Śnieżek z nieba lekko prószy, ślubny sezon wkrótce ruszy! PM 2014 cz. 22

[mojakaren]

Napisane przez Lg_ago

Tego się własnie bałam - a co by było gdyby. Kawał drogi miałam, ale nie żałuję. Wiem, że wykorzystałam wszystkie opcje

Ja do dekoracji sali też nie chcę florystki - wszystko sama, sama, sama I to samo - butelki, albo słoiki, albo jeszcze takie drewniane skrzynki
Myślę, że damy radę z tym wszystkim zrobić same. Nasz zamysł jest taki, że wszystko jest naturalne, a natura nie jest symetryczna

Tylko bukietu samej się nie odważe zrobić I boję się, co mi moje kwiaciarki w mieście wyczarują. No i muszę jeszcze jakieś takie gotowe bukiety do kościoła na ołtarz załatwić (mamy ślub w małym, drewninaym kościółku, który jest używany tylko na wyjątkowe okazje, więc na codzień nie ma tam kwiatów żadnych, więc trzeba je zapewnić).

Tu jest link do postu z moją suknią
https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...postcount=1599

A wahachałam się mocno jeszcze nad tą:
https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...postcount=1648

No ale jednak, ta wybrana to cała ja

zgadzam się, zrobienie bukietu to już grubsza sprawa no i strojenie auta (choć TŻ przebąkiwał, że on by zrobił, ale nie ma sensu za dużo brać sobie na głowę).

A jak Ty i pozostałe dziewczyny, które same zdobią salę, będziecie to organizować logistycznie? Przywiezienie ozdób na salę - flakonów, świeczek innych ozdób - ile dni przed weselem? Rozkładanie tego na stołach w dniu ślubu - tutaj nie wiem - prosi się ludzi obsługujących salę czy posyła się kogoś zaufanego żeby to koordynował? Kwiaty myślę, że kwiaciarnia może dowieźć, ale resztę to już trzeba samemu.

U nas jest o tyle fajnie, że TŻ wraz z rodziną będzie mieszkał w dworku tam gdzie jest wesele, więc w sobotę może czuwać nad rozkładem sali, ale nie wiem czy stres mu na to pozwoli :P

[cornflower_girl]

Napisane przez Kaigara

cornflower_girl ta florystka, która mi wysłałaś to Twoja? Cudowne robi te bukiety! Właśnie oglądam całą jej stronę i różne stylizacje. Niesamowite...

Cieszę się, że Ci się podoba Florystki nie mam, prace tej pani bardzo mi się podobają, śledzę nowości u niej. A czy się na nią zdecyduję - zobaczymy, jak wyjdzie finansowo.

Znalazłam jeszcze dla Ciebie niebieskie bukiety. Te też z rodzaju tych bardzo eleganckich.

Napisane przez 21klaudyna

A ja na stronie tej florystki znalazłam nawet moją sukienkę https://www.facebook.com/media/set/?...7839150&type=1 Ładnie ma kwiatki dobrane

Na pewno w tej sukience będziesz wyglądała przepięknie

marlenqa22 Super, że tak mało czasu Ci zostało do zdjęcia aparatu

mimi_77 Świetnie, że udało Ci się z fotografem Na kogo się zdecydowaliście?

ysia, niefajna sytuacja ze świadkową, nie przejmuj się jej słowami (osoby szczęśliwe nigdy tak nie mówią, niestety wynika z tego, że samej jej czegoś brakuje).

Napisane przez ParisParisienne

Ja osobiscie nie rozumiem takiego toku myslenia:
malzenstwo = koniec wolnosci
Mysle, ze taka "filozofie" wynalazly osoby, ktore nie zasmakowaly nigdy prawdziwej milosci i nie maja pojecia co oznacza byc w dobrym zwiazku....

Oczywiście, że koniec wolności Umawianie się z jedną osobą, koniec przygód na jedną noc, seks tylko z mężem - straszne. A na serio - odkąd jestem z TŻ-tem, nie czuję, żeby mi czegoś brakowało, wręcz przeciwnie

no_doubt Przepiękna sukienka, trzymam kciuki, żeby wyszła jeszcze ładniej niż w katalogu

Cherry_24, u nas też jest dylemat piosenkowy (zawsze marzyła nam się jedna piosenka, a tu moja dalsza kuzynka zatańczyła do niej z mężem na pierwszym tańcu). Ja bym wzięła - nikt w końcu nie opatentował tej piosenki, podobnie jak układu tanecznego. O ile zatańczycie to inaczej niż oni, ja bym nie rezygnowała z niej

inezwiza_90 Bardzo ładne i zgrabne buciki

iza1336 Ale pięknie wyglądasz w sukience - ten model wygląda, jakby był skrojony tylko dla Ciebie

Napisane przez Lg_ago

Ja mam ślub na początku lipca, więc myślę, że nie będzie probelmu z dostępnością Ale jeszcze nie orientowałam się co i jak.
U mnie w mieście nie ma wcale florystów, a jedynie 'kwiaciarki'. I strasznie się boje o efekt ich pracy, bo patrząc na nich zwykłe wiązanki to przypomina mi się kicz i tandeta, albo czasy komuny Więc nie wiem jak to będzie, naprawdę nie wiem.

Może lepiej iść do takiej pani ze zdjęciem? Wydaje mi się, że większym problemem byłoby wymyślenie udanej kompozycji niż odtworzenie z obrazka. A może też być tak, że panie kwiaciarki rzadko mają okazję się wykazać czymś niestandardowym, bo największe wzięcie ma kicz i komuna?

Co do obowiązków świadkowych - mam mętlik w głowie. Sama niestety musiałam zrezygnować z tej funkcji (wydarzenie losowe, na 2 tyg. przed ślubem skradziono mi wszystkie dokumenty, karty do bankomatu - nie miałam za co pojechać i nie miałam jak okazać dowodu jako świadek, o wszystkim uprzedziłam tak szybko jak się dało). Zanim to się stało, PM wymagała ode mnie jeżdżenia w określonych terminach 300 km do swojego miasta na wybieranie sukienki, butów, organizowałam nawet wieczór panieński. Jako studentka byłam wtedy na garnuszku rodziców, a koszty podróży czy obiadu musiałam opłacać sama. Byłam przytłoczona ilością wymagań i miałam wrażenie, że pannę młodą naprawdę nie interesuje co u mnie...

