Demeter Thunderstorm EDC 

Moim zdaniem nie jest to zapach kojarzący się z burzą. Burza pachnie rześkością, a Thunderstorm ma słodko-drzewny zapaszek. Dodatkowo jest męski, nie wyobrażam go sobie na kobiecie. Znika z nadgarstka w tempie błyskawicznym. Używam tego produktu od: rok? Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Po pierwsze zapach jest mocny, i to nie tylko jak na wodę kolońską ;) od pierszego momentu uderza jak tytułowy piorun, jakąś elkrtyczną nutą, ozonem (przypominającym lekko słony zapach wiatru od morza). Jest to burza, ale niszczycielska, z gradem orzącym ziemię i łamiącym gałęzie. Czuję jak najbardziej hiperrealny zapach mokrej ziemi i połamane gałęzie, połamane drzewa, mokre kamienie, rdza. Nie jest to burza w mieście,z uwagi na zapach ziemi. Zapach mroczny i dziwny, i to w nim lubię. Nie ma się podobać, tak jak burza, ale jednak sie podoba, nie jest to romantyczna woda kolońska na lato, ani świeżak. W tej kompozycji nie czuję tej słodyczy powietrza po burzy, wiec jest to burza jeszcze w trakcie. Zapach mokrej ziemi (stąd pewnei te skojarzenia cmentarne niekórych recenzentek ;) ) przeplata sie z tą elektryczną nutą.. Demeter udalo sie odtworzyc zapach elektryczności :o Trwałość niezła jak na wodę kolońską. Buteleczka jak to u demeter, brzydka :/ nie mogę nawet powiedzieć , że jest "piękna w swej prostocie" bo nie jest ;) cieńkie szkło + gruba długa rura atomizera. Używam tego produktu od: tydzień Ilość zużytych opakowań: 120ml rozpoczęte

Zapach dziwny, raczej mało komercyjny. Dla mnie to zapach z wnętrza ziemi. Jeśli ktoś miał okazję kiedyś być w piwnicy-ziemiance to powinien znać ten zapach:) Te perfumy to taka esencja z wilgotnej gleby. Dla mnie zapach ziemi ma w sobie coś z magii. Używam tylko w domu, dla olfaktorycznych doznań. Wiem, że taki zapach mógłby innym przeszkadzać. Raczej dla fanów sztuki perfumiarskiej. Trwałość średnia. Używam tego produktu od: jakiegoś czasu Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Uwielbiam burze i w burzowym sezonie z utęsknieniem wpatruję się w niebo w poszukiwaniu chmur zapowiadających to spektakularne zjawisko. Myślałam, że dzięki temu zapachowi będę miała olfaktoryczną namiastkę burzy zawsze pod ręką, ale nic z tego :) Dla mnie ten zapach bardziej kojarzy się z letnim deszczem i mokrą od niego ziemią. Mimo to uważam, że to bardzo ciekawy zapach i choć raczej nie używam go jako perfum, lubię od czasu do czasu psiknąć nim w pokoju, wyobrażając sobie świeży deszcz. Używam tego produktu od: prawie rok Ilość zużytych opakowań: ok. 10 ml

Zaskoczenie! To trzeba przyznać ;) Nieco inaczej wyobrażałam sobie zapach burzy, powietrze po burzy pachnie ozonem, rzeźkością. W Thunderstorm czuję mokrą ziemię. Na początku przez krótką chwilę jest zielony, świeży groszek, a potem ta mokra ziemia, do tego zniszczone przez burzę rośliny. Zapach jest niesamowicie ciekawy, ale na pewno nie do noszenia. Jako ciekawostka, z którą należałoby się zapoznać. Mnie ten zapach dodatkowo przeraża tym, że kiedy go czuję, widzę trumnę zasypywaną mokrą ziemią. Kojarzy mi się w taki namacalny sposób ze śmiercią Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: testy

Choć lubię zapachy "inne", intensywne, kadzidła,(zazwyczaj to co podoba się mi, nie pokrywa się z gustami większości)ale ten zapach powalił mnie kompletnie oczywiście negatywnie. Większość zapachów kupiłam w ciemno, ale to pierwszy nie trafiony w 100%. Jak dla mnie to nie zapach piwnicy ani ziemi. To zapach zepsutej ziemi z pleśnią i z czymś jeszcze trudnym do opisania. Używam tego produktu od:raz użyłam i starczy:) Ilość zużytych opakowań:miałam flakonik ale poszły w świat

bawi mnie ogólna ocena zapachu na KWC: jak moge powiedziec ze thunderstorm moge zniesc na innych albo lubie i uzywam na specjalne okazje :D dla biblioteki demeter chyba powinni zmienic ten podzial :D thunderstorm pachnie ziemia. mokra ziemia i roslinami. mnie sie kojarzy troche z zapachem warzyw w ogrodku. taki np ogorek wyjety z mokrej ziemi, chrzeszczacy ziarnkami piasku miedzy zebami. to jest thunderstorm. trwalosc, jak na demeter, zaskakujaco dobra. tuz po psiknieciu rzeklabym, ze powala swoja intensywnoscia i zapachem. p.s. chyba logiczne, ze nie kupie tego produktu ponownie :P Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: probka

Ostatnio na okrągło są burze, jest to więc dobry czas do porównań zapachu do oryginału. Thunderstorm to alegoryczny zapach burzy. Zapach wyobrażony; obraz czegoś, co nie istnieje - bo burze zapachu nie mają. Czasami powietrze po nich jest duszne, wilgotne, a innym razem staje się lżejsze - i to wszystko w temacie "burza". Tyle, że wizja Demeter jest na swój sposób arcydziełem: stworzyli zapach, który burzę oddaje i przywołuje na myśl. Tzn w sumie oddaje coś, co MOGŁOBY BYĆ powietrzem po burzy. Jest więc ozonowy, jasny, ma w sobie coś z wilgotnych chaszczy i krzaków. Czuję w nim też coś ze szklarnianego pomidora. Zapach, który mógłby być po burzy - bo jeśli po burzy jest jakikolwiek zapach, to nieporównywalnie delikatniejszy. A Thunderstorm jest tej woni koncentratem. Acha, to jeden z tych zapachów, które naprawdę warto poznać :ehem: Thunderstrom nie zmienia się po pewnym czasie noszenia. I dobrze. No i jest to zapach mocny. A jeśli skropisz nim ubranie - to będzie się trzymał i trzymał (ja tak skrapiam sobie poduszkę :-) ). Używam tego produktu od: miesiąca czy coś koło tego Ilość zużytych opakowań: odlewka

Pierwsze co przychodzi mi na myśl jak myślę o burzy jest ozonowa świeżość. Potem wyobrażam sobie zapach mokrego zielska...takiego troszkę podniszczonego przez ciężkie krople. Ogólnie zapach burzy jest dla mnie świeży, zielony i odrobinkę mroczny. Ciekawa mogłaby być też wersja burzy jak z horroru-mrocznej , wilgotnej, z lekko ziemistą nutką...ale mroczność burzy z horrorów jest niczym przy tym co wywąchałam we flakoniku od Demeter. Ta burza to samotność w ciemnej piwnicy.Wilgoć bije ze ścian. To nie jest bezpośredni kontakt z deszczem-to tylko przenikliwa,zimna wilgoć, uczucie dyskomfortu i smutku. Deszcz jest gdzieś na zewnątrz. Przepłoszył szczury i robaki, które pewnie schroniły się właśnie w tej piwnicy, bo w zapachu czuć też lekką nutkę rudu. Takiego trudnego do określenia... Skojarzenia przy następnych testach-raczej podobne.Poza piwnicą przyszedł mi na myśl jeszcze loch. Z tych samych powodów-brudno, ciemno , wilgotno i sam na sam ze szczurami. Oczami wyobraźni widzę zeschłe zwłoki więźnia. Nie śmierdzące zepsutym mięsem,a tylko starością i śmiercią. Zapach na mnie nie ewoluuje jakoś specjalnie. Co najwyżej łagodnieje,żeby potem-dość szybko zniknąć. Trwałość-w tym przypadku na szczęście...jest niewielka. Używam tego produktu od:pare testów Ilość zużytych opakowań:duża próbka.

mam wielka próbkę tego zapachu i chyba oddam komus bo jakos mi do gustu nie przypadł-zapach mokrej ziemi, zbutwiałych liści, trawy, jakos z burza mi sie nie kojarzy, po jakims czasie czuc jakies chwasty i wciąż mokrą, rozkopana ziemie, jesli ktos lubi...polecam:) Używam tego produktu od:pare razy testowałam Ilość zużytych opakowań:próbas

Demeterowa Tanuta - zapach roztartych chwastów i mokrej ziemi. Sądząc po opisach występuje w naprawdę wielu zapachach tej firmy - ja go spotkałam do tej pory w Firefly (w połączeniu z zapachem spalin... ) i w Snow. Ale spodziewam się go w szeregu kompozycji (Rain, Dirt, New Zealand, Wet Garden i wiele, wiele innych...). Niby mi sie to nie podoba - zapach snopka trawy i mniszka lekarskiego roztartego na ciemnozieloną breję na mokrym asfalcie... Ale kiedy Thunderstorm chwilę pobędzie na skórze zaczyna emitować jakiś pylisty aromat, który ku mojemu zaskoczeniu mi pasuje. Natomiast z zapachem powietrza przed burzą ani po burzy nie ma on wiele wspólnego. Buteleczka taka sobie Używam tego produktu od:? Ilość zużytych opakowań:próbka od przemiłej Wizażanki :)

mokrej ziemi oczywiście. Thunderstorm to dla mnie pogwałcenie zapachu burzy, który po prostu uwielbiam. Obiecałam sobie dużo po tej propozycji Demeter i może stąd takie moje duże rozczarowanie. Dla mnie Thunderstorm pachnie młodym, zielonkawym groszkiem wijącym sie gdzieś przy wilgotnej ziemi. Zakrapiany jest dodatkowo jakąś solną, może morską nutą, która czyni go obrzydliwie męsko-niechlujnym. Kojarzy mi się to z zapachem siłowni, w której z reguły ćwiczą śmierdzące osiłki. Ble. Dla mnie porażka. Używam tego produktu od:testy Ilość zużytych opakowań:testy

