Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)... - Strona 26 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe > Wizażowe Społeczności

Notka

Wizażowe Społeczności Wizażowe społeczności to forum, na którym poznasz osoby w swoim wieku, spod tego samego znaku zodiaku, szkoły. Dołącz do nas i daj się poznać.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2008-06-03, 18:45   #751
noname12345TPa
Gość
 
Wiadomości: n/a
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

moja dermatolog mi zakazała - powiedziała za dużo chemii. Wogóle dała mi niezłe zakazy - jabłka jeść mogę, truskawki, ze względu na krótki sezon mogę, pomidory minimalnie, ogórki minimalnie. Nie wiem jak z resztą owoców i warzyw. Po za tym domowe żarcie (żadne czipsy, fast-foody (mogę pożegnać się z kebabem, Mc'Donaldem i KFC oraz Pizza Hut), coca-cole, orenżady, 7UP-y, Fanty, Pepsi etc zakazane, słodycze zero). I zielona herbatka (jaśminka się kłania). I woda - ja piję delikatnie gazowaną, bo niegazowana nie ma wcale smaku. Ojca ciasto z węgierkami - mogę tylko pomarzyć, szarlotka pani Stasi - zakaz. Bu, i te pyszne ciastka z Lidla zakazane.Wogóle mam jeść domowo. A więc w Wawie mam Green Waya odwiedzać (oni sami te dania robią). Alergia na maxa. Nie wiem co z orzechami (muszę się dopytać). A o SVR muszę się dopytać - w końcu ten Xerial z mocznikiem jest całkiem niezły. Zero bio kosmetyków. Dietka poprostu. Alergia na chemię jak się patrzy. A i dziecinny proszek (podwójne płukanie zero chemicznych płynów do płuaknia) - dobrze, że używam Jelpa dla maluchów. A i jasne bawełniane ciuchy (ciemne nie za bardzo), wełny zero. Kurdę muszę sobie ciepły polar na zimę kupić. Tylko gdzie ja taki dostanę. Rany istna rewolucja. A i dopytać psychiatrkę w sprawie uspokajających leków. Jezu jeszcze muszę zrobić testy alergologiczne. O mamusiu, istny alergik jak boga kocham. A co z kołdrami i kurzem? Nowa kołdra i poduszka - tamta jest tak ciepła, że aż żal oddawać. Jeszcze na dokładkę remont pokoju (malowanie mebli, ścian - róż z zielenią mnie dobija). Rany, jak ja to zniosę - alergik na maxa.
Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-03, 19:39   #752
neissi
Raczkowanie
 
Avatar neissi
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: okolice Trójmiasta
Wiadomości: 423
GG do neissi Send a message via Skype™ to neissi
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Wera - jak Twój tata radzi sobie z alergią? Jest cały czas na diecie nisko-salicylanowej?

Velvet - test na p/ciała powinnaś zrobić dla upewnienia się czy to jest Hashimoto, ale samo USG i TSH podobno wystarcza. Oba zapalenia tarczycy (Graves-Basedowa i Hashimoto) mogą prowadzić zarówno do niedoczynności jak i nadczynności. Samo istnienie zapalenia nie jest groźne, ale ich konsekwencje tak, dlatego potrzebna jest stała kontrola. Nie wiem jakie masz wyniki TSH (ja mam 77), ale domyślam się, że za wysokie skoro piszesz o niedoczynności. Jeżeli nie ma niedoczynności ani nadczynności to Hashimoto się tylko obserwuje, ale jak przechodzi w niedoczynność to trzeba to bardzo kontrolować i w odpowiednim czasie wprowadzić hormony. Niedoczynność wywołana Hashimoto zmusza do zażywania hormonów do końca życia dlatego, że tarczyca zostaje przez zapalenie zniszczona. Jeśli nie wyrównasz niedoczynności na czas to możesz się spodziewać suchej skóry, nadwagi, obrzęków, osłabienia, wiecznego marznięcia, opuchlizny twarzy i oczu, ciągłego popadania w depresję, ociężałości myślowej, i innych (oczywiście czasem ma się coś na odwrót, jak ja ). Są też gorsze konsekwencje takie, jak śpiączka. Jeśli Twoje TSH nie odbiega od normy daleko i nie masz jakichś strasznych objawów, to zwlekanie z hormonami ma swoją rację. Lekkie wahania TSH natomiast są normalne, bo wiążą się z pulsacyjnym wydzielaniem. No ale wyjaśnię po co ja to wszystko piszę. Otóż moja siostra machnęła ręką na swoją tarczycę i przeszła Hashimoto, czego efektem była niedoczynność. Przytyła, wywaliło jej oczy i wole. Pozażywała leki, a po jakimś czasie przerwała. Długo męczyła się z nerwicą i depresjami. Nerwica doprowadziła ją na próg anoreksji, bo nie była w stanie wmusić w siebie nawet połowy serka Danio i nie potrafiła jeść przy kimś. Dopiero po wizycie u psychiatry i endokrynologa wróciła do normalnego życia. Hormony tarczycy zażywane przy niedoczynności są tańsze i zdecydowanie bezpieczniejsze dla zdrowia niż leki na nadczynność, bo nie uszkadzają wątroby i żadnych innych narządów. Lepiej jest więc chyba łykać tę małą tabletkę niż zamknąć oczy i doprowadzić do opłakanych skutków.

W tej chwili wysłałam na badania drugą moją siostrę, bo mimo dobrych wyników hormonów, ma wszystkie objawy wskazujące na niedoczynność. Długo mówiła, że ona się tak czuje dobrze i nie musi się badać, ale jak dowiedziała się, że problemy z zajściem w ciążę to nie koniecznie wina męża, to stwierdziła, że przecież przebadać się nie zaszkodzi. A teraz jak wymieniam jej objawy to tylko spuszcza głowę, bo właśnie je ma i jakoś nie do końca jest tak, że czuje się z nimi dobrze.

Jeśli chodzi o lekarza to niestety ze świecą szukać. Kilka lat chodziłam prywatnie do bardzo znanej sławy endokrynologicznej. Po pewnym czasie przeniosła się do innej kliniki, gdzie nie szło się do niej dostać, a mnie nie było już stać na prywatne wizyty. "Leczyłam się" więc w ośrodku. Wszystko było OK, ale po jakimś czasie miałam drugi rzut nadczynności. Poszłam na prywatną wizytę i trafiłam na totalnego chama. Miałam już kasę, więc znalazłam dojście do mojej dawnej sławy. No i niestety pełne rozczarowanie, bo kobiecie odbiło. Obraziła się na mnie, że do niej nie chodziłam. Wydarła się, że jak lubię się leczyć w ośrodku, to żebym tam wracała. Wyniki i samopoczucie miałam tak paskudne, że przełknęłam zniewagę i błagałam żeby mnie leczyła. Jednak jej zachowanie przy każdej wizycie było tak skandaliczne, że w końcu nie wytrzymałam. Poszłam do znanego mi ginekologa-endokrynologa, który za cenę samej wizyty u tej pani leczył mnie endokrynologicznie i ginekologicznie razem z USG tarczycy i USG dopochwowym. Jednak w endokrynologii nie czuł się zbyt mocny, więc wysłał mnie do konkretnej endokrynolog. I tu wreszcie ktoś zaczął działać i mądrze gadać. Nie byłam zachwycona, że od razu wysłała mnie na J131, ale wiem, że miała rację. Nadczynność mnie wykańczała i mimo leczenia, nie chciała ustąpić, a przy mojej wątrobie, dalsze branie tyreostatyków bardzo źle by się skończyło. Niestety wydałam sporo pieniędzy, bo potrzebowałam częstych wizyt (ponad 150-250/m-c) a jod kosztował ponad 500zł, ale miałam już zniszczone zdrowie przez szarlatanów, na co więcej nie pozwolę, i dzięki Bogu było mnie na to stać.