Teraz sama jako panna młoda nie wyciągam koleżanek na rajdy po sukienkach, chyba że któraś sama zaproponuje. Tak samo nie zarzucam im obfitych relacji ślubnych lub własnych dylematów. Większość spraw jest do uzgodnienia między mną i TŻ-tem, wystarcza mi to.

[mojakaren]

Aaaa Lg_ago już przypomniałam sobie Twoją sukienkę! dokonałaś zdecydowanie trafnego wyboru, ta świetnie Ci leży i jest dokładnie w "naszym stylu" hihi ;P

Będzie idealnie pasowała do charakteru Twojego wesela

[ana909]

Napisane przez cornflower_girl

Teraz sama jako panna młoda nie wyciągam koleżanek na rajdy po sukienkach, chyba że któraś sama zaproponuje. Tak samo nie zarzucam im obfitych relacji ślubnych lub własnych dylematów. Większość spraw jest do uzgodnienia między mną i TŻ-tem, wystarcza mi to.

identycznie jak u mnie :P swiadkowa wie chyba tylko jaka mam sukienke (a przynajmniej raz jej pokazałam) ale wszystkie rzeczy ustalam z Tżtem. Ona ma byc u mnie na weselu jako moja podpora i pomoc, ale nie musi byc na kazde moje skinienie przez rok wczesniej.

A tak w ogole to czesc :P ostatnio nie mam czasu (i siły) tutaj zaglądać

ajć przegapiłam, wczoraj stałam sie posiadaczką jedynki z przodu
198 DDŚ

[cashmere]

Napisane przez cornflower_girl

Zanim to się stało, PM wymagała ode mnie jeżdżenia w określonych terminach 300 km do swojego miasta na wybieranie sukienki, butów, organizowałam nawet wieczór panieński. Jako studentka byłam wtedy na garnuszku rodziców, a koszty podróży czy obiadu musiałam opłacać sama. Byłam przytłoczona ilością wymagań i miałam wrażenie, że pannę młodą naprawdę nie interesuje co u mnie...

O masakra. Nie ma się co dziwić że niektórzy boją się bycia starszym, skoro co poniektórzy mają takie podejście
Chociaż ja w sumie miałam podobnie jak byłam starszą, z tą tylko różnicą że kumpela mieszka w tym samym mieście. Mnie strasznie wkurza taka roszczeniowa postawa. Pamiętam że ja najbardziej się wkurzyłam jak usłyszałam że ze starszym mamy zorganizować COŚ na wyjście z kościoła (no i oczywiście pokryć tego koszty). A wymagania były niemałe

[Linaewen]

Napisane przez cornflower_girl

Teraz sama jako panna młoda nie wyciągam koleżanek na rajdy po sukienkach, chyba że któraś sama zaproponuje. Tak samo nie zarzucam im obfitych relacji ślubnych lub własnych dylematów. Większość spraw jest do uzgodnienia między mną i TŻ-tem, wystarcza mi to.

Ja właściwie tylko dwa razy moją przyjaciółkę wyciągnęłam, bo chciała. I przedyskutuję kwestię dekoracji, bo ona sama z siostrą dorywczo się tym zajmują. W końcu to ślub mój i TŻ i tylko my mamy obowiązek się nim podniecać A tak poza tym nie bardzo widzę rolę świadkowej przy załatwianiu innych bajerów, oprócz podpisu na akcie małżeństwa i wieczorze panieńskim...

[Kaigara]

Napisane przez 21klaudyna

A ja na stronie tej florystki znalazłam nawet moją sukienkę https://www.facebook.com/media/set/?...7839150&type=1 Ładnie ma kwiatki dobrane

Fajna sukienka i te gołe plecy! Super!
Szkoda, że nie da się połączyć każdej rzeczy, która się podoba i stworzyć sukni idealnej. W moim przypadku plecy byłyby zasłonięte koronką i gołe równocześnie. xD Także fajny wybór. I skoro rybka to musisz mieć piękną figurę, więc gratulacje podwójne!

Napisane przez iza1336

Nie spodziewałam się, że już na pierwszych przymiarkach zakocham się bez reszty... 3 dni później jest już moja! <3 Przedstawiam Wam moje marzenie

P.S Nie patrzcie na mnie

P.S 2 I chyba kupię te buty u nich

Wow! Pięknie! Naprawdę piękna suknia i super wyglądasz! I chyba trafiło Ci się idealnie z rozmiarem? Przepięknie razem wyglądacie Gratulacje!
Jedyne co mi się nie podoba to ta kokarda z tyłu, ale jeżeli Tobie się podoba to najważniejsze.

[Cherry_24]

Boże dziewczyny muszę się Wam wygadać Miałam taki dobry dzień dziś, a jak tylko weszłam do domu to zaczęło się piekło. Nie zdążyłam butów z nóg zdjąć a mama się do mnie przyczepiła, że jak to ja chodzę, bo mam cały żakiet wygnieciony...mówię,że wygnieciony jest bo pod kurtką był i za taką głupotę zaczęła po mnie jechać jaka to ja jestem okropna....chciałam spokojnie porozmawiać, ale nie da się. Nasłuchałam się tylko,że mam ją gdzieś, że wszyscy się ze mnie śmieją, i że po weselu da mi klucze do mieszkania i jej noga tu nie postanie i wtedy będę mogła się wymądrzać..no i jak ja ma to znosić ???

[Lg_ago]

Napisane przez mojakaren

zgadzam się, zrobienie bukietu to już grubsza sprawa no i strojenie auta (choć TŻ przebąkiwał, że on by zrobił, ale nie ma sensu za dużo brać sobie na głowę).

