Spadków oczekujemy bo dzielnie dietujemy- Dieta South Beach część XV

[owocelki]

Hej Chciałam się przywitać, ja zaczynam od jutra I fazę, wciągnęłam w to też chłopaka Chcemy przede wszystkim zmienić swoje nawyki żywieniowe ale także zrzucić kilka kg.
Startujemy z:
Ja- 158cm i ok 50kg
On - 180cm i coś ponad 80kg
NIestety nie zważyliśmy się dokładnie, ale może jeszcze nam się to uda

pozdrawiam wszystkich

[content]

Napisane przez Emilia 25

A, dobra. Ja dziś ciężko jarzę.

Napisane przez 0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7 f138a13b7c455c0

Treść usunięta

Omnom, wygląda super. Robię jutro, zjem z nalesnikami. Muszę mieć jakieś skierowanie, czy po prostu mogę przyjść i powiedzieć co chcę i oni mi zrobią? Z tymi okresami to naprawdę denerwujące, zupełnie jak hiszpańska inkwizycja. Myślę, że jakaś część problemów z cerą jest związana właśnie z tym.

Wzięłaś sobie do serca ten olej. Ja to muszę sobie upiec w końcu chleb, bo też bym zjadła sobie kanapkę czasem. Poporcjuję i wrzucę do zamrażarki najwyżej. O, i tak za pamięci - gdzie Twój TŻ kupuje tego dużego indyczego cycka do pieczenia? Jest on sobie w marketach, czy mięsny raczej zostaje?

Napisane przez Szaruch

nigdy nie byłam u fryzjera, boję się ich pewnie z włosów za talię miałabym do ramion. sama podcinam

spoko, ja kiedyś tak pożar w akademiku wywołałam

zakończyłam dzień 4!
I - jajecznica z dwóch jaj z cebulą
II - filet rybny + surówka z ogórka i sałaty
III - 2 oliwki ;p
IV - roladki drobiowe i jedna serowa z serkiem chrzanowym własnej roboty

mało, ale czasu brak, biegany dzień...
pisałyście o tłuszczach - ja w sumie używam tylko rano do smażenia jajecznicy więc chyba ok?
zresztą nie mam czasu wyliczać dokładnie wszystkiego, ale efekty widzę więc się nie przejmuję aż tak, tym bardziej że dużo do zrzucenia nie mam, pewnie z 8 kilo maks.
wczoraj sobie pozwoliłam na kilka kostek mlecznej czekolady, prócz tego ok
cieszę się że udaje mi się "grzeszyć z umiarem" kiedyś jak zgrzeszyłam to myślałam, że aaa bez sensu, zacznę od jutra, i na kolację biała buła... już tak nie robię

Bardzo się solidaryzuję z Tobą w tej chwili - tak w strachu przed fryzjerami, jak i dietowymi zwyczajami z końca posta.

Mało jadłaś coś dzisiaj. Dwie oliwki, serio?

[Kretka666]

Napisane przez moose1979

Niesamowite... zupełnie dwie różne osoby...
Ja z dietami i ogólnie jakoś w życiu mam kiepsko, bo nie potrafię niczego wypośrodkować. Zawsze uciekam ze skrajności w skrajność i gdy trzymam się diety, to bez żadnych odstępstw. Ale, gdy zrobię jedno malutkie odstępstwo, to już płynę. Na Dukanie pięknie schudłem... coś około 25 kilo. W niewiele ponad pół roku. Ale później poleciałem w tę drugą stronę. Mam nadzieję, że tym razem będzie lepiej. Choć po Dukanie ciężko waga leci w dół
Ale jestem pod mega gigantycznym wrażeniem Twojej metamorfozy...

Ciężko jest utrzymywać wagę, bo po schudnięciu sporej liczby kg to już zdrowa dieta na całe życie tylko pozostaje i nie ma, że się chce wrócić do starych nawyków jedzenia byle czego. Mam nadzieję, że Ci dobrze na SB będzie i w końcu utrzymasz wagę, nie ma lekko! Warto żreć gwno dla chwilowej przyjemności pokutowanej dodatkowymi kg do ponownego zrzucania? Choć okazjonalne grzechy są ok, żeby nie było
Dukan to według mnie niezbyt dobra dieta i ciężko po niej wagę utrzymać, więc lepiej odżywiać się z głową, nie unikając żadnych składników odżywczych i nie bać się o natychmiastowe jojo.

