|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1141 | ||
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
![]() ![]() ---------- Dopisano o 00:52 ---------- Poprzedni post napisano o 00:45 ---------- Cytat:
Odkładamy nie z powodu cech rzeczy, ale z innych powodów. Z takich, że gdybyśmy nie odkładały musiałybyśmy dopuścić do głosu rzeczywistość lub uświadomić sobie coś, czego bardziej sobie uświadomić nie chcemy. To taki jakby mechanizm obronny, jest tylko przykrywką dla innego, poważniejszego problemu. Możliwe, że każda ma inny, a możliwe, że łączy je wspólny mianownik, aż tak daleko nie zaszłyśmy w Eurekach. Inga, napisz słowo, Ty umiałaś to ująć obrazowo i klarownie.
__________________
FILIŻANKA ![]() Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
||
![]() ![]() |
![]() |
#1142 | |||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
Cytat:
Cytat:
No i fairy na pewno bezwolna nie jesteś - nie robisz takiego wrażenia, sądząc po postach - i bojowa podobno na czytaczach jesteś ![]() Z tych różnych testów dowiaduję się po kawałeczku czegoś o sobie i pozytecznie mi z tym. Już pal licho bardziej naukowe podejście ![]() |
|||
![]() ![]() |
![]() |
#1143 | ||
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
Szacun dla Natury ![]() ---------- Dopisano o 08:48 ---------- Poprzedni post napisano o 08:33 ---------- Cytat:
![]() ![]()
__________________
FILIŻANKA ![]() Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
||
![]() ![]() |
![]() |
#1144 | |||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Wczoraj padłam jak kawka, chyba przesypiam stres, doszłam do wniosku że moja mam też tak miała- w okresie stresującej pracy.
Zjadłam czekoladę na śniadanie, brawo ![]() Cytat:
A to co podkreśliłam to nie jest chyba kwestia intro- czy ekstrawersji. Nie mogę znaleźć dobrej nazwy. (Z wiki) ciekawe jest to rozróżnienie Intro...: zyskują energię kiedy są w samotności, a tracą wśród ludzi, czerpią energię ze świata wewnętrznego, tj. uczuć, idei, wrażeń, Ekstra..: zyskują energię, kiedy przebywają z innymi, a tracą gdy są sami, czerpią energię ze świata zewnętrznego, tj. podejmowanych przedsięwzięć, ludzi, miejsc i rzeczy, z którymi mają kontakt Cytat:
![]() ![]() Książka brzmi ciekawie, dawno kupiłaś? ![]() Cytat:
![]() ![]() Mam straszną prywatę w wątku prywatnym- pomożecie? ![]() Edytowane przez Halimaa Czas edycji: 2012-11-06 o 09:06 |
|||
![]() ![]() |
![]() |
#1145 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Jak juz jestesmy w temacie "przyczyny" prokrastynacji...
Wczoraj myslalam o dziecinstwie i wczesnej mlodosci i probowalam dociec, kiedy prokastrynacja miala w moim zyciu swoj poczatek... Nie wiem jak bylo u Was - ale u mnie - bylo tak chyba od zawsze. Szkola. Bylam zdolnym dzieckiem. Kiedy zaczelam chodzic do szkoly to czytalam juz grube tomiska* bajek ![]() Problem zaczal sie jakos od 5. klasy, kiedy jednak obszar wiedzy do przyswojenia bardzo sie powiekszyl. I bylo tak, ze z jednego przedmiotu potrafilam miec piatki i dwoje na przemian - w zaleznosci, czy sie uczylam, czy nie ![]() A czemu tak? Poniewaz w domu absolutnie nikt mnie nie pilnowal. Ja znam takie domy, gdzie ustalane sa pewne reguly - dziecko przychodzi ze szkoly, je obiad i siada za biurkiem, jak odrobi lekcje to w nagrode idzie sie bawic. U mnie tak nie bylo - dla rodzicow interesujace byly jedynie oceny na swiadectwie, a jak je zdobylam - zalezalo tylko ode mnie. Od dziecka szukalam wiec wlasnych drog, ale jak to dziecko - robilam to bardzo nieumiejetnie! Ciagle odrabialam lekcje na ostatnia minute. W przypadku weekendu - w niedziele wieczorem, ba, zdarzylo sie pisanie czagos na szybko w autobusie, a nawet szkolnej toalecie ![]() Po prostu jako dzieciak rozumialam, jakie mam zadanie, ale nikt nie pomogl mi sie ogarnac i nie powiedzial mi, jak dochodzic do celu. Czulam