Reklama

Diabeł tkwi w szczegółach, a w przypadku hennowania blond chodzi o nazewnictwo. W sieci można natknąć się właśnie na to błędne określenie. Ponieważ w przypadku farbowania ziołami nie mamy możliwości uzyskania dowolnie wybranego koloru, ważne jest zwracanie uwagi na skład, a nie na to, co producent napisał na opakowaniu. Jeśli mówimy o hennowaniu blond, może się okazać, że zamiast poszukiwanego blondu, wasze włosy przybiorą rudo-czerwony kolor. Podpowiadamy, jak temu zaradzić i co zrobić, żeby pasma nabrały złocistego odcienia.

Reklama

Jak wybrać zioła do farbowania?

Henną nazywa się cassię lub odwrotnie, a to poważny błąd, który może doprowadzić do tego, że sami nie będziemy wiedzieć, co nakładamy na głowę. Żeby uniknąć wpadki, warto najpierw wiedzieć, jak interpretować nazwy na opakowaniach.

  • Henna - farbowanie włosów henną określa się mianem hennowania. Dotyczy wyłącznie sproszkowanych liści Lawsonii Bezbronnej i pozwala uzyskać odcienie ze spektrum rudości, czerwieni i ciepłych brązów. Im ciemniejszy kolor włosów, tym ciemniejszy będzie ich odcień po hennowaniu.
  • Cassia (zwana też kasją i senną) - farbowanie włosów cassią określa się mianem cassiowania. Pozyskuje się ją ze zmielonego suszu liści różnych gatunków roślin z rodzaju Cassia, na przykład Cassia obovata lub Cassia auriculata.
  • Indygo (nie mylcie z czarną henną) - kolor ten pozyskiwany jest ze zmielonego suszu liści indygowca barwierskiego. Nadaje włosom kolor granatowej czerni. Indygo można mieszać z henną, aby kolor stał się bardziej wielowymiarowy.
  • Hendigo - to gotowa mieszanka henny, indygo oraz innych ziół, która pozwoli uzyskać na włosach kolor podobny do ciemnego brązu. Można ją oczywiście wykonać samodzielnie i w miarę upływu czasu i poznawania tajników farbowania włosów ziołami będzie to bardziej dopasowane do naszych oczekiwań.

Farbowanie włosów ziołami stało się bardzo popularne głównie za sprawą włosomaniaczek, które stronią od farbowania chemicznego. Nie niszczy włosów, a wręcz działa odwrotnie - wzmacnia je, przez co rosną dłuższe, silniejsze, zdrowsze. Nie łamią się tak jak kiedyś i stają się bardziej odporne na działanie czynników zewnętrznych.

Hennowanie blond - co to oznacza?

Cassia błędnie nazywana jest henną bezbarwną lub neutralną. Nie istnieje coś takiego. Po pierwsze nie jest to henna, tylko cassia, a po drugie ma w sobie złoty barwnik, więc nie można powiedzieć, że jest bezbarwna. Cassię da się jednak połączyć z henną czy innymi ziołami.

Skoro nie należy mylić henny z cassią i odwrotnie, oczywiste jest, że nie należy też używać określenia "hennowanie blond". Mimo to producenci bardzo często je stosują. Nowicjusze mogą być rozczarowani efektem końcowym i mają do tego prawo, bo przecież nie znają jeszcze wszystkich niuansów farbowania ziołami. Dlatego jeśli nie chcecie mieć na głowie czerwono-rudawych refleksów, czytajcie uważnie skład.

Wytłumaczymy wam to na przykładzie marki Khadi, w której to asortymencie znajdziecie naturalną hennę w kolorze jasny blond lub słoneczny blond. W składzie na pierwszym miejscu jest cassia, ale w dalszej części pojawiają się sproszkowane liście Lawsonii Bezbronnej, czyli henny. To znaczy, że nie uzyskacie na włosach czystego złocistego odcienia, a taki z rudawo-czerwonymi podtonami.

Jaki efekt daje cassia?

Przede wszystkim należy pamiętać, że ani cassia, ani inne zioła nie rozjaśniają włosów. Cassia to najłagodniejsze kolorystycznie zioło, bo widoczna jest tylko na włosach bardzo jasnych lub siwych. Ciemniejszym, na przykład brązowym, nadaje z kolei złocisto-miodowej poświaty. Tony podstawowe dla cassi to paleta od jasnożółtych po szaro-słomkowe blondy, które można podbijać i łagodzić dodatkami.

Jeśli podoba wam się taki efekt, musicie szukać produktu, który w składzie ma wyłącznie cassię. Marki typu Khadi czy Orientana sprzedają 100 g za około 30-40 zł, ale bardziej doświadczone włosomaniaczki kupują bezpośrednio w sklepie ziołowym sproszkowane liście roślin z gatunku Cassia czy Senes w cenie około 40 zł za kilogram i samodzielnie dodają do nich inne dodatki. Są to na przykład zioła, zakwaszacze czy też... budyń.

