Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7 - Strona 25 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2014-03-11, 10:38   #721
Edzia400
Zakorzenienie
 
Avatar Edzia400
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Niebo :)
Wiadomości: 3 374
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Cytat:
Napisane przez magduś2 Pokaż wiadomość
Niczego nie zmieniłam w ostatnim tygodniu.. ani leków ani kosmetyków. Kosmetyki wręcz odstawiłam i używam do nawilżania 3 razy dziennie hipoalergicznej oliwki, która niewiele pomaga. W nocy jak mnie łapie to smaruję całe ręce kremem nivea bo przynosi mi ulgę ale drapię się dalej bo nie da się tego nie robić, wyobraźcie sobie jakby w jedną rękę ugryzło was 100 komarów na raz:/ zaraz wam pokażę jak pięknie moje ręce wyglądają...
Kup sobie kalik to takie tabletki do wody mocz w nich ręce, używa się go przy niemowlakach jakkolwiek mają problemy skórne... jeśli swad jest wieczorem to musisz szukać przyczyny np w sypialni zmień pościel może to ta nivea tak działa.... Czasem coś używasz całe życie i nic się nie dzieje, a.w Ciąży musisz odstawić....
__________________
Amelcia 6 MAJ 2010


http://www.zapytajpolozna.pl/compone....php?sid=69629- JULECZKA 14 marzec 2014
Edzia400 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-11, 10:40   #722
monkaa321
Zakorzenienie
 
Avatar monkaa321
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 3 362
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

ag9 gratuluję nocki lkaski:

Cytat:
Napisane przez agunia4ever Pokaż wiadomość
Dzień dobry mamuski Ja właśnie czekam w kolejce do mojej ginki i na Ktg. Pokrecone to jest tu jak nie wiem. Są dwie kolejki i o tej samej godzinie zaczynają się wizyty i ktg. I tym sposobem robi się miszmasz bo wszyscy chcą i tu i tu i w pewnym momencie nie wiadomo kto jest po kim. NFZ to umie rozrywkę zapewnić

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
o ja mam tak samo z tym że u mnie jedna kolejka na korytarzu a druga w poczekalni specjalnej i przed ktg babki sobie zajmują kolejke do gina a później się okazuje że przed tobą zamiast 5 osób jest 10
ale teraz to JA się tak wpycham w kolejkę

Cytat:
Napisane przez wewillrockyou Pokaż wiadomość
szczerze, to mam to gdzieś niczego nie przyspieszę więc pozostaje mi czekać, a On chyba zna drogę


Wczoraj miałam mega skurcze w nocy, ale nieregularne, więc bez paniki, w sumie od paru dni już je odczuwam, ale wczorajsze były nie do zniesienia nie chcę rodzić jak to ma tak boleć
przy skurczach powstrzymywałam oddech, nie byłam w stanie myśleć nawet o tym, żeby oddychać więc tż do mnie 'oddychaj, oddychaj' i zaczął robić 'wdech i wydech' jak ciążówki podczas porodu na filmach głupie to było, chciał pomóc, a tylko rozśmieszył, tak że nie mogłam przestać się śmiać i to tylko spotęgowało skurcze jak to ma tak wyglądać na porodówce, to ja go tam nie chcę się nacierpię podwójnie jadę zaraz na ktg, już bez tż zobaczymy co wyjdzie

aha, w rossie z kartą są znów pampki babydream w promocji i herbatka na laktację

mój wczoraj chyba tą drogę badał bo miałam bumerang na szyjce i krzyczałam wręcz z bólu, ale tż się mył więc nie słyszał, to się nie stresował chłopak



powodzenia
u mnie w 37 tyg na ktg wyszły bóle brzucha tylko
__________________
Pod moim sercem,inne bije serce... Nieznane, a jakże bliskie i jakże kochane. Pod moim sercem małe rączki dziecka, cichutko pukają do mojego serca. Myślę, sobie wtedy: może być wspanialej? Noszę w sobie życie, które Bóg mi daje!

monkaa321 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-11, 10:42   #723
nivka
Raczkowanie
 
Avatar nivka
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: W....
Wiadomości: 152
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Cytat:
Napisane przez thidien Pokaż wiadomość
wymęczyłam męża wczoraj o imię i padło Adrian - ja mam z mieniem ogromny problem, bo nawet moje misie i lalki nigdy ich nie miały, tylko imię męża mi się podoba :P ale on twierdzi, że to głupio jak będzie dziecko miało tak samo na imię jak on :P po części niestety się z nim zgadzam :P

mąż ma na drugie Adrian, bez zupełnego znaczenia, ale że on też ma kłopot, żeby coś wybrać, bo się nic nie podoba, to zaproponował, żeby był Adrian - dla mnie takie trochę... twarde :P i sensownego zdrobnienia nie mogę znaleźć
(i nie znam nikogo o takim imieniu :P:P:P)

ciekawe, czy nam się jeszcze odmieni :P
za remonty co do imienia - nasz syn na drugie dostanie moje pierwsze i drugie imię męża (tak się złożyło, że fajnie brzmi z pierwszym imieniem syna i oboje mamy je w papierach ) A co do zdrobnień Adi, Aduś, Adrianek... Trochę tego jest imię całkiem fajne i na pewno nie "modne" więc jest szansa, że jak go zawołacie nie odwróci się połowa placu zabaw

Cytat:
Napisane przez olakola Pokaż wiadomość
w Trzebnicy mimo, że mieszkam pomiędzy Brochowem a szpitalem na Borowskiej; no chyba, że mnie poród zaskoczy i dzidzia wystawi głowę i nie dojedziemy, no to wtedy pewnie Brochów; a Ty?
Mieszkam kamieniem rzucić od Borowskiej, ale mam lekarza z Kamieńskiego. Teraz sytuacja się zmieniła z tą cc więc wszystko zależy czy lekarz mnie wcześniej wciśnie na Kamieńskiego (dziś się dowiem ) czy będę czekać na skurcze i wtedy pojedziemy gdzie będzie miejsce - poród sn wyobrażałam sobie tylko na Kamieńskiego bądź Brochowie, ale z cc to wszystko jedno. Nawet Borowska może być, podobno mają ładne sale pooperacyjne Ciągle oswajam się z tą myślą, ale jakoś mi dziwnie - Młody na bank ciągle pośladkowo bo kopie mnie po szyjce i dole więc się nie obraca

nadzwyczajna dobrze, że jednak jedziesz do szpitala. Będziesz czuć się bezpieczniej, a poród już coraz bliżej, może nie będzie tak źle z tym leżeniem.
No i oczywiście dla wszystkich potrzebujących !!

