Każdego dnia będę piękniejsza - cz. IV

[psyhe666]

abrakatabra hahaha słyszałam to!
Coś w tym jest :P

[malami35]

haha ja na Tż mamę nie mogę narzekać ,ale mieszkać razem bym nie chciała

[angelinmyheart]

Cześć.
Dawno mnie tu nie było, ale podczytuje Was.

Napisane przez maybelline

jasne, coś opowiem choć nie lubie Sylwia, 20 lat. skończyłam technikum, i mam zamiar pracować jako kelnerka naoglądałam się wiele zdjęć pięknych dziewczyn (chyba w 3 wątku u Was były dodane zdjęcia motywujące ) i mam zamiar się wziąć za siebie

Cześć.

Napisane przez psyhe666

No właśnie mam i muszę ją zamknąć do 12 lipca Później wakacje!!!

Jeszcze się tutaj oficjalnie nie chwaliłam... MAM TŻta!!!! I jestem najszczęśliwszą kobietą pod słońcem!

To super i zazdroszczę Ci tych początków.

Napisane przez IzzieSt

Ja ☠☠☠ie. Nie zaliczyłam ostatniego kolowkium, przez co nie zaliczyłam ćwiczeń i już mam wrzesień 2 % mi zabrakło, super extra

Nie, sory, brakuje mi 1% do zaliczenia To chyba żart

Napisane przez abrakatabra

Może jeszcze zrozumie swój życiowy błąd i pokocha Cię

a ma powody do tego?

Jak już jesteśmy w temacie teściowych to napisze wam ulubiony dowcip jak "gwóźdź" to nie bijcie

Co to znaczy " teściowa na 102"?
- Sto metrów od domu, dwa metry pod ziemią

Napisane przez malami35

haha ja na Tż mamę nie mogę narzekać ,ale mieszkać razem bym nie chciała

Ja tak samo.

[malami35]

Napisane przez angelinmyheart

ja tak samo. :d

<5>

[aguniaaaaa041986]

Dzień dobry
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[IzzieSt]

Napisane przez psyhe666

A ćwiczeniowiec nie ma żadnego dyżuru w sesji? Może dałoby radę zaliczyć teraz

Napisał, ze nie ma opcji poprawy czegokolwiek przed egzaminem Z pierwszego semestru mam 3,5, z tego 2,5, teoretycznie powinna to być średnia za 2 semestry, może zapytam egzaminatora na najbliższym wykładzie czy mogę przystąpić

Napisane przez Vinnga

I jeszcze mnie irytuje tolerancja na ściąganie, ale to już ogólnie w Polsce Moim zdaniem egzaminatorzy powinni jakoś bardziej pilnować na salach i od razu wywalać z egzaminu jak kogoś przyłapie, a u nas robi to tylko część

Też mnie to drażni, w niektórych krajach przyłapanie na ściąganiu niesie poważne konsekwencje, a u nas? Egzaminator udaje, że nie widzi, albo przyłapie i da kolejną(kolejne) szanse. Nienawidzę jak mi ktoś zagląda w kartkę, patrzy na ręce, na ostatnim egzaminie tak miałam, ale jak wykładowca siedzi i czyta gazetę przez 1,5h to to nie jest normalne.

[Aysell]

Hej
dzisiaj mam wenę do nauki, od rana zaczęłam

Napisane przez Vinnga

Mnie bardzo irytuje system oceniania przez niektórych... Wiem, że nie powinnam patrzeć na czyjeś oceny, nie powinno mnie obchodzić to, że nic nie wie, a kończy z oceną podobną do mnie, bo albo ściągał albo coś tam, ale... [...] I jeszcze mnie irytuje tolerancja na ściąganie, ale to już ogólnie w Polsce Moim zdaniem egzaminatorzy powinni jakoś bardziej pilnować na salach i od razu wywalać z egzaminu jak kogoś przyłapie, a u nas robi to tylko część

A mi to wcale nie przeszkadza I ja bym studenta z egzaminu nie wywaliła za ściąganie tak od razu, raczej wzięłabym mu ściągi [tak, załóżmy, że jestem wykładowczynią ], chyba że uczyłabym ważnego przedmiotu. Jeśli zupełnie nieważnego, istniejącego tylko po to, żeby zapchać dziurę ECTSową - nic bym nie zrobiła. Niech mają a jako studentce mi to wcale nie przeszkadza, że ktoś ma taką samą ocenę ba, jeśli ktoś mnie prosi o pomoc na egzaminie, a da się podpowiedzieć - robię to, pomagam bez zastanowienia. Nie wiem, jakich Ty przedmiotów się uczysz, ale jeśli ktoś u mnie nie opanuje tych najważniejszych, podstawowych jeśli chodzi o wiedzę, to co z tego, że będzie miał bdb, bo ściągnął/odpisał, skoro potem nie zda np. egzaminu na aplikację? Zatem co za różnica skoro się nie uczy, to trudno. Miał wybór.
Ale sytuacja przez Ciebie opisana - niesprawiedliwe według nas, ale według pani dr owszem i to też rozumiem. Bo nieważne jakie pytania, ale ważne, że np. dziewczyna chce zrozumieć/nie boi się zapytać/itd. Sytuacja na kolokwium za to głupia, jak mogła jej podpowiadać?