wiec na sobie ogromna odpowiedzialnosc, bo oczekiwania byly wielkie i mialam wrazenie, ze jak chce to moge, ale brakowalo mi kogos, kto by mnie pokierowal. Chocby w prostych sprawach - jak sie uczyc, jak czesto, jak sortowac material do nauki, a nawet - jaka pozycje przyjac podczas nauki i jak sobie ustawic swiatlo ![]() Bylam puszczona samopas i chyba jedynie ta latwosc uczenia sie spowodowala, ze nie wyladowalam gdzies na ulicy. I tu pytanie do Was - czy macie podobne doswiadczenia? Czy mozecie o sobie powiedziec, ze prokastrynacja rowniez zrodzila sie u Was z poczucia bezsilnosci - bo pokazywano Wam jedynie zadania, ale drogi do rozwiazania juz nie? Jakie bylyscie w dziecinstwie? Czy juz w czasach szkolnych przejawialyscie ten rodzaj zachowania, czy wyklulo sie to dopiero teraz, w doroslym zyciu? *Moja mama twierdzi, ze nie wie, gdzie sie nauczylam czytac. W domu nie - prawdopodobnie nauczyla mnie starsze kolezanki z podworka? ![]()
__________________
Be the change you want to see in the world! Edytowane przez Konwalia11 Czas edycji: 2012-11-06 o 09:23 |
![]() ![]() |
![]() |
#1146 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
'a czy sie uda?' 'a czy dam rade?' 'a czy powinnam tak a nie inaczje?' 'a co by bylo gdyby...?' Gdybym wiedziala, ze zrobie cos dobrze, ze dam rade i potrafie pozbawilabym sie tego 'marudzeniowego' czynnika. To by bylo chyba nie do pryzjecia... nie umiem dokladnie opisac tego o co mi chodzi, jak ktos mnie zrozumie to chwala mu za to ![]() Przepraszam ze tak...z grubej tu wyjechalam, ale od 2ch dni nie czytalam was i to pierwszy post, ktory mi sie otworzyl ![]() Ostatnio mam bardzo duzo rozmow z moim mezem nt tego jacy jestesmy, jacy sie boimy byc i jacy chcemy byc. mam tyle przemyslen i nie mam czasu ich tutaj powiedziec. U nas jest tak sobie, mamy problemy z agencja, z cena gazu i z tym by bylo cieplo w domu....ale sadze, ze w ciagu najblizszych dni sie wszystko wyklaruje. |
|
![]() ![]() |
![]() |
#1147 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Dilayla jednak dziś nie zapytam bo kobieta właśnie odwołała zajęcia, już drugi raz :/
Konwalio, ciekawy wpis, też wrzucę swoje 3 grosze jak się ogarnę, akurat wczoraj o tym myślałam. |
![]() ![]() |
![]() |
#1148 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
Też łatwo mi przychodziła nauka i przez większość edukacji nie musiałam się szczególnie starać - dopiero w liceum i na studiach... Ale też nie miałam wsparcia na miarę dziecka, tylko zaufanie ze strony rodziców, a przez to czułam się w pełni odpowiedzialna za swoje wybory... dostawałam też narzędzia do wykorzystania, ale brakowało mi towarzyszenia... tak, jakbym od razu miała umieć z nich skorzystać... |
|
![]() ![]() |
![]() |
#1149 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Konwalio mialam bardzo podobnie. Teraz jestem w pracy. Odp po 23.
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania" |
![]() ![]() |
![]() |
#1150 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 819
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
![]() ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#1151 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 235
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
odwiedziła mnie dzis znajoma...stała sie bioenergoterapeutą:ksiadz :....twierdzi abym sie do niej zgłosiła ze swoimi problemami...na poczatek zaleciła zakupic kadzidła naturalne tybetańskie....czy ktoś z was miał takie doswiadczenia?Jakie jest wasze zdanie na ten temat?Ja nie mam zadnego jak narazie....nawet nie wiem czy jestem zainteresowana tak do konca bo zdania sa bardzo podzielone i opinie przeróżne....nie mam ochoty się znów pogubic....i rozmyślac....powiedziała mi tylko ,że dziecko przejmuje energoię od matki i powinnam sie uspokoic....zabawne co?jakbym niby o tym nie wiedziala....