Edytowane przez nivka
Czas edycji: 2014-03-11 o 10:43
nivka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-11, 10:42   #724
magduś2
Wtajemniczenie
 
Avatar magduś2
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 066
GG do magduś2
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Cytat:
Napisane przez olakola Pokaż wiadomość
może głupie pytanie - a posmarowanie rąk natłuszczającym kremem pomaga ????
mnie swędzi skóra dłoni - ale mam bardzo suchą i krem pomaga, ale taki tłusty

trochę pomaga ale nie na długo...
wyczytałam w necie, że jeśli nie cholestaza to raczej pokrzywka ciążowa no i że muszę to znosić...
jutro mam wizytę u gina i zobaczymy, może dermatologa też zaliczę...
__________________

21.04.2012

18.03.2014 Agatka
magduś2 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-11, 10:43   #725
olakola
Zadomowienie
 
Avatar olakola
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 065
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Cytat:
Napisane przez magduś2 Pokaż wiadomość
Tadam...
ja bym poszła do lekarza, choćby pierwszego kontaktu
olakola jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-11, 10:43   #726
lutien
Wtajemniczenie
 
Avatar lutien
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 2 313
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Cytat:
Napisane przez nadzwyczajna Pokaż wiadomość
No jednak zadzwonilam na oddzial. Moj lekarz kazal mi przyjsc i juz mnie nie pusci do porodu. Zadzwonilam po TZ i zwolnil sie z pracy. Niedlugo bedzie.Ide sie wykąpać i pojedziemy do szpitala.

Moze lepiej byc pod opieka skoro tak puchne.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
No i dobrze! Takie uciążliwe puchnięcie na pewno nie jest normalne

Cytat:
Napisane przez magduś2 Pokaż wiadomość
Niczego nie zmieniłam w ostatnim tygodniu.. ani leków ani kosmetyków. Kosmetyki wręcz odstawiłam i używam do nawilżania 3 razy dziennie hipoalergicznej oliwki, która niewiele pomaga. W nocy jak mnie łapie to smaruję całe ręce kremem nivea bo przynosi mi ulgę ale drapię się dalej bo nie da się tego nie robić, wyobraźcie sobie jakby w jedną rękę ugryzło was 100 komarów na raz:/ zaraz wam pokażę jak pięknie moje ręce wyglądają...
Oliwka - NIE!!!
Ta wysypka wygląda na taką, jaką ja mam przy alergii. Polecam więc wizytę u alergologa na cito. Jednak jeśli nie możesz to kup sobie emolient jakiś (najlepiej płyn do kąpieli i balsam). My używamy Emolium - trójfazowa linia jest najbardziej skuteczna na takie ostre wysypki. Są też speclajne kosmetyki na takie bardzo mocne wysypki, ale to już musisz zapytać w aptece, bo my mamy na receptę. Niestety kosmetyki takie są drogie

A ja znów chora na antybiotyku W niedzielę cały dzień spędziliśmy na IP, bo lekarz z opieki świątecznej stwierdził, że się boi mi coś przepisać
Ogólnie to nic mi nie jest oprócz tego, że mam straszne ataki duszącego kaszlu. Dostałam więc antybiotyk i mam się ratować sterydami na ataki astmy. Jutro wizyta u pulmonologa, więc może powie mi coś więcej.
Plus taki, że mnie przebadali na wylot (masa badań z krwi, ekg, ktg i usg) i pobyłam kilka godzin na oddziale gin, w którym planuję rodzić.
Uspokoiłam się też co do wagi dzieciola, bo w niedzielę również wyszła na usg waga 1900g I szyjka 3cm też Z gorszych wiadomości to dowiedziałam się, że mam rozwarcie na palec. Choć lekarz powiedział, że przy drugiej ciąży to raczej normalne i najważniejsze, że jakiś tam kanał jest zachowany (czyli wg niego rozwarcie nic nie znaczy i wszystko jest ok). No i teraz nie wiem, czy moja lekarka mi o rozwarciu nie mówiła, bo to normalne czy rozwarcie się zrobiło w przeciągu tych 3 dni między wizytami
__________________
"Kiedy decydujesz się na dziecko,
zgadzasz się, że od tej chwili
twoje serce będzie przebywało poza twoim ciałem."
(Katharine Hadley )




lutien jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-11, 10:44   #727
asienka213
Wtajemniczenie
 
Avatar asienka213
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Czarny las :P ........... De
Wiadomości: 2 563
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7



baja piekny opis porodu

Cytat:
Napisane przez magduś2 Pokaż wiadomość
Ja juz po pobraniu, wieczorem będą wyniki. Noc oczywiście w większości nieprzespana:/
trzymam widzialam Twoje rece i bardzo Ci wspolczuje Mam nadzieje, ze szybko przejdzie

Cytat:
Napisane przez BeautifulLie Pokaż wiadomość

Mamusie macie pozdrowienia od Virginii w tym tygodniu będzie napewno miala cc niestety jeszcze nie wiadomo kiedy. Także moc i dla Virginii .
dla virgini tez

Cytat:
Napisane przez koziemleko Pokaż wiadomość
Witajcie mamuśki
Gratuluje wszystkim nowo rozpakowanym

Niestety przyznaję się, nie nadrabiam, bo mam tydzień zaległości i nie dam rady
Od wczoraj jesteśmy z Frankiem w domu i dopiero uczymy się siebie. Jeżeli Franuś mi pozwoli to napiszę wam niedługo mój opis porodu, bo chcę to zrobić na bieżąco, żeby mi nic nie uciekło
hej
czekamy z niecierpliwoscia
__________________
N&L&F

asienka213 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-11, 10:52   #728
olakola
Zadomowienie
 
Avatar olakola
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 065
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

virginia
olakola jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-11, 11:03   #729
maggie123
Zakorzenienie
 