Napisane przez abrakatabra

Między innymi coś takiego miałam na myśli Pytania/zadania na egzaminach, które powtarzają się od kilku lat. Przepychanie na siłę, wieczne ściąganie. Winni są studenci (przez swoje podejście) oraz prowadzący, którzy nie starają się wyłapać studentów pasożytujących na innych studentach.

To się wszędzie zdarza. Ale ja bym tego nie rozpatrywała w kategoriach winy, bo niczego tutaj okropnego nie widzę niemniej rozumiem, że to może wkurzać i że ktoś ma poczucie niesprawiedliwości

Napisane przez abrakatabra

[...]

A ja bym inaczej napisała, poczekaj aż zaczniesz narzekać na... jego mamę

Zdarzają się fajne teściowe

Napisane przez malami35

haha ja na Tż mamę nie mogę narzekać ,ale mieszkać razem bym nie chciała

Ja też bym nie chciała mieszkać z teściową ani nie chciałabym skazywać ewentualnego męża na mieszkanie z teściami - moimi rodzicami. Wtedy nigdy już nie ma takiej swobody jaka powinna być...

Zjadłam drożdżówkę, truskawki i wracam do nauki

---------- Dopisano o 13:53 ---------- Poprzedni post napisano o 13:52 ----------

Napisane przez IzzieSt

Napisał, ze nie ma opcji poprawy czegokolwiek przed egzaminem Z pierwszego semestru mam 3,5, z tego 2,5, teoretycznie powinna to być średnia za 2 semestry, może zapytam egzaminatora na najbliższym wykładzie czy mogę przystąpić
[...]

Możesz spróbować, na pewno nie zaszkodzi, a kto wie, czy się nie zgodzi

[abrakatabra]

Napisane przez Aysell

I ja bym studenta z egzaminu nie wywaliła za ściąganie tak od razu, raczej wzięłabym mu ściągi [tak, załóżmy, że jestem wykładowczynią ], chyba że uczyłabym ważnego przedmiotu. Jeśli zupełnie nieważnego, istniejącego tylko po to, żeby zapchać dziurę ECTSową - nic bym nie zrobiła. Niech mają a jako studentce mi to wcale nie przeszkadza, że ktoś ma taką samą ocenę ba, jeśli ktoś mnie prosi o pomoc na egzaminie, a da się podpowiedzieć - robię to, pomagam bez zastanowienia. Nie wiem, jakich Ty przedmiotów się uczysz, ale jeśli ktoś u mnie nie opanuje tych najważniejszych, podstawowych jeśli chodzi o wiedzę, to co z tego, że będzie miał bdb, bo ściągnął/odpisał, skoro potem nie zda np. egzaminu na aplikację? Zatem co za różnica skoro się nie uczy, to trudno. Miał wybór.
Ale sytuacja przez Ciebie opisana - niesprawiedliwe według nas, ale według pani dr owszem i to też rozumiem. Bo nieważne jakie pytania, ale ważne, że np. dziewczyna chce zrozumieć/nie boi się zapytać/itd. Sytuacja na kolokwium za to głupia, jak mogła jej podpowiadać?

To się wszędzie zdarza. Ale ja bym tego nie rozpatrywała w kategoriach winy, bo niczego tutaj okropnego nie widzę niemniej rozumiem, że to może wkurzać i że ktoś ma poczucie niesprawiedliwości

Problem w tym, że mamy fabryki magistrów, którzy mają niewielkie pojęcie o tym co studiowali. Teraz są tego skutki, wszyscy mają tytuły, aspiracje ale często brak podstawowej wiedzy.

[Aysell]

Napisane przez abrakatabra

Problem w tym, że mamy fabryki magistrów, którzy mają niewielkie pojęcie o tym co studiowali. Teraz są tego skutki, wszyscy mają tytuły, aspiracje ale często brak podstawowej wiedzy.

