Piękne ciało chcemy mieć! 5 małych i zdrowych posiłków dziennie,Dieta 1000 kcal cz.12

[dzaga1989]

Kochane, sorki że nie piszę, ale to zapalenie spojówek mnie pokonało Ciągle płaczę na jedno oko, spucło, muszę siedziec w ciemnym pokoju jak wampir, monitor i komórka ustawione na najniższą jasnośc ale i tak drażnią oko. Także dopiero będę pisac jak wydobrzeję. Naprawdę nikomu takiego szitu nie życzę
Kocham Was i tęsknię za paplaniem
PS> I jeśli któraś z Was jutro wyjeżdża na jakiś długi weekend to udanego pobytu życzę

[pipson]

Napisane przez dzaga1989

Kochane, sorki że nie piszę, ale to zapalenie spojówek mnie pokonało Ciągle płaczę na jedno oko, spucło, muszę siedziec w ciemnym pokoju jak wampir, monitor i komórka ustawione na najniższą jasnośc ale i tak drażnią oko. Także dopiero będę pisac jak wydobrzeję. Naprawdę nikomu takiego szitu nie życzę
Kocham Was i tęsknię za paplaniem
PS> I jeśli któraś z Was jutro wyjeżdża na jakiś długi weekend to udanego pobytu życzę

Oj biedna zyczę Ci powrotu do zdrówka szybko, uściski dla Ciebie i Groszka

---------- Dopisano o 17:27 ---------- Poprzedni post napisano o 17:26 ----------

Napisane przez ewelciaa144

Coś Ty dzisiaj dopiero zaczęłam jakiś czas temu robiłam chyba z 3 miesiące temu to wytrwałam jakiś 2 tygodnie wiec nie mogę nawet powiedzieć czy były efekty

No to ja dziś też machnę ile dam rade, niby zaczęłam wczoraj, ale to tylko 30 scisków, to sie nie liczy Także od dzisiaj pilnujemy się z agrafką nawzajem

---------- Dopisano o 17:31 ---------- Poprzedni post napisano o 17:27 ----------

Napisane przez Milena001

Ja też się ostro biorę z Wami!!! nie ma że boli Nie może tak być, że nasz organizm robi z nami co chce. Dieta to dieta. Sama jestem sobie winna, że tyje. Jak się żre tyle słodyczy to wlazło w dupę, bo gdzie to ma się zmieścić?????
Ja jestem na diecie od niedzieli i się trzymam. A od poniedziałku zaczynam też ćwiczyć Ewke, 5-6 dni w tygodniu.

OOO, brawo kochana Masz rację, same jesteśmy sobie winne, przecież nikt nie każe Nam jeść śmieciowo.
Znów się zrobiło na wątku motywująco
Ja się też wzięłam pare dni temu w garść, co prawda dziś wpadły mi orzeszki, ale nie jakoś super dużo. Ja biegam i będę robić ściski agrafką, bo takich ćwiczeń typowo na brzuch albo za bardzo podchodzących pod siłowe to nie mogę. Będziemy się nawzajem pilnować i do[ingować i na pewno się uda!

Ah, Kamikaze, kochana, gratuluję Ci spadku

---------- Dopisano o 17:50 ---------- Poprzedni post napisano o 17:31 ----------

hej hej, to ja tylko melduję, że rano zjadłam pół żytniej bułki z serkiem apetina i płatki owsiane z bieluchem i miodem. Potem w ramach przekąsek troche poszalałam- trochę suszonych moreli, trochę orzeszków ziemnych,3 nektarynki, borówki Wiem, że brzmi zdrowo, ale było tego za dużo, zrobiłam się aż senna. Na obiad zjadłam dwa kotleciki mielone z indyka i nektarynkę. Miałam iść teraz biegać, ale szczerze mówiąc czuję sie troche przejedzona, więc dam sobie jeszcze godzinkę, pójdę pobiegać, machnę 200 ścisków agrafką i może jakieś dodatkowe ćwiczenia na nogi No i mam nowy cel- rozciągnąć się do szpagatu
Na kolację/potreningowy zjem chyba fasolkę czerwoną ze śledzikiem, albo tradycyjnie już jajko. Myślę, że dziś się zamknę w 1500, przy treningu to całkiem ok.

[Cocktailraspberry]

Napisane przez ewelciaa144

Ale wczoraj żeś poćwiczyła wszystkie dyscypliny chyba super też bym chciała x boxa

Ale Ty jesteś wyższa od nas co nie? Masz coś około 170 tak mi się wydaje

Oj tam do wyboru jeszcze inne to była tylko lekkoatletyka
No ja mam 168 chyba dawno się nie mierzyłam, ale raczej nie urosłam

Napisane przez pipson

Miałam iść teraz biegać, ale szczerze mówiąc czuję sie troche przejedzona, więc dam sobie jeszcze godzinkę, pójdę pobiegać, machnę 200 ścisków agrafką i może jakieś dodatkowe ćwiczenia na nogi No i mam nowy cel- rozciągnąć się do szpagatu
Na kolację/potreningowy zjem chyba fasolkę czerwoną ze śledzikiem, albo tradycyjnie już jajko. Myślę, że dziś się zamknę w 1500, przy treningu to całkiem ok.

Dużo biegasz? Bo ja ledwo 3km pokonuje z przerwami na marsz i zdycham

[pipson]

Napisane przez Cocktailraspberry

Oj tam do wyboru jeszcze inne to była tylko lekkoatletyka
No ja mam 168 chyba dawno się nie mierzyłam, ale raczej nie urosłam


Dużo biegasz? Bo ja ledwo 3km pokonuje z przerwami na marsz i zdycham

biegałam 7-8 km bez przerwy, teraz po dłuugiej przerwie jest gorzej- ale piątkę daję rade Chociaz po 2,5 km to mam wrażenie, że padnę, ale po prostu nie zatrzymuję się i lecę dalej, kwestia wmówienia sobie- "ok, jeszcze 100 metrów" "ok, dobiegnę do konca tego zakrętu i zobaczę co dalej" i po chwili już o tym nie myślę i cisnę dalej

[Cocktailraspberry]

Napisane przez pipson

biegałam 7-8 km bez przerwy, teraz po dłuugiej przerwie jest gorzej- ale piątkę daję rade Chociaz po 2,5 km to mam wrażenie, że padnę, ale po prostu nie zatrzymuję się i lecę dalej, kwestia wmówienia sobie- "ok, jeszcze 100 metrów" "ok, dobiegnę do konca tego zakrętu i zobaczę co dalej" i po chwili już o tym nie myślę i cisnę dalej

No to faktycznie dobra jesteś Też bym chciała sie tak umieć przekonywać

[Margot85]

Napisane przez zooska

Ja poszłam spać po 2, a pobudka 0 5.30 Nie żyje!!!!!!
A na 10 do pracy...

zooska ja bym padła i nie wstała, podziwiam za samozaparcie
Ja im jestem starsza tym więcej muszę spać