Avatar maggie123
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 3 248
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Cytat:
Napisane przez baja_86 Pokaż wiadomość
We wtorek 04.03 byłam już 2 dni po tp, mój humor lekko mówiąc był do bani, od samego rana ryczałam mężowi w rękaw, że nie urodzę, że nic się nie dzieje, poza bezbolesnym stawianiem brzucha. Z podłym nastrojem zadzwoniłam do przychodni, w której byłam umówiona na kontrolne ktg z pytaniem czy dziś przyjmuje moja lekarka i od której. Zazwyczaj siedzi cały dzień, więc jak usłyszałam, że już jest to stwierdziłam, że nie ma się co spieszyć i pojedziemy po południu, a ona tylko sprawdzi czy zapis jest ok. Miałam nadzieje, że może namówię ją aby przyśpieszyła skierowanie do szpitala, gdyż miałam je na niedziele, a w czwartek minąłby już 41 tc.
W celu poprawy humoru i przyśpieszenia porodu wybrałam się z mężem na spacer i na herbatkę do dziadków.
Po południu pojechaliśmy na ktg, na miejscu okazało się, że mojej lekarki już nie ma, dziś pracowała krócej. Byłam wkurzona sama na siebie, że dzwoniąc rano nie zapytałam, do której dziś jest. Nie miał mi więc kto odczytać zapisu. Na ktg nie zapisały się żadne skurcze, totalnie wyciszona spraw, chociaz wszystkie poprzednie zapisy już od stycznia pokazywały nieregularne skurcze przepowiadające. Nagle tętno dziecka spadło do 80 i utrzymywało się przez kilka minut, pielęgniarka, która akurat weszła do gabinetu próbowała go odszukać, bo ja miałam wrażenie, że dziecko zrobiło unik na drugą stronę brzucha. I chyba rzeczywiście tak było, bo za chwilę tętno wróciło do normy. Nie mniej jednak po konsultacji z położną poradziły by lepiej jechać na IP skontrolowac sprawę.
Wiedząc, że skoro jestem już po terminie nie wypuszczą mnie ze szpitala pojechaliśmy do domu przepakować torbę, która była uszykowana na poród bym była gotowa na ewentualne pozostanie na ginekologii. W szpitalu zrobili mi ktg podczas, którego poczułam mocniejsze bóle krzyża i w dole brzucha, okazało się, że to skurcze. Tętno dziecka było prawidłowe, poprzednie ktg wyłapało więc moje tętno. Zrobiono mi usg i badanie gin. i przyjęto na oddział ginekologiczny.
Nie muszę mówić, że z tego wszystkiego mój humor dalej był do bani, płakałam, że muszę zostać w szpitalu, że nic na pewno się nie ruszy a sami z siebie nie przyśpieszą mi porodu. Rozpakowałam się, wysłałam męża po coś do jedzenia, bo było już po 18 i bufet szpitalny zamnkięty. Wrócił, zjadłam coś i było już po 19, więc koniec odwiedzin, mąż szykował się do wyjścia. Miałam go odprowadzić więc wstałam z łóżka i tu nagle pyk- odeszły mi wody Mówię do Tż- "wody mi odeszły" on lekko nie dowierzając patrzy, ze rzeczywiście, mówię " idź powiedzieć położnym", zerwał się więc chłopak i pognał. Za chwilę zawołano mnie na badanie, po czym szybkie pakowanie i wyjazd na porodówkę. Mąż totalnie przejęty takim obrotem spraw, ja ze spokojem, śmiałam się z niego, że ma nie panikować, bo dziś na pewno nie urodzę, tak szybko się nie uda, mam przecież tylko 1 cm rozwarcia. Jadąc windą modliłam się żeby sala do porodów rodzinnych była wolna. Okazało się, że mamy szczęście! Jest i to ta wypasiona, o której wam tu pisałam przy okazji relacji z porodówki. Na porodówce standardowo ktg, badanie lekarskie, liczenie skurczów. Były nieregularne, ale dość częste- zaczęło się od 6min, potem były takie co 4 min, znów co 2, potem co 3. Nasilały się, ale dalej były nieregularne. Po godzinnym leżeniu na ktg przyszła pora na aktywne rodzenie- mąż liczył skurcze, ja głównie chodziłam i oddychałam. Minęła kolejna godzina, zbadano rozwarcie, było na 2 cm, a skurcze już co 3, 4 min. Drugi raz podpięto mnie pod ktg, skurcze były już coraz mocniejsze sięgały nawet do 114, ale większość na powyżej 80 czy 90. Bolało bardzo, zwłaszcza, że miałam bóle krzyżowe a musiałam leżeć. Na przemian badał mnie gin, potem położna, która stwierdziła obecność zielonych wód. Rozwarcie było na 3 cm, badanie bolało strasznie! zaciskałam zęby, nogi trzęsły mi się jak galareta. Mąż spytał położnej dlaczego ja się tak trzęse, nie zdążyła odpowiedzieć, ponieważ na ktg zaczęło zanikać tętno Jasia. Widziałam jak trzęsącymi się rękami bierze telefon i dzwoni do gina, mówiąc, że tętno spadło i żeby szybko przyszedł. Nie wyobrażacie sobie co w tym momencie czułam! Trzęsłam się coraz bardziej, połozna próbowała poszukać tętna, wszystko na nic. Wpadł lekarz robił to samo, a w tym czasie do sali zbiegła się reszta personelu, wszyscy w gotowości do tego co miało za chwilę nastąpić. Ktoś trzymał już cewnik, szykowano inne rzeczy, a lekarz szukał tętna, w koncu ruszyło, ale ryzyko było za duże, więc lekarz zapytał nas czy zgadzamy się na cc, odpowiedź była jedna. To co stało się w kolejnych minutach choć działo się naprawdę błyskawicznie dla mnie trwało całą wieczność. Szybko wywiezli mnie obok do sali porodów cc,w drzwiach ostatni raz widziałam męża i jego przerażony i bezradny wzrok. Na sali już wszyscy byli w fartuchach i maskach, anestezjolog podawał znieczulenie w kręgosłup, równocześnie ktoś przypinał mi te czujniki na klatce piersiowej, widziałam przygotowujący się personel. Za chwilę przestałam czuć nogi, założono mi maskę z tlenem i usłyszałam pytanie do anestezjologa czy już mozna zaczynać. W mojej głowie krążyło milion myśli, z trudem powstrzymałam się od płaczu, przerażona modliłam się aby moje dziecko było zdrowe, aby wszystko się udało. Poczułam szarpanie i za chwilę głośny płacz mojego synka!Jaś urodził się o 23:34. Łzy płynęły mi po policzku, ktoś mi te łzy ocierał, jakaś położna czy lekarka powiedziała " maluszku ale jesteś fajny", po czym zabrali go do sali obok i badali. Z niepokojem patrzyłam na drzwi za którymi zniknęli, cały czas słyszałam płacz mojego malenstwa i płakałam, że nie mogę być przy nim. Nagle usłyszałam głos Tż, który mówił do Jasia i wtedy wiedziałam, że wszystko musi być ok, skoro pozwolono mu wejść tam i zobaczyć synka. Ktoś z lekarzy spytał mnie jak ma dziecko na imię. Cały czas płynęły mi łzy, nie mogłam doczekać się kiedy go zobaczę. W tym czasie lekarze kończyli operacje, usłyszałam jak ktoś mówi, że całość trwała 13 min.
Po chwili, gdy już oceniono stan Jasia, ubrano go przyniesli mi go pokazać. Pocałowałam go w policzek i to było najpiękniejsze uczucie jakie w całym swoim życiu doznałam- dotyk tej miękkiej i ciepłej buźki mojego wyczekanego dziecka! Potem znów zabrano małego, a mnie przewieziono na salę obserwacji. Po godzinie połozna pomogła przystawić mi go do piersi, Jaś momentalnie się uspokoił i pięknie zaczął ssać. Całe te 2 godziny po mąż był przy mnie. Potem przewieziono mnie do sali, czekał tam na mnie już Jaś.
Cały poród trwał ponad 4 godziny. Nie był tym na jaki się przygotowywałam, ale w obliczu tego co mogło się stać nie ma to dla mnie juz żadnego znaczenia. Tak bardzo cieszę się, że wszystko skończyło się dobrze, że mam zdrowe dziecko, że nic więcej się już nie liczy. Zapomniałam już o mega bólu, bezradności,fatalnym samopoczuciu. Ale uwierzcie mi, że nigdy więcej nie chciałabym przeżyć porodu cc, zwłaszcza w tak dramatycznych okolicznościach.
Jestem wdzięczna całemu personelowi za to, że ani na moment nie zawahali się, nie zwlekali z decyzją o ratowaniu mojego dziecka!
Baja, wzruszający opis jej.. Nie wiem co napisać bo mi łzy lecą.. Niepotrzebnie sie malowałam bo już miś panda jestem... Cieszę sie że personel tak szybko zareagował i wszystko dobrze sie skończyło

Wysłane z mojego ST26i za pomocą Tapatalk 2
__________________
O miłości, macierzynstwie, pasji, pracy, codzienności czyli blogujemy

http://sukcespisanyszminka.com

Zapraszam
maggie123 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-11, 11:04   #730
koziemleko
Zakorzenienie
 
Avatar koziemleko
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Pomorskie
Wiadomości: 3 061
GG do koziemleko
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Opis porodu

04.03
Poszłam do szpitala ze względu na przeterminowaną ciążę i "płaski" (cokolwiek to znaczyło) wynik ktg

05.03
Według zaleceń lekarzy dużo chodziłam i drażniłam sutki.

06.03
godzina 5.30 - obudziła mnie pielęgniarka do mierzenia ciśnienia i ktg. Wtedy poczułam, że wylało się ze mnie coś mokrego - był to czop śluzowy. Na ktg nie zapisało się nic szczególnego.

g. 9.00 - miałam mieć podłączoną kroplówkę z oksytocyną. Dostałam dwie kroplówki nawadniające, lekarz zmierzył moją miednicę i stwierdził, że jest wąska, ale dziecko nie jest zbyt duże i jeżeli ładnie wstawi się w kanał rodny to dam radę urodzić sn. Jak nie to zaraz kończy się zabieg, będzie wolna sala operacyjna i zrobią mi cc.
Poprosiłam o możliwość porodu naturalnego. Na ktg zapisywały się słabe, nieregularne skurcze więc nie dostałam oksytocyny. Przyspieszanie porodu mogłoby sprawić, że dziecko nie wstawi się jak należy i nie urodzę. Rozwarcie miałam wtedy na opuszek palca - czyli nic nie ruszyło od mojego przyjścia do szpitala.

Wróciłam na salę, zjadłam śniadanie, obiad. W między czasie cały czas chodziłam, bo chciałam urodzić naturalnie, a poza tym chciałam żeby ten cholerny poród się już zaczął, bo wizja nieregularnych przepowiadaczy przez kilka dni nie była zbyt obiecująca.

Po pracy przyjechał do mnie tż, normalnie rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Skurcze były już odczuwalne, ale nie bolały zbyt mocno (dokuczliwie tylko prze 1-2 sekundy) - wcześniej ledwo je czułam i zapisywały się tylko na ktg - ale dalej nie regularne - raz co 7 minut, potem 20, potem 5.

g. 19.00 - koniec odwiedzin, więc tż zbierał się do wyjścia, ale zanim wyszedł zostałam zbadana - 2,5 palca rozwarcia. To był dla nas szok, bo ja w ogóle nie wiedziałam, że rodzę :P Miałam skurcze, ale przecież nieregularne i nie bolały przecież dokuczliwie (oprócz tych 2 sekund na szczycie). No więc zdziwiony tż został już ze mną

Położna kazała mi wejść pod prysznic więc poszliśmy razem z tż - było mi tam super. Po całym dniu spacerowania i skurczy, pod prysznicem się trochę zrelaksowałam i skurcze były mniej bolesne. Do tej pory cały czas żartowaliśmy.

g. 20.00 - trochę już zaczęło boleć, bo skurcze były bardzo częste i coraz bardziej bolesne. Jednak do zniesienia, woda i masowanie pleców sprawiały, że nie było tak źle.

g. 21.00 - badanie rozwarcia i ktg. Okazało się, że jest już 3,5 palca, na ktg zaczeły (w końcu!) zapisywać się regularne skurcze. Poprosiłam o coś przeciwbólowego, ból był do wytrzymania, ale wiedziałam, że będzie coraz gorzej i bałam się parcia więc wzięłam profilaktycznie paracetamol w kroplówce i wdychałam sobie gaz rozweselający.
Leżałam wtedy pod ktg więc skurcze były bardziej odczuwalne niż do tej pory, ale po tym znieczuleniu zrobiło mi się tak błogo, że mogłam tak leżeć do rana. Żartowałam do położnej, że chyba ktoś się pomylił z kryzysem 7 cm, bo ja mam dobry humor i mam ochotę na frytki :P

Poszłam znowu pod prysznic i teraz już nie było mi, aż tak do śmiechu jak wcześniej, ale tylko w czasie skurczu. Pomiędzy nimi normalnie rozmawiałam z tż i chlapałam go wodą :P

Wróciłam na salę porodową, tam chodziłam, skakałam na piłce, wdychałam gaz rozweselający.

Po g. 24.00 - rozwarcie miałam prawie całkowite i od tamtej pory zrobiło mi się już ciężko. Byłam zmęczona, a skurcze bolały mimo gazu. Między skurczami przysypiałam na worku sako, bo nie miałam siły już chodzić.

Potem wszystko potoczyło się bardzo szybko. Przy badaniu rozwarcia pękł mi pęcherz płodowy i zalałam wszystko wodami. Podobno miałam ich dużo.- chlusnęły położnej na rękę aż do łokcia, zalałam całe łóżko, pościel, miałam dwa razy wymieniany basen i jeszcze i tak poleciały na podłogę. Zalałam sobie cały szlafrok, majtki (bo do tej pory miałam je na sobie - oprócz badań)

Zeszłam na piłkę, teraz bolało już tak, że na skurczu nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, prosiłam o coś przeciwbólowego, ale nie dostałam (położna pewnie wiedziała, że zaraz koniec), myślałam wtedy, że nie dam rady, zaczynały mi się już parte, a ja nie wiedziałam, że to to (nie miałam zrobionej lewatywy), tż między skurczami mnie przytulał, mówił jak bardzo mnie kocha, jest ze mnie dumny i że na pewno dam radę. Nawet nie wiecie jak on mi wtedy pomógł, bo chciałam już krzyczeć żeby mnie pocieli i zrobili cc - cokolwiek!
Ciągle jeszcze na każdym skurczu leciały ze mnie wody i stałam w kałuży