Napisane przez Szaruch

nigdy nie byłam u fryzjera, boję się ich pewnie z włosów za talię miałabym do ramion. sama podcinam

mało, ale czasu brak, biegany dzień...
pisałyście o tłuszczach - ja w sumie używam tylko rano do smażenia jajecznicy więc chyba ok?
zresztą nie mam czasu wyliczać dokładnie wszystkiego, ale efekty widzę więc się nie przejmuję aż tak, tym bardziej że dużo do zrzucenia nie mam, pewnie z 8 kilo maks.
wczoraj sobie pozwoliłam na kilka kostek mlecznej czekolady, prócz tego ok
cieszę się że udaje mi się "grzeszyć z umiarem" kiedyś jak zgrzeszyłam to myślałam, że aaa bez sensu, zacznę od jutra, i na kolację biała buła... już tak nie robię

Fryzjer to masakra jest, najgorsze, jak idziesz do innego niż zwykle i wychodzisz z co rusz inną fryzurą. Tzn. z wariacjami na temat danej fryzury, bo na moich włosach to ciężko coś innego wykombinować niż to co mam, z 5 cm nie obetnie się bóg-wie-jak No i te dzieścia złotych miesięcznie idzie w plecy, bo trzeba podcinać, mi włosy szybko rosną do tego, ech

Za mało tłuszczu trochę, gdzie orzechy? Nie można ich unikać, do jajecznicy (domyślam się, że coś koło łyżeczki) to jednak za mało Bez tłuszczy nie dość, że skóra będzie w złym stanie, to ciężej się chudnie.

Napisane przez Emilia 25

No też się cieszę, że tak nam się potoczyło, dość nietypowo.


Podpisuję się pod tym rękami i nogami. Ogromny szacun.

A Wy z jednego miasta byliście czy też odległościowo?

Napisane przez moooniek

a co do metamorfozy Kretki, to każdy jest pod ogromnym wrażeniem

Nawet sama Kretka! Bo to dla zabawy miała być dieta, a wyszło jak wyszło

[content]

Napisane przez owocelki

Hej Chciałam się przywitać, ja zaczynam od jutra I fazę, wciągnęłam w to też chłopaka Chcemy przede wszystkim zmienić swoje nawyki żywieniowe ale także zrzucić kilka kg.
Startujemy z:
Ja- 158cm i ok 50kg
On - 180cm i coś ponad 80kg
NIestety nie zważyliśmy się dokładnie, ale może jeszcze nam się to uda

pozdrawiam wszystkich

Hej! Fajnie, że zaczynacie razem, zawsze to większa motywacja. Pisz jak Wam idzie.

---------- Dopisano o 22:19 ---------- Poprzedni post napisano o 22:17 ----------

Napisane przez Kretka666

Nawet sama Kretka! Bo to dla zabawy miała być dieta, a wyszło jak wyszło

Kto jak kto, ale Ty to się umiesz bawić.

[Emilia 25]

Napisane przez Kretka666

A Wy z jednego miasta byliście czy też odległościowo?

Ja Warszawa, TŻ Pabianice (pod Łodzią). Najpierw weekendowo, ale dość szybko sprowadziłam go do Warszawy (po 5 miesiącach od I spotkania, w tym samym dniu się też zaręczyliśmy).

[Arschen]

Napisane przez Emilia 25

Ja Warszawa, TŻ Pabianice (pod Łodzią). Najpierw weekendowo, ale dość szybko sprowadziłam go do Warszawy (po 5 miesiącach od I spotkania, w tym samym dniu się też zaręczyliśmy).

