Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI - Strona 109 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2014-08-14, 21:18   #3241
neska1412
Raczkowanie
 
Avatar neska1412
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 487
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez gosia3103 Pokaż wiadomość
Jaki wieprz, na pewno nie! W ciąży każda jest piekna!

Raczej cieszyć chyba, podobno podbarwiony zwiastuje rychłe rozwiązanie ;-)
Chyba z tym czopem to sie u mnie nie sprawdzilo. Odszedl mi w tamten wtorek. Byl krwisty brunatny. I wydaje mi sie ze odszedl caly. A nadal jestem w dwupaku
__________________
Razem 12.08.2006
Czy zostaniesz moją żoną? 17.03.2012
Ślub 22.06.2013
neska1412 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-14, 21:21   #3242
gosia3103
Zakorzenienie
 
Avatar gosia3103
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 374
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez neska1412 Pokaż wiadomość
Chyba z tym czopem to sie u mnie nie sprawdzilo. Odszedl mi w tamten wtorek. Byl krwisty brunatny. I wydaje mi sie ze odszedl caly. A nadal jestem w dwupaku
A to nie wiem, ale pamiętam że dziewczyny tak wcześniej pisały..
__________________
http://maleslodkosci.blogspot.com/ zapraszam do kuchni
a tu inne moje dzieła https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...9#post40551899
gosia3103 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-14, 21:23   #3243
kasia_ruda
Zakorzenienie
 
Avatar kasia_ruda
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 4 669
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez gosia3103 Pokaż wiadomość
A to nie wiem, ale pamiętam że dziewczyny tak wcześniej pisały..
Gosia, jutro szpital? Ktg i oddział już na pewno, czy jeszcze "się zobaczy"?
kasia_ruda jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-14, 21:30   #3244
sara 85
Zakorzenienie
 
Avatar sara 85
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 3 835
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez malutka100 Pokaż wiadomość
Sms od Anetag80:

"hej dziewczynki, Amelka zrobiła niespodziankę, przyszła wczoraj na świat o 21:10. Dostałam normalnych skurczy i musieli mnie brać na cc. Mamy się dobrze, mała ma 55 cm, 3350 g.

w załączniku zdjęcie Amelki
gratulacje śliczna Amelka


Cytat:
Napisane przez patrycja19894 Pokaż wiadomość
Tobias Urodzony o 12.39,waga 3120g.

Poród wspominam rewelacyjnie, ekipa 7 osób bardzo przyjazna. Każdy uśmiechnięty przez co ja do końca mialam Rogala na twarzy. Znieczulenie nic nie bolało,wyciągnięcie również spoko,mały odrazu płakał na cala sale a reszta bila brawa ze silny,zdrowy chłopak.
Jeszcze czuje trochę znieczulenie więc bólu nie ma,zobaczymy jak będzie dalej.
Jedynie co to skutek uboczny znieczulenia to megaaaaa swędzenie. Swędzi mnie nos,oczy,uszy,wargi .. Dosłownie wszystko! Dostalam tabletkę i czekam aż zacznie działać.
Wyśle karoseri zdjęcie małego za chwilke
gratulacje


Cytat:
Napisane przez gosia3103 Pokaż wiadomość
Dziewczyny nie cytujcie proszę tego posta żebym go mogła później usunąć. Dostałam zdjęcia z sesji
Załącznik 5763139Załącznik 5763140Załącznik 5763141Załącznik 5763142Załącznik 5763143Załącznik 5763144
zdjęcia super ślicznie wyglądasz


Cytat:
Napisane przez ButterBear Pokaż wiadomość
A ja podzieliłam los Zaczarowanej. Mam gorączkę, katar, kicham... ehhh
zdrówka

Cytat:
Napisane przez Aisog1987 Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny - powróciłam Niestety bez brzucha, ale za to z cudem w ramionach. Lenka urodziła się 12 sierpnia o godz. 16.02 , mierzyła 59cm i ważyła 3960g.

Poród naturalny wspominam dobrze, pomimo, że jednak troszkę bolało, ale trafiłam na wspaniałą położną i wszystko poszło super.

Dziś wróciłyśmy do domu. Jak z nią weszłam to się normalnie poryczałam ze szczęścia.....
gratulacje


Kupiłam sobie balerinki, bluzkę , koszule, chustkę i naszyjnik
__________________
Zosia 26.03.2010 r.

Franio 24.07.2014 r.
sara 85 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-14, 21:38   #3245
zuken
Zakorzenienie
 
Avatar zuken
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: gdzieś tam ;]
Wiadomości: 11 075
GG do zuken
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

A ja dzisiaj przechodze mala zalamke... Nie mieszcze sie w ZADNE spodnie sprzed ciazy!!! Nie mam co na siebie wlozyc, chodze w tym co chodzilam w ciazy
I tez mi rozstepow tylko na czole brakuje chyba

Wysyłane z mojego GT-S5830 za pomocą Tapatalk 2
zuken jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-14, 21:41   #3246
White Cafe
Rozeznanie
 
Avatar White Cafe
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 759
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Gosia, zdjęcia fantastyczne. Mogłabyś reklamowac ciążę
Cytat:
Napisane przez patrycja19894 Pokaż wiadomość
Tobias Urodzony o 12.39,waga 3120g.

Poród wspominam rewelacyjnie, ekipa 7 osób bardzo przyjazna. Każdy uśmiechnięty przez co ja do końca mialam Rogala na twarzy. Znieczulenie nic nie bolało,wyciągnięcie również spoko,mały odrazu płakał na cala sale a reszta bila brawa ze silny,zdrowy chłopak.
Jeszcze czuje trochę znieczulenie więc bólu nie ma,zobaczymy jak będzie dalej.
Jedynie co to skutek uboczny znieczulenia to megaaaaa swędzenie. Swędzi mnie nos,oczy,uszy,wargi .. Dosłownie wszystko! Dostalam tabletkę i czekam aż zacznie działać.
Wyśle karoseri zdjęcie małego za chwilke
Moje gratulacje

Cytat:
Napisane przez Aisog1987 Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny - powróciłam Niestety bez brzucha, ale za to z cudem w ramionach. Lenka urodziła się 12 sierpnia o godz. 16.02 , mierzyła 59cm i ważyła 3960g.

Poród naturalny wspominam dobrze, pomimo, że jednak troszkę bolało, ale trafiłam na wspaniałą położną i wszystko poszło super.

Dziś wróciłyśmy do domu. Jak z nią weszłam to się normalnie poryczałam ze szczęścia.....
Moje gratulacje

Ja dalej w dwupaku. Nic nie pisze bo raz ze nie mam co pisac, a dwa ze co chwila dostaje smsy z pyraniamia: jak tam jak tam, których mam juz dosc. Jedynym objawem swiadczacym onzblizajacym się porodzie bylo dzis to ze miałam biegunkę. Ale jak powiedzialam o tym lekarzowi, to zaproponowam mi wegiel liczylam ze zrobia mi masaz i ze on cos da ale zrobili mi tylko usg zeby sprawdzić przeplywy. No i ktg, ale to norma w szpitalu. Jutro z mezem uciekam ze szpitala i jedziemy na jakiś pyszny obiad z deserkiem
__________________
Oprócz błękitnego nieba... nic mi dzisiaj nie potrzeba..
White Cafe jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-14, 21:42   #3247
kasia_ruda
Zakorzenienie
 
Avatar kasia_ruda
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 4 669
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez zuken Pokaż wiadomość
A ja dzisiaj przechodze mala zalamke... Nie mieszcze sie w ZADNE spodnie sprzed ciazy!!! Nie mam co na siebie wlozyc, chodze w tym co chodzilam w ciazy
I tez mi rozstepow tylko na czole brakuje chyba

Wysyłane z mojego GT-S5830 za pomocą Tapatalk 2
Hej, ale ty urodziłaś 9 dni temu, daj swojej macicy szansę na obkurczenie. Obrzęki schodzą do dwóch tygodni. Spokojnie, jeszcze dwa tygodnie i będziesz miała szafę przed sobą otworem
kasia_ruda jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-14, 21:54   #3248
malutka100
Zakorzenienie
 
Avatar malutka100
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: zawsze tam gdzie Ty...
Wiadomości: 8 620
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez zuken Pokaż wiadomość
A ja dzisiaj przechodze mala zalamke... Nie mieszcze sie w ZADNE spodnie sprzed ciazy!!! Nie mam co na siebie wlozyc, chodze w tym co chodzilam w ciazy
I tez mi rozstepow tylko na czole brakuje chyba

Wysyłane z mojego GT-S5830 za pomocą Tapatalk 2
Zuken spokojnie
Daj swojemu ciału czas na regeneracje po tych trudnych 9 miesiącach
wszędzie czytam, że jeszcze jakiś czas po porodzie zostaje brzuszek, nawet u szczupłych dziewczyn, także może jeszcze musisz trochę poczekać



