Body Club

Body Club
- Strona marki:
- Producent:
- Marba Cosmetics
- Produktów:
- 25
- Ulubione:
- 21
Wizażanki polecają
Zobacz wszystkie

Najlepiej ocenione produkty marki Body Club
Zobacz wszystkie
4,1 /5 na 11 recenzji
Sprawdziła się
Azjatycka pielęgnacja staje się inspiracją dla coraz to nowych marek. Maseczkę w płacie, a raczej kompleksowy zabieg pielęgnacyjny, kupiłam kilka dni temu na wyprzedaży za nieco ponad 2 zł. Nie spodziewałam się wiele po tak tanim produkcie, jednak muszę podzielić pozytywne recenzje moich poprzedniczek. To naprawdę dobry produkt, wart wypróbowania, a co najważniejsze wszystkie potrzebne kosmetyki do wykonania odprężającego zabiegu znajdziemy w 1 saszetce. Zużyłam 2 saszetki i nadal mi mało. OPAKOWANIE Opakowanie podzielone jest na 3 części. W górnym pasku znajduje się pianka oraz serum, w dolnej, najbardziej obszernej części maska. Każda część jest świetnie opisana: właściwości produktu, sposób aplikacji, skład. Szata graficzna jest prosta, ale przyjemna dla oka. Przeważa biel oraz błękit, grafika ilustruje wygląda maski. PIANKA Pianka ma postać bardzo gęstego kremu o białej barwie i perłowym połysku. Nie posiada zapachu. Stosunkowo łatwo wydobyć ją z opakowania. Na początku wydawało mi się, że tak mała ilość nie będzie wystarczająca, ale nic bardziej mylnego. Po nałożeniu na twarz i wykonywaniu masażu kem zmienia się z bardzo przyjemną, aksamitną piankę. Pianka jest gęsta, kremowa, zbita. Nie ma problemów z jej spłukaniem, a po takim oczyszczeniu skóra aż skrzypi, co zaskoczyło mnie, gdyż wydawała mi się być raczej delikatnym kosmetykiem myjącym. Jednak przy mojej mieszanej cerze dobre oczyszczenie to podstawa, więc jest to duży plus. SERUM Serum to gęsty, bezbarwny żel pozbawiony zapachu. Aplikuje się go po oczyszczeniu twarzy pianką. Ilość produktu jest odpowiedni i można obficie go nałożyć na twarz. Serum wolno się wchłania, więc trzeba dać mu chwilę. Pozostawia aksamitne wykończenie, wchłania się praktycznie całkowicie. Skór jest po nim nawilżona, wygładzona, promienna. MASKA Maska to kluczowy element zabiegu pielęgnacyjnego proponowanego przez markę Bodyclub. Ma postać cienkiej, ale trwałej płachty, która jest idealnie nasączona – nie ocieka esencją, ale też nie jest jej zbyt mało. Łatwo ją wyjąć z opak wiania, nie ma też problemów z rozłożeniem. Jest całkiem dobrze dopasowana, jednak nie leży idealnie. Ciężko mi ją dopasować w okolicach brody, gdzie niestety jest trochę pozaginana. Czoło, nos, okolice oczu są najlepiej dopasowane. Płachta jednak przylega całkiem nieźle w porównaniu z niektórymi maskami w płacie, jakie wcześniej używałam. W opakowaniu zostaje jedynie mała ilość esencji, którą wmasowuję w skórę szyi. Po aplikacji maska daje leki efekt chłodzący, który utrzymuje się prze cas trwania zabiegu. Producent zaleca nałożenie maski na 15-20 minut. Po tym czasie można ją zdjąć a resztę esencji wmasować, zostaje jej sporo, więc szkoda marnować. Esenjc wchłania się całkowicie, dzięki czemu skóra czerpie z niej to, co najlepsze. Maseczka naprawdę dobrze nawilża, co prawda mam mieszaną cerę, jednak w okresie zimowym potrzebuje ona intensywnej dawki nawilżenia. Po tej maseczce jest ukojona, znika dyskomfort, cera jest promienna i niezwykle gładka. Co do poprawy elastyczności i wygładzenia zmarszczek to myślę, że 2 opakowania, które zużyłam to stanowczo za mało, aby zaobserwować takie efekty. Niemniej jednak zabieg daje mocną dawkę nawilżenia, a o to mi chodziło kupując go. Jeśli spotkacie go w promocji, bierzcie bez wahania. PLUSY: + kompleksowy zabieg w 1 saszetce + dobre oczyszczająca pianka + gęste, treściwe serum + świetnie nawilżająca maska + płachta jest całkiem dobrze skrojona + niska cena MINUSY - dostępność
Przejdź do recenzji
4,1 /5 na 11 recenzji
Sprawdziła się