![]() dzięki za opinie o moich solnych wyczynach...pomalowałam konikowi kopytka ...eilinerem ![]() ![]()
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego, że nie można zrobić wszystkiego…” |
![]() ![]() |
![]() |
#1152 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
![]() ![]() Cytat:
![]() A ilość DNA owszem, obczaiłam - na studiach. Izolowaliśmy DNA prawie z zamkniętymi oczami ![]() ![]() ![]() Cytat:
![]() ![]() Cytat:
![]() ![]() ![]() Ja się nauczyłam czytać i pisać w przedszkolu, więc w pierwszej klasie podstawówki również się nudziłam. Czytałam dużo książek, byłam świetna w ortografii (nawet trochę przerażająca - kiedyś wujek chciał mnie sprawdzić i dyktował takie mega trudne słowa, a ja nie robiłam błędów ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Oceny miałam dobre, ale nie ze wszystkiego super - dlaczego? Bo miałam świetne oceny tam gdzie nie musiałam wiele czasu poświęcać na naukę, samo mi wchodziło. A jak w matematyce trzeba było posiedzieć nad tematem, bo matma zawsze mi toporniej wchodziła do głowy...to już sypały się pały i w końcu wychodziłam z 3 na koniec ![]() Moje lenistwo jest wyuczone...i to, że nie potrafię się żadnej sprawie poświęcić. Od zawsze polegałam tylko na tym co wychodziło mi SAMO...nie potrafię dojść do niczego ciężką pracą, tylko rezygnuję w przedbiegach.... Tak było ze szkołą muzyczną (chociaz to nie jedyny powód, że z niej zrezygnowałam) - nie szła mi nauka gry, nie miałam żadnego naturalnego talentu... Tak było z francuskim - nie wchodził mi (SAM oczywiście) Tak było z fizyką na maturze - zdałam kiepsko, bo okazało się, że nie wskakuje sama do głowy ![]() Przykłady mogę mnożyć... Smutno mi właściwie...ale dość mocno otworzyło mi to oczy ![]()
__________________
|
||||
![]() ![]() |
![]() |
#1153 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 488
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
![]() Aper - właśnie mnie niby za cielaczka się na pierwszy rzut oka nie weźmie, umiem powiedzieć, że coś mi się nie podoba... ale rzadko potrafie przeprowadzić swoją wolę, bo brak mi do tego samozaparcia, motywacji, chęci wysiłku. Często wolę machnąć ręką. Plus bardzo przejmuję się tym, co ludzie powiedza, wiec bywa i tak, że najpierw robię jak chcę - spotykam sięz krytyką - drugi raz robię jak inni chcą. :/ Ogólnie ten opis 9 w wielu miejscach do mnie bardzo pasuje. (Nawet to, że jestem uparta, co może się wydawać paradoksalne... ta jestem uparta, jeśli z czymś mi niewygodnie...) Ingo - co do tego chlopaka i pytan ewentualnych do niego... Może - jak długo zajęło mu nauczenie się języka i ile czasu na to poświecal godzinowo dziennie - co uwaza za najskuteczniejsza metode: czytanie/ogladanie czy raczej powtarzanie gramtyki i bardziej "aktywna" nauke - czy uczul sie sam/ na kursie, czy np. znajdowal partnerow do konwersacji na wymianki jezykowe, chodzil na tandemy, korzystal z portali jezykowych itd - czy np. byl na wkacyjnym kursie? - mnie interesuje rosyjski, wiec czy on (albo TY) polecacie cos konkretnie - ksiazke, strone, program? ![]() Konwalio - ja też się odnajduje w tym schemacie. Zawsze bardzo zdolna, paski, wszystko b. latwo przychodzilo (pani mowila zebym sie nie zglaszala, bo inne dzieci tez musi pytac, a wie ze ja na pewno znam dobra odpowiedz), 5,0 na swiadectwie az do liceum. W liceum w 1 szej klasie - niecale 4 ![]() ![]() Do tej pory nie umiem ciezko, regularnie pracowac, zniechecam sie przy braku wynikow, a sukcesy uwazam za malo warte, bo mam takie myslenie, że skoro okazaly sie sukcesem to LATWO PRZYSZLY - same. A to tez przeciez nie zawsze jest prawda, np. prace po stazu nie dostalam bo jestem taka piekna i nadobna, tylko musialam sie przeciez jakos przykladac, starac, pracowac. Pisze w trybie warunkowym bo... dla mnie to bylo jednak wiecej szczescia. Nie wiem. ![]() Moje objawy jesienne: - bezsennosc + zmeczenie podczas dnia - brak apetytu - schudniecie od lipca 5kg - przesuszone wlosy, skora, bladosc - egzema? na glowie - mam taki maly placek luszczacej sie skory (to chyba nie luszczyca), ktory znika gdy jestem w dobrej formie. teraz mi sie rozrosl do rozmiarow, ktorych jeszcze nie widzialam i wyglada jak lupiez ;( - ogromne wahania nastrojow, potrafie przejsc od spokojnego zadowolenia w rozpacz i z powrotem w ciagu godziny - ciagle poczucie niestrawnosci, wdecia, burczenie w zolądku Nie wiem co sie dzieje :/ Ps. Moze mnie nie byc przez kilka dni, bo wyjezdzam .. |
|
![]() ![]() |
![]() |
#1154 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Wow, nie spodziewalam sie az tak wielkiego odezwu, wydawalo mi sie, ze to tylko moj schemat - a tu prosze - same niemal identyczne historie!