Bajka

[Kretka666]

Napisane przez owocelki

Hej Chciałam się przywitać, ja zaczynam od jutra I fazę, wciągnęłam w to też chłopaka Chcemy przede wszystkim zmienić swoje nawyki żywieniowe ale także zrzucić kilka kg.
Startujemy z:
Ja- 158cm i ok 50kg
On - 180cm i coś ponad 80kg
NIestety nie zważyliśmy się dokładnie, ale może jeszcze nam się to uda

pozdrawiam wszystkich

Hej Super, że z chłopakiem chcecie zmienić nawyki, to bardzo pomaga No i uważam, że facet też się zdrowo odżywiać może, nawet ten młody, chudy i zdrowy, jak nie chce w wieku 40 lat mieć miażdżycy, zawału i brzuszyska
Dużo do zrzucania nie macie (powiedziałabym nawet, że nic ), ale SB uczy zdrowych nawyków i to dobry wybór

Napisane przez content

Omnom, wygląda super. Robię jutro, zjem z nalesnikami. Muszę mieć jakieś skierowanie, czy po prostu mogę przyjść i powiedzieć co chcę i oni mi zrobią? Z tymi okresami to naprawdę denerwujące, zupełnie jak hiszpańska inkwizycja. Myślę, że jakaś część problemów z cerą jest związana właśnie z tym.

Wzięłaś sobie do serca ten olej. Ja to muszę sobie upiec w końcu chleb, bo też bym zjadła sobie kanapkę czasem. Poporcjuję i wrzucę do zamrażarki najwyżej. O, i tak za pamięci - gdzie Twój TŻ kupuje tego dużego indyczego cycka do pieczenia? Jest on sobie w marketach, czy mięsny raczej zostaje?

Skierowanie chyba trzeba mieć. Szczerze powiedziawszy nie wiem, bo robiłam u babci w poradni, więc po prostu weszłam, pobrała mi pielęgniarka krew i parę dni później były wyniki Zapytaj się lekarza pierwszego kontaktu

Jak już do ciała używam to i wewnętrznie też mogę, zobaczymy czy ma takie super działanie A zamiast masła jest fajne.
A nie możesz chleba kupić?
Cyca dostaliśmy od mojej babci, która niedaleko ma hurtownię mięsną i tam tanio mają mięcho. Zamroziła nam i wzięliśmy jak byliśmy u mnie, w torbę termiczną i w domu już upiekł. Ale w mięsnym każdym dostaniesz, coś koło 17 zł za kilo chodzi W Biedno za to jest ładna szynka "kulka", do pieczenia w sam raz.

---------- Dopisano o 22:26 ---------- Poprzedni post napisano o 22:23 ----------

Napisane przez content

Kto jak kto, ale Ty to się umiesz bawić.

No ba

Napisane przez Emilia 25

Ja Warszawa, TŻ Pabianice (pod Łodzią). Najpierw weekendowo, ale dość szybko sprowadziłam go do Warszawy (po 5 miesiącach od I spotkania, w tym samym dniu się też zaręczyliśmy).

Pabianice to wiem gdzie, bliziutko mnie Pięknie, szybko się zaręczyliście Ile już razem jesteście?

[kaczuszka69]

mogę się dopisać? jutro zaczynam

[Emilia 25]

Napisane przez Kretka666

Pabianice to wiem gdzie, bliziutko mnie Pięknie, szybko się zaręczyliście Ile już razem jesteście?

Poznaliśmy się na forum około kwietnia 2010, pierwszy raz spotkaliśmy się w lipcu, a w styczniu już miałam pierścionek na paluszku i zamieszkaliśmy razem. Ślub za niecałe trzy tygodnie.

[Kretka666]

Napisane przez kaczuszka69

mogę się dopisać? jutro zaczynam

Hej, oczywiście Co powiesz o sobie? Ile mierzysz, ważysz, ile chcesz schudnąć?

[content]

Napisane przez Kretka666

Skierowanie chyba trzeba mieć. Szczerze powiedziawszy nie wiem, bo robiłam u babci w poradni, więc po prostu weszłam, pobrała mi pielęgniarka krew i parę dni później były wyniki Zapytaj się lekarza pierwszego kontaktu

Jak już do ciała używam to i wewnętrznie też mogę, zobaczymy czy ma takie super działanie A zamiast masła jest fajne.
A nie możesz chleba kupić?
Cyca dostaliśmy od mojej babci, która niedaleko ma hurtownię mięsną i tam tanio mają mięcho. Zamroziła nam i wzięliśmy jak byliśmy u mnie, w torbę termiczną i w domu już upiekł. Ale w mięsnym każdym dostaniesz, coś koło 17 zł za kilo chodzi W Biedno za to jest ładna szynka "kulka", do pieczenia w sam raz.

Ok, musze się wybrać do rodzinnego więc i zobaczę co dostanę. Właściwie, to mnie jakoś zmotywowałyście dyskusją na ten temat, bo to przecież nie trwa od wczoraj.

Chleba nie mogę kupić, bo nie umiem. Pisałaś mi kiedyś czego unikać, ale każdy ma jakiś słód, albo syrop, a ja chleba aż tak nie lubię, żeby nim grzeszyć. Jak robię sama, to wiem, że jest tam tylko mąka i drożdże, więc potem jem bez zastanawiania się, czy aby na pewno dobrze robię.
No dobra, to jutro zrobię rundkę krajoznawczą po nowej okolicy i znajdę mięsny. To musi być pychotne.

---------- Dopisano o 22:31 ---------- Poprzedni post napisano o 22:30 ----------

Napisane przez kaczuszka69

mogę się dopisać? jutro zaczynam

Ale fajnie, jakie tłumy. Hej!

[Emilia 25]

Napisane przez kaczuszka69

mogę się dopisać? jutro zaczynam

Kogóż to widzą me piękne oczęta.

[kaczuszka69]

Napisane przez Emilia 25

Poznaliśmy się na forum około kwietnia 2010, pierwszy raz spotkaliśmy się w lipcu, a w styczniu już miałam pierścionek na paluszku i zamieszkaliśmy razem. Ślub za niecałe trzy tygodnie.

dzień dobry ja mam jeszcze 2 miesiące

Napisane przez Kretka666

Hej, oczywiście Co powiesz o sobie? Ile mierzysz, ważysz, ile chcesz schudnąć?

aktualnie waga zatrzymala się na 74kg, a mam 157cm wzrostu przez cholerną tarczycę ciąża się na mnie strasznie odbiła i praktycznie od porodu waga stoi w miejscu. przed ciążą ważyłam 55kg i do tego bedę dążyć zobaczymy, jak mi pójdzie drugi tydzień 1 fazy, bo jadę w góry na obóz

---------- Dopisano o 22:34 ---------- Poprzedni post napisano o 22:33 ----------

Napisane przez Emilia 25

Kogóż to widzą me piękne oczęta.

piękne, długorzęsiste

[Kretka666]

Napisane przez Emilia 25

Poznaliśmy się na forum około kwietnia 2010, pierwszy raz spotkaliśmy się w lipcu, a w styczniu już miałam pierścionek na paluszku i zamieszkaliśmy razem. Ślub za niecałe trzy tygodnie.

Szybcy jesteście

A ja trochę prywaty wprowadzę Tak rozkminiam sobie z tym ślubem, bo coś trzeba w końcu rozkminić. Jak się przeprowadzamy w lipcu, to już będzie u mnie, w sumie miejsce nieważne, TŻ papiery od siebie weźmie do mojego usc i będzie ok. Ale nie wiem co z tym "weselem". Czy je robić? Będzie lato, można będzie u babci w domu zrobić obiad, chlanie, no takie urodziny ino z innym hasłem przewodnim Ona ma wielki ogród, a latem to fajnie na dworze. Będzie tylko rodzina TŻ-ta, moja rodzina plus świadkowie z osobami towarzyszącymi (w przypadku TŻ-ta świadek to jego brat, więc rodzina, u mnie mój przyjaciel), także około 15 osób. Tylko z drugiej strony... chcemy tego kameralnego ślubu my + świadkowie. Bez nikogo innego. Głupio będzie potem zaprosić wszystkich na opijanie czegoś, na czym nie byli, a chcieliby w większości być. A rodzina TŻ-ta musi te 400 km przyjechać i pewnie miłoby im było być na ślubie też, a nie tylko na imprezie. Weźcie coś poradźcie, co sądzicie, co uważacie, jak to widzicie

[Emilia 25]

Napisane przez kaczuszka69

dzień dobry ja mam jeszcze 2 miesiące



aktualnie waga zatrzymala się na 74kg, a mam 157cm wzrostu przez cholerną tarczycę ciąża się na mnie strasznie odbiła i praktycznie od porodu waga stoi w miejscu. przed ciążą ważyłam 55kg i do tego bedę dążyć zobaczymy, jak mi pójdzie drugi tydzień 1 fazy, bo jadę w góry na obóz

---------- Dopisano o 22:34 ---------- Poprzedni post napisano o 22:33 ----------


piękne, długorzęsiste

No ja mam troszkę mniej czasu, ale jesteśmy tydzień na I fazie, co prawda spektakularnych efektów jeszcze nie ma, ale czuję się lepiej i troszkę lżej. Także jestem dobrej myśli.

kretka, zapraszamy zatem na wątek ślubny
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...3#post40779533

[Kretka666]

content, chleb z drożdży i mąki to wychodzi jak masz mąkę pszenną, z żytniej razowej czy ogólnie pełnoziarnistych ciężko wychodzi, zakwas jest potrzebny. Może spróbuj na zakwasie? Ja będę niedługo taki piekła, mama mnie ma nauczyć i będę sobie piekła chlebek żytni razowy na samym zakwasie

[moose1979]

Napisane przez Kretka666

content, chleb z drożdży i mąki to wychodzi jak masz mąkę pszenną, z żytniej razowej czy ogólnie pełnoziarnistych ciężko wychodzi, zakwas jest potrzebny. Może spróbuj na zakwasie? Ja będę niedługo taki piekła, mama mnie ma nauczyć i będę sobie piekła chlebek żytni razowy na samym zakwasie

Ja piekłem swego czasu chleb na zakwasie. Karmiłem mój zakwas, a później robiłem na nim pieczywko Problem polega zawsze na tym, że robi się twardy, jak kamień na drugi dzień

[Kretka666]

Napisane przez Emilia 25

kretka, zapraszamy zatem na wątek ślubny
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...3#post40779533

Dziękuję, jednak nie chcę na obce forum się z moimi prywatami przenosić, tutaj mi dobrze, z przyjacielskimi dobrymi duszami A widzę, że tam o sukniach, samochodach, ślubnych przygotowaniach, wieczorach kawalersko/panieńskich i tego typu rzeczach rozmawiacie, mnie to nie dotyczy

---------- Dopisano o 22:49 ---------- Poprzedni post napisano o 22:45 ----------

Napisane przez moose1979

Ja piekłem swego czasu chleb na zakwasie. Karmiłem mój zakwas, a później robiłem na nim pieczywko Problem polega zawsze na tym, że robi się twardy, jak kamień na drugi dzień

A w czym przechowywałeś? Mnie się chleb nie zsycha nawet przez tydzień, trzymam w ręczniku kuchennym zawinięty, pokrojony krajalnicą na kromki. A zapasowe bochenki pokrojone na kromki do zamrażarki chowamy. Bo póki co z domu przywożę po 2 bochenki, jak mama piecze w okresie naszego przyjazdu to dostajemy.

[Emilia 25]

Napisane przez Kretka666

Dziękuję, jednak nie chcę na obce forum się z moimi prywatami przenosić, tutaj mi dobrze, z przyjacielskimi dobrymi duszami A widzę, że tam o sukniach, samochodach, ślubnych przygotowaniach, wieczorach kawalersko/panieńskich i tego typu rzeczach rozmawiacie, mnie to nie dotyczy

Wiem i rozumiem.
Pytasz o radę, ale nie wiem jak się zapatrujecie tu na OT? Nikt się nie pogniewa?