Położna wrzuciła mnie na łóżko ( chyba się kapneła, że zaczeły się parte), najpierw leżałam na plecach, ale nie mogłam załapać o co chodzi z parciem, po kilku minutach odwróciłam się na bok, przed oczami miałam tż, który trzymał mnie za rękę. Byłam już tak zmęczona, że nie mogłam wziąć wdechu żeby przeć. Ale się zaparłam, myślę sobie, że muszę przeć, bo to się nigdy nie skończy. Ścisnęłam rękę tż i poparłam parę razy. Wtedy chyba coś ruszyło, bo czułam rozpieranie tam na dole, ale to wcale nie bolało, zostałam położona znowu na plecy, nogi dałam na te podpórki do góry, poparłam kilka razy.
Widać było już główkę, położna kazała mi ją dotknąć, ale ja się tego bałam i dotknęłam dopiero za jej drugą prośbą. Zapytała się mnie czy wyrażam zgodę na cięcie krocza, bo inaczej pęknę. Bałam się tego (trzeba było je masować!), ale co miałam zrobić?
Nacięcie tak naprawdę wcale nie bolało i o 1.30 Franek był już na świecie. Położyli mi go na brzuchu, na chwilę przystawili do piersi.
Lekarz zaczął mnie szyć Powiedziałam mu, że taki jest sympatyczny, a znęca mi się nad kroczem i potem typ mnie unikał przez cały pobyt na oddziale

Tż pojechał do domu, bo był już bardzo zmęczony, a my leżeliśmy na tym łóżku jeszcze dwie godziny przytulając się do siebie.

Reasumując poród wspominam bardzo dobrze. Tak naprawdę to bolało mnie maksymalnie dwie godziny, a to przecież pestka w porównaniu z tym co opisują ludzie. W ogóle nie krzyczałam, tylko w czasie parcie wydawałam z siebie dźwięki, nie wyzywałam tż, a nawet przeprosiłam położną za to, że byłam dla niej trochę niemiła :P (w pewnym momencie na wszystko odpowiadałam jej "nie" lub "nie wiem" )
Skurcze miałam tylko krzyżowe, tylko kilka z brzucha

Kończę, bo Franek się budzi do jedzenia
koziemleko jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-11, 11:16   #731
Smarrita
Wtajemniczenie
 
Avatar Smarrita
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 2 103
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

koziemleko- rewelacyjny poród , zazdroszczę, że tak poszło

Teqiba chyba ma juz dzieciątko przy sobie?

Co u Pauliny radom? Pojechala na IP pare dni temu i cisza ... Może juz też ma dzieciątko przy sobie?

Edytowane przez Smarrita
Czas edycji: 2014-03-11 o 11:23
Smarrita jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-11, 11:25   #732
koziemleko
Zakorzenienie
 
Avatar koziemleko
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Pomorskie
Wiadomości: 3 061
GG do koziemleko
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

baja czytam twój opis porodu i ryczę Zwłaszcza, że właśnie Franuś zasypia mi w rękach.
Dobrze, że lekarze szybko zareagowali Jak się teraz z małym czujecie?
koziemleko jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-11, 12:04   #733
BeautifulLie
Zadomowienie
 
Avatar BeautifulLie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Siemianowice Śl
Wiadomości: 1 198
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

wyniki z morfo poprawiły się leukocyty spadły teraz czekanie na wizytę o 19.30 :/


Wysłane z telefonu...
BeautifulLie jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-11, 12:04   #734
asienka213
Wtajemniczenie
 
Avatar asienka213
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Czarny las :P ........... De
Wiadomości: 2 563
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Cytat:
Napisane przez nivka Pokaż wiadomość
za remonty co do imienia - nasz syn na drugie dostanie moje pierwsze i drugie imię męża (tak się złożyło, że fajnie brzmi z pierwszym imieniem syna i oboje mamy je w papierach ) A co do zdrobnień Adi, Aduś, Adrianek... Trochę tego jest imię całkiem fajne i na pewno nie "modne" więc jest szansa, że jak go zawołacie nie odwróci się połowa placu zabaw
wybacz, ale chyba moj mozg ciazowy nie dziala, bo nic nie rozumiem

koziemleko przeczytalam Twoj opis porodu i geba mi sie smieje jest taki pozytywny, a Ty do konca mialas humor bylas dzielna
__________________
N&L&F

asienka213 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-11, 12:17   #735
mmhym
Zadomowienie
 
Avatar mmhym
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Trn
Wiadomości: 1 188
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Dzień dobry U mnie dalej nic a nic


Baja, bardzo piękny opis - wzruszam się tym bardziej, że obie z Was, Ciebie i Koziemleko, dobrze rozumiem z powodu przeterminowania dla personelu, że zareagowano odpowiednio i natychmiast. Brawo też dla Waszej dwójki, że tak świetnie idzie Wam karmienie i Jaś ładnie śpi w nocy


Koziemleko, mam nadzieję, że będziesz już z nami częściej też fajny, baaardzo pozytywny opis porodu Jak sobie radzicie z Frankiem?


magduś, wysypka wygląda nieciekawie - ja się nie znam wcale, ale mi to też przypomina najbardziej uczulenie... A teraz to nawet na proszek do prania mogło wyjść czy mydło do rąk. Mogło Ci się nagle odmienić Zdrowia


lutien, Niedobrze, teraz taki kaszel może być niebezpieczny - mam nadzieję, że leki albo pulmonolog szybko pomogą Z rozwarciem, to rzeczywiście, skoro szyjka ma 3 cm, to rozwarcie od wewnątrz nie ma chyba dużego znaczenia - brawa za piękną wagę Maleństwa
__________________
"Lub robić coś , kochaj kogoś , nie bądź gałganem , żyj poważnie."

Drugie serce
mmhym jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-11, 12:19   #736
BeautifulLie
Zadomowienie
 
Avatar BeautifulLie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Siemianowice Śl
Wiadomości: 1 198
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Agunia

Wewill

Koziemleko zazdroszczę porodu naprawdę!

Mamusie Virginia dziękuje za kciuki i brokuly

Kurde dociera do mnie że dzisiaj pessar mi ściągają :/


Wysłane z telefonu...
BeautifulLie jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-11, 12:34   #737
tygrysek83
Zadomowienie
 
Avatar tygrysek83
 
Zarejestrowany: 2013-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 815
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Cytat:
Napisane przez BeautifulLie Pokaż wiadomość
Kurde dociera do mnie że dzisiaj pessar mi ściągają :/

Wysłane z telefonu...
No właśnie zastanawiałam się kiedy ten dzień nastąpi. Powodzenia i spokojnie. Mój gin twierdzi, że po zdjęciu pessara często jest sytuacja przenoszenia ciąży
tygrysek83 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-11, 12:38   #738
olakola
Zadomowienie
 
Avatar olakola
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 065
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

koziemleko zazdroszczę takiego porodu
olakola jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-11, 12:51   #739
ag9
Zadomowienie
 
Avatar ag9
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: łódzkie
Wiadomości: 1 833
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