A jak Ty i pozostałe dziewczyny, które same zdobią salę, będziecie to organizować logistycznie? Przywiezienie ozdób na salę - flakonów, świeczek innych ozdób - ile dni przed weselem? Rozkładanie tego na stołach w dniu ślubu - tutaj nie wiem - prosi się ludzi obsługujących salę czy posyła się kogoś zaufanego żeby to koordynował? Kwiaty myślę, że kwiaciarnia może dowieźć, ale resztę to już trzeba samemu.

U nas jest o tyle fajnie, że TŻ wraz z rodziną będzie mieszkał w dworku tam gdzie jest wesele, więc w sobotę może czuwać nad rozkładem sali, ale nie wiem czy stres mu na to pozwoli :P

Powiem Ci, że też się nad tym zastanawiam
Wszystko chciałabym sama, sama. Ale nie wiem czy to da radę. Przecież w dniu ślubu będzie się zajętym i raczej nie będzie się myślało o strojeniu kościoła, czy sali.
Od znajomej wiem, że jak oni stroili salę - ale bez żywych kwiatów to dzień prędzej. Wtedy też rozkładali winietki itp.
Ale jak to zrobić z bukietami? Też już w ten piatek poustawiać? Czy to nie padnie? Czy nie lepiej cały czas te kwiaty w chłodni, a dopiero tuż przed wyciągnąć? Czy na sali ułoża tak jak chcę?

U Ciebie może TŻ przypilnować Tym bardziej, że jest taką 'artystyczną stroną'

Co do samochodu - ja chcę chyba tylko na klamki kokardki z koronki i juty + gałązka gipsówki.

Napisane przez cornflower_girl

Może lepiej iść do takiej pani ze zdjęciem? Wydaje mi się, że większym problemem byłoby wymyślenie udanej kompozycji niż odtworzenie z obrazka. A może też być tak, że panie kwiaciarki rzadko mają okazję się wykazać czymś niestandardowym, bo największe wzięcie ma kicz i komuna?

Byłam już kiedyś u jeden Pani ze zdjęciem, chciałam bukiet kulkę - małą, za urodziny na prezent. Dostałam klasyczny bukiet o bardziej regularnym kształcie. Z dodatkiem koralików, cekinków i sztywnych kokard.

Ja nikomu nie chciałam ubliżać, ani nic. Ale mieszkam w małej miejscowości, gdzie kwiaciarnie prowadzą osoby z 30 letni stażem i są 'starej daty'.
To tak samo z fryzjerami, nowa i stara szkoła

Napisane przez mojakaren

Aaaa Lg_ago już przypomniałam sobie Twoją sukienkę! dokonałaś zdecydowanie trafnego wyboru, ta świetnie Ci leży i jest dokładnie w "naszym stylu" hihi ;P

Będzie idealnie pasowała do charakteru Twojego wesela

Dzięki
Pasuje idelanie !
Na zdjęcia plenerowe chcę rozpuszczone/lekko pofalowane włosy i wianek

[ana909]

Napisane przez Cherry_24

Boże dziewczyny muszę się Wam wygadać Miałam taki dobry dzień dziś, a jak tylko weszłam do domu to zaczęło się piekło. Nie zdążyłam butów z nóg zdjąć a mama się do mnie przyczepiła, że jak to ja chodzę, bo mam cały żakiet wygnieciony...mówię,że wygnieciony jest bo pod kurtką był i za taką głupotę zaczęła po mnie jechać jaka to ja jestem okropna....chciałam spokojnie porozmawiać, ale nie da się. Nasłuchałam się tylko,że mam ją gdzieś, że wszyscy się ze mnie śmieją, i że po weselu da mi klucze do mieszkania i jej noga tu nie postanie i wtedy będę mogła się wymądrzać..no i jak ja ma to znosić ???

Twoja mama? Hmm powiem Ci ze zgięło mnie lekko. Ja bym sie wyprowadzila. Mialam podobnie z tesciową i to zrobilam. Teraz wrocilam (narazie jest w miare... chociaz wciaz jestem tą złą) i z niecierpliwoscia czekam na osobne wejscie i za kazdym razem jak cos mnie denerwuje mowie Tżtowi ze ma z nią ustalic to czy tamto.

[Cherry_24]

Napisane przez ana909

Twoja mama? Hmm powiem Ci ze zgięło mnie lekko. Ja bym sie wyprowadzila. Mialam podobnie z tesciową i to zrobilam. Teraz wrocilam (narazie jest w miare... chociaz wciaz jestem tą złą) i z niecierpliwoscia czekam na osobne wejscie i za kazdym razem jak cos mnie denerwuje mowie Tżtowi ze ma z nią ustalic to czy tamto.

Tak moja własna mama, i tak byłam oszczędna w słowach jak wam to pisałam...
Co ja się nasłucham od niej Powiedziała nawet, że rodzina Tż się ze mnie śmieje, nie wiem o co jej chodzi...mam ochotę sobie palnąć w łeb dziś

[ana909]

Napisane przez Lg_ago

To tak samo z fryzjerami, nowa i stara szkoła

i tu tkwi problem, nawet ja nie wiem co zrobić jesli chodzi np o fryzjera :P czy isc do "starej daty" ktora zrobi fryzure ładną, trwałą, ale kiczowatą w swej tandetnosci, czy do "młodej daty", ktora niekoniecznie otrzymala dobre wyksztalcenie w zawodzie i moze zrobic cos, co nie wytrzyma 2h?
Znam jedną taką i taka fryzjerke, co do pierwszej wiem ze zrobi bardzo solidnie, ale mam wątpliwosci co do tego czy mi sie spodoba, a i znam taka, co jako młoda moze miec fantazje, ale nie bedzie umiala jej zdobrze wykorzystac i utrwalic.