[moose1979]

Napisane przez Kretka666

A w czym przechowywałeś? Mnie się chleb nie zsycha nawet przez tydzień, trzymam w ręczniku kuchennym zawinięty, pokrojony krajalnicą na kromki. A zapasowe bochenki pokrojone na kromki do zamrażarki chowamy. Bo póki co z domu przywożę po 2 bochenki, jak mama piecze w okresie naszego przyjazdu to dostajemy.

W jakiejś torbie zawsze trzymałem. On od wyjęcia z piekarnika już lubił być twardawy... bułkami, to mogłem zabić

[Kretka666]

Napisane przez Emilia 25

Wiem i rozumiem.
Pytasz o radę, ale nie wiem jak się zapatrujecie tu na OT? Nikt się nie pogniewa?

Nie bój żaby, my tu takie OTy robimy, że ho ho I nikt jeszcze nas nie zrugał

---------- Dopisano o 22:56 ---------- Poprzedni post napisano o 22:54 ----------

Napisane przez moose1979

W jakiejś torbie zawsze trzymałem. On od wyjęcia z piekarnika już lubił być twardawy... bułkami, to mogłem zabić

Plastikowej? Najlepiej w czymś bawełnianym, materiale jakimś trzymać Wtedy wolniej twardnieje. Ale fakt, chleb na zakwasie to zawsze taki twardawy jest. Kiedyś zostawiliśmy kawałek bochenka w szafce i zapomnieliśmy o nim, po miesiącu znajdujemy i był jak kamień, jak cegła Ale za to zero pleśni, jakiegokolwiek grzybienia, nalotu, nic! Widać co dobre.

[Emilia 25]

Napisane przez Kretka666

Nie bój żaby, my tu takie OTy robimy, że ho ho I nikt jeszcze nas nie zrugał

No więc podoba mi się idea z bibą w ogrodzie pod innym wezwaniem niż imieniny. Fajna, swojska impreza, w ścisłym zaprzyjaźniono-rodzinnym gronie. Ale (jest ale ) wtedy trzeba gości również zaprosić na ślub (do USC?). Nie wyobrażam sobie zapraszać gości na świętowanie czegoś, czego nie byli świadkami.

[content]

Napisane przez Kretka666

Szybcy jesteście

A ja trochę prywaty wprowadzę Tak rozkminiam sobie z tym ślubem, bo coś trzeba w końcu rozkminić. Jak się przeprowadzamy w lipcu, to już będzie u mnie, w sumie miejsce nieważne, TŻ papiery od siebie weźmie do mojego usc i będzie ok. Ale nie wiem co z tym "weselem". Czy je robić? Będzie lato, można będzie u babci w domu zrobić obiad, chlanie, no takie urodziny ino z innym hasłem przewodnim Ona ma wielki ogród, a latem to fajnie na dworze. Będzie tylko rodzina TŻ-ta, moja rodzina plus świadkowie z osobami towarzyszącymi (w przypadku TŻ-ta świadek to jego brat, więc rodzina, u mnie mój przyjaciel), także około 15 osób. Tylko z drugiej strony... chcemy tego kameralnego ślubu my + świadkowie. Bez nikogo innego. Głupio będzie potem zaprosić wszystkich na opijanie czegoś, na czym nie byli, a chcieliby w większości być. A rodzina TŻ-ta musi te 400 km przyjechać i pewnie miłoby im było być na ślubie też, a nie tylko na imprezie. Weźcie coś poradźcie, co sądzicie, co uważacie, jak to widzicie

Dlaczego tak ważny jest dla Was ten ślub w 4? Mi isę wydaje, że jeśli Wy sami nie przywiązujecie do tego większej wagi, bo przecież jest to tylko podbicie urzędowej pieczątki na czymś znacznie dla Was ważniejszym, to można dać tę odrobinę radości rodzicom, dla których jest to zdecydowanie istotne wydarzenie w życiu. Tym bardziej, że, tak jak piszesz, świętować będziecie już razem. Chyba, że za tym stoi jakaś gębsza filozofia i to dla Was naprawdę istotne, żeby być w tym momencie w gronie jak najmniejszym. Jeśli tak jest - to czemu?

