Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

[201604250941]

Napisane przez drabineczka

Czemu trzeba wychodzic na spacer codziennie?

Zeby nie bylo alergikiem

Napisane przez _Tinkerbell

hue hue hue, se wywieś na balkon, hue hue hue

A sie wystawialo wozki na balkon kiedyś.

[Luba]

No jak JA spie, to mnie tez nerwi jak sasiad trawe kosi lub sasiadki dra geby I wcale nie zdarza sie to czasami, po prostu nie lubie tego ciagle. W ciagu dnia moga sobie cyrk prowadzic pod moimi oknami, kosic, rozmawiac, nie rusza mnie, nawet tego nie slysze. Ale jak spie, to WON mi z tymi odglosami
I nie wiem co w tym dziwnego, ze czasem cos nas denerwuje a czasem nie, zalezy od sytuacji.
To wcale nie znaczy, ze strzelam z wiatrowki do sasiadow, po prostu jak spie i slysze, ze odpala kosiarke, to mnie trzesie

[201803111829]

Jeśli mam być szczera, to na początku sobie pomyślałam "oesu gupie mamuśki wszysko im przeszkadza, no psom japy pozamykać, samochody zaczymać bo jaśnie mamuśka idzie z wózeczkiem". a potem sobie uświadomiłam, że kurde, przecież wy nie drzecie się na te wszystkie hałasogenne rzeczy, tylko sobie myślicie "głupia kosiarka" albo "głupi pies". Tak jak ja idę i drze dzieciak mordkę, to sobie myślę "zamknij twarz bo mnie głowa boli" ale nie mam zamiaru dziecka mordować.
Tak że sorry dziewczęta

[lilka_vanilka]

Napisane przez _Tinkerbell

Jeśli mam być szczera, to na początku sobie pomyślałam "oesu gupie mamuśki wszysko im przeszkadza, no psom japy pozamykać, samochody zaczymać bo jaśnie mamuśka idzie z wózeczkiem". a potem sobie uświadomiłam, że kurde, przecież wy nie drzecie się na te wszystkie hałasogenne rzeczy, tylko sobie myślicie "głupia kosiarka" albo "głupi pies". Tak jak ja idę i drze dzieciak mordkę, to sobie myślę "zamknij twarz bo mnie głowa boli" ale nie mam zamiaru dziecka mordować.
Tak że sorry dziewczęta

Brawo! Dokładnie o to chodzi
A babka z biedronki to buractwo cebulactwo... Z takich co myślą, że dzięki temu, że ona bałagani ktoś inny ma pracę :-\

[201712071518]

Napisane przez Luba

No jak JA spie, to mnie tez nerwi jak sasiad trawe kosi lub sasiadki dra geby I wcale nie zdarza sie to czasami, po prostu nie lubie tego ciagle. W ciagu dnia moga sobie cyrk prowadzic pod moimi oknami, kosic, rozmawiac, nie rusza mnie, nawet tego nie slysze. Ale jak spie, to WON mi z tymi odglosami
I nie wiem co w tym dziwnego, ze czasem cos nas denerwuje a czasem nie, zalezy od sytuacji.
To wcale nie znaczy, ze strzelam z wiatrowki do sasiadow, po prostu jak spie i slysze, ze odpala kosiarke, to mnie trzesie

Luba, jesteś z pochodzenia Ślązaczką?

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez lilka_vanilka

Brawo! Dokładnie o to chodzi
A babka z biedronki to buractwo cebulactwo... Z takich co myślą, że dzięki temu, że ona bałagani ktoś inny ma pracę :-\

Taa A te babki tam tak zaiwaniają, że aż widać, że muszą tam odchodzić niezłe kwasy.
Ja też czasami rezygnuję z towaru przy kasie i wtedy normalnie proszę kasjerkę o odłożenie.

[Luba]

Napisane przez stupid-girl

Luba, jesteś z pochodzenia Ślązaczką?

no przeca z dziada pradziada

[Mijanou]

Napisane przez stupid-girl

chyba, że ci ten zdenerwowany kierowca wiedzie w dupe.
"prawdopodobnie przez progi zwalniające'' - zepsuło Ci się zawieszenie w nowym samochodzie bo wjeżdżałas z predkoscia 10-15 km/h na progi zwalniające? Zdobyłaś medal pechowca roku
I skoro już się tak cackasz ze swoim samochodem to powinnaś wiedzieć, że dla silnika, sprzęgła i skrzyni biegów najlepsza jest płynna jazda, a nie stop-wio-stop-wio.