---------- Dopisano o 21:13 ---------- Poprzedni post napisano o 21:09 ----------

Napisane przez Cherry_24

Tak moja własna mama, i tak byłam oszczędna w słowach jak wam to pisałam...
Co ja się nasłucham od niej Powiedziała nawet, że rodzina Tż się ze mnie śmieje, nie wiem o co jej chodzi...mam ochotę sobie palnąć w łeb dziś

powiem Ci jedno, lej na to albo wiej. Ja długo nie wytrzymalam i niestety po powrocie nie czuje sie lepiej. Niby nikt sie mnie juz nie czepia, ale wiem ze jestem obgadywana i nie czuję się narazie swobodnie.

Mieszkając samemu było idealnie! Mozna sie klucic, kochać, trzaskac drzwiami i nikt zaraz nie przyjdzie wypytywac co sie dzieje, nikt nie pyta sie gdzie idziesz, po co idziesz, a dlaczego. Wchodzisz do domu i zastajesz słodką ciszę :P ojj rozmarzylam się.

[Cherry_24]

Napisane przez ana909

i tu tkwi problem, nawet ja nie wiem co zrobić jesli chodzi np o fryzjera :P czy isc do "starej daty" ktora zrobi fryzure ładną, trwałą, ale kiczowatą w swej tandetnosci, czy do "młodej daty", ktora niekoniecznie otrzymala dobre wyksztalcenie w zawodzie i moze zrobic cos, co nie wytrzyma 2h?
Znam jedną taką i taka fryzjerke, co do pierwszej wiem ze zrobi bardzo solidnie, ale mam wątpliwosci co do tego czy mi sie spodoba, a i znam taka, co jako młoda moze miec fantazje, ale nie bedzie umiala jej zdobrze wykorzystac i utrwalic.

---------- Dopisano o 21:13 ---------- Poprzedni post napisano o 21:09 ----------



powiem Ci jedno, lej na to albo wiej. Ja długo nie wytrzymalam i niestety po powrocie nie czuje sie lepiej. Niby nikt sie mnie juz nie czepia, ale wiem ze jestem obgadywana i nie czuję się narazie swobodnie.

Mieszkając samemu było idealnie! Mozna sie klucic, kochać, trzaskac drzwiami i nikt zaraz nie przyjdzie wypytywac co sie dzieje, nikt nie pyta sie gdzie idziesz, po co idziesz, a dlaczego. Wchodzisz do domu i zastajesz słodką ciszę :P ojj rozmarzylam się.

A masz może u Siebie w mieście jakąś bardzo popularną fryzjerkę, o której się dużo mówi i wiele osób ją poleca ?? Może poszukaj takiej, czasem lepiej zapłacić więcej ale być pewnym, że będzie dobrze

[missmalezji]

Napisane przez iza1336

Nie spodziewałam się, że już na pierwszych przymiarkach zakocham się bez reszty... 3 dni później jest już moja! <3 Przedstawiam Wam moje marzenie

P.S Nie patrzcie na mnie

P.S 2 I chyba kupię te buty u nich

przepięknie wyglądasz, wszystko bardzo mi się podoba Teraz tylko odliczać dni do ślubu
ja mierzyłam la body 10cm i po 2min bolały mnie stopy wszyscy mówią że takie wygodne, ja nie wiem co ja za buty kupię..

[Cherry_24]

Napisane przez ana909

i tu tkwi problem, nawet ja nie wiem co zrobić jesli chodzi np o fryzjera :P czy isc do "starej daty" ktora zrobi fryzure ładną, trwałą, ale kiczowatą w swej tandetnosci, czy do "młodej daty", ktora niekoniecznie otrzymala dobre wyksztalcenie w zawodzie i moze zrobic cos, co nie wytrzyma 2h?
Znam jedną taką i taka fryzjerke, co do pierwszej wiem ze zrobi bardzo solidnie, ale mam wątpliwosci co do tego czy mi sie spodoba, a i znam taka, co jako młoda moze miec fantazje, ale nie bedzie umiala jej zdobrze wykorzystac i utrwalic.

---------- Dopisano o 21:13 ---------- Poprzedni post napisano o 21:09 ----------



powiem Ci jedno, lej na to albo wiej. Ja długo nie wytrzymalam i niestety po powrocie nie czuje sie lepiej. Niby nikt sie mnie juz nie czepia, ale wiem ze jestem obgadywana i nie czuję się narazie swobodnie.

Mieszkając samemu było idealnie! Mozna sie klucic, kochać, trzaskac drzwiami i nikt zaraz nie przyjdzie wypytywac co sie dzieje, nikt nie pyta sie gdzie idziesz, po co idziesz, a dlaczego. Wchodzisz do domu i zastajesz słodką ciszę :P ojj rozmarzylam się.

Cały czas myślę o tym, żeby się wynieść, a z drugiej strony wiem, że będzie przez to dym, i dla dobra i mojego i Tż zaciskam zęby, ale mam serdecznie dosyć...



iza1336 CUDOWNIE !!!! Naprawdę pięknie !!!!!!!!!!

[Lg_ago]

Napisane przez ana909

i tu tkwi problem, nawet ja nie wiem co zrobić jesli chodzi np o fryzjera :P czy isc do "starej daty" ktora zrobi fryzure ładną, trwałą, ale kiczowatą w swej tandetnosci, czy do "młodej daty", ktora niekoniecznie otrzymala dobre wyksztalcenie w zawodzie i moze zrobic cos, co nie wytrzyma 2h?
Znam jedną taką i taka fryzjerke, co do pierwszej wiem ze zrobi bardzo solidnie, ale mam wątpliwosci co do tego czy mi sie spodoba, a i znam taka, co jako młoda moze miec fantazje, ale nie bedzie umiala jej zdobrze wykorzystac i utrwalic

Ja wiem, że wybieram młodego fryzjera, po wielu szkoleniach i kursach 'nowej szkoły'. Z fantazją i pomysłem.
Wiem, że nie wyjdę z masakrycznym tapirem, toną lakieru i fryzurą która przeżyej 3 dniowe tsunami.
I chyba nie ma zasady, że to co z pomysłem/kreatywne/naturalne nie musi być trwałe Wystarczą odpowiednie produkty, no i odpowiednia osoba.

