Na początek już jest dobrze – pachnie karmelem, świetnie pielęgnuje, a po 1,5 miesiąca zaczyna wzmacniać włosy
W uzupełnieniu tytułu - wystawiam mu zatem 5 gwiazdek, natomiast znam szampon nawet jeszcze skuteczniejszy w zapobieganiu wypadania włosów i sprowadzania na świat malutkich "baby hair"- przy czym – dwukrotnie droższy.
Bioxsine to mariaż współpracy naukowców z Turcji i Niemiec, co mi już spodobało się bardzo, gdyż bardzo szanuję i poważam siłę bliskowschodnich tradycji, w zakresie stosowania orientalnych olejków i ekstraktów roślinnych (oraz produkcji mebli – wystarczy przyjrzeć się scenografii większości telenowel w TVP – sztos!), a z kolei naród niemiecki wyspecjalizował się i słynie z przemysłu chemicznego (przy czym w genezę owej specjalizacji nie ma co brnąć), więc nie ukrywam, że Producenci szamponu mi się spodobali.
Cena produktu spodobała mi się średnio – to koszt, w zależności od apteki minimum 40 zł za 300 ml, więc – wysoka, ale mając włosy naprawdę genetycznie słabiutkie, i cienkie, godzę się na wyższy koszt dermokosmetyku do włosów – o ile jest skuteczny w ich faktycznym wzmocnieniu.
Butelki – estetycznej, schludnej, i bardziej funkcjonalnej, niż ładnej się nie czepiam, gdyż ma dobrą pojemność (300 ml – ciut więcej niż większość szamponów), i choć nie ma pompki, które lubię najbardziej w opakowaniach płynnych i półpłynnych kosmetyków, jako najwygodniejsze, to dość poręcznie jest wylać z niej na dłoń wystarczającą ilość nierozchlapującego się szamponu. Płaskie zamknięcie (klapka "na klik") też jest wygodna – płaska, co pozwala postawić na niej butelkę do góry dnem, żeby wydobyć resztki spływającego z dna szamponu. OK.
Z butelki wydobywa się natomiast, jak na szampon wzmacniający, aż zdumiewająco śliczny zapach – trwały również na włosach – bardzo umilający aplikację – karmelowy, z delikatnie, ulotnie ziołowymi nutkami w głębi.
I tą wonnością, jak wspomniałam, o idealnej, nierozchlapującej się konsystencji, bardzo dobrze i przyjemnie myje się włosy. Szampon jest wydajny, dobrze rozprowadza się na włosach, dobrze się pieni i z nich spłukuje.
Po umyciu włosy są – bardzo przyjemne.
Niesplątane, łatwe do uczesania, bardzo świeże, lekkie i elastyczne, lśniące i nienapuszone – do czego niestety mam skłonność.
Dużą zaletą, wbrew pozorom nie aż tak częstą wśród szamponów wzmacniających, jest fakt, że choć rewitalizuje włosy i skórę głowy, to ich nie obciąża, więc moje przetłuszczające się włosy nie przetłuszczały się po nim jeszcze bardziej, a szampon mogłam stosować nawet codziennie, choć zawsze korzystam z dwóch tego typu kosmetyków na zmianę.
I – po zużyciu jakiejś... połowy butelki, czyli po upływie ok. 1,5 miesiąca zauważyłam przy czesaniu mniej włosów spadających na dno umywalki przede mną, a i brodzik odetchnął z ulgą, bo do czeluści odpływu trafiał coraz mniejszy, paskudny kłąb.
Czyli szampon działa, natomiast choć oceniam go na 5 gwiazdek, faktem jest, że stosowałam inny szampon wzmacniający (niestety prawie dwukrotnie droższy), po którym w podobnym czasie odkryłam przy skórze głowy nawet większy wysyp dzielnie nastroszonych "baby-hair", ale biorąc pod uwagę to, że szampony stosuję na zmianę – Bioxsine polecam, i sama jeszcze na pewno do niego wrócę (w szafce-"apteczce" stoją w zapasie dwie butelki :-)).
Zalety:
- efekt - włosy świetnie oczyszczone (nawet przetłuszczające się), lekkie, nienapuszone, lśniące, po ok. 1,5 miesiąca stosowania – zauważalne mniejsze wypadanie włosów,
- bardzo dobrze się rozprowadza, pieni i spłukuje,
- wydajność – bardzo dobra – na włosy prawie do ramion (choć cieniutkie), myte dwukrotnie co drugi dzień wystarczył na ok. 3 miesiące,
- nie plącze włosów, i ułatwia ich rozczesywanie,
- nie obciąża ani nie powoduje przetłuszczenia włosów – rzadkość w szamponach mocno wzmacniających (!!!),
- może być stosowany codziennie,
- dodaje puszystości włosom, ale zapobiega ich puszeniu,
- zapach – śliczny - trwały na włosach - karmelowy z delikatnie ziołowymi nutkami w głębi – nietypowy dla szamponów dermokosmetycznych (!!!),
- konsystencja – idealna – dobrze się rozprowadza, ale na tyle gęsta, że nie ścieka z dłoni i z włosów,
- opakowanie – poręczna, skromna bordowa (na zdjęciu powyżej jest biała – widocznie funkcjonują na rynku obie opcje), butelka z klapką na klik (na której można postawić butle, żeby ściekały resztki szamponu z dna – też plus), ale otworek ma minirancik, a szampon dobrą konsystencję, więc w miarę wygodnie jest go sobie odpowiednio dozować
Wady:
- cena – dość wysoka – minimum 40 zł za 300 ml naprawdę dobrego dermokosmetycznego szamponu wzmacniającego, który też pięknie pielęgnuje włosy na co dzień – więc to inwestycja warta poświęcenia, zwłaszcza dla Osób, którym – jak u mnie – okresowo włosy wypadają tak bardzo, że... płaczę w łazience
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie