Bioxsine

Bioxsine
Bioxsine jest pierwszą i unikalną marką pozycjonowaną dokładnie jako „specjalista przeciw wypadaniu włosów” dostępną wyłącznie w aptekach. Szampon i serum Bioxsine zapobiegają wypadaniu włosów i pomagają w ich odrastaniu dzięki ekstraktowi ziołowemu Biocomplex B11. Bioxsine ma silną i unikalną formułę popartą testami klinicznymi przeprowadzonymi przez niezależne ośrodki badawcze oraz uniwersytety. Formuła Biocomplex B11 Biocomplex B11 to unikalna, zrównoważona formuła, która przyczynia się do redukcji wypadania włosów oraz wspierania ich wzrostu. Składniki zawarte w formule blokują enzym odpowiedzialny za tworzenie się DHT (dihidrotestosteron), który osłabia cebulki włosów. Zawarte w niej Flawonoidy, nienasycone kwasy tłuszczowe, beta-sitosterol i cynk zapobiegają wypadaniu włosów. Biocomplex B 11 wzmacnia włosy, dodaje im witalności i sprężystości, a także stwarza niezbędne warunki do wzrostu nowych włosów.
- Strona marki:
- https://bioxsinepolska.pl/o-nas/
- Producent:
- Biota Labolatories
- Produktów:
- 28
- Ulubione:
- 174
Wizażanki polecają
Zobacz wszystkie
Najlepiej ocenione produkty marki Bioxsine
Zobacz wszystkie
3,7 /5 na 7 recenzji
Na początek już jest dobrze – pachnie karmelem, świetnie pielęgnuje, a po 1,5 miesiąca zaczyna wzmacniać włosy
W uzupełnieniu tytułu - wystawiam mu zatem 5 gwiazdek, natomiast znam szampon nawet jeszcze skuteczniejszy w zapobieganiu wypadania włosów i sprowadzania na świat malutkich "baby hair"- przy czym – dwukrotnie droższy. Bioxsine to mariaż współpracy naukowców z Turcji i Niemiec, co mi już spodobało się bardzo, gdyż bardzo szanuję i poważam siłę bliskowschodnich tradycji, w zakresie stosowania orientalnych olejków i ekstraktów roślinnych (oraz produkcji mebli – wystarczy przyjrzeć się scenografii większości telenowel w TVP – sztos!), a z kolei naród niemiecki wyspecjalizował się i słynie z przemysłu chemicznego (przy czym w genezę owej specjalizacji nie ma co brnąć), więc nie ukrywam, że Producenci szamponu mi się spodobali. Cena produktu spodobała mi się średnio – to koszt, w zależności od apteki minimum 40 zł za 300 ml, więc – wysoka, ale mając włosy naprawdę genetycznie słabiutkie, i cienkie, godzę się na wyższy koszt dermokosmetyku do włosów – o ile jest skuteczny w ich faktycznym wzmocnieniu. Butelki – estetycznej, schludnej, i bardziej funkcjonalnej, niż ładnej się nie czepiam, gdyż ma dobrą pojemność (300 ml – ciut więcej niż większość szamponów), i choć nie ma pompki, które lubię najbardziej w opakowaniach płynnych i półpłynnych kosmetyków, jako najwygodniejsze, to dość poręcznie jest wylać z niej na dłoń wystarczającą ilość nierozchlapującego się szamponu. Płaskie zamknięcie (klapka "na klik") też jest wygodna – płaska, co pozwala postawić na niej butelkę do góry dnem, żeby wydobyć resztki spływającego z dna szamponu. OK. Z butelki wydobywa się natomiast, jak na szampon wzmacniający, aż zdumiewająco śliczny zapach – trwały również na włosach – bardzo umilający aplikację – karmelowy, z delikatnie, ulotnie ziołowymi nutkami w głębi. I tą wonnością, jak wspomniałam, o idealnej, nierozchlapującej się konsystencji, bardzo dobrze i przyjemnie myje się włosy. Szampon jest wydajny, dobrze rozprowadza się na włosach, dobrze się pieni i z nich spłukuje. Po umyciu włosy są – bardzo przyjemne. Niesplątane, łatwe do uczesania, bardzo świeże, lekkie i elastyczne, lśniące i nienapuszone – do czego niestety mam skłonność. Dużą zaletą, wbrew pozorom nie aż tak częstą wśród szamponów wzmacniających, jest fakt, że choć rewitalizuje włosy i skórę głowy, to ich nie obciąża, więc moje przetłuszczające się włosy nie przetłuszczały się po nim jeszcze bardziej, a szampon mogłam stosować nawet codziennie, choć zawsze korzystam z dwóch tego typu kosmetyków na zmianę. I – po zużyciu jakiejś... połowy butelki, czyli po upływie ok. 1,5 miesiąca zauważyłam przy czesaniu mniej włosów spadających na dno umywalki przede mną, a i brodzik odetchnął z ulgą, bo do czeluści odpływu trafiał coraz mniejszy, paskudny kłąb. Czyli szampon działa, natomiast choć oceniam go na 5 gwiazdek, faktem jest, że stosowałam inny szampon wzmacniający (niestety prawie dwukrotnie droższy), po którym w podobnym czasie odkryłam przy skórze głowy nawet większy wysyp dzielnie nastroszonych "baby-hair", ale biorąc pod uwagę to, że szampony stosuję na zmianę – Bioxsine polecam, i sama jeszcze na pewno do niego wrócę (w szafce-"apteczce" stoją w zapasie dwie butelki :-)).
Przejdź do recenzji