Też fakt. Nie chcę nikomu dokuczać, ale dla mnie zatrzymywanie przed progiem z powodu obawy o zawieszenie jest tak samo prawdziwe, jak twierdzenie, że jazda wolna to jazda bezpieczna, więc się wlokę 30. To fałsz. Trzeba jeździć płynnie i dynamicznie.

Co do wjeżdżania komuś w kufer to złośliwie tego bym nie zrobiła. Ale wykluczyć tego nie można, jeśli kierowca zatrzymuje się do zera przed progiem.Ktoś, kto jest przyzwyczajony do płynności jazdy najwyraźniej może nie skojarzyć, że ten przed nim zatrzymuje się przed progami. Jeśli widzę, ze kierowca przede mną się wlecze a nie ma możliwości go wyprzedzić, wtedy automatycznie staram się zachować większą odległość. Z doświadczenia wiem, że ślimaki zdolne są do najbardziej irracjonalnych zachowań na jezdni. I tak tworzą się sztuczne korki.

[201712071518]

Napisane przez Luba

no przeca z dziada pradziada

[zakonna]

Rozmawiałam dzisiaj z TŻ na temat tych progów i się uśmiał strasznie. Owszem, zwolnić tak, zatrzymywać się całkiem-bez sensu i niepotrzebnie.

[Mijanou]

Napisane przez Luba

no przeca z dziada pradziada

No, wiedziałam, że jesteś gryfna dziołszka!

[201607111040]

https://www.youtube.com/watch?v=PKEb_07nsdI
Jak slysze o takich sytuacjach to mnie terepie Nie dosc ze stres, trzeba sie skoncentrowac na tancu to jeszcze uwazaj zeby na dzieciaka nie wpasc.

[Frezja__]

Napisane przez LusiaPlotkara

https://www.youtube.com/watch?v=PKEb_07nsdI
Jak slysze o takich sytuacjach to mnie terepie Nie dosc ze stres, trzeba sie skoncentrowac na tancu to jeszcze uwazaj zeby na dzieciaka nie wpasc.

Ale ładnie
Osobiście byłabym zła, że dzieci mi zepsuły mój taniec, ale to ja xd A wina rodziców, że dzieci nie upilnowali na tę krótką chwilę. Spróbuj nadepnąć takie małe w chmurce

[laisla]

Napisane przez Mijanou

(...)

Co do spacerów po cmentarzu-nie widzę nic złego w tym. Cisza, spokój. Zwłaszcza, jak cmentarz stary. Taki, jak w Oliwie. Płaczące anioły i cudne epitafia. Można się zatrzymać i zadumać nad sensem życia.

O to, to. Tym bardziej, że w domu przy dziecku rzadko jest możliwe takie wyłączenie się. Tak więc w ogóle tak jak piszecie o tych spacerach, że nuda, to dla mnie był najfajniejszy punkt dnia, można było się przewietrzyć i powłóczyć po świecie, bo jeśli pogoda sprzyjała to włóczyłyśmy się jakieś trzy godziny nawet I poczytać w spokoju gdy spała. I tej przyjemności żadnej opiekunce bym nie oddała. Teraz to mi właśnie tego bardzo brakuje gdy dziecko żyje już swoim życiem, a ja mam koty, które nie są wychodzące

Ale rozumiem, że przy dwójce czy trójce to już przestaje być relaks i można się nieźle umęczyć

[201705121341]

Napisane przez LusiaPlotkara

https://www.youtube.com/watch?v=PKEb_07nsdI
Jak slysze o takich sytuacjach to mnie terepie Nie dosc ze stres, trzeba sie skoncentrowac na tancu to jeszcze uwazaj zeby na dzieciaka nie wpasc.

Miałabym dylemat co robić, czy przerwać i wrzasnąć na ciocie, kuzunki i inne że mają pilnować swoje dzieci czy olać, gotować się ze złości i potem im wygarnąć Kompletnie nie rozumiem rodziców, no kurde puszczają dziecko pewnie "bo się nudzi" żeby sobie pohasało w chmurkach. O ja nie mogę. Widziałam tylko jedną kobietę która łapała dziecko, ale za chwilę chyba odpuściła i biegało z innymi. Dla mnie wesele to nie jest impreza dziecięca Myślicie że rodzina by mnie zjadła jakbym na zaproszeniach napisała "Proszę zostawić dzieci w domu"?