Oczywiście, że tak niestety jest ale niekoniecznie osoby, które nie ściągają, nie odpisują, na mgr się nadają. Są też takie, które się uczą, ale nie są na bieżąco/nie przypominają sobie materiału - to przecież też problem, no chyba że ktoś się uczy raz i na zawsze - to rozumiem, ja tak niestety nie mam, muszę powtarzać, zdarza mi się różne drobniejsze, ale ważne rzeczy zapomnieć. Poza tym, mgr nic według mnie nie znaczy, bo niedługo będą go mieć wszyscy. Raczej liczy się wiedza. Wątpię, żeby długo popracował w kancelarii, albo innej pracy ktoś, kto jest mgr, ale nie ma pojęcia o swoim zawodzie... Więc konsekwencje jakieś są.

---------- Dopisano o 14:26 ---------- Poprzedni post napisano o 14:24 ----------

Nawet karząc za ściąganie i odpisywanie nie gwarantujemy tego, że przestanie się produkować magistrów nie nadających się do pracy. Tak chyba będzie zawsze...

[abrakatabra]

Napisane przez Aysell

Oczywiście, że tak niestety jest ale niekoniecznie osoby, które nie ściągają, nie odpisują, na mgr się nadają. Są też takie, które się uczą, ale nie są na bieżąco/nie przypominają sobie materiału - to przecież też problem, no chyba że ktoś się uczy raz i na zawsze - to rozumiem, ja tak niestety nie mam, muszę powtarzać, zdarza mi się różne drobniejsze, ale ważne rzeczy zapomnieć. Poza tym, mgr nic według mnie nie znaczy, bo niedługo będą go mieć wszyscy. Raczej liczy się wiedza. Wątpię, żeby długo popracował w kancelarii, albo innej pracy ktoś, kto jest mgr, ale nie ma pojęcia o swoim zawodzie... Więc konsekwencje jakieś są.

---------- Dopisano o 14:26 ---------- Poprzedni post napisano o 14:24 ----------

Nawet karząc za ściąganie i odpisywanie nie gwarantujemy tego, że przestanie się produkować magistrów nie nadających się do pracy. Tak chyba będzie zawsze...

Nie chodzi o sam fakt ściągania tylko o osoby, które w ten sposób ślizgają się przez całe studia. Wiadomo, że są zapychacze programowe itp. które aż proszą się o "odpowiednie" podejście Teraz powstaje problem bo mamy ogrom magistrów i wielki lament, że dla wykształconych exstudentów nie ma pracy. Szkoda, że nikt nie zastanawia się jaki poziom prezentują. Masz rację, co do wiedzy, ona będzie wyznacznikiem

[Vinnga]

Napisane przez abrakatabra

Może jeszcze zrozumie swój życiowy błąd i pokocha Cię

a ma powody do tego?

Jak już jesteśmy w temacie teściowych to napisze wam ulubiony dowcip jak "gwóźdź" to nie bijcie

Co to znaczy " teściowa na 102"?
- Sto metrów od domu, dwa metry pod ziemią

Moim zdaniem nie, ale to temat-rzeka... Jak kiedyś znajdę swojego posta, w którym opisywałam problem, to wkleję

A kawał znam

Napisane przez abrakatabra

Problem w tym, że mamy fabryki magistrów, którzy mają niewielkie pojęcie o tym co studiowali. Teraz są tego skutki, wszyscy mają tytuły, aspiracje ale często brak podstawowej wiedzy.

No właśnie dlatego mnie to denerwuje

Napisane przez Aysell

Oczywiście, że tak niestety jest ale niekoniecznie osoby, które nie ściągają, nie odpisują, na mgr się nadają. Są też takie, które się uczą, ale nie są na bieżąco/nie przypominają sobie materiału - to przecież też problem, no chyba że ktoś się uczy raz i na zawsze - to rozumiem, ja tak niestety nie mam, muszę powtarzać, zdarza mi się różne drobniejsze, ale ważne rzeczy zapomnieć. Poza tym, mgr nic według mnie nie znaczy, bo niedługo będą go mieć wszyscy. Raczej liczy się wiedza. Wątpię, żeby długo popracował w kancelarii, albo innej pracy ktoś, kto jest mgr, ale nie ma pojęcia o swoim zawodzie... Więc konsekwencje jakieś są.

---------- Dopisano o 14:26 ---------- Poprzedni post napisano o 14:24 ----------

Nawet karząc za ściąganie i odpisywanie nie gwarantujemy tego, że przestanie się produkować magistrów nie nadających się do pracy. Tak chyba będzie zawsze...

Wiadomo, że nie każdy kto nie ściąga się nadaje
No właśnie, sama piszesz "mgr nic nie znaczy, bo niedługo będą mieć go wszyscy" - przecież to absurd. A gdyby wyeliminować chociażby ściąganie (takie nieustanne ściąganie przez całe studia), to przynajmniej zostawaliby ludzie, którzy potrafią się czegokolwiek nauczyć U Ciebie jest aplikacja , ale to tylko po prawie jest... A wierz mi, ludzie którzy ściągali całe życie na studiach, prace mają i to w zawodzie (osoba z mojego kierunku ciągle szczyci się pewną osobą z jej rodziny, która zarabia kilka tys. na rękę, a na wszystkich egzaminach ściągała... i jest psychologiem)

Co do ściągania na przedmiotach-zapychaczach - ok, można przymknąć oko. Do niczego szczególnego się nie przydadzą Ale są też przedmioty bardzo ważne... I tu bym była ostrą wykładowczynią

I ostatnia kwestia, fajnie, że jesteś dobra i uczynna Ja mam na kierunku stado sępów i gdybym zaczęła podpowiadać, to nie napisałabym swojego testu. I nie cierpię, gdy ktoś mi przeszkadza, gdy piszę - wyprowadza mnie to z równowagi i nie mogę się skupić na tym, co robię. Jeszcze rozumiem jak ktoś się mnie spyta o jedną-dwie rzeczy jak widzi, że już nie piszę. Ale nieustanne zgapianie mnie irytuje i dlatego siadam w pierwszej ławce zawsze Ale to chyba urok studiów wieczorowych...


Choć dodam, że ostatnio wyłoniło się więcej osób, które się uczą i są życzliwe i z tymi osobami lubię współpracować i jak wiem, że ktoś się uczył, to mnie podpowiadanie nie denerwuje tak

[Aysell]

Napisane przez abrakatabra

Nie chodzi o sam fakt ściągania tylko o osoby, które w ten sposób ślizgają się przez całe studia. Wiadomo, że są zapychacze programowe itp. które aż proszą się o "odpowiednie" podejście Teraz powstaje problem bo mamy ogrom magistrów i wielki lament, że dla wykształconych exstudentów nie ma pracy. Szkoda, że nikt nie zastanawia się jaki poziom prezentują. Masz rację, co do wiedzy, ona będzie wyznacznikiem

Rozumiem... No wiadomo, że im ktoś mniej wie, tym głośniej krzyczy, że chce pracę za parę tysięcy i inne różne bajery na szczęście to nie wystarczy. Czasem doświadczenie - w sensie idzie pan mgr, który nie wie nic, pracuje rok i już wie - też nie wystarczy...

Napisane przez Vinnga

[...]

Wiadomo, że nie każdy kto nie ściąga się nadaje
No właśnie, sama piszesz "mgr nic nie znaczy, bo niedługo będą mieć go wszyscy" - przecież to absurd. A gdyby wyeliminować chociażby ściąganie (takie nieustanne ściąganie przez całe studia), to przynajmniej zostawaliby ludzie, którzy potrafią się czegokolwiek nauczyć U Ciebie jest aplikacja , ale to tylko po prawie jest... A wierz mi, ludzie którzy ściągali całe życie na studiach, prace mają i to w zawodzie (osoba z mojego kierunku ciągle szczyci się pewną osobą z jej rodziny, która zarabia kilka tys. na rękę, a na wszystkich egzaminach ściągała... i jest psychologiem)

Co do ściągania na przedmiotach-zapychaczach - ok, można przymknąć oko. Do niczego szczególnego się nie przydadzą Ale są też przedmioty bardzo ważne... I tu bym była ostrą wykładowczynią

I ostatnia kwestia, fajnie, że jesteś dobra i uczynna Ja mam na kierunku stado sępów i gdybym zaczęła podpowiadać, to nie napisałabym swojego testu. I nie cierpię, gdy ktoś mi przeszkadza, gdy piszę - wyprowadza mnie to z równowagi i nie mogę się skupić na tym, co robię. Jeszcze rozumiem jak ktoś się mnie spyta o jedną-dwie rzeczy jak widzi, że już nie piszę. Ale nieustanne zgapianie mnie irytuje i dlatego siadam w pierwszej ławce zawsze Ale to chyba urok studiów wieczorowych...