Do tej pory wydawalo mi sie, ze klopoty z systematycznym odfajkowywaniem obowiazkow zaczely sie w okresie maturalnym i na studiach - a to bzdura. Korzenie siegaja dziecinstwa, ale wtedy udawalo mi sie "jakos" wybrnac z opresji. Dostalam swietny pakiet startowy w postaci sprawnie funkcjonujacego mozgu - ot, cale wytlumaczenie tamtych sukcesow. Teraz ciagle o dziwo dzialam tak, jak w dziecinstwie - albo celujacy, albo niedostateczny ![]() A teraz zastanawiam sie, co z ta wiedza wlasciwie poczac??? Widze schemat, troche lepiej sie z tym czuje. Ale dokopanie sie do zroda chyba nie sprawi, ze automatycznie wylecze sytuacje??? Jakos nie potrafie zaakceptowac faktu, ze "taka po prostu jestem", "jakiegos mnie Boze stworzyl, takiego mnie masz" ![]() Bo teraz czuje sie jak taki... korek na wodzie, rzucany przez okolicznosci to tu to tam. CHCE W KONCU PRZEJAC STERY!!! Jestem ciekawa na opowiesci reszty dziewczyn - fajnie sie Was czyta ![]()
__________________
Be the change you want to see in the world! |
![]() ![]() |
![]() |
#1155 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Pozwolę sobie wcisnąć się w wątek
![]() Cytat:
![]() Miałam identycznie ![]() Cytat:
Byłam mądrym, zdolnym dzieckiem, uczyłam się dobrze - ale rodzice bardzo mnie pilnowali, za bardzo. Czyli inaczej niż u Was. W sumie to mnie nie dziwi, ja zawsze muszę być odmieńcem - wszelkie teorie w moim przypadku się nie sprawdzają ![]()
__________________
![]() ![]() |
||
![]() ![]() |
![]() |
#1156 | ||
Lux Mundi
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 603
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
Poza tym widziałam podczas modlitwy ludzi opętanych, którzy korzystali z bioenergoterapii. Osobiście bym się bała. Co się naoglądałam to moje, zapytana - odradzam. A wybór i tak należy do Ciebie ![]() ![]() Cytat:
![]() Z soli używam tą z mniejszą zawartością sodu. Co do powyższej - ciekawe ile trzeba jej zjeść, żeby osiągnąć dawkę potrzebną dla organizmu ![]() Taki czas chyba ![]() Początki prokrastynacji, hm... O ile dobrze pamiętam - 4 klasa podstawówki - biologia ![]() ![]() Do żłobka/przedszkola/zerówki - nie chodziłam z racji sowiej natury- Mama stwierdziła, że się w życiu jeszcze nawstaję ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Później poszła do pracy, nie miała dla mnie tyle czasu. Zaczęłam uczyć się sama, bądź nie ![]() ![]() ![]() Prawdziwe schody zaczęły się w LO ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Niestety ten stan był możliwy dopiero na studiach ![]() ![]() ![]()
__________________
"Nie ma czasu na całowanie niewłaściwych chłopców"...
Edytowane przez Cindy28 Czas edycji: 2012-11-06 o 17:10 |
||
![]() ![]() |
![]() |
#1157 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
![]() Ta jest w ogóle bez sodu ![]()
__________________
|
|
![]() ![]() |
![]() |
#1158 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
Także historia podobna i inna zarazem. Poczucia bezsilności było tam dużo, na terapii często zachęcają do przeżywania/przeżycia tego, ale właściwie nie wiem czemu by to miało służyć. Cytat:
![]() Co znaczy bycie zbyt dobrą według swojego mniemania? Co daje marudzenie, przejmowanie się? Co byś robiła, gdybyś się przestała przejmować? |
||
![]() ![]() |
![]() |
#1159 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
U mnie ten schemat nauki bez wysiłku ciągnął się do studiów, na studiach świadomie stwierdziłam, że teraz trzeba się zacząć uczyć... no i ogarnęłam najpierw jeden rok, potem zaczęłam drugie studia i ogarniałam dwa kierunki pięcioletnie, miałam stypendia naukowe, nigdy nie miałam poprawki...