Napisane przez heroine86

Jak zwykle na szybko dziewczyny chodzę jak kaleka ja nie wiem jak ja dzisiaj wejdę na jakąkolwiek górę a TŻ zaplanował niezłą wspinaczkę zostaną po mnie... zwłoki

heroine ale jakie zgrabne będą te zwłoki

Napisane przez makaron91

Hej Ja się właśnie szykuję do ćwiczeń z Ewką, na wadze -1,5 kg, powolutku do przodu

makaron

Napisane przez pipson

Znów się zrobiło na wątku motywująco
Ja się też wzięłam pare dni temu w garść, co prawda dziś wpadły mi orzeszki, ale nie jakoś super dużo. Ja biegam i będę robić ściski agrafką, bo takich ćwiczeń typowo na brzuch albo za bardzo podchodzących pod siłowe to nie mogę. Będziemy się nawzajem pilnować i do[ingować i na pewno się uda

hej hej, to ja tylko melduję, że rano zjadłam pół żytniej bułki z serkiem apetina i płatki owsiane z bieluchem i miodem. Potem w ramach przekąsek troche poszalałam- trochę suszonych moreli, trochę orzeszków ziemnych,3 nektarynki, borówki Wiem, że brzmi zdrowo, ale było tego za dużo, zrobiłam się aż senna. Na obiad zjadłam dwa kotleciki mielone z indyka i nektarynkę. Miałam iść teraz biegać, ale szczerze mówiąc czuję sie troche przejedzona, więc dam sobie jeszcze godzinkę, pójdę pobiegać, machnę 200 ścisków agrafką i może jakieś dodatkowe ćwiczenia na nogi No i mam nowy cel- rozciągnąć się do szpagatu
Na kolację/potreningowy zjem chyba fasolkę czerwoną ze śledzikiem, albo tradycyjnie już jajko. Myślę, że dziś się zamknę w 1500, przy treningu to całkiem ok.

pipson ja nigdy nie byłam w stanie szpagatu zrobić więc podziwiam i trzymam kciuki za wyzwanie


ta emotka idealnie oddaje mój dzisiejszy dzień - wczoraj tifoczki dziś zakwasy gigant...a robiłam wyzwanie miesięczne z tifoczkami a potem i po 3x dziennie a teraz co...10min i dziś ledwo chodzę dziś zero ćwiczeń ale spacer do dentysty-banku-fotografa i na zakupy zaliczony, zawsze coś eh ale jutro wycieczka rowerowa , ok 70km w planach więc już ruch jakiś będzie większy
A teraz menu...wg ileważy 1800kcal zjadłam może ciut mniej ale nie liczę na duży błąd pomiaru
śniadanie: bułka maślana 88g masło 5g twaróg półtłusty 3og miód 40g( a niby 3 płaskie łyżeczki)
potem zjadłam banana przed wyjściem
potem loda z automatu średniego-bez polewy, bez wafla
obiad do dwa paszteciki 80g (domowe, pieczone ale z mięsnym farszem) i kubek barszczu (tu uwaga torebka)
potem 5 żelek ale takich większych (cud, że na jutro coś zostało-paczka żelek na 3 dni to sukces i porażka w jednym)
malin 50g i 100g borówki ot tak zjadłam
2kromki chleba razowego 70g i pasta rybna (domowa-ryba twaróg cebula)
a i śliwka gigant prawie 200g
dobrze wiem jak to wygląda, ale tak było
Muszę się jakoś ogranąć bo to normalnie cyrk a nie dieta

pipson jestem tchórz i nie przymierzyłam spodni...jutro obiecuje, nastawiłam przypomnienie w telefonie

[pipson]

Napisane przez Cocktailraspberry

No to faktycznie dobra jesteś Też bym chciała sie tak umieć przekonywać

Eee, coś Ty, na pewno potrafisz- ja przedtem myślałam, że to takie pierdoły, ale kiedyś jak już nie mogłam to zaczęłam do siebie tak mówić w myślach i poskutkowało.


Melduję 5,7 km biegu, 35 przysiadów, 200 ścisków agrafką i lekkie rozciąganie nóżek

[Milena001]

Napisane przez pipson

Eee, coś Ty, na pewno potrafisz- ja przedtem myślałam, że to takie pierdoły, ale kiedyś jak już nie mogłam to zaczęłam do siebie tak mówić w myślach i poskutkowało.


Melduję 5,7 km biegu, 35 przysiadów, 200 ścisków agrafką i lekkie rozciąganie nóżek

tak że ten...

[Cocktailraspberry]

Napisane przez pipson

Eee, coś Ty, na pewno potrafisz- ja przedtem myślałam, że to takie pierdoły, ale kiedyś jak już nie mogłam to zaczęłam do siebie tak mówić w myślach i poskutkowało.


Melduję 5,7 km biegu, 35 przysiadów, 200 ścisków agrafką i lekkie rozciąganie nóżek

[pipson]

Milena, Coctail, ale w "nagrodę' sobie walnęłam troche za dużą kolację pocieszam się, że zdrowo, bo sałatka z białej fasolki, śledzika, ziemniaka gotowanego i ogóreczków Ale solidnie sobie jej nałożyłam

Teraz idę położyć lniany na łeb, machnąć pazury odżywką i pouczyć się, bo do września coraz mniej czasu

[Cocktailraspberry]

Napisane przez pipson

Milena, Coctail, ale w "nagrodę' sobie walnęłam troche za dużą kolację pocieszam się, że zdrowo, bo sałatka z białej fasolki, śledzika, ziemniaka gotowanego i ogóreczków Ale solidnie sobie jej nałożyłam

Teraz idę położyć lniany na łeb, machnąć pazury odżywką i pouczyć się, bo do września coraz mniej czasu

Ja jutro sobie nałoże olej Masz jakiś egzamin w wrześniu jeszcze ? To ucz się pilnie

[kisiej25]

Hej można się podpiąć ?

Widzę u niektórych z Was w podpisach piękne wagi I aż dupę ściska od tego, że ze mnie taki leń.
Od kilku lat próbuję zrzucić głupie 4kg i zawsze waga się waha 1-2 kg.
To spada, to znów rośnie. No nic, męczę się dalej

Mam 18 lat. Niedługo stuknie mi 19stka, ale z tym mniejsza
Idę teraz na studia. Mam 164 cm wzrostu i chciałabym zrzucić kilka zbędnych kg. Ale nie o nie się rozchodzi. Najbardziej zależy mi na ujędrnieniu ciałka i niedopuszczeniu do efektu jojo. O nie !
Co do 1000 kcal. Ogólnie moje posiłki tak się kręcą w tych granicach. Niestety tabele kaloryczności mam w większości obkute. Niestety, ponieważ kiedyś miałam na tym punkcie obsesję. Jadłam ok 700 kcal dziennie. To było dwa lata temu, wtedy też zepsułam sobie cały metabolizm. Nie ćwiczyłam, tylko dietowałam. A właściwie się głodziłam. Jadłam zdrowo, nawet bardzo, ale starałam się, aby wszystko co zjem, było mało kaloryczne. Teraz już się ogarnęłam, zaczęłam ćwiczyć i dbać o siebie.
Niedawno byłam na Dukanie, ale wytrzymałam 15 dni. Byłam osłabiona i wszystko mnie wkurzało. I brakowało mi warzyw i owoców. Właściwie dzisiaj go zakończyłam zjadając na śniadanie grapefruita (jako dodatek) i na obiad mix surówek :P I słonecznik świeży na ławeczce w ciągu dnia ;P

Ok. Przejdźmy dalej.
Ćwiczyć się staram. Moimi ulubionymi są ABS z Mel B, którym jestem wierna. W kwietniu nie było dnia, żebym tego ćwiczenia nie wykonała. Takie 30 dni z Mel B. Nie pamiętam efektów. Niestety. Ponieważ ostatnio trochę się zapuściłam. Od 1.08 do 12.08 robiłam systematycznie przysiady. Codziennie. Zaczęłam od 60 i tak szłam w górę po 10 każdego dnia. Ale przyznaję, że przez dwa dni nie zrobiłam nic. Zwalę tym razem na @, bo nie miałam ochoty na jakiekolwiek prawidłowe funkcjonowanie.
Ale teraz wracam.
Dodatkowo kocham rower. Mogłabym nim zjeździć świat. I kręcę HH, to również moje takie małe cudo. Potrafię kręcić kilkoma naraz w obie strony ale w domowym zaciszu kręcę moim metrowym z dużymi wypustkami.
Co więcej ? Kocham pływać. Mamy zamiar zapisać się z mama na basen od września, a od października będę miała zajęcia na basenie w szkole.
Także bardzo się cieszę z wyboru moich studiów.