Choć dodam, że ostatnio wyłoniło się więcej osób, które się uczą i są życzliwe i z tymi osobami lubię współpracować i jak wiem, że ktoś się uczył, to mnie podpowiadanie nie denerwuje tak

Dla mnie to nie jest absurd. W czasach młodości moich dziadków studia były czymś wyższym, niezbyt powszechnym, liczyły się bardzo i jeśli ktoś szedł na studia to było "wow, poszedł na studia". A teraz? Studia się liczą, kiedy idą na nie wszyscy? Mówię ogólnie o studiowaniu. Są kierunki, na których się nic nie robi, znam ludzi z takich kierunków. Mają studia? Mają. Tylko przy ewentualnym wyborze, jakiego dokonuje pracodawca, co miał dawniej do wyboru? Osobę bez studiów, drugą bez studiów, trzecią bez studiów i czwartą po studiach. Jasne, że wybierał tą ostatnią. A teraz? Ma jedną osobę po studiach, drugą, trzecią, czwartą, trzydziestą - wszyscy po studiach. Więc kryterium wyboru jest inne, nie studia. Idąc tym tropem - mgr. Liczy się? Wątpię. Może jeszcze na razie czasem tak, ale przecież to już jest bardzo powszechne. Nie wystarczy już mieć mgr, bo to nie jest wielkie "wow", za to się od razu człowieka do pracy z zachwytem w oczach nie przyjmuje, trzeba mieć coś więcej, żeby dostać dobrą pracę. Prawda?

Możliwe, że by to wyeliminowało słabszych - fakt. Ale mogłoby być też tak, że ktoś po paru poprawkach nie zrezygnowałby, tylko nauczył się "na odczepnego", zdał i dalej kontynuował... Bo większość tych osób nie jest głupia, tylko leniwa.

Osoba, będąca psychologiem, a ściągała : dla mnie to nic nie znaczy. Prześlizgnęła się przez studia niejako fartem - ok. Ale to kwestionuje jej wiedzę? Rozmawiał z nią ktoś? Równie dobrze może to być jej pasja, przedmioty na uczelni niekoniecznie jej podeszły jako takie, tak samo egzaminy - a może wiedzieć więcej na ten temat niż uczący się pilnie. Nie studiowałam psychologii, więc nie chcę się mądrzyć, ale dla mnie psycholog to przede wszystkim podejście do ludzi, umiejętność słuchania, dawania rad, nakierowania na właściwą drogę, a przede wszystkim nie patrzenie z góry na osobę z problemami, umiejętność stworzenia takiej atmosfery, żeby osoba, która przyjdzie czuła się swobodnie - czyli że nie jest oceniana, ale rozumiana na 100% - może ten ktoś to wszystko ma, nie wiadomo. Równie dobrze ktoś, kto ma wiedzę, może tych cech nie posiadać i dla mnie będzie kiepskim psychologiem. To powinno iść w parze. Chociaż tak jak mówię, nie wiem, czego uczą na tych studiach, więc może się mylę i takie podejście jest mniej ważne... Pamiętam jednak panią psycholog w szkole w gimnazjum i tę z liceum. Z gimnazjum - cudowna kobieta, ciepła, bardzo miła, aż człowiek nie bałby się pójść prosić o radę. A z liceum - wredna, zarozumiała baba, patrząca na innych z góry. Może ta z liceum miała wiedzę większą niż ta z gimnazjum, ale do takiej bym nie poszła nigdy w życiu

No, dlatego ja bym wolała uczyć zapychaczy, jeśli już zołzą być nie potrafię, uwalać ludzi za nic bym nie chciała, bo by mi było żal

To nie jest dobroć i uczynność, bo mnie to nic nie kosztuje, zupełnie nic nie zrobi mi różnicy to, że jeśli piszę np. drugą część egzaminu - pisemną, odwrócę komuś kartkę z testem, żeby sobie odpisał, bo widzę, że się miota i patrzy błagalnym wzrokiem natomiast co się dalej z nim stanie, nie interesuje mnie - skoro tak chce przejść studia, spoko. Ja też mam stado sępów i też zdarza się, że ktoś mi przeszkadza. Wtedy mówię stanowczo "pomogę Ci jak skończę". Inaczej to rzeczywiście jest doprowadzające do szału, rozumiem

No pewnie, bo nie podpowiadasz od A do Z, tylko ktoś czegoś zapomniał akurat, zdarza się

[lexie42]

Dziewczyny dziewczyny! Właśnie skończyłam killera ewki kiedyś nie dotrwałam nawet do połowy a teraz zrobiłam całego jestem mega spocona i mega dumna

[malami35]

Napisane przez IzzieSt

Napisał, ze nie ma opcji poprawy czegokolwiek przed egzaminem Z pierwszego semestru mam 3,5, z tego 2,5, teoretycznie powinna to być średnia za 2 semestry, może zapytam egzaminatora na najbliższym wykładzie czy mogę przystąpić

Też mnie to drażni, w niektórych krajach przyłapanie na ściąganiu niesie poważne konsekwencje, a u nas? Egzaminator udaje, że nie widzi, albo przyłapie i da kolejną(kolejne) szanse. Nienawidzę jak mi ktoś zagląda w kartkę, patrzy na ręce, na ostatnim egzaminie tak miałam, ale jak wykładowca siedzi i czyta gazetę przez 1,5h to to nie jest normalne.

Napisane przez lexie42

Dziewczyny dziewczyny! Właśnie skończyłam killera ewki kiedyś nie dotrwałam nawet do połowy a teraz zrobiłam całego jestem mega spocona i mega dumna

Gratuluje

[1a159cf6a0624b31db6aaefb6bbb43b621a184e1]

Napisane przez Aysell

Okropną mam cerę, tylko ręce załamać Nie ma na to siły, w ciągu miesiąca piękna twarz, a przed okresem dziki wysyp

odkąd zmieniłam wodę wodociągową na mineralną, już mi to nie straszne

Napisane przez IzzieSt

Ja ☠☠☠ie. Nie zaliczyłam ostatniego kolowkium, przez co nie zaliczyłam ćwiczeń i już mam wrzesień 2 % mi zabrakło, super extra

Nie, sory, brakuje mi 1% do zaliczenia To chyba żart

pogadaj z prowadzącym

[Vinnga]

Aysell, no właśnie o o mi chodziło, że to jest absurdalne, że teraz studia nic nie znaczą ;-) Nie kwestionowałam Twojego zdania, tylko "oburzałam" się na istniejący stan rzeczy. Na studia idzie każdy i każdy je kończy.

Bycie psychologiem to nie tylko stwarzanie dobrej atmosfery, odpowiednia wiedza też jest potrzebna.A jeśli to jest czyjaś pasja, to tym bardziej powinien był pogłębiać wiedzę na ten temat. Oczywiście miłe usposobienie jak najbardziej potrzebne, zgadzam się, że sama też bym nie chciała iść do jakieś babki, która się wywyższa i patrzy na mnie jak na osobę niższej klasy ;-)

A przykład niekompetencji z powodu braku wiedzy: psycholog oceniła dziecko jako niepełnosprawne umysłowo, tymczasem okazało się, że nie przeprowadziła z nim wstępnej rozmowy i przez to dziecko się zestresowało na testach inteligencji i źle wypadło

Aha i jeszcze takie pytanie: skoro to nic nie szkodzi, że studenci ściągają i prześlizgują się przez całe studia, zdobywając tytuł magistra, to w takim razie po co są studia i jaka jest ich rola? Bo ja sądziłam, że chodzi o wykształcenie, a nie o naukę kombinowania i ściągania

[natalkaa7522]

Napisane przez abrakatabra

Często studia to fikcja, studenci przepychani są na siłę a prowadzący mają wiedzę sprzed 30 lat nie zawsze studia są dobre

Nie uważam żeby były zawsze dobre

Napisane przez lexie42

Dziewczyny dziewczyny! Właśnie skończyłam killera ewki kiedyś nie dotrwałam nawet do połowy a teraz zrobiłam całego jestem mega spocona i mega dumna

Napisał ten koleś I się w sumie wkurzyłam - bo ani be, ani me o tym że ostatnio miał napisać w sobotę a nie napisał, tylko czy się spotkamy teraz.

[Aysell]

Napisane przez lexie42

Dziewczyny dziewczyny! Właśnie skończyłam killera ewki kiedyś nie dotrwałam nawet do połowy a teraz zrobiłam całego jestem mega spocona i mega dumna

Gratulacje
[1=1a159cf6a0624b31db6aaef b6bbb43b621a184e1;4125390 5]odkąd zmieniłam wodę wodociągową na mineralną, już mi to nie straszne

pogadaj z prowadzącym [/QUOTE]
Eh, dziękuję, ale ja już wodę zmieniłam dwa lata temu więc to nie działa.

Napisane przez Vinnga

Aysell, no właśnie o o mi chodziło, że to jest absurdalne, że teraz studia nic nie znaczą ;-) Nie kwestionowałam Twojego zdania, tylko "oburzałam" się na istniejący stan rzeczy. Na studia idzie każdy i każdy je kończy.

Bycie psychologiem to nie tylko stwarzanie dobrej atmosfery, odpowiednia wiedza też jest potrzebna.A jeśli to jest czyjaś pasja, to tym bardziej powinien był pogłębiać wiedzę na ten temat. Oczywiście miłe usposobienie jak najbardziej potrzebne, zgadzam się, że sama też bym nie chciała iść do jakieś babki, która się wywyższa i patrzy na mnie jak na osobę niższej klasy ;-)

A przykład niekompetencji z powodu braku wiedzy: psycholog oceniła dziecko jako niepełnosprawne umysłowo, tymczasem okazało się, że nie przeprowadziła z nim wstępnej rozmowy i przez to dziecko się zestresowało na testach inteligencji i źle wypadło

Aha i jeszcze takie pytanie: skoro to nic nie szkodzi, że studenci ściągają i prześlizgują się przez całe studia, zdobywając tytuł magistra, to w takim razie po co są studia i jaka jest ich rola? Bo ja sądziłam, że chodzi o wykształcenie, a nie o naukę kombinowania i ściągania

Aha, ok ja opacznie zrozumiałam
Aha, pewnie tak ja właśnie nie wiedziałam jak to wygląda dokładnie, bo nie mam z tym żadnej w sumie styczności. Ojej, to rzeczywiście... rozumiem.
Bo chodzi o wykształcenie ale zawsze będą tacy, którzy próbują skończyć bez wysiłku i tacy, którzy chcą się nauczyć. Tych pierwszych nijak się nie da wyeliminować, będzie się ich wyrzucać drzwiami, to będą wracać oknem takie jest moje zdanie. A studia ogólnie są po to, żeby Ci, którzy chcą, mogli zajmować się tym, czym się naprawdę interesują - to wszystko dla nich. Wśród tej gromady magistrów zdolnych i niezdolnych znajdzie się świetny lekarz, świetny psycholog, świetny inżynier, świetny nauczyciel, świetny chemik, i tak dalej. Jakby studiów nie było, to nie mieliby gdzie dojść do swojej świetności

Napisane przez natalkaa7522

[...]

Napisał ten koleś I się w sumie wkurzyłam - bo ani be, ani me o tym że ostatnio miał napisać w sobotę a nie napisał, tylko czy się spotkamy teraz.

Faceci naprawdę, to się często zdarza. Pewnie nie miał czasu i uważa, że jest wytłumaczony sam przed sobą

[natalkaa7522]

I mysli że jak napisze teraz to ja polecę od razu się z nim spotkać, bo ON napisał? Niech się ogarnie.

[Aysell]

Napisane przez natalkaa7522

I mysli że jak napisze teraz to ja polecę od razu się z nim spotkać, bo ON napisał? Niech się ogarnie.

Ale on na pewno nawet nie pojmuje, że to jakiś problem, że nie napisał miał powód, więc biedaczek jest usprawiedliwiony Faceci naprawdę mają takie myślenie. "Czemu nie napisałeś, że nie masz czasu w sobotę??" "A po co? Skoro wiedziałem, że odezwę się za dwa dni:c onfused:"

[Vinnga]

Napisane przez natalkaa7522

I mysli że jak napisze teraz to ja polecę od razu się z nim spotkać, bo ON napisał? Niech się ogarnie.

Po prostu faceci tak mają, że po pierwszej randce lubią się zastanowić, odłożyć sprawę, przemyśleć na spokojnie i odzywają się po tygodniu To nie świadczy o nim źle. Skoro się odezwał, to widocznie przemyślał sprawę i stwierdził, że warto

[natalkaa7522]

Napisane przez Aysell

Ale on na pewno nawet nie pojmuje, że to jakiś problem, że nie napisał miał powód, więc biedaczek jest usprawiedliwiony Faceci naprawdę mają takie myślenie. "Czemu nie napisałeś, że nie masz czasu w sobotę??" "A po co? Skoro wiedziałem, że odezwę się za dwa dni:c onfused:"

Whatever Wkurzył mnie więc ja teraz go olałam

Napisane przez Vinnga

Po prostu faceci tak mają, że po pierwszej randce lubią się zastanowić, odłożyć sprawę, przemyśleć na spokojnie i odzywają się po tygodniu To nie świadczy o nim źle. Skoro się odezwał, to widocznie przemyślał sprawę i stwierdził, że warto

Ale to, że jak napisałam że nie mogę i że coś jeszcze napisałam zignorował? Mam wrażenie że to typ chłopaka który nie pisze z laską na fejsie tylko gada, serio Bo zauważyłam że rzadko ze mną gada/ł na fejsie, i chyba woli na żywo.

[Vinnga]

Napisane przez Aysell

Gratulacje

Eh, dziękuję, ale ja już wodę zmieniłam dwa lata temu więc to nie działa.