Ale się rozpisałam Sorki
__________________
.:moje cudaki:.
neissi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-03, 19:51   #753
neissi
Raczkowanie
 
Avatar neissi
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: okolice Trójmiasta
Wiadomości: 423
GG do neissi Send a message via Skype™ to neissi
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Wera - Xerial 10 jest bardzo dobry, ale niestety trochę drogi. Mój szwagier dostał go na swoje dłonie, bo ma uczulenie na detergenty tak, jak ja. Robiła mu sie taka różowa sucha i popękana skóra między palcami dłoni i miał ogólnie suchą i podrażnioną skórę. Na skórę między palcami dostał Diprogenta i równocześnie miał stosować na całe dłonie właśnie Xerial. Po tygodniu wszystko zniknęło.
Ja mimo uzywania winylowych rękawiczek do sprzątania, i tak mam to samo, ale nie polazłam do dermatologa, więc nie mogłam kupić sobie tej Diprogenty, a zamiast Xeriala kupiłam Kermuren 10 (farmaceuta powiedział, że to dokładnie to samo, ale tańsze). Dobry jest ten Kermuren, ale na suszki między palcami nie pomaga. Zobaczę czy moja endo nie mogłaby przepisać mi tej Diprogenty. W końcu to i tak jest 100% płatne.

Muszę poczytać Wera Twój wątek, bo zaintrygowałaś mnie tymi zaleceniami Ciekawość mnie zabije
__________________
.:moje cudaki:.
neissi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-03, 20:42   #754
SzpiegZKrainyDeszczowców
Zakorzenienie
 
Avatar SzpiegZKrainyDeszczowców
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez neissi Pokaż wiadomość

Velvet - test na p/ciała powinnaś zrobić dla upewnienia się czy to jest Hashimoto, ale samo USG i TSH podobno wystarcza. Oba zapalenia tarczycy (Graves-Basedowa i Hashimoto) mogą prowadzić zarówno do niedoczynności jak i nadczynności. Samo istnienie zapalenia nie jest groźne, ale ich konsekwencje tak, dlatego potrzebna jest stała kontrola. Nie wiem jakie masz wyniki TSH (ja mam 77), ale domyślam się, że za wysokie skoro piszesz o niedoczynności. Jeżeli nie ma niedoczynności ani nadczynności to Hashimoto się tylko obserwuje, ale jak przechodzi w niedoczynność to trzeba to bardzo kontrolować i w odpowiednim czasie wprowadzić hormony. Niedoczynność wywołana Hashimoto zmusza do zażywania hormonów do końca życia dlatego, że tarczyca zostaje przez zapalenie zniszczona. Jeśli nie wyrównasz niedoczynności na czas to możesz się spodziewać suchej skóry, nadwagi, obrzęków, osłabienia, wiecznego marznięcia, opuchlizny twarzy i oczu, ciągłego popadania w depresję, ociężałości myślowej, i innych (oczywiście czasem ma się coś na odwrót, jak ja ). Są też gorsze konsekwencje takie, jak śpiączka. Jeśli Twoje TSH nie odbiega od normy daleko i nie masz jakichś strasznych objawów, to zwlekanie z hormonami ma swoją rację. Lekkie wahania TSH natomiast są normalne, bo wiążą się z pulsacyjnym wydzielaniem. No ale wyjaśnię po co ja to wszystko piszę. Otóż moja siostra machnęła ręką na swoją tarczycę i przeszła Hashimoto, czego efektem była niedoczynność. Przytyła, wywaliło jej oczy i wole. Pozażywała leki, a po jakimś czasie przerwała. Długo męczyła się z nerwicą i depresjami. Nerwica doprowadziła ją na próg anoreksji, bo nie była w stanie wmusić w siebie nawet połowy serka Danio i nie potrafiła jeść przy kimś. Dopiero po wizycie u psychiatry i endokrynologa wróciła do normalnego życia. Hormony tarczycy zażywane przy niedoczynności są tańsze i zdecydowanie bezpieczniejsze dla zdrowia niż leki na nadczynność, bo nie uszkadzają wątroby i żadnych innych narządów. Lepiej jest więc chyba łykać tę małą tabletkę niż zamknąć oczy i doprowadzić do opłakanych skutków.

W tej chwili wysłałam na badania drugą moją siostrę, bo mimo dobrych wyników hormonów, ma wszystkie objawy wskazujące na niedoczynność. Długo mówiła, że ona się tak czuje dobrze i nie musi się badać, ale jak dowiedziała się, że problemy z zajściem w ciążę to nie koniecznie wina męża, to stwierdziła, że przecież przebadać się nie zaszkodzi. A teraz jak wymieniam jej objawy to tylko spuszcza głowę, bo właśnie je ma i jakoś nie do końca jest tak, że czuje się z nimi dobrze.

Jeśli chodzi o lekarza to niestety ze świecą szukać. Kilka lat chodziłam prywatnie do bardzo znanej sławy endokrynologicznej. Po pewnym czasie przeniosła się do innej kliniki, gdzie nie szło się do niej dostać, a mnie nie było już stać na prywatne wizyty. "Leczyłam się" więc w ośrodku. Wszystko było OK, ale po jakimś czasie miałam drugi rzut nadczynności. Poszłam na prywatną wizytę i trafiłam na totalnego chama. Miałam już kasę, więc znalazłam dojście do mojej dawnej sławy. No i niestety pełne rozczarowanie, bo kobiecie odbiło. Obraziła się na mnie, że do niej nie chodziłam. Wydarła się, że jak lubię się leczyć w ośrodku, to żebym tam wracała. Wyniki i samopoczucie miałam tak paskudne, że przełknęłam zniewagę i błagałam żeby mnie leczyła. Jednak jej zachowanie przy każdej wizycie było tak skandaliczne, że w końcu nie wytrzymałam. Poszłam do znanego mi ginekologa-endokrynologa, który za cenę samej wizyty u tej pani leczył mnie endokrynologicznie i ginekologicznie razem z USG tarczycy i USG dopochwowym. Jednak w endokrynologii nie czuł się zbyt mocny, więc wysłał mnie do konkretnej endokrynolog. I tu wreszcie ktoś zaczął działać i mądrze gadać. Nie byłam zachwycona, że od razu wysłała mnie na J131, ale wiem, że miała rację. Nadczynność mnie wykańczała i mimo leczenia, nie chciała ustąpić, a przy mojej wątrobie, dalsze branie tyreostatyków bardzo źle by się skończyło. Niestety wydałam sporo pieniędzy, bo potrzebowałam częstych wizyt (ponad 150-250/m-c) a jod kosztował ponad 500zł, ale miałam już zniszczone zdrowie przez szarlatanów, na co więcej nie pozwolę, i dzięki Bogu było mnie na to stać.