Napisane przez Kretka666

content, chleb z drożdży i mąki to wychodzi jak masz mąkę pszenną, z żytniej razowej czy ogólnie pełnoziarnistych ciężko wychodzi, zakwas jest potrzebny. Może spróbuj na zakwasie? Ja będę niedługo taki piekła, mama mnie ma nauczyć i będę sobie piekła chlebek żytni razowy na samym zakwasie

Robiłam na święta z TĄ i wyszło, ale nie wie w sumie, co to za typ, ta mąka. Nadaje się ona? Zakwas mnie przeraża trochę. Z drugiej strony, fajnie byłoby móc sobie zrobić taki prochleb.

---------- Dopisano o 23:04 ---------- Poprzedni post napisano o 23:03 ----------

Napisane przez Emilia 25

Wiem i rozumiem.
Pytasz o radę, ale nie wiem jak się zapatrujecie tu na OT? Nikt się nie pogniewa?

---------- Dopisano o 23:08 ---------- Poprzedni post napisano o 23:04 ----------

Kretko, tak sobie jeszcze myślę, że opcją łączącą ślub we 2 + świadkowie i jednocześnie impreza z rodziną wchodzi w grę, jeśli... wyjedziecie. Typu, nie wiem, palmy, morza, dzikie małpy, albo cokolwiek, ale daleko i romantycznie. Wtedy pewnie rodzicom łatwiej byłoby zrozumieć i nie byłoby zgrzytów. Wrócicie ożenieni i gotowi na zabawę.

[Kretka666]

Napisane przez Emilia 25

No więc podoba mi się idea z bibą w ogrodzie pod innym wezwaniem niż imieniny. Fajna, swojska impreza, w ścisłym zaprzyjaźniono-rodzinnym gronie. Ale (jest ale ) wtedy trzeba gości również zaprosić na ślub (do USC?). Nie wyobrażam sobie zapraszać gości na świętowanie czegoś, czego nie byli świadkami.

Dziękuję za opinię Też tak właśnie to widzę. Wcześniej mieliśmy taki plan, żeby się pobrać (tak, w USC ) sami, kameralnie, a później powiedzieć o tym wszystkim i po jakimś czasie zrobić to "wesele". Ale to głupi pomysł Także chyba nie pozostaje nic innego jak zaprosić wszystkich także do USC. Nie żeby mi to wadziło, w sumie mi to obojętnie, choć podobała mi się idea tego kilkuosobowego ślubu.
Na początku nie chcieliśmy w ogóle nic świętować, po prostu się pobrać i wszystkim powiedzieć po fakcie, moi rodzice problemu z tym nie mają żadnego, bo już z nimi o tym rozmawiałam, jednak wiem, że dziadkowie by chcieli być przy tym, rodzice TŻ-ta też. Jakby było na co patrzeć A na sam ślub zapraszać nie ma co, bo to dla rodziny TŻ-ta jest 8 godzin jazdy. Zaczęliśmy myśleć jak zrobić mini-wesele w bardzo uproszczonej formie (właśnie jak każda impreza typu urodziny, bez fajerwerków i typowo weselnych standardów), bez zapraszania ludzi, których zapraszać nie chcemy. Więc w końcu postawiliśmy na tym, że będzie najbliższa rodzina i najbliźsi przyjaciele. Jak się ktoś poobraża to nie moja sprawa, na ichnie wesela nie chodzę (nie lubię tego typu zabaw), to niech i mojego nie oczekują. Bo nie zrobiłabym dla ludzie czegoś całkiem przeciwko sobie

[0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7f138a13b7c455c0]

Treść usunięta

[Kretka666]

Napisane przez content

Dlaczego tak ważny jest dla Was ten ślub w 4? Mi isę wydaje, że jeśli Wy sami nie przywiązujecie do tego większej wagi, bo przecież jest to tylko podbicie urzędowej pieczątki na czymś znacznie dla Was ważniejszym, to można dać tę odrobinę radości rodzicom, dla których jest to zdecydowanie istotne wydarzenie w życiu. Tym bardziej, że, tak jak piszesz, świętować będziecie już razem. Chyba, że za tym stoi jakaś gębsza filozofia i to dla Was naprawdę istotne, żeby być w tym momencie w gronie jak najmniejszym. Jeśli tak jest - to czemu?