Aha, ok ja opacznie zrozumiałam
Aha, pewnie tak ja właśnie nie wiedziałam jak to wygląda dokładnie, bo nie mam z tym żadnej w sumie styczności. Ojej, to rzeczywiście... rozumiem.
Bo chodzi o wykształcenie ale zawsze będą tacy, którzy próbują skończyć bez wysiłku i tacy, którzy chcą się nauczyć. Tych pierwszych nijak się nie da wyeliminować, będzie się ich wyrzucać drzwiami, to będą wracać oknem takie jest moje zdanie. A studia ogólnie są po to, żeby Ci, którzy chcą, mogli zajmować się tym, czym się naprawdę interesują - to wszystko dla nich. Wśród tej gromady magistrów zdolnych i niezdolnych znajdzie się świetny lekarz, świetny psycholog, świetny inżynier, świetny nauczyciel, świetny chemik, i tak dalej. Jakby studiów nie było, to nie mieliby gdzie dojść do swojej świetności

Faceci naprawdę, to się często zdarza. Pewnie nie miał czasu i uważa, że jest wytłumaczony sam przed sobą

Pewnie, że zawsze Wyeliminować całkowicie się nie da, ale moim zdaniem można próbować to zmniejszać. Ale poprzestańmy na tym Każda z nas ma "swoje racje" i chyba większość argumentów już przedyskutowałyśmy

---------- Dopisano o 20:55 ---------- Poprzedni post napisano o 20:54 ----------

Napisane przez natalkaa7522

Whatever Wkurzył mnie więc ja teraz go olałam



Ale to, że jak napisałam że nie mogę i że coś jeszcze napisałam zignorował? Mam wrażenie że to typ chłopaka który nie pisze z laską na fejsie tylko gada, serio Bo zauważyłam że rzadko ze mną gada/ł na fejsie, i chyba woli na żywo.

Aaaa... Dziwne...
Może rzeczywiście to taki typ

[malami35]

Napisane przez natalkaa7522

Napisał ten koleś I się w sumie wkurzyłam - bo ani be, ani me o tym że ostatnio miał napisać w sobotę a nie napisał, tylko czy się spotkamy teraz.

Napisane przez natalkaa7522

I mysli że jak napisze teraz to ja polecę od razu się z nim spotkać, bo ON napisał? Niech się ogarnie.

dokładnie niech się ogarnie

[Vinnga]

Wiecie może, gdzie kupię dobre, ale w niskiej cenie, majtki ? Macie jakiś ulubiony sklep, w którym kupujecie?

[malami35]

Dzisiaj cv do pizzerii złożyłam hehe

[Aysell]

Napisane przez natalkaa7522

Whatever Wkurzył mnie więc ja teraz go olałam



Ale to, że jak napisałam że nie mogę i że coś jeszcze napisałam zignorował? Mam wrażenie że to typ chłopaka który nie pisze z laską na fejsie tylko gada, serio Bo zauważyłam że rzadko ze mną gada/ł na fejsie, i chyba woli na żywo.

Aha
Możliwe, że taki jest

Napisane przez Vinnga

Pewnie, że zawsze Wyeliminować całkowicie się nie da, ale moim zdaniem można próbować to zmniejszać. Ale poprzestańmy na tym Każda z nas ma "swoje racje" i chyba większość argumentów już przedyskutowałyśmy
[...]

Chyba tak

Napisane przez Vinnga

Wiecie może, gdzie kupię dobre, ale w niskiej cenie, majtki ? Macie jakiś ulubiony sklep, w którym kupujecie?

Hm, nie wiem, czy taka odpowiedź Cię satysfakcjonuje, ale ja kupuję na targu po prostu nie niszczą się w praniu, wybieram te z dużą ilością bawełny.

---------- Dopisano o 22:21 ---------- Poprzedni post napisano o 22:20 ----------

Napisane przez malami35

Dzisiaj cv do pizzerii złożyłam hehe

Trzymam kciuki

[Vinnga]

Napisane przez Aysell

Aha
Możliwe, że taki jest

Chyba tak

Hm, nie wiem, czy taka odpowiedź Cię satysfakcjonuje, ale ja kupuję na targu po prostu nie niszczą się w praniu, wybieram te z dużą ilością bawełny.

---------- Dopisano o 22:21 ---------- Poprzedni post napisano o 22:20 ----------


Trzymam kciuki

Dzięki

[aguniaaaaa041986]

Napisane przez natalkaa7522

I mysli że jak napisze teraz to ja polecę od razu się z nim spotkać, bo ON napisał? Niech się ogarnie.

Dokładnie tak

Napisane przez malami35

Dzisiaj cv do pizzerii złożyłam hehe

Oby sie odezwali

Napisane przez Aysell

Aha


Hm, nie wiem, czy taka odpowiedź Cię satysfakcjonuje, ale ja kupuję na targu po prostu nie niszczą się w praniu, wybieram te z dużą ilością bawełny.[COLOR="Silver"]

Ja tak samo

[Vinnga]

Jaka jest cena tych bazarkowych majtek ?
A w jakichś sieciówkach oprócz Atlantic, Esotiq, Triumph (bo tam cena ok. 40 zł za jedne majtki mnie przerasta) znajdę figi/stringi do 15 zł ?