Cytat:
Napisane przez White Cafe Pokaż wiadomość

Ja dalej w dwupaku. Nic nie pisze bo raz ze nie mam co pisac, a dwa ze co chwila dostaje smsy z pyraniamia: jak tam jak tam, których mam juz dosc.
doskonale Cię rozumiem.
Mam praktycznie to samo, tylko, że u mnie do tp zostało jeszcze trochę czasu, a co chwilę ktoś mnie pyta, kiedy w końcu rodzę i tym podobne pytania
samej już mi się to trochę dłuży, ale jak wszyscy tak o to pytają, łącznie z własną siostrą lub sąsiadkami spotkanymi na klatce schodowej, to zaczyna mnie już to trochę irytować.
malutka100 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-14, 22:47   #3249
zuken
Zakorzenienie
 
Avatar zuken
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: gdzieś tam ;]
Wiadomości: 11 075
GG do zuken
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Dziewczyny ale spodnie juz w udach sa ciasne... Nie mowiac o tym zeby je wciagnac na tylek takze macica tutaj ma niewiele wspolnego
Jestem zla bo nie mam w czym chodzic, tyle wydatkow teraz nas czeka, glownie na szczepionki dla malej i chrzciny a ja musze kupic sobie kilka rzeczy bo w czym mam chodzic
Masakra...
Mi zostalo wiecej kg teraz po ciazy niz wiekszosc z Was tutaj wogole przytyla takze zeby nie bylo nie przesadzam

Wysyłane z mojego GT-S5830 za pomocą Tapatalk 2
zuken jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-14, 22:49   #3250
Moni 26
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Wiadomości: 1 498
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Mam chwilkę to opiszę wam mój poród...Od razu mówię czytacie to na własne ryzyko
A więc zacznę od tego, że to w niedzielę miał być mój dzień i z tą myślą poszłam na porodówkę, podłączono mi oksytocynę i sobie leżałam i czekałam na skurcze(wcześniej 2 dni temu miałam założony cewnik, który miał mi rozszerzyć rozwarcie, którego w ogóle nie miałam, a szyjka miała1,5 cm..na drugi dzień mi go zdjęli ) Zeszłó mi zaledwie pół kroplówki jak słyszę "Pani z 5 cm rozwarciem i skurczami do porodu", wiec mnie wyeksmitowali z sali porodowej i powędrowałam do przedporodowej...(w której też sie rodzi :P)Jednak minęło 10 minut, jak przyjechały jeszcze 2 kobitki(a na porody są trzy sale ) wiec zostałam poinformowana , żę niestety musze wrócić na ginekologię) Więc wróciłam. Ok 23 zaczął boleć mnie dziwnie brzuch, jednak mimo zmian pozycji ból nie przechodził Jak troszkę minął to usnęłam na jakieś 15 min i jak sie obudziłam miałam bóle jak by chciało mi sie kupę, myślałam że to zaparcia, a że miałam problemy z wypróżnieniem powiedziałam to położnej,. Ona stwoerdziła, że może to skurcze...i abym czekała na rozwój sytuacji, to poszłam do sali i tak do ok 2chodziłam w to i z powrotem potem zaczęłam po korytarzu, bo jak się kładłam bolało bardziej...W końcu powiedziałam położnej, ze bardzo boli mnie brzuch, więc ona wezwała lekarza, on mnie zbadał i powiedził, że szyjka się zgładza, rozwarcie wieksze już na 3 cm(po baloniku było 2) że zaczynają sie skurcze, podłączył mi ktg ale nic nie wyszło, więc dał spokój. Więc ja dalej sobie spacerowałam po korytarzu po paru minutach było mi nie dobrze i poszłam do łazienki zwymiotować, ja się ogladam a położna stoi za mną "Mówi pani wymiotowała?"Ja na to "no tak".Wiec stwierdziła, ze znowu dzwoni po lekarza. On mnie znowu zbadał i powiedział, ze szyjka znowu sie skróciła, rozwarcie bez zmian..Ale decyduje że idę na porodówkę. Była godzina ok 3. Na porodówce podłączyli mi tylko ktg i położna powiedziała, że rano tak jak miało być dostanę oksytocynę. Znowu zaczęłam wymiotować, miałam podwyższona temperaturę jakieś 37 i 8 i ciśnienie ale nie mówiła ile...Jednak dostałam jakieś elektrolity w kroplówce i były efekty. Położna kazała sie wyspać, bo czeka mnie ciezki dzień...Nie było za łatwo, bo miałam skurcze, ale spałam pomiędzy skurczami..Więc tak może z 2 godzinki udało sie nazbierać. Rano ok 9 podłączyli mi oksytocyne w tedy zadzwoniłam po męża...Można powiedzieć że tak naprawdę teraz zaczeło sie cos dziać...Już za ok gdz miałam skurcze co 5 min, a ok 12-13 miałam już co dwie minuty... W tych skurczach skakałam na piłce przynosiło mi to dużą ulgę, bo na skurczu tylko oddychałam..A mąż mnie asekurował z tyłu, a że byłam mega śpiaca, to gdy by nie on pewnie spadła bym z tej piłki parę razy...Po piłce moje rozwarcie było ciagle na 3 cm...A skurcze miała coraz bardziej bolesne i już co minutę, a nawet pół...Kolejno dostałam dwa czopki, które miały pomóc ... Ja chciałam już wannę ale stwierdzili, że wanna mi nie pomoże bo mam małe rozwarcie...Jednak na tym etapie już zaczęłam prosić męża aby załatwił mi cesarkę tak bardzo te skurcze mnie bolały...Pewnie było ok 15 jak weszłam do wanny którą wyprosił dla mnie...Mi siew wydawało, ze byłam tam chwilę, ale ponoć dwie godziny..Bóle w wannie były lżejsze niż wcześniej....Tż lał mi wodę na brzuch podczas skurczy i czułam sie lepiej a przy skurczu ściskałam co sie dało...Już nie będe pisała z ez 3 razy mnie kuli, bo ciągle odklejał sie wenflon...Ok po wyjściu z wanny maż pojechał coś zjeść, a położna mnie zbadała..i pyta a maż za ile wróci, a ja mówie ze nie wiem zaraz miał by... A ona mówi, "jest 10 cm rozwarcie rodzimy" Nie powiem poczułam lek, bo zostałam sama, ale na szczęście maż za 10 min wrócił i na słowa położnej był w mega szoku. Dokładnie ok 17:15 (na wprost miałam zegar) zaczęłam mieć bóle parte...Pierwsza próba mi nie wyszła, bo zaczełam sie drzeć położna spokojnie mi mówi bym oddychała, a nie marnowała siły na wrzaski ...Wiec potem sie posłuchałam , jednak przy tym parciu tak sie namęczyłam, że mam do tej pory na ręku wybroczyny i na buzi..Mój maz mówił że byłam aż purpurowa...Podczas drugiej próby, była masakra, zaczeła lać mi sie krew z wenflonu, położna to zobaczyła szybko zmienia, a ja akurat miałam bóle part, ona do mnie mówi"pani Moniko pani wstrzyma zaciśnie nogi i chwile poczeka", ja z ledwością w bólach jakoś dałam radę...Po tej akcji już poszło super, te słowa położnej "pani moniko super pani trzyma, jeszcze jeszcze, teraz odpocznie znowu wdech i parcie...(i te moje myśli w głowie dam radę ju tak mało zostało)i w tym momencie patrzę a ona wyjmuje mojego syneczka i położyli mi go na brzuchu...A ja tylko pamiętam jak pomyślałam, że ból który przeżyłam to jest żaden w porównaniu z tym jaką czuję teraz radość..Mąz pobiegł , jak go zabrali (mierzyli i warzyli) a ja rodziłamn łożysko trzy razy miałam stuknąć pupą w łóżko na którym leżałam i wyleciało. No i na końcu szycie, którego praktycznie nie odczułam... A jak po 2 gdz zawieźli mnie na noworodkową salę, to nie mogłam sie napatrzeć na synka Tak wyglądał mój poród. Gdy by nie skurcze minutowe przez tyle godzin, to powiedziała bym ze poród to pestka A tak to trochę było bólu. Jednak słowa mojego meża na koniec"jestem z ciebie dumny, nie sądziłem ze jesteś taka twarda (ani razu nie przeklełam a podejrzewałam ze tak będzie..Moje najgorsze słowo w kierunku mojego męża to 'nie w☠☠☠☠iaj mnie tylko lej mi tą wode !" A pam doktor jak mnie zszył to powiedział zapraszam za rok, a ja na to" moze za jakieś 4 lata sie spotkamy jak już zapomne " to sie roześmiał To na tyle, dziękuję za uwagę

A w załączniku dzisiejsze zdjatko Kacperka
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg IMG_20140814_205255_420.jpg (102,2 KB, 132 załadowań)
Moni 26 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-14, 23:51   #3251
mamuska11
Rozeznanie
 
Avatar mamuska11
 
Zarejestrowany: 2013-12
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 566
Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Patrycja gratulacje!!!fajnie ze wszystko poszło zgodnie z planem i miło wspominasz porod

Moni ten twój opis wcale nie jest straszny miło sie go czytało i a najbardziej wzruszająca jest końcówka

Mamamarta2010 infakol na kolki podaje tyle co pisze na ulotce chociaz położna mówiła ze mozna wiecej bo to nie szkodzi dziecku bo sie nie wchłania wcale