Problem pojawił się na ostatnim roku, kiedy miałam wreszcie po 5 latach więcej czasu do zagospodarowania - samodzielnego - zaczęły się dołki i odkładanie magisterek na później... Moje pierwsze posty na wizazu dotyczyły... bolączki związanej z pisanie pracy magisterskiej. OMG!!!! 4 lata minęły, a ja mam wrażenie, że w odniesieniu do większości moich zadań czuję się tak samo, jak wtedy... Czyżby się nic nie zmieniło? Wklejam moją wypowiedź (ku przestrodze): Cytat:
Cytat:
Wydaje mi się, że większa świadomość siebie i swojej historii, większe zrozumienie będzie się odbijać na poziomie decyzji, podejmowanych aktywności... a poza tym może chodzi o to, żeby zrekompensować sobie te braki czy dziury z tamtego okresu? Ja np. postanowiłam właśnie szukać pomocy na zewnątrz, pytać, korzystać z rad, co jest dla mnie bardzo trudne po treningu z dzieciństwa. |
||
![]() ![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#1160 |
Lux Mundi
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 603
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
I faktycznie organizm tyle wychwytuje ?
![]() U mnie w kuchni króluje ta ==> http://magdisol.com.pl/category/produkty/ Mam kiepski jonogram, więc z sodu zrezygnować w ogóle nie mogę ![]()
__________________
"Nie ma czasu na całowanie niewłaściwych chłopców"...
|
![]() ![]() |
![]() |
#1161 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
No tego niestety nie wiem ile on wychwytuje...1 kg tej soli zawiera 165g jonów magnezu, więc z moich obliczeń wyszło, że 2-2,5g dziennie wystarcza. To jest niemalże czysty chlorek magnezu. Ponoć dobrze się przyswaja. Kurcze, sama nie wiem...może kupię raz na spróbowanie - raczej mnie nie zabije, a może pomoże...droga też nie jest
![]() A ta Twoja sól też ma dużo magnezu...
__________________
Edytowane przez bura kocurka Czas edycji: 2012-11-06 o 19:19 |
![]() ![]() |
![]() |
#1162 | |
Lux Mundi
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 603
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
![]() Ogólnie jestem pożeraczem słonych rzeczy [słodkie mogłoby dla mnie nie istnieć ![]() ![]() Ta Twoja też fajna ![]() ![]() ![]() ---------- Dopisano o 21:36 ---------- Poprzedni post napisano o 21:34 ---------- I w ogóle, to chciałam się pochwalić ![]() ![]() ![]() ![]()
__________________
"Nie ma czasu na całowanie niewłaściwych chłopców"...
|
|
![]() ![]() |
![]() |
#1163 | |||||||||||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Trochę odgrzewania i mam nadzieję, że już będę na bieżąco.
![]() Cytat:
Cytat:
Cytat:
![]() A oto przykładowe blogi: http://jagodowyzagajnik.blogspot.com/ http://sentymentyiprezenty.blogspot.com/ Cytat:
![]() "Mam" takie miasto, po którym mogę chodzić w kapciach albo gumofilcach, górze od kostiumu kąpielowego i drelichowych za dużych spodniach i nie czuć nic negatywnego, a tylko coś jakbym opowiadał głośno naprawdę śmieszny dowcip. Wiem,że to nie jest sprawa konkretnego miejsca, ale jakoś tam jest najłatwiej. ![]() Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Kiedy patrzę na znajomych, którzy "coś" osiągnęli albo dostali bez wysiłku, to poza tym, co sama chętnie bym przejęła z ich życia [chętnie przygarnę mieszkanie w spadku i kilka języków - najlepiej bez uczenia się: ukraiński, rosyjski, białoruski, czeski, szwedzki, węgierski, hiszpański, to na początek], widzę że oni nawet nie spróbowali dziesiątek rzeczy, bez których nie wyobrażam sobie spełnionej egzystencji, które znam i kocham. Że są słabi i niedoświadczeni w tych sprawach, które u mnie się miesiącami wlekły i goiły, aż wyszłam z nich silniejsza. Że ich związki to nie to, czego chcę dla siebie. I tak dalej. Na pewno też to dostrzeżesz, jeśli się przyjrzysz. ![]() Cytat:
![]() Cytat:
Mój facet z origami nie ma dużo wspólnego (bo niezależnie od pączkowania nie w moim stylu byłoby się z takim związać). Chociaż, jak robi porządki w książkach, trochę wychodzi z niego pedant. Enneagram. Włóczęga. Tadam. Pokrewieństwo psychologiczne z Tygrysem i Ingą. To teraz czytam o sobie. ![]()
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume! |
|||||||||||
![]() ![]() |
![]() |
#1164 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Nie cytujcie tej czesci.