Azjatycka pielęgnacja staje się inspiracją dla coraz to nowych marek. Maseczkę w płacie, a raczej kompleksowy zabieg pielęgnacyjny, kupiłam kilka dni temu na wyprzedaży za nieco ponad 2 zł. Nie spodziewałam się wiele po tak tanim produkcie, jednak muszę podzielić pozytywne recenzje moich poprzedniczek. To naprawdę dobry produkt, wart wypróbowania, a co najważniejsze wszystkie potrzebne kosmetyki do wykonania odprężającego zabiegu znajdziemy w 1 saszetce. Zużyłam 2 saszetki i nadal mi mało. OPAKOWANIE Opakowanie podzielone jest na 3 części. W górnym pasku znajduje się pianka oraz serum, w dolnej, najbardziej obszernej części maska. Każda część jest świetnie opisana: właściwości produktu, sposób aplikacji, skład. Szata graficzna jest prosta, ale przyjemna dla oka. Przeważa biel oraz błękit, grafika ilustruje wygląda maski. PIANKA Pianka ma postać bardzo gęstego kremu o białej barwie i perłowym połysku. Nie posiada zapachu. Stosunkowo łatwo wydobyć ją z opakowania. Na początku wydawało mi się, że tak mała ilość nie będzie wystarczająca, ale nic bardziej mylnego. Po nałożeniu na twarz i wykonywaniu masażu kem zmienia się z bardzo przyjemną, aksamitną piankę. Pianka jest gęsta, kremowa, zbita. Nie ma problemów z jej spłukaniem, a po takim oczyszczeniu skóra aż skrzypi, co zaskoczyło mnie, gdyż wydawała mi się być raczej delikatnym kosmetykiem myjącym. Jednak przy mojej mieszanej cerze dobre oczyszczenie to podstawa, więc jest to duży plus. SERUM Serum to gęsty, bezbarwny żel pozbawiony zapachu. Aplikuje się go po oczyszczeniu twarzy pianką. Ilość produktu jest odpowiedni i można obficie go nałożyć na twarz. Serum wolno się wchłania, więc trzeba dać mu chwilę. Pozostawia aksamitne wykończenie, wchłania się praktycznie całkowicie. Skór jest po nim nawilżona, wygładzona, promienna. MASKA Maska to kluczowy element zabiegu pielęgnacyjnego proponowanego przez markę Bodyclub. Ma postać cienkiej, ale trwałej płachty, która jest idealnie nasączona – nie ocieka esencją, ale też nie jest jej zbyt mało. Łatwo ją wyjąć z opak wiania, nie ma też problemów z rozłożeniem. Jest całkiem dobrze dopasowana, jednak nie leży idealnie. Ciężko mi ją dopasować w okolicach brody, gdzie niestety jest trochę pozaginana. Czoło, nos, okolice oczu są najlepiej dopasowane. Płachta jednak przylega całkiem nieźle w porównaniu z niektórymi maskami w płacie, jakie wcześniej używałam. W opakowaniu zostaje jedynie mała ilość esencji, którą wmasowuję w skórę szyi. Po aplikacji maska daje leki efekt chłodzący, który utrzymuje się prze cas trwania zabiegu. Producent zaleca nałożenie maski na 15-20 minut. Po tym czasie można ją zdjąć a resztę esencji wmasować, zostaje jej sporo, więc szkoda marnować. Esenjc wchłania się całkowicie, dzięki czemu skóra czerpie z niej to, co najlepsze. Maseczka naprawdę dobrze nawilża, co prawda mam mieszaną cerę, jednak w okresie zimowym potrzebuje ona intensywnej dawki nawilżenia. Po tej maseczce jest ukojona, znika dyskomfort, cera jest promienna i niezwykle gładka. Co do poprawy elastyczności i wygładzenia zmarszczek to myślę, że 2 opakowania, które zużyłam to stanowczo za mało, aby zaobserwować takie efekty. Niemniej jednak zabieg daje mocną dawkę nawilżenia, a o to mi chodziło kupując go. Jeśli spotkacie go w promocji, bierzcie bez wahania. PLUSY: + kompleksowy zabieg w 1 saszetce + dobre oczyszczająca pianka + gęste, treściwe serum + świetnie nawilżająca maska + płachta jest całkiem dobrze skrojona + niska cena MINUSY - dostępność
Przejdź do recenzji
4 /5 na 6 recenzji
Jestem w szoku jakie to dobre!
Kupiłam jak zwykle przypadkiem, skuszona promocją w Biedronce ;) Przeleżały w szufladzie dobre pół roku, jak nie więcej. W końcu pierwsza doczekała się użycia ;) Na pierwszy ogień poszła ta z wit. C, bo po urlopie potrzebuję rozjaśnienia przebarwień. Jeszcze na urlop wzięłam piankę-mega wydajna! Ta malutka saszetka starczyła mi na 4 dni mycia, 2x dziennie. Wystarczyła odrobina wielkości ziarnka grochu by umyć buzię, bo pianka doskonale się pieni! Dobrze domywa makijaż, rano zdejmuje sebum, nie ściągając przy tym buzi, nie podrażnia oczu. Zarówno serum jak i maska mają świetne, ziołowe, uzupełniające się składy. Serum działa bardziej łagodząco, wyciszająco, nawilżająco. Natomiast maska to killer na przebarwienia-nie sądziłam, że moja zszargana canaryjskim słońcem gęba rozjaśni się po pierwszym zastosowaniu maski. Szok! Zastosowałam ją w sumie dwa razy, bo po pierwszym użyciu była jeszcze mocno wilgotna, zamknęłam dobrze i na drugi dzień użyłam ponownie. Serum także wystarczyło na 2-3 razy! Rewelacja :D
Przejdź do recenzji