Nie wiem, co mam jeszcze powiedzieć. Lubię ćwiczyć. Naprawdę. Ale często moja głowa przejmuje prowadzenie i zamiast ćwiczyć - oglądam piękne zdjęcia jedzenia i ładnych przemian w internecie. Takie głupie, że nie wiem Zamiast wziąć się za siebie, ja wolę marzyć

Dietę trzymam ładnie. Jestem z siebie zadowolona. Dzisiaj poszłyśmy z przyjaciółką na kebaba, przyznaję bez bicia. Ale ale...wzięłam bez sosu i w bułce. A po to w bułce, aby potraktować ją jako miseczkę i jej nie zjadłam.
Czyli wyszło na to, że zjadłam kurczaka i surówki. I nie było tłuste Bo często trafiałam na takie ociekające tłuszczem.

Ok. Mniejsza o to. Dużo piję. Potrafię wypić nawet 5 litrów płynów dziennie.
Nie pracuję, także mam bardzo dużo czasu i mogłabym go wykorzystać na ćwiczenia zamiast na seriale, filmy i głupoty. Szukam większej motywacji, czasem kopa w dupę za lenistwo.
Mam nadzieję, że mi pomożecie.

Także to chyba na tyle.
Dzisiaj zaliczyłam 120 min na rowerze, 20 min HH oraz ABS z Mel B.
Nie jest to jakieś szaleństwo, ale jakieś ćwiczenie lepsze od żadnego

[heroine86]

Napisane przez makaron91

Widzę, że masz super wakacje I chodzenie po górach też dużo daje na nogi i pupę Miłego wypoczynku

Dzisiaj ćwiczyłam te 6-minutówki Ewki, padam

No super super zmęczona trochę jestem, ale usatysfakcjonowana tym aktywnym wypoczynkiem no du.pa mnie tak boli, że masakra a nogi to nie powiem
Dziękuję

No to brawo za Ewkę!

Napisane przez Cocktailraspberry

Heejj a ja poćwiczyłam drodze do sklepu i z powrotem na dzisiaj starczy wczoraj jeszcze troche ruchu było, bo grałam z Tż na x boxie w biegi, rzuty dyskiem, oszczepem, skok w dal i skok przez płotki nawet nie wiecie jak takie coś może zmęczyć człowieka

Heroine że też masz dalej siłe chodzić szacun Ale wrócisz wysportowana Jacuzzi mm też bym poszła Chciałam jutro jechać do Wrocławskiego Aqua Parku a tu du.pa akurat @ dostane A tak sie ucieszyłam jak wpadłam na ten pomysł eh Poszłabym do zoo, ale nie wiem czy Tż będzie znowu chciał iść

Oj wiemy wiemy ja kiedyś u rodzinki poskakałam sobie 15 min i byłam mokra także brawo

No dzisiaj było apogeum ledwo siedzę i cieszę się perspektywą jutrzejszego dnia, czyt. siedzenia na tyłku w aucie
A jacuzzi super sprawa dzisiaj siedziałam godzinkę wytelepało mi trochę moje fałdki
Uuu, szkoda, że @ tak niefortunnie wypadła a zoo dobra opcja bierz TŻ za fraki i idźcie
Ja właśnie jestem gdzieś tydzień przed @ i już czuję jakieś pobolewanie no chyba, że to od wysiłku no ale nie wiem...

[heroine86]

Napisane przez pipson

O widzisz, to mnie gurszkowa i ta trafycyjna najbardziej podchodzą a z kolei moj chlopak lubi gorzka z jakimiś wiśniami czy czyms takim, ktora zupelnie mi nie podchodzi ja generalnie zawsze wsiąkalam w tych slowackich i czeskich sklepach na działach ze slodyczami, bo albo studentskie, albo kocie jezyczki znam mnostwo ich slodyczy, ale jakos w tej chwili nie umiem sobie nazw przypomniec, to nie chce Cie w blad wprowadzac zreszta macie juz skromne 14 czekolad a mowiac spa mialam na mysli wlasnie to jaccuzi, aqua aerobik itp
Szoruj na stok, pokaz męzowi, ze dzisiaj to on sie zmeczy, hehe
Tez tak masz, ze na jeden krok meza przypadaja Twoje trzy? Bo u mnie to dokladnie tak wyglada i jak ja nie nadazam za moim M. to on albo slosliwie do mnie mowi "no juz, tup tup tup" albo przezywa per "tupot malych stop" jeszcze pieszczotliwie "karzel" mi sie trafia takze jak ja bym miala z moim chodzic po gorach, to bym po pol km wymiekla
baw sie dobrze: *

Powiem Ci, że ja nigdy nie jadłam tych czekolad, więc się nie wypowiem większość jest do rozdania, ale na pewno cosik spróbuję wzięliśmy różne tylko nie mogliśmy dorwać tej z galaretką, a słyszałam, że dobra no ale trudno. Może na Słowacji będzie
Kocie języczki miałam dzisiaj w rękach, ale TŻ powiedział, że takie małe gó.wno to on już woli czekoladę no i nie wzięłam
Daj spokój, dzisiaj tyle km przeszliśmy oczywiście, że ja w tyle na krok mojego męża to przypadają ze 4 moje to widzę, że mamy podobnie ja to już tyle "określników" dostałam, że słownik można stworzyć z tych bardziej miłych to kruszynka

[heroine86]

Napisane przez meeedzik

Heroine ale wysportowana wrócisz :d za wytrwałość w chodzeniu po górach u mnie w sobotę szykuje się wypad ze znajomymi na kopę Biskupią, blisko mamy a baaardzo rzadko chodzimy, w sumie to z Tż ani razu tam nie byłam tylko na wycieczce klasowej i raz z rodzicami jak mała byłam

A my wczoraj byliśmy u znajomych, wypiłam despera i 2 duuże drinki i mnie pozamiatało kaca dziś miałam, ale już jest dobrze dziś grill ze znajomymi, chyba pojedziemy autem, bo nie chceee pić na samą myśl mnie odrzuca w czwartek jeszcze babska impreza ma być ( zaległy wieczór panieński ) w piątek z koleżanką na siłkę się umówiłam, a wieczorem Tż nas umówił ze swoją kuzynką i jej chłopakiem a w sobotę kopa, ja chyba umrę

Taaa, chyba pooołamana mam nadzieję, że trochę mi się kondycja poprawiła chociaż
No to widzę, że też wycieczka się szykuje no i imprezy

Napisane przez dzaga1989

Kochane, sorki że nie piszę, ale to zapalenie spojówek mnie pokonało Ciągle płaczę na jedno oko, spucło, muszę siedziec w ciemnym pokoju jak wampir, monitor i komórka ustawione na najniższą jasnośc ale i tak drażnią oko. Także dopiero będę pisac jak wydobrzeję. Naprawdę nikomu takiego szitu nie życzę
Kocham Was i tęsknię za paplaniem
PS> I jeśli któraś z Was jutro wyjeżdża na jakiś długi weekend to udanego pobytu życzę

Łoj, biednaś kuruj się szybciutko i wracaj do nas
Ja jutro jadę w dalszą trasę więc dzięki