U mnie w mieście jest taka jedna fryzjerka, pod 70 Trafić w jej ręcę to jakby trafić do kata - tapir/lakier/tapir/tapir/lakier/brokat. U niej w salonie to są prostownice do włosów sprzed 30 lat. Jej salon. Wszyscy fryzjerzy, którzy u niej pracują jadą tym samych schematem

[ParisParisienne]

Napisane przez no_doubt

Nie - dokładnie chciałam napisać, to co napisałam. Ludziom ciężko jest się cieszyć szczęściem innych, zaraz wkrada się zazdrość. W nieszczęściu łatwiej nam przychodzi pocieszanie, bo nie czujemy się gorsi, baaa nawet czujemy siś dzięki nieszczęściu innych lepsi. Przyjaciół poznaje się w szczęściu, bo w biedzie każdy się nad tobą zlituje

hmm... no ja tak nie uwazam. ale kazdy ma prawo do wlasnego zdania

Napisane przez Cherry_24

Boże dziewczyny muszę się Wam wygadać Miałam taki dobry dzień dziś, a jak tylko weszłam do domu to zaczęło się piekło. Nie zdążyłam butów z nóg zdjąć a mama się do mnie przyczepiła, że jak to ja chodzę, bo mam cały żakiet wygnieciony...mówię,że wygnieciony jest bo pod kurtką był i za taką głupotę zaczęła po mnie jechać jaka to ja jestem okropna....chciałam spokojnie porozmawiać, ale nie da się. Nasłuchałam się tylko,że mam ją gdzieś, że wszyscy się ze mnie śmieją, i że po weselu da mi klucze do mieszkania i jej noga tu nie postanie i wtedy będę mogła się wymądrzać..no i jak ja ma to znosić ???

o rany baaardzo Ci wspolczuje, tym bardziej , ze to Twoja wlasna mama
ale nie rozumiem - jak to sie z Ciebie smieja? Z Twojego postepowania? wygladu? z tego co robisz? no ja nie rozumiem jak tak mozna... Moze ona tylko tak podjudza, zeby siac intryge...

Moze nie moze sie pogodzic z faktem, ze sie usamodzielniasz....
Tylko o co chodzi z tymi kluczami? Po slubie ona sie wyprowadza, a Ty zostajesz z TZ w tym domu?

[Cherry_24]

Napisane przez ParisParisienne

hmm... no ja tak nie uwazam. ale kazdy ma prawo do wlasnego zdania



o rany baaardzo Ci wspolczuje, tym bardziej , ze to Twoja wlasna mama
ale nie rozumiem - jak to sie z Ciebie smieja? Z Twojego postepowania? wygladu? z tego co robisz? no ja nie rozumiem jak tak mozna... Moze ona tylko tak podjudza, zeby siac intryge...

Moze nie moze sie pogodzic z faktem, ze sie usamodzielniasz....
Tylko o co chodzi z tymi kluczami? Po slubie ona sie wyprowadza, a Ty zostajesz z TZ w tym domu?

Tak, ja dostaję mieszkanie, rodzice mają dom. Nie wiem o co jej chodzi, nie chcę nawet wiedzieć, dobiła mnie dziś maksymalnie...przepraszam Was, ale musiałam komuś się wygadać, nie mogę zadzwonić do tż bo zaraz będzie awantura, że się skarżę :/
Już mi trochę lepiej, wyryczałam się

[ana909]

Napisane przez Cherry_24

A masz może u Siebie w mieście jakąś bardzo popularną fryzjerkę, o której się dużo mówi i wiele osób ją poleca ?? Może poszukaj takiej, czasem lepiej zapłacić więcej ale być pewnym, że będzie dobrze

Cały czas myślę o tym, żeby się wynieść, a z drugiej strony wiem, że będzie przez to dym, i dla dobra i mojego i Tż zaciskam zęby, ale mam serdecznie dosyć...

jest taki jeden, bylam u niego uczesac się na studniowkę. Niestety zlekceważył mnie czesciowo i polowe fryzury robila mi uczennica. Jestem z zawodu fryzjerem i bolało mnie to, jak potraktowala moje wlosy ( pozaginała i łamała konce i takie tam szczegoly). Fryz była spoko, trzymala sie ale... To nie było to. Ten fryzjer zyje renomą, nawet nie zapytal, czy moze mnie zacząć uczennica, co jest po prostu faux pass w salonach. Niestety od fryzur wieczorowych wymagam duzej dbalosci,a on sie nie popisał.
Fryzjerka u ktorej mialam praktyki robi niestety kiepskie fryzury, rozwalają sie i w ogole sa bez pomysłu. Jedynie moglabym uwierzyc w swoja siostrę fryzjerkę, ale ona prawdopodobnie bedzie w anglii.

Czemu mieszkanie z mamą jest dla Waszego dobra?

---------- Dopisano o 21:30 ---------- Poprzedni post napisano o 21:25 ----------

Napisane przez Lg_ago

Ja wiem, że wybieram młodego fryzjera, po wielu szkoleniach i kursach 'nowej szkoły'. Z fantazją i pomysłem.
Wiem, że nie wyjdę z masakrycznym tapirem, toną lakieru i fryzurą która przeżyej 3 dniowe tsunami.
I chyba nie ma zasady, że to co z pomysłem/kreatywne/naturalne nie musi być trwałe Wystarczą odpowiednie produkty, no i odpowiednia osoba.