Ale się rozpisałam Sorki
Aleś ty płodna!
Po koleji: Siema Wita Cie matka założycielka która z urlopu wróciła... gdzie ciasteczka, co? No! Ach, trzeba normalnie przykleic do tematu "Nowe userki proszone są o wnoszenie ciastek:P akceptujemy herbatniki i psie ciastka, pies matki zalozycielki jest lasuchem "

Z racji że mam hashimoto dopisze troszkę.
Nie, usg i tsh nie wystarczy do diagnostyki hashiego. Usg moze byc super przy hashim, a tsh byc do kitu przy ekstra produkcji ft3 i ft4.. nie takie przypadki medycyna widziała

Zapomniałaś wymienić zaburzenia ukladu immunologicznego, czyli spadek odpornosci i sklonnosc do innych schorzen autoagresywnych kilkakrotnie wyzsza niz u szarego kowalskiego.
A spiaczka hipometboliczna o ktorej piszesz, jest baaardzo ale to bardzooo rzadka. Trzeba by sie bardzo, ale to bardzo zaniedbac zeby do niej doprowadzic.

Khem.. zapomnialas wspomniec o tym, ze leki na niedoczynnosc powoduja hiperglikemie, wiec jezeli przy okazji ma sie insulinoopornosc, to jest do kitu. Poza tym koncertowo wyplukują wapn. Wiec nie ma tak że one są jak witaminka C.

A teraz tonem jak w grupie AA: Mam hashimoto. Zdiagnozowano mnie 8 lat temu, choruje najprawdopodobniej od 14 lat.

A wiec jesli chodzi o moj urlop. Wkurzylam sie, ciagle nagonki na kogos. Po prostu bokiem mi to wychodzilo.
Ale za to jaki plodny urlop mialam, pomalowana filizanka, uklejony smoczek, naszyjnik dla mamy, prezent dla kolezanki wlasnie schnie. Szkoda ze sie ufajdałam farbą aż po łokcie
Z pracy wyszły nici. Trudno sie mowi, szuka sie dalej...
A no i 12.06 mam wizyte u nowej endokrynolog. Noz mi sie w kieszeni otwiera, bo wiem jak będzie.
__________________
handmade

-A ty kto?
-Dobra wróżka.
-Z siekierą?
-A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach?

SzpiegZKrainyDeszczowców jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-03, 22:19   #755
parabolka
Raczkowanie
 
Avatar parabolka
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: pyrlandia
Wiadomości: 106
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

przebrnełam przez cały wątek i postanowiłam do was dołączyć, można??

od siedmiu lat choruję na cukrzycę insulinozależną, nie potrafie nad nią zapanować, wyrównana jest tylko czasami ^^ wiem, że wiele w tym moiej winy, ale nie potrafię wziąść się w garść, zacząć dbać o siebie... a jednocześnie panicznie boję się powikłań...

doświadczenia mam tylko z lekarzami dziecięcymi, którzy zawsze wszystko lepiej wiedzą i idą utartymi schematami zamiast słuchać co się do nich mówi, od czasu gdy już musiałam zrezygnować z poradni dziecięcej jestem bez lekarza (recepty i badania robi mi znajomy lekarz rodzinny i mam ciocię w laboratorium;p) wiem ze powinnam wreszcie wybrać się do jakiegoś porządnego leakrza ale ciągle odkładam wszystko na jutro (moze nowy lekarz oi regularne wizyty zmotywowaly by mnie do dbania o siebie??)

no i od jakiegoś roku panicznie boję się ciąży!! ja wiem, że to może wydawać sie czymś normalnym, ale uwazam ze u mnie ten strach jest baaaaardzo duży, a wiąze się to z tym, że po pierwsze niby antykoncepcja hormonalna dla cukrzyków odpada, inne formy zabezpiezenia uważam za ryzykowne, a nie mogę sobie pozwolic na wpadkę bo przy mojej cukrzycy i bez zaplanowania bedzie to dla mnie bardzo szkodliwe nie mówiąc już o dziecku i o tym jakich chorób może się nabawić przy niewyrównanej cukrzycy u matki, jestem z moim cudownym facetem już kilka lat, a ten strach sprawia, że sytuacje intymne stają się dla mnie źródłem stresu.... no to tyle poki co...

witam wszystkich
parabolka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-04, 08:38   #756
SzpiegZKrainyDeszczowców
Zakorzenienie
 
Avatar SzpiegZKrainyDeszczowców
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Dzien dobrryyy wszystkim w piekny środowy poranek *zdecydowanie przedawkowałam kofeine dzisiaj*
__________________
handmade

-A ty kto?
-Dobra wróżka.
-Z siekierą?
-A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach?

SzpiegZKrainyDeszczowców jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-04, 10:27   #757
noname12345TPa
Gość
 
Wiadomości: n/a
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Spzieg - mordo ty moja dobrze, że wróciłaś. Neissi - ojciec musi uważać tylko na leki z grupy salicylanów (Aspiryna odpada) i zawsze gdy jest przeziębiony musi gotować sobie mleko z czosnkiem (ten zapaszek). Po za tym widzicie, mam alergię na maxa. (post na samej górze jest do wszystkich)
Pozdrawiam Wszystkich A i witam nowych .
Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2008-06-04, 16:29   #758
noname12345TPa
Gość
 
Wiadomości: n/a
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Dziewczyny! Gdzie jesteście
Szukać mnie jak trzeba na GG - słoneczko pod avem i statystyką
Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-04, 16:39   #759
Vivienne
... choć nie Westwood
 
Avatar Vivienne
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Polska B
Wiadomości: 27 979
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez parabolka Pokaż wiadomość
przebrnełam przez cały wątek i postanowiłam do was dołączyć, można??

od siedmiu lat choruję na cukrzycę insulinozależną, nie potrafie nad nią zapanować, wyrównana jest tylko czasami ^^ wiem, że wiele w tym moiej winy, ale nie potrafię wziąść się w garść, zacząć dbać o siebie... a jednocześnie panicznie boję się powikłań...

doświadczenia mam tylko z lekarzami dziecięcymi, którzy zawsze wszystko lepiej wiedzą i idą utartymi schematami zamiast słuchać co się do nich mówi, od czasu gdy już musiałam zrezygnować z poradni dziecięcej jestem bez lekarza (recepty i badania robi mi znajomy lekarz rodzinny i mam ciocię w laboratorium;p) wiem ze powinnam wreszcie wybrać się do jakiegoś porządnego leakrza ale ciągle odkładam wszystko na jutro (moze nowy lekarz oi regularne wizyty zmotywowaly by mnie do dbania o siebie??)

no i od jakiegoś roku panicznie boję się ciąży!! ja wiem, że to może wydawać sie czymś normalnym, ale uwazam ze u mnie ten strach jest baaaaardzo duży, a wiąze się to z tym, że po pierwsze niby antykoncepcja hormonalna dla cukrzyków odpada, inne formy zabezpiezenia uważam za ryzykowne, a nie mogę sobie pozwolic na wpadkę bo przy mojej cukrzycy i bez zaplanowania bedzie to dla mnie bardzo szkodliwe nie mówiąc już o dziecku i o tym jakich chorób może się nabawić przy niewyrównanej cukrzycy u matki, jestem z moim cudownym facetem już kilka lat, a ten strach sprawia, że sytuacje intymne stają się dla mnie źródłem stresu.... no to tyle poki co...

witam wszystkich
Witam
Mamy bardzo podobną sytuację, tyle, ze ja choruję 5 lat więcej i mam już powikłania... także to wcale wszystko nie jest takie optymistyczne Jaką masz hemoglobinę?

Co do ciąży to rozumiem... bo ja nie wyobrażam sobie bym z chwiejną cukrzycą miała kiedykolwiek dzidziusia
__________________
Dopóki nie skorzystałem z Internetu,
nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów

Stanisław Lem

Vivienne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-04, 17:30   #760
SzpiegZKrainyDeszczowców
Zakorzenienie
 
Avatar SzpiegZKrainyDeszczowców
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez WeronikaWargulak Pokaż wiadomość
Dziewczyny! Gdzie jesteście
Szukać mnie jak trzeba na GG - słoneczko pod avem i statystyką
Kofeina wyparowala wiec przygotowywuje sie do snu...
niech sie sciemni wreszcie!
__________________
handmade

-A ty kto?
-Dobra wróżka.
-Z siekierą?
-A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach?

SzpiegZKrainyDeszczowców jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-04, 18:33   #761
neissi
Raczkowanie
 
Avatar neissi
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: okolice Trójmiasta
Wiadomości: 423
GG do neissi Send a message via Skype™ to neissi
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Aleś ty płodna!
Po koleji: Siema Wita Cie matka założycielka która z urlopu wróciła... gdzie ciasteczka, co? No! Ach, trzeba normalnie przykleic do tematu "Nowe userki proszone są o wnoszenie ciastek:P akceptujemy herbatniki i psie ciastka, pies matki zalozycielki jest lasuchem "
Ależ ciasteczka już czekają! I dla pieska też coś mam, bo mój kurczak też przepada za ciachami

Cytat:
Z racji że mam hashimoto dopisze troszkę.
Nie, usg i tsh nie wystarczy do diagnostyki hashiego. Usg moze byc super przy hashim, a tsh byc do kitu przy ekstra produkcji ft3 i ft4.. nie takie przypadki medycyna widziała

Zapomniałaś wymienić zaburzenia ukladu immunologicznego, czyli spadek odpornosci i sklonnosc do innych schorzen autoagresywnych kilkakrotnie wyzsza niz u szarego kowalskiego.
A spiaczka hipometboliczna o ktorej piszesz, jest baaardzo ale to bardzooo rzadka. Trzeba by sie bardzo, ale to bardzo zaniedbac zeby do niej doprowadzic.
Wiem, wiem. Zapomniałam też o zawrotach głowy, omdleniach i wieeeelu innych. Nie chciałam za dużo pisać, bo to, że się ma niedo czy nad nie znaczy, że się ma książkowe objawy. U mnie wszystko jest pomieszane. Nie chciałam też za bardzo dobijać, bo niby cieszę się z wyjścia z nadczynności, ale skutki niedo wcale nie nastrajają mnie pozytywnie. A co do śpiączki, niby żeby mieć problemy z zajściem w ciążę też trzeba się bardzo zaniedbać, a jednak często stykam się z tym u osób z unormowaną niedoczynnością, więc różnie to bywa. A ja miałam temperaturę 33,2 mimo, że moje wyniki nie są aż tak tragiczne żeby aż tak spadła.

Cytat:
Khem.. zapomnialas wspomniec o tym, ze leki na niedoczynnosc powoduja hiperglikemie, wiec jezeli przy okazji ma sie insulinoopornosc, to jest do kitu. Poza tym koncertowo wyplukują wapn. Wiec nie ma tak że one są jak witaminka C.
Wiem, że nie ma leków które nie szkodzą, ale najważniejsze to zachować umiar i badać poziom pierwiastków. U osób z niedoczynnością zwalnia metabolizm, co powoduje wzrost zawartości wapnia. Zmniejsza się jego wydalanie z moczem i kałem, a zwiększa wchłanianie z jelit, podczas gdy we krwi jego poziom jest prawidłowy. Więc jeśli otrzymuje się odpowiednią dawkę hormonów, to poziom wapnia będzie w porządku, ale jak się przedawkuje to nie ma co się dziwić, że wapń będzie uciekał. A z tą insulinoopornością i hiperglikemią to jest tak, że jedni piszą, że to problemy z tarczycą im towarzyszą, a drudzy, że jest odwrotnie. Jedno jest pewne. Zwolniony metabolizm powoduje gromadzenie magnezu (depresja, obniżenie ciśnienia krwi), który ma wpływ na zmniejszenie wydzielania insuliny. Zmniejszenie wydzielania insuliny prowadzi do hamowania powrotu potasu do komórek, co nie pozwala na dostarczenie do nich glukozy. Glukoza gromadzi się we krwi, co daje hiperglikemię. Ale wszystko zależy od procentowego udziału wapnia i magnezu.
To nie jest tak, że każdy z niedoczynnością będzie miał hiperglikemię. To zależy od organizmu i jego indywidualności biochemicznej. Dlatego najlepiej byłoby zrobić badanie włosa pod kątem pierwiastków (wapń, magnez, potas, żelazo, selen, cynk) i na tej podstawie wprowadzić odpowiednią dietę i suplementy dla poszczególnej osoby.

Jednak jakby na to nie patrzeć, ja już jestem na progu osteoporozy ze względu na 14 lat brania leków na padaczkę (nikt mnie nie oświecił, a wapna na osteoporozę nikt nie chciał mi przepisać), które koncertowo usuwają wapń i nawet jeśli wapń będzie uciekał dalej, to chyba lepsze to, niż umrzeć przedwcześnie na marskość wątroby.

Oczywiście przy zachowaniu odpowiednich dawek i środków ostrożności, leki na nadczynność też nie powodują szkody. Niestety moja nadczynność była zawzięta i nie chciała ustąpić, a ze względu na niegdysiejsze uszkodzenie wątroby, nie mogłam dalej ciągnąć tego leczenia.

No i teraz to już całkiem namieszałam Ale nie myślcie, że jestem jakaś przemądrzała. To jest wiedza książkowa, a i tak wszystko wyjdzie w praniu

A dzisiaj dowiedziałam się, że moja siostra nic się nie nauczyła, bo znowu nie była u endo od roku i ma nową nerwicę lękową. Nic, tylko prać i patrzeć czy równo puchnie
__________________
.:moje cudaki:.
neissi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-06-04, 19:21   #762
SzpiegZKrainyDeszczowców
Zakorzenienie
 
Avatar SzpiegZKrainyDeszczowców
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

neissi, spokojnie Nikt nie uznaje Cie za przemądrzałą

Wrecz przeciwnie...
Tylko musisz zapamietac ze poza ksiazkowymi przykladami sa te znacznie odbiegajace od norm...
__________________
handmade

-A ty kto?
-Dobra wróżka.
-Z siekierą?
-A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach?

SzpiegZKrainyDeszczowców jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-04, 20:05   #763
Velvet Acid Kitty
Wtajemniczenie
 
Avatar Velvet Acid Kitty
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 811
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

neissi, ale się rozpisałaś
U mnie było tylko źle na początku - mega depresja, płaczliwość, senność, stany bliskie omdleniom, potem wypadanie włosów. Nie tyłam. Teraz jest wszystko w normie, mimo że TSH nieco skacze . Ostatnio jak badałam było w granicach normy, ale zobaczymy za parę miesięcy.
Jak czasem siedzę w kolejce do endo to przyglądam się innym pacjentkom (kolejka jest dłuuuga i mi się nudzi, no ) i jakoś nie dostrzegam by te kobiety różniły się od innych - nie zauważyłam woli, wytrzeszczu, otyłości (zdarzają się otyłe kobiety ale to ok. 1 na 20 wg moich obserwacji). Pewnie, że nie każda ma niedoczynność, ale i tak nie wygląda to źle. Trzeba się naprawdę zaniedbać, żeby było to widać na zewnątrz, albo mieć straszne powikłania i sporą niedoczynność .
__________________

Velvet Acid Kitty jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-04, 20:16   #764
SzpiegZKrainyDeszczowców
Zakorzenienie
 
Avatar SzpiegZKrainyDeszczowców
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez Velvet Acid Kitty Pokaż wiadomość
neissi, ale się rozpisałaś
U mnie było tylko źle na początku - mega depresja, płaczliwość, senność, stany bliskie omdleniom, potem wypadanie włosów. Nie tyłam. Teraz jest wszystko w normie, mimo że TSH nieco skacze . Ostatnio jak badałam było w granicach normy, ale zobaczymy za parę miesięcy.
Jak czasem siedzę w kolejce do endo to przyglądam się innym pacjentkom (kolejka jest dłuuuga i mi się nudzi, no ) i jakoś nie dostrzegam by te kobiety różniły się od innych - nie zauważyłam woli, wytrzeszczu, otyłości (zdarzają się otyłe kobiety ale to ok. 1 na 20 wg moich obserwacji). Pewnie, że nie każda ma niedoczynność, ale i tak nie wygląda to źle. Trzeba się naprawdę zaniedbać, żeby było to widać na zewnątrz, albo mieć straszne powikłania i sporą niedoczynność .
Nie, oni po prostu nie wiedzą co nam jest....
__________________
handmade

-A ty kto?
-Dobra wróżka.
-Z siekierą?
-A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach?

SzpiegZKrainyDeszczowców jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-04, 22:28   #765
parabolka
Raczkowanie
 
Avatar parabolka
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: pyrlandia
Wiadomości: 106
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez Vivienne Pokaż wiadomość
Witam
Mamy bardzo podobną sytuację, tyle, ze ja choruję 5 lat więcej i mam już powikłania... także to wcale wszystko nie jest takie optymistyczne Jaką masz hemoglobinę?

Co do ciąży to rozumiem... bo ja nie wyobrażam sobie bym z chwiejną cukrzycą miała kiedykolwiek dzidziusia
hemoglobina?? ostatni badana miałam jakieś 5 miesięcy temu i było 8,1 teraz to odkładam i odkładam... zdarzało się ze miałam 12 !!!ale ogólnie trzymam sie tak 7-8,5 ale jeszcze nigdy nie miałam poniżej 6,9 a jak widze jak ludzie pisza na rożnych forach dla diabetyków, że mają w granicach 5 -7 to aż im zazdroszczę...

a u ciebie jak bywało z hemoglobiną??

tak bym chciała mieć wzorowo prowadzoną cukrzycę, ale chyba nie pootrafię

a czy od kiedy masz powikłania zaczełaś o siebie bardziej dbać??
parabolka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-05, 08:44   #766
Vivienne
... choć nie Westwood
 
Avatar Vivienne
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Polska B
Wiadomości: 27 979
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez parabolka Pokaż wiadomość
hemoglobina?? ostatni badana miałam jakieś 5 miesięcy temu i było 8,1 teraz to odkładam i odkładam... zdarzało się ze miałam 12 !!!ale ogólnie trzymam sie tak 7-8,5 ale jeszcze nigdy nie miałam poniżej 6,9 a jak widze jak ludzie pisza na rożnych forach dla diabetyków, że mają w granicach 5 -7 to aż im zazdroszczę...

a u ciebie jak bywało z hemoglobiną??

tak bym chciała mieć wzorowo prowadzoną cukrzycę, ale chyba nie pootrafię

a czy od kiedy masz powikłania zaczełaś o siebie bardziej dbać??
U mnie jest identycznie. Identycznie. Jedynie rekord miałam wyższy, bo miałam nawet 14 swego czasu. Ostatnio miałam 7,9, teraz tez to odkładam...
Dbać zaczęłam o siebie jakiś czas przed powikłaniami. Ale co z tego, skoro i tak wychodzi jak wychodzi? Co z tego, skoro i tak wszystko się pieprzy? Nie wiem, jak to będzie dalej, jak widzę wysoki cukier na glukometrze to od razu widzę siebie ślepą, bez nóg i podczepioną do dializ
__________________
Dopóki nie skorzystałem z Internetu,
nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów

Stanisław Lem

Vivienne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-05, 09:48   #767
noname12345TPa
Gość
 
Wiadomości: n/a
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Dziewczyny, a umnie brzuch mnie boli i znowu mam rozwolnienie.
Pozdrawiam Werka
Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-05, 17:54   #768
neissi
Raczkowanie
 
Avatar neissi
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: okolice Trójmiasta
Wiadomości: 423
GG do neissi Send a message via Skype™ to neissi
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Źle mi się dzień zaczął Obudziłam się w nocy ze stanem przednapadowym. Zapomniałam już jakie to okropne uczucie. Przeraziłam się nie na żarty. Zadzwoniłam do endo. Kazała mi iść do neurologa i niestety powiedziała, że to będzie dla mnie ciężki okres, bo to się tak szybko nie skończy, a może być gorzej Najpierw zwlekaliśmy z dzieckiem żebym skończyła brać leki na epi, potem nadczynność nie pozwalała, następnie jod zmusił nas do odczekania, a teraz jeszcze miałby być nawrót tego dziadostwa!?

Na szczęście udało mi się wcisnąć na jutro do mojej neurolog i na EEG. Oczywiście nic za darmo

Boję się co jutro usłyszę A miało być tak pięknie Miałam zdać prawko, mieliśmy z Misiem pojechać do Krakowa... Muszę teraz powiedzieć instruktorce. Mam nadzieję, że nie odmówi mi lekcji. Na ostatniej dostałam napadu kaszlu. Dobrze, że stałam na światłach. Dławiłam się aż do drugiej zmiany świateł, a łzy ciekły mi strumieniami. Kaszel to jeszcze pół biedy, ale zawroty głowy to już problem. Mogę nie być w stanie zjechać z drogi. A egzamin już we czwartek. I tak pewnie nie zdam, ale chcę na niego pójść.