Napisane przez pipson

O hej hej, to ja tylko melduję, że rano zjadłam pół żytniej bułki z serkiem apetina i płatki owsiane z bieluchem i miodem. Potem w ramach przekąsek troche poszalałam- trochę suszonych moreli, trochę orzeszków ziemnych,3 nektarynki, borówki Wiem, że brzmi zdrowo, ale było tego za dużo, zrobiłam się aż senna. Na obiad zjadłam dwa kotleciki mielone z indyka i nektarynkę. Miałam iść teraz biegać, ale szczerze mówiąc czuję sie troche przejedzona, więc dam sobie jeszcze godzinkę, pójdę pobiegać, machnę 200 ścisków agrafką i może jakieś dodatkowe ćwiczenia na nogi No i mam nowy cel- rozciągnąć się do szpagatu

Chyba lubisz bardzo tą apetinę, bo bardzo często ją jesz aż mam ochotę spróbować, bo nigdy nie jadłam i jak widzę ją w sklepie to mi się od razu z Tobą kojarzy

No to trzymam za wyzwanie szpagatowe

[heroine86]

Napisane przez Margot85

heroine ale jakie zgrabne będą te zwłoki

ta emotka idealnie oddaje mój dzisiejszy dzień - wczoraj tifoczki dziś zakwasy gigant...a robiłam wyzwanie miesięczne z tifoczkami a potem i po 3x dziennie a teraz co...10min i dziś ledwo chodzę dziś zero ćwiczeń ale spacer do dentysty-banku-fotografa i na zakupy zaliczony, zawsze coś eh ale jutro wycieczka rowerowa , ok 70km w planach więc już ruch jakiś będzie większy

A co mi po zgrabnych zwłokach

Doskonale Cię rozumiem z bólem Tiffoczkowym niedawno przechodziłam to samo chodzenie to jeszcze ujdzie, najgorzej się przekręcić na łóżku czy kichnąć ale po kilku dniach Ci przejdzie- ćwicz codziennie to rozćwiczysz te zakwasy
Spacer tyż ćwiczenia
Ile?! gdzie Ty się wybierasz?

Napisane przez pipson

Melduję 5,7 km biegu, 35 przysiadów, 200 ścisków agrafką i lekkie rozciąganie nóżek

Ło matko od razu z grubej rury widzę

[pipson]

Napisane przez kisiej25

Hej można się podpiąć ?

Widzę u niektórych z Was w podpisach piękne wagi I aż dupę ściska od tego, że ze mnie taki leń.
Od kilku lat próbuję zrzucić głupie 4kg i zawsze waga się waha 1-2 kg.
To spada, to znów rośnie. No nic, męczę się dalej

Mam 18 lat. Niedługo stuknie mi 19stka, ale z tym mniejsza
Idę teraz na studia. Mam 164 cm wzrostu i chciałabym zrzucić kilka zbędnych kg. Ale nie o nie się rozchodzi. Najbardziej zależy mi na ujędrnieniu ciałka i niedopuszczeniu do efektu jojo. O nie !
Co do 1000 kcal. Ogólnie moje posiłki tak się kręcą w tych granicach. Niestety tabele kaloryczności mam w większości obkute. Niestety, ponieważ kiedyś miałam na tym punkcie obsesję. Jadłam ok 700 kcal dziennie. To było dwa lata temu, wtedy też zepsułam sobie cały metabolizm. Nie ćwiczyłam, tylko dietowałam. A właściwie się głodziłam. Jadłam zdrowo, nawet bardzo, ale starałam się, aby wszystko co zjem, było mało kaloryczne. Teraz już się ogarnęłam, zaczęłam ćwiczyć i dbać o siebie.
Niedawno byłam na Dukanie, ale wytrzymałam 15 dni. Byłam osłabiona i wszystko mnie wkurzało. I brakowało mi warzyw i owoców. Właściwie dzisiaj go zakończyłam zjadając na śniadanie grapefruita (jako dodatek) i na obiad mix surówek :P I słonecznik świeży na ławeczce w ciągu dnia ;P

Ok. Przejdźmy dalej.
Ćwiczyć się staram. Moimi ulubionymi są ABS z Mel B, którym jestem wierna. W kwietniu nie było dnia, żebym tego ćwiczenia nie wykonała. Takie 30 dni z Mel B. Nie pamiętam efektów. Niestety. Ponieważ ostatnio trochę się zapuściłam. Od 1.08 do 12.08 robiłam systematycznie przysiady. Codziennie. Zaczęłam od 60 i tak szłam w górę po 10 każdego dnia. Ale przyznaję, że przez dwa dni nie zrobiłam nic. Zwalę tym razem na @, bo nie miałam ochoty na jakiekolwiek prawidłowe funkcjonowanie.
Ale teraz wracam.
Dodatkowo kocham rower. Mogłabym nim zjeździć świat. I kręcę HH, to również moje takie małe cudo. Potrafię kręcić kilkoma naraz w obie strony ale w domowym zaciszu kręcę moim metrowym z dużymi wypustkami.
Co więcej ? Kocham pływać. Mamy zamiar zapisać się z mama na basen od września, a od października będę miała zajęcia na basenie w szkole.
Także bardzo się cieszę z wyboru moich studiów.

Nie wiem, co mam jeszcze powiedzieć. Lubię ćwiczyć. Naprawdę. Ale często moja głowa przejmuje prowadzenie i zamiast ćwiczyć - oglądam piękne zdjęcia jedzenia i ładnych przemian w internecie. Takie głupie, że nie wiem Zamiast wziąć się za siebie, ja wolę marzyć

Dietę trzymam ładnie. Jestem z siebie zadowolona. Dzisiaj poszłyśmy z przyjaciółką na kebaba, przyznaję bez bicia. Ale ale...wzięłam bez sosu i w bułce. A po to w bułce, aby potraktować ją jako miseczkę i jej nie zjadłam.
Czyli wyszło na to, że zjadłam kurczaka i surówki. I nie było tłuste Bo często trafiałam na takie ociekające tłuszczem.

Ok. Mniejsza o to. Dużo piję. Potrafię wypić nawet 5 litrów płynów dziennie.
Nie pracuję, także mam bardzo dużo czasu i mogłabym go wykorzystać na ćwiczenia zamiast na seriale, filmy i głupoty. Szukam większej motywacji, czasem kopa w dupę za lenistwo.
Mam nadzieję, że mi pomożecie.

Także to chyba na tyle.
Dzisiaj zaliczyłam 120 min na rowerze, 20 min HH oraz ABS z Mel B.
Nie jest to jakieś szaleństwo, ale jakieś ćwiczenie lepsze od żadnego

Witamy
A ile w tej chwili ważysz? Znasz swoje wymiary?
Po pierwsze- co to znaczy "kręci się w granicach?" przy Twoim wzroście 1200 to conajmniej, jeśli ćwiczysz to zwiększ kaloryczność, nie bój się tego- do 1500 a nawet 1800 spokojnie, zależnie od intensywności ćwiczeń.
Fajnie, że zdajesz sobie sprawę, że miałaś zaburzenia odżywiania, to ważne. Ale w związku z tym, tak jak wyżej- nie pozwól sobie na to, żeby znów za bardzo uciąć kalorie; eating disorders lubią powracać, wiem co mówię. Dukana nie komentuję, uważam, że po 15 dniach tej diety musisz sobie strzelić solidną dawkę pełnowartościowych posiłków- owoców sobie nie żałuj, orzechy, warzywa, pełne ziarno. Zważ się jutro, staraj się chociaż tydzień jeść bez większego liczenia kalorii i zobaczysz co się będzie działo
No i super, że ćwiczysz, na wątku mamy sporo amatorek Mel B- ja osobiście z nią nie ćwiczę, bo wolę dłuższe programy, ale kilka razy mi się zdarzyło i wiem od dziewczyn, że można super efekty uzyskać
Właśnie zauważyłam, że jeżdziłaś dziś 2 godziny na rowerze- musisz koniecznie zwiększyć kaloryczność! To nie "takie tam ćwiczenia" dwie godziny pedałowania to sporo. Może ćwicząc tyle i jedząc w okolicach 100 kcal schudniesz szybko, ale dam sobie uciąć rękę, że nadrobisz te kilogramy, o ile nie przybędą Ci dodatkowe.
Apropos kebaba- super, że potrafisz sobie narzucić rygor, chylę czoła, bo ja bym się dobrej bułce kebabowej nie oparła, jakbym już kebaba w swoje łapy dorwała- dlatego omijam budki z kebabem Ale apropos tego rygoru- nie narzucaj sobie zbyt restrykcyjnej diety, u mnie to doprowadziło do kompulsów, a jeśli masz skłonności do ED, to musisz zwracać na to ogromną uwagę. Czasem można zjeść i kebaba, skoro byłaś 15 dni na Dukanie, to czemu by sobie nie strzelić takiej dawki Ja postanowiłam mieć jeden dzień w tygodniu odstępstwa od diety- oczywiście w granicach rozsądku.
Zyczę Ci dużo samozaparcia i powodzenia, też mam ok 3-4 kg do zrzucenia Także będziemy się razem motywować

