Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz.3

[asioollka]

dla mnie najgorsze są "zawody" w tym, kto ma gorzej. idąc za przykładem Kruchego Ciastka: "Co tam u Ciebie? A wiesz, nie mam nerki, nie mam pracy, zona mnie opuszcza, euro do gory", a ktoś odpowiada "no, ja mam gorzej, nie mam nerki ani płuca, dziecko w poprawczaku, kredyt we frankach, renta malutka, mój mąż to kretyn" bla bla bla. zauważyłam też, że zapytanie "co u Ciebie" jest pretekstem do ponarzekania. ja odpowiadam, że u mnie wszystko super, a ktoś mi mówi "oo, to masz fajnie, bo u mnie to...". dobija mnie to, brak jakiejkolwiek radości z życia...

[ciri15]

A ja się tak nie do końca temu dziwię. Nie wszyscy mają czym się chwalić... A i jako naród nie za bardzo mamy się z czego cieszyć

[Kruche Ciastko]

Napisane przez ciri15

A ja się tak nie do końca temu dziwię. Nie wszyscy mają czym się chwalić... A i jako naród nie za bardzo mamy się z czego cieszyć

I wlasnie o takim mysleniu jakie wlasnie przedstawilas mowie..
Nie mamy sie zczego cieszyc? Z naszej historii? Tego jak w ciagu dwudziestukilku lat od transformacji poszlismy do przodu? Tego, ze dopielismy swego i jestesmy w Unii? Tego, ze caly czas sie rozwijamy?
No ale nie.. bo zaraz w odpowiedzi uslysze, ze jestesmy pijakami, zlodziejami, slugusami USA i Moskwy,a Tusk niszczy nasz kraj

[Zapach deszczu]

Noszenie typowej złotej grubej obrączki / pierścionka typowo zaręczynowego na palcu, gdzie nosi się obrączkę/pierścionek zaręczynowy, gdy nie jest się zaręczonym/ żonatym/ zamężną.

Nigdy tego nie skumam

[pani-jesień]

Napisane przez Kruche Ciastko

I wlasnie o takim mysleniu jakie wlasnie przedstawilas mowie..
Nie mamy sie zczego cieszyc? Z naszej historii? Tego jak w ciagu dwudziestukilku lat od transformacji poszlismy do przodu? Tego, ze dopielismy swego i jestesmy w Unii? Tego, ze caly czas sie rozwijamy?
No ale nie.. bo zaraz w odpowiedzi uslysze, ze jestesmy pijakami, zlodziejami, slugusami USA i Moskwy,a Tusk niszczy nasz kraj

O, słodka naiwności...

[Lady in Blue]

Napisane przez pani-jesień

O, słodka naiwności...

To samo sobie pomyślałam

[ciri15]

Napisane przez Kruche Ciastko

I wlasnie o takim mysleniu jakie wlasnie przedstawilas mowie..
Nie mamy sie zczego cieszyc? Z naszej historii? Tego jak w ciagu dwudziestukilku lat od transformacji poszlismy do przodu? Tego, ze dopielismy swego i jestesmy w Unii? Tego, ze caly czas sie rozwijamy?
No ale nie.. bo zaraz w odpowiedzi uslysze, ze jestesmy pijakami, zlodziejami, slugusami USA i Moskwy,a Tusk niszczy nasz kraj

Podkreślone - rzeczywiście, wow...
Raczej tylko o ostatnie mi chodzi. Naprawdę to co się dzieje obecnie w tym kraju to szczyt wszystkiego.