Jeśli chodzi o karmienie piersią to moja Natalka bardzo mi to ułatwiła bo zaczynając od karmienia przez rurke w szpitalu myslalam ze bedzie cieżko nauczyć ją ssac pierś ale ona jest kochana i bardzo łakoma jak sie przyssie do cyca to nie puści ale to prawda ze dzieci sa naprawde różne bo Zuzia pamietam wlasnie zle łapała i mnie brodawki bolały i wogole była leniwa nie chciała ssac pamietam ze strasznie sie musiałam starać zeby ja karmic do szóstego miesiąca bo ciagle jakies problemy były najgorsza byla skaza białkowa...niestety Natalka ma od kilku dni wysypkę na buźce i bole brzucha i jestem prawie pewna ze tez ma skaze białkowa i mam duży dylemat co robić bo nie chce zeby sie męczyła i zeby ja brzuch bolał jak cos zjem nie tak albo milion innych alergi wyjdzie tak jak u Zuzi (jajka truskawki mleko nawet kozie orzechy itp) a wiem ze nutramigen (mm) bardzo służył Zuzi a z drugiej strony chciałabym na jesień uchronić mała od infekcji a przy kp wogole mi
Zuzia nie chorowała ani razu jeszcze nie miała antybiotyku a ma juz 2.5 roku....sama nie wiem co zrobic bede starała sie karmic jak narazie ale z dnia na dzien jest coraz gorzej brzuch ją boli a ja glopieje czy to kolki czy to ta alergia

Byłam na usg dzisiaj lekarze mówią ze jest bez zmian ale musza jeszcze porównać wszystkie badania i jakby cos było nie tak to sie odezwa obraz z usg wyglada podobnie jak w zeszłym tygodniu....za dwa tygodnie znowu usg w klinice w centrum Londynu - zasugerowałem im ze wole do nich na usg przyjeżdżać niz do niego szpitala i sie zgodzili u mnie w szpitalu mam wrażenie ze sie wogole nie znają a tam wiem ze sa najlepsi specjaliści takze jestem spokojna....

Miałam tez konsultacje z lekarka od wodogłowia i dała mi do zrozumienia ze to ja muszę zauważyć jak cos bedzie sie pogarszalo bo ja jestem matka i jak mała bedzie za duzo spała albo za duzo płakała albo wymiotowała to mam sie zgłosić do niej.... Łatwo powiedziec przeciez to noworodek ona albo spi albo płacze i zdarza sie ze czasami całodziennej spi ciagle a czasami płacze non strop i jak tu byc mądrym i nie wpaść w panikę

Martwi mnie tez siniak na skroni i brwi co ma niby od kleszczy ale zaczynam w to wątpić bo wogole nie schodzi dzis lekarka powiedziała ze moze to żyła rozszerzona i rozlana skore mam nadzieje ze da sjakoś kiedys wyleczyć.....



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 23:51 ---------- Poprzedni post napisano o 23:27 ----------

Gosia niestety twoich zdjeć nie widzę na telefonie ale wejdę na kompa jutro obejrzeć

Natalka to moje trzecie dziecko a ja czasami czuje sie bezradnie i nie wiem co robić jednak to prawda ze każde dziecko jest inne a Natalka ma charakterek , jak cos chce to musi to miec juz w tej chwili bo taki krzyk urządza ze głowa pęka szok dzis musiałam autem na pobocze zjechać bo stwierdziła sobie ze chce cyca akurat w tamtej chwili i nie da sie jej zapchać smoczkiem nawet na 5min....albo potrafi płakać non stop tylko dlatego ze chce na ręce ja juz czasami czuje sie bezsilna ale najlepsze sa noce nie spi w nocy i chce zeby do niej gadać bo inaczej płacze na szczęście przyszła jej nowa muzyczna zabawka która gra śliczne kołysanki bez przerwy i swieci sie i ma kolorowe zwierzątka kręcone sie w kółko i wszystko było fajnie dopóki baterie sie nie wyczerpały :/

Wogole mam ostatnio zabawnie w domu bo Zuzie odpieluchowuje i wszytko w domu obsikane mam a do tego kiedy Natalka płacze bo boli ja brzuszek to Zuzie akurat noga zaczyna bolec zawsze :p a do tego dwa zazdrosne psy sie plączą pod nogami i Tż marudzi...dobrze ze Weronika jeszcze w Polsce na wakacjach bo jak wróci to jeszcze ona bedzie zazdrosna i juz wogole bede miała ciekawie....


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Edytowane przez mamuska11
Czas edycji: 2014-08-14 o 23:29
mamuska11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-15, 01:41   #3252
zaczarowanadlaniego
Zakorzenienie
 
Avatar zaczarowanadlaniego
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 4 056
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez patrycja19894 Pokaż wiadomość
gratulacje Dla nowych mamusiek cieszę się ogromnie że jestem w waszym gronie.

Tz właśnie pojechał,moze przyjechać dopiero na 10.
Jestem na sali z jedna dziewczyna,która właśnie je chipsy
Jesteśmy oddzielone zaslona,super bo czuje się bardzo komfortowo.

Mały jest kochany,zrobił mega ,czarna kupę.. Pierwsza wielka dla tz,jak go przebieral to obsikal łóżeczko i sobie buzię.. Tz nie wiedział co robić ale dal rade. Jestem x niego dumna,zajmował sir caly dzień mną i małym. Ogarnia wszystko ale widzę ze jeszcze jest zdenerwowany.
Dla Tz
Super ze dobrze się czujesz mam nadzieje ze tak również będzie dzisiaj

My też się cieszymy ze jesteś w gronie szczęśliwych mamusiek
__________________
Razem

Nasze szczescie
Olivia Anna 27.07.2014r. 2850g/48cm
zaczarowanadlaniego jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-15, 06:06   #3253
patrycja19894
Wtajemniczenie
 
Avatar patrycja19894
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 045
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Ja jak na razie przystawiam małego jak potrzebuje,mam go ewentualnie budzić co 4h jak się nie upomni. Przespalam godzinę tylko,jestem mega zmęczona. Jak tylko mały zaczyna ciągnąć to mi oczy same się zamykają. Po śniadaniu mnie odłącza od tych kabli i będę mogła się nim zająć bo teraz muszę za każdym razem dzwonić po położna. W nocy spadł mi pilot i ponad godzinę trzymałam małego na ręku bo nie mial mi kto go odłożyć.

---------- Dopisano o 06:06 ---------- Poprzedni post napisano o 05:58 ----------

Cytat:
Napisane przez zuken Pokaż wiadomość
A ja dzisiaj przechodze mala zalamke... Nie mieszcze sie w ZADNE spodnie sprzed ciazy!!! Nie mam co na siebie wlozyc, chodze w tym co chodzilam w ciazy
I tez mi rozstepow tylko na czole brakuje chyba

Wysyłane z mojego GT-S5830 za pomocą Tapatalk 2
wiesz co,ostatnio jak myślałam czy zostanie mi skóra na brzuchu poporodzie to pomyślałam że dam jej 9miesiecy. Przez.ten czas się rozciągała,wiec niech sobie wraca na miejsce,ale nie nastawiam sir że będzie to 9dni po.
Ty też tak sobie pomysl,nie oczekuj cudów,robilas zdjęcia co miesiąc jak brzuszek rósł,teraz rób co miesiąc i obserwuj jak chudniesz. Pomalu i będziesz laska jak przed porodem
__________________
14.08.2014r. - Tobiasz
patrycja19894 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-15, 06:20   #3254
gosia3103
Zakorzenienie
 
Avatar gosia3103
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 374
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez kasia_ruda Pokaż wiadomość
Gosia, jutro szpital? Ktg i oddział już na pewno, czy jeszcze "się zobaczy"?
No właśnie nie wiem. Ale coś czuję, że nawet jak 'się zobaczy' to i tak oddział, bo to już 10 dni po terminie. Chyba, że nie będą chcieli sobie dokładać pracy na weekend...
Nie wiem, nie wiem. Trzymajcie kciuki.