![]() Miałam wczoraj ciekawą grupę i wnioski po niej, coś mi chodzi po głowie, nie do końca wiem co, w sumie jest to na tyle ogólne (a może uniwersalne?) że mogę napisać tu: 1. Uważam że nie mam o czym opowiadać, nic specjalnego się u mnie nie dzieje-> żeby coś było warte opowiedzenia musi być "spektakularne"' ważne, niezwykłe-> życie przecieka mi przez palce. Mnie też "codzienne" sprawy średnio interesują. Może to wynikać z dzieciństwa, moje problemy były typowe, mojego brata, który jest chory- nietypowe i poważniejsze. 2. Okazywanie zainteresowania mnie peszy, szczególnie w większej grupie i gdy jest widocznie okazywane (np. kilka osób pochylonych i patrzących w moją stronę) - jakoś automatycznie klasyfikuję to jako zagrożenie i próbuję się wyplątać, zmienić temat, przenieść uwagę na kogoś innego. Jako dziecko też miałam wyrzuty sumienia starając się o uwagę rodziców bo tym samym zabierałabym ją choremu bratu. 3. Bycie z kimś w jakiejś trudnej emocji, taka bliskość jest dla mnie strasznie trudna (w obu rolach- osoba która się czymś dzieli i słucha) jedna strona ma ochotę powiedzieć: zajmijmy się czymś innym, druga- ok, nie będę Cię męczyć. Najłatwiej jest uciec/dać komuś spokój, bo jest to znane, wczoraj tak się nie stało i aż kuło mnie w klatce piersiowej, mimo że nie chodziło o mnie. Cisza, ale czułam że coś wisi w powietrzu. Ochrona bycie niewidocznym w szkole 4. Jak pisałam w gimnazjum nagle z osoby aktywnej stałam się strasznie wycofana. (o tym mogę w klubie napisać, kilka osób wie o co chodzi) Starałam się być "niewidoczna" żeby nie kazano mi się np. wypowiadać, czyli unikałam zainteresowania, skierowania uwagi na swoją osobę. Sytuacje w których wcześniej dobrze się czułam nagle stały się problemem, Do tego doszła bezradność: nie wiedziałam jak z tym sobie poradzić, pozostawało mi więc czekanie w stresie na kolejny dzień, sytuację, starałam się odwrócić swoją uwagę od tego, umilić sobie czas- choćby czymś słodkim. Trwało to dobrych kilka lat, zdążyłam sobie utrwalić taki sposób funkcjonowania: bierne oczekiwanie na "zagrażającą" sytuację, na którą nie mam wpływu i nie umiem temu zaradzić. Troszkę to sobie ułożyłam, pisząc ten post. Wczoraj miałam 4 hasła. _________________________ _________________________ __________________ Natknęłam się na ciekawy cytat http://lps.pl/pl/?page_id=1111 "Jak w dorosłym życiu zachowują się kobiety, które w dzieciństwie nie czuły się doceniane i w pełni akceptowane przez ojców? Można to zilustrować skrajnym ale wiele wyjaśniającym przykładem dzieci z domów dziecka. Wszystkim się wydaje, że ich największym pragnieniem jest znaleźć się u kogoś na kolanach i być przytulonym. Tymczasem, kiedy takie dziecko weźmiemy na kolana, ono wyrywa się i ucieka, bo to dla niego bardzo trudne doświadczenie. Ono nie ma wprawy w byciu w takiej sytuacji – boi się jej. Podobnie jest z dziewczyną, która nie doświadcza akceptacji ze strony swojego ojca, albo doświadcza tylko warunkowej akceptacji. Ojcowie często mówią: „jesteś wspaniałą dziewczyną, bo świetnie się uczysz, jesteś grzeczna, spełniasz oczekiwania”. Tyle, że to nie rozwija pozytywnej samooceny jako kobiety, gdyż uczy bardziej spełniać oczekiwania, niż budować akceptację swojej osoby." http://lps.pl/pl/?page_id=948 To też ciekawe, o świętach. ![]() Edytowane przez Halimaa Czas edycji: 2012-11-07 o 06:36 |
![]() ![]() |
![]() |
#1165 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Otóż to!!