A tarczycowo, niestety chrypa i kaszel się utrzymują. Do tego te spuchnięte i bolące oczy. A dzisiaj włosy zamieniły mi się w siano. Zamówiłam sobie hennę, ale oczywiście jak tylko to zrobiłam, zaczął się ten cholerny strajk. Wszyscy strajkują. Ciekawe co by było jak my byśmy zastrajkowali - chorzy. Albo emeryci lub bezrobotni. Ciekawe dlaczego my nie mamy takiego prawa. Tylko musimy się przekwalifikowywać, wyjeżdżać z Polski za pracą i płaszczyć się na każdym kroku. Jak taki lekarz uważa, że za mało dostaje, to niech zmieni zawód albo wyjedzie. Nikt mu nie broni. Tylko gadają, że takie studia robili... A inni to co? Też robili studia, a potem mogli sobie papierkiem to i owo podetrzeć. Niech się cieszą, że wogóle było ich na studia stać. I żeby jeszcze coś umieli, a nie same kiepy wychodzą. Kto to widział żeby złego pracownika nie zwalniali i jeszcze dawali mu podwyżkę? Normalny człowiek musi się w pracy wykazać i jeszcze dostaje głodową pensję z zakazem rodzenia, chorowania, urlopowania i wychodzenia za mąż. A tu co jeden to głupszy, a jak przychodzi do odpowiedzialności to nigdy nie ich wina.

Sorki, ale czasem to mnie normalnie szlag trafia Wyobraźcie sobie, że poszłam do ZUSu dowiedzieć się o dobrowolne ubezpieczenie, bo nie pracuję, a do lekarza chodzić muszę. Miesięczna składka wynosi bagatela 275 zł. I to za to, że przychodzisz do lekarza i nie możesz się dostać, bo zapisy zaklepane do końca roku. I jeszcze babol za szybą powie Ci, że "tak to jest jak się człowiek chce za darmo leczyć". A jak się już do kogoś dostaniesz, to matoł jakich mało i tego Ci nie da, bo nie może, tamtego też, bo nie może... Normalnie nóż się w kieszeni otwiera. A często gęsto jest tak, że ten sam lekarz w swoim prywatnym gabinecie jakiegoś oświecenia doznaje i nagle wszystko wie.

W zimie się rozchorowałam. Miałam bardzo wysoką temperaturę i ból brzucha. Pojechałam do lekarza, bo bałam się, że to może być zapalenie trzustki. Wysiedziałam się w kolejce kilka godzin, a przede mną było zaledwie kilka osób. Już myśleliśmy, że to jakiś włoski strajk. A to w gabinecie siedział jakiś niedouczony głąb i dukał literka po literce. Mówię, że podejrzewam zapalenie trzustki, no to kazała mi się połozyć i bada. Bada, bada... A nagle przerywa przerażona i pyta: "ale nie ma pani zapalenia trzustki?" No to mi ręce do ziemi opadły.
Ale nie ma tego złego, bo w końcu wylądowałam u mądrej lekarki, która przyjęła mnie w domu i za jedyne 30zł. tylko nie mogę pojąć jak to jest, że jedni potrafią, a drudzy jakoś nie. Chyba za głupia na to jestem

Ale wywód Wam walnęłam Aż zgłodniałam Idę coś upolować to odpoczniecie ode mnie
__________________
.:moje cudaki:.
neissi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-05, 18:30   #769
SzpiegZKrainyDeszczowców
Zakorzenienie
 
Avatar SzpiegZKrainyDeszczowców
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Neissi, w tym kraju to nawet prywatnie nie ma sensu sie leczyc. To co ostatnio uslyszalam od lekarki PRYWATNEJ. To po prostu skandal Jeszcze mnie wkurza, ze dostaje tyle super opini "No bo mam dzieki niej dziecko", tak... kazdy endokrynolog jest w stanie niedoczynnosc ktora nie jest na tle hashiego tak ladnie wyrownac :/

Dziewczyny, niedlugo 12sty. prosze, pomodlcie sie za jakas diagnoze, badania... bo ja juz zaczynam miec zaburzenia psychiczne przez to
__________________
handmade

-A ty kto?
-Dobra wróżka.
-Z siekierą?
-A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach?

SzpiegZKrainyDeszczowców jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-06-05, 19:42   #770
noname12345TPa
Gość
 
Wiadomości: n/a
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Szpieg mordo ty moja, trzymam mocno kciukiBędzie ok.
Neissi ale napisałaś. A ile to ja się umęczę z lekarzami - pediatrzy nie są spoko, gdyby nie moja mama to by zatruli mnie lekami na pęcherz. Bo a to biseptol, a to furagin, a to biseptol, a to furagin, a to furagin, a to augumetrin, itd. Najbardziej "uwielbiam" doktor Eychler - "bez białej książeczki to nie ma gadania!" - boskie czyż nie? Teraz trafiłam wreszcie na porządną doktor (przymuje 3 razy w tygodniu, ale wystarczy, że się rano obudzę, a tego samego dnia jest wizyta) - tylko trzeba dobrze wstać - to doktor dermatolog pani Kopyrtowska. Zalewam się łzami, że nie mogę dostać się (bo jestem za stara) do dziecięcego urologa - doktor Tomaszewskiej i mojej doktor z odziału. Pamiętam też dobrze doktor Paruszkiewicz, niezła babka była, no i teraz doktor Dorota Pażmowska (boski psychiatra). Pani Dorota z swoją pomocą, to mi życie normalnie ratuje - dzięki Rispoleptowi i Depakinie normalnie funkcjonuję. Więc wszystko zależy od mentalności lekarza - od tego jaki jest, czy jest "dla ludzi" czy też - niczym dokor Eychler - "przepisowa". Doktor Kopyrtowska to tylko zapytała "A po grzyba ta biała książeczka, pesel jest, legitymacja jest (znaczy się, że się uczę)", czego można wiecej chcieć.
Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-05, 20:07   #771
Velvet Acid Kitty
Wtajemniczenie
 
Avatar Velvet Acid Kitty
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 811
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez neissi Pokaż wiadomość
Wyobraźcie sobie, że poszłam do ZUSu dowiedzieć się o dobrowolne ubezpieczenie, bo nie pracuję, a do lekarza chodzić muszę. Miesięczna składka wynosi bagatela 275 zł.
A nie jesteś zarejestrowana jako bezrobotna? W urzędzie pracy podbijają legitymacje ubezpieczeniową i masz dowód że jesteś ubezpieczona.
Kiedyś pracowałam na umowę o dzieło (więc pracodawca nie opłacał zdrowotnego). Sama chciałam się ubezpieczyć, ale jak podali mi taką kwotę to podziękowałam... Pracując na umowę o dzieło nie mam pewności ile zarobię w ciągu miesiąca, ale ok. min. 300zł więc jak z tego płacić zdrowotne? ;p Ehhh... Kiedy zapytałam w siedzibie NFZ czemu tak drogo to powiedzieli, że umowy o dzieło są w większość fikcyjne i są przykrywką dla zatrudnienia na czarno na etat dlatego muszą być takie wysokie - żeby zachęcić do zatrudniania się legalnego na etat . Po prostu pięknie...
__________________

Velvet Acid Kitty jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-05, 20:14   #772
kasiek87
Kokon pro
 
Avatar kasiek87
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: zielona góra
Wiadomości: 5 833
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

ja jutro mam spirometrie i mam nadzieje ze wynik bedzie dobry i ze zacznie sie w koncu to durne odczulanie ktore mam nadzieje cos da ;/
__________________

DL2/9/9
3/3/6-22/7/8

kasiek87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-05, 21:15   #773
SzpiegZKrainyDeszczowców
Zakorzenienie
 
Avatar SzpiegZKrainyDeszczowców
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

A wlasnie, a propos ubezpieczenia. Neissi... a Ty małżowiny przypadkiem nie masz żeby sie pod niego podczepić?

