|
|||||||
| Notka |
|
| Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#271 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 12 786
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
Właściwie z moimi tygodniami to jest tak: jak liczę od ostatniej @ to wychodzi 6. A jak od owulacji to 4. W zeszłym tygodniu z bety wyszło, że to 3. tydzień (czyli po owulacji) -także już sama nie wiem jak to liczyć...
|
|
|
|
#272 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Kraina Marzeń
Wiadomości: 3 113
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
Cytat:
teraz tesciowa bedzie chyba robic serniczek Cytat:
bo skoro on potrafi to ja tez powinnam Cytat:
zazdroszcze tej radosci...
|
|||
|
|
|
#273 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Niebo :)
Wiadomości: 3 374
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
Ja dziewczyny uciekam musze z pieskiem wyjsc na spacer potem cos na obiad kupić wiec bede dopiero po południu //papa
__________________
Amelcia http://www.zapytajpolozna.pl/compone....php?sid=69629- JULECZKA 14 marzec 2014 |
|
|
|
#274 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 1 019
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
czesc kochane,nie udzielam sie ostatnio ale systematycznie was podczytuje...cos nie mam zapalu do niczego
czekam az mi przejdzie....Cosma nie daj sie jestes dla swojego tz stanowczo za dobra.... a faceci tego nie potrafia docenicpozdrawiam wszystkich
__________________
|
|
|
|
#275 | ||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: ♥ Mysłowice ♥
Wiadomości: 3 739
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
) ale po obejrzeniu filmu oszalałam na jego punkcie i czekam z niecierpliwościa na "Księżyc w nowiu" i chyba tym razem do kina pójdę, tzn musze iść!!!!!! 1 część na kompie obejzrałam, ale to nei ten sam efekt co w kinie mężuś mi dokucza teraz z Pattinsonem i mówi na niego patison(tak jak to warzywko )wie, ze mi przypadł do gustu i chyba jest zazdrosny hehehehhe ale przecież nie ma o co ja za to mu z Evą Mendes i Sandra Bullock dokuczam ehheh Jaszczka słonko wybacz, ja już nie wiem do kogo piszę źle ze mna ![]() Karolinko jak się cieszę, że smakuje!!!!!!!!!!!!!!! j a tez je uwielbiam co do @ to ja tez dalej nie wiem co i jak i kiedy, ale dzisiaj czuje, ze mam owulkę!!!!!!!!!!!!ciesze się, bo tzn, że wraca mi wszystko do normy(!) po tabsach,nawet śluz kurzy się zaczął tylko teraz mam dylemat czy mamy się starać czy nie...mam iść na podyplomówkę od lutego i jeszcze inne plany mamy w związku z naszą firemką i ślub szwagierki w lipcu, no ale olać już ten ślub,najwyżej ne pójdziemy, ale jak pogodziłabym pracę z maluchem, niby w domu siedzę i pracuję, ale mamy zamiar rozwinąć fimę, ale mam dylematy heheh, no nic w każdym bądź razie oc ma byc to będzi ei już![]() Niutek spoko, ja sama się gubię i niedoczytuje co i jak u kogo ![]() Haniu daj znać jak u lekarza ![]() Cosmaa ja bym na Twoim miejscu dawno zdezerterowała, nie umiałabym sie tak poświęcać i męczyłabym się z takim gościem starsznie i na 100%bym dawno odeszła. podziwiam i mam nadzieję, ze Wam się ułoży!!!
__________________
♥♥♥ Olusia Filipek Adaś A baby is born with a need to be loved - and never outgrows it. ღ |
||||
|
|
|
#276 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 1 826
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
O matko!!! Juz wystrzelilyscie jak z procy
Witam piekne panie Jestem dzisiaj w wysmienitym humorze. Moj tz chyba naprawde zostal podmieniony bo go nie poznaje . Jestem w nim teraz tak zakochana ze bardziej sie chyba nie da. Ciekawe ile to potrwa... Wczoraj byly staranka a dzisiaj sie mnie spytal czy juz jestem w ciazy Oczywiscie nie dam rady przeczytac co tam popisalyscie bo w pracy jestem i kolejny dzien walk mnie czeka. Narazie sobie podspiewuje ale jak sie zjawi moj szef to juz nie bedzie mi tak spiewnie. Mam nadzieje ze wszusytkie jestescie w wysmienitych humorach. Cosma jak sie maja sprawy na froncie? Tz sie uspokoil czy trzeba mu recznie cos wytlumaczyc ? I co z pierscionkiem? Mam nadzieje ze jest na palcu...Sas zebys nie mowila ze cie nie widzimy to ja juz teraz na zapas mowie dzien dobry i jak sie pani czuje? ![]() Usmieszki dla Was ![]() ![]()
|
|
|
|
#277 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Mój Raj na ziemi
Wiadomości: 3 879
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
hej kochane... ja niestety też najlepszych wieści nie mam...
wczoraj chciałam porozmawiać z tz jak człowiek z człowiekiem o dziecku bo dni płodne mi się zbliżają ale jak zwykle odpowiedziała mi cisza... mój tz jak tylko zaczynam ten temat przestaje się odzywać a jak pytam dlaczego nic nie mówi to odpowiada, że musi to przemyśleć. Tylko, że z tych jego przemyśleń nic nie wynika bo zawsze taka rozmowa a raczej mój monolog kończy się tak samo. Wczoraj już tak się wkurzyłam, że stwierdziłam (o 23), że skoro tak bardzo chce to przemyśleć to niech coś z tego będzie a widzę, że przy mnie myśleć nie może więc wychodzę (chciałam iść na noc do rodziców). Ubrałam się a on stanął przy drzwiach i nie chciał mnie wypuścić. Ja jestem strasznie emocjonalna i aż dusiło mnie w gardle z nerwów. łzy leciały jak grochy. Tłumaczyłam mu, że to dla naszego dobra bo ja nie wiem jak zniosę kolejną taka "rozmowę" gdy on nic nie mówi... Powiedziałam zeeby dał znać jak będzie miał mi coś konkretnego do powiedzenia... jest strasznie uparty i nie wypuścił mnie choć mówiłam, że to tylko nam pomoże bo wiem, że gdybym wyszła to on nie mógłby zasnąć i zacząłby się nad wszystkim zastanawiać... w końcu ja już zrezygnowana, zapłakana i umęczona (aż mi się słabo z tego wszystkiego zrobiło) usiadłam i zaczełam znów do niego mówić i o dziwo poskutkowało. powiedziałam, że dlamnie priorytetem jest teraz mieć dziecko bo od trzech lat to ja jemu szłam na rękę i brałam leki żeby nie zajść w ciąże. On mówił o pracy i w ogóle ale ja nadal swoje, że on mnie nie rozumie, ja jestem na studiach ale moim największym mażeniem jest rodzina. oczywiście mogę pracować i nawet myślałam nad jakimś własnym biznesem ale tak żeby móc pracować w domu. powiedziałam mu, że nie będę pracować tylko po to żeby później jak będzie dziecko zarabiać tylko na opiekunkę bo takie są niestety realia w małych miasteczkach. nie wiem co mu się usrało z tą moją pracą, przecież wiadomo, że jak będę pracować to nie będę miała czasu ani na dom ani na dzieci a tego najbardziej na świecie nie chcę zaniedbać i tak mu powiedziałam. starał się jeszcze na mnie napierać, że dziecko to nie teraz żebym wzięła pod uwagę to, że on jest jeszcze młody i kuuuuurdę tak się wściekłam bo właśnie on powinien zrobić to dla mnie bo to ja idę w lata i to ja będę chodzić w ciąży i to ja będę musiała urodzić a chyba im starsza tym gorzej dla mnie i dla dziecka? no i trochę racji mi przyznał. potem pytał czy wiem kiedy te dni płodne i żebym coś mu o tym więcej powiedziała bo ja wszystko wiem a on nic, no to zaczęłam mu mówić, że teraz to nie wiem kiedy mam dni płodne bo cykl mi się rozregulował ale są testy owulacyjne i w ogóle. pytał co się je w ciąży, co się bierze itp... wytłumaczyłam mu już na spokojnie. później miałam pretensję do siebie, że to wszystko jest wymuszone a on chyba nigdy sam z siebie nie powie, że chce mieć dziecko... niby powiedział, ze chciałby pozcekać pół roku ale ja mu mówię, że to dla mnie za długo bo co miesiąc będę żyła nadzieją, że może przypadkiem się udało i, że co miesiąc będa takie rozmowy bo ja już żyję tylko tą myślą... w symie to napisałam wam 1/4 całej rozmowy bo położyliśmy się w okolicach 2 w nocy. przytulił, pocałowała ale nadal nie powiedział nic konkretnego, dziś mamy wrócić do tej rozmowy jak wróci z pracy bo ma sobie jeszcze tam przemyśleć co nie co...
__________________
♥ ♥ ♥ ♥37/40♥
USG: 03.10 - 2090g szczęścia USG: 22.11 Wizyta: 28.11 |
|
|
|
#278 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Kraina Marzeń
Wiadomości: 3 113
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
Cytat:
|
|
|
|
|
#279 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 2 216
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
Czesc dziewczyny!