Dla mnie Thunderstorm to idealnie oddane powietrze po burzy na osiedlu domkow jednorodzinnych. Jest tu duzo zmoczonej deszczem zieleni, wilgotna, parujaca ziemia, fajny chlod i rzeskosc poburzowego powietrza. Zapach jest baaardzo trwaly, co Demeter nie jest regula, w dodatku rozwija sie pieknie, to poburzowe powietrze po prostu zyje, zmienia sie, ewoluuje. Wszystko to pieknie, ale... nalezy sie naprawde zastanowic, czy chce sie pachniec tym powietrzem po burzy CALY DZIEN?? ;-))) Tylko dla wielkich milosnikow poburzowego powietrza ;-))). (naprawde zreszta fajnego w wydaniu Demeter :-) ) Używam tego produktu od: kilku tygodni Ilość zużytych opakowań: probka

Ten zapach to (obok Rain) moja kolejna trauma. Również sprawił, że musiałam biec do łazienki i szybko zmywać a to mi się raczej nie zdarza. Thunderstorm - to zielsko, zielsko i jeszcze raz zielsko rosnące na wilgotnej ziemi. To świeże łodyżki z których wycieka sok (i to byłoby nawet fajne) ale dochodzi do głosu ta mdląca nuta. Ja nie wiem co oni tam wsadzili ale znieść nie mogę. Niby świeżak ale bardzo dziwaczny i absolutnie nie mogłabym nosić. Demeterki są bardzo sugestywne i realistyczne. Pierwszy raz spotkałam się z tego typu zapachem. Warto poznać ale nosić niekoniecznie ;) Wzbudzają emocje i nie są nijakie więc za to dostają ode mnie dwie gwiazdki ;) Mam nadzieję, że ich owocowe zapachy będą równie realistyczne i zgodne z opisem ;) Używam tego produktu od: nie używam Ilość zużytych opakowań: testy

bo one przed burzą Was nie uratują! Burza jest znacznie ciekawsza niż deszcz. Jest zmienna. Niejednolita. Porywająca i trochę groźna. Początek mnie trochę zmartwił - czuć nuty Rain, ale po chwili do subtelnego, rześkiego ozonu dochodzi nutka... wilgoci i stęchlizny. Z pewnością kojarzycie ten aromat, który towarzyszy wszystkim piwnicom, kryptom, lochom (kiedyś pasjonowały mnie zamki i łaziłam po różnych zakamarkach)... Pleśń + wilgoć. Coś wspaniałego! Jestem pod wrażeniem demeterowych Nosów, którym udało się tak wiernie oddać ten zapach. Dla mnie Thunderstorm to krajobraz tuż po burzy. Powietrze oczyszczone, wilgotne i zimne; rośliny przesiąknięte deszczem, gdzieniegdzie pourywane liście lub gałęzie. Dżdżownice wychodzące na powierzchnię ziemi. Chłonący wodę mech, leniwie rosnący na drzewach i głazach. Parujące po burzy kamienie. Zapach, w którym jest jeszcze echo deszczu i piorunów; zapach leniwej atmosfery tuż po nawałnicy, kiedy wszystko wraca do normy. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: kilka ml

i znow demeter, i znow doslownosc jakiej w perfumach innych marek nie ma. thunderstorm to powietrze przed burza - ciezkie, wilgotne, slodkie. thunderstorm to powietrze po burzy - zapach mokrej ziemi, trawy, powietrze juz nie ciezkie a oczyszczone nagla nawalnica. thunderstorm to wreszcie zapach typowej burzy - z piorunami, wiatrem, deszczem. z kazdym dniem odkrywam je na nowo - nigdy nie pachna tak samo. sa jak burza - raz delikatne, raz mocne, raz wrecz katastrofalne. mimo wszystko sa piekne, inne - ciesze sie, ze mam je w swoich zbiorkach. lubie rozpylic sobie mgielke burzy w pokoju i upajac sie nia niczym przedburzowym powietrzem na wsi. marze o powachaniu jeszcze kliku zapachow demeter - mam andzieje, ze bedzie mi to dane :D chetnie przerzucialbym sie na zapachy jadalno-slodkie; zaczynam wiec polowanie ;) Używam tego produktu od: kilkunastu dni Ilość zużytych opakowań: wciaz pierwsza 120 :)