Cytat:
Napisane przez zuken Pokaż wiadomość
Dziewczyny ale spodnie juz w udach sa ciasne... Nie mowiac o tym zeby je wciagnac na tylek takze macica tutaj ma niewiele wspolnego
Jestem zla bo nie mam w czym chodzic, tyle wydatkow teraz nas czeka, glownie na szczepionki dla malej i chrzciny a ja musze kupic sobie kilka rzeczy bo w czym mam chodzic
Masakra...
Mi zostalo wiecej kg teraz po ciazy niz wiekszosc z Was tutaj wogole przytyla takze zeby nie bylo nie przesadzam

Wysyłane z mojego GT-S5830 za pomocą Tapatalk 2
Kochana, jak w połowie ciąży robiłam przegląd szafy, to miałam dokładnie to samo - spodnie mogłam wciągnąć do połowy ud i koniec.. w biodrach mam więcej ponad 10 cm, nie sądzę, żeby to zeszło więc też mnie czeka pewnie wymiana garderoby... Muszę się dziś zważyć i zmierzyć dokładnie
Cytat:
Napisane przez Moni 26 Pokaż wiadomość
Mam chwilkę to opiszę wam mój poród...Od razu mówię czytacie to na własne ryzyko
A więc zacznę od tego, że to w niedzielę miał być mój dzień i z tą myślą poszłam na porodówkę, podłączono mi oksytocynę i sobie leżałam i czekałam na skurcze(wcześniej 2 dni temu miałam założony cewnik, który miał mi rozszerzyć rozwarcie, którego w ogóle nie miałam, a szyjka miała1,5 cm..na drugi dzień mi go zdjęli ) Zeszłó mi zaledwie pół kroplówki jak słyszę "Pani z 5 cm rozwarciem i skurczami do porodu", wiec mnie wyeksmitowali z sali porodowej i powędrowałam do przedporodowej...(w której też sie rodzi :P)Jednak minęło 10 minut, jak przyjechały jeszcze 2 kobitki(a na porody są trzy sale ) wiec zostałam poinformowana , żę niestety musze wrócić na ginekologię) Więc wróciłam. Ok 23 zaczął boleć mnie dziwnie brzuch, jednak mimo zmian pozycji ból nie przechodził Jak troszkę minął to usnęłam na jakieś 15 min i jak sie obudziłam miałam bóle jak by chciało mi sie kupę, myślałam że to zaparcia, a że miałam problemy z wypróżnieniem powiedziałam to położnej,. Ona stwoerdziła, że może to skurcze...i abym czekała na rozwój sytuacji, to poszłam do sali i tak do ok 2chodziłam w to i z powrotem potem zaczęłam po korytarzu, bo jak się kładłam bolało bardziej...W końcu powiedziałam położnej, ze bardzo boli mnie brzuch, więc ona wezwała lekarza, on mnie zbadał i powiedził, że szyjka się zgładza, rozwarcie wieksze już na 3 cm(po baloniku było 2) że zaczynają sie skurcze, podłączył mi ktg ale nic nie wyszło, więc dał spokój. Więc ja dalej sobie spacerowałam po korytarzu po paru minutach było mi nie dobrze i poszłam do łazienki zwymiotować, ja się ogladam a położna stoi za mną "Mówi pani wymiotowała?"Ja na to "no tak".Wiec stwierdziła, ze znowu dzwoni po lekarza. On mnie znowu zbadał i powiedział, ze szyjka znowu sie skróciła, rozwarcie bez zmian..Ale decyduje że idę na porodówkę. Była godzina ok 3. Na porodówce podłączyli mi tylko ktg i położna powiedziała, że rano tak jak miało być dostanę oksytocynę. Znowu zaczęłam wymiotować, miałam podwyższona temperaturę jakieś 37 i 8 i ciśnienie ale nie mówiła ile...Jednak dostałam jakieś elektrolity w kroplówce i były efekty. Położna kazała sie wyspać, bo czeka mnie ciezki dzień...Nie było za łatwo, bo miałam skurcze, ale spałam pomiędzy skurczami..Więc tak może z 2 godzinki udało sie nazbierać. Rano ok 9 podłączyli mi oksytocyne w tedy zadzwoniłam po męża...Można powiedzieć że tak naprawdę teraz zaczeło sie cos dziać...Już za ok gdz miałam skurcze co 5 min, a ok 12-13 miałam już co dwie minuty... W tych skurczach skakałam na piłce przynosiło mi to dużą ulgę, bo na skurczu tylko oddychałam..A mąż mnie asekurował z tyłu, a że byłam mega śpiaca, to gdy by nie on pewnie spadła bym z tej piłki parę razy...Po piłce moje rozwarcie było ciagle na 3 cm...A skurcze miała coraz bardziej bolesne i już co minutę, a nawet pół...Kolejno dostałam dwa czopki, które miały pomóc ... Ja chciałam już wannę ale stwierdzili, że wanna mi nie pomoże bo mam małe rozwarcie...Jednak na tym etapie już zaczęłam prosić męża aby załatwił mi cesarkę tak bardzo te skurcze mnie bolały...Pewnie było ok 15 jak weszłam do wanny którą wyprosił dla mnie...Mi siew wydawało, ze byłam tam chwilę, ale ponoć dwie godziny..Bóle w wannie były lżejsze niż wcześniej....Tż lał mi wodę na brzuch podczas skurczy i czułam sie lepiej a przy skurczu ściskałam co sie dało...Już nie będe pisała z ez 3 razy mnie kuli, bo ciągle odklejał sie wenflon...Ok po wyjściu z wanny maż pojechał coś zjeść, a położna mnie zbadała..i pyta a maż za ile wróci, a ja mówie ze nie wiem zaraz miał by... A ona mówi, "jest 10 cm rozwarcie rodzimy" Nie powiem poczułam lek, bo zostałam sama, ale na szczęście maż za 10 min wrócił i na słowa położnej był w mega szoku. Dokładnie ok 17:15 (na wprost miałam zegar) zaczęłam mieć bóle parte...Pierwsza próba mi nie wyszła, bo zaczełam sie drzeć położna spokojnie mi mówi bym oddychała, a nie marnowała siły na wrzaski ...Wiec potem sie posłuchałam , jednak przy tym parciu tak sie namęczyłam, że mam do tej pory na ręku wybroczyny i na buzi..Mój maz mówił że byłam aż purpurowa...Podczas drugiej próby, była masakra, zaczeła lać mi sie krew z wenflonu, położna to zobaczyła szybko zmienia, a ja akurat miałam bóle part, ona do mnie mówi"pani Moniko pani wstrzyma zaciśnie nogi i chwile poczeka", ja z ledwością w bólach jakoś dałam radę...Po tej akcji już poszło super, te słowa położnej "pani moniko super pani trzyma, jeszcze jeszcze, teraz odpocznie znowu wdech i parcie...(i te moje myśli w głowie dam radę ju tak mało zostało)i w tym momencie patrzę a ona wyjmuje mojego syneczka i położyli mi go na brzuchu...A ja tylko pamiętam jak pomyślałam, że ból który przeżyłam to jest żaden w porównaniu z tym jaką czuję teraz radość..Mąz pobiegł , jak go zabrali (mierzyli i warzyli) a ja rodziłamn łożysko trzy razy miałam stuknąć pupą w łóżko na którym leżałam i wyleciało. No i na końcu szycie, którego praktycznie nie odczułam... A jak po 2 gdz zawieźli mnie na noworodkową salę, to nie mogłam sie napatrzeć na synka Tak wyglądał mój poród. Gdy by nie skurcze minutowe przez tyle godzin, to powiedziała bym ze poród to pestka A tak to trochę było bólu. Jednak słowa mojego meża na koniec"jestem z ciebie dumny, nie sądziłem ze jesteś taka twarda (ani razu nie przeklełam a podejrzewałam ze tak będzie..Moje najgorsze słowo w kierunku mojego męża to 'nie w☠☠☠☠iaj mnie tylko lej mi tą wode !" A pam doktor jak mnie zszył to powiedział zapraszam za rok, a ja na to" moze za jakieś 4 lata sie spotkamy jak już zapomne " to sie roześmiał To na tyle, dziękuję za uwagę

A w załączniku dzisiejsze zdjatko Kacperka
Moni, szkoda tylko że się aż tyle musiałaś męczyć, ale opis wcale nie jest hardcorowy

Dzięki dziewczyny za wszystkie komplementy
__________________
http://maleslodkosci.blogspot.com/ zapraszam do kuchni
a tu inne moje dzieła https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...9#post40551899
gosia3103 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-15, 07:52   #3255
zaczarowanadlaniego
Zakorzenienie
 
Avatar zaczarowanadlaniego
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 4 056
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez Moni 26 Pokaż wiadomość
Mam chwilkę to opiszę wam mój poród...Od razu mówię czytacie to na własne ryzyko
A więc zacznę od tego, że to w niedzielę miał być mój dzień i z tą myślą poszłam na porodówkę, podłączono mi oksytocynę i sobie leżałam i czekałam na skurcze(wcześniej 2 dni temu miałam założony cewnik, który miał mi rozszerzyć rozwarcie, którego w ogóle nie miałam, a szyjka miała1,5 cm..na drugi dzień mi go zdjęli ) Zeszłó mi zaledwie pół kroplówki jak słyszę "Pani z 5 cm rozwarciem i skurczami do porodu", wiec mnie wyeksmitowali z sali porodowej i powędrowałam do przedporodowej...(w której też sie rodzi :P)Jednak minęło 10 minut, jak przyjechały jeszcze 2 kobitki(a na porody są trzy sale ) wiec zostałam poinformowana , żę niestety musze wrócić na ginekologię) Więc wróciłam. Ok 23 zaczął boleć mnie dziwnie brzuch, jednak mimo zmian pozycji ból nie przechodził Jak troszkę minął to usnęłam na jakieś 15 min i jak sie obudziłam miałam bóle jak by chciało mi sie kupę, myślałam że to zaparcia, a że miałam problemy z wypróżnieniem powiedziałam to położnej,. Ona stwoerdziła, że może to skurcze...i abym czekała na rozwój sytuacji, to poszłam do sali i tak do ok 2chodziłam w to i z powrotem potem zaczęłam po korytarzu, bo jak się kładłam bolało bardziej...W końcu powiedziałam położnej, ze bardzo boli mnie brzuch, więc ona wezwała lekarza, on mnie zbadał i powiedził, że szyjka się zgładza, rozwarcie wieksze już na 3 cm(po baloniku było 2) że zaczynają sie skurcze, podłączył mi ktg ale nic nie wyszło, więc dał spokój. Więc ja dalej sobie spacerowałam po korytarzu po paru minutach było mi nie dobrze i poszłam do łazienki zwymiotować, ja się ogladam a położna stoi za mną "Mówi pani wymiotowała?"Ja na to "no tak".Wiec stwierdziła, ze znowu dzwoni po lekarza. On mnie znowu zbadał i powiedział, ze szyjka znowu sie skróciła, rozwarcie bez zmian..Ale decyduje że idę na porodówkę. Była godzina ok 3. Na porodówce podłączyli mi tylko ktg i położna powiedziała, że rano tak jak miało być dostanę oksytocynę. Znowu zaczęłam wymiotować, miałam podwyższona temperaturę jakieś 37 i 8 i ciśnienie ale nie mówiła ile...Jednak dostałam jakieś elektrolity w kroplówce i były efekty. Położna kazała sie wyspać, bo czeka mnie ciezki dzień...Nie było za łatwo, bo miałam skurcze, ale spałam pomiędzy skurczami..Więc tak może z 2 godzinki udało sie nazbierać. Rano ok 9 podłączyli mi oksytocyne w tedy zadzwoniłam po męża...Można powiedzieć że tak naprawdę teraz zaczeło sie cos dziać...Już za ok gdz miałam skurcze co 5 min, a ok 12-13 miałam już co dwie minuty... W tych skurczach skakałam na piłce przynosiło mi to dużą ulgę, bo na skurczu tylko oddychałam..A mąż mnie asekurował z tyłu, a że byłam mega śpiaca, to gdy by nie on pewnie spadła bym z tej piłki parę razy...Po piłce moje rozwarcie było ciagle na 3 cm...A skurcze miała coraz bardziej bolesne i już co minutę, a nawet pół...Kolejno dostałam dwa czopki, które miały pomóc ... Ja chciałam już wannę ale stwierdzili, że wanna mi nie pomoże bo mam małe rozwarcie...Jednak na tym etapie już zaczęłam prosić męża aby załatwił mi cesarkę tak bardzo te skurcze mnie bolały...Pewnie było ok 15 jak weszłam do wanny którą wyprosił dla mnie...Mi siew wydawało, ze byłam tam chwilę, ale ponoć dwie godziny..Bóle w wannie były lżejsze niż wcześniej....Tż lał mi wodę na brzuch podczas skurczy i czułam sie lepiej a przy skurczu ściskałam co sie dało...Już nie będe pisała z ez 3 razy mnie kuli, bo ciągle odklejał sie wenflon...Ok po wyjściu z wanny maż pojechał coś zjeść, a położna mnie zbadała..i pyta a maż za ile wróci, a ja mówie ze nie wiem zaraz miał by... A ona mówi, "jest 10 cm rozwarcie rodzimy" Nie powiem poczułam lek, bo zostałam sama, ale na szczęście maż za 10 min wrócił i na słowa położnej był w mega szoku. Dokładnie ok 17:15 (na wprost miałam zegar) zaczęłam mieć bóle parte...Pierwsza próba mi nie wyszła, bo zaczełam sie drzeć położna spokojnie mi mówi bym oddychała, a nie marnowała siły na wrzaski ...Wiec potem sie posłuchałam , jednak przy tym parciu tak sie namęczyłam, że mam do tej pory na ręku wybroczyny i na buzi..Mój maz mówił że byłam aż purpurowa...Podczas drugiej próby, była masakra, zaczeła lać mi sie krew z wenflonu, położna to zobaczyła szybko zmienia, a ja akurat miałam bóle part, ona do mnie mówi"pani Moniko pani wstrzyma zaciśnie nogi i chwile poczeka", ja z ledwością w bólach jakoś dałam radę...Po tej akcji już poszło super, te słowa położnej "pani moniko super pani trzyma, jeszcze jeszcze, teraz odpocznie znowu wdech i parcie...(i te moje myśli w głowie dam radę ju tak mało zostało)i w tym momencie patrzę a ona wyjmuje mojego syneczka i położyli mi go na brzuchu...A ja tylko pamiętam jak pomyślałam, że ból który przeżyłam to jest żaden w porównaniu z tym jaką czuję teraz radość..Mąz pobiegł , jak go zabrali (mierzyli i warzyli) a ja rodziłamn łożysko trzy razy miałam stuknąć pupą w łóżko na którym leżałam i wyleciało. No i na końcu szycie, którego praktycznie nie odczułam... A jak po 2 gdz zawieźli mnie na noworodkową salę, to nie mogłam sie napatrzeć na synka Tak wyglądał mój poród. Gdy by nie skurcze minutowe przez tyle godzin, to powiedziała bym ze poród to pestka A tak to trochę było bólu. Jednak słowa mojego meża na koniec"jestem z ciebie dumny, nie sądziłem ze jesteś taka twarda (ani razu nie przeklełam a podejrzewałam ze tak będzie..Moje najgorsze słowo w kierunku mojego męża to 'nie w☠☠☠☠iaj mnie tylko lej mi tą wode !" A pam doktor jak mnie zszył to powiedział zapraszam za rok, a ja na to" moze za jakieś 4 lata sie spotkamy jak już zapomne " to sie roześmiał To na tyle, dziękuję za uwagę

A w załączniku dzisiejsze zdjatko Kacperka
Cześć maluszku

Co do opisu to chyba nie było aż tak źle
__________________
Razem

Nasze szczescie
Olivia Anna 27.07.2014r. 2850g/48cm
zaczarowanadlaniego jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-15, 08:51   #3256
Optymistka26
Zadomowienie
 
Avatar Optymistka26
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 1 445
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Patrycja Malutka Aisog gratulacje!

Gosia szkoda ze nie widze zdjec na telefonie

Dzis nie wyjdziemy bo maly spadl na wadze i sa problemy z karmieniem Mam pokarm.caly dzien jest cacy a w nocy ryk Jak usna to ja chlipalam godzine. Chce ssac palec a przy piersi sie denerwuje wierzga drapie i w koncu zeby byla cisza polozna go zabrala i butelka...ech Pytalam ile zjadl ale uslyszalam tylko ze sporo ech a ja mam nawal pokarmu Uratowal mnie przywieziony o godz 22 laktator bo o 3 w nocy obudzil mnie bol piersi a Natek spal najedzony butla.Odciagnelam tylko troszke-60ml- by na rano mu zostalo. Znow jest spokoj i ladnie je.hm Na sale wstawili w nocy 3 dziewczyny po cc Jeczaly cala noc...
__________________

Optymistka26 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-15, 08:54   #3257
Mamamarta2010
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 369
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Dzien dobry!

Po pierwsze Gosia zdjecia mavie cudne! Super wygladasz w ciazy, zazdroszcze figury! Moje ulubione zdjecia to 1 w krotkiej sukience, najpiekniejsze to samej z serduszkiem na brzuchu i to w niebieskiej-stroje obledne!!! Piekna pamiatka! Moja sesja to taka skromniutka w porownaniu z Twoja!
A moge zapytacv ile placilas?

Dziewczyny czy moge nieskromnie wprosic sie do klubu?widzialam ze piszecie o jakis zdjeciach tam dodanych i bardzo mnie to ciekawi

a teraz co u nas: jednym slowem MASAKRA! wczorajszy wieczor byl tak fatalny ze nawet mi sie nie snilo cos takiego"!
To chyba musiala byc kolka , Szymek plakal tak strasznie, a ja kompletnie nie mnoglam mu pomoc! Probiowalam suszarki, tancow, bujania, spiewania, rozbierania, ubierania a on sie darl jakby go ze skory obdzierali! Dobrze sie siostra jest to wziela go ode mnie, ja bylam juz tak zestresowana ze chyba mu sie udzielalo, plakalam razem z nim a ona wziela go i zaczela skakac na pilce i jakos go to uspokajalo. Jak sie zaczeko to pomagala tylko piers wiec mu dalam 3 razy ale to tylko pogorszylo sprawe bo znow byl przejedzony i to potegowalo jego bol

Czuje sie strasznie, mam wyrzuty sumienia ze go dokarmilam, w ogole czuje ze sobie nie radze a to niby 2 dziecko i wszytsko powinno isc gladko a tu takie cos
sab simolex nie pom0gl, w koncu odstawilam wszystkie te kropelki i poczekam co powie dzisiaj polozna-oby udalo jej sie przyjsc!