U mnie w mieście jest taka jedna fryzjerka, pod 70 Trafić w jej ręcę to jakby trafić do kata - tapir/lakier/tapir/tapir/lakier/brokat. U niej w salonie to są prostownice do włosów sprzed 30 lat. Jej salon. Wszyscy fryzjerzy, którzy u niej pracują jadą tym samych schematem

ooo tak znam ta szkole :P
ta fryzjerka ktora mialam nieszczescie poznac ma 22-23 lata, jest młoda i niby uczyla sie w swietnym salonie, ale nie ma za grosz pomysłu i wyobrazni, a o umiejetnosciach nie wspomne. Raz jedna babka przyszla po 15 minutach i wyglądała jakby sie sama uczesala po wyjsciu z wanny! I rzeczywiscie, nie dosc ze fryzura byla zle i brzydko zrobiona, to jeszcze nie utrwalona. A szła na wesele...
Niestety sama nie znam fryzjera ktory byl taki, jak z Twojego opisu. Jak wspomnialam wyzej, mam siostre fryzjera i ona mnie "robi" odkad pamietam.

[Cherry_24]

Napisane przez ana909

jest taki jeden, bylam u niego uczesac się na studniowkę. Niestety zlekceważył mnie czesciowo i polowe fryzury robila mi uczennica. Jestem z zawodu fryzjerem i bolało mnie to, jak potraktowala moje wlosy ( pozaginała i łamała konce i takie tam szczegoly). Fryz była spoko, trzymala sie ale... To nie było to. Ten fryzjer zyje renomą, nawet nie zapytal, czy moze mnie zacząć uczennica, co jest po prostu faux pass w salonach. Niestety od fryzur wieczorowych wymagam duzej dbalosci,a on sie nie popisał.
Fryzjerka u ktorej mialam praktyki robi niestety kiepskie fryzury, rozwalają sie i w ogole sa bez pomysłu. Jedynie moglabym uwierzyc w swoja siostrę fryzjerkę, ale ona prawdopodobnie bedzie w anglii.

Czemu mieszkanie z mamą jest dla Waszego dobra?

---------- Dopisano o 21:30 ---------- Poprzedni post napisano o 21:25 ----------



ooo tak znam ta szkole :P
ta fryzjerka ktora mialam nieszczescie poznac ma 22-23 lata, jest młoda i niby uczyla sie w swietnym salonie, ale nie ma za grosz pomysłu i wyobrazni, a o umiejetnosciach nie wspomne. Raz jedna babka przyszla po 15 minutach i wyglądała jakby sie sama uczesala po wyjsciu z wanny! I rzeczywiscie, nie dosc ze fryzura byla zle i brzydko zrobiona, to jeszcze nie utrwalona. A szła na wesele...
Niestety sama nie znam fryzjera ktory byl taki, jak z Twojego opisu. Jak wspomnialam wyzej, mam siostre fryzjera i ona mnie "robi" odkad pamietam.

Bo wiem co się będzie działo jak się wyniosę. Jeszcze większe piekło niż mam teraz, dlatego zaciskam zęby, wrzesień coraz bliżej, może nie powieszę się na sznurze od żelazka...Muszę jakoś dać radę

---------- Dopisano o 21:36 ---------- Poprzedni post napisano o 21:33 ----------

Napisane przez ana909

jest taki jeden, bylam u niego uczesac się na studniowkę. Niestety zlekceważył mnie czesciowo i polowe fryzury robila mi uczennica. Jestem z zawodu fryzjerem i bolało mnie to, jak potraktowala moje wlosy ( pozaginała i łamała konce i takie tam szczegoly). Fryz była spoko, trzymala sie ale... To nie było to. Ten fryzjer zyje renomą, nawet nie zapytal, czy moze mnie zacząć uczennica, co jest po prostu faux pass w salonach. Niestety od fryzur wieczorowych wymagam duzej dbalosci,a on sie nie popisał.
Fryzjerka u ktorej mialam praktyki robi niestety kiepskie fryzury, rozwalają sie i w ogole sa bez pomysłu. Jedynie moglabym uwierzyc w swoja siostrę fryzjerkę, ale ona prawdopodobnie bedzie w anglii.

Czemu mieszkanie z mamą jest dla Waszego dobra?

---------- Dopisano o 21:30 ---------- Poprzedni post napisano o 21:25 ----------



ooo tak znam ta szkole :P
ta fryzjerka ktora mialam nieszczescie poznac ma 22-23 lata, jest młoda i niby uczyla sie w swietnym salonie, ale nie ma za grosz pomysłu i wyobrazni, a o umiejetnosciach nie wspomne. Raz jedna babka przyszla po 15 minutach i wyglądała jakby sie sama uczesala po wyjsciu z wanny! I rzeczywiscie, nie dosc ze fryzura byla zle i brzydko zrobiona, to jeszcze nie utrwalona. A szła na wesele...
Niestety sama nie znam fryzjera ktory byl taki, jak z Twojego opisu. Jak wspomnialam wyzej, mam siostre fryzjera i ona mnie "robi" odkad pamietam.

Maskara, boję się chodzić do obcego fryzjera, dlatego mam jednego i jemu ufam na 100%, moją ciocię ale na ślub będzie mnie czesać kto inny, panie z Białego znają na bank duet Lange&Rudnicka, im powierzam siebie na ten dzień

[cashmere]

Napisane przez Cherry_24

Maskara, boję się chodzić do obcego fryzjera, dlatego mam jednego i jemu ufam na 100%, moją ciocię ale na ślub będzie mnie czesać kto inny, panie z Białego znają na bank duet Lange&Rudnicka, im powierzam siebie na ten dzień

Ile kosztuje w pakiecie make up i fryzura?

[Kishlaczkowa]

Napisane przez iza1336

Nie spodziewałam się, że już na pierwszych przymiarkach zakocham się bez reszty... 3 dni później jest już moja! <3 Przedstawiam Wam moje marzenie

P.S Nie patrzcie na mnie

P.S 2 I chyba kupię te buty u nich

Wyglądasz fenomenalnie!!! Niczym szyta dla Ciebie i Twojej urody. No brak słów, idealnie!

[Cherry_24]

Napisane przez cashmere

Ile kosztuje w pakiecie make up i fryzura?