Właśnie jestem w pracy i dzisiaj jakoś tak leniwie od rana.Czytam wiec sobie "Dom nad rozlewiskiem" bo mam w pdf i tak się rozmarzyłam strasznie ![]() Pojechałabym sobie w takie urocze miejsce z dala od cywilizacji na jakiś czas.Słychałabym sobie spiewu ptaków, chodziła na spacerki po lesie, rozkoszowała się zapachem świeżego powietrza. ![]() Tutaj tylko cały czas stres i pęd.Tak jak już wczesniej pisałam z Tż to sie rzadko widujemy na co dzień nie mowiąc o przytulaniu. Przytuliliśmy się w cyklu płodnym tylko raz i wtedy miałam ten właśnie śluz przypominający białko kurzego jajka.Tylko pewnie taka jednorazowa akcja to za mało zeby pojawily sie 2 kreseczki na tescie...
__________________
|
|
|
|
#280 | |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
Cytat:
Napisz do niej na PW , w tym gąszczu wiadomości moze przegapić.
__________________
|
|
|
|
|
#281 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Kraina Marzeń
Wiadomości: 3 113
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
Cytat:
![]() Cytat:
a ja patrze za okno, na piekne zolte drzewka i swiecace sloneczko i mysle sobie, ze szczescie na pewno do mnie tez sie usmiechnie az mi sie milo zrobilo
|
||
|
|
|
#282 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: ♥ Mysłowice ♥
Wiadomości: 3 739
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
Motylku kochanie, ja Cię doskonale rozumiem i nie rozumiem myślenia Twojego TŻ
pzrecież jak tak dalej będzie do tego podchodzil, to nigdy nie będzie tego właściwego czasu na dzidziusia!!! Wytłumacz mu to i powiedz, że dzidzia szybko sie odchowa a Wy nadal będziecie młodzi i w żaden sposób nei będziecie ograniczani przez dziecko, przeciez to nie kula u nogi!!! Moja Ola ma prawie 11 lat i ja nawet nie wiem, ze mam dziecko ona jest tak duza, że ja ją nei traktuje już jak dziecko sama sie sobą zajmie, koło siebie też sama wszystko zrobi wiadomo, że gotowanie pranie , sprzątanie i pomoc jest i będzie zawsze na mojej głowie, ale i tak to każda z nas robi będac w związku musisz Go umiejętnie przycisnąć, tak żeby tego tak nie odczuł, a Ty żebyś osiągnęła swój cel trzymam kciuki!!!I daj nam znac jak dzisiejsza rozmowa.SAS ja Ciebie też witam, chociaż nie widzę ![]()
__________________
♥♥♥ Olusia Filipek Adaś A baby is born with a need to be loved - and never outgrows it. ღ Edytowane przez Carol77 Czas edycji: 2009-10-29 o 10:29 |
|
|
|
#283 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 2 216
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
Motylku wiem, że jesteś zła na swojego Tż i jest ci bardzo przykro, ale może on się po prostu boi czy podoła obowiązkom?W jakimś sensie to znaczy,że jest odpowiedzialny, bo myśli o waszej przyszłości i chce zeby wasza dzidzia miała jak najlepsze warunki.Nie pisze tego,żeby go bronić tylko troche próbuje go zrozumieć i myślę, że to powinno byc pretekstem do rozmowy.Powinniscie rozwarzyc wspolnie wszystkie za i przeciw tak żeby on tez poczuł sie pewnie w nowej dla niego sytuacji bo to nie tylko dla ciebie będzie duza zmiana w zyciu.
Ja sie przyznam,ze bardzo chce miec dziecko, ale watpliowsci mnie czasem tez dopadaja, czy sobie poradzimy.Wtedy rozmowa z Tż to najlepsze lekarstwo na troski
__________________
|
|
|
|
#284 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Mój Raj na ziemi
Wiadomości: 3 879
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
Cytat:
przez te 3 lata to ja już chyba wszystkie możliwe argumenty świata wykorzystałam... teraz się zawzięłam i na jego "za pół roku" ja mówię, że już teraz zaraz chcę... ale nie chcę żeby to właśnie było wymuszone bo i tak mam już dość wypominania, że to ja naciskałam na ślub a on musiał sie zgodzić. Mówię mu, ze nie musiał, bo skoro tak mu z tym ciężko to po co się godził? ja go przecież w kajdankach i na smuczy do ołtarza nie doprowadziłam i mam wrażenie, że jak teraz "postawię na swoim" to on w przyszłości niedajboże dzieciom będzie wypominał, że tak naprawdę to tylko ja chciałam i go do nich zmusiłam... ![]()
__________________
♥ ♥ ♥ ♥37/40♥
USG: 03.10 - 2090g szczęścia USG: 22.11 Wizyta: 28.11 |
|
|
|
|
#285 | |||
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: We wlasnym niebie ... :)
Wiadomości: 2 912
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
Cytat:
Lekarze licza chyba od ostatnije @, wiec jak minie Ci od tego czasu 7 tyg to ja bym poszla na USG gdzies sie wkrecic Cytat:
![]() A pierscionek ... Lezy na stoliku nocnym ... Nawet sie o to nie spytal, tylko popatrzyl na 'pusty' palec... Jak cos to powiem mu ze nie czuje sie gotowa go nosisc po tym co wczoraj uslyszalam i skoro on nie planuje teraz juz ze mna malzenstwa ani dziecka, to pierscionek jest nie na miejscu... Cytat:
Masz to samo co ja ze swoim TZ ... Slowo w slowo. Wczoraj na dodatek zaczelo sie od marzen, doszedl do wniosku ze jego marzeniem jest leciec jakims ruskim samolotem, w ktorym odczuwa sie brak grawitacji jak w kosmosie, zjesc obiad z astronauta (jedyny 1000 dolcow za taki obiad ) i przleciec sie jeszcze jakims najszybszym ruskim samolotem czy czyms takim. Powiedzialam ze ja mam tylko jedno marzenie i ze wie jakie wiec nawet nie zaczynam tematu. A on zaczal ze moge o tym zapomniec, bo nie dojrzalam do bycia matka, nie poradzilabym sobie jakby go np samochod potracil (wieksze prawdopodobienstwo ze dostanie zawalu przed 40 ...:/) i ze nie ma sensu myslec nad malzenstwem i dzieckiem, bo ja zachowuje sie jak 14latka... Wiem, ze powiedzial to zeby mi dopiec, ale zbolalo i tak i tak ... Juz byly plany ze mniej wiecej styczen/luty zaczniemy starania ... Tez jestem na studiach, uwazam ze dalabym ze wszystkim rade. Mam kilka dziewczyn z dziecmi juz, jedna w ciazy... Jedna urodzila miesiac temu i normalnie chodzi na zajecia ... Tylko ze w takich chwilach trzeba mocno chciec- wtedy da sie rade, i potrzebna jest praca zespolowa, ze tak sie wyraze- pomoc ojca dziecka, kiedy matka idzie do szkoly (tamtej dziewczynie jej facet bardzo pomaga, zostaje z corcia, opiekuje sie nia i nie narzeka, a w sumie 'wpadli' a nie zaplanowali dziecko)Ja zawsze powtarzam, ze jesli sie chce to mozna wszystko. Mam nadzieje, ze dzisiaj porozmawiacie i TZ zrozumie jak Ci na tym zalezy. Mozesz sie go spytac czy jak on czegos bardzo ale to bardzo bardzo chce to czy potrafi te pragnienie ukryc i nie myslec o tym? |
|||
|
|
|
#286 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 1 826
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
Motylku kochany nie denerwuj sie
|
|
|
|
#287 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
Widzę Carol, że my strasznie podobnie myślimy
Miałam kiedyś kumpelę w naszym wieku, która bardzo mi zazdrościła, że Pierworodny ma już 5-6 lat ( wtedy ). Ja byłam jeszcze młoda, miałam dobrą pracę... Ona niby też jeszcze młoda... dobra praca... Ale instyntk się obudził i bardzo się bała, że tę pracę straci przez ciążę... Ja już nie miałam tego problemu Pozatym dziecko w młodym wieku... To młoda mama, która pamięta jeszcze swoje dzieciństwo i łatwiej jej wychowywać... ![]() Z trzeciej strony, koleżanki które urodziły po 30-tce są nadwrażliwe, nadopiekuńcze i "skwoczałe"... Ja taka nie byłam i wiem, że większość młodych matek taka nie jest Młodzi są egoistyczni, a zdrowy egoizm to podstawa wychowania !!! Cosma - nie rozumiem tego co się u was wyprawia My z TŻ-em od samego początku mamy wspólną kasę... Na początku to On nie pracował i ja nas utrzymywałam... Teraz ja zarabiam 1/8 tego co On... Nigdy, przenigdy nie kłócimy się na temat pieniędzy i nigdy przenigdy żadne żadnemu nie wypomniało ile zarabiamy i kto kogo utrzymuje Takie zachowanie to cios poniżej pasa... Los różnie się układa... Za lat trzy, cztery może zdażyć się tak, że to On będzie na Twoim utrzymaniu... Też będzie tak "chojrakował"... ? Też będzie chciał usłyszeć, że Tobie się nie opłaca w niego inwestować ????????? Dziwne to, ale bardzo się tym zaniepokoiłam... ![]() Co do Nas... :/ Nie wiem czy ten dureń przemyślał sobie pewne fakty... nie wiem co się stało..., ale wczoraj jak nigdy wracał ze mną autobusem do domu..., przytulał na środku ulicy... Aż Mu powiedziałam, że się Go boję... Pozatym dalej mam Go w sprawach sexu w tamtych spodniach... Tego narazie nie zmienił... Więc i ja nie ustępuję... Niedługo @ więc mi to nie przeszkadza
__________________
Pozostawmy kobiety piękne mężczyznom bez wyobraźni... — Marcel Proust
|
|
|
|
#288 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Mój Raj na ziemi
Wiadomości: 3 879
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
Cytat:
też się nad tym zastanawiałam i próbowałam z nim o tym rozmawiać bo wiem, że się boi ale bez przesady, on już sam się nakręca bo jak ja mu tłumaczę jak będzie, co można zrobić żeby było lepiej i w ogóle tłumaczę mu, że mimo, że to duża zmiana to damy sobie radę to on wymyśla kolejne powody czemu nie,... martwi się, że sam będzie musiał zapracować na całą rodzinę, a ja mu cały czas tłumaczę, że mu pomogę, on chce założyć firmę budowlaną, ja mu pomogę jak mogę bo po co ma zatrudniać ludzi odpowiedzialnych za papiery skoro ja mu mogę pomóc, kasa zaoszczędzona i nie powie, że nic nie robie... ale on wtedy wymyśla kolejne rzeczy niestworzone... i na każde moje argumenty ma milion wymówek...
__________________
♥ ♥ ♥ ♥37/40♥
USG: 03.10 - 2090g szczęścia USG: 22.11 Wizyta: 28.11 |
|
|
|
|
#289 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
Motylku - odpuść...
Dziewczyny mają rację... Nie zmusisz Go do podjęcia decyzji... To nie jest decyzja o kupnie nowej pralki, którą w każdej chwili jak się znudzi lub nie spełni oczekiwań można oddać... Dziecko to w pełni świadoma decyzja dwojga dorosłych ludzi. Dziecko to potrzeba serca, a nie potrzeba "zamknięcia czyjejś paszczy"... I w najlepszym przypadku On tak właśnie do tego podejdzie, żebyś przestała już "dziamgać"..., a w najgorszym... Tego Wam nie życzę... Z całego serca nie życzę !
__________________
Pozostawmy kobiety piękne mężczyznom bez wyobraźni... — Marcel Proust
|
|
|
|
#290 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: We wlasnym niebie ... :)
Wiadomości: 2 912
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
Cytat:
Sluchaj ... Moi rodzice wpadli 4 razy ... Nie bylo im to na reke, zwlaszcza mojej mamie ktory za wszelka cene nie chciala miec wiecej dzieci- problemy z miesniakami, jakies torbiele na jajnikach, ciezko znosila ciaze. Kiedys rozmwialam z nia na te tematy i powiedziala mi ze mimo ze w chwili gdy dowiadywala sie o ciazach miala wrazenie ze swiat jej sie zawalil to nigdy pozniej nie pomyslala w taki sposob, gdy trzymala nas w ramionach i patrzyla jak rosniemy. Jestem przekonana ze mimo ze ciezko podjac mu te decyzje, jesli juz sie zdecyduje to bedzie kochal te dziecko tak samo jak kocha Ciebie. A pomyslec takie rzeczy to bedzie mogl jedynie gdy trafi Wam sie wyjatkowo niegrzeczny brzdac, ale zapewniam Cie ze w momencie gdy ujrzy usmiech Waszej owocka, odrazu bedzie zalowal glupich mysli!! Ja myslac w ten sposob zrozumialam swojego TZ. Swoja droga to wiele sie zmieni. Rodzice juz nie beda mieli dla siebie tyle czasu, dziecko wypelni kazda rozmowe, kazda chwile. I mimo ze sa to najpiekniejsze chwile w zyciu to potrafia oddalic ludzi od siebie... U nas jest taka sytuacja ze mimo ze jestesmy razem ponad 3 lata to przez te mieszkanie na odleglosc mozemy sobie conajmniej jeden rok odjac... Mieszkamy razem od 4 miesiecy dopiero, docieramy sie ... I doszlam do wniosku ze dziecko w tym momencie nie jest dobrym pomyslem. Nie uleczy zwiazku... Musimy najpierw ponaprawiac co popsulismy. I teraz rozum wyprzedza moje pragnienia, ale nie daje ich uciszyc... Bo mimo ze bardzo ale to bardzo pragne zostac mama juz teraz natychmiast to nie moglaby, krzywdzic dziecka ciaglymi klotniami rodzicow.... Zycze Wam powodzenia u Was jest inaczej niz u mnie, mam nadzieje ze TZ podejmie meska decyzje Sam z reszta napewno dobrze zdaje sobie sprawe z tego ze nigdy nie ma odpowiedniego momentu...A swoja droga, jesli mozna zapytac, w jakim wieku jestescie? |
|
|
|
|
#291 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 2 216
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
Motylkuw takim razie są dwa wyjścia- zaplanować "wpadkę" lub dać mu ten czas do przemyślenia.
Chociaż jak rzeczywiście on wciąż wymyśla nowe problemy to może to pierwsze wyjście jest lepsze? Często tak jest,że jak facet jest postawiony przed faktem dokonanym to wbrew pozorom dobrze odnajduje sie w tej nowej sytuacji.