Tyle że jak ktoś mnie zapyta, co u mnie, to nie powiem, że rządy mamy do d*py, tylko krótko: "ok". Ale nie dziwię się, gdy kogoś to boli, wiedzie mu się gorzej niż mi i narzeka
(za wyjątkiem przypadków gdy sam sobie winien, np. mam raka płuc, ale palę jak smok)

[Chatul]

Napisane przez Kruche Ciastko

Tez tego nie rozumiem. Gdy jestem za granica to ludzie autentycznie usmiechaja sie do siebie jak napotkaja sie wzrokiem w srodkach komunikacji, kolejce, etc. Oczywiscie, ze nie wszyscy, bo nikt nie ma obowiazku wychodzic z przyklejonym usmiechem do buzi, ale mimo wszystko ludzie sie usmiechaja.A u nas jak ktos sie na mnie popatrzy w autobusie i ja sie usmiechnie przyjaznie to odwraca wzork jakby sie bal, ze jestem niezrownowazona psychicznie. I w zwiazku z takim czyms irytuje mnie tez fakt, ze jak rozmawiasz z obcokrajowcem ktory jest twoim znajomym ale nic wiecej to dyskusja zaczyna sie tak "How are you? Fine thx, and you?" lub "Comment ca va? Ca va!" I tyle... a u nas? "Co tam u Ciebie? A wiesz, nie mam nerki, nie mam pracy, zona mnie opuszcza, euro do gory" i narzekamy...
Oczywiscie, ze generalizuje, ale o wiele czesciej zauwazam, ze Polacy narzekaja, a za granica jest weselej...

A ja za to nie lubię tych tzw. small talków. Są płytkie i powierzchowne. Każdy pyta „co u Ciebie?”, odpowiada mu się „a, okej” i tyle. Bo nie wypada powiedzieć „a wiesz, mam dzisiaj zły dzień i wszystko mnie boli”.
Po co pytać kogoś „co u niego” jeśli nie chce się znać prawdziwej odpowiedzi? Tylko chce się usłyszeć miłe i często udawane „wszystko w porządku”

[Pragni]

Napisane przez asioollka

dla mnie najgorsze są "zawody" w tym, kto ma gorzej. idąc za przykładem Kruchego Ciastka: "Co tam u Ciebie? A wiesz, nie mam nerki, nie mam pracy, zona mnie opuszcza, euro do gory", a ktoś odpowiada "no, ja mam gorzej, nie mam nerki ani płuca, dziecko w poprawczaku, kredyt we frankach, renta malutka, mój mąż to kretyn" bla bla bla. zauważyłam też, że zapytanie "co u Ciebie" jest pretekstem do ponarzekania. ja odpowiadam, że u mnie wszystko super, a ktoś mi mówi "oo, to masz fajnie, bo u mnie to...". dobija mnie to, brak jakiejkolwiek radości z życia...

ja kiedyś słyszałam że jak ktoś pyta co słychać to nie oczekuje złej odpowiedzi tylko pozytywnej i tak robie nigdy nie mowie ze och jakie problemy tylko spoko lub po staremu:P jedynie co dla bliższych osób sie żale...

hmm co do pożyczania kasy ja kiedyś byłam w takiej sytuacji gdzie moje koleżanki składały sie na prezent dla kolegi znajomego mniejsza o to... ja osobiście nie byłam zaproszona itd i nie było mnie na tych urodzinach wiec nie dokładałam sie do prezentu ale jedna przylazła i do mnie mowi ze masz oddac mi 30 zł bo założyła za mnie a ja Yyy? i mówie że ja za nic nie bede płacić a ta że jak trzymamy sie razem to po równo powinnyśmy płacić i że podobno powiedziała mu ze to tez odemnie ten prezent... ja głupia dałam jej tą kasę bo kurde nie pasowało tak ale co do czego wyszło, że on nic o tym nie wiedział oczywiście o te 30zł nie zbiedniałam ale tu chodzi o uczciwość no nie?

jeszcze taka sytuacja z kasą...
kiedyś jak jeszcze byłam w gimnazjum to z moją najpsiap zostawiałyśmy plecaki w szatni(bo wkońcu co może sie stać mała szkoła każdy każdego zna) i sobie latałyśmy po szkole a to po placu zabaw ... przychodzimy do szatni (miała za coś zapłacić dla nauczycieli) ona szuka tego portfela i szuka nagle patrzy a on pod ławką leży i ta myśli że zgubiła ta kase (zresztą nikt sie nie zdziwił bo taki trzepak z niej był;P) ale na następny dzień to samo plecaki w szatni i poleciały... jak wróciłyśmy podeszła do nas taka parka co się miziali zawsze w szatni i to 2boksy za nasza szatnia a że szatnie były odzielone tylko taka siatką to wszystko było widać... i oni widzieli jak jedna dziewczynka z młodszych klas grzebie sobie w naszych plecakach i my do tych plecaków no tak kieszonki pootwierane (tak samo jak przedtem;P) moja naj do portfela a tu znowu kasy nie ma i Ooo oni nam pokazali tą g*wniare (szła ze sklepu z chrupeczkami itd razem z kolezaneczka) i my ją za fraki (to znaczy ja;P) ta zaczeła ryczeć że niczego nie ukradła pamietam jak nic jak woźna wyszła i zaczeła się śmiać wgl nie była zdziwiona tą całą sytuacją... ja oczywiście jako ta wredna i zła zaczęłam jej grozić że doniose na nią dyrce:P i się przyznała zaczęła wyć że nie chciała bla bla i moja psiapsióła dobre serducho zaczęła ją przytulać głaskać po główce że nie się nie stało ha ha:P na następny dzien oddała tą kase oczywiscie nie cała jak to powiedziała kupiłam sobie tylko chrupki

[Bananalama]

Napisane przez Zapach deszczu

Noszenie typowej złotej grubej obrączki / pierścionka typowo zaręczynowego na palcu, gdzie nosi się obrączkę/pierścionek zaręczynowy, gdy nie jest się zaręczonym/ żonatym/ zamężną.

Nigdy tego nie skumam

Nigdy o tym nie myślałam. Może sama tak robię? Jakoś nigdy się nie zastanawiałam na ten temat.

---------- Dopisano o 14:01 ---------- Poprzedni post napisano o 13:56 ----------

Ponarzekać sobie czasami lubię . Mam za to jedną znajomą, którą nazywam "czcicielką problemów". Cokolwiek jej powiem/napiszę, ona ma gorzej . Tak mnie to bawi, że celowo z nią tak piszę.

Dziwi mnie też (u tej samej znajomej), że jak znajdzie swojego "misiaczka" to już prawie nie utrzymuje kontaktów z przyjaciółmi. A do mnie to w ogóle pisze tylko wtedy, jak coś chce.

[ville]

Napisane przez Zapach deszczu

Noszenie typowej złotej grubej obrączki / pierścionka typowo zaręczynowego na palcu, gdzie nosi się obrączkę/pierścionek zaręczynowy, gdy nie jest się zaręczonym/ żonatym/ zamężną.

O ile dobrze kojarzę, zaręczynowy się nosi na prawej ręce, tak? Ja tam noszę normalnie mój pierścionek, który zaręczynowy nie jest. Lubię go tam nosić i nie wiem, dlaczego miałabym tego nie robić. Tylko ze względu na to, że niby ten palec zarezerwowany jest dla pierścionka zaręczynowego?

[nicRu]

Dobra, to ja już nie będę nosić pierdzionka na palcu, na który pasuje, bo jeszcze przypadkiem wyjdzie, żem zaręczona albo zamężna i stracę szanse na podryw roku (bądź wręcz przeciwnie!).

---------- Dopisano o 14:31 ---------- Poprzedni post napisano o 14:30 ----------

Ewentualnie wymyśliłam inną opcję - wepchnę na za gruby palec i już nigdy nie zdejmę bądź też przylepię taśmą izolacyjną do za chudego palucha

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

A ja się zastanawiam co to znaczy "pierścionek typowo zaręczynowy".

[pani-jesień]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;33129806]A ja się zastanawiam co to znaczy "pierścionek typowo zaręczynowy".[/QUOTE]

Zapewne złoty, z białym kamieniem w koronie

[Alyssum]

mnie dziwi przesadne chwalenie się zdjęciami na różnych portalach społecznościowych. Np. kilkanaście zdjęć USG ciąży, zaręczyn, ślubu ale ok napiszecie, że się czepiam

[kreaturkka]

Napisane przez Alyssum

mnie dziwi przesadne chwalenie się zdjęciami na różnych portalach społecznościowych. Np. kilkanaście zdjęć USG ciąży, zaręczyn, ślubu ale ok napiszecie, że się czepiam

Dlaczego miałybyśmy tak napisać?
Mnie też to drażni, zwłaszcza USG - uważam, że takie rzeczy są zarezerwowane dla najbliższych.
A właśnie jakiś czas temu rozwaliła mnie była sąsiadka (lat 18), która dała na fejsa zdjęcie USG dziecka z podpisem " Nasz Ukochany, Planowany Syneczek. Ma już (ileśtam) cm! Kocham Mojego Narzeczonego ;* ;*;* "
...ale może to ja jestem dziwna

[Mitsukki]

Napisane przez Zapach deszczu

Noszenie typowej złotej grubej obrączki / pierścionka typowo zaręczynowego na palcu, gdzie nosi się obrączkę/pierścionek zaręczynowy, gdy nie jest się zaręczonym/ żonatym/ zamężną.

Nigdy tego nie skumam

A co w tym takiego strasznego? Nie rozumiem co w tym dziwi. Ja na ten przykład mam pierścionek, który wygląda dość zaręczynowo, a zaręczona nie jestem i noszę go na palcu serdecznym lewej ręki (na szczęście dla mnie, bo co by było jakbym nosiła na prawej? No skandal ), ale szczerze mówiąc nigdy nie wiedziałam który palec do czego i czasem nosiłam go na prawej. Dalej nie rozumiem co w tym złego.
Btw ponoć w dawnych czasach pierścionek na palcu wskazującym nosiły panie lekkich obyczajów, czy w takim razie mam od tej pory każdą taką osobę uważać za prostytutkę? :P

Napisane przez Chatul

A ja za to nie lubię tych tzw. small talków. Są płytkie i powierzchowne. Każdy pyta „co u Ciebie?”, odpowiada mu się „a, okej” i tyle. Bo nie wypada powiedzieć „a wiesz, mam dzisiaj zły dzień i wszystko mnie boli”.
Po co pytać kogoś „co u niego” jeśli nie chce się znać prawdziwej odpowiedzi? Tylko chce się usłyszeć miłe i często udawane „wszystko w porządku”

Ja też nie lubię. Dlatego zazwyczaj odpowiadam "Żyję" Jak rozmawiam z kimś bliskim to taka osoba i tak wie co u mnie, a jak ktoś dalszy to co mam mówić? Ewentualne rzeczy typu "A pracuję tam i tam" wyjdą w rozmowie, a takie przelotne trochę bez sensu.

Napisane przez Pragni

hmm co do pożyczania kasy ja kiedyś byłam w takiej sytuacji gdzie moje koleżanki składały sie na prezent dla kolegi znajomego mniejsza o to... ja osobiście nie byłam zaproszona itd i nie było mnie na tych urodzinach wiec nie dokładałam sie do prezentu ale jedna przylazła i do mnie mowi ze masz oddac mi 30 zł bo założyła za mnie a ja Yyy? i mówie że ja za nic nie bede płacić a ta że jak trzymamy sie razem to po równo powinnyśmy płacić i że podobno powiedziała mu ze to tez odemnie ten prezent... ja głupia dałam jej tą kasę bo kurde nie pasowało tak ale co do czego wyszło, że on nic o tym nie wiedział oczywiście o te 30zł nie zbiedniałam ale tu chodzi o uczciwość no nie?

A ja bym powiedziała, że mam to w dupie. Skoro nie byłaś nawet zaproszona, to niby z jakiej racji miałaś się dokładać do prezentu? W dupę z takimi koleżankami, niech się same ze sobą trzymają

Napisane przez ville

O ile dobrze kojarzę, zaręczynowy się nosi na prawej ręce, tak? Ja tam noszę normalnie mój pierścionek, który zaręczynowy nie jest. Lubię go tam nosić i nie wiem, dlaczego miałabym tego nie robić. Tylko ze względu na to, że niby ten palec zarezerwowany jest dla pierścionka zaręczynowego?

Jestem zbulwersowana Twoją postawą i noszeniem pierścionka na niewłaściwym palcu

Napisane przez Alyssum

mnie dziwi przesadne chwalenie się zdjęciami na różnych portalach społecznościowych. Np. kilkanaście zdjęć USG ciąży, zaręczyn, ślubu ale ok napiszecie, że się czepiam

Ooo tak. Plus drażnią mnie pseudomodeleczki, które wrzucają stosy swoich zdjęć. Mam taką koleżankę, bardzo fajna dziewczyna, faktycznie śliczna, ale ona chyba nic innego nie robi tylko wrzuca zdjęcia na fejsa. I to nie wszystkie jakieś super wybitne
Mam też w znajomych kilka prawdziwych modelek i one jakoś dziwnym trafem mają jeden folder z kilkoma najlepszymi zdjęciami z jakichś sesji, a nie miliardy

[201605020943]

Dziwi mnie koleżanka mojej współlokatorki (niepracująca i niestudiująca), która co tydzień w sobotę i niedzielę "przysyła" do naszego mieszkania 1,5-roczne dziecko, a współlokatorka (której zachowanie notabene też mnie dziwi) cały weekend się nim opiekuje.

Dziecko chodzi po całym domu, płacze, piszczy, wali w drzwi do mojego pokoju, dziewczyna daje mu do zabawy garnki i patelnie, no i generalnie baaardzo dużo czasu spędza z nim w kuchni. Jak jej kiedyś zwróciłam uwagę że podczas gotowania dzieciak plącze mi się pod nogami podczas gotowania, powiedziała żebym po prostu bardziej uważała Pomijam fakt, że nie da się dłużej pospać albo pouczyć, a wszelkie próby zwracania uwagi kończą się tekstem "zajmij się sobą".

A najbardziej dziwi mnie to, że moja współlokatorka jest teraz chora, a dzieciak oczywiście u nas w domu. Mama zamiast zabrać dziecko na plac zabaw albo spacer, bo jest 18 stopni i bezchmurne niebo, zaprowadziła je do chorej koleżanki, żeby kisiło się w domu i może anwet zachorowało Gratuluję rozumu.

[201803120851]

Napisane przez ciri15

A ja się tak nie do końca temu dziwię. Nie wszyscy mają czym się chwalić... A i jako naród nie za bardzo mamy się z czego cieszyć

Dla mnie w takim momencie np. nie jest problemem to, że inna osoba ma jakiś problem, ale właśnie ta "licytacja" - czyli nieważne, jaki ja mam problem - ona na pewno ma poważniejszy/gorszy/ważniejszy żeby się martwić

[karolynka90]

Mnie również bawią zdjęcia z USG.

Ostatnio widziałam jakąś znajomą znajomej, która wrzuciła zdjęcia swojego dziecka z podpisem, że ma już 2 dni.

Nie wiem, nie rozumiem, i chyba nawet nie chcę - po co?

[Cherry Blossom Girl]

Napisane przez Zapach deszczu

Noszenie typowej złotej grubej obrączki / pierścionka typowo zaręczynowego na palcu, gdzie nosi się obrączkę/pierścionek zaręczynowy, gdy nie jest się zaręczonym/ żonatym/ zamężną.

Nigdy tego nie skumam

To straszne niedopaczenie

[Chatul]

A mnie dziwi dziwienie się temu, że ktoś wrzuca zdjęcie USG albo zdjęcie swojego dziecka. Moim zdaniem to normalne i właściwe, że rodzice cieszą się, że mają dziecko No i normalne, że chcą się swoim szczęściem podzielić.
Oczywiście, ze wszystkim lepiej zachować umiar, ale jedno czy dwa zdjęcia USG albo dziecka nie wydają mi się przesadą

[Renatka_2108]

Napisane przez Kruche Ciastko

Tez tego nie rozumiem. Gdy jestem za granica to ludzie autentycznie usmiechaja sie do siebie jak napotkaja sie wzrokiem w srodkach komunikacji, kolejce, etc. Oczywiscie, ze nie wszyscy, bo nikt nie ma obowiazku wychodzic z przyklejonym usmiechem do buzi, ale mimo wszystko ludzie sie usmiechaja.A u nas jak ktos sie na mnie popatrzy w autobusie i ja sie usmiechnie przyjaznie to odwraca wzork jakby sie bal, ze jestem niezrownowazona psychicznie. I w zwiazku z takim czyms irytuje mnie tez fakt, ze jak rozmawiasz z obcokrajowcem ktory jest twoim znajomym ale nic wiecej to dyskusja zaczyna sie tak "How are you? Fine thx, and you?" lub "Comment ca va? Ca va!" I tyle... a u nas? "Co tam u Ciebie? A wiesz, nie mam nerki, nie mam pracy, zona mnie opuszcza, euro do gory" i narzekamy...
Oczywiscie, ze generalizuje, ale o wiele czesciej zauwazam, ze Polacy narzekaja, a za granica jest weselej...

Ja jak gdzies ide to fakt ze czesto ludzie sa naburmuszeni, nic ich nie cieszy, wiecznie źle - mi tez nie jest lekko a jakos potrafie sie usmiechnąć a nie siedziec z grobowa miną. I coraz czesciej ludzie to zauwazaja i odwzajemniaja usmiechy co mnie cieszy

Napisane przez Zapach deszczu

Noszenie typowej złotej grubej obrączki / pierścionka typowo zaręczynowego na palcu, gdzie nosi się obrączkę/pierścionek zaręczynowy, gdy nie jest się zaręczonym/ żonatym/ zamężną.

Nigdy tego nie skumam

To juz np nie mozna sobie nosic zlotego pierscionka na rece ? Oo matko! Najlepiej go uciąć ?

Napisane przez Bananalama

Nigdy o tym nie myślałam. Może sama tak robię? Jakoś nigdy się nie zastanawiałam na ten temat.

---------- Dopisano o 14:01 ---------- Poprzedni post napisano o 13:56 ----------

Ponarzekać sobie czasami lubię . Mam za to jedną znajomą, którą nazywam "czcicielką problemów". Cokolwiek jej powiem/napiszę, ona ma gorzej . Tak mnie to bawi, że celowo z nią tak piszę.

Dziwi mnie też (u tej samej znajomej), że jak znajdzie swojego "misiaczka" to już prawie nie utrzymuje kontaktów z przyjaciółmi. A do mnie to w ogóle pisze tylko wtedy, jak coś chce.

Tez mam taka znajomą na wszystko narzeka, dzis np ze paliwo za drogie, jutro ze jajka za drogie, po jutrze że mieso drogie... wszystko jest zle (nie mowie ze to dobrze z tymi cenami - to tylko przyklad )

Napisane przez kreaturkka

Dlaczego miałybyśmy tak napisać?
Mnie też to drażni, zwłaszcza USG - uważam, że takie rzeczy są zarezerwowane dla najbliższych.
A właśnie jakiś czas temu rozwaliła mnie była sąsiadka (lat 18), która dała na fejsa zdjęcie USG dziecka z podpisem " Nasz Ukochany, Planowany Syneczek. Ma już (ileśtam) cm! Kocham Mojego Narzeczonego ;* ;*;* "
...ale może to ja jestem dziwna

Tez tego nie znoszę... To "planowany" sie rzuca w oczy Jaaasne planowany jak diabli napewno Pewnie zeby ludzie nie gadali tak napisałą

[Kruche Ciastko]

Napisane przez pani-jesień

O, słodka naiwności...

I o takim jeczeniu, a raczej negatywnym nastawieniu mowie. Takim osobom jak Ty to sie nigdy nie dogodzi, chocby chuy na chuyu stawal, jak mawia moj kolega. Musi sie cudownie wstawac rano i od razu lapac dola/zdenerwowanie/stres, ze sie zyje w naszym biednym zacofanym kraju. Wspolczuje takiego myslenia

---------- Dopisano o 18:07 ---------- Poprzedni post napisano o 18:06 ----------

Napisane przez Chatul

A ja za to nie lubię tych tzw. small talków. Są płytkie i powierzchowne. Każdy pyta „co u Ciebie?”, odpowiada mu się „a, okej” i tyle. Bo nie wypada powiedzieć „a wiesz, mam dzisiaj zły dzień i wszystko mnie boli”.
Po co pytać kogoś „co u niego” jeśli nie chce się znać prawdziwej odpowiedzi? Tylko chce się usłyszeć miłe i często udawane „wszystko w porządku”

Rozumiem, ze to moze rowniez irytowac. JEdnak dla mnie gorsze jest wywlekanie przy znajomym (a nie przyjacielu) swoich brudow.

[Chatul]

Napisane przez Kruche Ciastko

Rozumiem, ze to moze rowniez irytowac. JEdnak dla mnie gorsze jest wywlekanie przy znajomym (a nie przyjacielu) swoich brudow.

Nie no, tu się zgadzam. Nie ma co opowiadać o wszystkich smutkach swojego życia. Jak mnie ktoś niemalże obcy pyta „co u mnie” to co najwyżej mówię, że niezbyt fajnie, że mam gorszy czas w życiu, i tyle.
Ale też nie widzę powodu, by mówić „wszystko dobrze, a u Ciebie”, kiedy wszystko mi się wali na łeb.
Trzeba znaleźć złoty środek

[natalkaa7522]

Napisane przez Kruche Ciastko

I o takim jeczeniu, a raczej negatywnym nastawieniu mowie. Takim osobom jak Ty to sie nigdy nie dogodzi, chocby chuy na chuyu stawal, jak mawia moj kolega. Musi sie cudownie wstawac rano i od razu lapac dola/zdenerwowanie/stres, ze sie zyje w naszym biednym zacofanym kraju. Wspolczuje takiego myslenia

[szakal165]

irytuje mnie i irytuje zachowanie mojej siostry, która przychodzi do kuchni i tylko zagląda do lodówki, zamyka i wychodzi. Nie wiem dlaczego, ale drażni mnie to

[natalkaa7522]

Ja często tak robię.. Nawyk po prostu. Idę do lodówki, patrzę co mogłabym wziąć, potem przypominam sobie, że się odchudzam i idę do siebie

[201604181004]

Ooo tak. Plus drażnią mnie pseudomodeleczki, które wrzucają stosy swoich zdjęć. Mam taką koleżankę, bardzo fajna dziewczyna, faktycznie śliczna, ale ona chyba nic innego nie robi tylko wrzuca zdjęcia na fejsa. I to nie wszystkie jakieś super wybitne

Tak. Uwielbiam to. Tysiące zdjęć z tępym wyrazem twarzy i rozwartymi usteczkami

[SoBitterSoSweet]

Apropo lodówki tak mi się przypomniało i polecam wam ten wątek: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=601566

jeśli macie ochotę na niezły ubaw to polecam przeczytanie do końca bo im dalej tym bardziej absurdalny

ja się uśmiałam po pachy i odkryłam nowe ludzkie zachowania które mnie dziwią