Warto wiedzieć, że porcja 100 g wystarczy na kilka cassiowań, a nie jedno. Wszystko zależy od długości włosów i przepisu na tak zwane błotko z ziół do farbowania.

Jak farbować włosy cassią?

Przy rozrabianiu ziół do farbowania najważniejsza jest technika. Niestety nie ma jednej instrukcji obsługi, ale podamy wam proporcje, których powinny trzymać się osoby początkujące. Później warto eksperymentować i modyfikować pierwotny przepis według własnych potrzeb.

Mycie włosów przed cassiowaniem

Żeby cassia dobrze się przyjęła, należy dokładnie oczyścić włosy. Musimy pozbyć się składników zwanych filmformerami (silikony, parafina), ale też minerałów pochodzących z wody. Czym to wszystko zmyć? Szamponem z silnym detergentem oraz EDTA, który oczywiście nie posiada filmformerów:

Chelatowanie włosów przed cassiowaniem

Cassia rozrobiona na twardej wodzie może dać zielony rezultat. Analogicznie - jeśli na włosach pozostaną resztki twardej wody, efekt miejscami również może być zielony. Minerały pochodzące z wody da się usunąć szamponem z dodatkiem EDTA, ale to może nie wystarczyć, zwłaszcza jeśli nie stosujecie świadomej pielęgnacji włosów. W takiej sytuacji należy wykonać chelatowanie.

Rozrabianie cassi

Robimy to wyłącznie na wodzie demineralizowanej, deszczowej lub destylowanej - tę ostatnią bez problemu kupicie na stacji benzynowej czy w sklepach AGD.

Podgrzewamy ją do około 50 stopni Celsjusza i mieszamy z cassią oraz innymi dodatkami, do wyboru. Zawsze dążymy do osiągnięcia konsystencji gęstej śmietany bądź jogurtu greckiego.

  • Kwasek cytrynowy (obowiązkowo) w proporcji 6 g na 100 g cassi. Niezakwaszona cassia może ściemnieć na włosach nawet po kilku tygodniach. Kwasek cytrynowy to nie jedyna opcja do zakwaszenia cassi. Można też użyć soku z aronii, winogrona, aceroli - proporcje będą jednak zupełnie inne.
  • Amla w proszku w proporcji 25 g na 100 g cassi. Nadaje popielatego tonu, ochładza, a ponadto podbija skręt włosa, zagęszcza.
  • Budyń o ulubionym zapachu w proporcji 1-2 łyżki na 50 g ziół. To zniweluje zapach ziół.
  • Rubia cordifolia czyli Manjistha do nadawania różowego i brzoskwiniowego odcienia.
  • Neem i Tulsi, który nie nadają koloru, ale świetnie kondycjonują włosy.
  • Inne dodatki: glutek lniany, przyprawy (kurkuma, papryka, cynamon), panthenol, aloes. Warto dokładnie sprawdzić proporcje.

Całość możecie wymieszać w blenderze lub mikserze. Nie martwcie się grudkami, bo bez problemu wchłoną się po odstaniu. Po wymieszaniu pastę przykrywamy folią i odstawiamy na minimum 16 godzin, a maksimum 24 godziny. Co jakiś czas warto zaglądać do naszej farby, bo w ciepłym otoczeniu może spleśnieć, zanim będzie w pełni gotowa. Wtedy pod żadnym pozorem nie wolno jej nakładać na włosy. Pastę należy przygotować ponownie.

Nakładanie cassi na włosy

Po odstaniu cassi należy podgrzać pastę do temperatury, która jest dla nas przyjemna. Następnie nakładamy naszą mieszankę na suche bądź wilgotne włosy. Przed aplikacją zawsze zabezpieczamy czoło, kark i uszy tłustym kremem. Używamy oczywiście rękawiczek.

Zerknijcie na poniższe wideo, na którym proces nakładania pasty z cassi został świetnie wytłumaczony.

Zostało wam jeszcze trochę pasty? Zamroźcie ją! Może tam leżeć kilka miesięcy, ale trzeba pamiętać, że cassia straci część swoich właściwości. Po odmrożeniu podgrzewamy (nie gotujemy!) i od razu nakładamy na włosy.

Pamiętajcie, że farbowanie ziołami to sposób koloryzacji, który na dłuższą metę przynosi same korzyści. Sprawdzi się nawet w przypadku cienkich i delikatnych włosów.

Reklama

A wy koloryzujecie włosy farbami czy jednak sięgacie po zioła?

Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane