Papilio Naturals

Miłe zaskoczenie

Bardzo polubiłam się z tym kremem. Jako posiadaczka cery mieszanej, skłonnej do zapchania i uczulenia, bałam się że może na mnie źle podziałać przez swoją olejową, cięższą konsystencje, ale pozytywnie się zdziwiłam. Stosuje go tylko na noc, pod makijażem by się na pewno nie sprawdził przez swoją formułę. Rano po użyciu skóra jest promienna, nawilżona, jednocześnie nie jakoś bardzo tłusta, co jest dużym plusem. Krem ma konsystencje pianki, rozprowadza się na skórze trochę tępo, zamienia się po chwili w olej. Faktycznie dedykowałabym go skórze z problemami bo pięknie koi, regeneruje, nawilża i wspomaga przy używaniu kwasów. Jednakże według mnie każda cera może go z powodzeniem używać, jest olejowy, ale w ten pozytywny sposób. Zapach ma ziołowy, ale przyjemny. Szkoda, że trzeba go wydobywać ze słoiczka bo nie jest to zbyt higieniczne, ale plus za to że jest szklany. Nie wiem czy kupię go ponownie bo niekoniecznie szukam olejowych produktów, ale ten krem zdecydowanie pozostawi po sobie miłe wspomnienie i jest wart spróbowania!

tłuściutki

Jest wyjątkowy, niepowtarzalny. Kremy marki papilio wyrabiane są ręcznie. Co to oznacza? Na pewno większą kontrolę nad produktem . Kremy są bardziej niszowe. Skład dobra no to idealnie – jednocześnie są bardzo bogate, ale też łagodne. Krem #makamango zawiera w sobie masło shea, masło z mango, olej makadamia (kocham go), macerat arnikowy oraz witaminę E. Krem bardzo ładnie napina okolice oczu,nie podrażniając jej. Stosuję go już jakiś czas i widzę tylko pozytywne efekty. Ogromnym plusem jest również instrukcja dołączona do produktu, która rozwiewa wszelkie nasze wątpliwości. A wisienką na torcie jest właścicielka pani Monika, odpowiadająca na wszelkie wasze pytania dotyczące kosmetyków, również pomoże wam idealnie wybrać produkt dopasowany do waszych potrzeb. Przy stosowaniu należy uzupełniająco stosować coś nawilżającego, najlepiej na zmianę (chociażby zel aloesowy) żeby paradoksalnie nie doprowadzić do przesuszu!