5 marca mieliśmy się stawić na 7.30 do kliniki. Od rana trzęsłam się jak galareta, byłam strasznie zdenerwowana i zestresowana tym co miało się za chwilę wydarzyć. Równo o 7.30 byliśmy na miejscu, od razu dostaliśmy swój pokój, przebrałam się w szpitalną koszulę, zostałam podłączona pod ktg. W tym czasie miałam już założony wenflon i dostałam jakąś kroplówkę nawadniającą. Wpadłam już w drgawki i nie mogłam się opanować. Dostałam do podpisania stos papierów, formularzy i zgód. Po chwili zjawiło się na sali kilka osób mówiąc że „jedziemy”. TZ niestety nie został wpuszczony na salę operacyjną bo był lekko podziębiony i lekarze nie chcieli ryzykować – czekał więc pod salą. Wjechaliśmy na salę, na której było już chyba z 10 osób. Podali mi znieczulenie w kręgosłup – udało się za drugim czy trzecim razem bo byłam tak spięta że anestezjolożka nie mogła się przebić przez spięte mięśnie. Nie było to bolesne, ale bardzo dziwne uczucie napierania na kręgosłup. Po chwili poczułam ciepło w nogach, szybko kazali mi się położyć na tym wąskim łóżku operacyjnym. Podłączyli mnie do kroplówki, założyli cewnik, zamontowali parawan, założyli tlen do nosa. Byłam przerażona, bo ciągle „czułam” brzuch, czułam jak mi dotykają nogi i podbrzusze. Spanikowałam i tylko powtarzałam, że ja wszystko czuję. Powiedzieli, że tak działa to znieczulenie (podpajęczynówkowe), że będę czuć dotyk, ale nie ból. Na szczęście po chwili nic już nie czułam. Byłam tak spocona ze strachu jakbym wyszła spod prysznica. Pamiętam, że lekarze śmiali się że mam taki mokry brzuch, że muszą wycierać bo nie mogą zaznaczyć mazakiem linii do cięcia. Od tego momentu pamiętam wszystko trochę mniej wyraźnie. Samo cięcie i wydobycie dziecka trwało może 3 minuty, bo już po chwili usłyszałam krzyk i go zobaczyłam nad parawanem. Nie czułam żadnego szarpania ani wyjmowania, tylko jeden z lekarzy ucisnął mi górę brzucha i za chwilę mały był już na zewnątrz. Położna i neonatolożka szybko zabrały go, osuszyły z mazi i już za chwilę położyli mi go na chwilę na szyi. To było niesamowite przeżycie zobaczyć swoje dziecko, całe czerwone w mazi płodowej. Pamiętam tylko tyle, że bardzo chciałam go dotknąć, a nie mogłam bo jedną rękę miałam przymocowaną do kroplówki, a drugą unieruchomioną w jakimś rękawie. Miał piękne czarne włoski. To były takie niesamowite emocje, że trudno je nawet opisać. Chyba do końca nie docierało do mnie, że to moje dziecko. Potem niewiele już pamiętam, dostałam jakiegoś głupiego jasia, ale nie usnęłam, byłam przytomna. W czasie jak mnie szyli, TZ poszedł z lekarką i małym na ważenie i mierzenie. Wydawało mi się, że trwało to wszystko jeszcze kilka minut i wyjechaliśmy z sali operacyjnej. W pokoju czekał już na mnie TZ z Gabrysiem, który w samej pieluszce leżał u niego na klacie. Pamiętam tylko, że TZ mi go pokazał i wciąż mówił jaki jest śliczny. No i tak sobie leżeli na worku sako przez dobrą godzinę, a ja ledwo przytomna od emocji na łóżku. Potem zabrali małego do inkubatora, żeby go dogrzać. Wrócił do nas do pokoju po kilku godzinach i byliśmy razem do wieczora. Przez 6 godzin nie mogłam się ruszyć (po znieczuleniu), pamiętam, że dość mocno bolała mnie rana i obkurczająca się macica. Cały ten dzień byłam przypięta do kroplówek, dostałam też dwie dawki morfiny, bo których trochę odpłynęłam, chociaż cały czas byłam przytomna. TZ siedział i wpatrywał się w małego ciągle powtarzając jaki jest piękny, jaka jestem dzielna. To były bardzo wzruszające chwile dla nas obojga. Po jakimś czasie dał mi go w rożku do łóżka, żebym też mogła się napatrzeć.
Wstałam z trudem po 9 godzinach od operacji, przeszłam się po pokoju, ale nie dałam już rady iść pod prysznic. Znieczulenie zniosłam dobrze, przy pierwszych próbach podnoszenia trochę kręciło mi się tylko w głowie, ale nie odczuwałam żadnych nieprzyjemnych objawów jak bóle głowy czy drgawki. Na noc Gabryś pojechał pod opiekę położonych, TZ wrócił do domu i podobno padł jak mucha, a ja z emocji nie mogłam spać. Każdy kolejna godzina była coraz lepsza, byłam pod ogromnym wrażeniem TZa, który sam zmieniał pieluchę, przebierał i nosił. Przez pierwsze dwie doby Gabryś prawie cały czas spał, w ogóle nie płakał, tylko czasem coś kwilił. Był taki malutki, a mnie chciało się ryczeć ze wzruszenia jak widziałam w jaki sposób TZ na niego patrzy i się nim zajmuje.
__________________
05.03.2014. - Gabryś

Edytowane przez ag9
Czas edycji: 2014-03-11 o 12:53
ag9 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-11, 12:55   #740
maggie123
Zakorzenienie
 
Avatar maggie123
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 3 248
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Cytat:
Napisane przez margo80 Pokaż wiadomość
witajcie

Thidien, Justine - przykro mi z powodu Waszych relacji z rodzicami, to nie tak powinno być...

Virginia - mega kciuki za Was! już niedługo zobaczysz swoją córcię

Baja - piękny opis. dobrze, że trafiłaś w ręce kompetentnego personelu

Brokuły dla wszystkich



udało mi się wbić wczoraj do gina, choć nie było łatwo. najpierw coś kręcił, potem proponował, żebym sobie sama pobrała ten wymaz, aż wreszcie stwierdził, żebym wskakiwała na fotel. wszystko w tempie błyskawicznym. kasy za wizytę na szczęście nie wziął, poczekalnia mnie nie zlinczowała. wyniki posiewu za tydzień. Wy też tak długo czekałyście??


jutro albo w czwartek pakuję torbę w końcu. wczoraj małż skręcił łóżeczko, ja przygotowałam fotelik i gondolę. próbuję ogarnąć sterty prania, średnio mi idzie.
Ta wymaz do tygodnia sie właśnie czeka bo muszą sprawdzić co sie wyhoduje i jeśli tak na jakie antybiotyki daje sie zwalczyc





Cytat:
Napisane przez side85 Pokaż wiadomość
Baja, plakalam czytając twój opis porodu mężowi...napisze to co zawsze: potrafisz pięknie pisać i przekazywać emocje...

