę, tak na jakieś 10 skurczy, i potem w końcu mogę spać (bo jak są te skurcze, to mi tchu brakuje )

[colorblue]

Napisane przez cloche

color, mi się już od przynajmniej tygodnia dość poważnie brzucho stawia......... i to tak co 10 minut, regularnie. ale bezboleśnie. trwa to wieczorem trochę, tak na jakieś 10 skurczy, i potem w końcu mogę spać (bo jak są te skurcze, to mi tchu brakuje )

No tylko ja wolę siebie obserwować bo z młodszym synem też mi się któregoś pięknego dnia stawiał brzuch.. Zupełnie nic a nic to nie bolało.. Jedynie robił się twardy jak kamień co jakieś 7 min..
Mimo wszystko pojechałam na szpital wtedy bo ze starszym synem tak nie było i co? 5cm rozwarcia było

Także tym razem jak będą równie regularne ( narazie nie są w ogóle) to nawet jak to stawianie się brzucha nie będzie boleć to i tak pojadę

[JennyAniolek]

Napisane przez Ashyshqa

Dziewczyny, pamiętacie Gwizdak? Udzielała się u nas tak trochę z doskoku. Zapisałam sobie w ulubionych jej bloga i dziś do niego zajrzałam i urodziła córeczkę w 34tc! Chyba wszystko jest ok, ale dla zainteresowanych wklejam jej notkę na blogu:
http://mrowkomama.blox.pl/2013/05/Op...istaKomentarzy

Napisane przez Ashyshqa

Pisałam do niej PW i napisała: "juz coraz lepiej. Infekcje zwalczyla, sama je (mnie ), sama oddycha, juz nie lezy pod inkubatorem i dobrze przybiera na wadze. Lekarka nam dzisiaj mowila, ze po malu beda nas szykowac do wyjscia."
Więc jest dobrze

Gwizdak gratulacje !!!

Mam nadzieję, że z córeczką wszystko będzie szybko ok i wrócicie niebawem do domu

Napisane przez Ag_nes

hej
jesteśmy od dzisiaj w domu. Nina jest kochana i słodka ale bardzo wymagająca, od dzisiaj też mam jako tako pokarm, ale do piersi przystawiam od samego początku.
Po cc czuje sie OK ale dopadł mnie popunkcyjny ból głowy więc najbliższe dni będę duużo odpoczywać o ile to możliwe
Gratulacje nowym mamom, kiedyś Was tam nadrobię

Super!

Napisane przez AsieniA

Dzień dobry.
Chciałam tylko zameldować że dziś o 11:50 przyszedł na świat Sebastian. 2730 g i 51 cm przez poród sn i jestem szczęśliwa że juz po. Lekko nie było, poród trwał 12 h, ale najgorsze skurcze przyszły o 7 rano i aż do 12 było ciężko ale zakończyło się sukcesem pozdrawiaam

GRATULACJE !!!

[NoBoTak]

Napisane przez gosiulka22

No i dobrze że się zmobilizowałaś tak trzymać. Przynajmniej masz to z głowy
Ja akurat mam gdzie pranie rozwiesić nawet gdyby deszcz padał to jakoś dam rade tylko teraz z czasem kiepsko u mnie. sam koniec najwięcej obowiązków, trochę przez moje wcześniejsze lenistwo więc teraz musze cierpieć
JAkbym nie zdażyła przed porodem to myślę że pranie mi mama zrobi ale chce zdażyć jeszcze odpocząć a Elizka ma przykaz wyjść 8czerwca



Gratulacje

---------- Dopisano o 21:47 ---------- Poprzedni post napisano o 21:46 ----------

Cloche nie wiesz gdzie u nas w Polsce można dostać takie chusteczki do prania??

W Rossmannie, są to Chusteczki Domol o ile się nie myle

[lonely_lady]

Witam się wieczornie
nadrobiam, ale jestem padnięta..
pospacerowaliśmy dzisiaj dosyć dużo z Tż i pewnie czekają mnie jeszcze przytulanki.. bo Tatuś chciałby już tulić synka i robi w tym kierunku chyba więcej niż ja

Napisane przez AsieniA

Dzień dobry.
Chciałam tylko zameldować że dziś o 11:50 przyszedł na świat Sebastian. 2730 g i 51 cm przez poród sn i jestem szczęśliwa że juz po. Lekko nie było, poród trwał 12 h, ale najgorsze skurcze przyszły o 7 rano i aż do 12 było ciężko ale zakończyło się sukcesem pozdrawiaam