Kasiek, bedzie dobrze, jak chcesz to moge pojsc za Ciebie... ;P Ja mam bombową spirometrie, jakbym nie paliła
__________________
handmade

-A ty kto?
-Dobra wróżka.
-Z siekierą?
-A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach?

SzpiegZKrainyDeszczowców jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-05, 21:25   #774
kasiek87
Kokon pro
 
Avatar kasiek87
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: zielona góra
Wiadomości: 5 833
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

hyhy to idz idz ^^ ja bede musiala powyciagac kolczyki z nosa mego szanownego coby mnie nie uszkodzili jak mi wsadza ta zatyczke na nos moj TZ tez bedzie mial jutro spirometrie, wiec sie spotkamy w poczekalni hehe my dwa zdechlaki takie alegiczne tyle ze on duzo mniej ale mam nadzieje ze bedzie ok milego wieczora dziewczynki w ogole dowiedzialam sie ze moje leki moga walnac mi cukier i musze podpytac lekarza czy zdarza sie to czesto czy raczej nie ma co panikowac na zapas
__________________

DL2/9/9
3/3/6-22/7/8

kasiek87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-05, 21:58   #775
neissi
Raczkowanie
 
Avatar neissi
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: okolice Trójmiasta
Wiadomości: 423
GG do neissi Send a message via Skype™ to neissi
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Ech... teraz już jestem ubezpieczona dzięki mężowi, ale wtedy miałam trudną sytuację. Czekał mnie zabieg (nota bene diagnoza totalnie chybiona) i kierowali mnie na bardzo drogie badania (drugi lekarz był mądrzejszy, ale zalecił badanko za 300zeta), mówiąc oczywiście, że najlepiej by było żebym się ubezpieczyła. Po tej wizycie w ZUSie postanowiłam zapisać się do UP, ale pech chciał, że tam nie dojechałam, bo się rozchorowałam. A jak już wysdrowiałam to przyszedł wreszcie druk z pracy męża do ubezpieczenia mnie, więc go wysłaliśmy. Nie byuło więc sensu zgłaszać się do UP. Oczywiście nie przewidywaliśmy, że NFZ będzie to płodził aż 3 miechy. A niedowład ręki sam minął

Powolnam w czytaniu z szacunku dla autora, więc przebrnęłam już przez 3 stronę wąteczku I... no i normalnie nie wiem o czym pisać, bo aż tyle mamy wspólnych tematów, a nie chcę Was zadręczyć. Ale normalnie nie mogę się powstrzymać Na przykład o toksycznych rodzicach i wspólnych wizytach u lekarza. No skąd ja to znam?

Moje choróbska zaczęły się (chociaż to określenie jest względne) w wieku 13 lat. 15 lipca skończę drobne 29 więc to już jakiś czas temu. Wszystko się zmieniło jak na zakończeniu roku szkolnego dostałam przed apelem napadu z utratą świadomości. Wylądowałam po tym w szpitalu na obserwacji. Zbadali mnie wszyscy, tylko nie neurolog i tak mnie obserwowali, że podczas gdy ja się męczyłam aurą (to takie paskudne uczucie przed napadem, które potrafi trwać nawet cały dzień), pielęgniarki stały i boki ze mnie zrywały. Ja niestety nie miałam pojęcia co się ze mną działo, a wszyscy myśleli, że się wygłupiam. Wypisali mnie na urodziny jako zdrową, a dzień po urodzinach miałam przyjść po resztę wyników. Poszłam tam z mamą i po odebraniu papierków zaszłam na oddział od strony tarasu pogadać ze znajomymi, którzy tam jeszcze byli. Poczułam, że dzieje się coś niedobrego, ale już nie zdąrzyłam nic zrobić. Na oczach mamy runęłam jak długa z betonowych schodów łamiąc sobie czaszkę. Dwa dni byłam nieprzytomna od prochów i przeszłam operację usunięcia krwiaka. Byłam operowana przez sławnego neurochiorurga, który nie chciał zrobić mi tomokomputera. Gdyby nie błagania mamy, to jeszcze trochę i by mnie tu nie było. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Tylko, że nikt nie zwrócił uwagi na wypis, na którym było jak byk napisane, że powinnam udać się do poradni neurologicznej, bo mam padaczkę. Męczyłam się pół roku prowadzana do psychiatrów aż trafiłam do takiej jednej pani doktór, która powiedziała, że jestem histeryczką, a to jest zwykła nerwica (moim zdaniem w nerwicy akurat nic "zwykłego" nie ma). Wtedy miarka się przebrała. Wstałam i wyszłam trzaskając drzwiami. A mama została tam płaszcząc się przed nią. W końcu wyszła z nazwiskiem neurologa, którego tamta poleciła żeby potwierdził jej diagnozę. Zdziwko było nie małe jak się okazało, że ta neurolog od razu orzekła padaczkę.
Niestety to nic nie zmieniło, bo moja mama nie przyjmowała tego do wiadomości. Rozpoczęłam leczenie, ale polegało to na tym, że brałam tabletki, ale słowa "padaczka" się nie wymawiało. To znaczy, mama go nie wymawiała. Tata natomiast mówił, że "nie może koło mnie siedzieć, bo dostaje padaczki". Ale nie myślcie o nim źle. To wspaniały i kochany tata, tylko ma głupie żarty i czasami bardzo ciężkie.
Ponieważ historia byłaby bardzo długa i wyczerpałaby ten piękny wątek, więc powiem tylko krótko o relacjach międzyludzkich.

Rodzice - tata to spokojny człowiek, który (oprócz głupich żartów) nie wtrynia się w niczyje sprawy. Jest pełen współczucia, ale sam na brak chorób nie narzeka. Mama to twarda sztuka. Jak dotarło do niej, że mam padaczkę to rok odprowadzała mnie do szkoły i nie mogłam nigdzie ruszyć się bez niej. To była pierwsza klasa liceum, więc miałam ładnie pozamiatane na starcie. Wspólne wizyty u lekarza chyba ciągnęłyby się w nieskończoność gdyby lekarze jej nie wypraszali.

Siostry - różnie bywało, ale rozumiem, bo to faworyzowanie oczka w głowie jest wkurzające jak się tym oczkiem nie jest. Nie rozumie się niestety, że to oczko oczkiem być nie chciało.

Reszta rodziny - uświadomiony jest tylko jeden brat męża, bo spoko gościu z niego. Reszta nic nie wie. Moje Kochanie nie chciało żeby mieli jakiś wpływ na jego chęć bycia ze mną i miał rację.