Koziemleko: witamy niespodziankę po tej stronie brzuszka!

moje piotrusiatko grzeje sie przy oknie zeby sie nie zazolcic w nocy jedna sesja trzygodzinna spanka więc zdarzylam pospac. Ale chyba szybko poddamy sie z przekładaniem po karmieniu do koszyka mojżesza i piotrus będzie spał między nami w nocy. Jest taki słodki ze napatrzeć się nie mogę i taki maleńki

Jutro przychodzi do nas położna środowiskowa, mąż się dziś smial ze lepiej niech nie sprawdza lodówki bo tam pustka głównie alkohol :p mama nam chwilowo przywozi obiadki codziennie świeże

Trzymam kciuki za rozkręcenie wszystkich potrzebujących


Wysyłane z mojego GT-S5830 za pomocą Tapatalk 2
Takie słoneczko super robi. A na dwór jeszcze nie idziecie?
Koziemleczko witaj znowu

W nocy już myślałam że coś sie zaczną. Od 1do 4.30mega skurcze ale oczywiście teraz cisza. Idę umyć okno póki Zu na spacer poszła z kteściowa


Wysłane z mojego ST26i za pomocą Tapatalk 2
__________________
O miłości, macierzynstwie, pasji, pracy, codzienności czyli blogujemy

http://sukcespisanyszminka.com

Zapraszam
maggie123 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-11, 12:57   #741
filupka
Rozeznanie
 
Avatar filupka
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Berlin
Wiadomości: 656
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Cytat:
Napisane przez thidien Pokaż wiadomość

w ogóle dzieci powinny mieć numerki, a imię powinny sobie wybierać same :P:P:P:P:P:P
Jestem za :thumbup::thumbup::thumbu p:
Znam jednego Adriana i bardzo fajny facet.

Koziemleko super opis aż chce się rodzić.

Również przesyłam kciuki dla Virginii

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
* I dont want to make any money -I just wanna be wonderful *

_______________
7.07.2013 II Kreseczki
Emil Alexander 25.03.2014


http://www.suwaczki.com/tickers/j5rbj44jqkxnhzqe.png
filupka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-11, 13:10   #742
elunka88
Zakorzenienie
 
Avatar elunka88
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 13 210
GG do elunka88
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Dobry!
Nie nadrabiam, bo TŻ zaraz musi wyjechać i chcę z nim posiedzieć jeszcze,a potem idę spać z Mikim
Ktoś urodził?

Koziemleko
Twój opis porodu trochę przypomina mi mój fajnie, że tak szybko poszło i w miarę znośnie
Baja cieszę sie, że lekarze szybko zareagowali i Jasio szybko był z Wami
__________________
Mikołajek
26.02.2014



Obudził mnie trzepot skrzydeł
Wyjrzałam przez okno
Na parapecie zostało
Białe piórko -
Pamiątka po Tobie
Mój Aniołku

01.12.2012 [*]
elunka88 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-11, 13:12   #743
olakola
Zadomowienie
 
Avatar olakola
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 065
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

ag9 tak będzie u mnie; a teraz siedzę i płaczę, nie wiem czemu, chyba dlatego, że już bym chciała
olakola jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-11, 13:13   #744
mmhym
Zadomowienie
 
Avatar mmhym
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Trn
Wiadomości: 1 188
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Cytat:
Napisane przez BeautifulLie Pokaż wiadomość
Kurde dociera do mnie że dzisiaj pessar mi ściągają :/
nic się nie martw - będzie dobrze

Ag9 - kolejny wzruszający opis porodu - wykańczacie mnie Ale na powaznie, to cudownie się to czyta - okazało się, że te nerwy zupełnie niepotrzebnie i wszystko poszło jak z płatka. dla super męża i dla Ciebie

Cytat:
Napisane przez maggie123 Pokaż wiadomość
W nocy już myślałam że coś sie zaczną. Od 1do 4.30mega skurcze ale oczywiście teraz cisza. Idę umyć okno póki Zu na spacer poszła z teściowa
Silne przepowiadacze... to już jest coś mocno na rzeczy - tylko czekać na szybką akcję
__________________
"Lub robić coś , kochaj kogoś , nie bądź gałganem , żyj poważnie."

Drugie serce
mmhym jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-11, 13:16   #745
baja_86
Zakorzenienie
 
Avatar baja_86
 
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 6 942
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Hej

Trzymam kciuki za wszystkie po terminie i ze zbliżającym się terminem na rozpoczęcie akcji. Wszystko będzie dobrze, macie nasze kciuki

Dziękuje za wszystkie miłe słowa, cieszę się, że opisałam poród, będzie to dla mnie pamiątka, bo wiadomo, czas zaciera pamięć, o wielu szczegółach zapominamy.
Macie racje- mieliśmy dużo szczęścia, jestem pewna, że ktoś nad nami czuwał! I rzeczywiście przy tych wszystkich tragediach moja historia jest jak ku pokrzepieniu serc, bo sa na tym świecie fachowcy, którzy dobrze wykonują swoją pracę i o tym trzeba pamiętać. Dodam, że mój szpital w okolicy ma różne opienie od tych, że jest ok do tych bardzo złych. Także nie ma się co sugerować opiniami innych, trzeba samemu sprawdzić i przede wszystkim być dobrze nastawionym

Cytat:
Napisane przez niezapomnijkaa09 Pokaż wiadomość
Dziewczyny mam takie pytanie do tych, które już mają Maleństwo przy sobie i mają zwierzaki. Jak relacje się układają, izolacja pełna czy raczej zapoznawanie? Ela Ty masz fretki, jak to z nimi? Zamknięte pewnie w innym pomieszczeniu? Ja kotów raczej nie zamknę, najwyżej na noc nie będą do sypialni wchodzić a w dzień będę bacznie obserwować
Może któraś z Was ma kota, bo z psem to chyba łatwiej, nie wszędzie wskoczy
Mój pies dostał jak bylismy w szpitalu pieluchę do wąchania, jak wrócilismy do domu był żywo zainteresowany płaczem Janka, jednak był zbyt pobudzony i wolałam odwrócić jego uwage od małego, bo bałam się, że na niego wskoczy. Jak pies słyszy płacz małego to szczeka, ale nie jest to szczekanie agresywne. jak pierwszy raz kąpaliśmy Jasia pies szczekał pod drzwiami łazienki, chciał abyśmy wpuścili go do środka by mógł zobaczyć co się dzieje. ktoś go wypuściła na dwór to poszedł szczekac pod okno łazienki. Mój pies to raptus, trochę boję się żeby nie wskoczył do wózka dziecka, więc bacznie obserwuję jego kontakty z synem. Kota mam podwórkowego, jak wyjechałam z małym na werandowanie na dwór to chodził pod wózkiem nie wpuszczam go do domu, wiec się nie wypowiem co można z kotem zrobić by przywykł do nowego domownika

Cytat:
Napisane przez ag9 Pokaż wiadomość
Aha, rozpakowane mamy - kiedy wyszłyście na pierwszy spacer? U nas jest taka piękna pogoda, że aż mnie ciągnie na dwór. Dzisiaj to nie damy rady przez tą położną, ale może jutro już byśmy wyszli na dwór??? Mały będzie miał skończony tydzień.
Połozna mówi że teraz wernadowac, a wyjechać za tydzień, jak mały będzie miał 2 tyg. Jednak ja wczoraj wyszłam na chwilę na podwórko, wózek stał w słońcu w bezwietrznym miejscu. Dziś za to mieliśmy przymusowy wyjazd do przychodni na badania, wiec cos a'la werandowanie też zaliczyliśmy.