450 zł

Zobaczcie jakie cuda się zdarzają !!!! http://mashable.com/2013/12/09/westj...90Nm1xcmxyciJ9

[magdalenka_w_86]

Napisane przez 21klaudyna

Dziewczyny ! Czy któraś z was ma kubek termiczny ze Starbucksa? Chciałabym kupić tylko nie wiem jak z jego szczelnością i utrzymywaniem ciepła ?

Ja mam, ten plastikowy z "własnym" zdjęciem, ale ciepło trzyma tak ok. 1 h.

Napisane przez iza1336

Nie spodziewałam się, że już na pierwszych przymiarkach zakocham się bez reszty... 3 dni później jest już moja! <3 Przedstawiam Wam moje marzenie

Choć nie jestem fanką tego modelu sukienek to uważam, że ta jest piękna i bardzo ładnie Ci w niej.

Napisane przez Linaewen

Jaka urocza kokarda!

Kokardka przy sukni izy faktycznie świetna, pewnie dlatego, że uwielbiam kokardki

[czekooczekolada]

Napisane przez Cherry_24

Tak moja własna mama, i tak byłam oszczędna w słowach jak wam to pisałam...
Co ja się nasłucham od niej Powiedziała nawet, że rodzina Tż się ze mnie śmieje, nie wiem o co jej chodzi...mam ochotę sobie palnąć w łeb dziś

może mama ma PMS ? nie przejmuj sie, jesli musisz zostać to zaciśnij zęby i myśl o czymś innym. ja dziś tak pomyślałam o czymś innym jak jechałam sobie do siostry i z przyzwyczajenia skręciłam w ulice w której znajduje sie biedronka, podjechałam pod biedronke i dopiero wtedy sobie zdałam sprawe jaka ja jestem głupia bo to nie tutaj miałam jechac także myślenie o czymś innym czasem skutkuje

[swiat_katarzyny]

Napisane przez justynkie

Jeśli wszystkie są Ci równie bliskie i każdą z nich tak samo chciałabyś na świadkową, to ja bym zrobiła losowanie.
Na wspólnym spotkaniu wytłumaczyłabym że muszę wybrać jedną mimo że chciałabym wszystkie, że mam z tym problem i nie chcę aby powstał jakiś kwas między nami, więc niech los zadecyduje. Jest to wyjście najbardziej sprawiedliwe, one będą świadkami losowania więc będzie uczciwie dla każdej.
A tą od żartów bym w ogóle wykreśliłą z listy, bo z tego co rozumiem ona jest spoza Waszego grona?

Napisane przez ijaa

Wziąć wszystkie 5 kupelek jeśli macie razem dobry kontakt, siąść i powiedzieć jak sprawa wygląda. Uwielbiasz je wszystkie, ale Świadkowa musi być jedna, wiec.. robimy losowanie i faktycznie na ich oczach to losowanie zrobić!

Moja koleżanka podobną sytuację (ma 3 przyjaciółki od podstawówki - więc razem we cztery trzymają się od 20 lat). Zrezygnowała z wyboru i na świadka wzięła faceta - męża siostry, a przyjaciółki 'ubrała' na wesele w kiecki w tym samym kolorze i w kościele zajmowały honorowe miejsca w pierwszej ławce. Wszystkie jednakowo szczęśliwe i jednakowo wyróżnione. [COLOR="Silver"]

Kochane może nie dokładnie to opisałam w poście, a nie miałam tez czasu na sprostowanie bo uciekłam na zajęcia.... to jest tak, ze jest nas 5, ale najbliższe mi są 2 dziewczyny z tej piątki i to między nimi się zastanawiam.... także losowanie nie wchodzi w gre
nie mam pojecia jak sie zachować.....

Napisane przez iza1336

Nie spodziewałam się, że już na pierwszych przymiarkach zakocham się bez reszty... 3 dni później jest już moja! <3 Przedstawiam Wam moje marzenie

P.S Nie patrzcie na mnie

P.S 2 I chyba kupię te buty u nich

o jezuuuuuuuusieeeeee naprawde wyglądasz idealnie! tylko kokarda z tyłu zupełnie mi nie pasuje

Napisane przez ParisParisienne

bardzo sluszna uwaga dotyczaca makijazystki
ja tez radze Ci zorganizowac losowanie. Albo wybrac jeszcze kogos innego - np kuzynke, jesli masz kogos bliskiego z rodziny, a przyjaciolki uczynic druhnami

kuzynki nie mam, także kicha.... druhnami też ich nie mianuje, bo już kiedyś ustalilyśmy ze to nie dla nas

Napisane przez Cherry_24

Boże dziewczyny muszę się Wam wygadać Miałam taki dobry dzień dziś, a jak tylko weszłam do domu to zaczęło się piekło. Nie zdążyłam butów z nóg zdjąć a mama się do mnie przyczepiła, że jak to ja chodzę, bo mam cały żakiet wygnieciony...mówię,że wygnieciony jest bo pod kurtką był i za taką głupotę zaczęła po mnie jechać jaka to ja jestem okropna....chciałam spokojnie porozmawiać, ale nie da się. Nasłuchałam się tylko,że mam ją gdzieś, że wszyscy się ze mnie śmieją, i że po weselu da mi klucze do mieszkania i jej noga tu nie postanie i wtedy będę mogła się wymądrzać..no i jak ja ma to znosić ???

nie przejmuj się wiem zw to może głupio zabrzmi, ale ja jako kobieta sama od czasu do czasu mam takie wybuchy i potraie o nieumytą łyżeczkę zrobić awanture jakby co najmniej ktoś zniszczył mi mój aparat
wiem, ze trudno o tym zapomnieć, ale ja bym sie zachowywała tak jakby tego zajścia nie było.... być może stosunki z mamą wrócą na właściwy tor?

[iza1336]

Napisane przez Kaigara

Wow! Pięknie! Naprawdę piękna suknia i super wyglądasz! I chyba trafiło Ci się idealnie z rozmiarem? Przepięknie razem wyglądacie Gratulacje!
Jedyne co mi się nie podoba to ta kokarda z tyłu, ale jeżeli Tobie się podoba to najważniejsze.