GRATULACJE !!!! niech synuś zdrowo się chowa. czekamy na opis porodu


Niunka- jak miło, że nas odwiedziłaś pewnie nie będę oryginalna jak powiem, że praktycznie każdego dnia o Was myślę i trzymam mocno kciuki. Wierzę, że to tylko kwestia czasu jak będziemy czytały Twój szczęśliwy opis porodu... Wszystkie Wam kibicujemy więc nie może być inaczej

[JennyAniolek]

Cześć
Spędziliśmy pół dnia poza domem, taka piękna pogoda była Najpierw spotkanie z PM, potem 2 spacerki, odwiedziny u dziadka i skończyliśmy u teściów na grillu Bolał mnie dziś też trochę brzuch :/ i 2 razy bolało mnie jakoś tak mocniej, ale tylko z jednej strony (). Poza tym przywieźliśmy też do domu fotelik i nic mi się już dziś nie chce Do usłyszenia

[Veronic]

Napisane przez vil84

okres się pojawia po 6-8 tyg, ale jak się nie karmi piersią.
Veronic a to nie są jeszcze pozostałości poporodowe? ja miałam kilka razy tak że nic nie leciało kilka dni a potem zaś plamienie. teraz od 1,5 tyg chyba już spokój.
nie strasz z okresem, ja chcę iść na basen w tym tygodniu

Niunka

chyba masz rację aż dziwne jakby to miałby być okres miesiąc po porodzie i przy karmieniu piersią

też bym chciała na basen

[AsieniA]

Napisane przez cloche

AsieniA, aleś wyskoczyła! dzięki za informację

Mnie też to zaskoczyło a najciekawsze jest to ze termin na 30 maja, urodzony 19.05 a PRZENOSZONY! Miałam zielone wody i pediatra też stwierdził że po terminie, a przecież taki malenki... Seba jest na noworodkach, jestem za slaba jeszcze zeby się nim zająć, wiec opisze po krótce. Od czwartku jestem w szpitalu ze względu na cisnienie. Mieli mi robić różne badania pod katem tego czy poród sn czy cc bo jeszcze dodatkowo miałam cukrzyce ciążową. W piątek jesszcze pytałam lekarza kiedy ewentualne rozwizanie, powiedział ze w poniedziałek pomyslimy, no to pomyśleliśmy wczoraj się skurcze co ok 50 min- spinanie brzucha i lekkie bole jak na @. Ok 12-1 w nocy bole już nie dały spać i były tak co 20 min. Poszłam wiec do położnej, powiedziała ze zbada mnie jak będą częstsze niż co 15 a w ogóle to pewnie przepowiadacze i zeby iść spać. Po 3 skurcze byly juz co 10 min wiec zgłosiłam się ponownie, zrobila badanie na fotelu i powiedziała że szyjka nie gotowa do porodu i gdzie tam jeszcze. Po 4 były juz co 5 min, inna położna tym razem stwierdziła 3 cm, wiec ktg podłączono, które tych skurczów nie czytalo. Dowiedziałam się ze to nie są bole porodowe bo idą od odbytu do krzyża i do podbrzusza a powinny od dna macicy. Cdn. Przepraszam sen mnie zmorzyl

[maarchewka]

Chociaż były schody (20 pięter), masowanie sutków, gadanie i proszenie, a takze tłumaczenie drogi.. to się potomek dalej nie chce urodzić...A tak liczyłam na zielone świątki, że urodzi się jak tato w święto kościelne..

Z newsów moja teściowa wkurzyła TŻta.. Zadzwonił do niej, że jeszcze nie i w ogóle.. No i ona z gadką, że powinniśmy wziasć sobie położna, albo dać w łapę, albo dać w łapę lekarzowi, a w ogóle czemu ten szpital a nie Karowa jak jego siostra i że w ogóle TŻ nie powinien być przy porodzie tylko moja mama, ze on tam nie da rady wytrzymać i nie będzie wiedziec co robić.. i jak będą jakieś komplikacje to my nie mamy nic załatwione

[Magiusa]

Napisane przez maarchewka

Chociaż były schody (20 pięter), masowanie sutków, gadanie i proszenie, a takze tłumaczenie drogi.. to się potomek dalej nie chce urodzić...A tak liczyłam na zielone świątki, że urodzi się jak tato w święto kościelne..