Cytat:
Napisane przez lutien Pokaż wiadomość
Ogólnie to nic mi nie jest oprócz tego, że mam straszne ataki duszącego kaszlu. Dostałam więc antybiotyk i mam się ratować sterydami na ataki astmy. Jutro wizyta u pulmonologa, więc może powie mi coś więcej.
Plus taki, że mnie przebadali na wylot (masa badań z krwi, ekg, ktg i usg) i pobyłam kilka godzin na oddziale gin, w którym planuję rodzić.
Uspokoiłam się też co do wagi dzieciola, bo w niedzielę również wyszła na usg waga 1900g I szyjka 3cm też Z gorszych wiadomości to dowiedziałam się, że mam rozwarcie na palec. Choć lekarz powiedział, że przy drugiej ciąży to raczej normalne i najważniejsze, że jakiś tam kanał jest zachowany (czyli wg niego rozwarcie nic nie znaczy i wszystko jest ok). No i teraz nie wiem, czy moja lekarka mi o rozwarciu nie mówiła, bo to normalne czy rozwarcie się zrobiło w przeciągu tych 3 dni między wizytami
Dużo zdrówka mam nadzieję, że rozwarcie nie będzie postępować

Cytat:
Napisane przez koziemleko Pokaż wiadomość
baja czytam twój opis porodu i ryczę Zwłaszcza, że właśnie Franuś zasypia mi w rękach.
Dobrze, że lekarze szybko zareagowali Jak się teraz z małym czujecie?
Dobrze walczymy z żółtaczką, dziś byliśmy zbadać bilirubinę i zobaczymy czy wzrosła czy nie

Koziemleko
umęczyłaś się przed porodem, zwłaszcza psychicznie jak się domyślam, bo jednak nic się nie ruszało, ale za to poród miałas dobry i niedługi. Dzielna dziewczynaUcałuj Franciszka od ciotki

ag9 dzięki za opis poroduWidzę, że tak jak u mnie tatusiowie pierwsi zajęli się synkami
baja_86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-11, 13:49   #746
BeautifulLie
Zadomowienie
 
Avatar BeautifulLie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Siemianowice Śl
Wiadomości: 1 198
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Tygrysek dzięki :-* no ja mam nadzieję że jednak nie przenoszę. :P

Mmhym :-*

Ag za poród dzięki za opis :-*

Hehe dzisiaj zaczynam 38tc to mogę rodzi zaraz po ściągnięciu złotego krążka ;D


Wysłane z telefonu...
BeautifulLie jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-11, 13:56   #747
Ela87
Zakorzenienie
 
Avatar Ela87
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Lędziny
Wiadomości: 4 640
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Melduję się na krótko.

Przeczytałam wszystkie opisy porodów i nawet tak wesoły poród jak Koziemleko opisała mnie wzrusza i mam łzy w oczach Czy moje hormony kiedyś się uspokoją?

Uwielbiam czytać opisy i dziekuje za nie

Virginia

Mmhym, Maggie i kto jeszcze chce : brokul:
__________________
Wszelkie piękno rodzi się w bólu.

Ela87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-11, 14:10   #748
margo80
Zakorzenienie
 
Avatar margo80
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 486
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Koziemleko, Ag - dzięki Wam za te opisy

dziewczyny, jakie macie szczotki do włosów dla dzieci? sztywne włosie czy miękkie?
__________________
jesteś tym, co czujesz, jesteś tym, co wiesz,
jesteś tym, co potrafisz, jesteś tym, kim być chcesz

Ewcia
Przemek
margo80 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-11, 14:11   #749
monkaa321
Zakorzenienie
 
Avatar monkaa321
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 3 362
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

dla przeterminowanych i tych na terminie!! Ruszać się dziewczyny : brokul:

lutien zdrówka

Cytat:
Napisane przez BeautifulLie Pokaż wiadomość
wyniki z morfo poprawiły się leukocyty spadły teraz czekanie na wizytę o 19.30 :/


Wysłane z telefonu...


baja_86; za wyniki

ag9 to się nastresowałaś przed super opis

koziemleko bardzo pozytywny opis porodu, zazdroszczę
a to parłaś w pozycji leżącej? Bo podobno przy takiej to nacięcie prawie zawsze robią.
__________________
Pod moim sercem,inne bije serce... Nieznane, a jakże bliskie i jakże kochane. Pod moim sercem małe rączki dziecka, cichutko pukają do mojego serca. Myślę, sobie wtedy: może być wspanialej? Noszę w sobie życie, które Bóg mi daje!

monkaa321 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-11, 15:08   #750
pola_m
Wtajemniczenie
 
Avatar pola_m
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Lyon
Wiadomości: 2 294
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

No, Antoś chyba zasnął, mam chwilę dla siebie
Ciekawa jestem, jak to będzie z Małą z tymi drzemkami, mogliby spać w jednym czasie...

Byłam dzisiaj w hm, kupiłam jeszcze parę bodziaków takich rozpinanych z przodu, bo się wczoraj kapnęłam, że jakoś słabo z tym, mamy kaftaniki, a bodziaki zaginęły
Podobnie z pajacami, nie wiem, gdzie ja to utknęłam. A pamiętam, że z Antkiem na początku najwygodniej mi było właśnie w pajacu... W hmie one są jakiejś słabej jakości (co dziwne, w przeciwieństwie do bodziaków, które uwielbiam stamtąd), a w innych sklepach, nie dość że drogie, to jeszcze przeważnie zapinane na pleckach...co jest słabe trochę przy leżącym maluszku... Może mama mi coś przywiezie (przyejżdżają w kwietniu trochę pomóc)

nadzwyczajna, powodzenia w szpitalu

magduś2, współczuję strasznie tego swędzenia, faktycznie nieciekawie to wygląda... a może maść antyhistaminowa jakaś? (nie wiem, czy można w ciąży, ale coś mi się kołacze, że tak...) albo emolient, np Humektan, albo Emolium - to bardzo dobre kremy z fajnym składem

lutien, zdrówka dla Ciebie

koziemleko, za opis porodu. Całkiem Ci to gładko poszło

ag9 i dla Ciebie za opis Ale fajnie, że Gabryś tak sobie leżał u Twojego TZ. To jest szalenie wzruszające obserwowanie jak Ojciec zajmuje się małym dzieciątkiem.
pola_m jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-04-26 19:04:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:59.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.