Cytat:
Napisane przez kasia_ruda Pokaż wiadomość
Mamuśki wy do samego końca brałyście magnez?
ja odstawilam tydzien przed porodem, ale musialam sie sama zapytac lekarki bo zapomnialaby mi o tym powiedziec zebym odstawila
__________________
TP 10.08.2014- SYN
2010- SYN

Mamamarta2010 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-15, 09:12   #3258
zaczarowanadlaniego
Zakorzenienie
 
Avatar zaczarowanadlaniego
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 4 056
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez zuken Pokaż wiadomość
Dziewczyny ale spodnie juz w udach sa ciasne... Nie mowiac o tym zeby je wciagnac na tylek takze macica tutaj ma niewiele wspolnego
Jestem zla bo nie mam w czym chodzic, tyle wydatkow teraz nas czeka, glownie na szczepionki dla malej i chrzciny a ja musze kupic sobie kilka rzeczy bo w czym mam chodzic
Masakra...
Mi zostalo wiecej kg teraz po ciazy niz wiekszosc z Was tutaj wogole przytyla takze zeby nie bylo nie przesadzam

Wysyłane z mojego GT-S5830 za pomocą Tapatalk 2
Daj sobie czas potrzeba kilka tygodni żeby ciało wróciło do normy wiec glowa do góry
__________________
Razem

Nasze szczescie
Olivia Anna 27.07.2014r. 2850g/48cm
zaczarowanadlaniego jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-15, 09:27   #3259
sara 85
Zakorzenienie
 
Avatar sara 85
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 3 835
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez zuken Pokaż wiadomość
A ja dzisiaj przechodze mala zalamke... Nie mieszcze sie w ZADNE spodnie sprzed ciazy!!! Nie mam co na siebie wlozyc, chodze w tym co chodzilam w ciazy
I tez mi rozstepow tylko na czole brakuje chyba

Wysyłane z mojego GT-S5830 za pomocą Tapatalk 2
niedawno urodziłaś, nie ma co się dziwić, że spodnie są za ciasne. Ja po Zosi dopiero po miesiącu weszłam w swoje spodnie.
Teraz miałam mniej do zrzucenia i wczoraj założyłam normalne spodnie i o dziwo są dobre, ale u mnie już 3 tyg minęło.



Cytat:
Napisane przez Moni 26 Pokaż wiadomość
Mam chwilkę to opiszę wam mój poród...Od razu mówię czytacie to na własne ryzyko
A więc zacznę od tego, że to w niedzielę miał być mój dzień i z tą myślą poszłam na porodówkę, podłączono mi oksytocynę i sobie leżałam i czekałam na skurcze(wcześniej 2 dni temu miałam założony cewnik, który miał mi rozszerzyć rozwarcie, którego w ogóle nie miałam, a szyjka miała1,5 cm..na drugi dzień mi go zdjęli ) Zeszłó mi zaledwie pół kroplówki jak słyszę "Pani z 5 cm rozwarciem i skurczami do porodu", wiec mnie wyeksmitowali z sali porodowej i powędrowałam do przedporodowej...(w której też sie rodzi :P)Jednak minęło 10 minut, jak przyjechały jeszcze 2 kobitki(a na porody są trzy sale ) wiec zostałam poinformowana , żę niestety musze wrócić na ginekologię) Więc wróciłam. Ok 23 zaczął boleć mnie dziwnie brzuch, jednak mimo zmian pozycji ból nie przechodził Jak troszkę minął to usnęłam na jakieś 15 min i jak sie obudziłam miałam bóle jak by chciało mi sie kupę, myślałam że to zaparcia, a że miałam problemy z wypróżnieniem powiedziałam to położnej,. Ona stwoerdziła, że może to skurcze...i abym czekała na rozwój sytuacji, to poszłam do sali i tak do ok 2chodziłam w to i z powrotem potem zaczęłam po korytarzu, bo jak się kładłam bolało bardziej...W końcu powiedziałam położnej, ze bardzo boli mnie brzuch, więc ona wezwała lekarza, on mnie zbadał i powiedził, że szyjka się zgładza, rozwarcie wieksze już na 3 cm(po baloniku było 2) że zaczynają sie skurcze, podłączył mi ktg ale nic nie wyszło, więc dał spokój. Więc ja dalej sobie spacerowałam po korytarzu po paru minutach było mi nie dobrze i poszłam do łazienki zwymiotować, ja się ogladam a położna stoi za mną "Mówi pani wymiotowała?"Ja na to "no tak".Wiec stwierdziła, ze znowu dzwoni po lekarza. On mnie znowu zbadał i powiedział, ze szyjka znowu sie skróciła, rozwarcie bez zmian..Ale decyduje że idę na porodówkę. Była godzina ok 3. Na porodówce podłączyli mi tylko ktg i położna powiedziała, że rano tak jak miało być dostanę oksytocynę. Znowu zaczęłam wymiotować, miałam podwyższona temperaturę jakieś 37 i 8 i ciśnienie ale nie mówiła ile...Jednak dostałam jakieś elektrolity w kroplówce i były efekty. Położna kazała sie wyspać, bo czeka mnie ciezki dzień...Nie było za łatwo, bo miałam skurcze, ale spałam pomiędzy skurczami..Więc tak może z 2 godzinki udało sie nazbierać. Rano ok 9 podłączyli mi oksytocyne w tedy zadzwoniłam po męża...Można powiedzieć że tak naprawdę teraz zaczeło sie cos dziać...Już za ok gdz miałam skurcze co 5 min, a ok 12-13 miałam już co dwie minuty... W tych skurczach skakałam na piłce przynosiło mi to dużą ulgę, bo na skurczu tylko oddychałam..A mąż mnie asekurował z tyłu, a że byłam mega śpiaca, to gdy by nie on pewnie spadła bym z tej piłki parę razy...Po piłce moje rozwarcie było ciagle na 3 cm...A skurcze miała coraz bardziej bolesne i już co minutę, a nawet pół...Kolejno dostałam dwa czopki, które miały pomóc ... Ja chciałam już wannę ale stwierdzili, że wanna mi nie pomoże bo mam małe rozwarcie...Jednak na tym etapie już zaczęłam prosić męża aby załatwił mi cesarkę tak bardzo te skurcze mnie bolały...Pewnie było ok 15 jak weszłam do wanny którą wyprosił dla mnie...Mi siew wydawało, ze byłam tam chwilę, ale ponoć dwie godziny..Bóle w wannie były lżejsze niż wcześniej....Tż lał mi wodę na brzuch podczas skurczy i czułam sie lepiej a przy skurczu ściskałam co sie dało...Już nie będe pisała z ez 3 razy mnie kuli, bo ciągle odklejał sie wenflon...Ok po wyjściu z wanny maż pojechał coś zjeść, a położna mnie zbadała..i pyta a maż za ile wróci, a ja mówie ze nie wiem zaraz miał by... A ona mówi, "jest 10 cm rozwarcie rodzimy" Nie powiem poczułam lek, bo zostałam sama, ale na szczęście maż za 10 min wrócił i na słowa położnej był w mega szoku. Dokładnie ok 17:15 (na wprost miałam zegar) zaczęłam mieć bóle parte...Pierwsza próba mi nie wyszła, bo zaczełam sie drzeć położna spokojnie mi mówi bym oddychała, a nie marnowała siły na wrzaski ...Wiec potem sie posłuchałam , jednak przy tym parciu tak sie namęczyłam, że mam do tej pory na ręku wybroczyny i na buzi..Mój maz mówił że byłam aż purpurowa...Podczas drugiej próby, była masakra, zaczeła lać mi sie krew z wenflonu, położna to zobaczyła szybko zmienia, a ja akurat miałam bóle part, ona do mnie mówi"pani Moniko pani wstrzyma zaciśnie nogi i chwile poczeka", ja z ledwością w bólach jakoś dałam radę...Po tej akcji już poszło super, te słowa położnej "pani moniko super pani trzyma, jeszcze jeszcze, teraz odpocznie znowu wdech i parcie...(i te moje myśli w głowie dam radę ju tak mało zostało)i w tym momencie patrzę a ona wyjmuje mojego syneczka i położyli mi go na brzuchu...A ja tylko pamiętam jak pomyślałam, że ból który przeżyłam to jest żaden w porównaniu z tym jaką czuję teraz radość..Mąz pobiegł , jak go zabrali (mierzyli i warzyli) a ja rodziłamn łożysko trzy razy miałam stuknąć pupą w łóżko na którym leżałam i wyleciało. No i na końcu szycie, którego praktycznie nie odczułam... A jak po 2 gdz zawieźli mnie na noworodkową salę, to nie mogłam sie napatrzeć na synka Tak wyglądał mój poród. Gdy by nie skurcze minutowe przez tyle godzin, to powiedziała bym ze poród to pestka A tak to trochę było bólu. Jednak słowa mojego meża na koniec"jestem z ciebie dumny, nie sądziłem ze jesteś taka twarda (ani razu nie przeklełam a podejrzewałam ze tak będzie..Moje najgorsze słowo w kierunku mojego męża to 'nie w☠☠☠☠iaj mnie tylko lej mi tą wode !" A pam doktor jak mnie zszył to powiedział zapraszam za rok, a ja na to" moze za jakieś 4 lata sie spotkamy jak już zapomne " to sie roześmiał To na tyle, dziękuję za uwagę

A w załączniku dzisiejsze zdjatko Kacperka

mały słodziak



Cytat:
Napisane przez Mamamarta2010 Pokaż wiadomość

a teraz co u nas: jednym slowem MASAKRA! wczorajszy wieczor byl tak fatalny ze nawet mi sie nie snilo cos takiego"!
To chyba musiala byc kolka , Szymek plakal tak strasznie, a ja kompletnie nie mnoglam mu pomoc! Probiowalam suszarki, tancow, bujania, spiewania, rozbierania, ubierania a on sie darl jakby go ze skory obdzierali! Dobrze sie siostra jest to wziela go ode mnie, ja bylam juz tak zestresowana ze chyba mu sie udzielalo, plakalam razem z nim a ona wziela go i zaczela skakac na pilce i jakos go to uspokajalo. Jak sie zaczeko to pomagala tylko piers wiec mu dalam 3 razy ale to tylko pogorszylo sprawe bo znow byl przejedzony i to potegowalo jego bol

Czuje sie strasznie, mam wyrzuty sumienia ze go dokarmilam, w ogole czuje ze sobie nie radze a to niby 2 dziecko i wszytsko powinno isc gladko a tu takie cos
sab simolex nie pom0gl, w koncu odstawilam wszystkie te kropelki i poczekam co powie dzisiaj polozna-oby udalo jej sie przyjsc!

współczuję kolki, może jednak coś zjadłaś i małemu zaszkodziło?
__________________
Zosia 26.03.2010 r.

Franio 24.07.2014 r.
sara 85 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-15, 09:49   #3260
gosia3103
Zakorzenienie
 
Avatar gosia3103
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 374
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez Mamamarta2010 Pokaż wiadomość
Dzien dobry!

Po pierwsze Gosia zdjecia mavie cudne! Super wygladasz w ciazy, zazdroszcze figury! Moje ulubione zdjecia to 1 w krotkiej sukience, najpiekniejsze to samej z serduszkiem na brzuchu i to w niebieskiej-stroje obledne!!! Piekna pamiatka! Moja sesja to taka skromniutka w porownaniu z Twoja!
A moge zapytacv ile placilas?

Dziewczyny czy moge nieskromnie wprosic sie do klubu?widzialam ze piszecie o jakis zdjeciach tam dodanych i bardzo mnie to ciekawi

a teraz co u nas: jednym slowem MASAKRA! wczorajszy wieczor byl tak fatalny ze nawet mi sie nie snilo cos takiego"!
To chyba musiala byc kolka , Szymek plakal tak strasznie, a ja kompletnie nie mnoglam mu pomoc! Probiowalam suszarki, tancow, bujania, spiewania, rozbierania, ubierania a on sie darl jakby go ze skory obdzierali! Dobrze sie siostra jest to wziela go ode mnie, ja bylam juz tak zestresowana ze chyba mu sie udzielalo, plakalam razem z nim a ona wziela go i zaczela skakac na pilce i jakos go to uspokajalo. Jak sie zaczeko to pomagala tylko piers wiec mu dalam 3 razy ale to tylko pogorszylo sprawe bo znow byl przejedzony i to potegowalo jego bol

Czuje sie strasznie, mam wyrzuty sumienia ze go dokarmilam, w ogole czuje ze sobie nie radze a to niby 2 dziecko i wszytsko powinno isc gladko a tu takie cos
sab simolex nie pom0gl, w koncu odstawilam wszystkie te kropelki i poczekam co powie dzisiaj polozna-oby udalo jej sie przyjsc!


ja odstawilam tydzien przed porodem, ale musialam sie sama zapytac lekarki bo zapomnialaby mi o tym powiedziec zebym odstawila
Dziękuję płaciłam 350 zł za pakiet brzuszkowa + noworodkowa, a każda z osobna kosztuje u tej dziewczyny 250. Najpierw chciałam noworodkową tylko, czyli za brzuszkową wyszło 100 zł
Przyjęli mnie na oddział i będą zakładać cewnik...
__________________
http://maleslodkosci.blogspot.com/ zapraszam do kuchni
a tu inne moje dzieła https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...9#post40551899
gosia3103 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-15, 09:51   #3261
kasia_ruda
Zakorzenienie
 
Avatar kasia_ruda
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 4 669
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez gosia3103 Pokaż wiadomość
Dziękuję płaciłam 350 zł za pakiet brzuszkowa + noworodkowa, a każda z osobna kosztuje u tej dziewczyny 250. Najpierw chciałam noworodkową tylko, czyli za brzuszkową wyszło 100 zł
Przyjęli mnie na oddział i będą zakładać cewnik...
To powodzenia! Trzymam kciuki, żeby szybko i bezboleśnie poszło.
kasia_ruda jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-15, 10:01   #3262
zaczarowanadlaniego
Zakorzenienie
 
Avatar zaczarowanadlaniego
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 4 056
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez gosia3103 Pokaż wiadomość
Przyjęli mnie na oddział i będą zakładać cewnik...
Mocne
__________________
Razem

Nasze szczescie
Olivia Anna 27.07.2014r. 2850g/48cm
zaczarowanadlaniego jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-15, 10:02   #3263
daisy dot
Rozeznanie
 
Avatar daisy dot
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 743
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez jagusia15 Pokaż wiadomość
Tzn co powiedzial dokladnie? bo jestem ciekawa..


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
że to za wcześnie i może to zrobić więcej złego niż dobrego.
daisy dot jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-15, 10:04   #3264
zaczarowanadlaniego
Zakorzenienie
 
Avatar zaczarowanadlaniego
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 4 056
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez neska1412 Pokaż wiadomość
Chyba z tym czopem to sie u mnie nie sprawdzilo. Odszedl mi w tamten wtorek. Byl krwisty brunatny. I wydaje mi sie ze odszedl caly. A nadal jestem w dwupaku
Mi czop odszedł około 3 tygodni przed porodem
__________________
Razem

Nasze szczescie
Olivia Anna 27.07.2014r. 2850g/48cm
zaczarowanadlaniego jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-15, 10:11   #3265
sara 85
Zakorzenienie
 
Avatar sara 85
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 3 835
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez gosia3103 Pokaż wiadomość
Przyjęli mnie na oddział i będą zakładać cewnik...
__________________
Zosia 26.03.2010 r.

Franio 24.07.2014 r.
sara 85 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-15, 10:15   #3266
daisy dot
Rozeznanie
 
Avatar daisy dot
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 743
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez gosia3103 Pokaż wiadomość
Dziewczyny nie cytujcie proszę tego posta żebym go mogła później usunąć. Dostałam zdjęcia z sesji
Załącznik 5763139Załącznik 5763140Załącznik 5763141Załącznik 5763142Załącznik 5763143Załącznik 5763144
śliczne

Cytat:
Napisane przez karoseria Pokaż wiadomość
zdjecie Tobiaszka, mam nadzieje ze widac

Wysyłane z mojego GT-S5300 za pomocą Tapatalk 2

Cytat:
Napisane przez Aisog1987 Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny - powróciłam Niestety bez brzucha, ale za to z cudem w ramionach. Lenka urodziła się 12 sierpnia o godz. 16.02 , mierzyła 59cm i ważyła 3960g.

Poród naturalny wspominam dobrze, pomimo, że jednak troszkę bolało, ale trafiłam na wspaniałą położną i wszystko poszło super.

Dziś wróciłyśmy do domu. Jak z nią weszłam to się normalnie poryczałam ze szczęścia.....

Cytat:
Napisane przez malutka100 Pokaż wiadomość
Wiadomość od Paulownia:

"Thor urodził się dzisiaj o godz. 14:25, waga 3602g, 53 cm, zdrowy i śliczny, pozdrawiamy"
w wannie?
daisy dot jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-15, 10:32   #3267
malutka100
Zakorzenienie
 
Avatar malutka100
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: zawsze tam gdzie Ty...
Wiadomości: 8 620
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

cześć dziewczyny
mój Tż chyba ma syndrom wicia gniazda, bo od rana sprząta, krząta się po domu, a ja umyłam sobie włosy, nałożyłam maseczkę i siedzę przed Wizażem
nie no, zaraz się zbieram i też lecę z nim ogarniać mieszkanko


Cytat:
Napisane przez gosia3103 Pokaż wiadomość
Dziękuję płaciłam 350 zł za pakiet brzuszkowa + noworodkowa, a każda z osobna kosztuje u tej dziewczyny 250. Najpierw chciałam noworodkową tylko, czyli za brzuszkową wyszło 100 zł
Przyjęli mnie na oddział i będą zakładać cewnik...
Gosia mocne

Cytat:
Napisane przez daisy dot Pokaż wiadomość

w wannie?
nie wiem niestety, Paulownia napisała jedynie to co wyżej wkleiłam
malutka100 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-15, 10:51   #3268
zVenus
Zakorzenienie
 
Avatar zVenus
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 3 723
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

cześć babeczki

u nas czas leci jak szalony, Iga ma już 11dni. Troche marudzi i popłakuje ale na razie nie ma kolek co niezmiernie mnie cieszy i mam nadzieję, że już się nie pojawią,

wszyscy zakochani w niej normalnie ciągle mamy gości
znajomi już prawie wszyscy byli, rodzina tez sie schodzi co jakis czas.

ja się czuje super. jaki szybki poród taki szybki powrót do normalności.
nawet brzucha juz prawie nie mam troche skory takiej luxniejszej ale mysle, że przyjdze czas że zniknie, trochę muszę jej pomóc tylko na razie nie mam czasu
waga nadal na + ale jakoś tego nie odczuwam, chyba mi jeszcze 4kg zostały o ile dobrze liczę.