__________________
|
|
|
|
#292 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Mój Raj na ziemi
Wiadomości: 3 879
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
Cytat:
on jest strasznym egoistą i myśli tylko o swoich potrzebach...
__________________
♥ ♥ ♥ ♥37/40♥
USG: 03.10 - 2090g szczęścia USG: 22.11 Wizyta: 28.11 |
|
|
|
|
#293 | ||
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
Cytat:
Nie wiem, ale mi się wydaje że on traktuje Cię jak pomoc domową, nianie, pomoc w firmie za ciuszki. Nie wytrzymałabym długo, bo zapłata w naturze (ubraniami i jedzeniem i dachem nad głową) to nie dla mnie, bo ja jestem w stanie sama się utrzymać. On normalnie wyciska z Ciebie więcej niż się da. Cytat:
__________________
|
||
|
|
|
#294 | |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
Cytat:
To jest kochanie mądre wychowanie... Nie tępe niewolnictwo ! To nie było jakoś w Ciebie Cosma wymierzone i doskonale o tym wiesz To coś co mnie osobiście do szału doprowadza, a Ty poprostu poruszyłaś temat ![]() Motylku - nie rozumie, bo się przyzwyczaił... Przez trzy lata ustępowałaś... To niby jakim prawem teraz się stawiasz... ?
__________________
Pozostawmy kobiety piękne mężczyznom bez wyobraźni... — Marcel Proust
Edytowane przez Stara Panna Czas edycji: 2009-10-29 o 11:02 |
|
|
|
|
#295 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Mój Raj na ziemi
Wiadomości: 3 879
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
ja mam 24 a Rafał 22. jest młody ja wiem ale jak pierwszy raz się dowiedział, że zostanie ojcem miał niespełna 19 lat!!! i wtedy mówił inaczej, był bardziej dojrzały niż teraz tak mi się wydaję...
__________________
♥ ♥ ♥ ♥37/40♥
USG: 03.10 - 2090g szczęścia USG: 22.11 Wizyta: 28.11 |
|
|
|
#296 | ||||
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: We wlasnym niebie ... :)
Wiadomości: 2 912
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
Cytat:
Ale wydaje mi sie ze duza role odgrywa tu roznorodnosc wychowania... Ja bylam wychowywana na zasadzie takiej, ze dopoki sie ucze nie mam pracowac, bo to tylko rozprasza, a moja mama bardzo chciala zebym skonczyla studia i pozniej byla niezalezna. (pracowalam, ale dlatego zeby nie prosic mamy co chwila o dyche na kino czy nowy blyszczyk, staralam stac sie bardziej samodzielna) On od mlodego pracowal... Pracowal w podstawowce (praca sezonowa typu zbieranie truskawek-zawsze zeby miec swoj grosz, choc rodzice biedni nie byli), pracowal na studiach i sam doszedl do wszystkiego co ma. I w momencie gdy ja stalam sie samodzielna, pracowalam, uczylam sie i bylam dojrzala jak na 17latke, potrafilam zadbac o siebie, pomoc rodzinie, to zjawil sie on ... Od chwili jak sie tu wprowadzilam, nie no nawet wczesniej, kiedy spedzalam u niego wakacje wlasciwiezaczal mnie rozpieszczac... Jedyne czego oczekiwal to wlasnie porobienie podstawowych rzeczy w mieszkaniu. Zawsze mi powtarzal zebym skupila sie na nauce, bo napracowac sie jeszcze zdaze... Wczoraj cos mu odbilo po prostu. Zabolalo mnie to co mi mowil, ale nie pokazalam mu tego. SPokojnie odlozylam pierscionek, robilam co mialam do zrobienia. W nocy az sie zdziwilam, jak placzacym glosem powiedzial ze chcialam go zostawic... Odpowiedzialam tylko ze sam mnie do tego doprowadzil i poszlam dalej spac. Mysle ze da mu to cos do myslenia. Daje nam jeszcze szanse, ale jesli sytuacja sie powtorzy nie bede czekac, odrazu sie spakuje i tyle mnie bedzie widzial ... Lojojoj :d alez odmiana TZ Wiesz, oni tez czasami mysla, tylko do nich trzeba jak krowie na rowie powiedziec co i jak! Mam nadzieje ze uda Ci sie go uteperowac i zrozumie co robil nie tak. Mysle ze wszystko niedlugo sie miedzy Wami ulozy ![]() ![]() ![]() ---------- Dopisano o 11:18 ---------- Poprzedni post napisano o 11:03 ---------- Cytat:
Cytat:
Mialam na mysli to ze po prostu nie jest sie tylko we dwoje i trzeba liczyc sie z dzieckiem, ze ono jest, ze potrzebuje zaangazowania i ze tak bedzie juz zawsze. Cytat:
Moj ma 34 lata i tak samo sie zachowuje ... wiec tez jest malolatem ... Ale mimo ze jest mlody ma zdrowe podejscie do zycia, mysli o przyszlosci, chce Wam zapewnic to co najlepsze ... Gdybyscie ''wpadli'' (nie sugeruje ze musicie wpasc) to pewnie znowu stanalby na wysokosci zadania, ale moglby miec zal do losu ze nie spelnil tego co chcial spelnic nim zostal ojcem ... Moj ma juz wszystko za soba, wyszalal sie, poprobowal zycia ... Dotarl co celow jakie sobie ustalil ... Nic tylko dziecka nam brakuje. Brakowalo. Teraz nie moge o tym myslec- tzn on nie moze wiedziec ze mysle. |
||||
|
|
|
#297 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 224
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
[QUOTE=Stara Panna;14976933]Widzę Carol, że my strasznie podobnie myślimy
Miałam kiedyś kumpelę w naszym wieku, która bardzo mi zazdrościła, że Pierworodny ma już 5-6 lat ( wtedy ). Ja byłam jeszcze młoda, miałam dobrą pracę... Ona niby też jeszcze młoda... dobra praca... Ale instyntk się obudził i bardzo się bała, że tę pracę straci przez ciążę... Ja już nie miałam tego problemu Pozatym dziecko w młodym wieku... To młoda mama, która pamięta jeszcze swoje dzieciństwo i łatwiej jej wychowywać... ![]() Z trzeciej strony, koleżanki które urodziły po 30-tce są nadwrażliwe, nadopiekuńcze i "skwoczałe"... Ja taka nie byłam i wiem, że większość młodych matek taka nie jest Młodzi są egoistyczni, a zdrowy egoizm to podstawa wychowania !!! Cosma - nie rozumiem tego co się u was wyprawia My z TŻ-em od samego początku mamy wspólną kasę... Na początku to On nie pracował i ja nas utrzymywałam... Teraz ja zarabiam 1/8 tego co On... Nigdy, przenigdy nie kłócimy się na temat pieniędzy i nigdy przenigdy żadne żadnemu nie wypomniało ile zarabiamy i kto kogo utrzymuje tak zgadzam sie ja też jestem w tej chwili na utrzymaniu męża ale jeszcze odkąd sie znamy a już będzie ze 14 lat nie usłyszałam że mnie utrzymuje czy coś w tym stylu i tez studiowałam a on dawał na te studia więc Cosma ja cie podziwiam.. kurcze ale my sie rozpisały na temat twojego Tz , żeby on czkawki nie dostał jak go tyle kobiet wałkuje... Edytowane przez niutek Czas edycji: 2009-10-29 o 11:32 |
|
|
|
#298 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 1 826
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
Cytat:
|
|
|
|
|
#299 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: We wlasnym niebie ... :)
Wiadomości: 2 912
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
|
|
|
|
#300 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Mój Raj na ziemi
Wiadomości: 3 879
|
Dot.: Starające się i będące już w ciąży - rozmowy o wszystkim co nas martwi - CZĘŚĆ
właśnie najlepszy tekst "bo ja się jeszcze nie wyszalałem", !!!!!!!! szok!!!!!!! z tym, że to ja musze go namawiać na jakiekolwiek wyjścia, bo on nigdy nie ma siły nie ma czasu, chęci itp... ja już mam tego dość... wybucham płaczem na samą myśl tego, że on dziecka nie chce i nie chce... wszystkie rozmowy na ten temat tak też się kończą, ja płaczę (nie specjalnie, nie po to żeby wymusić) on mnie przytula na koniec i cisza, znów brak rozwiązania... on się uspokaja bo znów wyszło na jego a ja mam kolejny kryzys i dół... dlaczego to właśnie ja mam isć na kompromis? przecież obiecywał, że jak się przeprowadzimy do ostrołęki to będzie inaczej, wtedy będziemy mogli zacząć próbować, mówił, że na dzieci czas będzie po studiach, no i ok jak się urodzi będzie po studziach!!! ja się już nie poddam, ja chcę tego najmocniej na świecie ale nie umiem mu tego w ten sposób pokazać albo on nie chce tego tak rozumieć... myśli, że jest pępkiem świata czy jak? że wszystko kręci się wokół niego i jego potrzeb? a ja to co? dodatek do tego wszystkiego? mam dosyć, kolejny dół i kolejne długie przemyślenia, przecież mam na to czas bo "i tak nic nie robię"...
heeeeeeeelp ja już nie mogę tego wytrzymać, tego napięcia i stresu... może jestem histeryczką i to wszystko odbija się na moim zdrowiu... wczoraj juz myślałam, że zemdleję tak mi sie słabo zrobiło...