---------- Dopisano o 23:18 ---------- Poprzedni post napisano o 23:15 ----------

Napisane przez Cocktailraspberry

Ja jutro sobie nałoże olej Masz jakiś egzamin w wrześniu jeszcze ? To ucz się pilnie

Mam, mam, w sumie to dwa. W czerwcu robiłam licencjat, myślałam, że się wyrobię, bo miałam w planach obronić się w lipcu, ale promotorka stwierdziła, że ustali mi datę na czerwiec, bo w lipcu mój recenzent wyjeżdza więc miałam niecałe 3 tygodnie na dokończenie pracy, na czekanie na recenzje, złożenie wszystkiego w Dziekanacie- cyrk na kółkach, więc musiałam dwa przełożyc niestety na wrzesień.
Ja jestem ciekawa działania tego lnianego, podwędziłąm z kuchni spoożywczy, mam nadzieję, że sie nada

[Japanication]

Jeśli można wtrącić, osoby zainteresowane "dietą IF" - czyli najszybszą i najzdrowszą metodą szybkiego odchudzania - zapraszam do swojego tematu:

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=709131

odpowiem na wszelkie pytania.
Dieta opiera się na 2 okresach - krótkich "oknach żywieniowych ( 4-8h )" i "postu" ( 16-20h ).

Jeśli jesteście już na wykończeniu redukcji ( czyli ostatnie szlify, kiedy sadło z brzucha już nie chce lecieć ) - to tym bardziej polecam, standardowe 5 posiłków dziennie może tu nie podziałać.

[kisiej25]

Napisane przez pipson

Witamy
A ile w tej chwili ważysz? Znasz swoje wymiary?
Po pierwsze- co to znaczy "kręci się w granicach?" przy Twoim wzroście 1200 to conajmniej, jeśli ćwiczysz to zwiększ kaloryczność, nie bój się tego- do 1500 a nawet 1800 spokojnie, zależnie od intensywności ćwiczeń.
Fajnie, że zdajesz sobie sprawę, że miałaś zaburzenia odżywiania, to ważne. Ale w związku z tym, tak jak wyżej- nie pozwól sobie na to, żeby znów za bardzo uciąć kalorie; eating disorders lubią powracać, wiem co mówię. Dukana nie komentuję, uważam, że po 15 dniach tej diety musisz sobie strzelić solidną dawkę pełnowartościowych posiłków- owoców sobie nie żałuj, orzechy, warzywa, pełne ziarno. Zważ się jutro, staraj się chociaż tydzień jeść bez większego liczenia kalorii i zobaczysz co się będzie działo
No i super, że ćwiczysz, na wątku mamy sporo amatorek Mel B- ja osobiście z nią nie ćwiczę, bo wolę dłuższe programy, ale kilka razy mi się zdarzyło i wiem od dziewczyn, że można super efekty uzyskać
Właśnie zauważyłam, że jeżdziłaś dziś 2 godziny na rowerze- musisz koniecznie zwiększyć kaloryczność! To nie "takie tam ćwiczenia" dwie godziny pedałowania to sporo. Może ćwicząc tyle i jedząc w okolicach 100 kcal schudniesz szybko, ale dam sobie uciąć rękę, że nadrobisz te kilogramy, o ile nie przybędą Ci dodatkowe.
Apropos kebaba- super, że potrafisz sobie narzucić rygor, chylę czoła, bo ja bym się dobrej bułce kebabowej nie oparła, jakbym już kebaba w swoje łapy dorwała- dlatego omijam budki z kebabem Ale apropos tego rygoru- nie narzucaj sobie zbyt restrykcyjnej diety, u mnie to doprowadziło do kompulsów, a jeśli masz skłonności do ED, to musisz zwracać na to ogromną uwagę. Czasem można zjeść i kebaba, skoro byłaś 15 dni na Dukanie, to czemu by sobie nie strzelić takiej dawki Ja postanowiłam mieć jeden dzień w tygodniu odstępstwa od diety- oczywiście w granicach rozsądku.
Zyczę Ci dużo samozaparcia i powodzenia, też mam ok 3-4 kg do zrzucenia Także będziemy się razem motywować

1. Waga - nie wiem. naprawdę. Nie ważę się, ponieważ moja waga jest głupia. Jednego dnia potrafiła pokazywać 2-3 kg więcej, niż poprzedniego. Także oddałam mamie.

Co do kalorii, to dziennie wychodzi ok. 1300-1500. Także nie głodzę się i potrafię zjeść naprawdę dużo w ciągu dnia

Najbardziej zależy mi:
a) na ujędrnieniu ciała, bo wymiary mam takie jakie mam, ale mam tłuste ciało. Tego nie ukrywam. Mam tłusty brzuch (pod pępkiem), mam tłusty tyłek i tłuste uda Nie mają one wielkich wymiarów/rozmiarów, ale nie są jędrne ani trochę. I między talią a brzuchem (nie biodrami) jest różnica 20 centymetrów ! Brzuch mi odstaje strasznie i nie wiem, czym to jest spowodowane.
b)Na stracie centymetrów w brzuchu, udach i łydkach.
c) Na zdrowym trybie życia, ale to już osiągnęłam i tak się prowadzę od ponad roku

Co do bułki w kebabie - nie jem ze względu na mąkę = gluten. Nie mogę po prostu i uczę się jeść na nowo

[pipson]

Napisane przez kisiej25

1. Waga - nie wiem. naprawdę. Nie ważę się, ponieważ moja waga jest głupia. Jednego dnia potrafiła pokazywać 2-3 kg więcej, niż poprzedniego. Także oddałam mamie.