Z newsów moja teściowa wkurzyła TŻta.. Zadzwonił do niej, że jeszcze nie i w ogóle.. No i ona z gadką, że powinniśmy wziasć sobie położna, albo dać w łapę, albo dać w łapę lekarzowi, a w ogóle czemu ten szpital a nie Karowa jak jego siostra i że w ogóle TŻ nie powinien być przy porodzie tylko moja mama, ze on tam nie da rady wytrzymać i nie będzie wiedziec co robić.. i jak będą jakieś komplikacje to my nie mamy nic załatwione

O boshe :banghead: no fantastyczna tesciowa. A jak beda komplikacje to nikt z nas nie ma nic zalatwionego niewazne czy ma swoja polozna czy nie...ech...ale dobrze ze to TZ sie denerwowal, a nie ty. Swoja droga tak sobie mysle ze ja niby chcialam przenosic ale jak teraz codziennie widze jak Ty masz z tym przenoszeniem to nie wiem czy bym nie zwariowala z niecierpliwosci .

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Aaś]

Niunka fajnie że jesteś
Mówiłam o tobie mojej mamie ostatnio i kazała napisać że cię wirtualnie całuje bo sama przeszła to co ty... Także bardzo proszę ->


Marchewka nie ma to jak wsparcie nie ma co
Ja mam takiego samego teścia.
Zapomniałam wam powiedzieć jak super zorganizował nam pierwszy dzień w domu z dziewczynami.
Godz 16.30 weszliśmy do domu. Ja marzę tylko o tym żeby położyć dziewczyny w ich łóżeczkach a sama walnac się po 3 miesiącach na własne łóżko a ten dzwoni do męża że właśnie jedzie do nas ze znajomą która jest położna w czd żebyśmy z nią sobie porozmawiali i będzie za 20min... Kurde...mam wrażenie że on myślał że my te dzieci dostaliśmy w poniedziałek o 15 i nie wiemy nawet jak je wziąć i potrzebujemy nauki...siedziała ta położna 2h. 99% rzeczy już mi powiedzieli w szpitalu więc tylko się na nią patrzyłam i kiwalam głową...zmęczona jak jasna cholera.
No nie tak sobie niestety wyobrażałam 1 dzień w domu :-(

[Gwizdak]

Cześć dziewczyny Nie sądziłam, że będziecie o mnie pamiętać, bo bywałam tu raczej sporadycznie, ale bardzo miło mi się zrobiło, jak dostałam pw od Was i zobaczyłam się w "rozpakowanych" w pierwszym poście

Moja córcia nas zaskoczyła bardzo swoim pojawieniem się przedwczesnym, więc teraz mamy prawdziwy maraton w domu. Myśleliśmy, że mamy jeszcze trochę czasu, a że Malutka będzie dzieliś pokój ze starszą siostrą - wstrzymaliśmy się ze wszystkimi zmianami w umeblowaniu. No i teraz musimy szybko nadgonić - łóżeczko, materac, etc. Ciuszki wracały z piwnicy w trybie pilnym i szybko były prane, żeby służyć młodszej Księżniczce.

Ale najważniejsze, że Mała czuje się coraz lepiej urodziła się malutka, miała infekcję wewnątrzmaciczną, potrzebowała wsparcia oddechowego i była karmiona kroplówką. Ale na szczęście antybiotyk szybko zadziałał, wszystkie wyniki już ma w normie, oddycha sama, nie wymaga już podgrzewania w inkubatorze i sama je. ma z resztą wilczy apetyt. Straciła z wagi prawie 200 g w pierwszym tygodniu, ale już nadrabia i bardzo ładnie przybiera na wadze. Lekarka mówi, że po mału możemy się szykować do odbioru ze szpitala.

Czasem okazuje się, że natura jest mądrzejsza od człowieka. Lekarze robili wszystko, żeby ten poród opóźnić, ale się nie udało.Jak się okazało - szczęśliwie, bo lekarz, który robił mi cc, mówił, że mogłoby się to skończyć bardzo źle, gdyby Mała dłużej przebywała w zielonych wodach.