Wysłane z telefonu, jem ogórki i literki

[Mijanou]

Napisane przez whiteglove

Miałabym dylemat co robić, czy przerwać i wrzasnąć na ciocie, kuzunki i inne że mają pilnować swoje dzieci czy olać, gotować się ze złości i potem im wygarnąć Kompletnie nie rozumiem rodziców, no kurde puszczają dziecko pewnie "bo się nudzi" żeby sobie pohasało w chmurkach. O ja nie mogę. Widziałam tylko jedną kobietę która łapała dziecko, ale za chwilę chyba odpuściła i biegało z innymi. Dla mnie wesele to nie jest impreza dziecięca Myślicie że rodzina by mnie zjadła jakbym na zaproszeniach napisała "Proszę zostawić dzieci w domu"?

Wysłane z telefonu, jem ogórki i literki

Kwestia organizacji. Myślę, że przed tańcem należało poprosić, by podczas pokazowego tańca pilnować dzieci tak, by nie plątały się w kadrze i pod nogami. Na zdjęciach można by fotoszopowo usunąć je z kadru, ale z filmiku to już gorzej.
Wiem, że takie chmurki są na pewno dla dzieci atrakcyjne, ale można obiecać, że puści się je jeszcze raz, specjalnie dla nich.

A taniec naprawdę wspaniały. Bardzo oryginalny i wypracowany układ.

[201803111829]

Napisane przez Mijanou

Kwestia organizacji. Myślę, że przed tańcem należało poprosić, by podczas pokazowego tańca pilnować dzieci tak, by nie plątały się w kadrze i pod nogami. Na zdjęciach można by fotoszopowo usunąć je z kadru, ale z filmiku to już gorzej.
Wiem, że takie chmurki są na pewno dla dzieci atrakcyjne, ale można obiecać, że puści się je jeszcze raz, specjalnie dla nich.

A taniec naprawdę wspaniały. Bardzo oryginalny i wypracowany układ.

A wg mnie pilnowanie dziecka w TAKIEJ sytuacji to obowiązek rodzica, a nie dobra wola. Więc proszenie to jakiś żart. Kwestia kultury i wychowania rodziców. Ja bym przerwała taniec i powiedziała ze dopóki dzieci nie zejdą z parkietu to nikt tańczyć nie będzie.

polskie znaki i przecinki mi uciekły. łapać skurczybyki!

[201604250941]

Co ja pacze.. Jestem zalamana. Ja bym chyba przerwala tankiec, olala rodzicow tylko osobno kazde dziecko by dostalo lekcje na przyszle zycie, bo widac z domu jej nie wyniosą. Ktos by strzelił wtedy focha na bank i wyszedl,trudno, może nawet zostac pusta sala. Ale moj taniec weselny bylby wykonany i nagrany jak nalezy. Gosci sie dofotoszopuje.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

laisla, ja jak już wiedziałam, że jesteśmy "bezpieczni" - tzn. nigdy na ani przy ulicy, w miejscach mocno uczęszczanych itd., to zakładałam słuchawki i odlatywałam, to były cudowne chwile, też taki reset I też dużo czytałam, aż mi ręce odmarzały.

[ajah]

Napisane przez _Tinkerbell

A wg mnie pilnowanie dziecka w TAKIEJ sytuacji to obowiązek rodzica, a nie dobra wola. Więc proszenie to jakiś żart. Kwestia kultury i wychowania rodziców. Ja bym przerwała taniec i powiedziała ze dopóki dzieci nie zejdą z parkietu to nikt tańczyć nie będzie.

polskie znaki i przecinki mi uciekły. łapać skurczybyki!

W sumie to się z tobą zgadzam. Z drugiej strony jak widać niektórym rodzicom brak wyobraźni i trzeba im łopatologicznie problem przedstawiać.
I tu jest pies pogrzebany.