powiem Wam, że mogłabym dalej byc w ciąży...fajne było

Gosia - trzymam kciuki za Ciebie

H4linka - już wiem czemu miałam takie przeczucia dziwne wobec Ciebie bo miałam urodzić w ten sam dzień co Ty szkoda, że wcześniej o tym nie wiedziałam

ślę buziaki i postaram się czasem odzywać, choć powiem Wam, że Mała zajmuje mi praktycznie cały czas a jeszcze dom i praca i tak jakoś na nic nie ma czasu.
zVenus jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-15, 11:29   #3269
gosia3103
Zakorzenienie
 
Avatar gosia3103
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 374
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Kolo 11 założyli mi cewnik, na dwa razy bo nie bardzo szło. Co dwie godziny mam mieć ktg. Trochę boli tu i ówdzie i wszyscy się z tego cieszą :-P z tą rurką między nogami ciężko się nawet wysikać porządnie ;-) ale czuję, że coś się zaczyna dziać.
__________________
http://maleslodkosci.blogspot.com/ zapraszam do kuchni
a tu inne moje dzieła https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...9#post40551899
gosia3103 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-15, 11:35   #3270
karoseria
Wtajemniczenie
 
Avatar karoseria
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Midlands
Wiadomości: 2 051
GG do karoseria
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez Moni 26 Pokaż wiadomość
Mam chwilkę to opiszę wam mój poród...Od razu mówię czytacie to na własne ryzyko
A więc zacznę od tego, że to w niedzielę miał być mój dzień i z tą myślą poszłam na porodówkę, podłączono mi oksytocynę i sobie leżałam i czekałam na skurcze(wcześniej 2 dni temu miałam założony cewnik, który miał mi rozszerzyć rozwarcie, którego w ogóle nie miałam, a szyjka miała1,5 cm..na drugi dzień mi go zdjęli ) Zeszłó mi zaledwie pół kroplówki jak słyszę "Pani z 5 cm rozwarciem i skurczami do porodu", wiec mnie wyeksmitowali z sali porodowej i powędrowałam do przedporodowej...(w której też sie rodzi :P)Jednak minęło 10 minut, jak przyjechały jeszcze 2 kobitki(a na porody są trzy sale ) wiec zostałam poinformowana , żę niestety musze wrócić na ginekologię) Więc wróciłam. Ok 23 zaczął boleć mnie dziwnie brzuch, jednak mimo zmian pozycji ból nie przechodził Jak troszkę minął to usnęłam na jakieś 15 min i jak sie obudziłam miałam bóle jak by chciało mi sie kupę, myślałam że to zaparcia, a że miałam problemy z wypróżnieniem powiedziałam to położnej,. Ona stwoerdziła, że może to skurcze...i abym czekała na rozwój sytuacji, to poszłam do sali i tak do ok 2chodziłam w to i z powrotem potem zaczęłam po korytarzu, bo jak się kładłam bolało bardziej...W końcu powiedziałam położnej, ze bardzo boli mnie brzuch, więc ona wezwała lekarza, on mnie zbadał i powiedził, że szyjka się zgładza, rozwarcie wieksze już na 3 cm(po baloniku było 2) że zaczynają sie skurcze, podłączył mi ktg ale nic nie wyszło, więc dał spokój. Więc ja dalej sobie spacerowałam po korytarzu po paru minutach było mi nie dobrze i poszłam do łazienki zwymiotować, ja się ogladam a położna stoi za mną "Mówi pani wymiotowała?"Ja na to "no tak".Wiec stwierdziła, ze znowu dzwoni po lekarza. On mnie znowu zbadał i powiedział, ze szyjka znowu sie skróciła, rozwarcie bez zmian..Ale decyduje że idę na porodówkę. Była godzina ok 3. Na porodówce podłączyli mi tylko ktg i położna powiedziała, że rano tak jak miało być dostanę oksytocynę. Znowu zaczęłam wymiotować, miałam podwyższona temperaturę jakieś 37 i 8 i ciśnienie ale nie mówiła ile...Jednak dostałam jakieś elektrolity w kroplówce i były efekty. Położna kazała sie wyspać, bo czeka mnie ciezki dzień...Nie było za łatwo, bo miałam skurcze, ale spałam pomiędzy skurczami..Więc tak może z 2 godzinki udało sie nazbierać. Rano ok 9 podłączyli mi oksytocyne w tedy zadzwoniłam po męża...Można powiedzieć że tak naprawdę teraz zaczeło sie cos dziać...Już za ok gdz miałam skurcze co 5 min, a ok 12-13 miałam już co dwie minuty... W tych skurczach skakałam na piłce przynosiło mi to dużą ulgę, bo na skurczu tylko oddychałam..A mąż mnie asekurował z tyłu, a że byłam mega śpiaca, to gdy by nie on pewnie spadła bym z tej piłki parę razy...Po piłce moje rozwarcie było ciagle na 3 cm...A skurcze miała coraz bardziej bolesne i już co minutę, a nawet pół...Kolejno dostałam dwa czopki, które miały pomóc ... Ja chciałam już wannę ale stwierdzili, że wanna mi nie pomoże bo mam małe rozwarcie...Jednak na tym etapie już zaczęłam prosić męża aby załatwił mi cesarkę tak bardzo te skurcze mnie bolały...Pewnie było ok 15 jak weszłam do wanny którą wyprosił dla mnie...Mi siew wydawało, ze byłam tam chwilę, ale ponoć dwie godziny..Bóle w wannie były lżejsze niż wcześniej....Tż lał mi wodę na brzuch podczas skurczy i czułam sie lepiej a przy skurczu ściskałam co sie dało...Już nie będe pisała z ez 3 razy mnie kuli, bo ciągle odklejał sie wenflon...Ok po wyjściu z wanny maż pojechał coś zjeść, a położna mnie zbadała..i pyta a maż za ile wróci, a ja mówie ze nie wiem zaraz miał by... A ona mówi, "jest 10 cm rozwarcie rodzimy" Nie powiem poczułam lek, bo zostałam sama, ale na szczęście maż za 10 min wrócił i na słowa położnej był w mega szoku. Dokładnie ok 17:15 (na wprost miałam zegar) zaczęłam mieć bóle parte...Pierwsza próba mi nie wyszła, bo zaczełam sie drzeć położna spokojnie mi mówi bym oddychała, a nie marnowała siły na wrzaski ...Wiec potem sie posłuchałam , jednak przy tym parciu tak sie namęczyłam, że mam do tej pory na ręku wybroczyny i na buzi..Mój maz mówił że byłam aż purpurowa...Podczas drugiej próby, była masakra, zaczeła lać mi sie krew z wenflonu, położna to zobaczyła szybko zmienia, a ja akurat miałam bóle part, ona do mnie mówi"pani Moniko pani wstrzyma zaciśnie nogi i chwile poczeka", ja z ledwością w bólach jakoś dałam radę...Po tej akcji już poszło super, te słowa położnej "pani moniko super pani trzyma, jeszcze jeszcze, teraz odpocznie znowu wdech i parcie...(i te moje myśli w głowie dam radę ju tak mało zostało)i w tym momencie patrzę a ona wyjmuje mojego syneczka i położyli mi go na brzuchu...A ja tylko pamiętam jak pomyślałam, że ból który przeżyłam to jest żaden w porównaniu z tym jaką czuję teraz radość..Mąz pobiegł , jak go zabrali (mierzyli i warzyli) a ja rodziłamn łożysko trzy razy miałam stuknąć pupą w łóżko na którym leżałam i wyleciało. No i na końcu szycie, którego praktycznie nie odczułam... A jak po 2 gdz zawieźli mnie na noworodkową salę, to nie mogłam sie napatrzeć na synka Tak wyglądał mój poród. Gdy by nie skurcze minutowe przez tyle godzin, to powiedziała bym ze poród to pestka A tak to trochę było bólu. Jednak słowa mojego meża na koniec"jestem z ciebie dumny, nie sądziłem ze jesteś taka twarda (ani razu nie przeklełam a podejrzewałam ze tak będzie..Moje najgorsze słowo w kierunku mojego męża to 'nie w☠☠☠☠iaj mnie tylko lej mi tą wode !" A pam doktor jak mnie zszył to powiedział zapraszam za rok, a ja na to" moze za jakieś 4 lata sie spotkamy jak już zapomne " to sie roześmiał To na tyle, dziękuję za uwagę

A w załączniku dzisiejsze zdjatko Kacperka

Świetny opis Monia! W ogóle mnie nie przeraził, wręcz przeciwnie sporo się dowiedziałam
Dzięki wielkie
Kacperek słodziutki


Cytat:
Napisane przez gosia3103 Pokaż wiadomość
Kolo 11 założyli mi cewnik, na dwa razy bo nie bardzo szło. Co dwie godziny mam mieć ktg. Trochę boli tu i ówdzie i wszyscy się z tego cieszą :-P z tą rurką między nogami ciężko się nawet wysikać porządnie ;-) ale czuję, że coś się zaczyna dziać.
No to może w końcu coś ruszy
karoseria jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-09-04 12:42:04


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:27.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.