Co do kalorii, to dziennie wychodzi ok. 1300-1500. Także nie głodzę się i potrafię zjeść naprawdę dużo w ciągu dnia

Najbardziej zależy mi:
a) na ujędrnieniu ciała, bo wymiary mam takie jakie mam, ale mam tłuste ciało. Tego nie ukrywam. Mam tłusty brzuch (pod pępkiem), mam tłusty tyłek i tłuste uda Nie mają one wielkich wymiarów/rozmiarów, ale nie są jędrne ani trochę. I między talią a brzuchem (nie biodrami) jest różnica 20 centymetrów ! Brzuch mi odstaje strasznie i nie wiem, czym to jest spowodowane.
b)Na stracie centymetrów w brzuchu, udach i łydkach.
c) Na zdrowym trybie życia, ale to już osiągnęłam i tak się prowadzę od ponad roku

Co do bułki w kebabie - nie jem ze względu na mąkę = gluten. Nie mogę po prostu i uczę się jeść na nowo

1300-1500 to naprawdę ok
Widzę, że mamy podobnie do zrzucenia, podobne cele i.. podobne ograniczenia- ja mam nietolerancję glukozy; mam koleżankę z nietolerancję glutenu, także współczuję- bardzo dużo ograniczeń jak gdzieś wychodzimy do knajpki czy generalnie jemy na mieście..
Trzymam kciuki i melduj codziennie co tam

---------- Dopisano o 23:35 ---------- Poprzedni post napisano o 23:31 ----------

Napisane przez heroine86

Powiem Ci, że ja nigdy nie jadłam tych czekolad, więc się nie wypowiem większość jest do rozdania, ale na pewno cosik spróbuję wzięliśmy różne tylko nie mogliśmy dorwać tej z galaretką, a słyszałam, że dobra no ale trudno. Może na Słowacji będzie
Kocie języczki miałam dzisiaj w rękach, ale TŻ powiedział, że takie małe gó.wno to on już woli czekoladę no i nie wzięłam
Daj spokój, dzisiaj tyle km przeszliśmy oczywiście, że ja w tyle na krok mojego męża to przypadają ze 4 moje to widzę, że mamy podobnie ja to już tyle "określników" dostałam, że słownik można stworzyć z tych bardziej miłych to kruszynka

a to nie wszystkie mają galaretkę? Chyba, że te o których mówisz to jakaś inna wersja, bo wszystkich nie jadłam, te, które jadłam miały orzeszki, rodzynki i takie właśnie malutkie kawałki galaretki ojaaa, jade na Słowacje hahahah! Smaka narobiłaś! A kocie języczki to faktycznie na jeden haps, bardzo smaczne, ale to po prostu mleczna czekolada cieniutka ja lubię, bo mam sentyment z dzieciństwa, zawsze mi babcia kupowała kocie języczki i lentilki
Kruszynka to słodko Za mną tylko woła "tupot małych stóp, idziesz?"
Tak właśnie dzięki Tobie wpadłam na pomysł, że jak ja zdam te dwa egzaminy we wrześniu a mój chłopak jeden, to go namówię na weekend na Słowacji może

---------- Dopisano o 23:38 ---------- Poprzedni post napisano o 23:35 ----------

Napisane przez heroine86

Chyba lubisz bardzo tą apetinę, bo bardzo często ją jesz aż mam ochotę spróbować, bo nigdy nie jadłam i jak widzę ją w sklepie to mi się od razu z Tobą kojarzy

No to trzymam za wyzwanie szpagatowe

Lubię, jest przepyszny ten serek- jako smarowidło zamiast masła czy czegoś a ciągle jem, bo po prostu kupiłam wszystkie cztery smaki dla wypróbowania i musze je wykończyć. Ale wszystkie jednakowo dobre

Napisane przez heroine86

Ło matko od razu z grubej rury widzę

Nie no, nie z grubej- wszelkie brzuszki i ćwiczenia bardziej siłowe zabronione. I takie dłuższe programy też. Bieg to raptem 30 min było spokojnego truchtu, także ok, agrafka niezbyt wysiłku wymaga Tylko chyba odpuszczę jednak narazie przysiady.

[heroine86]

kisiej, hej czyli jednak Dukan był?
I tak jak mówi mój Kochany pipsonik, zdecydowanie za mało jesz! Przy takiej aktywności

[pipson]

Napisane przez Margot85

pipson ja nigdy nie byłam w stanie szpagatu zrobić więc podziwiam i trzymam kciuki za wyzwanie


ta emotka idealnie oddaje mój dzisiejszy dzień - wczoraj tifoczki dziś zakwasy gigant...a robiłam wyzwanie miesięczne z tifoczkami a potem i po 3x dziennie a teraz co...10min i dziś ledwo chodzę dziś zero ćwiczeń ale spacer do dentysty-banku-fotografa i na zakupy zaliczony, zawsze coś eh ale jutro wycieczka rowerowa , ok 70km w planach więc już ruch jakiś będzie większy
A teraz menu...wg ileważy 1800kcal zjadłam może ciut mniej ale nie liczę na duży błąd pomiaru
śniadanie: bułka maślana 88g masło 5g twaróg półtłusty 3og miód 40g( a niby 3 płaskie łyżeczki)
potem zjadłam banana przed wyjściem
potem loda z automatu średniego-bez polewy, bez wafla
obiad do dwa paszteciki 80g (domowe, pieczone ale z mięsnym farszem) i kubek barszczu (tu uwaga torebka)
potem 5 żelek ale takich większych (cud, że na jutro coś zostało-paczka żelek na 3 dni to sukces i porażka w jednym)
malin 50g i 100g borówki ot tak zjadłam
2kromki chleba razowego 70g i pasta rybna (domowa-ryba twaróg cebula)
a i śliwka gigant prawie 200g
dobrze wiem jak to wygląda, ale tak było
Muszę się jakoś ogranąć bo to normalnie cyrk a nie dieta

pipson jestem tchórz i nie przymierzyłam spodni...jutro obiecuje, nastawiłam przypomnienie w telefonie

Nie jest źle- jutro zakwasy miną, to ruszysz tyłek ważne, że zdrowo dziś było oprócz żelek ale ok, paczka na 3 dni to moim zdaniem sukces, dla mnie sukces to nie zjeść paczki w trzy minuty
Ja przymierzyłam, nie powiem, zdołowałam się i to grubo. Tak, słowo "grubo" pasuje jak ulał. O dopięciu nie ma mowy, jak je naciągnełam, to w okolicach pasa nie miałam boczków- miałam jeden wielki BOK Także miej na uwadze jak się poświęcam dla Ciebie. i jutro przymierz swoje, zrób sobie fotkę i ustaw na tapete ja moje jutro jeszcze raz założę i przysięgam, robię foto i na tapete. Nie mieszkam sama to na lodówkę nie dam, mieli by polewe jak stąd do mostu

[heroine86]

Napisane przez pipson

a to nie wszystkie mają galaretkę? Chyba, że te o których mówisz to jakaś inna wersja, bo wszystkich nie jadłam, te, które jadłam miały orzeszki, rodzynki i takie właśnie malutkie kawałki galaretki ojaaa, jade na Słowacje hahahah! Smaka narobiłaś! A kocie języczki to faktycznie na jeden haps, bardzo smaczne, ale to po prostu mleczna czekolada cieniutka ja lubię, bo mam sentyment z dzieciństwa, zawsze mi babcia kupowała kocie języczki i lentilki
Kruszynka to słodko Za mną tylko woła "tupot małych stóp, idziesz?"
Tak właśnie dzięki Tobie wpadłam na pomysł, że jak ja zdam te dwa egzaminy we wrześniu a mój chłopak jeden, to go namówię na weekend na Słowacji może

To żeś mnie zagięła nie wiem myślałam, że są takie oddzielne z galaretką ale to tylko ze słyszenia, więc może coś pomerdało mi się a nie wiem, bo nigdy Studentskiej nie jadłam
Haha, Słowacja niedaleko, więc na weekend można skoczyć
A ja nie lubię Lentilków znaczy nie wiem w sumie, bo tych czeskich nie jadłam ale to coś takiego jak m&m'sy, tak? bo tego to nie lubię

Napisane przez pipson

Lubię, jest przepyszny ten serek- jako smarowidło zamiast masła czy czegoś a ciągle jem, bo po prostu kupiłam wszystkie cztery smaki dla wypróbowania i musze je wykończyć. Ale wszystkie jednakowo dobre

Skoro polecasz to muszę spróbować

Napisane przez pipson

Nie no, nie z grubej- wszelkie brzuszki i ćwiczenia bardziej siłowe zabronione. I takie dłuższe programy też. Bieg to raptem 30 min było spokojnego truchtu, także ok, agrafka niezbyt wysiłku wymaga Tylko chyba odpuszczę jednak narazie przysiady.