Kretko, tak sobie jeszcze myślę, że opcją łączącą ślub we 2 + świadkowie i jednocześnie impreza z rodziną wchodzi w grę, jeśli... wyjedziecie. Typu, nie wiem, palmy, morza, dzikie małpy, albo cokolwiek, ale daleko i romantycznie. Wtedy pewnie rodzicom łatwiej byłoby zrozumieć i nie byłoby zgrzytów. Wrócicie ożenieni i gotowi na zabawę.

Bo nie lubimy ludzi i chcemy mieć ich przy tym jak najmniej, prosta filozofia mizantropów Poza tym rodzice TŻ-ta i moi dziadkowie są straaasznie wrażliwi i ckliwi, więc pewnie będą wzruszenia i przytulaski, czyli coś lekko irytującego Ale w sumie masz rację i zgadzam się z Tobą - dla nas to obojętne, a dla nich ważne, więc dam im tą przyjemność Jedynie moja mama i ojczym rozumieją nas, bo są tacy sami w zasadzie I mieli taki sam ślub - USC i obiad plus całonocne oblewanie w najbliższym gronie w domu babci. I było naprawdę super.

---------- Dopisano o 23:15 ---------- Poprzedni post napisano o 23:13 ----------

Napisane przez 0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7 f138a13b7c455c0

Treść usunięta

Miód jest tutaj słodzidłem, więc daj słodzik czy coś takiego A co się dziś nie odzywasz w ogóle?

[Emilia 25]

Kretka, mówi się że wesele jest dla rodziców i coś w tym jest.
Opcja małego wesela i ślubu w wąskim gronie wydaje się być złotym środkiem.

[content]

Napisane przez Kretka666

Bo nie lubimy ludzi i chcemy mieć ich przy tym jak najmniej, prosta filozofia mizantropów Poza tym rodzice TŻ-ta i moi dziadkowie są straaasznie wrażliwi i ckliwi, więc pewnie będą wzruszenia i przytulaski, czyli coś lekko irytującego Ale w sumie masz rację i zgadzam się z Tobą - dla nas to obojętne, a dla nich ważne, więc dam im tą przyjemność Jedynie moja mama i ojczym rozumieją nas, bo są tacy sami w zasadzie I mieli taki sam ślub - USC i obiad plus całonocne oblewanie w najbliższym gronie w domu babci. I było naprawdę super.

Właśnie tak podejrzewałam. I stąd też taka moja odpowiedź - dla Was to ewentualnie chwila dyskomfortu w babcinych ramionach, a dla niej wydarzenie warte miejsca w rodzinnym albumie. Myślę, że nawet jeśli trochę się zażenujecie w samym USC, to późniejsze oblewanie Wam to z nawiązką wynagrodzi. Wyobraź sobie, że większość męczy się wśród setki ludzi - szefa, starej ciotki bez zębów i pomyślunku, pierdyliardzie dzieci, nastu twarzy, które pamiętają w najlepszym wypadku z albumu, i tych znajomych, którym niestety trzeba było odpowiedzieć zaproszeniem na zaproszenie.

[Kretka666]

Napisane przez Emilia 25

Kretka, mówi się że wesele jest dla rodziców i coś w tym jest.
Opcja małego wesela i ślubu w wąskim gronie wydaje się być złotym środkiem.

Chyba tak Kiedyś mówiłam tacie TŻ-ta, że na nasze wesele (takie z prawdziwego zdarzenia) nie ma co liczyć, tylko na taką oblewajkę, ale ma jeszcze jednego syna (osiemnastkę ma za 1,5 miesiąca, na niego właśnie czekamy ze ślubem, bo świadkiem ma być) i na nim spoczywa teraz ten obowiązek Biedny chłopaczyna

[content]

kala detected, co się nie odzywasz?