A Wam wszystkim gratuluję pięknych dzieciaczków (tym, co już urodziły), tym co jeszcze czekają, życzę szybkiego rozwiązania i grzecznych dzieci

I jeszcze Niuńka chyba już cały Wizaż wie o Twojej tragedii... Czytałam ze łzami w oczach Twoją historię. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić nawet tego przez co przeszłaś, ale jesteś bardzo mądra i bardzo silną kobietą i życzę Ci z całego serca, żebyś szybko została szczęśliwą mamą. Bardzo, bardzo mi przykro z powodu Jasia. Takie rzeczy nie powinny się zdarzać. Wiem, że nie ma takich słów, które mogłyby pomóc, ale ściskam Cię bardzo mocno i często jestem z Tobą myślami. Trzymam za Ciebie, za Jacka i za Waszą rodzinę

[maarchewka]

Napisane przez Aaś

Niunka fajnie że jesteś
Mówiłam o tobie mojej mamie ostatnio i kazała napisać że cię wirtualnie całuje bo sama przeszła to co ty... Także bardzo proszę ->


Marchewka nie ma to jak wsparcie nie ma co
Ja mam takiego samego teścia.
Zapomniałam wam powiedzieć jak super zorganizował nam pierwszy dzień w domu z dziewczynami.
Godz 16.30 weszliśmy do domu. Ja marzę tylko o tym żeby położyć dziewczyny w ich łóżeczkach a sama walnac się po 3 miesiącach na własne łóżko a ten dzwoni do męża że właśnie jedzie do nas ze znajomą która jest położna w czd żebyśmy z nią sobie porozmawiali i będzie za 20min... Kurde...mam wrażenie że on myślał że my te dzieci dostaliśmy w poniedziałek o 15 i nie wiemy nawet jak je wziąć i potrzebujemy nauki...siedziała ta położna 2h. 99% rzeczy już mi powiedzieli w szpitalu więc tylko się na nią patrzyłam i kiwalam głową...zmęczona jak jasna cholera.
No nie tak sobie niestety wyobrażałam 1 dzień w domu :-(

No to faktycznie się przysłużył Ale wiesz chciał dobrze, tylko wyszło jak zwykle

[Kinga_20]

Mam problem z karmieniem :-( mała za płytko łapie sutek, ciamka niby, ale nic nie je, trzeba dokarmiać, może dzisiaj laktatorem odciągnę swój pokarm to będzie się jej podawać. Tylko jak nauczyć się karmić w szpitalu? Niby powiedzieli co i jak, ale jest problem i tak :-( może jak do domu wrócimy to trochę lepiej nam pójdzie.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[maarchewka]

Napisane przez Kinga_20

Mam problem z karmieniem :-( mała za płytko łapie sutek, ciamka niby, ale nic nie je, trzeba dokarmiać, może dzisiaj laktatorem odciągnę swój pokarm to będzie się jej podawać. Tylko jak nauczyć się karmić w szpitalu? Niby powiedzieli co i jak, ale jest problem i tak :-( może jak do domu wrócimy to trochę lepiej nam pójdzie.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Pewnie poradni laktacyjnej w szpitalu nie ma? Może zrób tak jak Ash, ze staraj się jak umiesz najlepiej, a jak wyjdziesz to sobie zamów wizytę specjalisty laktacyjnego do domku..

[Kinga_20]

Dziękuję. Na pewno pójdziemy do poradni, jakaś jest w szpitalu, może siostrę TŻta poproszę o pomoc też. Trochę to dołujące :-( piersi małych nie mam, pokarm jest - nie rozumiem :-( może w domku będziemy obie zrelaksowane to się zgramy w końcu.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[maarchewka]

A żeby Wam już tak bardzo nie smęcić o tym moim przenoszeniu to widzę także pozytywy
1. Zrobiłam absolutnie wszystko co miałam zaplanowane ( z wyjątkiem rzeczy których abolutnie mi się już nie chciało robić)
2. Zwiedziłam IP i już się nie boje tam jechać z byle pierdołą - w razie "w" przyda sie na kolejną ciąże (chociaż mam nadzieje ze nie)
3. Przestałam się bać porodu
4. Baa nawet przestałam się bać cesarki - krójcie mnie jak chcecie..
5. Już mnie nie bolą cycki jak ich dotykam, wiec jest szansa ze będą mniej zmasakrowane karmieniem
6. Będę miała kształte uda i tyłek od tego chodzenia po schodach (przynajmniej tak sobie wmawiam)
7. A no i TŻ absolutnie przekonał sie że musi być przy porodzie, tak na przekór wszystkim, żeby pokazać ze jest niezbędnym elementem calego procesu i że nie jest jakas pierdołą która nie opierdzieli lekarzy/polożnych jak się nie będą mna dobrze opiekowac