Kochana, no jak nie z grubej rury prawie 6 km biegu? ja bym leżała po 500 metrach także ten poza tym na razie musisz się ograniczać, więc naprawdę sporo dziś poćwiczyłaś

[kisiej25]

Napisane przez heroine86

kisiej, hej czyli jednak Dukan był?
I tak jak mówi mój Kochany pipsonik, zdecydowanie za mało jesz! Przy takiej aktywności

15 dni.
3 dni Ataku potem II faza.
Ale jednak to nie dla mnie.
A wydaje mi się, że tak 1300 jest ok. kalorycznie, bo nie męczę się jakoś bardzo przy tych ćwiczeniach i nie odczuwam zapotrzebowania na więcej

[pipson]

Napisane przez heroine86

To żeś mnie zagięła nie wiem myślałam, że są takie oddzielne z galaretką ale to tylko ze słyszenia, więc może coś pomerdało mi się a nie wiem, bo nigdy Studentskiej nie jadłam
Haha, Słowacja niedaleko, więc na weekend można skoczyć
A ja nie lubię Lentilków znaczy nie wiem w sumie, bo tych czeskich nie jadłam ale to coś takiego jak m&m'sy, tak? bo tego to nie lubię

Skoro polecasz to muszę spróbować

Kochana, no jak nie z grubej rury prawie 6 km biegu? ja bym leżała po 500 metrach także ten poza tym na razie musisz się ograniczać, więc naprawdę sporo dziś poćwiczyłaś

Spróbuj, może też Ci posmakuje Ja najbardziej lubię z czosnkiem , ale z pesto i rukolą też super
A lentilki tak, takie emenemsy
Biegać mogę także spoko Nie był to jakiś sprint, niektórzy cisną 5km w 20 minutek a ja spokojnie, truchcikiem, z muzyczką Kiedyś też tak miałam, że po kilometrze zdychałam, ba, ja zdychałam po wejściu na 1 piętro bardzo się bałam, że mi przez tą przerwe kondycja całkiem "uleciała", ale nie jest źle Nie będę codziennie śmigać, także luzik

[Japanication]

A skoro już tu zawitałem, to jakiegoś guida walne. :P

Melduję 5,7 km biegu, 35 przysiadów, 200 ścisków agrafką i lekkie rozciąganie nóżek

A wiesz, że to strata czasu i kiepskie efekty?
Polecam Ci INTERWAŁY lub/i HIT.

Krótki bieg - 30 minut przemiennie truchtem i sprintem >>>> bieg 60+ minut stałym tempem.
Takie rozwiązanie daje Ci aż 4 korzyści:

a) oszczędzasz czas
b) spalasz więcej kalorii
c) organizm nie uodparnia się na interwały, jak to ma miejsce w przypadku biegania ( spalasz coraz mniej kiedy biegasz )
d) lepsze działanie prozdrowotne ( zwiększa się wydolność tlenowa )

.

1. Waga - nie wiem. naprawdę. Nie ważę się, ponieważ moja waga jest głupia. Jednego dnia potrafiła pokazywać 2-3 kg więcej, niż poprzedniego. Także oddałam mamie.

a) dzienne wahania wagi
b) możliwe że nabierasz wody, lub ją tracić - da się tym manipulować np. pijąc wodę z solą, lub po prostu duże ilości wody ( organizm myśli, że coś jest nie tak i paradoksalnie - zaczyna się tej wody pozbywać ) - nadmiar w jelitach to aż 2-3 kg

c) nie patrz na wagę tylko na centymetr, który zresztą też potrafi kłamać - najlepszy miernik to...lustro.

Co do kalorii, to dziennie wychodzi ok. 1300-1500. Także nie głodzę się i potrafię zjeść naprawdę dużo w ciągu dnia

Nie patrz na kalorie, tylko na makroskładniki - białko/węgle/tłuszcz.
Ja już od bardzo dawna nie patrzę na kalorie, nie ma to żadnego sensu - nigdy się 1 z 2 nie pokrywa, a makro jest ważniejsze niż bilans kcal.

na ujędrnieniu ciała, bo wymiary mam takie jakie mam, ale mam tłuste ciało. Tego nie ukrywam. Mam tłusty brzuch (pod pępkiem), mam tłusty tyłek i tłuste uda Nie mają one wielkich wymiarów/rozmiarów, ale nie są jędrne ani trochę. I między talią a brzuchem (nie biodrami) jest różnica 20 centymetrów ! Brzuch mi odstaje strasznie i nie wiem, czym to jest spowodowane.

Ujędrnienie lub/i rzeźba = siłownia.

b)Na stracie centymetrów w brzuchu, udach i łydkach.

Dieta - patrz na makro, nie na kcale.

c) Na zdrowym trybie życia, ale to już osiągnęłam i tak się prowadzę od ponad roku

Polecam Ci przejść na IF - podawałem link wyżej.
Okresy postu wpływają pozytywnie zarówno na koncentracje jak i na skórę.

Nie no, nie z grubej- wszelkie brzuszki i ćwiczenia bardziej siłowe zabronione.

Brzuszkami nic nie zrobisz, wszelkie ABS II czy A6W to też lipa.
Na brzuch są Złote Ćwiczenia - głównie Pompki i Martwy Ciąg, Drążek też zrobi swoje, Przysiady chyba też.

Co do ćwiczeń siłowych - mięśnie nie urosną bez dodatniego makro ( 2gB / kg, 5+gW / kg, 1gT / kg ) czy prościej - bilansu kalorycznego ( ok +500 kcal ).
Jedyne co zrobisz treningami siłowymi w takiej sytuacji to:

a) wzmocnisz mięśnie
b) ujędrnisz ciało

polecam zresztą zapoznać się z fachową literaturą - dziwi mnie, że nadal tkwicie w tych głupotach, że jak podźwigam trochę hantle to mi urosną bicki. :F

15 dni.
3 dni Ataku potem II faza.
Ale jednak to nie dla mnie.
A wydaje mi się, że tak 1300 jest ok. kalorycznie, bo nie męczę się jakoś bardzo przy tych ćwiczeniach i nie odczuwam zapotrzebowania na więcej

Daruj sobie Dukana...:

a) ta dieta wyniszcza organizm
b) przeznaczona jest dla ludzi, którzy nie wykonują żadnej aktywności fizycznej
c) rozsądna dieta + ćwiczenia dają porównywalne rezultaty, a także trwalsze i jest to przeprowadzone zdrowo
d) Dukan zresztą poszedł za tą dietę siedzieć, tak powykańczał ludzi :F


tyle.
Gdybyście miały jakieś pytania - pomogę, jutro jest święto więc cały dzień jestem w domu.


PS:

Kochana, no jak nie z grubej rury prawie 6 km biegu? ja bym leżała po 500 metrach także ten poza tym na razie musisz się ograniczać, więc naprawdę sporo dziś poćwiczyłaś

to jest mało...naprawdę.
Tyle to się bez problemu nawet po treningu siłowym robi, sam nieraz po 60 minutach na siłowni, biegałem 40-45 minut z prędkością około 10 km /h. :P

[pipson]

Napisane przez Japanication

A skoro już tu zawitałem, to jakiegoś guida walne. :P

A wiesz, że to strata czasu i kiepskie efekty?
Polecam Ci INTERWAŁY lub/i HIT.

Krótki bieg - 30 minut przemiennie truchtem i sprintem >>>> bieg 60+ minut stałym tempem.
Takie rozwiązanie daje Ci aż 4 korzyści:

a) oszczędzasz czas
b) spalasz więcej kalorii
c) organizm nie uodparnia się na interwały, jak to ma miejsce w przypadku biegania ( spalasz coraz mniej kiedy biegasz )
d) lepsze działanie prozdrowotne ( zwiększa się wydolność tlenowa )

.