__________________
FILIŻANKA ![]() Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
![]() ![]() |
![]() |
#1166 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
O kurczaki...o tym nie pomyslałam
![]() Kusisz tym suplementem...dojem ten co mam i przemyślę kwestię. Skoro tak szybko działa to by mogło być ok... ![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
#1167 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 984
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Jeśli chodzi o dzieciństwo naukę i szkołe to.... praktycznie wybałuszyłam oczy, bo mam identycznie jak Konwalia i Bura... powinnam w zasadzie sparafrazować wasze wypowiedzi, bo tylko nazwy przedmiotow musialabym zmienic. dziecko zdolne, ale leniwe
![]() ![]() Pamiętam, że do gimnazjum moje możliwości poznawcze były całkiem duże, matma sprawiała mi największy problem, ale wszystko gdzie wystarczyło chwilę pomyśleć szło mi jak po maśle. Nudziłam się na lekcjach, szczególnie w podstawówce, bo klasa była średniogarnięta. No i z lekcjami rodzice nie gonili, piątki same wpadały, lekcje byly odrabiane na 5 minut przed, zwlaszcza w liceum... ktore zebrało pokłosie tego co było w gimnazjum, ze nie warto być pilnym i oceny sie nie licza. Liceum bylo z kolei elitarne i material zaczal mnie przytlaczac, podczas gdy jednoczesnie najwiekszym moim problemem i tematem nadrzednym byla socjalizacja z reszta klasy, co mi sie nie udalo i odbijalo sie to na nauce. Na maturze tez historie wzielam dodatkowo, ale trzeba bylo ja wkuwac wiec nie ![]() Na studiach zauwazylam, ze w ludziach w wiekszosci przez to, ze maja wreszcie mozliwosc uczenia sie rzeczy pod ich predyspozycjami, ludzie nawet tacy, ktorzy w podstawowce mieli same dwoje mają stypendia i osiagaja duze sukcesy, co mnie czesto zaskakiwalo. Mi tez szlo dobrze, chociaz sie nie przemeczalam, jednak rzeczy do ktorych czasem zdarzalo mi sie przysiasc wychodzily mi super. Lepiej sobie radze w sytuacji, gdy ja jestem ta mocniejsza strona z jakiejs dziedziny, nizeli gdy musze sie porownywac i cos mi idzie gorzej (historia w lo czy angielski :/) Podobnie mialam jak bura z francuskim z hiszpanskim, niby fajny jezyk ale totalni go sobie obrzydzilam, bo nie chcial mi tak latwo wchodzic... Teraz w pracy przezywam jakis renesans checi do nauki nowych rzeczy, bo chłonę materiał z prawdziwą przyjemnoscia, czesto wczytuje sie w jakies pierdoły, do czego z reguly nie mialam cierpliwosci i przelatywałam tekst wzrokiem. Teraz też zapamietuje mi sie te rzeczy z tygodnia na tydzien coraz latwiej. I tak jak Fairy staram sie dawać z siebie jak najwiecej, bardzo odpowiedzialnie traktuje swoją pracę....i to przynosi efekt, bo mimo ze nie jestem super przebojowa i super super to juz druga osoba wspomniala, ze powinnam zostac... ;p i moze mi to jakos ulatwią co jest dla mnie mega. Ale w pracy mam jasno wytyczone cele, czas do realizacji, jasne wskazowki i wiem, ze to co robie ma sens, mam nie tylko mozliwosc bycia docenionym za prace, ale tez nagrode w postaci wynagrodzenia i to chyba jest glowny powod dlaczego prokastynacja w pracy nade mną tak nie ciąży. Czasami gdy dostaje ambitne zadanie w stylu napisz coś, zrób streszczenie bez konkretnego terminu wraca stary nawyk, ale predzej czy pozniej zadanie realizuje, zdarza mi sie tez druga strona medalu, gdy odwalam coś na szybko... Ale generalnie ja w pracy to znowu bystry dzieciak z podstawowki. Generalnie dziewczyny, zbieznosc naszego postepowania w szkole naprawde mnie powaliła... I przepraszam za chaos, ale padam na twarz:P
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi I) 10 kg ![]() II) 10 kg ![]() Edytowane przez change Czas edycji: 2012-11-06 o 20:54 |
![]() ![]() |
![]() |
#1168 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
![]() ![]() ![]() Ale wiecie...żal mi...nawet nie tyle czasu zmarnowanego itd. (bo to już zawsze będzie drzazgą), ale żal mi nabycia takiego złego podejścia do nauki i pracy. Bo kiedyś, to tak jak Ty Change, uczyłam się z innych książek, chociaż jak ktoś zauważył, że czytam więcej zamiast lecieć z notatek, to się pukał w głowę ![]() ![]() ![]()
__________________
|
|
![]() ![]() |
![]() |
#1169 | ||||||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 169
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cześć,
Ogarniam się powolutku. Nawet nie tyle, jeśli chodzi o same zadania, ale raczej o nastawienie do nich. Cały czas sobie przypominam, że jestem na etapie, na którym wiele rzeczy mogę, ale mało muszę. Przynajmniej teoretycznie, bo - jak pokażę dalej odnosząc się do postu Halimy - praktycznie i tak czuję przymus. Uogólniony inny czy też Freudowska kultura są u mnie tak silne, że nawet racjonalne argumenty nie pomagają. Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