__________________
♥ ♥ ♥ ♥37/40♥
USG: 03.10 - 2090g szczęścia USG: 22.11 Wizyta: 28.11 |
|
![]() |
Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:28.




Pecherzyk napewno 
Mam mega ochote na babeczke
dziewczyny tak pędzą z tym pisaniem że ja teraz doczytałam że oglądałaś moje zdjęcia
bo skoro on potrafi to ja tez powinnam
czekam az mi przejdzie....
j a tez je uwielbiam
. Jestem w nim teraz tak zakochana ze bardziej sie chyba nie da. Ciekawe ile to potrwa... Wczoraj byly staranka a dzisiaj sie mnie spytal czy juz jestem w ciazy 
wczoraj chciałam porozmawiać z tz jak człowiek z człowiekiem o dziecku bo dni płodne mi się zbliżają ale jak zwykle odpowiedziała mi cisza... mój tz jak tylko zaczynam ten temat przestaje się odzywać a jak pytam dlaczego nic nie mówi to odpowiada, że musi to przemyśleć. Tylko, że z tych jego przemyśleń nic nie wynika bo zawsze taka rozmowa a raczej mój monolog kończy się tak samo. Wczoraj już tak się wkurzyłam, że stwierdziłam (o 23), że skoro tak bardzo chce to przemyśleć to niech coś z tego będzie a widzę, że przy mnie myśleć nie może więc wychodzę (chciałam iść na noc do rodziców). Ubrałam się a on stanął przy drzwiach i nie chciał mnie wypuścić. Ja jestem strasznie emocjonalna i aż dusiło mnie w gardle z nerwów. łzy leciały jak grochy. Tłumaczyłam mu, że to dla naszego dobra bo ja nie wiem jak zniosę kolejną taka "rozmowę" gdy on nic nie mówi... Powiedziałam zeeby dał znać jak będzie miał mi coś konkretnego do powiedzenia... jest strasznie uparty i nie wypuścił mnie choć mówiłam, że to tylko nam pomoże bo wiem, że gdybym wyszła to on nie mógłby zasnąć i zacząłby się nad wszystkim zastanawiać... w końcu ja już zrezygnowana, zapłakana i umęczona (aż mi się słabo z tego wszystkiego zrobiło) usiadłam i zaczełam znów do niego mówić i o dziwo poskutkowało. powiedziałam, że dlamnie priorytetem jest teraz mieć dziecko bo od trzech lat to ja jemu szłam na rękę i brałam leki żeby nie zajść w ciąże. On mówił o pracy i w ogóle ale ja nadal swoje, że on mnie nie rozumie, ja jestem na studiach ale moim największym mażeniem jest rodzina. oczywiście mogę pracować i nawet myślałam nad jakimś własnym biznesem ale tak żeby móc pracować w domu. powiedziałam mu, że nie będę pracować tylko po to żeby później jak będzie dziecko zarabiać tylko na opiekunkę bo takie są niestety realia w małych miasteczkach. nie wiem co mu się usrało z tą moją pracą, przecież wiadomo, że jak będę pracować to nie będę miała czasu ani na dom ani na dzieci a tego najbardziej na świecie nie chcę zaniedbać i tak mu powiedziałam. starał się jeszcze na mnie napierać, że dziecko to nie teraz żebym wzięła pod uwagę to, że on jest jeszcze młody i kuuuuurdę tak się wściekłam bo właśnie on powinien zrobić to dla mnie bo to ja idę w lata i to ja będę chodzić w ciąży i to ja będę musiała urodzić a chyba im starsza tym gorzej dla mnie i dla dziecka? no i trochę racji mi przyznał. potem pytał czy wiem kiedy te dni płodne i żebym coś mu o tym więcej powiedziała bo ja wszystko wiem a on nic, no to zaczęłam mu mówić, że teraz to nie wiem kiedy mam dni płodne bo cykl mi się rozregulował ale są testy owulacyjne i w ogóle. pytał co się je w ciąży, co się bierze itp... wytłumaczyłam mu już na spokojnie. później miałam pretensję do siebie, że to wszystko jest wymuszone a on chyba nigdy sam z siebie nie powie, że chce mieć dziecko... niby powiedział, ze chciałby pozcekać pół roku ale ja mu mówię, że to dla mnie za długo bo co miesiąc będę żyła nadzieją, że może przypadkiem się udało i, że co miesiąc będa takie rozmowy bo ja już żyję tylko tą myślą... w symie to napisałam wam 1/4 całej rozmowy bo położyliśmy się w okolicach 2 w nocy. przytulił, pocałowała ale nadal nie powiedział nic konkretnego, dziś mamy wrócić do tej rozmowy jak wróci z pracy bo ma sobie jeszcze tam przemyśleć co nie co...