A i pisałam Wam, że miałam problem z mamą, ze chciała przyjechac i zła na TZ ze on "zarządził" inaczej itp.. Gadałam wczoraj z bratem i sie okazało, że powiedział jej to samo co ja jej powiedziałam. Tak sam z siebie doszedł do tego samego.. Ze na porodówke nie wejdzie, bo tylko jedna osoba, ze nie będzie koczować pod szpitalem albo co gorsza z TZtem w domu i czekać aż im pozwolą wejść na oddział.. Żeby przyjechała po 2 tygodniach jak my się odnajdziemy w nowej sytuacji i to też nie na tydzien tylko co najwyżej na 2-3 dni..Także spoko maroko.. Jak usłyszała to jeszcze od niego to może ją przekonało

---------- Dopisano o 06:18 ---------- Poprzedni post napisano o 06:13 ----------

Napisane przez Kinga_20

Dziękuję. Na pewno pójdziemy do poradni, jakaś jest w szpitalu, może siostrę TŻta poproszę o pomoc też. Trochę to dołujące :-( piersi małych nie mam, pokarm jest - nie rozumiem :-( może w domku będziemy obie zrelaksowane to się zgramy w końcu.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

ja tylko teoretycznie - ale dziewczyny po kolei mówią, że nie takie proste jakby się wydawało dobrze ze jest pokarm to się w koncu nauczycie co tam trzeba zrobic.. A i na pierwszej stronie też Ash napisała info z wizyty tej specjalistki, nie wiem czy czytałas :
https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...postcount=1090
może na szybko coś pomoże??

jakby moja mama znała się w temacie to bym ją poprosiła, ale niestety trójka dzieci i wszystkie karmiła max 3 tygodnie,potem zapalenie i brak mleczka..ale ona jakieś brodawki miała wklęsłe... i jej też nikt w szpitalu nie powiedział jak to się robi.. a dodatkowo przy pierwszym dziecku przyszła położna i jej masaż cycków zrobiła..Mówiła,że myślała ze sie przekręci a ją wyrzuci przez okno.. pewnie jej coś uszkodziła tym masowaniem..

[MoTyleKsw]

Napisane przez Kinga_20

Mam problem z karmieniem :-( mała za płytko łapie sutek, ciamka niby, ale nic nie je, trzeba dokarmiać, może dzisiaj laktatorem odciągnę swój pokarm to będzie się jej podawać. Tylko jak nauczyć się karmić w szpitalu? Niby powiedzieli co i jak, ale jest problem i tak :-( może jak do domu wrócimy to trochę lepiej nam pójdzie.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Nie odpuszczaj w szpitalu. Wołaj położne niech pokazują do skutku, w domu wcale nie jest lepiej, wiem sama po sobie. Moja też za płytko ciągnęła. Zapytaj się lekarza o przerośnięty język, mogą wezwać laryngologa, chirurga by podciął.

[humpback]

Napisane przez maarchewka

Z newsów moja teściowa wkurzyła TŻta.. Zadzwonił do niej, że jeszcze nie i w ogóle.. No i ona z gadką, że powinniśmy wziasć sobie położna, albo dać w łapę, albo dać w łapę lekarzowi, a w ogóle czemu ten szpital a nie Karowa jak jego siostra i że w ogóle TŻ nie powinien być przy porodzie tylko moja mama, ze on tam nie da rady wytrzymać i nie będzie wiedziec co robić.. i jak będą jakieś komplikacje to my nie mamy nic załatwione

Napisane przez Aaś

Ja mam takiego samego teścia.
Zapomniałam wam powiedzieć jak super zorganizował nam pierwszy dzień w domu z dziewczynami.
Godz 16.30 weszliśmy do domu. Ja marzę tylko o tym żeby położyć dziewczyny w ich łóżeczkach a sama walnac się po 3 miesiącach na własne łóżko a ten dzwoni do męża że właśnie jedzie do nas ze znajomą która jest położna w czd żebyśmy z nią sobie porozmawiali i będzie za 20min... Kurde...mam wrażenie że on myślał że my te dzieci dostaliśmy w poniedziałek o 15 i nie wiemy nawet jak je wziąć i potrzebujemy nauki...siedziała ta położna 2h. 99% rzeczy już mi powiedzieli w szpitalu więc tylko się na nią patrzyłam i kiwalam głową...zmęczona jak jasna cholera.
No nie tak sobie niestety wyobrażałam 1 dzień w domu :-(

no to pięknie was teść urządził

i dzień dobry