[marza_mr]

Napisane przez LusiaPlotkara

https://www.youtube.com/watch?v=PKEb_07nsdI
Jak slysze o takich sytuacjach to mnie terepie Nie dosc ze stres, trzeba sie skoncentrowac na tancu to jeszcze uwazaj zeby na dzieciaka nie wpasc.

A ja tak nie do końca na temat: ta chmurka mi się nie podoba, normalnie jakby obok pożaru tańczyli

[201604250941]

Napisane przez ajah

W sumie to się z tobą zgadzam. Z drugiej strony jak widać niektórym rodzicom brak wyobraźni i trzeba im łopatologicznie problem przedstawiać.
I tu jest pies pogrzebany.

No wlasnie jaka łopata tu jest dobra? Powiedziec nie wystarczy zazwyczaj. A jak wezme dziecko za reke i sciagne z partkietu to owszem, rodzic zrozumie natychmiast, tylko bedzie problem, bo ktos sie czepil dziecka, a przeciez jest takie sliczne i dodaje waloru filmowi swoja uroda oraz nobilituje cala impreze.

[Luba]

Napisane przez LusiaPlotkara

https://www.youtube.com/watch?v=PKEb_07nsdI
Jak slysze o takich sytuacjach to mnie terepie Nie dosc ze stres, trzeba sie skoncentrowac na tancu to jeszcze uwazaj zeby na dzieciaka nie wpasc.

Mnie swie sam taniec podobal, ale cala otoczka juz nie, pal licho dzieci, ale w ogole to marnie wygladalo jak ludzie stali dookola, domyslam sie, ze nie mozna bylo tego inaczej zorganizowac, ale gdyby caly parkiet byl dla mlodej pary wygladaloby to duzo lepiej. Naprawde, uwazam, ze ci ludzie stojacy dookola calkiem rozwalili "wyglad" tanca i na filmie to i tak wyglada slabo.
O ile na poczatku dzieci jeszcze poruszaly sie tylko na obrzezach calej i tak stojacej tam grupy i nie razily tak bardzo, to pod koniec bieganie pod nogami czy przebieganie z jednej strony sali na druga bylo niedopuszczalne i zaraz na poczatku, tak jak pisala Mijanou, poprosilabym rodzicow o przytrzymanie dzieci, tanca bym nie przerwala, ale nie wiem czy bym pod koniec nie zawolala "trzymajcie te dzieciaki"

[201604250941]

to jest tradycja chyba, ze wszyscy stoja obok, tak sie zaczyna bale, pierwsza para tanczy otoczona pozostalymi, jak skoncza to wtedy dolaczaja do nich inni wlasnie z tych gapiow

[201705121341]

Napisane przez candycotton

to jest tradycja chyba, ze wszyscy stoja obok, tak sie zaczyna bale, pierwsza para tanczy otoczona pozostalymi, jak skoncza to wtedy dolaczaja do nich inni wlasnie z tych gapiow

No właśnie, ale kiedyś dzieci nie chodziły na bale i nikt nie wie chyba co ma z nimi zrobić

Co myślicie o ciąganiu 1,5 rocznej North West (córka Kardashianki ) na pokazy mody? OZM czy jakaś dzika chęć promowania dziecka od samego porodu?

Wysłane z telefonu, jem ogórki i literki

[polkadot]

Napisane przez LusiaPlotkara

https://www.youtube.com/watch?v=PKEb_07nsdI
Jak slysze o takich sytuacjach to mnie terepie Nie dosc ze stres, trzeba sie skoncentrowac na tancu to jeszcze uwazaj zeby na dzieciaka nie wpasc.

Zlinczujcie mnie, ale ja będę upierać się przy stanowisku, że wesele nie jest imprezą dla dzieci. To całonocna zabawa, przy alkoholu, nieraz prezentowane są treści nie przeznaczone dla dzieci (jak chociażby przyśpiewki "a teraz idziemy na jednego", czy z seksualnym podtekstem, podobnie jak takież zabawy i konkursy)... A na tym filmiku dzieci zepsuły parze młodej przygotowywany pewnie przez wiele dni układ. Rodzicie powinni trzymać je przy sobie, a nie pozwolić, żeby lazły na środek parkietu pod nogi młodej pary. Ciekawe, jakie byłoby biadolenie, gdyby para skoncentrowana na krokach w tańcu przydepnęła któregoś z raczkujących kuzynów?

[Luba]

Napisane przez candycotton

to jest tradycja chyba, ze wszyscy stoja obok, tak sie zaczyna bale, pierwsza para tanczy otoczona pozostalymi, jak skoncza to wtedy dolaczaja do nich inni wlasnie z tych gapiow

na weselach na ktorych bywalam to goscie podczas takich tancow siedzieli przy stolach i podziwiali bo jednak do takiego ukladu trudno sie wlaczyc a jak para konczyla taniec to oklaski i dopiero od stolikow szlo sie tanczyc

[Lady Jane]

Napisane przez takasobie93

Wątek stworzony po to by dzielić się zasłyszanymi i zaobserwowanymi nieodpowiedzialnymi zachowaniami rodziców względem ich dzieci. Nie chodzi tutaj o hejtowanie matek, ojców, macierzyństwa, bycia rodzicem itp., a o sytuacje, w których rodzice podchodzą bardzo nieodpowiedzialnie/bezmyślnie/bezrefleksyjnie/niekonsekwentnie do opieki i wychowania dziecka. Przykładowa sytuacja z matką OZM, jaką ja znam: dzieciak wali siekierą w drzwi, właściciel mieszkania (wujek dziecka) mu zabrania, a matka się wydziera na wujka, że ma się zamknąć, że to tylko dziecko, że ma się bawić jak chce. Kontynuacja.

Czytam ten wątek i czytam i mam takie nieodparte wrażenie, ze niektóre opisy matek z rzekomym OZM sa raczej przejawem jakiegoś ZZM lub WZ (zapalenie mózgu wywołane zazdrością lub wrodzoną złośliwością).

Miało nie chodzić o hejtowane macierzyństwa czy ojcostwa. Ludziom bezdzietnym czasem trudno zrozumieć argumenty i rozumowanie rodziców, ale spokojnie - to przyjdzie Wam samo wraz z pierwszym potomkiem.

Filmik z wesela - masakra. Ja bym mojej córce nie pozwoliła biegać, bo bym sie bała, ze wpadnie pod nogi młodym i bedzie nieszczęście, wiec to jest ewidentny przykład OZM. Choć potem to raczej efekt kuli śniegowej, bo "skoro oni mogą, to czemu ja nie" PS. Moja córka i tak by nie mogła i by tam nie biegała z innymi nawet jeśli inni mogą.

Dodam tylko, ze małe dziecko (szczególnie kilkumiesięczne) to nie jest kot, pies ani chomik. Tego sie nie da zostawić w domu i pójść sie bawić. I to nawet nie kwestia karmienia tylko tego, ze taki maluch sie często boi zostać sam bez mamy i taty. Ja byłam na weselu z 6-miesięczna córka. Wynajęliśmy pokój i jak chciałam ja nakarmić albo zeby sie zdrzemnęła, to wychodziłyśmy. Była zabezpieczona przed hałasem i swietnie sie bawiła na rękach taty. Przetanczylismy razem wiele tańców. Po 21 poszłyśmy spać a mąż został na sali. W drodze wyjaśnienia, to było wesele przyjaciela mojego TZ. Byliśmy zaproszeni we 3. Poszliśmy, bo chciałam, zeby TZ mógł sie bawić na weselu przyjaciela i nie przeskadzalo mi, ze od 21 bawił sie ze znajomymi a nie ze mną. Gdybyśmy zostali zaproszeni we 2, a tym bardziej gdyby ktoś wyraźnie zaznaczył, ze sobie młodej nie życzy, na pewno byśmy nie poszli. Żadne z nas. I takie podejście mamy oboje. Jakoś sie jednak składa, ze nie mamy ludzi, którzy maja jakiś wstręt do dzieci wsród znajomych i przyjaciół.

PS. Tez jestem mama spacerująca po cmentarzach, choć od miesiąca przerzuciłyśmy sie nad brzeg morza i tez jest cicho i spokojnie.

[zakonna]

Przejdzie nam z pierwszym potomkiem, ble ble ble. Bosze. Jaki mi takie banały podnoszą ciśnienie.

[201803111829]

To ze ktoś nie chce dzieci na weselu nie znaczy, że ich nienawidzi.
Nie przejdzie mi z pierwszym potomkiem bo go nie będę mieć

polskie znaki i przecinki mi uciekły. łapać skurczybyki!