Znajomi/przyjaciele - dzięki chorobie "straciłam" wszystkich znajomych i ówczesnych przyjaciół bez słowa wyjaśnienia. Ale zyskałam o wiele więcej, bo nowe i, tym razem, prawdziwe przyjażnie.

Związki - nigdy nie narzekałam. Choroba wręcz pomogła wyselekcjonować tego Jedynego Mam tylko nadzieję, że wytrzyma, bo jest bardzo kochany i przecudowny, ale każdy ma swoje granice nawet jak myśli, że ich nie ma. Czasami się zastanawiam jak ja bym wytrzymała z taką osobą jak ja i tymi wszystkimi choróbskami. Dlatego tak boję się nawrotu padaczki. Nigdy nie widział mnie w złym stanie z jej powodu, a tego nie da się wytłumaczyć, a jeszcze gorzej zrozumieć

Nie chciałam się rozpisywać, a wyszło jak zwykle. Kochane trzymam za Was kciuki i jutro zdam Wam raport z wizyty u neurola Kolorowych senków!
__________________
.:moje cudaki:.
neissi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-07, 12:46   #776
Velvet Acid Kitty
Wtajemniczenie
 
Avatar Velvet Acid Kitty
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 811
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Nie wiem czy śmiać się czy płakać, nie mogę zrealizować recepty na Euthyrox (na niedoczynność tarczycy, muszę brać codziennie), bo lekarka się walnęła w dacie. Napisała 25-09-2008 zamiast 29-05-2008. Farmaceutka rozumie ten błąd, ale leku nie wyda, bo NFZ nie zaakceptuje recepty. Chce mi sprzedać lek ale pełnopłatnie, haha... Moja endo pracuje raz w tygodniu i nie będę się znowu zwalniać z pracy żeby mi przepisała receptę... Może rodzinny mi przepisze, zobaczę we wtorek...
__________________

Velvet Acid Kitty jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-07, 13:06   #777
SzpiegZKrainyDeszczowców
Zakorzenienie
 
Avatar SzpiegZKrainyDeszczowców
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez Velvet Acid Kitty Pokaż wiadomość
Nie wiem czy śmiać się czy płakać, nie mogę zrealizować recepty na Euthyrox (na niedoczynność tarczycy, muszę brać codziennie), bo lekarka się walnęła w dacie. Napisała 25-09-2008 zamiast 29-05-2008. Farmaceutka rozumie ten błąd, ale leku nie wyda, bo NFZ nie zaakceptuje recepty. Chce mi sprzedać lek ale pełnopłatnie, haha... Moja endo pracuje raz w tygodniu i nie będę się znowu zwalniać z pracy żeby mi przepisała receptę... Może rodzinny mi przepisze, zobaczę we wtorek...
Weź recepte i idz do rodzinnego. Albo nawet do rejestracji. Z Euthyroxem rzadko bywa problem wiec powinni poprawic.
Pełnopłatnie, czyli ile?
__________________
handmade

-A ty kto?
-Dobra wróżka.
-Z siekierą?
-A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach?

SzpiegZKrainyDeszczowców jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-07, 13:32   #778
Velvet Acid Kitty
Wtajemniczenie
 
Avatar Velvet Acid Kitty
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 811
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców Pokaż wiadomość
Weź recepte i idz do rodzinnego. Albo nawet do rejestracji. Z Euthyroxem rzadko bywa problem wiec powinni poprawic.
Pełnopłatnie, czyli ile?
Nie wiem, nie po to mam receptę z literką P, żeby rozważać kupienie za pełną cenę, szczególnie że to lekarz się pomylił. Jeszcze mam tego Euthyroxu na 2 tyg, więc coś się wykombinuje .
__________________

Velvet Acid Kitty jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-07, 18:30   #779
neissi
Raczkowanie
 
Avatar neissi
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: okolice Trójmiasta
Wiadomości: 423
GG do neissi Send a message via Skype™ to neissi
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Velvet zadzwoń do swojej endo, że się rąbneła i powiedz żeby Ci wypisała nową, a Ty odbierzesz w dogodnym dla Ciebie terminie. Przecież nie potrzebujesz kolejnej wizyty.

A u mnie wszystko super EEG bez zmian, więc to tylko jakieś lęki, albo nagły spadek ciśnienia. Przynajmniej odbębniłam wizytę kontrolną i mam to z głowy

Dzisiaj jeździłam w tym upale. Idzie mi coraz lepiej, ale boję się, że na egzaminie nerwy wszystko zepsują. Macie jakieś sposoby na wyluzowanie przed egzaminami?

Dzisiaj muszę już zmykać, bo mam dziecięcą okupację kompa, a od jutra wraca szwagier i raczej nie będzie się ruszał od kompa na krok. W końcu to jego machina Mam nadzieję, że jeszcze będę mogła do Was zajrzeć przed egzaminem.
Miłej niedzieli!
__________________
.:moje cudaki:.
neissi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-07, 18:31   #780
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cześć dziewczyny, wracam zharowana, miałam takie 10 dni, ze przebaczcie nieobecność, a niestety następny tydzien będzie identiko.

Cytat:
Napisane przez malinka_86 Pokaż wiadomość
neissi - powitać

jestem normalnie jak napisałam "bezproduktywnie pusta" mam pomysł, tysiące cholernych myśli we łbie, a na wiersz nic sie nie składa... idę ryczeć, jestem przemęczona.
Sesja działa na mnie dołująco
Mam czas z serii jestem beznadziejna
Na mnie sesja działa tak samo Malinko, tylko od drugiej strony.

Cytat:
Napisane przez neissi Pokaż wiadomość
Z psychiką to chyba każdy ma problemy Sorki, za żarty, ale przecież nie będziemy płakać. Sama jestem po 14 latach leczenia epilepsji. Szczerze współczuję nerek. Jak się jeszcze przy lekach sypią takie narządy to już całkiem utrudnia sprawę.

Pozdrawiam Panie tarczycowe Ja jestem już lekką weteranką, bo męczę się z tarczycą od 2000 roku. Dwa rzuty nadczynności G-B, a teraz ratuję się z niedoczynności zanim organizm zauważy w co wpadł. Dzisiaj dzwoniłam do mojej doktor powiedzieć jak się czuję. "Czy czuję, że lek pomaga?". A skąd ja mam to wiedzieć? Tak szybko wpadłam w niedoczynność, że nawet nie zuważyłam. Ale chyba działa, bo minęła mi chrypa Za tydzień badania i znowu kasa poleci

Jestem też alergikiem, ale lekarze mi nie dopisali, więc musiałam radzić sobie sama. Jestem uczulona na salicylany, a odczulanie nie wchodzi w grę ze względu na epi. Jednak tfu tfu uporałam się z tym i od jakiegoś czasu mam spokój.

Wera - A co Tobie wyszło, że byłaś u derma? Wiedzą co to?

Velvet - masz dobrego lekarza? Bo to tak dziwnie brzmi jak leczysz się od roku, a lekarz nie wie co to jest
Cześć Nessi.
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Wizażowe Społeczności


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:08.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.