Rozmiar podobno trochę za duży, ale ja tam tego nie zauważyłam Ma wiązanie więc mnie dobrze ścisnęła

---------- Dopisano o 22:33 ---------- Poprzedni post napisano o 22:27 ----------

Napisane przez Cherry_24

Boże dziewczyny muszę się Wam wygadać Miałam taki dobry dzień dziś, a jak tylko weszłam do domu to zaczęło się piekło. Nie zdążyłam butów z nóg zdjąć a mama się do mnie przyczepiła, że jak to ja chodzę, bo mam cały żakiet wygnieciony...mówię,że wygnieciony jest bo pod kurtką był i za taką głupotę zaczęła po mnie jechać jaka to ja jestem okropna....chciałam spokojnie porozmawiać, ale nie da się. Nasłuchałam się tylko,że mam ją gdzieś, że wszyscy się ze mnie śmieją, i że po weselu da mi klucze do mieszkania i jej noga tu nie postanie i wtedy będę mogła się wymądrzać..no i jak ja ma to znosić ???

Współczuje Kochana, ja na szczęście w mamie mam wielkie wsparcie, gorzej z ojcem... :/ stawia mi ultimatum...

[little_zosh]

Napisane przez iza1336

Nie spodziewałam się, że już na pierwszych przymiarkach zakocham się bez reszty... 3 dni później jest już moja! <3 Przedstawiam Wam moje marzenie

P.S Nie patrzcie na mnie

P.S 2 I chyba kupię te buty u nich

Przepięknie wyglądasz!

[Kishlaczkowa]

Kochane, jak coś w klubie umieściłam prośbę o poradę w sprawie biżuterii. Dziękuję z góry!

[Kate Noir]

Napisane przez Cherry_24

Hejka Laseczki
Co do świadkowej to powiem Wam, że chyba nie chciałybyście usłyszeć od świadkowej na dzień przed ślubem tekstu: "Ja wcale nie chciałam być świadkiem, od samego początku to mówiłam.." Taki tekst usłyszała siostra Tż, od swojej świadkowej, a żeby było jeszcze piękniej powiedziała to w salonie kosmetycznym pełnym ludzi (znajomych), w tym był tam pan młody czyli rodzony brat świadkowej !!! Pomyślcie co on musiał czuć jak usłyszał to od własnej siostry, aż miał łzy w oczach, o pannie młodej nie wspominam bo ona rozkleiła się totalnie...

co za łaska... mogłaś się zgłosić

Napisane przez marlenqa22

Sory dziewczyny za spam ale muszę to napisać. Wczoraj byłam na wizycie u ortodontki i 15 stycznia zdejmuję aparat! po dwóch latach noszenia, moja droga była o tyle trudna że miałam zgryz otwarty, wadę żuchwy- przypadek beznadziejny. Ale efekty są super. Dodatkowo ząbki będą wybielone
Styczeń będzie fajny bo 11 mam przymiarki a 15 zdejmuję aparat

nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę! Też chcę! Narzuciłam mojej termin do ślubu... nie da rady naciągnąć mnie na więcej kasy nawet gdyby chciała Najchętniej już teraz bym go zdjęła Na szczęście nie miałam dużej wady - jedynki mi się cofnęły za dwójki. Wszystko przez ósemki.

Napisane przez pysia1987

I coraz częściej z TZtem myslimy, zeby zrezygnowac z wesela. Juz nawet nie o kase chodzi tylko o to, ze do sierpnia 2015 strasznie daleko :/ a chcemy wcześniej.... Juz. I myslimy. Tylko nie wiem czy nie bede żałować później .

Widzisz, ja od wczoraj mam poważne wątpliwości czy te całe wesele ma jakikolwiek sens. Trzeba było hajtać się w te wakacje, a nie czekać bez sensu dwa lata. Do tego obiad dla 40 osób + impreza dla znajomych i było by git. Jestem na 100% pewna, że bym nie żałowała bo teraz już żałuję, że robię wesele.

Napisane przez Opiumalfa

Niestety sama znam bardzo dobrze sytuacje z przjaznia, ktore sie koncza w mgnieniu oka. Wyjezdzalam wiele razy, zmienialam miasta, kraje i tak na prawde Ci, ktorzy zostaali sa tak nieliczni, ze az przykro.
Moja " przyjaciolka", ktorej bylam swiadkiem na weselu w ogole sie do mnie nie odzywa bo po co? W koncu juz nie mieszkamy razem a akademiku, tylko w innych krajach, wiec po co sobie zawracac mna glowe. A wyciagalam reke przez kilka lat, zero odpowiedzi, albo jakies na odwal sie. Przykro jest bardzo, ale sa ludzie i parapety. Ale jak ktos tu napisal, w koncu to dziala w dwie strony.

Bardzo dobrze Cię rozumiem bo miałam podobną sytuację. Jak pojechałam na wymianę to część osób uznała, że nie będzie się ze mną kontaktować bo po co? Skoro jestem za granicą to tak jakby mnie nie było Najlepsze jest to, że dzień przed wyjazdem zrobili dla mnie mega imprezę pożegnalną - później półroczna cisza- a po powrocie powitalną i zachowywali się jak wcześniej. Przez pół roku, dwie z moich przyjaciółek same z siebie ani razu nie napisały, nie były ciekawe co u mnie itp. Rozumiem, że gdybym wyemigrowała np na Kubę czy Antarktydę... ale w UE Jak je zagadywałam to stwierdzały, że u nich nic się nie dzieje i tyle. Teraz jak mieszkam w innym mieście to jedna co jakiś czas się odezwie, a druga nie widzi takiej potrzeby... trochę to boli, ale nie odpuszczę, jeszcze nie teraz.

Napisane przez iza1336

Nie spodziewałam się, że już na pierwszych przymiarkach zakocham się bez reszty... 3 dni później jest już moja! <3 Przedstawiam Wam moje marzenie

P.S Nie patrzcie na mnie

P.S 2 I chyba kupię te buty u nich

bosko marzę o takim dole