PS: to jest mało...naprawdę.
Tyle to się bez problemu nawet po treningu siłowym robi, sam nieraz po 60 minutach na siłowni, biegałem 40-45 minut z prędkością około 10 km /h. :P

Nie, bieganie to nie są kiepskie efekty- ja schudłam biegając, wiele moich znajomych znacząco schudło biegając- koleżanka schudła 25 jedząc normalnie ( inb4 "deficyt kaloryczny blablabla" owszem, jadła zdrowo, ale jadła b.dużo) i biegając. Po drugie, nie napisałam nigdzie, że w trakcie biegania nie przeplotłam interwałów. Po trzecie- biegam, bo sprawia mi to zaje.bistą przyjemność, bardzo relaksuje. Wszystko robisz w życiu dla szybkiego efektu? Współczuję
Mi guida walić nie musisz, wiem doskonale co to jest High intensity interwal training/ interwały; zaskoczę Cię, znam również protokół Tabaty i wiem jak go sobie wkleić w trening.
A koleżanka miała na myśli to, że jestem po poważnej operacji i nie na każdą aktywność fizyczną mogę sobie pozwolić. Jakbyś się wysilił choć odrobinę, a nie tylko ni z gruchy ni z pietruchy wklepywał swoje posty, to zrozumiałbyś w jakim kontekście ona to pisała.
Mam wrażenie, że wydaje Ci się, że wszyscy tutaj dopiero wypełzli z jaskini i trzeba ich obsypywać mądrościami- zaskocze Cię- mamy nielimitowany dostęp do internetu, ergo, wchodzimy nie tylko na Wizaż, wiele dziewczyn ma tutaj naprawdę sporą merytoryczną wiedzę.

[Japanication]

Napisane przez pipson

Nie, bieganie to nie są kiepskie efekty- ja schudłam biegając, wiele moich znajomych znacząco schudło biegając- koleżanka schudła 25 jedząc normalnie ( jadła b.dużo) i biegając. Po drugie, nie napisałam nigdzie, że w trakcie biegania nie przeplotłam interwałów. Po trzecie- biegam, bo sprawia mi to zaje,bistą przyjemność, bardzo relaksuje. Wszystko robisz w życiu dla szybkiego efektu? Współczuję
Mi Guida walić nie musisz, doskonale co to jest High intensity interwal training/ interwały.
A koleżanka miała na myśli to, że jestem po poważnej operacji i nie na każdą aktywność fizyczną mogę sobie pozwolić. Jakbyś się wysilił choć odrobinę, a nie tylko ni z gruchy ni z pietruchy wklepywał swoje posty, to zrozumiałbyś w jakim kontekście ona to pisała.

Dunno, nie mam czasu przeglądać wszystkich postów jak leci.
Pisałem ogólnikowo.

Hmm, ale czego współczujesz?
Wszystko się robi w jakimś celu, gdyby bieganie nie przynosiło żadnych efektów to dalej byś biegała?
Nie sądzę - to rodzi frustracje.

Zresztą nie pisałem, że samo bieganie nic nie daje, ale przy interwałach to niezbyt atrakcyjna aktywność.
Poza tym - biegasz w obu przypadkach tak czy siak, po prostu przy I. dochodzą też sprinty, co jest ciekawsze - bo masz jakieś urozmaicenie.

Zresztą nie rozumiem też, co to znaczy "jeść dużo", bo 100g ryżu ( "dużo" ) ma jakieś 350 kcal, a niezbyt duży kawałek "schaba" pieczonego na oleju czy maśle - może mieć nawet 400+.

[pipson]

Napisane przez Japanication

Dunno, nie mam czasu przeglądać wszystkich postów jak leci.
Pisałem ogólnikowo.

Hmm, ale czego współczujesz?
Wszystko się robi w jakimś celu, gdyby bieganie nie przynosiło żadnych efektów to dalej byś biegała?
Nie sądzę - to rodzi frustracje.

Zresztą nie pisałem, że samo bieganie nic nie daje, ale przy interwałach to niezbyt atrakcyjna aktywność.
Poza tym - biegasz w obu przypadkach tak czy siak, po prostu przy I. dochodzą też sprinty, co jest ciekawsze - bo masz jakieś urozmaicenie.

Zresztą nie rozumiem też, co to znaczy "jeść dużo", bo 100g ryżu ( "dużo" ) ma jakieś 350 kcal, a niezbyt duży kawałek "schaba" pieczonego na oleju czy maśle - może mieć nawet 400+.

Ale bieganie daje mi efekt nie tylko wizualny- zaskoczę Cię, gdybym nie chudła od biegania, to nadal bym biegała- tak jak pisałam wyżej, niesamowicie mnie to relaksuje i sprawia przyjemność, wycisza.
Jasne, nikt nie ma czasu przeglądać postów jak leci, nie kazałam Ci czytać całego wątku- po prostu ton Twoich wypowiedzi jest niesamowicie irytujący- zachowujesz się jakby inni forumowicze byli nierozumnymi matołami, jesteś przy tym strasznie zarozumiały. Nie wiem, czy wydaje Ci się, jakbyś tymi informacjami typu " Dukan wyniszcza" czy "istnieje coś takiego jak interwały" odkrywał Amerykę, bo na większość tych informacji, to aż się ciśnie na usta jeden komentarz "no shit Sherlock" Oczywiście rozumiem, że to, że 99% zna te wszystkie newsy nie znaczy, że pozostały 1 % jest uświadomiony, ja bym się nie czepiała, gdybyś zmienił ton i pisał bez tego "wymądrzania".

[Margot85]

Napisane przez heroine86

A co mi po zgrabnych zwłokach

Doskonale Cię rozumiem z bólem Tiffoczkowym niedawno przechodziłam to samo chodzenie to jeszcze ujdzie, najgorzej się przekręcić na łóżku czy kichnąć ale po kilku dniach Ci przejdzie- ćwicz codziennie to rozćwiczysz te zakwasy
Spacer tyż ćwiczenia
Ile?! gdzie Ty się wybierasz?

heroine zapomniałam już jak to dawno było i dziś wstaje i lekkie zdziwienie jak zakwasy poczułam
Daleko się nie wybieram, obok mam "małe jeziorko: to aurkat linia brzegowa i dojazd
Dziś nie rozćwiczyłam

Napisane przez pipson

Nie jest źle- jutro zakwasy miną, to ruszysz tyłek ważne, że zdrowo dziś było oprócz żelek ale ok, paczka na 3 dni to moim zdaniem sukces, dla mnie sukces to nie zjeść paczki w trzy minuty
Ja przymierzyłam, nie powiem, zdołowałam się i to grubo. Tak, słowo "grubo" pasuje jak ulał. O dopięciu nie ma mowy, jak je naciągnełam, to w okolicach pasa nie miałam boczków- miałam jeden wielki BOK Także miej na uwadze jak się poświęcam dla Ciebie. i jutro przymierz swoje, zrób sobie fotkę i ustaw na tapete ja moje jutro jeszcze raz założę i przysięgam, robię foto i na tapete. Nie mieszkam sama to na lodówkę nie dam, mieli by polewe jak stąd do mostu

pipson ja na lodówce powieszę (ja odważę się zrobić) ale jak Tż będzie z domu wyjeżdżał
Dzięki za poświecenie to i ja się zmuszę jutro - będzie większa motywacja do pedałowania
a i za bieganie i resztę
a żelki mi Tż wydziela...wstyd mi zjeść więcej skoro cały dzień gadam o tym, że dieta bla bla

Wmawiam sobie, że mózg dopiero wyłączyłam z ciężkiej pracy to ciut kcal spaliłam nie ma to jak poprawianie sobie nastroju