Cytat:
Kiedy okazało się, że mama jest zdrowa, a ja poszłam do szkoły - nie musiałam już udowadniać, że umiem gotować, bo obiad zawsze był w domu. Jedyną metodą, żeby dalej "dać radę", było robić coś poza domem. Nauka szła mi łatwo, więc szybko obrałam ją jako tę ścieżkę, w której będę niejako ową radę dawać. Niestety, ponieważ wiedza sama wchodziła mi do głowy, więc piątki i szóstki szybko stały się oczywistością. Coś musiałam wymyślić, więc zaczęły się konkursy wszelakie: w podstawówce tańczyłam, śpiewałam, grałam w nogę, recytowałam, pisałam wiersze i Bóg jeden wie jeszcze co robiłam, żeby tylko znów coś wygrać, bo wiadomo było, że chodząc "tylko" do szkoły zwyczajnie się "obijam". Od gimnazjum sama zaczęłam decydować o swojej edukacji. Wybrałam szkołę dalej od domu, z wyższym poziomem i dwoma językami. Znowu "dałam sobie radę". Stwierdziłam, że jeśli chodzi o liceum, muszę wymyślić coś więcej, więc poszłam do szkoły jeszcze dalej i wyprowadziłam się od rodziców. Miałam mnóstwo luzu, który skrzętnie wykorzystywałam - kiedy tylko mogłam, nie chodziłam do szkoły. A mogłam dużo, ponieważ dzięki dobrym ocenom, czerwonym paskom co roku - mój wychowawca przymykał oko na nieobecności i sama je sobie usprawiedliwiałam, mówiąc np., że "nie czułam się najlepiej" - wystarczało. Nikt w rodzinie nie wywierał wtedy na mnie "negatywnej" presji, ale np. pytali się, czy mam czas, czy mam dużo nauki, czy nie potrzebuję pomocy - strasznie mnie to denerwowało. Studia to inna bajka, nie lubiłam ich, ale na dyplomie licencjackim mam 5. Tu jednak po raz pierwszy pozwalałam sobie na słabości, a dobrą ocenę zawdzięczam głównie moim kilku konikom, reszta szła mi zupełnie przeciętnie. Mam też drugi kierunek, na którym chyba pierwszy raz w życiu prawdziwie wyżywam się intelektualnie. Znów "daję radę" i jest to takie dawanie rady z pasji, dla przyjemności, ale też z czysto naukowymi ambicjami. Przepraszam, że tak się rozpisałam, chyba mnie poniosło ![]() Cytat:
![]() Cytat:
![]() |
||||||
![]() ![]() |
![]() |
#1170 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 984
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
ja w tej slabszej grupie paradoksalnie, wiecej od siebie wymagam ![]() Na mnie się ta ambitna strona natury mści przy każdej pracy pisemnej i zbieraniu bibliografii czy wymyślanie tematu, na mature wymyslilam sobie o 'kresach w literaturze i sztuce' gdzie musialam praktycznie od zera wymyslac co tam wstawic i byłam totalnie zagubiona, chociaż jak teraz na to patrze to śmiać mi się chce z tego w jakim amoku i stresie to było, a teraz bym to zrobiła bez wiekszego bólu.skupiła sie na kilku pozycjach albo zmieniła zupełnie temat i wziela jakis banalny typu 'dziecko w literaturze' jak robila to wiekszosc osob. Kocurko, zobacz jak sobie swietnie poradziłaś z magisterką, nic nic i nagle splodzilas cała prace na tak trudny temat w blyskawicznym czasie! Z tym zapominaniem i zapamietywaniem tez to miałam, zwlaszcza przy wiekszej przerwie..ale teraz ilość informacji, ktorymi jestem codziennie od 1,5 miesiaca bombardowania + prawo jazdy chyba sprawiło, że znowu kilka szarych komórek odżyło i jakoś no nie wiem....czuje znaczną poprawę, bo juz widzialam u siebie Alzcheimera i w ogole czulam się głupia a teraz nagle wszystko mnie interesuje. jeszcze zebym gramatyke angielską w mowie sobie odswiezyla byloby bjutiful ![]() To podejscie tez mi sie na zawsze spaczylo, zwlaszcza, ze to była zawsze ryzykowna droga, ktora mnie gubiła, bo miałam nagle tyle materiałów i tyle roznych wersji, ze nie wiedziałam co z tym fantem zrobic i nawet podstaw nie ruszałam. Podobnie z odnoszeniem sukcesow na ktore ciezko pracowalam i kosztowało mnie kupe stresu, tak jak z praca inzynierska, rodziła sie na czas ale w strasznych bólach i jak jeszcze uslyszalam ze kontynuuacja, artykuł, a nawet doktorat to po prostu przestraszyłam się i zwiałam od mojego promotora.... chore ![]() ![]() generalnie chyba gdybym miała mieć dziecko, wybralalbym zloty srodek z naciskiem na wymaganie i jakas dyscypline zwiazaną z nauką, bo nawet z X o tym dyskutowalam i to niesamowicie procentuje, ze zostawianie dziecka samopas to najgorsze co moze byc.
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi I) 10 kg ![]() II) 10 kg ![]() Edytowane przez change Czas edycji: 2012-11-06 o 21:25 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:58.